Coraz bardziej zaczynam wątpić w sens swojej całej pracy nad swoją przemianą, coraz bardziej ciągnie mnie do tego, aby upić się jak świnia i odpuścić całą pracę. Łzy się cisną i na płacz się zbiera. Chłopy, ciężki jest los iqcella. Ciężki jest los głupiego, wiejskiego prostaczka i chłopka jełopka. Niczego nie jestem w stanie się dobrze nauczyć, nie jestem w stanie pojąć żadnego skomplikowanego zagadnienia, nauka i czytanie czegokolwiek bardziej skomplikowanego są trudne i stanowią dla mnie wyzwanie na poziomie maratonu, który przebiec ma ktoś, kto nigdy w życiu nie biegał. Jestem zbyt głupi na osiągnięcie czegokolwiek powyżej pracy w kołchozie za najniższą krajową. Szykuje się kolejna nieprzespana noc. Już odczuwam pot, drżące ręce i zawroty głowy. Chłop przed chwilą dostał kolejnego ataku paniki.
"marność nad marnościami - wszystko marność.
Cóż przyjdzie człowiekowi z całego trudu,
jaki zadaje sobie pod słońcem?"
#przegryw
#chłopskadyscyplina