#zeglarstwo #inzynieria #statki #morze #technologia #ciekawostki
Żaglowce towarowe przeżywają prawdziwy powrót.
Japoński masowiec MOL obsługuje statek wspomagany wiatrem. Amerykański gigant spożywczy Cargill współpracuje z żeglarzem olimpijskim Benem Ainslie nad rozmieszczeniem WindWings na swoich trasach. Szwedzka firma żeglugowa Wallenius dąży do ograniczenia emisji przez Oceanbird nawet o 90%. Francuski start-up Zephyr & Borée zbudował Canopée, który w tym roku będzie transportował części rakiety Ariane 6 Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Badałem dekarbonizację przemysłu żeglugowego. Podczas prac terenowych na pokładzie statku towarowego Avontuur o napędzie wiatrowym utknąłem nawet na morzu na pięć miesięcy – z powodu pandemii, a nie z powodu braku wiatru.
Badania potwierdziły potencjał napędu wiatrowego.
Matematyka jest prosta. Żegluga odpowiada za miliard ton dwutlenku węgla rocznie, czyli prawie 3% globalnej emisji gazów cieplarnianych. Jeśli napęd wiatrowy oszczędza dziś paliwa kopalne, malejący budżet węglowy rozciąga się nieco dalej. To z kolei daje więcej czasu na opracowanie paliw alternatywnych, których większość statków będzie do pewnego stopnia potrzebować. Kiedy te paliwa staną się powszechnie dostępne, będziemy potrzebować ich mniej, ponieważ wiatr może zapewnić od 10% do 90% mocy potrzebnej statkowi.
Niektórych komentatorów niełatwo przekonać, ale stwierdziłem, że większość sprzeciwów wobec żeglugi napędzanej wiatrem opiera się na czterech mitach, które można łatwo obalić
Mity i próby ich obalenia pod linkiem
https://theconversation.com/wind-powered-cargo-ships-are-the-future-debunking-4-myths-that-stand-in-the-way-of-cutting-emissions-199396