#bookmeter

134
1793
597 + 1 = 598

Tytuł: Trylogia Ciągu
Autor: William Gibson
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788374805407
Liczba stron: 832
Ocena: 7/10

Jedną z najważniejszych pozycji w nurcie cyberpunku czytało mi się nieźle, jednakże czuję się, jakbym Neuromancera doświadczał jak przez sen - pamiętam główne postacie i orientacyjnie wydarzenia, ale w taki sposób, jak gdyby ktoś mi o nich opowiedział, a nie sam o nich przeczytał. Nie mam absolutnie żadnego pojęcia czemu tak jest, ale przy lekturze Grafa i Mony już tak nie było.
Podobał mi się styl autora, pasujący do przedstawianych wydarzeń. Cały czas coś się działo, mniej lub bardziej istotnego, ale przestojów uświadczyć idzie bardzo niewiele, a przy książce tej objętości to pewien wyczyn. Niewielki aspekt, który przypadł mi do gustu to takie operowanie językiem, by nie dać czytelnikowi absolutnie żadnej wskazówki pozwalającej określić czas akcji. Jedynym co mogłoby się do tego zbliżyć, to wspomnienie - w odniesieniu do Angli - o wojnie mającej miejsce wiek wcześniej, nie wiemy jednak, o której wojnie mowa, choć II umiejscowiłaby historię mniej więcej w roku 2040, co brzmi dosyć sensownie.
Solidnie jest też zrealizowana kwestia nowych słów: na początku nie wiadomo oczywiście o co chodzi, ale bardzo szybko można się domyślić znaczenia danych rzeczy i zjawisk.
Jednakże, dwie rzeczy psują mi trochę odbiór. Pierwsza to cybernetyczne bostwa: kim są, skąd się wzięły i wreszcie po co właściwie one się w tej historii znajdują? Nie wiem, ale gadanie o niejakim Legbie co kilkadziesiąt stron wprawiało mnie w konsternację. Druga to celowość wydarzeń w Neuromancerze i Monie. W Grafie przedstawiane wątki są sensowne (może poza późniejszymi fragmentami dla znawczyni sztuki) i za to właśnie lubię go najbardziej z całej trylogii. W Neuromancerze jeden goni drugiego, trzeci zdradza czwartego, a to wszystko po to, by dwie AI mogły się połączyć (chyba). No dobra, ale po co? Z kolei w Monie jednen goni drugą, trzecia porywa czwartą, piąty szantażuje szóstego, a to wszysto, by... No właśnie. Czytało się to dobrze (zresztą całą bardziej powiązaną historię złożoną z części 2 i 3, choć naturalnie wszystko się łączy), ale brakowało mi tej celowości. Wątki poszczególnych postaci się pozamykały, ale większy obraz, wg mnie, niekoniecznie. Wręcz przeciwnie, dostaliśmy cliffhanger wszechczasów, który pod pewnymi względami może wyjaśniać elementy mi zawadzające.
Książka niezła, z pewnością istotna. Kiedyś będę musiał ponownie ją przeczytać, może wtedy wejdzie lepiej.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #williamgibson #mag #artefakty
9c515579-9669-4975-9547-f9efe8798c4f

Zaloguj się aby komentować

596 + 1 = 597

Tytuł: Atomowe nawyki. Drobne zmiany, niezwykłe efekty
Autor: James Clear
Kategoria: poradniki
Wydawnictwo: Galaktyka
ISBN: 9788375797381
Liczba stron: 285
Ocena: 8/10

Prywatny licznik: 19(7693).

Książka autorstwa Jamesa Cleara w przystępny sposób omawia, jak małe zmiany mogą prowadzić do wielkich osiągnięć. Autor kładzie nacisk na budowanie pozytywnych nawyków i eliminowanie złych poprzez małe, ale konsekwentne kroki. Clear wprowadza pojęcie "atomowych nawyków", czyli niewielkich zmian, które kumulując się, prowadzą do znaczących rezultatów. Jego podejście jest praktyczne, wspierane naukowo i dostosowane do codziennego życia, co sprawia, że jest to pozycja wartościowa dla każdego, kto chce spróbować poprawić swoje życie w dowolnym aspekcie.
Żeby mi się jeszcze chciało wprowadzać to czego się nauczyłem...

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
Piesek userbar
cf20d469-f0f3-4424-95eb-701a7be3dbaa
Piesek

Haha dokładnie, na szczęście strona internetowa ma sporo tabel i podpowiedzi.

Piesek

@American_Psycho Jamesclear.com/atomic-habits/resources

Zaloguj się aby komentować

595 + 1 = 596
prywatny licznik: 26/?

Tytuł: Noc generała
Autor: Gabriel Meretik
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Alfa [1989]
Liczba stron: 270
Ocena: 4/10

"Noc Generała" to relacja z wprowadzenia stanu wojennego w Polsce w 1981. Rozpoczyna się 13 grudnia o północy by następnie minuta po minucie i godzina po godzinie relacjonować kolejne wydarzenia. Nie tylko w Polsce, ale także reakcje władz innych państw, ze szczególnym uwzględnieniem Francji; autor jest bowiem francuzem, długoletnim korespondentem francuskich mediów. Książka kończy się następnego dnia, 14.grudnia 1981 o godzinie 15:10.
Znajdziemy tutaj także nieodzowne biografie takich postaci jak sam Jaruzelski, czy Kukliński, a jako że książka była wydana w 1989 to także trochę historii przejęcia władzy przez Solidarność - niestety nie pełna. Całość zamykają przedruki starych gazet i afiszów, jest m.in przedruk pierwszej strony Trybuny Ludu z 13 grudnia czy obwieszczenie rady państwa o tym co wolno a co nie.

Książka jest znakomitym lekarstwem nasennym, serio powinni ją przepisywać na receptę. Kilka stron i śpisz jak niemowlę. Dla wybitnych fanów historii Polski.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
9768e2d9-36e9-4d86-a775-26ff25e42cd1

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
594 + 1 = 595

Tytuł: Stewardesa
Autor: Chris Bohjalian
Kategoria: kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo: Sonia Draga
ISBN: 9788382300864
Liczba stron: 392
Ocena: 7/10

Prywatny licznik 28/36

Po książkę sięgnęłam po obejrzeniu serialu pod tym samym tytułem - serial polecam, chociaż, jak się przekonałam, niewiele ma wspólnego z literackim pierwowzorem.  

A sama książka? Kryminał, taki średniaczek...
Cała historia zaczyna się od tego, że Cassandra Bowden - stewardesa - po mile spędzonym wieczorze i nocy z mężczyzną, którego poznała podczas lotu do Dubaju, rankiem budzi się obok jego zwłok w jego luksusowym apartamencie. 

Akcja głównego wątku toczy się tak naprawdę lekko w tle, głównie skupiamy się tutaj na Cassie, jej przemyśleniach, wspomnieniach, pijackich perypetiach i tego jak sama gmatwa kabałę, w którą się wpakowała. Do tego elementy szpiegowskie, rosyjska mafia - typowa sensacja, przy której można odpocząć lub przezimować na krzesełku w poczekalni, zabijając wlekący się czas.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #ksiazki #dwanascieksiazek #czytajzhejto

Zaloguj się aby komentować

593 + 1 = 594

Tytuł: Droga Królów
Autor: Brandon Sanderson
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: MAG
ISBN: 9788374804219
Liczba stron: 960
Ocena: 7/10

Prezent urodzinowy - tom 1 - bez większych oczekiwań - przez te 1134 stron nie nudziłem się. Nawet zdarzyło się, ze nie potrafiłem odłożyć książki

Polecam

#bookmeter

Zaloguj się aby komentować

592 + 1 = 593

Tytuł: Humphrey Bogart - w poszukiwaniu mojego ojca
Autor: Stephen Humphrey Bogart
Kategoria: biografia, autobiografia,
Wydawnictwo: Videograf II
ISBN: 8371830629
Liczba stron: 216
Ocena: 8/10

"Jest to biografia w najlepszym stylu - łączy w sobie dramat życia Humphreya Bogarta z życiem Stephena, którego droga do pojednania się z cieniem ojca początkowo musiała być bardzo trudna. To czuły hołd a zarazem fascynujące odkrycie."

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
#czytajzhejto
53b75c7a-df82-407a-8274-e680559cd0ef
591 + 1 = 592

Tytuł: Szepty Ciemności
Autor: Andrzej Pupin
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Fabryka Słów
ISBN: 9788367949385
Liczba stron: 414
Ocena: 8/10

Szpiegowski kryminał noir mocno osadzony w alternatywnej historii I połowy XX wieku w Polsce z fantastycznym światem przedstawionym. W klimacie powieści Andrzeja Przechrzty, ale powieść nie jest wtórna - sam Przechrzta gorąco ją poleca. Lubicie historyczno-militarno-fantastyczne ksiażki wspomnianego pana? Będziecie zadowoleni, mi się podobało. Oprócz fajnego pomysłu na świat przedstawiony, gdzie ciemność budzi mordercze instynkty i zamienia ludzi w bestie, mamy dbałość i realia historyczne i społeczne Polski lat 20'. Prawdopodobnie wyjdą kolejne części, co cieszy.

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki
d02407d3-d01f-4d10-a267-b7540679cd94
AndzelaBomba

@mokry nie chodzi czasem o Adama Przechrztę?

mokry

@AndzelaBomba ech, oczywiście, że masz rację....

Zaloguj się aby komentować

590 + 1 = 591

Tytuł: Władca Ognia
Autor: Emilio Salgari
Kategoria: powieść przygodowa
Wydawnictwo: Hachette Polska
ISBN: 9788374487993
Liczba stron: 248
Ocena: 7/10

Jakoś ostatnio mnie wzięło na czytanie przygodówek, więc tym razem padło na Władcę Ognia Emilia Salgariego. Akcja zaczyna się w roku 1535 na pokładzie karaweli zmierzającej do Indii Zachodnich, która wskutek burzy morskiej zboczyła z kursu ku brzegom Brazylii. Z katastrofy uchodzi cało dwoje ludzi – portugalski żeglarz Diogo Alvarez Correia oraz chłopiec okrętowy Garcia. Od tego momentu zaczyna się pełna niebezpiecznych przygód podróż przez gęste, tropikalne lasy, gdzie na każdym kroku będzie chciało ich coś pożreć.

Powieść jest napisana w narracji trzecioosobowej i w moim odczuciu trochę nierówno. Początek jest słabszy, gdzie dialogi pomiędzy postaciami są według mnie trochę sztuczne (po kroju „O nie jesteśmy zgubieni” Stachu Jonesa), a pierwsze opisy fauny i flory pełne brazylijskich nazw przypominały mi wyjęte raczej z jakiegoś podręcznika szkolnego. Na szczęście nie trwa to długo, bodajże kilkadziesiąt stron i potem akcja zaczyna przyspieszać, dialogi stają się bardziej naturalne, zaś opisy robią się nagle plastyczne i barwnie oddziałują na wyobraźnię, tworząc krwawotropikalny klimat brazylijskiej dżungli. Fabuły zdradzać nie będę, natomiast same losy bohaterów jakkolwiek bazowane na postaci historycznej, czasami zakrawały o lekką fantastykę. Ale z zaciekawieniem śledziłem ich poczyniania i próby przetrwania. Co do samego zakończenia to tutaj troszkę zabrakło postawienia kropki nad i. Przydałaby się według mnie jeszcze jedna strona o dalszych wydarzeniach, natomiast co do epilogu to mam wrażenie, że został dodany w pośpiechu.

Niemniej bawiłem się całkiem nieźle, gdyby poprawić początek i podopieszczać parę detali byłaby to naprawdę bardzo dobra pozycja, no, a tak jest tylko dobra. Jak ktoś lubi tropikalne klimaty, krwiożercze piranie, dzikich ludożerców albo jest fanem Robinsona Crusoe, to polecam zerknąć na tę książkę, zwłaszcza latem :).

Nie ustawały jedynie ich krzyki i ciągle brzmiało powtarzane w przerażeniu:
- Karamurà!Karamurà!...
#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz
b5018b17-bd10-4feb-9613-a2bcb4b5349c

Zaloguj się aby komentować

589 + 1 = 590

Tytuł: Karpie bijem
Autor: Andrzej Pilipiuk
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Fabryka Słów
ISBN: 9788379644414
Liczba stron: 416
Ocena: 6/10

Kto kojarzy moje recenzje Trucizny i Konana Destylatora ten wie, że tomy 5-8 cyklu o Wędrowyczu nie przypadły mi do gustu i niejako postawiłam już na całej reszcie serii krzyżyk.

Tymczasem niespodzianka! Wreszcie tom, który jakością nie odbiega od pierwszych czterech części cyklu. Większość opowiadań w Karpie bijem wysłuchałam z zainteresowaniem, historie były wciągające i świeże (czytaj: nie mieliły pomysłów z poprzednich tomów). Widać też, że Pilipiuk wziął się za wyjaśnianie białych plam w życiorysie Jakuba - w Karpie poznajemy m.in. historię małżeństwa Wędrowycza oraz jego i Semena przynależności do bandy wyklętego Wypruwacza.

Czuć też, że Wojsławice wkroczyły w lata 20. XXI wieku - Piotruś stał się Oskarkiem pełną gębą, Semen sprawnie używa smartfona, a Bardaki otwierają kawiarnię i gospodarstwo agroturystyczne. W serii nie zabrakło też odniesień do aktualnych spraw społecznych - konfliktu narodowców i LGBT i rządowych programów rozwoju ściany wschodniej i jak na Pilipiuka, są one podane bez nachalnego opowiadania się za prawą stroną.

Jestem ciekawa, czy ostatni do tej pory tom cyklu okaże się równie dobry, czy znowu nastąpi zjazd w dół.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz\
#bookmeter
078d2177-485f-4100-950b-2fc16b9f2988
Budo

@AndzelaBomba Pilipiuka bojkotuję za skrajne prawicowe odklejenie i szurskość. Szkoda, bo jakby pisał, a nie zabierał się za politykę, to każdy by na tym lepiej wyszedł. A tak to świat wie, że jest odklejeńcem.

AndzelaBomba

@Budo znam jego twórczość nie od dziś i jak najbardziej rozumiem, chociaż wydaje mi się, że w nowszych częściach Wędrowycza już trochę przystopował z polityką i jedynie komuchów czepia się po staremu.

Zaloguj się aby komentować

588 + 1 = 589

Tytuł: Mistrzowie bez tytułu. Legenda Złotej Jedenastki
Autor: Daniel Karaś, Norbert Tkacz ,David Zeisky
Kategoria: Sport
Wydawnictwo: Wydawnictwo ARENA
ISBN: 9788366008137
Liczba stron: 253
Ocena: 5/10

Prywatny licznik: 18(7408).

Książka "Mistrzowie bez tytułu. Legenda Złotej Jedenastki" to interesujące przedsięwzięcie, które stara się przybliżyć czytelnikom postacie i wydarzenia związane z legendarną węgierską drużyną piłkarską lat pięćdziesiątych. Autorzy przyjęli ciekawy styl prowadzenia wywiadów, co nadaje książce pewien urok i autentyczność. Szczególnie dobrze wypadają rozmowy z członkami tej wyjatkowej drużyny, które dzielą się swoimi wspomnieniami i refleksjami, co wprowadza w klimat minionych lat i oddaje ducha tamtych czasów. Szeroko podjęte są też wątki związane z odbiorem porażki w Budapeszcie, co zdaniem wielu było preludium do węgierskich wydarzeń w 1956 roku.

Niestety, książka ma również swoje poważne wady. Przede wszystkim brak rozległego opisu wydarzeń finału mistrzostw, które byłyby kluczowe dla pełniejszego zrozumienia historii Złotej Jedenastki. Oczekiwałem bardziej szczegółowego przedstawienia tych kluczowych momentów, które zadecydowały o losach drużyny.

Dodatkowo, chaotyczny styl pisania utrudnia płynne śledzenie narracji. Często zdarza się, że autorzy zbaczają z głównego tematu, na przykład do zawodu sędziego, w wywiadzie z Viktorem Kassaim, co sprawia, że książka traci na spójności. Brak jasnej struktury i konsekwencji w prowadzeniu opowieści powoduje, że czytelnik może się czuć zagubiony i zdezorientowany.

Podsumowując, "Mistrzowie bez tytułu. Legenda Złotej Jedenastki" to książka, która ma swoje momenty, głównie dzięki interesującym wywiadom i nostalgicznej atmosferze rozmów z świadkami wydarzeń i członkami tytułowej drużyny. Jednak braki w opisie kluczowych wydarzeń, chaotyczny styl pisania i częste odchodzenie od tematu sprawiają, że nie można jej ocenić wyżej niż na 5/10. Dla prawdziwych fanów historii piłki nożnej może być ciekawym uzupełnieniem wiedzy, ale z pewnością nie zaspokoi oczekiwań wszystkich czytelników.

Moje książki dodaję też tu: https://lubimyczytac.pl/profil/2180639/przemyslaw
Jakby ktoś miał ochotę to zapraszam do znajomych.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
Piesek userbar
d9927d85-f63e-4635-99ea-330501520823

Zaloguj się aby komentować

587 + 1 = 588

Tytuł: Niewyjaśnione tajemnice II wojny światowej
Autor: William B. Breuer
Kategoria: historia
ISBN: 9788324165667
Liczba stron: 392
Ocena: 6/10

Książka to zbiór kilkudziesięciu krótkich historii z okresu II wojny światowej, które były dość sensacyjnymi przypadkami lub nie udało się ich do dziś wyjaśnić. Choć wiele z nich wygląda mocno nieprawdopodobnie, książka posiada bibliografię i przypisy. Lekko napisana, raczej dla mniej zaawansowanych fanów historii II wojny światowej. Spora część opisanych wydarzeń wygląda na wyssane z palca, ale weryfikowałem kilkanaście historii i o dziwo znalazły potwierdzenie w bardziej poważnych opracowaniach czy dokumentach. Może ktoś kiedyś dokładnie sprawdzi całość, bo wiele wątpliwości mam nadal. Podsumowując: czytać, cieszyć się, ale niekoniecznie wykorzystać w bibliografii prac dyplomowych ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #historia
0acf6cc3-10f4-4997-9bfc-1d2cb6ee0cf9

Zaloguj się aby komentować

586 + 1 = 587

Tytuł: Książe
Autor: Niccolò Machiavelli
Kategoria: filozofia
Wydawnictwo: Bellona
ISBN: 9788311165618
Liczba stron: 150
Ocena: 6/10

"Książę" Niccolò Machiavellego to klasyczne dzieło filozofii politycznej, które od wieków budzi kontrowersje i prowokuje do refleksji nad naturą władzy. Machiavelli, pisząc swoje dzieło w XVI wieku, skupił się na analizie realiów politycznych swoich czasów, oferując praktyczne rady dla władców, którzy pragną utrzymać władzę.

Główne przesłanie "Księcia" koncentruje się na pragmatycznym podejściu do polityki, w którym cel uświęca środki. Machiavelli przedstawia obraz idealnego władcy, który powinien być zarówno lwem, jak i lisem, czyli silnym i przebiegłym. Zaleca, by władca nie wahał się stosować podstępu i okrucieństwa, jeśli jest to konieczne do utrzymania władzy i stabilności państwa. W dużej mierze podkreśla też, aby dobry książe powstrzymywał się od nienawiści, co rzadziej zaznaczane jest w popkulturowym odbiorze tej pozycji, jak i samego autora.

Chociaż "Książę" jest ceniony za swoją głęboką analizę i brutalnie szczere podejście do polityki, nie brakuje mu wad. Styl Machiavellego jest często suchy i pozbawiony literackiego polotu, co może zniechęcać współczesnych czytelników. Dodatkowo, jego rady są często postrzegane jako moralnie wątpliwe, co budzi zrozumiałe kontrowersje.

Ostatecznie, "Książę" to ważna lektura dla każdego, kto interesuje się historią i teorią polityki, jednak jej pesymistyczny ton i kontrowersyjne tezy mogą sprawić, że nie każdy czytelnik doceni jej wartość.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
Piesek userbar
da9b9a19-809a-4928-9acd-704291df3c6b
585 + 1 = 586

Tytuł: Diuna. Cykl Kroniki Diuny. Tom 1
Autor: Frank Herbert
Kategoria: fantasy, science fiction
Wydawnictwo: Rebis
ISBN: 9788381884471
Liczba stron: 672
Ocena: 8/10

Po obejrzeniu filmu, który bardzo mi się podobał zatęskniłam mocno za książką którą czytałam wieki temu. Trochę się bałam tej konfrontacji bo wiele książek nie wytrzymuje takich powrotów po latach. Coś co za młodu rzucało nas na kolana po kilkudziesięciu (nie bójmy się tego słowa) latach może już trącić myszką. Czekałam z czytaniem do pełnego lata żeby łatwiej się wczuć w nastrój "Diuna" mnie nie rozczarowała. Nawet po tylu latach okazała się powieścią bardzo dobrą. W sumie nie ma się czego przyczepić. Podobało mi się wszystko, świat, postacie, język jakim jest napisana. Żałuję tylko że nie pochłonęła mnie tak bardzo jak za pierwszym razem ale to nie wina książki tylko tego że mając naście lat, żadnych zmartwień i mnóstwo wolnego czasu można poświęcić książce całe godziny bez przerwy i nie wybijać się z rytmu, nie opuszczać świata książki. Teraz niestety starość nie radość więc wyrywam na czytanie nieraz po godzinie czy pół dziennie. Ale warto było wrócić do tej lektury. Wiem że nie wszystkie części cyklu uznawane są za dobre ale z pierwszego czytania pamiętam że podobały mi się wszystkie. Ciekawa jestem jak będzie tym razem.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #literatura #czytajzhejto #hejtoczyta #ksiazki
344ca46b-052d-46ef-8084-50781170648e

Zaloguj się aby komentować

584 + 1 = 585

Tytuł: Put ‘Em Down. Take ‘Em Out!: Knife Fighting Techniques From Folsom Prison
Autor: Don Pentecost
Kategoria: poradnik
Liczba stron: 120
Ocena: 6/10

Poradnik walki nożem z 1988 roku, opierający się na doświadczeniach autora z pobytu w więzieniu Folsom. Myślałem, że będzie to typowe "bullshito" z jakimiś magicznymi chwytami, a mamy tutaj przede wszystkim postawienie na prostotę i techniki bazujące na odruchach. Autor w wielu miejscach zaznacza, że najważniejsze w obronie przed nożem to psychika i umiejętność unikania samej walki, zwraca uwagę na konieczność ogólnego treningu szybkości i zręczności. Książka skupia się co ciekawe na technikach skutecznego ataku czy poprawności chwytu przy zadawaniu ciosu.

Obalone zostają znane z filmów czy kursów sztuk walki mity, np. o częstym stosowaniu przez przeciwnika w ataku chwytu "szpikulca do kruszenia lodu" (icepick grip) - słaby ze względu na łatwość obrony, autor podaje, że chwyt nadaje się dobrze do atakowania od tyłu, tzn. wbijania noża w plecy. Jest też mit o walce na noże 1 vs. 1 - w prawdziwym życiu praktycznie się nie zdarza, więc nie ma sensu trenować szermierki nożami, raczej ktoś zaatakuje nas nożem i będziemy musieli bronić się tym co mamy pod ręką lub - zdaniem autora - będziemy chcieli zabić nożem kogoś nieuzbrojonego ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ciekawa lektura, zupełnie inna od znanych mi pozycji dot. samoobrony czy technik walki, nie wiem, na ile opisane techniki są efektywne - nie miałem okazji walczyć z nikim na noże, a nieliczne treningi kończyły się bardzo szybko trafieniem któregoś ze sparingpartnerów, zanim w ogólne ktoś założył jakikolwiek chwyt, czasami udało się zbić cios lub zrobić unik, co w sumie pokrywa się z tezą autora o tym, że walka nożem to głównie szybkość i zręczność.

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki
c1b8bcbb-102a-4d2a-9fa7-46d9e71092a3
LondoMollari

@mokry Mając stosowne wyszkolenie, wyposażenie, i odpowiednią broń, da się wyjść bez szwanku z walki na noże. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

ea614a0e-d67a-4cdb-a91c-bcb0770c8ae7
LondoMollari

@mokry Ale generalnie lepiej stosować strategię US Marines.


https://www.youtube.com/watch?v=kvlrnc7hlQI

mokry

@LondoMollari tak, o tym również jest w tej książce, że unikanie to najlepsza obrona. Ale czasem nie da się uniknąć napastnika lub uciec, np. na małej, ograniczonej przestrzeni jak części wspólne więzienia, gdzie doświadczenia zbierał autor.

Opornik

@LondoMollari @mokry to nie strategia marines, na każdym poważnym szkoleniu tak uczą. Gorzej jak nie masz możliwości spierdolić.

Capo_di_Sicilia

@mokry Widzialem kiedys symulacje walki gdzie zamiast noza byl marker. Obronca byl dosc dobrze wyszkolony w combat 56. Tusz tak bryzgał, ze jeszcze w domu domywalem kropki z twarzy xd. Dalo mi to do myslenia

mokry

@Capo_di_Sicilia tak, można też próbować z nożami treningowymi z gumy lub tworzywa. Ogólnie jeśli przeciwnik ma minimum sprawności, motywacji lub wyszkolenia to jest cholernie ciężko cokolwiek zrobić bez zostania zranionym.

Opornik

@Capo_di_Sicilia @mokry pół biedy rany cięte - masa krwi ale da się przeżyć. Ale jeden stabbie stabbie w dowolną tętnicę, i twój trud skończony.

Zaloguj się aby komentować

583 + 1 = 584

Tytuł: Dziewczyna z poczty
Autor: Stefan Zweig
Kategoria: literatura piękna
Wydawnictwo: Officyna
ISBN: 9788366511316
Liczba stron: 336
Ocena: 8/10

Austria, rok 1926. Christine wraz ze swoją schorowaną matką żyje skromnie, za to bez wygód, w małym miasteczku, gdzie pracuje jako urzędniczka pocztowa. Monotonną i ubogą egzystencję dziewczyny przerywa zaproszenie na wakacje w szwajcarskim kurorcie, które przychodzi niespodziewanie od bogatej ciotki z Ameryki. Christine bierze więc urlop i wyrusza do Szwajcarii. Z pomocą portfela ciotki błyskawicznie przechodzi przemianę z ubogiej prowincjuszki w modną damę i robi furorę w miejscowym towarzystwie.

Po takim wstępie można spodziewać się takiego mniej więcej ciągu dalszego: Christine wpada w oko najprzystojniejszemu i najbogatszemu kawalerowi w okolicy i po licznych perypetiach oraz nieporozumieniach, oboje stają na ślubnym kobiercu. Ponieważ jednak książkę pisał facet, w dodatku uważany jednego z najwybitniejszych austriackich pisarzy XX wieku, fabuła nie toczy się jak w hollywoodzkim romcomie. Zamiast tego dostajemy do bólu gorzki, naturalistyczny portret prawdziwego "straconego pokolenia", ludzi, którym I WŚ i powojenna bieda odebrały beztroską młodość i szanse na lepsze życie. Nie chcę tutaj za bardzo spoilerować treści, ale powiem tylko, że po lekturze przestaje dziwić, czemu dekadę później Austriacy tak gorąco poparli rządy niedoszłego studenta ASP.

Szkoda, że autor nie zdążył przed śmiercią dokończyć powieści, chociaż z drugiej strony może to i lepiej, że w książce zabrakło wyrazistego finału? Mimo wszystko są historie, których lepiej nie dokańczać, a w tym przypadku cliffhanger pozwala słabo pocieszać się myślą, że bohaterów czekało szczęśliwe zakończenie.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz\
#bookmeter
3dd514e6-a885-4356-8ea2-8e13c2d77348
Dudleus

szkoda, że prawdziwe życie tak nie wygląda

AndzelaBomba

@Dudleus zależy, co nie wygląda, bo jeśli chodzi o wątek metamorfozy głównej bohaterki, to wydarzenia nie biegną potem takim torem, jak w filmach

Dudleus

@AndzelaBomba głównie szkoda tej wojny i jak wpłynęła na życie. Ja osobiście marzę o tym, żeby mieć możliwość pokazania się gdzieś i przejść" przemianę z ubogiej prowincjuszki w modną damę i robi furorę w miejscowym towarzystwie." jednak szanse wynoszą 0%

Zaloguj się aby komentować

582 + 1 = 583

Tytuł: Twierdza Modlin
Autor: Piotr Oleńczak
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Edipresse
ISBN: 9788379450053
Liczba stron: 64
Ocena: 7/10

Książka opowiada o historii Twierdzy Modlin ze szczególnym naciskiem na walki we wrześniu 1939 roku. Twierdza Modlin pozostała de facto twierdzą niezdobytą - kapitulacja wynikała z końca amunicji oraz mającego miejsce dzień wcześniej upadku Warszawy, w obliczu którego strategiczna rola twierdzy jako osłony stolicy straciła rację bytu. Jestem świeżo po zwiedzaniu Twierdzy, więc książka jest dla mnie jeszcze bardziej interesująca. Dużym plusem są liczne archiwalne fotografie.

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #historia #warszawa
a811b805-a590-4d70-983e-037334a85dd6

Zaloguj się aby komentować

581 + 1 = 582

Tytuł: Warszawa. Dzieje fortyfikacji
Autor: Lech Królikowski
Kategoria: historia
Wydawnictwo: TRIO
ISBN: 9788374363419
Liczba stron: 248
Ocena: 8/10

Przekrojowa praca na temat dziejów warszawskich fortyfikacji od średniowiecza po czasy II wojny światowej. Autor przeanalizował bardzo obszerny materiał bibliograficzny międzynarodowych autorow, zebrał sporo zdjęć i ilustracji. Zdecydowanie warto.

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #historia #warszawa
abb6b894-9f90-4cf7-81fc-d314b00e2a39
smierdakow

Gdyby połączyć to z wycieczką po Warszawie to mógłby być ciekawy efekt

mokry

@smierdakow próbowałem, jednak lepszy jest przewodnik Książka nie zawiera niestety niczego o Modlinie, który warto rozpatrywać jako część zewnętrznego pierścienia umocnień Warszawy.

Zaloguj się aby komentować

580 + 1 = 581

Tytuł: Bez alko i dragów jestem nudna
Autor: Marta Markiewicz
Kategoria: Biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo: Newhomers
Liczba stron: 225
Ocena: 6/10

Link do LubimyCzytać:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5121911/bez-alko-i-dragow-jestem-nudna

Dziś na tapet wrzucam książkę Marty Markiewicz, znanej w sieci jako @tylkoprestizsieliczy, organizatorki imprez SobeRave.
Marta jest jedną z pierwszych soberinfluencerów, jakich zaczęłam obserwować, dlatego byłam niezwykle ciekawa jej debiutu literackiego.

To, czym ta książka nie jest, to poradnik, jak trzeźwieć. Z góry uprzedzam - jest to bardziej pamiętnik, jej spowiedź. Dużą część książki zajmują opisy tego, jak wyglądał jej czynny alkoholizm i czynna narkomania.
Autorka stara się przedstawić wszystkie czynniki, które doprowadziły do jej choroby, oraz każdy element, który tę chorobę pogłębiał i zaogniał.

Jest to dobra pozycja dla kogoś, kto nie rozumie motywów alkoholików i narkomanów, ich sposobu działania oraz tego, w jaki sposób funkcjonują. Dla kogoś, kto już "siedzi" w temacie, książka ta może się wydawać nieco redundantna.

Na minus mogę zaznaczyć dwie rzeczy: lekką chaotyczność rozdziałów i brak przemyślanej struktury oraz pewne niechlujstwo językowe (kojarzycie, jak spisuje się swoje słowa mówione? Brzmią one zupełnie inaczej, niż gdyby się miało je napisać), które jednak wydaje się być przemyślanym zabiegiem, aby ukazać autentyczny głos autorki.

Oceny "bardzo dobrej" wystawić nie mogę, więc zostanie "dobra".

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter #alkoholizm #narkomania #czytajzhejto #ksiazki
Wrzoo userbar
f03ec671-185b-4ea5-a207-8e3961a51edf

Zaloguj się aby komentować

579 + 1 = 580

Tytuł: Wielkie idee dla zabieganych. Mała książeczka o przełomowych koncepcjach
Autor: Jonny Thomson
Wydawnictwo: Insignis
ISBN: 9788367710718
Liczba stron: 560
Ocena: 7/10

Autor tej książki zaserwował nam coś, co można by nazwać encyklopedią w wersji stand-up. Znajdujemy tu przegląd najważniejszych odkryć i wynalazków, od koła po internet, opisanych w sposób, który sprawia, że czytanie o niej jest zabawne.

Książka ta jest dobrą lekturą na wieczór, kiedy chcemy się pośmiać i dowiedzieć czegoś nowego, ale nie oczekujmy po niej zbyt głębokiej analizy historycznej. Idealna dla tych, którzy chcą przemycić trochę wiedzy w lekkiej, humorystycznej formie.

Wygenerowano za pomocą https://bookmeter.xyz

#bookmeter
Piesek userbar
b2883812-ca74-45ec-baa1-557daf0ab9ed
banan-smietana

@Piesek kupilem dzieciakowi na koniec szkoly. Dobre na kibelek

Piesek

@banan-smietana jak najbardziej :)

Zaloguj się aby komentować

578 + 1 = 579

Tytuł: Lekki wóz bojowy JEŻ
Autor: Maciej Aleksander Janisławski, Karol Nowakowski
Kategoria: historia
Wydawnictwo: Bellona
ISBN: 8311085161
Liczba stron: 32
Ocena: 3/10

Bardzo słaby tom z cyklu TBiU poświęcony lekkiemu samochodowi terenowemu Jeż. Była to koncepcja modyfikacji Mercedesa klasy G o uchwyty i montaże na poradziecką broń w odkrytym przedziale transportowym i zrobienie z Gelendy czegoś w stylu technicala.

Książeczka to bardziej folder reklamowy holdingu Sobiesława Zasady, który proponwoał pojazd wojsku w połowie lat 90' i prawdopodobnie tom to właśnie część kampanii promocyjnej. Z książki dowiemy się np., że Jeż posiada podświetlaną popielniczkę w desce rozdzielczej czy umożliwia zakrycie przedziału bojowego plandeką (dział R&D zaszalał). Dodatkowy smaczek to zdjęcia eleganckich chłopaków w mundurach z przełomu lat 80/90, opinaczach i kewlarowych hełmach ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Jak wiemy z historii, Jeża zdeklasował owoc geniuszu rodzimych ośrodków badawczo-rozwojowych Honker, który był wyposażony m. in. w odrzucany w czasie jazdy tylny most napędowy, możliwość przewracania pojazdu o 180 stopni na prostej drodze czy biodegradowalną karoserię oraz brak standaryzacji części (utrudnienie dla obcego wywiadu, w czasie II wojny światowej to właśnie po numerach standardowych części alianci trafnie oszacowali poziom produkcji niemieckich czołgów).

Moja recenzja staje się dłuższa niż zawartość tej książeczki, wiec dodam tylko, że połowa jej treści to opis konkurencyjnych projektów z USA i Izraela.

#bookmeter #czytajzhejto #ksiazki #historia #motoryzacja
c082e9cf-2007-4c39-bae4-3c82566394b7
Yes_Man

@mokry Świetna recenzja, nie przeczytam książki

mokry

@Yes_Man cieszę się, zależało mi na takim skutku tej recenzji

TrzymamKredens

@mokry czy to Honker z zamontowanym WKM potrafił się przewrócić w trakcie strzelania w bok do kierunku jazdy? Bo coś takiego kiedyś słyszałem ale już nie pamiętam dokładnie o co to chodziło.

mokry

@TrzymamKredens on się potrafił przewrócić na zakręcie jadąc z żołnierzami na pace, bo był miękko zawieszony i miał wysoko położony środek ciężkości.

Felonious_Gru

@mokry ile przeplaciles zdobywając ta książkę?

mokry

@Felonious_Gru gratis to uczciwa cena

Felonious_Gru

@mokry czyli przeplaciles tylko troszkę xd

Zaloguj się aby komentować