#biblia

6
65
Bardzo chciałbym być mężczyzną, ale będę chyba wiecznym chłopcem.
Ani fizycznie nie wyglądam na mężczyznę, ani psychicznie nie czuję się dorosły.
Nie wiem kim bardziej gardzę... sobą z powodu swoich braków i nieudacznictwa, czy swoim zapijaczonym i tępym starym, który marnuje (zmarnował) swoje możliwości na życie na wysokim poziomie, mając wyjebane na wszystko wkoło + życie mnie i mojej matce (sama sobie w sumie winna głupia p0lka).
Kłania się przypowieść z #biblia o talentach, z różnicą, że ja nie dostałem do pomnożenia żadnego.
#przegryw
3083c203-dd56-4fc4-9d23-7f3e78b3b58a
DonJuan

@Piwniczak1991 Co musiałbyś robić żebyś się postrzegał za mężczyznę?

Piwniczak1991

@DonJuan nic, do bycia mężczyzną trzeba przede wszystkim mieć jakąś maskulinizację.

DonJuan

@Piwniczak1991 Ja wierzę, że do bycia mężczyzną potrzeba to na co mamy wpływ - charakter i postrzeganie siebie. Natomiast maskulinizacja to skutek, a nie przyczyna (skutek postrzegania siebie/mężczyzny jako ćwiczącą osobę i działanie zgodnie z tym przekonaniem).


Ps. Do tego nie trzeba siłki, właśnie czytam "Skazany na trening" - całkiem prosta i przyjemna książka. Mogę Ci podesłać PDF.

Basement-Chad

Z tymi talentami to jest tak, że nikt się z nimi nie rodzi. Na talent, w przeciwieństwie do pochodzenia, trzeba sobie zapracować.

Zlasu

@Piwniczak1991 wiesz, bądź po prostu samym sobą. Chyba jest tak, istnieje takie zagrożenie, że obok myśli opisujacych rzeczywistość są też takie, które skutkują tylko cierpieniem.


Nie musisz być konkretnie jakimś "mężczyzną", każdy z nas potrzebuje być sobą, być wierny samemu sobie. Ważne jest to, żebyś nie roztrwonił samego siebie - by móc czerpać z życia i pomnażać te talenty.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Przeklejam test z fp Lekcja Religii (za którym mimo wszystko generalnie nie przepadam) na temat owadziego białka. Jak dla mnie fajna ciekawostka.
#ciekawostki #biblia #religia #jedzenie #uniaeuropejska
______________________
Unia Europejska wydała pozwolenie na używanie mąki ze świerszczy w żywności. Z jakiegoś powodu prawicowy komentariat zaliczył potężny meltdown, jakby Unia wprowadziła NAKAZ jedzenia owadów.
A co na ten temat mówi najwyższy autorytet konserwatystów - Biblia?
Mateusz w rozdziale trzecim wersecie czwartym pisze:
"Sam zaś Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a jego pokarmem była szarańcza i miód leśny."
To opis Jana Chrzciciela (podobny jest w Mk 1, 6). Ewangelie rzadko podają nam strój czy pokarm postaci, jest to więc napisane po coś. Badacze Biblii podejrzewają, że ten opis podkreśla, że Jan był ascetą, ubierając się i jedząc łatwo dostępne, tanie rzeczy.
Ale nie znaczy to, że był dziwakiem. W czasach Jezusa po prostu jadło się szarańcze. Na różne sposoby - gotując w słonej wodzie, susząc i podając z miodem czy octem, czy dodając jako proszek do mąki.
Jezus najprawdopodobniej także jadł szarańcze.
Szarańcze są koszerne. Księga kapłańska w rozdziale 11 wersecie 22 podaje:
"Następujące spośród nich możecie jeść: wszelkie gatunki szarańczy, wszelkie gatunki soleam, wszelkie gatunki chargol i wszelkie gatunki chagab"
To cztery gatunki szarańczy.
Najważniejsze jednak, że szarańcze są bardziej pożywne. Zawierają dużo więcej białka niż wołowina. Do tego ich hodowla jest bardziej ekologiczna (produkuje mniej gazów cieplarnianych).
Kierując się więc inspiracjami religijnymi, oraz chęcią pozostawienia świata lepszym dla swoich dzieci, konserwatyści powinni pierwsi wsuwać ze smakiem szarańcze i promować ich spożywanie.
PS A tak naprawdę wszyscy doskonale wiemy, skąd ta "dyskusja". Prawica łyka po prostu każdą narrację antyeuropejską, którą podrzuca im putler.
a9b693d5-21f4-4d4d-abc3-ff8c131cfa09
AureliaNova

@antyrogal pewnie w życiu zjadłeś mnostwo robactwa w żywności z marketu (już nie mówiąc o syfach w wysokoprzetworzonej), ale oficjalny dodatek świerszcza w mące, opisany jak wół w składzie, to hurr durr lewactwo, atakujo mój talerz i mój bebzon XD

PrzegrywieNieOtwierajBuziNiepytany

@lukmar myślę, że nie powinieneś się czepiać prawaków o ich niechęć do jedzenia robaków. Oni po prostu nie są kanibalami i dlatego nie będą przerabiać na mąkę swoich pobratymców :):) Plus dla prawaków, że w swojej diecie nie uwzględniają białka pochodzącego z tego samego gatunku co oni

lukmar

@PrzegrywieNieOtwierajBuziNiepytany To nie moja opinia. Wrzucam jako ciekawostkę. Staram się nie angażować za mocno w wojenki prawo-lewo.

Zaloguj się aby komentować

To, co widać na zdjęciu to tzw. Biblia Jeffersona, która została stworzona w 1820 roku. Odpowiadał za nią były prezydent USA, Thomas Jefferson, który poprzez usunięcie, wycięcie oraz uszeregowanie odpowiednich fragmentów oryginalnych ewangelii stworzył własną wersję na temat życia Jezusa Chrystusa. Jefferson pozbył się choćby fragmentów mówiących o cudach i innych zjawiskach nadprzyrodzonych. Jego dzieło obecnie można znaleźć choćby pod poniższym linkiem, który załączam dla zainteresowanych tematem.
https://en.wikisource.org/wiki/The_Life_and_Morals_of_Jesus_of_Nazareth
#biblia #necrobook #historia
c364b593-4df1-4251-a127-d53ea253a113
SpoconaPacha

dodałabym tag #ciekawostkihistoryczne lub #historia bo pasuje + większa szansa że ktoś zobaczy niż pod samym wąskim #biblia

Utylizejszyn

@AbenoKyerto to nie jest profanacja pisma świętego?

AbenoKyerto

@Utylizejszyn To już sprawa kościoła, teoretycznie nie zrobił w sumie nic złego, po prostu wybrał fragmenty, które poprzestawiał według własnego uznania.

Zaloguj się aby komentować

14 Abner zawołał do Joaba: «A może wystąpią młodzieńcy i dadzą nam pokaz walki?» Joab rzekł: «Niech wystąpią!» 15 Powstali więc i ciągnęli w ustalonej liczbie: dwunastu Beniaminitów ze strony Iszbaala, syna Saula, i dwunastu ze zwolenników Dawida. 16 Każdy pochwycił swego przeciwnika za głowę i [zatopił] miecz w jego boku, tak że ginęli razem. Miejsce to nazwano „Polem Boków”. Znajduje się ono w Gibeonie.
17 Rozpoczęła się więc w tym dniu zacięta walka, w której Abner i mężowie izraelscy zostali pokonani przez sługi Dawida. 18 Byli wśród nich również trzej synowie Serui: Joab, Abiszaj i Asahel. Asahel był szybki jak dzika gazela. 19 Asahel biegł za Abnerem, nie zbaczając ani w prawo, ani w lewo. 20 Odwrócił się Abner i zawołał: «Czy to ty jesteś, Asahelu?» Odrzekł: «Ja». 21 Rzekł do niego Abner: «Zwróć się w prawo lub w lewo i schwytaj sobie któregoś z młodzieńców, i zabierz sobie łup po nim». Asahel nie chciał jednak od niego odstąpić. 22 Jeszcze raz zwrócił się Abner do Asahela: «Odstąp ode mnie! Czy mam cię na ziemię powalić? Jak wówczas będę mógł spojrzeć w twarz twemu bratu, Joabowi?» 23 Kiedy jednak [Asahel] nie zgodził się odstąpić, Abner ugodził go w podbrzusze odwrotnym końcem dzidy, tak że dzida przeszła na wylot: padł więc i zmarł na miejscu. A każdy, kto przybywał na to miejsce, gdzie padł i umarł Asahel, zatrzymywał się. 24 Jednakże Joab i Abiszaj w dalszym ciągu gonili Abnera, aż o zachodzie słońca dotarli do wzgórza Amma położonego obok Giach, przy drodze na pustkowiu Gibeonu. 25 Tymczasem Beniaminici zebrali się wokół Abnera i tworząc jedną gromadę, zatrzymali się na szczycie pewnego wzgórza. 26 Stąd wołał Abner do Joaba, tłumacząc mu: «Czy miecz będzie nieustannie pochłaniał [ofiary]? Czy nie zdajesz sobie sprawy, że gorzkie będą tego skutki? Kiedy wreszcie powiesz ludowi, że winni odstąpić od ścigania swych braci?» 27 Joab odrzekł: «Na życie Boga! Gdybyś nie przemówił, lud nie odstąpiłby od ścigania braci wcześniej niż o świcie». 28 Joab więc kazał zatrąbić na rogu. Zatrzymał się cały lud i nie ścigał już Izraelitów; zaprzestano walki.
2 Sm, 2, 14-28
#biblia #kosciol #religia #wiara #famemma

Zaloguj się aby komentować

2 Nikt, kto ma zgniecione jądra lub odcięty członek, nie wejdzie do zgromadzenia Pana. 3 Nie wejdzie syn nieprawego łoża do zgromadzenia Pana, nawet w dziesiątym pokoleniu nie wejdzie do zgromadzenia Pana. 4 Nie wejdzie Ammonita i Moabita do zgromadzenia Pana, nawet w dziesiątym pokoleniu; nie wejdzie do zgromadzenia Pana na wieki, 5 za to, że nie wyszli oni ku wam na drogę z chlebem i wodą, gdyście szli z Egiptu, i jeszcze opłacili przeciwko tobie Balaama, syna Beora, z Petor w Aram-Naharaim, aby cię przeklinał.
Pwt 23, 2-5
#biblia #wiara #religia #kosciol #przegryw (ostatni hashtag ze względu na uszkodzone genitalia)
JanKowalski

@sierzant_armii_12_malp to co oni robiili w tym zgromadzeniu pana, że był potrzebny członek xd

dradrian-zwierachs

Nie ogarniam ludzi wierzących w tego demona pustyni. Wystarczy trochę poczytać i okazuje się, że Bogusław Zachmurski, którego nam się sprzedaje, to tak naprawdę psychopata. Nigdy nie wiadomo, co mu się uruchomi. Jezus, poprzez bycie chimerą, jest bardziej ogarnięty.

Emantes

@sierzant_armii_12_malp jeżeli reinkarnacja istnieje to ma sens

Zaloguj się aby komentować

1 Te są prawa, które im przedstawisz. 2 Jeśli kupisz niewolnika - Hebrajczyka, będzie <ci> służył sześć lat, w siódmym roku zwolnisz go bez wykupu. 3 Jeśli przyszedł sam, odejdzie sam, a jeśli miał żonę, odejdzie z żoną. 4 Lecz jeśli jego pan dał mu żonę, która zrodziła mu synów i córki, żona jak i dzieci będą należeć do pana, a on odejdzie sam
Wj 21, 1-4
#wiara #religia #kosciol #biblia
sierzant_armii_12_malp

@golden-skull Ja też nie. Ja po prostu unaoczniam to, co uważam za złe.

GazelkaFarelka

@saiko No dobry, bo nakazał po 6 latach uwolnić i to za darmo. Inni to raz kupionego niewolnika trzymali by go do końca jego życia

sierzant_armii_12_malp

@GazelkaFarelka Ale to tylko Hebrajczyków dotyczy.

Zaloguj się aby komentować

#pasta #biblia #klasyka
> ja, 17 lat
> w domu u kumpla, gramy w gry i gadamy
> nagle łapie mnie potrzeba żeby walnąć klocka
> to jeden z tych post-meksykańskich klocków, do których zużywasz 4 metry papieru toaletowego, a i tak nadal zostają smugi z kału
> mówię, że zaraz wracam i idę do łazienki
> zaczynam wypuszczać jelitowego Cthulu w chwili gdy moje spocone pośladki dotykają deski klozetowej
> słodziutka ulga
> sięgam po papier, widzę, że cała rolka jest zużyta
> rozglądam się, nigdzie nie ma papietu
> uwięziony na 1 piętrze bez czegokolwiek do podtarcia dupy
> zbyt dziwnie żeby wołać teraz o pomoc
> rozglądam się za amunicją alternatywną
> 2 rzeczy
> nowe czasopismo samochodowe jego ojca
> i biblia jego mamy
> mam przed sobą ultimatum
> tatuś jest wielki, uwielbia auta i jest skłonny do agresji
> mama to typowa miła kobieta, malutka i flegmatyczna, czułaby się bardzo źle gdybym jej to zrobił
> tato mógłby skopać mi dupę
> no i jestem ateistą
> odrywam kilka stron ze środka starego testamentu
> Chrześcijanie i tak nie czytają tego gówna
> papier jest cienki, robią mi się ranki na odbycie
> 10 stron później, jestem czyściutki
> podciągam spodnie, gdy uderza 2 fala
> nie mam nawet czasu spłukać wody, siadam i robię swoje
> po 3ciej rundzie, siedzę przez 20 minut żeby upewnić się, że wszystko już wyszło
> w tym momencie kumpel stoi pod drzwiami i pyta czy wszystko ok
> mówię, że za chwilę wyjdę bo złapała mnie sraka
> wycieram dupsko po raz czwarty i ostatni
> zużyłem jakieś 1/4 starego testamentu
> w toalecie jest więcej papieru niż instalacja wodociągowa może zmieścić
> musze działać szybko, bo kumpel stoi pod drzwiami
> próbowałem to przepchać babką klozetową, bez rezultatu
> upewniam się, że ma jakieś antybakteryjne mydło przy zlewie
> ręce mogą zostać umyte
> podwijam rekawy i sięgam do toalety przepychając ręką zbitą papkę
> gdy jestem na kolanach zauważam całą rolkę papieru która leżała na zbiorniku z wodą
> cojakurwazrobiłem
> spłukuję toaletę łokciem, zaczyna się wylewać
> kartki pisma świętego pokryte gównem rozprzestrzeniają się po podłodze
> zdzieram wieko zbiornika desperacko próbując odłączyć tanią instalację
> zbiornik się opróżnia i zaczyna wydawać głośne odgłosy piły mechanicznej
> kumpel dobija się do drzwi i pyta co ja kurwa robię
> w przeciągu 40 sekund, odgłosy stają się coraz głośniejsze i głębsze
> nagle ustaje
> cały czas jestem w szoku, ręce pokryte gównem opieram z przyzwyczajenia na czole
> kumpel otwiera drzwi od zewnątrz (fikuśny zamek który można przekręcić monetą) i wparowuje do środka
> patrzy na mnie i zamiera
> moje oczy są wytrzeszczone, gówno rozmazane na moich rękach i twarzy
> biblia mamy leży zapomniana na ziemi pokryta mazią z toalety
> słyszę, że jego rodzice idą na górę
> kumpel stoi i nie ma pojęcia co robić
> jego mama wchodzi i zszokowana zaczyna łkać
> "Moja prababcia dała mi tą biblię miesiąc przed tym jak zmarła na raka"
> jego tato wchodzi po kilku sekundach
> zszokowany, zauważa biblię i zaczyna się śmiać
> odwraca się, idzie w kierunku schodów i śmiejąc się mówi "masz przejebane"
> jego mama zaczyna płakac coraz mocniej
> "Dlaczego to zrobiłeś?"
> powtarza to w kółko i to bardzo histerycznie
> zaczynam płakać, ale gdy płaczę to wyglądam jak wkurwiony pawian
> jego mama myśli, że ją przedrzeźniam i wychodzi płacząc jeszcze bardziej
> odwracam się do kumpla i mówię "słuchaj, mogę to wszystko--"
> uderza mnie w twarz, łapie za kaptur i wypierdala z jego domu
> zostaję na ulicy przed domem, 1,5km od domu, bez podwózki i umazany fekaliami
> zaczynam iść w stronę domu
> chwilę później jakaś pani podjeżdza i pyta czy chcę podwózkę
> wsiadam, kobieta zaczyna jechać
> uświadamiam sobie że moje ekstrementy właśnie zasychają mi na twarzy
> ona próbuje nawiązać rozmowę
> minutę później wyczuwa odór i patrzy na mnie
> zatrzymuje się na poboczu, każe mi wypierdalać
> dochodzę do domu, przekradam się obok rodziców i biorę prychę
> próbuję dodzwonić się do kumpla żeby się wytłumaczyć, nie odbiera
> 4ta próba, odebrał i krzyknął żebym przestał dzwonić, rozłączył się
> przez kolejny tydzień zauważyłem, że sąsiedzi i koledzy z klasy dużo na mnie patrzą
> zaczynam słyszeć jakieś głupie przezwiska, "dziecko szatana", "odbytowy testament" itd
> ksywki rozprzestrzeniają się po szkole jak pożar w lesie
> młodsze dzieciaki z którymi nigdy nie gadałem podchodzą do mnie i mówią mi te przezwiska w twarz
> jedna z moich bliższych przyjaciółek która jest chrześcijanką nabrała do mnie dystansu i w końcu przestała się do mnie odzywać
> historia sięgnęła nauczycieli, parę dni później dostałem wezwanie na dywanik
> dyrektor mówi, że wyrzucają mnie za "obrzydliwą zniewagę religijnych wierzeń"
> mama i tata się dowiadują
> mama dziwnie się przy mnie zachowuje, patrzy na mnie z niesmakiem
> czuję jakby myślała, że mnie w ogóle nie zna
> mój tato mówi, że jestem jakimś pojebem i potrzebuję resocjalizacji
> 2 godziny później, rozmawia z rekrutującym do wojska i zapisuje mnie na obóz dla rekrutów
> przewinę historię do obozu
> na początku jest spoko
> pierwsze dni były trochę ciężkie ale się przyzwyczajam
> pewnego dnia dostaję paczkę od ziomka z dawnej szkoły
> były to wydrukowane zdjęcia na których jestem, przerobione tak, że wyglądam na nich jakbym wycierał dupsko biblią
> na tyle każdego zdjęcia jest jedno z tych chujowych przezwisk
> nazbyt ciekawski kolega podchodzi i mi je zabiera
> parę minut później całe baraczki wymieniają się fotami i się śmieją a ja bezradny siedzę na łóżku i udaję, że czytam książkę
> jeden z nich obczaja moich znajomych na facebooku i pyta jednego z nich o całą historię
> jakiś czas później, zauważam że jeden z rekrutów patrzy na mnie bardzo dużo
> dowiaduję się, że pochodzi on z ultra-konserwatywnej rodziny i nienawidzi mnie za to co zrobiłem
> wpada na mnie jakiś czas później i próbuję nawiązać rozmowę
> gdy nikt nas nie słyszał, powiedział mi, że gdybyśmy byli na froncie to dostałbym od niego kulkę, a on powiedziałby ,że to ciapaki mnie kropnęły
> 2 dni później rozpoczynamy treningi z ostrą amunicją
> wstaję rano, idę do łazienki
> zauważam, że wszyscy się na mnie gapią
> idę się wysrać, dostrzegam, że nie ma w ogóle papieru, a w kabinie jest jedynie biblia
> zaczynam się drzeć, w odpowiedzi dostaję śmiech
> wszyscy idą na trening, zostawiają mnie tam
> wkurwiam się, zaczynam drzeć kartki z tego skurwysyna i podcieram się nimi jakby nie było jutra
> mój odbyt krwawi
> krew kapie wszędzie, nie mogę założyć nawet munduru żeby go nie poplamić
> odrywam kupkę kartek, zwijam je i wsadzam sobie w szczelinę jak paróweczkę w hotdoga
> dopełniam dzieło jeszcze paroma kartkami robiąc sobie w gaciach prowizoryczną pieluszkę
> zakładam mundur
> jak chodzę to słychać gniecione kartki
> czuję się upokorzony i wiem, że spóźnię się na trening
> wychodząc mam nadzieję, że zaczniemy od strzelania
> okazuje się, że najpierw będziemy maszerować w formacji zanim będziemy strzelać
> maszerujemy 10 minut, sierżant słyszy szelest kartek
> każe nam się zatrzymać i pyta kto ma przy sobie gazetę
> rekruci na mnie patrzą
> sierżant każe mi truchtać w miejscu
> głośne szelesty
> pyta co to za dźwięk
> krtań mi się zamyka, nie moge odpowiedzieć
> sierzant rozkazuje mi ściągnąć spodnie
> moja pielucha widzi światło dzienne
> sierżant klnie pod nosem i każe mi przebiegnąć 200 okrążeń wokół obozu
> nie mam wyjście, zaczynam
> pół godziny później biegnę przez mniej widoczną część obozu
> nikt inny jak pan Jezusowy Mściciel, który mówił, że zabiłby mnie na polu bitwy wyskakuje zza krzaka
> w jednej ręce dzierży butelkę Jacka Danielsa, w drugiej pistolet
> uderza mnie w twarz butelką i strzela mi w stopę
> wylewa zawartość butelki na moją twarz gdy ja krzyczę z bólu
> ucieka
> sierżant znajduje mnie leżącego i wykrwawiającego się jakiś czas później
> incydent zostaje odnotowany i jest wszczęte dochodzenie
> okazuje się że Jezusowy chłopiec sprzedał im jakąś historię wyssaną z palca
> mówi, że szkalowałem go na tle religijnym i poniżyłem go podcierając się jego biblią
> zostaję wypierdolony z obozu za religijną nietolerancję, picie i lekkomyślność
> wracam do domu
> tato jest mną zawiedziony a mama się nie odzywa
> zaczynam wysyłać CV
> moje nazwisko i historia się rozprzestrzeniła po mieście i żaden pracodawca nie chce mnie przyjąć
> miesiąc później tato myśli, że jestem żulem i nie szukałem pracy
> wywala mnie z domu
> zostaję bezdomny
> to był prawdopodobnie najgorszy moment w moim życiu, ale od teraz się polepsza
> zostałem włóczęgą na 2 lata
> dostawałem jedzenie z programów pomocy dla bezdomnych za dnia
> gdy byłem głodny w nocy, szukałem resztek w śmietnikach
> pierwsza zima, spotkałem i zaprzyjaźniłem się z 2 innymi włóczęgami
> jeden z nich przedstawił się jako Drżący, drugi jako Adam
> Drżący ma taką ksywkę, bo pił tyle, że spierdoliły się jego funkcje motoryczne
> dziewczyna Adama przedawkowała heroinę 3 miesiące wcześniej
> spotkałem ich pod mostem na obrzeżach miasta
> włóczyliśmy się razem i dotrzymywaliśmy sobie towarzystwa
> jednej nocy budzi mnie dziwny odgłos
> zobaczyłem, że ssają oni sobie wzajemnie kutasy
> niemitooceniać
> idę dalej spać
> miesiąc później, próbowali mnie zabić
> Adam, Drżący i ja szliśmy przez miasto
> zobaczyłem na ulicy banknot 50zł
> podnoszę go
> kumple żule zgodnie myślą o alkoholu
> żądam, żeby kupić jakieś żarcie bo dawno nic nie jadłem ale Drżący to alkoholik
> chce kupić jak najwięcej tanich winiaczy na ile pozwoli mu to 5 dych
> "pierdol się, ja to znalazłem"
> Adam rzuca się na mnie z nożyczkami
> nie spodziewałem się
> dźga mnie w nogę dwa razy, bierze hajs
> pierdolone pedały uciekają
> nigdy więcej ich nie widzę
> 3 dni później dostaje gorączki od infekcji
> zalegam na czyimś podjeździe
> posoka z ran przemokła już dawno przez moje dżinsy
> policjant zatrzymuje się, każe mi wstać i sobie iść
> próbuję wstać, noga boli za bardzo
> policjant wysiada, podnosi mnie na nogi
> krzyczy "ruszaj się"
> popycha mnie do przodu, łapię się za nogę bo tak kurewsko boli
> rano się otwierają i znów zaczynają krwawić
> policjant w końcu dostrzega mój stan
> zabiera mnie do schroniska dla bezdomnych w mieście 20km dalej
> nic nie mówi przez całą drogę
> w schronisku ładniusia czerwonowłosa podchodzi z apteczką i pudełkiem z gumowymi rękawiczkami
> wygląda jakby mi współczuła
> po raz pierwszy jestem traktowany jak człowiek przez kobietę od dłuższego czasu
> dostaję erekcji, przebija mi przez bokserki
> ona to dostrzega, wyraz obrzydzenia przyozdabia jej twarz
> czuję się źle i przepraszam
> ona nerwowo się śmieje i opatrza moje rany
> daje mi pudełko z antybiotykami
> mówi, że nie można się tym sćpać i jest warte pare złotych
> tymi słowami skończyło się traktowanie mnie jak człowieka
> po paru dniach rany się goją
> schronisko daje mi kopa i wracam do szwędania się
> parę miesięcy później
> kolejna zima
> krążę po jakimś nowym mieście, jest 1 nad ranem
> drogi są puste
> znajduję zimową kurtkę mojego rozmiaru w pojemniku PCK
> idę dalej i widzę panią przy rogu
> wiem, że jest kurwą ale ona praktycznie nic na sobie nie ma
> jest zimno, ona się trzęsie
> podbijam i mówię "cześć"
> pyta czy mam pieniądze, mówię, że nie
> każe mi spierdalać, brzmi zmęczona
> oferuję jej kurtkę, patrzy na mnie dziwnie przez kilka sekund
> mówi, że nie może się zakrywać w pracy
> dziękuje mi i się uśmiecha
> nie wygląda tak kurewsko jak inne kurwy
> jest trochę zużyta ale widać iskierkę godności
> zostałem i trochę z nią pogadałem
> opędzam jej myśli od zimna
> około 3 nad ranem brudny kombiak podjeżdża
> wielki koleś woła do auta Izę
> jej imię to Iza
> gościu patrzy na mnie i pyta czy jestem klientem
> mówię, że nie, on każe mi spierdalać
> gdy odchodzę, on zaczyna ją bić i pytać kim jestem
> wrzuca ją do auta
> myślę o niej cały kolejny dzień
> następnej nocy, przychodzę w to samo miejsce i ona tam była
> miałą podbite oko i liczyła na szybko banknoty
> podchodzę a ona mówi, że jej alfons nas pokroi jesli znów nas razem zobaczy
> mówię, że tylko przechodzę
> siadam za pudełkiem w alejce tak, że mnie nie widać
> gadamy całą noc pomiędzy klientami
> jest już prawie 3cia i każe mi się zmywać
> robię to, co każe i sytuacja powtarza się przez miesiąc
> formujemy swego rodzaju więź, jesteśmy przyjaciółmi
> włóczęga i prostytutka
> ona sobie żartuje, że powinni zrobić taki program w telewizji
> pewnego dnia jej alfons podjeżdża kombiakiem parę godzin wcześniej
> przyciska mnie do ściany i mierzy we mnie spluwą
> spokojnie pyta kim jestem
> odpowiadam, że tylko włóczęgą i że jestem przyjacielem Izy
> dwóch jego kumpli wysiada z auta i przetrzepują mnie szukając pieniędzy
> nie ma żadych
> rzuca mnie na ziemie, kopie mnie i każe mi spierdalać
> mówi, że psuję mu produkt, cokolwiek to znaczy
> oznajmia, że jeśli jeszcze raz mnie tu zobaczy to mnie zastrzeli
> następnej nocy wpadłem do Izy tylko na 20 sekund
> pożegnałem się i odszedłem
> już nigdy jej nie zobaczyłem
> tydzień później jestem na skraju miasta jedząc puszkę tuńczyka
> widzę kombiaka podjeżdżającego do mnie
> wbiegam w alejkę a on zatrzymuje auto
> słyszę, że goni mnie parę osób
> doganiają mnie i mnie przewracają
> alfonsik na mnie patrzy i oddycha ciężko
> wyciaga gnata i siada na skrzynce
> zapala szluga i uspokaja oddech
> kontakt wzrokowy nieprzerwany
> w końcu przemawia
> "Iza to jedyny powód dla którego Cię dziś nie zabiję"
> okazuje się, że nazmyślała sporo rzeczy tylko po to, żeby jej alfons mnie nie zabił
> w tych rzeczach była informacja, że jestem zaawansowanym przemytnikiem szukającym pracy
> mówię, że przez cały ten miesiąc przychodziłem z nią gadać i jestem taki sprytny
> zamieram, gdy on proponuje mi zarobienie 5 koła
> oczywiście że tak
> daje mi teczkę zawiniętą w folię bąbelkową i każe mi ją zanieść na drugą stronę miasta
> mówi, że zabije mnie na miejscu jeśli odmówię
> oczywiście zgadzam się
> on mówi, że zabije Izę jeśli tego nie zrobię
> przytakuję i mówię, że to zrobię
> daje mi złożoną serwetkę z adresem i napisem "Żółty garbus"
> idę
> docieram do adresu i 2 skośnych siedzi w garbusie
> podbijam do okna
> jeden mnie zauważa, wyciąga spluwę
> wyciągam powoli teczkę
> okno się opuszcza
> daję mu paczkę i odchodzę
> parę ulic dalej słyszę pisk opon i krzyki
> garbus jedzie prosto na mnie
> pasażer celuje we mnie pistoletem
> rzucam się na ziemie i czołgam do rowu
> po chwili ich gubię
> przechodzę przez most nad rzeką, będę się chować aż znikną całkowicie
> w połowie mostu garbus nadjeżdża
> próbuję uciekać, dostaję kulkę w nogę
> auto się zatrzymuje, azjata wysiada
> nikogo nie ma w pobliżu
> łapie mnie za kołnierz
> wrzuca mnie do wody
> pamiętam jak płynąłem w dół z prądem wody prosto w dzicz otaczającą zurbanizowane miasto
> desperacko próbuję zostać na powierzchni
> zmęczyłem się i zasłabłem, straciłem czucie w rękach i nogach obijając się o kamienie
> ostatnia rzecz jaką widziałem to kropka światła przy brzegu
> budzę się
> jestem przykryty czarnym kocem i leżę obok ogniska
> wstaję, moje znoszone ciuchy wiszą na patyku i schną
> rozglądam się, dostrzegam tipi pod kasztanowcem
> pierdolony indianin stoi i pali trawę
> wstaję, a on mówi, żebym lezał i się ogrzał lub umrę
> kładę się i zasypiam z wycieńczenia
> parę sekund później on mną potrząsa i mnie budzi
> mówi, że to niebezpieczne spać gdy jest tak zimno
> okazuje się, że indianin, łysiejący w okolicach 40ki ma na imię Hektor
> mówi, że on jest właśnie w spirytualnej drodze do Częstochowy
> jest jakimś przodkiem Nawaho i chce spotkać dusze swoich krewnych w każdym świętym miejscu na świecie, a miał tu rodzinę czy coś
> pyta czy chcę dołączyć
> mówię, że spoko, darmowa trawa
> spędzamy kolejne miesiące idąc z buta do Częstochowy prosto z północy
> dogadujemy się, nauczył mnie łowić i polować i dbać o siebie w dziczy
> nauczył mnie wytwarzać swoje własne ciuchy i zasoby z darów natury
> podrózując jakąś puszczą, pyta czy chciałbym spirytualego przebudzenia od jego ludzi
> myślę, że nic mi nie szkodzi
> obydwoje jesteśmy najarani jakimś dziwnym gównem, nazywał to "pejotl" czy cos takiego i mógłbym przysiąc, że widziałem dźwięki
> czas i przestrzeń przewlekają się przez siebie
> widzę świątynię zbudowaną z gałek ocznych
> lis trąca mój bark i wbiega do środka
> idę za nim
> mijam figurę człowieka stworzoną z wody
> na podeście, na samym środku świątyni jest rolka papieu toaletowego
> mój umysł wpadł w tą dziwną, percepcyjną pętlę
> dziwny moment olśnienia w tej całej irracjonalności wokół mnie
> w tej chwili uświadamiam sobie dziwaczną naturę życia
> spirale ciągów wydarzeń, zapoczątkowane brakującą rolką papieru
> to jest niedorzecze
> jaram jakiś pejotl z uzależnionym od narkotyków indianinem przez rolkę papieru
> co się kurwa stało
> reszta fazy to jakieś oceany i rozmazane obrazy
> zapomniałem o swoim olśnieniu gdy faza minęła
> następnego dnia docieramy do Częstochowy
> wcześniej był tam indiański rezerwat ale Hektor spodziewał się czegoś innego
> chciał natury i mistycyzmu ale wszystko teraz poszło do przodu
> w rezerwacie były obrazy Nawaho, jedzenie, historie, ale były tam też kablówka, internet i kanalizacja
> był zawiedziony ale i tak szczęśliwy
> mówi mi "jeśli chcesz gonić marzenia, musisz być przygotowany na rozczarowanie"
> ludzie w rezerwacie są spoko
> pozwalają nam zostać
> dostaję pracę, call center
> zaczynam studiować informatykę przez internet
> zdaję liczne certyfikaty
> dostaję robotę w firmie komputerowej, 40 tysi rocznie na start
> podczas pobytu w rezerwacie przykułem uwagę pewnej dziewczyny w moim wieku
> ma na imię Marisa
> odłożyłem trochę kasy, czas wyjechać
> ofiarowałem parę tysi dla rezerwatu w ramach podziękowania
> zabookowałem bilet do domu, gdzie ja i Marisa mieliśmy razem mieszkać
> cieszę się na spotkanie z rodzicami
> planuję wizytę niespodziankę
> patrzę przez okno, widząc cały mój kraj pod sobą
> czyste niebo
> pamiętam jak przemierzałem na piechotę przez te wszystkie drogi
> szczęśliwy i zdumiony, jak wszystko wyszło na prostą
> wprowadzamy się do mieszkania
> fryzjer, ciuchy, odpierdalam się jak nigdy
> idę do starego domu rodzinnego
> mama otwiera drzwi, patrzy na mnie przez kilka sekund
> mdleje
> gdy do siebie dochodzi, płacze i mnie przytula
> mój tato nie mógł uwierzyć, że jestem spowrotem
> po raz pierwszy w życiu widziałem, jak uronił łzy
> milion przeprosin i wymówek
> powiedział, że parę dni po tym jak mnie wywalił, zmienił zdanie
> nie mógł mnie znaleźć
> 2 lata później, myślał, że nie żyję
> jeden z najszczęśliwszych momentów życia
> kolejny z takich szczęśliwszych miałem 3 tygodnie później w pracy
> naprawiałem właśnie komputery
> zauważyłem, że jeden z nich ma karteczkę "zepsuta pamięć RAM" a właścicielem jest mój stary kumpel u którego cała akcja się zaczęła
> wymieniam RAM, włączam peceta
> przypominam sobie że przez tego skurwiela dostałem z 2 kulki i byłem dźgany nożyczkami
> ściągam na jego komputer w pizdu dziecięcej pornografii, bestialstwa i innego zdeprawowania
> chowam folder, wyłączam kompa i pakuję
> szperam trochę w necie i okazuje się, że kumpel jest ministrem w lokalnym kościele
> dzwonię do właścicieli kościoła informując o tym, co znalazłem na jego komputerze
> następnego dnia widzę jego zdjęcia w gazecie
> idzie do więzienia, wyjebali go z kościoła a jego żona i dzieci go zostawiają
> dzieci idą do psychologa żeby zobaczyć czy je dotykał
> jego życie się psuje
> on nigdy nie dowiaduje się, kto go właściwie wrobił, program ochrony świadków
> natura zycia zatacza pełen okrąg, dziwko
mike-litoris

@szybki-zuk jakie to jest złoto, oczekuję ekranizacji. stary wędkarz przy tym to fraszka.

jednak czuję niedosyt, zakończenie moglo być dłuższe...

Zaloguj się aby komentować

Zaskakujące ciekawostki archeologiczne, odc. 2.
Wg. Biblii Józef, choć był żydem dostał znaczącą funkcje urzędniczą w Egipcie. Przed śmiercią zależało mu jednak na tym, by powrócić do ojczystej ziemi i ostatnich wersetach Księgi Rodzaju mowa jest, że Józef usilnie zaklinał swych krewnych, by koniecznie zabrali jego kości z Egiptu do Kanaanu w celu pochówku. W Księdze Jozuego 24,32 napisano, że jego szczątki zostały faktycznie przewiezione do Palestyny i pochowane w Sychem. Przez wieki grób z Sychem był czczony jako miejsce pochówku Józefa.
Przed paroma laty ów grob otwarli archeolodzy. Okazało się, że spoczywa w nim ciało zmumifikowane zgodnie z praktyką egipską, a w grobie prócz innych przedmiotów był miecz, jaki nosili egipscy urzędnicy... (Elder, PID, s. 54).
[Źródło: Josh McDowell, "przewodnik apologetyczny, s. 108].
2a348484-1af1-46db-bdac-1b3c1764b33a
katarzyna-bluesky

@Kefas ok, był "potop" - odnotowały to różne źródła, ale to nie było na światową skale. Tylko regionalnie. Rozumiem sens wkładu kolejnej cywilizacji/religii etc. Jednakże każda religia to grupa interesu. KK sprowadził na ziemie polskie zacofanie i śmierć. KK kolaborował zawszę z wrogiem (np. II w.ś.). Od strony nauki, jesteśmy dziećmi gwiazd

Kefas

"KK sprowadził na ziemie polskie zacofanie i śmierć."


Jestem protestantem i nie po drodze mi z KK, ale zapoznałem się z historią i jest dokładnie na odwrót. Kościół ucywilizował, wykształcił i wiele razy uchronił Polskę. A jako kulturowo twórcza siła cywilizacji łacińskiej okazał się wręcz zbawienny.


Z całą życzliwością do Ciebie proszę cię o zweryfikowanie twoich niesprawiedliwych poglądów.

katarzyna-bluesky

@Kefas Przechodzę poprzez poszczególne dzieje historii. Część książek po ojcu. KK zawsze był kolaborantem. Chłopi pańszczyźniani - tego nie da się wybaczyć. Pomijając chęć nie kształtowania, rozpijali. Tak jak kolonie. Były odłamy KK, kt stawiały na naukę i pismo, ale mądrym narodem źle się rządzi i wyzyskuje. Nie będę wspominać ile krzywd KK zrobił nauce. Przytoczę jeden cytat z książki o profilowaniu kryminalistycznym: "Jednym z najwcześniejszych tekstów traktujących o profilowaniu był Malleus Maleficarum (Młot na czarownice, wydany w 1487 r.). Jest to oczywiście przykład wadliwego i błędnego profilowania, wykorzystującego stereotyp i przesądy (...) W ówczesnych czasach za czarownicę uważano osobę, która (...): była starszą osobą, biedną, mieszkającą na skraju lasu, zajmującą się zielarstwem, posiadającą znak diabła na ciele, kradnącą męską potencje". Gustave Le Bon "Psychologia tłumu". Polecam.

Nie chodzi o poglądy, a zrozumienie pewnych rzeczy. Odcinam się się od takich idei. Szacunek dla życia.

Zaloguj się aby komentować

Ciekawostka archeologiczna o starożytnym mieście Jerycho. 
Podczas wykopalisk w Jerychu (1930-1936) Gar stang natknął się na coś tak zdumiewającego, że wraz z dwoma członkami ekipy przygotował i poświadczył własnym podpisem opis znaleziska.
O odkryciu pisze tak: ,,Nie ma wątpliwości co do zasadniczego faktu: mury runęły na zewnątrz, i to tak całkowicie, że atakujący mogli przedostać się po nich do miasta. Cóż w tym nad zwyczajnego? Otóż to, że mury miast nie zawala ją się na zewnątrz, lecz do wewnątrz. A mimo to w biblijnej Księdze Jozuego 6,20 czytamy: 'Mury rozpadły się na miejscu. A lud wpadł do miasta, każdy wprost przed siebie, i tak zajęli miasto'. " (Garstang, FBHJJ, s. 146). Bryant Wood - w Biblical Archaeology Rewiev (Wood, DICJ, s. 44-59) - wymienia przypadki zgodności odkrytego materiału archeologicznego z relacją biblijną:
1. Miasto było bardzo dobrze umocnione (Joz 2,5.7.15; 6,1.5.20).
2. Atak nastąpił tuż po wiosennych żniwach (Joz 2,1; 3,15; 4,19; 5,10-11).
3. Mieszkańcy miasta nie mieli szans wyjść po prowiant (Joz 6,1).
4. Oblężenie trwało krótko (Joz 6,15). 
5. Mury zostały zrównane z ziemią, możliwe że wskutek trzęsienia ziemi (Joz 6,20).
6. Miasto nie zostało złupione (Joz 6,17-18). 
7. Miasto zostało spalone (Joz 6,24).
Zaczerpnięto z: Josh McDowell, Przewodnik apologetyczny, s. 94, 95.
Obrazy z wyszukiwarki obrazów google:
https://www.google.com/search?q=ancient+Jericho&client=ms-android-xiaomi-rvo3&prmd=imnv&sxsrf=ALiCzsaVbSF2\_zYwFlybk7qbQinVOPzIyg:1667644121800&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=2ahUKEwjhgfe76pb7AhXSlIsKHc3QCLUQ\_AUoAXoECAEQAQ&biw=360&bih=697&dpr=2#imgrc=VVUipAw8DjB0\_M&imgdii=nsksxUb\_u-FOEM
https://www.google.com/search?q=ancient+Jericho&client=ms-android-xiaomi-rvo3&prmd=imnv&sxsrf=ALiCzsaVbSF2_zYwFlybk7qbQinVOPzIyg:1667644121800&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=2ahUKEwjhgfe76pb7AhXSlIsKHc3QCLUQ_AUoAXoECAEQAQ&biw=360&bih=697&dpr=2#imgrc=VVUipAw8DjB0_M
1584c7ea-0dd4-4f4c-8c2c-0c63e4f13fa6
f3e2d3c2-0047-4893-97b2-08e89863644f

Zaloguj się aby komentować