Dzisiaj mnóstwo spraw do załatwienia i nie tylko. Bardzo DYNAMICZNY dzień, ale skupiony na CHŁOPSKIEJ DYSCYPLINIE. Początek miał jak zwykle swoje miejsce o godzinie 5:00. Wstałem, ogoliłem się i wykąpałem w chłodnej wodzie bo w piecu wygasło. Takie uroki ZIMY MORDERCZEJ. Następnie śniadanie w postaci ryżu z jajkiem i warzywami. Syto i okuratnie a jednocześnie dietetycznie. Po śniadanku musiałem wypić kawkę na odmulenie i jazda do TOYOTY HUOPSKIEJ.
MRÓZ ASZ ASZ
Z rana zaskoczyłem się ilością białego puchu. Ruszyłem w kierunku samochodu i rozpocząłem odśnieżanie swojego DYLIŻANSU. Jakież moje zaskoczenie było (podwójne już) gdy pod śniegiem zauważyłem warstwę lodu na szybie. Dobrze, że przygotowałem się i mam fajną skrobaczkę. Auto się grzeje a ja napierdalam i skrobie jak słowaccy lekarze p0lskie księżniczki. Udało się, jeszcze troszkę poprawiłem odmrażaczem, wsiadam a tam moje (potrójne już) zaskoczenie bo od środka na szybie też szron. No nic, poczekałem i odmarzło wszystko, po czym ruszyłem.
DZIEŃ ROBOTNICZY
Droga nieciekawa, lekkie przebłyski asfaltu spod śniegu. Pługów oczywiście zero, piaskiem też nie sypali. Dojechałem ale co mnie rzucało czasami na boki to masakra. W pracy dzień upłynął szybko, coraz więcej rzeczy umiem, coraz bardziej się zadomawiam. Poszedłem sobie do sklepu i kupiłem szejka białkowego bo nie zdążyłem zrobić śniadania. Nastepnie kilka spraw do załatwienia na mieście i dzida do domu. Droga tak samo nieciekawa.
REGENERACJA POROBOTNICZA
Po powrocie szybka kąpiel oraz posiłek składający się z frytek pieczonych bez tłuszczu, kotletów z mielonej piersi kurczaka zapiekanych w sosie (troszkę za długo trzymałem w piekarniku). Do tego ONANIZACYJNY OGÓREK KISZONY. Wszystko popite wodą po ogóreczkach i jest gitara.
Spakowałem rzeczy na siłownie. Jutro idę pierwszy raz po pracy, oby ludzi nie było dużo, ale jak będą to i tak wyjebane. Mam spodenki, koszulkę i ręcznik. Będzie to moje zapoznanie się z osprzętem i samą siłownią przed rozpoczęciem w poniedziałek VLOGÓW CHŁOPSKIEJ DYSCYPLINY.
TAJEMNICZE SPRAWY NA MIEŚCIE
Byłem dzisiaj na słynnej TERAPII. Pierwszy raz w życiu. Ogólnie było spoko, mogłem sobie pogadać za 180zł. Wygadałem co mi leżało na sercu. Babka pytała o uzależnienie od porno, ja mówiłem, że nie specjalnie gustuje w oglądaniu. Ona zdziwiona pociągnęła temat i spytała o "potrzeby seksualne" a ja odpowiedziałem, że nie mam za bardzo. Była w jakimś szoku chyba i zaczęła mówić, że młody chłopak to powinien jednak mieć libido. Co ja poradzę, że wyzbyłem się potrzeby ruchania, walenia. To chyba nic złego jak nie myślę o cipach i babach? Bo według niej to powinienem porozmawiać o tym ze specjalistą, ale mi to nie przeszkadza xD Nie chcę mieć baby, nie chce mi się ruchać, na kurwy też nie mam ochoty, walić mi się nie chce. Mam inne cele w życiu niż spucha w firankę, chcę mieć spokojne życie, zwiedzać miejsca, doświadczać nowych rzeczy i się rozwijać. Ehhh... chuj, pochodzę z ciekawości na tą terapie. Nic mi nie zaszkodzi a przynajmniej mogę wygadać co mi na sercu leży.
#przegryw #terapia #depresja #gotujzhejto #jedzzhejto #gotowanie #chlopskadyscyplina #wychodzimyzprzegrywu
Widać proboszcz za często Wam tam daje tą niedzielną dyspensę.
@WiejskiHuop też trafiłem na bardzo podobną terapeutkę xD. Pyta mnie o życie seksulne, odpowiadam, że brak takowego. "Ale jak to?", no to tłumaczę, że jestem aseksualny. "Czyli uprawienie seksu sprawia panu cierpienie?", nie bo go nie uprawiam i co najwyżej mnie brzydzi, "aha, nawet z mężczyznami?", no też nie. Pytała jeszcze od kiedy to mam, czy byłem u seksuologa, czy chciałbym, żeby mi się zmieniło (xD) i jakie czynności w życiu sprawiają mi więcej przyjemności. To chyba jakiś generalny problem, bo trafiłem też na psychiatrów, którzy nie bardzo pojmowali ten koncept.
trzeba było wydać 180zł na #divyzhejto
Zaloguj się aby komentować