854 + 1 = 855
Tytuł: Cylinder van Troffa
Autor: Janusz A. Zajdel
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: superNOWA
ISBN: 9788375780031
Liczba stron: 232
Ocena: 8/10
Po Lemie poszedłem za ciosem i sięgnąłem po innego polskiego staroszkolnego twórcę scifi. Zamiast jednak zabrać się za najczęściej wymieniane książki tj. "Paradyzję" lub "Limes Inferior", to z półki wyjąłem "Cylinder van Troffa". Powiem tyle: szkoda, że facet tak wcześnie zszedł z tego łez padołu, bo dużo nie napisał, a po tej książce jestem bardzo pozytywnie nastawiony co do reszty jego twórczości.
Nie wiedziałem za bardzo czego się tu spodziewać, a jednak już od pierwszych stron solidnie się wciągnąłem. Mamy tutaj do czynienia z wielowarstwową tajemnicą: narrator przytacza nam krótko losy swojego kolegi, który przy przeszukiwaniu opuszczonego miasta znika w niewyjaśnionych okolicznościach, zostawiając po sobie jedynie przetłumaczony dziennik zawierający z kolei opis przeżyć dawnego kosmonauty, który po niepozbawionym komplikacji powrocie do Układu Słonecznego zastaje ludzkość w niezbyt podnoszącym na duchu stanie.
Kolejny raz mam do czynienia z książką, która pomimo mikrej objętości zawiera mnośtwo treści. Jest tu dłuższy epizod na Księżycu, krótkie wtrącenie co do przygód na odległych planetach - niepozbawione jednak swojej wagi, oraz część na Ziemi, którą to podzieliłbym na 4 podrozdziały nastawione na konkretne działania bohatera.
A ile tu poruszono wątków, tematów i motywów, ło matko bosko: honor wobec członków ekspedycji, wierność - tu już wobec różnych rzeczy, poświęcenie, wytrwałość w swoich działaniach - przeplatana jednakże wątpliwosciami i wyrzutami sumienia, odpowiedzialność - znowu za różne rzeczy. Znalazł sie tu również problem kontroli urodzeń, ale w przeciwieństwie do "Przestrzeni! Przestrzeni!", gdzie szło to mniej więcej jak "chlip, ludzie nie chcą się zgodzić", to tutaj ludzkość, o dziwo, zrozumiała problem i zaczęła współpracować, by jakoś temu zaradzić, ale nic nigdy nie jest takie łatwe, a wchodzenie w szczegóły to już terytorium spoilerowe.
Tak jak czytało mi się to świetnie, tak ciekawie byłoby zobaczyć trochę rozszerzoną w pewnych miejscach wersję tej książki np. w odniesieniu do obcych światów (jako kolejne niewielkie, acz może istotne wtrącenie), choć z drugiej strony grzebanie w takiej przeszłości Ziemi mogłoby zmniejszyć odczucie utraconych bezpowrotnie tajemnic. Czasami jednak niektóre rzeczy zostały zaledwie liźnięte, a ciut więcej kontekstu bywa mile widziane.
Zakończenie też jest niezłe - nie wiem czy ma sens, musiałbym się nad nim mocno pochylić i dłużej pomyśleć, ale zalicza się do tych, które na spokojnie można nazwać niecodziennymi.
Książka świetna, napisana łatwo przyswajalnym językiem, prezentująca na niewielu stronach dużo różnorodnej zawartości, pokazująca też, że nawet pomimo dobrych chęci nie zawsze musi być kolorowo.
Wygenerowano za pomocą
https://bookmeter.xyz
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #zajdel #supernowa #ksiazkicerbera