Cóż, nie jestem zły że to się kończy. Jestem zły bo zachowywała się tak jakby mnie chciała, mówiła sama gdzie jest, co robi, robiła nawet zdjęcia choć nigdy tego nie oczekiwałem. Sprawiła że poczułem coś, czego nie czułem od bardzo długiego czasu. Sprawiła że poczułem że jesteśmy naprawdę "nami" i wykorzystała moją słabość wiedząc że zawsze ją wybiorę. Wczoraj wieczorem zmądrzałem. A dziś wieczorem się zapewne to skończy.
Trzymajcie kciuki abym postawił na swoim, wieczorem dam znać... ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#rozowepaski #logikarozowychpaskow #podrozujzhejto #seks #gownowpis #jestempierdolniety #jestembolcemnaboku
@gawafe1241 Papier? W sensie, że małżeństwo, albo nara?
@Klamra jej papiery rozwodowe, mąż na Ukrainie, źle się między nimi układa. Nie kocha go. Największy problem to sprzedać tam jej dom i nie będzie do czego wrócić.
@Klamra mówi że chce się rozwieść, ale potrzebuje czasu
@gawafe1241 powodzenia
@moll dzięki, obym tylko dziś był twardy
@gawafe1241 to już zależy od Ciebie... Im dłużej będzie to trwało, tym trudniej Ci będzie. Już teraz masz w cholerę zaangażowania, odpowiednia publika w pracy.
Nagotuj dużo bigosu
>obym tylko dziś był twardy
@gawafe1241 co się kryje pod tym stwierdzeniem, kawalerze? ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
@gawafe1241 - przykro czytać kolego.
Aż chce się napisać rzeczy w stylu "a czego Ty się po mężatce z dzieckiem, której mąż walczy na Ukrainie spodziewałeś" - ale co to da?
Niemniej co żeś poużywał to Twoje - a rany sercowe będziesz leczył dłuższy czas - oby nie alkoholem czy dragami - ale mam nadzieję, że wyjdziesz z tego tylko silniejszy.
@koszotorobur tak to na pewno
We wpisie wygląda jakby op rzucił @moll bo nie chciała ślubu xD
#modanahejtosukces
@Seraphiel powinieneś poznać całe lore xD
@gawafe1241 no i jak tam dalszy ciąg historii?
@ratty cóż... spotkaliśmy się, była dość długa i niełatwa rozmowa. Dowiedziałem się kilku nowych rzeczy i poniekąd dzięki nim udało się dojść do kompromisu - papiery będą jak dostanie wniosek o pobyt a ani ona ani dzieci wracać nie chcą, męża nie kocha i są jak obcy ludzie a jedynie co ich łączy to dzieci? Największym problemem jest jej dom, boi się że popadnie w ruinę po rozwodzie bo nie będzie miał kto się nim zająć gdy mąż się wyprowadzi.
Ale ja już zaczynam w to wszystko jakoś nieco wątpić i czuję że ja już się oddalam od tego wszystkiego. Czuję jakbym to ja na to wszystko parł. I zaczyna mi to już przeszkadzać co powiedziałem jej to prosto w twarz. Co czas pokaże - zobaczymy, ale już nie mam zamiaru na to wszystko nalegać. A jeśli nie jestem czegoś pewien - nie widzę sensu się starać i czegokolwiek robić, bo po co?
Czy to przetrwa, zobaczymy ale ja już nie mam zamiaru "tak chcieć".
To wszystko jest porypane. Kupujemy sobie żarcie, przynosi mi obiady jak zrobi, ja latam jak głupi za nią, mamy do pracy na 6, ale ch*j - wstaje się o 4-5:30 żeby spędzić nieco czasu sam na sam. Wczoraj oboje źle się czuliśmy ale chcieliśmy się spotkać, ja skończyłem o 15, ona po 21. I przyjechała. Źle się czuła, masa obowiązków ale była. No bo mnie kopie i jestem naelektryzowany, jestem zły. Powiedziała że musi wyjść z pracy, kupiła mi rękawiczki żeby mnie nie "kopało". I takich rzeczy jest dużo więcej. Coś jak zachowywać się jak para a nie być parą. Pojebane.
Jak to widzisz?
Komentarz usunięty
Zaloguj się aby komentować