#logikarozowychpaskow

25
869
#polityka #heheszki #logikarozowychpaskow

Przypomniał mi się ten plakat XD
Baby nie wiedziały co zrobić, to na wszelki wypadek (jak zawsze), zaczęły od rozebrania się dla atencji.
1ac1edfc-07ba-40ae-ad63-a02f0d9a824f
totengott

Niby nic do ukrycia a jednak wszystkie ukrywają.

Precell

A teraz sobie to odwróćcie i czy by było realne, żeby powstała partia mężczyzn? Zaraz by był kwik z każdej strony XD

Zaloguj się aby komentować

838 + 1 = 839

Tytuł: Autobiografia: Druga młodość
Autor: Joanna Chmielewska
Kategoria: biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo: Vers
ISBN: 8371270038
Liczba stron: 318
Ocena: 6/10

Trzeci tom autobiografii Chmielewskiej, obejmujący lata 60. i początek 70., kiedy pisarka była po trzydziestce.

Poprzednie tomy oceniłam na 7, ale trzecią część ciężko mi określić mianem „bardzo dobra”. Czemu? W pierwszej i drugiej części najbardziej ujęło mnie doskonale oddane tło historyczne, czyli opisy codziennego życia w czasie wojny i w okresie stalinizmu, bez wszechobecnego w polskiej prozie i kinematografii propagandowego nadęcia (w obydwie strony). W trzecim tomie tło historyczne staje się już rzeczywiście tłem, a na pierwszy plan wybijają się mniej interesujące wątki uczuciowo-osobiste pisarki (dużo tu #logikarozowychpaskow , od której ciężko nie wywracać oczami). Nawet publikacje pierwszych powieści i ekranizację Klina pisarka potraktowała trochę po łebkach. Zdecydowanie lepszy jest wątek krótkiej emigracji autorki do Danii, ale w nim też, w moim odczuciu, czasem brak humoru Chmielewskiej.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
63f83097-de29-49ae-b9f6-8fc889b32830
marcin-3-0

@AndzelaBomba Przejdźmy do rzeczy - ile miało chłopów ta Chmielewska i który najfajnieszy?

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Mam taki problem. Otóż zauroczyłem się w koleżance, ale z tego raczej nic nie będzie. Napiszę wam całą historię naszej relacji, zanim zrobię coś głupiego

Po rozstaniu z ex (6 lat razem) zacząłem się zupełnie przypadkiem spotykać z koleżanką, z którą kiedyś pracowałem. Wyszło spontanicznie, bo miałem do niej jedną sprawę z przypadku (związane z jej pracą), napisałem, zaczęliśmy pisać i tak się umówiliśmy na piwo. Ogólnie od razu poczułem, że mi się spodobała (a sporo się zmieniła in plus).

Spotykaliśmy się, było już zbliżenie. Laska była mną mega zajarana, pisała zawsze sama pierwsza, widać było, że się wkręciła, ale trochę czar prysł jak wyszło, że jestem 2 miesiące po rozstaniu. Byłem też na wspólnej imprezie z moimi i jej znajomymi i jej psiapsi też zapaliła się czerwona lampka i chyba jej odradziła XD Koleżanka powiedziała mi, że jestem świeżo po rozstaniu z kimś, z kim spędziłem kupę lat i ona nie chce być zapchajdziurą, bo już raz taką rolę miała i podziękuje. Powiedziała też, że ja "za szybko chce", a ona musi kogoś lepiej poznać, a to poszło za szybko w kierunku czegoś na serio.

Były 4 miesiące prawie bez kontaktu, jakieś tam okazjonalne "siema co tam" i raczej bez fabuły. No, ale w sierpniu spotkałem ją na imprezie i tak wyszło, że zaczęliśmy gadać, potańczyliśmy i umówiliśmy się na piwo. Kontakt mieliśmy lepszy niż w ostatnich miesiącach, ale nie taki jak na początku. Potem wyszło, że znowu się umówiliśmy na piwo. No i potem zaprosiłem ją na wesele i się zgodziła.

Obecnie kontakt mamy regularny, prawie codzienny, ale wymieniamy tylko kilka wiadomości o "konkretach", bez gadania o byle czym. Na poprawiny też się zgodziła iść. Ostatnio była na wakacjach i pod wpływem % był z jej strony ewidentny flirt, podszczypywanie, a tak to piszemy jak kumple.

No i teraz ogólnie nie wiem XD Najbardziej się boję, że na tym weselu coś odpierdolę głupiego. Od razu zaznaczam, że coś w stylu "szczera rozmowa" nie ma sensu w przypadku osoby, która jest ewidentnie płochliwa i nie do końca ufna, a to takie drugie podejście. My też aż tak super dobrze się nie znamy jeszcze. Zobaczymy jak będziemy się bawić.

Ogólnie bardzo ją lubię. Spotykałem się po rozstaniu jeszcze z 2 laskami, ale wszystkie były nijakie. W sumie jakby mi przeszło, to mogłaby naprawdę być moją koleżanką, bo mam tak zakodowane, że lubię określony typ ludzi z określonymi cechami charakteru i osobowością i takimi się otaczam i ona się wpasowuje w ten schemat.

Jakby mi ktoś 2-3 miechy temu powiedział, że ona pójdzie ze mna na wesele i jeszcze okazjonalnie sobie gdzieś wyjdziemy, to bym nie uwierzył. Z drugiej strony, ona może mieć podejście "pewnie już mu przeszło, więc w sumie to fajny z niego kolega, to czasem można się spotkać pogadać, ale to tyle". Tylko wtedy nie wiem po co ten okazjonalny flirt (+wysyłanie fotek, delikatne próbowanie wzbudzania zazdrości), choć jednak o dużo mniejszym nasileniu to niż na poczatku

#logikarozowychpaskow #rozowepaski #p0lka #zwiazki #seks #blackpill #redpill #gownowpis #przemyslenia
Jaskolka96

Hmm, chyba faktycznie lepiej pogadać (może nie od razu, ale wyznacz sobie w głowie jakiś tam czas, który dla ciebie jest ok, do którego to zrobisz). Jeśli wcześniej sytuacja się rozwinie to super, jeśli nie, to pogadasz i się dowiesz na czym stoisz. W przeciwnym razie może się okazać, że mija miesiąc za miesiącem, a ty utknąłeś we friendzonie

VonTrupka

Na weselu to się baw jakby jutra miało nie być.

No, może tylko nie uchlej się do porzygu ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Ale spraw by twoja partnerka również dobrze się bawiła w nieznanym(?) dla siebie gronie.

Najważniejsze będą pozytywne emocje


A godke o tym, że czujesz do niej miętę zostaw na później. Bo jak wyjedziesz z takim tematem na weselu to i sobie, i jej spieprzysz imprezę.

Prucjusz

@Lopez_ kobieta kobiecie kobietą. Koleżanka jej doradziła, a ta jej posłuchała. Szkoda. Po co one same sobie to robią nawet wówczas, gdy nie stanowią dla siebie konkurencji?

Zaloguj się aby komentować

Czasem nie mogę uwierzyć, jakie ludzie to kurwy. Jestem dość luźnym człowiekiem, umiem się bawić, nie jestem aniołkiem, jestem nawet narwany, lata trenowałem sporty walki, nie unikam konfrontacji w kryzysowych momentach, ale tak po prostu wynika z mojej osobowości.

Natomiast nie umiem sobie wyobrazić jak można odmówić komuś pomocy, nie kupić komuś biednemu jedzenia, nie zachować się lojalnie wobec przyjaciół, być w relacji Fwb (dla mnie to kurestwo, niezależnie od płci), robić inne krzywe akcje i przypały. Wychowałem się w chrześcijańskiej rodzinie, byłem blisko Kościoła i jego nauk (obecnie mało praktykuję, staram się sam swoje życie poukładać, ale jestem wierzący).

Dla mnie pewne zachowania są po prostu jakieś abstrakcyjne. Nieumiejętność rozwiązywania konfliktów rozmową, brak zasad moralnych, nieszczerość, nielojalność, brzydzę się tym.

Czym się brzydzę? Jak mi kumpel (nie najbliższy, ale lubię z nim pogadać czasem) opowiada jak podrywa zajęte laski. Brzydzę się też tym, jak laska z którą się spotykam opowiada mi, że z kimś miała "luźniejszą relację". Brzydzę się tym, kiedy ktoś pogardza osobami o niższym statusie materialnym (sam jestem z "dobrego domu" i nigdy tego nie pokazywałem, wszyscy moi przyjaciele nie są, a burżujów nie trawię), brzydzę się tym, kiedy ktoś ocenia ludzi po okładce i brzydzę się tym, kiedyś ktoś krzywdzi inne osoby. Samemu nie raz zdarzało mi się spuścić komuś manto, ale zawsze w obronie własnej lub w obronie kumpla i zawsze na koniec zachowywałem się fair (w stylu: wstawaj i idź do domu, wystarczy ci, odpuśc sobie, zabierzcie kolegę). Nie potrafię sobie wyobrazić, jak można drugiego człowieka prześladować, pobić w innej sytuacji niż podbramkowej, prześladować, gnębić etc. A takich ludzi też znam.

Mam grupę bliskich przyjaciół o podobnych wartościach i trzymamy się kilkanaście lat, nigdy mnie nie zawiedli. Ludzi wokół siebie dobieram ostrożnie, podejrzane kontakty ograniczam do konieczności, ale problem w tym, że z moją świadomością ludzkich wartości lub ich braku oraz zalet, jak i słabości, stwierdzam, że takich jak my jest naprawdę bardzo mało.

A wiecie kto najmniej się wpisuje w te zasady? Kobiety. Moją ex musiałem sporo nauczyć jak się myśli i zachowuje w określonych sytuacjach, a potem kilka z którymi się spotykałem, to na oko oceniłbym, że wychowanie poległo, a ojcowie byli pierdołami lub nie interesowali się wychowaniem córek na wartościowe kobiety.

Mężczyźni mają słabość do sukowatych kobiet i lalek, które oceniają w skali 1-10 (te mityczne 9/10 np). Ja mam słabość do normalnych dziewczyn, które niekoniecznie mogą podobać się innym, bo jeśli uznam, że z wyglądu jest ok, to dogłębnie analizuję taką osobę i stwierdzam, czy jest w porządku.

Możecie mnie wyzywać, ale mam jakiś taki chory dar, że bardzo czuję ludzi i ucinam wszystko, na czym mogę się przejechać. Doszło do tego, że jak trochę o tym poopowiadałem, to nagle X osób z mojego otoczenia zaczęło mi się zwierzać, pytać o rady itd.

#gownowpis #redpill #blackpill #psychologia #przemyslenia #p0lka #logikarozowychpaskow
evilonep

@Lopez_ o stary... Tyle sprzeczności w jednym wpisie dawno nie czytałem. Najpierw piszesz, że nie byłeś aniołkiem, trenowałeś walki, nie unikasz konfrontacji, a potem piszesz, że brzydzisz się nieumiejętnością rozwiązania konfliktów rozmową xD


Idąc dalej - generalizujesz, że mężczyźni mają słabość do sukowatych kobiet xD ale Ty jesteś normalny i masz słabość do normalnych dziewczyn. Wiesz czym jest norma? Normę wyznacza większość. Wpis z serii: świat oszalał, ja jestem normalny, a inni nie.


A między tym wszystkim jeszcze napisałeś, że sobie babę wychowywałeś. To stary nie jest normalne.

emdet

@Lopez_

Moją ex musiałem sporo nauczyć jak się myśli i zachowuje

Też nie mogę uwierzyć, jakie ludzie to kurwy.

Zaloguj się aby komentować

W tym tygodniu kumpel rozstał się ze swoją dziewczyną. W czasie kłótni miała mu powiedzieć, że on jest "zupełnie jak jego ojciec".
WTF?!?
Przecież ona nigdy nie poznała jego ojca, co za idiotka...

Natomiast po zapoznaniu się z wczorajszym wpisem @cebulaZrosolu o skróconym i uproszczonym schemacie serialu "Moda na sukces" zamiast WTF z mojej głowie zaczęła grać ta muzyczka:
https://youtu.be/lK7gMllNqnI?si=SwBC4YJokT6aw1Ns

https://www.hejto.pl/wpis/spasticink-pierdonauta-kosmolony-zeby-wyjasnic-troche-zawilosc-serialu-wrzucam-t
#logikarozowychpaskow #zwiazki #truestory #seriale

Zaloguj się aby komentować

Mialem dzisiaj totalnego mindfucka.

Bylem sobie na zakupach i wsrod produktow w koszyku mialem wklady do zniczy( oj,byly w przecenie,warto kupic xD) i przedawczyni zagaduje,a dla kogo kupuje( wklady w sensie),bo to generalnie dziwne ze w moim wieku( no co,stary jestem,mam 33 lata xD)ktos to kupuje i takie tam bzdury.
A ja glupi prawde powiedzialem,ze dla zmarlej zony.

Po chwili ciszy nastal prawdziwy ARMAGEDDON.
Zaczyna mi sie zalic,ze jej maz zmarl piec lat temu,ze jest biedna i nieszczesliwa i w ogole litania zali,kurwienia na ludzi( glownie mezczyzn) i ona to juz bedzie forever alone( w potoku slow zrozumialem,ze jest bezdzietna) itepe itede.
A ja pakuje towary sluchajac tych historii( nie znam czlowieka,jeszcze cos zlego powiem i dopiero zjebe dostane) i przerywam pytajac ile zaplacic. Pada kwota,place karta,a kasjerka sie na mnie patrzy jakby nie wiem czego oczekiwala.
Powiedzialem,ze trzeba byc dobrej mysli i patrzec w przod,bo sam wychowuje pieciolatka i trzeba byc pozytywnej mysli i robic swoje.
Chyba nie byla zadowolona,bo nagle z miny cierpietnika zrobila sie mina starej i wkurwionej grazyny.

Im jestem starszy tym mniej ludzi rozumiem.
#wtf #takbylo #logikarozowychpaskow #logikakobiet #cozapojebanaakcja
cdcd3fa0-a667-42ea-8f32-bd020dbaaafd
UmytaPacha

@jajkosadzone trochę zniesmaczają mnie komentarze że pewnie chciała zaproszenia na kawę czy więcej. może ma ostatnio cięższy okres, nikt zdaje się jej nie rozumieć, i w końcu spotkała kogoś kto przez podobne doświadczenia mógłby zrozumieć jej ból

i okazało się, że nie, więc zabolało jeszcze bardziej

Opornik

@jajkosadzone musisz być śliczny chłopak że tak ci się grażyny otwierają.

Bystrygrzes

@jajkosadzone edytowalem bo juz przeczytalem. Wspolczuje i powodzenia. Moja zona sie pochorowala, ale nie wyobrazam sobie, ze mialo by jej nagle nie byc.

Zaloguj się aby komentować

Mężczyźni współcześnie często narzekają na kobiety za to, że te są obecnie bardziej wyzwolone seksualnie i mają coraz więcej partnerów. Jednak mało kto zauważa, że to winna samych mężczyzn. To mężczyźni rozwinęli kulturę macho, gdzie im więcej kobiet się w życiu miało tym bardziej męskim się jest. Kobiety jedynie skopiowały tą formułę i nazwały ją wyzwoleniem seksualnym z pod dyktanda patriarchatu. Gdyby mężczyźni trzymali się ideałów ascezy i gardzili przyjemnościami cielesnymi to by sytuacja wyglądała inaczej.

#przegryw #revoltagainstmodernworld #logikarozowychpaskow
135a164f-e0d9-4f6c-9443-945acd213283
cebulaZrosolu

@Al-3_x a ja nie czaje o co ta spina, chyba tylko jakimś piwniczakom to przeszkadza, co to aby z Renią mieli kontakt fizyczny.

Zaloguj się aby komentować

#czarnyhumor #heheszki #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow
df18c8ef-db2a-40a4-abac-ac9418a13c8b
Ilirian

W sumie to tylko mem nawet nie wiadomo czy tekst jest oryginalny.

Shizue

XD ale trzeba być jeleniem żeby takiego pół-orka wychowywać

superhero

@fadeimageone znany temat, przygarnęli uchodźcę i kobieta zachorowała - choroba nazywa się KURWIZM

b4ec0dcf-6be5-41aa-a197-765bc7ed382b

Zaloguj się aby komentować

Współczesny feminizm głosi całkiem ciekawe, ale w sumie sprzeczne narracje. Z jednej strony kładzie się nacisk na wyzwolenie seksualne kobiety i odrzucenie konserwatywnych konwenansów które nakazywały kobiecie ubierać się skromnie i tłumić nieczyste myśli. Stąd też pojawia się pochwała dla kobiet które ubierają się wyzywająco, uprawiają seks z przypadkowymi mężczyznami, są bi i pracują jako prostytutki. Wynika to z faktu, że dla nowoczesnej lewicy pojęcia takie jak silna, niezależna i wyzwolona są tożsame z nieskrępowaną seksualnością. Zresztą nowoczesna lewica inspirując się następcami Freuda sprowadza wszystko do seksu. Jednak tu pojawia się problem drugiej narracji feministycznej. Ostatnio Katy Perry stała się ofiarą krytyki gdy w swoim nowym teledysku występowała ubrana jak dziewczyna z plakatów mechaników samochodowych. Choć sam przekaz piosenki był feministyczny to i tak zarzucono jej próbę wpisania się męską fantazje. Feminizm krytykuje założenie gdzie kobieta musi się przypodobać mężczyźnie. Dlatego więc choć kobieta ma epatować seksem to też musi uważać by nie stała się przedmiotem męskiego zainteresowania.

Jakie więc wymyślono rozwiązanie tego problemu? Wymyślono body positivity. Od dziś kobieta nawet jeśli nie dba o siebie i jest mocno otyła to dalej może chodzić po ulicy półnaga i epatować swoim wyzwoleniem seksualnym. Ewentualnie jeśli kobieta chce dążyć do tego by czuć się atrakcyjna to namawia się ją do rozwinięcia swego rodzaju narcyzmu. Mówiąc krótko ma ona jedynie podobać się jedynie samej sobie i darzyć samouwielbieniem stojąc przed lustrem. Gdzie jest więc w tym wszystkim mężczyzna? Nigdzie. Choć feminizm teoretycznie ma przynieść równość obu płciom to przeciętny przedstawiciel płci męskiej jest tu często traktowany, albo jako toksyczny samiec i przedstawiciel kultury patriarchatu, albo jako ktoś niedojrzały mentalnie uzależniony od figury matki. Męskość jest odgórnie odrzucana jako coś negatywnego i mężczyzn akceptuje się jedynie sfeminizowanych. Nie chodzi tu dosłownie o zmianę płci, a bardziej o bycie bardziej emocjonalnym i miękkim. Mówiąc krótko gdy kobiety zachęca się do bycia bardziej dominującymi i sprawczymi to mężczyzn zachęca się do czegoś zupełnie odwrotnego. Najważniejszym jednak przesłaniem jest to, że mężczyzna ma nie być kobiecie potrzebny. Ma on być jedynie dodatkiem do życia kobiet, a nie czymś co miałoby dać kobiecie głębsze spełnienie w ramach romantycznej relacji. Do takich wniosków przynajmniej doszedłem czytając Krytykę Polityczną.

#revoltagainstmodernworld #feminizm #przegryw #polityka #logikarozowychpaskow
887709be-299e-48fa-a696-9f3bb9867ac5
VonTrupka

Raz ustalone normy społeczne nigdy nie trwają wiecznie.

Zaloguj się aby komentować

Mam niecałe 1,5 miesiąca, żeby znaleźć osobę towarzyszącą na wesele do przyjaciela. Nie pójdę sam, bo on mi powiedział "weź nawet byle kogo, co sam pójdziesz?" i potwierdził obecność 2 osób. No i teraz mam wyścig z czasem XD

W sumie ma rację. Wesele jest takie, że większość to rodzina. Młodych może z 4-5 par + jego brat z żoną. Zanudzę się tam bez towarzyszki do tańca i zasiedzę przy stole. A to jest mój przyjaciel od dziecka i chciałbym się dobrze bawić i żeby on za bardzo nie martwił się, że u mnie coś nie tak. I teraz mam dwie opcje.

1.Odezwać się do koleżanki, z którą spotkałem się 3 razy i z którą od 2 tyg nie mam kontaktu i delikatnie go odnowić, po czym zaprosić.

Plusy: Będę miał z kim iść, ona się nawet prezentuje, nie zanudzę się siedząc przy stole i coś potańczę
Minusy: Muszę ją zaprosić w ciągu max 10-12 dni, co zamyka mi furtkę do innych możliwości. Ona mi się w ogóle nie podoba (z charakteru) na tyle, że nawet średnio mi się z nią gada, a nie chciałbym tym bardziej, żeby po alko doszło nie daj Boże do jakiejś dwuznacznej sytuacji lub żeby ona miała jakieś oczekiwania. No ja nawet ją średnio lubię xD

2.Poczekać jeszcze na jakiś cud i może kogoś poznam w międzyczasie

Plusy: Pójdę z laską, która mi się podoba lub chociaż taką, której dobrze nie znam i będzie tajemnicza lub będzie po prostu dobra dupa z niej
Minusy: Mam na to bardzo mało czasu i mogę obudzić się z ręką w nocniku, a szanse zbyt duże nie są. Poza tym, chuj wie jak się będzie zachowywać XD

Przede mną jeszcze do tego października jakieś 2-3 imprezy, na pewno będę się bawić na dożynkach i jeszcze z raz-dwa w klubie, nie wiem czy nie załączyć trybu łowcy i czegoś na siłę nie wyrwać.

Może macie jakieś inne rady? Zabieranie rodziny (siostra/kuzynka) odpada, nigdy z nimi nie tańczyłem na żadnej imprezie (nie są taneczne) i na pewno całego wesela z nimi nie spędzę.

#pytanie #zwiazki #rozowepaski #logikarozowychpaskow #p0lka #wesele #gownowpis #przemyslenia
wodze_owce_na_manowce

Byłem na 6 weselach, zawsze z inną partnerką lub sam. Nawet wziąłem laskę z tindera, z którą bawiłem się bardzo dobrze a to pewnie dlatego że była hot i na weselu się nie skończyło. To było kilka lat temu, inny świat, inny Tinder. Czasami znajomi załatwiali mi partnerkę na wesele i też było fajnie.

Dużo zależy od wesela, bo jak jest mało znajomych i mało młodych osób to pójście samemu może zakończyć się dla Ciebie słabą imprezą.

Jednak branie opcji numer 1 też odpada. W samym poście bije niechęć do niej z Twojej strony, którą czuć, szkoda jej i Twojego czasu. Już lepiej iść samemu i mieć spokojną głowę.


Masz jakiś znajomych, z którymi masz stały kontakt? Może ich spytaj czy nie mają jakiejś znajomej, która jest chętna na wesele? Żaden wstyd.

VonTrupka

Puść info na lokalnym spoted

odzew bywa zadziwiający ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Boltzman

@Lopez_ dawaj. Idziemy razem. Będziemy udawać pedały xD

Tzn ja nie będę.

Zaloguj się aby komentować

Spotykałem się z koleżanką 3 miesiące temu, było fajnie, bardzo mi się podobała i podoba do dziś. Nawet ładna, ale w 80 % chodzi o charakter - przebojowa, spontaniczna, bardzo pewna siebie, wygadana. Większość kobiet jak jest zainteresowana facetem to przyjmuje pozycje pasywną, często się wstydzi, daje przejąć inicjatywę, czuję wtedy przewagę. A tu było zupełnie inaczej. Niby sama dużo wychodziła z inicjatywą, ale miała duże poczucie własnej wartości(coś na zasadzie "podobasz mi się, ale jak coś będzie nie tak, to nic na siłę") i chyba to na mnie podziałało.

Wtedy ona to ucięła i kontakt był potem sporadyczny, a powód taki, że byłem w sumie świeżo po rozstaniu z ex+ za szybko zacząłem traktować tę relację na serio (chyba nawyk ze związku). Ostatnio się spotkaliśmy na imprezie, pogadaliśmy, potańczyliśmy i umówiliśmy się. Dziś z nią wychodzę. I w sumie nie wiem. Dla niej to wyjście z kumplem na piwo. A ja jestem debilem, naiwniakiem i głupkiem i nawet nie wiem co sobie wyobrażam. Podejdę do tego w taki sam sposób - wyjście z koleżanką. Tylko jak sobie tak to przekminiam w ten sposób, to lepiej byłoby już o tej znajomości zapomnieć xDD

Nigdy w życiu nawet nie miałem do nikogo drugiego podejścia i nawet nie wiem jak po tym spotkaniu się zachować, bo nie chcę narzucać presji, ani zacząć wypisywać i się jakoś nadmiernie interesować, bo może to faktycznie jest wyjście ze znajomym pogadać. No takie sporadyczne, jak to ze znajomym. Nie wiem, po prostu pójdę i zobaczę, ale jestem na 90 % pewny, że nic nie wyczuję i będę się dalej zastanawiać co robić. Do tej pory wliczając ex i inne relacje, zawsze wszystko udawało się izi za pierwszym i było albo tak, albo nie. Tutaj jest coś, z czym się nie spotkałem do tej pory.

#zwiazki #blackpill #logikarozowychpaskow #p0lka
Boltzman

@Lopez_ i paradoksalnie, będziesz miał wyjebane to ona się zainteresuje xd

Lopez_

@Boltzman Nieee, wyszło zwykle koleżeńskie wyjście na 2h na piwko. Odpuszczam temat.

Boltzman

@Lopez_ kolegów i koleżanki też fajnie mieć :}

Zaloguj się aby komentować

Ostatnimi czasy wspominałem o swoim byłym związku i relacjach. Może część osób uzna, że się "żale", ale niech ten post będzie lekcja dla młodych, ciekawostką dla doświadczonych i przestrogą dla osób będących od jakiegoś czasu w stałych relacjach.

Pół roku temu rozstałem się z byłą. Po ponad 6 latach. Ona to zakończyła. Powód? Przeprowadziliśmy się do dużego miasta, czego ona od początku nie bardzo chciała i trochę nas życie tam przytłoczyło. Brak dużej ilości znajomych, dojazdy i najgorsze - źle trafiliśmy z pracą i to dwa razy. Efekt kuli + między nami przestało się układać z wiekiem (zawsze jest fajnie, jak ma się 20-23 lata)

Samo rozstanie mnie bolało, to normalne. Widziałem w niej przyszłą żonę, chciałem z nią ślub, dzieci. Natomiast po czasie zaczęło dochodzić do mnie, ile między nami było różnic. Byliśmy z dwóch różnych światów. Wymagaliśmy od siebie rzeczy, które często były przeciw nam - mniejsza.

3 tygodnie po rozstaniu dowiedziałem się, że tak naprawdę to zostałem zdradzony. Może nie fizycznie, bo każdy dzień w tygodniu i każdy weekend spędzaliśmy razem (łącznie ze spaniem - raz u mnie, raz u mniej, w rodzinnym mieście ledwie raz na 2 tyg byliśmy). Okazało się, że laska pisała z jakimś kolegą, którego traktowała jak tampon emocjonalny na swoje problemy, ale pisali, pisali i w końcu zdecydowała się ze mną zerwać. Od zaufanej osoby wiem, że nie spotkali się, jak była jeszcze ze mną, bo najpierw chciała ze mną zakończyć.

Potem zaczęła spotykać się z nim (może na pocieszenie, lub ją zainteresował), no i są dziś razem. Z jednej strony - uniknęła formalnej zdrady, z drugiej - i tak się czuję zdradzony. Wyobrażacie sobie, że osoba, która była dla was numerem 1 w życiu przez tyle lat robi takie świństwo?

Przez wiele lat byłem dla niej wsparciem, motywowałem ją, często nawet zmuszałem do jakichś działań, musiałem być tym co pociesza. Niestety ostatni rok, wtedy co zaczęło się psuć - miałem problemy ze zdrowiem, pracą. Nigdy przy niej nie płakałem (2 razy - raz jak umarł mi dziadek, dwa - moja kotka, która przeżyła ze mną 3/4 życia). Na 4 miesiące przed końcem związku jak przytłaczały mnie problemy, zrobiłem się miększy i raz zdarzyło mi się poryczeć przy niej z bezsilności. A 5 lat byłem właściwie tym "samcem alfa" i "głową rodziny". Jaka szkoda, że wystarczy tylko gorszy okres słabości i kobieta z gadzim mózgiem widzi już w tobie zero. No mniejsza.

Do czego zmierzam - nic nie boli tak jak zdrada. Absolutnie nic. Nie tęsknię za jej osobą wcale. Ale ucierpiała moja męska duma, moje poczucie własnej wartości, moje zaufanie do wszystkich kobiet i całego świata. Mój sens budowania relacji z kimkolwiek. Śni mi się po nocach rozstanie, w którym uczestniczy ten chłop (choć go na oczy nie widziałem). Śni mi się, że dochodzi do zdrady na moich oczach. Śni mi się rozstanie, które w śnie przeżywam 2x bardziej niż przeżyłem realnie. Nie śpię dobrze od dawna, miewam koszmary.

Jak odeszła, nie chciałem mieć z nią nawet kontaktu. Po miesięcznym odżałowaniu, życzyłem jej powodzenia, jak odbierałem od niej rower. I gitara. A potem jak się dowiedziałem co się stało, zbladłem i non stop myślałem tylko "dlaczego" i śniły mi się na początku scenariusze, w którym spotykamy się, ona mi to wyjaśnia lub mnie przeprasza.

Niech to będzie przestrogą dla innych. Wiele lat idealnego związku, robienia wszystkiego razem, kobiety zapatrzonej we mnie jak w obrazek, kończy się w taki sposób. Jestem osobą mega nieufną i podejrzliwą, natomiast tutaj było to jak bomba z zaskoczenia. Do tamtej pory znałem nawet jej hasła na facebooka, instagrama (wszędzie miała te same, nie kryła się z niczym). Dziwnym trafem 1-2 miesiące przed końcem związku je zmieniła.

ABSOLUTNIE NIGDY NIE MACIE PEWNOŚCI, NIGDY. Przez 6 lat miałem okazje do zdrady - kilka razy wyszedłem na jakieś urodziny, które skończyły się w klubie, łasiły się fajne laski, raz jechałem jedną blablacarem i bardzo się zainteresowała, ale pozostałem lojalny.

I tę lojalność sobie cenię. Mam ją tylko od wieloletnich przyjaciół, którzy zawsze wyciągają do mnie pomocną rękę. Koniec końców kobieta jest stworzeniem niezdolnym do przestrzegania jakiegokolwiek systemu wartości, bo emocjonalnie jest małym dzieckiem.

Co ciekawe - miesiąc po rozstaniu zauroczyłem się w koleżance i jak skończyliśmy się spotykać, to po kilku miechach zgadaliśmy się niedawno na piwo. I dalej mnie mega przyciąga. Chyba czas na kolejne rozczarowanie Byłą mam już w dupie, ale to co mi zrobiła - dalej mnie boli.

#zwiazki #p0lka #blackpill #rozowepaski #logikarozowychpaskow #zalesie #gownowpis
Belzebub

Natura. Czyli ogólnie nie jesteś żadnym samcem alfa tylko przez te 6 lat związku udawałeś i narzucałeś sobie inny mental niż masz w rzeczywistości xD

Lopez_

@Belzebub Dlaczego tak twierdzisz? xD w ogole na jakiej podstawie tak piszesz, bo nie czaje?

Belzebub

@Lopez_ gdybyś był samcem alfa zupełnie inaczej by wyglądało rozstanie i twoje przeżywanie jego. Podupadłeś na duchu bo poszła po rozstaniu do innego - ergo sam w siebie nie wierzysz najwyraźniej.. kreujesz się na Alfę a tu psycha sitting bo baba poszła xD

Barabarabasz7312

@Lopez_ Nie "żalisz się" , takie coś trzeba z siebie wyrzucić. Kiedyś byłem z jedną laską niecały rok a potem się okazało ze to zwykły wycieruch i puszczała sie z moim kumplem jak byłem w pracy. Chora nimfomanka , jednak ból pozostał. Popadłem w doły i vqurv taki że zacząłem nawet najeżdżać tego typa, w końcu wyprowadził się z miasta ona skoczyła na czarnego bolca i teraz sama wychowuje mulata w stolycy. Ból zostaje ale tez utwardza. Kobiety lubią mężczyzn pewnych siebie. Nie ma sensu tez za nimi się uganiać. Najlepiej jest myśleć wtedy o sobie, dbać o siebie, dobrze zjeść i się ubrać, hobby wtedy bardzo pomaga. Jak to mówił Charles Bukowski - "Musisz najpierw pare razy umrzeć żeby naprawdę zacząć żyć.

Lopez_

@Barabarabasz7312 +1, to prawda, że każdy ból utwardza. Każde cierpienie wzmacnia. Od siebie napiszę tylko, że przez pewne traumy z dzieciństwa i przejebane 2-3 lata w szkole podstawowej/poczatku gimnazjum (z lubianego w klasie stałem się gnębiony za kolegowanie się z kimś nieakceptowalnym przez grupe), byłem w póznym gimnazjum/wczesnym LO mega wycofany co do kobiet, nie do konca pewny siebie (choc trenowalem po tym przykrym incydencie wiele lat sporty walki)


ale idac na studia przerażało mnie, że mogę iść do pracy, bo przecież nic mi nie wyjdzie. Wtedy juz umialem dac w ryj lub wdac sie w bojke, a w glebi duszy bylem strasznie lękliwy o sytuacje, gdzie trzeba się wykazać zaradnością życiową i jakimiś umiejętnościami w przyszłej pracy. A dziś jeżdżę na firm do spotkania i rozmawiam po 1-2h , nawiązuje kontakty i relacje, ze 12 lat temu wydawalo sie nierealne, ale sporo wycierpialem i pracy wlozylem w siebie. I agresja mi przeszła Mimo, że dalej jestem dość porywczy.


Piona

monke

@Lopez_

Czy ja dobrze rozumiem, że nawet nie mieszkaliście razem?


Koniec końców kobieta jest stworzeniem niezdolnym do przestrzegania jakiegokolwiek systemu wartości, bo emocjonalnie jest małym dzieckiem.


WTF?

Lopez_

@monke Mieszkaliśmy razem ponad 3 lata, byliśmy razem ponad 6.


Co do cytatu - naturalnie w większości młode kobiety nie mają wartości moralnych i nienaruszalnych zasad, są jak kameleony pod tym kątem.

monke

@Lopez_ po tym tekście, że raz nocowaliscie u ciebie, a raz u niej to brzmiało jakbyście mieszkali osobno.

Może złe baby wybierasz. Dobrze, że wszystkie chłopy to porządne chłopaki.

To ile macie lat?

Zaloguj się aby komentować