183 + 1 = 184
Tytuł: Hrabia Monte Christo
Rok produkcji: 2024
Kategoria: Dramat / Kostiumowy
Reżyseria: Bille August
Czas trwania: 8 odcinków x 50 minut
Ocena: 6,5/10
Jako, że wczoraj w TV wyemitowano ostatni odcinek Hrabiego Monte Christo, czas na spóźnione o dzień podsumowanie serialu.
Wyszedł prawdziwy elaborat xDD
Fabuła
Chociaż pierwszy odcinek dawał nadzieję na nareszcie wierną adaptację, finalnie serial zawodzi pod tym względem. Już od początku trzeciego odcinka następuje rozjazd między książką a serialem. Mimo, iż twórcom udało się przenieść na ekran niemal wszystkie wątki poboczne z powieści, porobili w nich sporo zmian. Zmian, które ani nie były niezbędne z uwagi na konieczność dokonania cięć czasowych w serialu, ani nawet nie miały w paru przypadkach sensu. Są ekranizacje, którym znaczne zmiany scenariuszowe albo nie szkodzą (np Tajemnice Los Angeles), albo wręcz wychodzą na dobre (np. Ostatni Mohikanin z ’92), lecz niestety, najnowsza adaptacja Hrabiego Monte Christo do takich dzieł nie należy.
Oczywiście największą zmianą, za którą scenarzystom należy się lańsko na gołe doopska, jest cudowne złączenie Edmunda i Mercedes w finale. Mamy 2k25, czy scenarzyści mogliby wreszcie przestać stosować w ekranizacjach Hrabiego ten motyw z romcomów? Ani nie jest zgodny z lore powieści (nie będę się tu szerzej rozpisywać, dlaczego, nie chcę spoilerować), ani nie jest prawdopodobny psychologicznie. No bo w prawdziwym życiu, ile par, które rozstały się jako nastolatkowie albo młodzi dorośli, schodzi się po 20 latach?
Aktorstwo
Druga największa bolączka tego serialu. W swoim pierwszym wpisie odnośnie najnowszej ekranizacji Hrabiego (link: https://www.hejto.pl/wpis/chociaz-nie-tak-dawno-mial-swoja-premiere-film-hrabia-monte-christo-musze-go-w-k ) napisałam, że prawie pozbawiona rozpoznawalnych nazwisk obsada nie wzbudza większego zaufania. Wówczas w komentarzach padło słuszne stwierdzenie, że czasem nieznani aktorzy potrafią wypaść lepiej od bardziej uznanych kolegów. Nestety, to nie ten przypadek. Tutaj specjaliści od castingu pozbierali chyba największe drewna z planów filmowych/desek teatrów z całej zachodniej Europy. Totalny brak emocji, a przecież historia aż od nich kipi!
Największym zawodem jest odtwórca głównej roli, Sam Claflin. W przeciwieństwie do aktorów włoskich i francuskich nie miał ograniczeń językowych, mogących wpływać na sposób gry. Ma też już na koncie kilka dobrze ocenianych ról. Rola Hrabiego mogła być kolejnym potwierdzeniem jego umiejętności, jeśli wręcz nie jedną z lepszych ról w jego emploi. Niestety, zagrał gorzej, niż średnio. O ile jeszcze jako tako wychodziła mu bucera Hrabiego, tak w wymagających okazania dużych emocji scenach jak rozmowa z Mercedes w przeddzień pojedynku z Albertem czy wtrącenie do więzienia, było cienko. Gerardowi Depardieu w tej samej roli do pięt nie dorasta.
Jedyne dobre role to Jacopo w wykonaniu Michele Rondino i Luigiego Vampy w wykonaniu Lino Guanciale. Ta ostatnia postać była zagrana z największym jajem i skojarzyła mi się trochę z grą Michaela Sheena w sadze Zmierzch. Mam wrażenie, że pan Guanciale, podobnie jak Sheen, wcześnie zrozumiał, że gra w nienajlepszym dziele, dlatego dla jaj przerysował swoją postać i niechcący stworzył jedną z najbardziej rozpoznawalnych kreacji w serialu.
Charakteryzacja
Co ze mnie by była za baba, jakbym nie zwróciła uwagi na fryzury i kiecki? Pod tym względem też nie jest najlepiej. Fryzury kobiet nie mają nic wspólnego z epoką, za to dużo wspólnego z rolkami na Instagramie. Suknie bogatych paryskich dam albo wyglądają jak zamówione na Shein, albo mogłyby robić za garderobę ubogiej guwernantki Jane Eyre. Makijaż to typowy instagramowy makeup no makeup, a laminowane brewki pań waliły po oczach. Charakteryzacja adwersarzy Hrabiego nie istnieje – Danglars i Villefort wyglądają na trzydzieści parę lat i jako dwudziestoparolatkowie, i jako stateczni panowie dobiegający pięćdziesiątki, a Fernanda postarzono o tyle, że zrobiono z niego drugiego Piotra Połacia (pic rel, bo miałam z tego bekę xD).
Technikalia – czyli reżyseria, montaż, muzyka itp.
Pod względem technicznym jest poprawnie, serial nie odstaje jakością od większości współczesnych produkcji.
Muzyka na początkowych napisach spoko, ale od soundtracku stworzonego przez Bruno Coulaisa do serialu z ’98 dzielą ją lata świetlne.
Podsumowanie
Można obejrzeć, ale ani jako adaptacja, ani nawet dobry dramat, dvpy nie urywa. Rzekłabym, że to dzieło na raz. Serial jest dostępny na TVP VOD i filmanie.
A na porządną, wierną ekranizację Hrabiego to chyba trzeba będzie poczekać 100 lat :smiling_face_with_tear: Ech, szkoda, że BBC się nie wzięło za tę powieść jakieś 15 lat temu, jak jeszcze nie kręcili produkcji pod woke Excele, bo pewnie w końcu doczekalibyśmy się serialu godnego Dumasa.
#filmmeter #seriale #ekranizacje #ogladajzhejto