Zdjęcie w tle
Perfumy

Społeczność

Perfumy

429

Społeczność poświęcona perfumom.

Dzisiaj spędzam swój ostatni dzień w Rzymie, co uczcilem założeniem najlepszego zapachu jaki kiedykolwiek miałem czyli oczywiście Amouage Epic (w tym przypadku 2014 rok). To tak przy okazji #conaklaciewariacie, a u was co tam?

#perfumy
16dfa1ea-2140-4160-b51c-0e6c0ad733f0
hesuss

@Lekofi ja sobie zarzucilem vintageowego Kourosa na silke i kurde... Kozak absolutny

Jurek_Kiler

@Lekofi Jacques Zolty Sparkling Sand

Zaloguj się aby komentować

Nikt mi nie chciał odlać, to lecimy z #rozbiorka i to będzie ostatni flakon w tym roku.

Extra Virgo Sacred Tobacco - 23,1 zł/ml

Szkło 3zł (3, 5, 10, 20ml), odleję max 30ml, z uwagi na cenę poleję od 3ml.
Wysyłka: Paczkomat mini 12zł, DPD 8zł zależnie od promocji.
Można coś dobrać.

Wrzucam jako drugi post z uwagi na różny czas realizacji.
#perfumy
67599cb2-3c4d-4d0f-b855-90f1b945ad57
Barcol

@saradonin_redux No nie powiem, wygląda fajnie.

Ale wczoraj żeby barbera opłacić to musiałem monety na myjnie z podłokietnika wygrzebywać więc może odpuszczę xD

saradonin_redux

Ej no, dupa bobra, cywecik i smoła brzozowa w jednym, to nie ma prawa wyjść źle.


Zostało 18ml

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry, dawno chłop nie robił #rozbiorka a tu się z rana ustrzelił fajny kadzidlak

Arte Profumi Samharam - 4,55 zł/ml

Szkło 3zł (5, 10, 20ml), odleję max 60ml
Wysyłka po 29.11.2024: Paczkomat mini 12zł, DPD 8zł zależnie od promocji.
Można dobrać coś z listy -> https://rentry.co/smrut/

#perfumy
d9c5089f-b1d3-40b0-86d9-891f956c4855
wonsz

Dyszkę powyższego i piąteczkę Little Song poproszę piękny kawalerze

pingWIN

@saradonin_redux kadzidło, mirra, jeszcze złoto i zestaw trzech króli gotowy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Lucjan zaczyna dodawać smrody.

#perfumy
wonsz

@dziadekmarian ale ze co, encounters FB czy ja po prostu za często tam paczam? XD

saradonin_redux

@dziadekmarian chciałem powiedzieć, że nuda i pomijając ostatnią wrzute Sorcinelliego dawno nic ciekawego nie było, ale właśnie ustrzeliłem Samharam. Już nawet zapomniałem, że ustawiłem na niego powiadomienie, ale w tej cenie szkoda żeby się marnował.


PS. Jest jeszcze 5 flakonów

testowy_test

@dziadekmarian widzę że tam wpadło więc się wypowiem. Testowałem całe portfolio Annayake, słabizna - fajne flakony, ale zawartość kiepska

Zaloguj się aby komentować

Wiem jak podbierać sok z flakonów, ale czy da się robić to samo w drugą stronę?

Nie mówię o odkręcalnych Margielach, tylko akurat o Królu. Zarezerwowałem sobie mocno ubytkowy flakon z ery PC, a przyszła mi też odlewka z PC, i chętnie bym je zmergował niczym enchanty na mieczu w Minecrafcie. Może by nie parowało tak jak to ponoć mają dekanty w zwyczaju ( ͡° ͜ʖ ͡°)

BIorę po 100zł od każdej drużyny i słucham dlaczego to zły pomysł xD Albo czy w ogóle się da.

#perfumy
hesuss

@Barcol po prostu przez nastepny tydzien, dwa razy dziennie wal po 4 strzaly Kourosa. Pozbedziesz sie problematycznego dekantu i zyskasz wieczny szacunek otoczenia.

wonsz

@Barcol to może pytanie, bo i sam nie wiem - czy podczas wypsikiwania zawartości flakonu wewśrodku powstaje podciśnienie czy zaciągane jest powietrze z zewnątrz?

Dyniel

@Barcol jasne, że się da, przecież ten flakon to splash

Zaloguj się aby komentować

Grzesinek

Uwielbiam ten tekst określający smród "dla mnie za mocny"

Zaloguj się aby komentować

Kontrola #sotd! Wyskakiwać z #conaklaciewariacie. Dzisiaj zarzuciłem coś lekkiego, Interlude 53. Otulający przyjemniaczek, idealnie pasujący do panującej aury. #perfumy
a911e4dc-a205-4c10-8b3d-c8d1fae0e853
dziadekmarian

@fryco Dzieńdombry.


Roja Haute Perfumerie 2019 (15th Anniversary)


Nazwa dość długa, więc może nie będę nic dodawał:)

Lechfree

@fryco Mancera - Red Tobacco

loopie

@fryco u mnie dzisiaj cały dzień pięknie leżał Lalique Ombre Noire

Zaloguj się aby komentować

PK Perfumes - Starry Starry Night

(dziś bez historyjki - nie ma sensu gadać o tym, jak przez trzy dni w tygodniu chodziłem płakać w jaśmin)

Otwiera się kwiatowo. Dałbym głowę, że to konwalia. Może nie. Trochę tuberozy?

Ni chuja. Zielony ogórek. Ale jest mega kwiatowo. Przyjemnie. Na skraju unisex/damski, lecz nie słodko. Dołącza lekko bananowy/jaśminowy ylang ylang (to była chyba ta moja wydumana konwalia). Coś tam jeszcze się skrada pod spodem. Po testach dwóch innych zapachów tej marki spodziewam się, że dostanę czymś ciężkim po łbie w przeciagu następnych 10 minut

Kolejnym zawodnikiem jest tu zapewne mirt. Nie znam go dobrze, ale również jest zielony oraz kwiatowy. A coś takiego tu mamy. Dokłada się zieloność. Staram się nie zbliżać nosa, ale już jest skojarzenie z Beach Hut (jesteśmy 4 minuty po aplikacji)

Robi się nad wyraz zielono. Próbowałem szukać tej dziwnej cytryny Meyera (zaraz się okaże, że to po prostu cytryna z Lidla, tylko że dopiero ta niezmacana przez trędowatych współzakupowiczów, z trzeciego pudełka; więc zdejmujesz dwa, bierzesz z dolnego, a te dwa zostawiasz na podłodze; ktoś sprzątnie... aj, i wyrzucasz tam jeszcze rybę, bo ci się dorsz popierdolił z doradą. Ktoś sprzątnie). No ale żadnej cytryny nie znalazłem. Cyprys? Też nie wiem. Jest zielono, troche jak w tych porośniętych paprociami partiach grabowo-bukowego lasu, w czasie suszy - bez parującej ściółki, humusu, mchu. Zapach jest intrygujący. Przywodzi na myśl Beach Hut, Green Irish Tweed, ale jest coś więcej (choć też coś mniej). Jakaś nudna, mdła składowa - czy to sygnatura PK Perfumes? ...sprawa się komplikuje. Ja tu siedzę sobie w idealnej ciszy, myślę i myślę... a to już jest całkiem inny zapach niż 10 minut temu. Czas chyba zapomnieć to, co było na początku. A przynajmniej tego efemerycznego banana. Bo jaśmin/konwalia wciąż jest w powietrzu.

I nieśmiało pojawia się tu delikatna nuta kadzidła - może bardziej taka lekko przydymionej żywicy, aniżeli ta koscielna od Filippo. Łamiąc te wszystkie gałęzie próbuje wydostać się z mroku nieoczywistości. A no właśnie: dużo tu łamanych, świeżych gałęzi. Produktów tego naturalnego odruchu roślin, gdy podczas uszkadzania wydzielają szereg aromatycznych toksyn, mających na celu nas zabić lub choćby odstręczyć.

Szczerze mówiąc to tak się zakochałem w moim przedramieniu, że pisząc i wąchając zarazem, zatraciłem się w tym dość mocno. I w pewnym momencie wyprostowałem się i poczułem ambroksan. Taki Dylan trochę. Czy ktoś mnie podgląda?! Na szczęście w mig ogarnąłem, że to z szamponu użytego godzinę temu.

Ile to już czasu? 30 minut może. Skojarzenie z dość świeżym Green Irish Tweed zostało już daleko w tyle. Myślałem, że cyprys, czy ta cytryna z Lidla albo choćby petitgrain odezwą się gdzieś po drodze, ale nic podobnego. Zapach jest dość mdły i zalegający. Mimo wszystko podoba mi się, bo to nie wszystko, co w nim jest. Przynajmniej próbuję w to wierzyć - w czym obecnie przeszkadzają mi choćby takie wyschnięte pleśnie, przy których wręcz pragnie się wziąć głębszy oddech odrobiną świeżego powietrza. Zielono, sucho i gęsto. Są drewna, ale również suche i stęchłe, bez grama wilgoci. Pod spodem wciąż da się wyczuć, że gdzieś daleko stąd ktoś coś podpalił. Nie ma ratunku; tutaj po prostu już tak będzie.

Dajmy mu jeszcze z pół godzinki. Idę się czymś zająć. Zapomnę o nim na chwilę. Jeśli się da - bo dość mocno go czuję. A tym razem w samplu było coś około 0,1ml. I być może te perfumy nie rozchodzą się jak oud z Ajmala, jednak zdecydowanie są w powietrzu i dają znać o sobie. Porządna, acz umiarkowana projekcja.

...no jednak nie daje spokoju. Wracają kwiaty. I to nie tylko w powietrzu. Nudna zieloność znowu zakwita. Wraca również ten ogórek z samego początku.

W międzyczasie jeszcze raz przejrzałem nuty. Okazuje się, że jest tu wiele składników nawiązujących do kadzidła. A także trochę iglastych, których tak szczerze akurat nie do końca tutaj wyczuwam. To trzeci zapach od PK Perfumes, który testuję. OK - ten jest akurat najbardziej przystępny (choć wcale nie prosty). Mogę jednak - i spróbuję - wysnuć taką tezę, że złożoność zapachów od PK Perfumes jest na poziomie artisanów. Być może składniki nie są takiej jakości (choć ja tego w ogóle nie czuję, a bardziej widzę po cenie). Na pewno nie ma co porównywać do ALD (i teraz będzie trudne do opisania), bo niby stopniem progresji PK dorównuje ALD. Jednak w ALD mniej więcej wiemy, co może się wydarzyć dalej. One bardziej odwołują się do jakiejś klasyki. W PK natomiast jest to noeokrzesane, bez łagodnych przejść - może to pójść w nieoczekiwaną stronę, żeby potem wrócić do samego początku - zupełnie, jakby ktoś miał w dupie jakiekolwiek style, kanony (lub zrobił to przypadkowo, choć nie sądzę). Dziwaczny dom, dziwaczny perfumiarz. Tym niemniej - siedzi się w tym bardzo dobrze.

Godzina. Zapach już osiadł. Niewiele wiecej się tu wydarzy. Wyszedł w końcu ten sandałowiec, na którego czekałem. Gładki i w miarę soczysty. Nadal jest zielono, ale teraz wreszcie zaczyna być choć trochę orientalnie. Pojawiła się również dość wyraźna pudrowość - miła, ale też taka trochę do kichnięcia. Teraz to jest już drzewny, otulający zapach. I wciąż mocny - testowałem dotąd wiele smrodów w ilości mniejszej, niż 0,5 ml. Przy takich aplikacjach często zapomina się, że w ogóle coś się psiknęło. Tutaj wciąż jest dosadnie.

I znowu mam skojarzenia z filmem. Wcześniej wspomniałem Bressona; teraz bez wahania - oceniając już markę - widzę Bunuela. Wyrazisty, nie dający odpocząć, ze zmianami nastrojów i nieodłącznym nonsensem nieoczywistości. Podoba się/wkurwia. I tak przez cały czas.

Po dwóch godzinach puder całkowicie przeszedł w mydło. No trochę szkoda. Jest taka zdechlizna po tych wszystkich wrażeniach. No ale wciąż dobra i ciekawa, choć dość ciężka i duszna.

To były trzecie perfumy od PK, które testowałem z paczki od @pedro_migo . Drugich jeszcze nie opisałem - ale to tylko dlatego, że było ich najwięcej i wystarczyło mi na dwa razy - a tam również jest o czym pisać.

8/10

#perfumy #recenzjeperfum #pkperfumes
aa8cfd9c-9c0f-469b-b3fd-d5ff003812b1
saradonin_redux

Siedzę sobie w najbardziej zacisznym zakątku mojego mieszkania, mam przed sobą pańską recenzję, za chwilę będę ją miał za sobą

Zaloguj się aby komentować

SALE! Nowe oudowce Bortnikoff na przecenie w hiszpańskim Ecuacion Natural. Ceny można powiedzieć Lucjanowe - swoją drogą ciekawe kiedy pojawią się i u niego
Oud Hindi - 256€
Oud Kinam - 292€
Oud Malinau - 257€
Jest jeszcze parę innych zapachów Dimy w niższych cenach.

#perfumy
OUD HINDI | BORTNIKOFF

OUD HINDI | BORTNIKOFF

[et_pb_section fb_built=”1″ _builder_version=”4.16″ _module_preset=”default” custom_margin=”||||false|false” custom_margin_tablet=”-25px||||false|false” custom_margin_phone=”-20px||||false|false” custom_margin_last_edited=”on|tablet” custom_padding=”1px||20px||false|false” global_colors_info=”{}”][et_pb_row column_structure=”1_2,1_2″ custom_padding_last_edited=”on|tablet” _builder_version=”4.16″ _module_preset=”default” width=”100%” custom_margin=”|auto||auto|false|false” custom_margin_tablet=”0px|auto||auto|false|false” custom_margin_phone=”0px|auto||auto|false|false” custom_margin_last_edited=”on|phone” custom_padding=”1px||1px||false|false” custom_padding_tablet=”1px||||false|false” custom_padding_phone=”1px||||false|false” animation_style=”fade” animation_delay=”100ms” global_colors_info=”{}”][et_pb_column type=”1_2″ _builder_version=”4.16″ _module_preset=”default” global_colors_info=”{}”][et_pb_text disabled_on=”on|on|off” _builder_version=”4.16″ _module_preset=”default” text_orientation=”right” width=”100%” module_alignment=”right” custom_margin=”||||false|false” link_option_url=”https://ecuacionnatural.com/en/product-category/bortnikoff-en/” global_colors_info=”{}”] [/et_pb_text][/et_pb_column][et_pb_column type=”1_2″ _builder_version=”4.16″ _module_preset=”default” global_colors_info=”{}”][et_pb_text content_tablet=” ” content_phone=” ” content_last_edited=”on|phone” _builder_version=”4.16″ _module_preset=”default” text_orientation=”right” width=”100%” module_alignment=”center” min_height=”61px” custom_margin=”||||false|false” […]

Ecuación Natural
eac103cb-18c5-4744-875f-8ce87dcdda99

Zaloguj się aby komentować

Dobry, niejako kolega @dziadekmarian i ostatnio @pomidorowazupa uświadomili mi że ominęlem Jazeel The Palace, aż wstyd się przyznać jeśli ma ktoś ubytkowa flaszkę i mu nie siadła bądź się znudzila to może chce się wymienić na Jaber&Kindi Gardens of Treasure lub Oman od Taifów lub po prostu chce sprzedać to niech śmiało pisze, rozważę każdą propozycje.
A no i oczywiście #conaklaciewariacie dzisiaj wleciał Naruemit od Lomosa, a co u kolegów i koleżanek, pozdrawiam i miłego dnia no i tradycyjnie smacznej kawusi czy tam innego porannego napoju
#perfumy #sotd
92a2e497-d537-420a-9592-564c2efe7e30
pomidorowazupa

Puredistance black, jest fajnie. Przypomina rojke pdln3, ten jednak bardziej mi sie podoba i ma chyba lepsza cene

Jurek_Kiler

@Cris80 Emanuel Ungaro Ungaro pour L'Homme III

dziadekmarian

@Cris80 Hej hej!


Mam flakon The Palace, ale jeszcze bym go trochę poużywał Chyba, że chcialbyś trochę na testy...


Dziś Khaltat HOB Sultan. Nie poznałem irysa, no i ch... no i cześć

Zaloguj się aby komentować

Każdy może powiedzieć: "Jedziemy na wycieczkę, weź rabarbar" lub "przyłóż se liść rabarbaru, to ci przejdzie". Rabarbar to, rabarbar tamto. Ale dziś tak naprawdę to ch... jeden wie, co to jest ten rabarbar. Jakiś tam kiedyś kompot, ktoś tam z dziadków się osłaniał liściem rabarbaru przed słońcem, kto inny znowuż lubił, jak mu się rabarbarem...

No takie polskie warzywo bez historii. Gdzieś tam rosło w ogródku. Kwaśna, bordowa, żebrowana łodyga o aromacie, ktorego próżno szukać w dzisiejszej kuchni.

Dla mnie ważną rolę odegrał rabarbar we wczesnym dzieciństwie, kiedy to przedostawałem się na podworko sąsiada i kryjąc się wśród liści dość gęsto posadzonego rabarbaru obserwowałem "dziadka", próbując dostać się jak najbliżej tego, co ten miły człowiek wyczyniał. A wyczyniał różne rzeczy: albo śpiewał, albo coś rzeźbił nożykiem w kawałku drewna i gadał do siebie... Nie pamiętam, jak miał na imię. Ale pamiętam jego codzienny rytuał. Około południa wychodził on bowiem z domu i wołał w stronę ogrodu: "Kogutek! Fryderyk!". Po tych slowach przybiegał do niego kogut i wskakiwał na małą ławeczkę pod ścianą domu. Kogutek niewielki, ale za to bojowy. Nieraz próbowałem przebiec przez to podwórko (były to czasy przedogrodzeniowe), żeby skrócić sobie drogę na okoliczne szkolne bojo. I najczęściej Fryderyk - jeśli zdołał mnie dopaść na swoim rewirze - lądował mi na plecach. Niby nic się nie działo, choć troszkę obawiałem się tego kogutka.
Pomino mieszanych uczuć w stosunku do mnie, miał on jednak jakąś magiczną więź z tym dziadkiem. Potrafili przez godzinę lub dłużej (nie pamiętam) siedzieć razem na ławeczce przed domem... Dziadek przez cały czas gadał coś do Fryderyka, a ten... nie, kurwa, nie odpowiadał mu. Siedział - a w zasadzie to stał tam bezproduktywnie przez tę godzinę - i patrzył się w dziadka swoim kogucim, bocznym spojrzeniem. Bywało, że zasiadał mu na kolanach. Coś tam śpiewali, coś tam jedli. To było zanim jeszcze Terry Pratchett w "Kosiarzu" napisał tę surę (parafrazując):

Kury są o wiele głupsze od ludzi; nie dysponują wyrafinowanymi filtrami myślowymi, które to ludziom nie pozwalają ujrzeć tego, co jest naprawdę.

Mały ja, chcąc być jak najbliżej tych rozmów (wierzyłem, że można lepiej dogadać się ze zwierzętami, niż ja potrafiłem w tamtym czasie), skradałem się właśnie wśród wielkich liści rabarbaru, by podejść jak najbliżej tych rozmów. Dziś jestem niemalże pewny, że Dziadek mnie widział, a Fryderyk miał mnie w tych chwilach w tak zwanym "dużym poważaniu", bo spędzał swój quality time swoją ulubioną osobą.
Historia Dziadka jest niejasna. Był wiekowy i zanim ja dożyłem podstawówki, jego już nie było wśród nas. Kogutek został, ale też jakoś tak niedługo. Pamiętam, jak moja babcia mówiła, że ten ptak miał chyba ze dwadzieścia lat. Kurde, chciałbym przeżyć takie życie, jak ten kogutek... z kimś, kto by tak wychodził z domu specjalnie dla mnie.

Zapamiętałem jednak ten rabarbar. Nie smak, tylko właśnie aromat moich pierwszych (i na szczęście ostatnich) prób stalkingu.

Tak właśnie otwiera się Red Leather od PR Perfumes.

Red Leather
Poszukiwania idealnej skóry. Kiedyś wydawało mi się, że znalazłem. I to wielokrotnie mi się wydawało. Carner Cuirs, Rosendo no.4, Guerlain Cuir Intense...

Potem przyszły cięższe czasy, czyli Hejto. Tutaj rozstrzygnęło się, że tak naprawdę to niewiele wiem. I że ta pasja sięga głębiej, niż kiedykolwiek mi się wydawało. Że - jak każda pasja - ma wiele warstw, przez które musisz przejść, żeby finalnie móc być gotowym na to, o czym wydawało ci się, że marzyłeś.

Red Leather otwiera się - między innymi, a innych jest cała mnogość - właśnie rabarbarem. Takie było moje pierwsze wrażenie. Spoglądając w nuty wiem teraz, że duży udział miał tam grejpfrut. Wbrew pozorom potrafią być podobne. I w zasadzie całe to moje gadanie o Fryderyku nie za bardzo ma sens, bo ta rabarbarowa faza już po minucie ustępuje temu, co od samego początku gotuje się w tym dziwnym, specyficznym zapachu.
Kamfora i ogromna, suszona zieloność. Czytam nuty i nic nie widzę. Sprawdzam więc "Buchu". Okazuje się, że to właśnie kamforopodobne ziółko, plus bylica, dają ogromny zielony ładunek. Mają również swój udział w tym pierwszym, skórzanym doswiadczeniu.

Nie jest to miłe. To nudny, płaski rodzaj pseudoskóry zmieszanej z taką okołomarihuanową wibracją; zielona, mdła skóra. Studiując skład Taifa T07, Jazeel Amsterdam oraz Jazeel Millenium Star odkryłem, że ma to związek z jakimś rodzajem paczuli (przez rodzaj mam tu na myśli jeden z kilku sposobów otrzymywania olejku oraz jego składowych w zależności od rodzaju procesu). Ten zapach wrył mi się w pamięć już dawno temu, gdy odbierałem jakąś trefną mandarynkę. Woń pozostająca na palcach po kontakcie ze skórką - sztuczna, mdła i plastikowa. Teraz, w perfumowej przygodzie, od czasu do czasu doświadczam tego samego, dziwnego akordu w skórzanych perfumach podbitych paczulą.

Jeśli jednak przyłożyć nos bliżej skóry - tam dzieje się o wiele więcej, niż w powietrzu. Wciąż jest ślad kwaśnego rabarbaru, dość rozpoznawalna skórka grejpfruta, wyraźny liść laurowy oraz to, co w moim mniemaniu popycha caly zapach do przodu, czyli drewno.

No ale przecież nie może to być milusiński cedr czy jakiś jovanol. Nie-e. Tutaj mamy raczej stary, wysuszony słońcem podkład kolejowy ze wszystkimi ropno-olejowymi niuansami. Myślę, że ta początkowa kamfora z "buchu" - czyli bukku brzozowe: afrykański krzew, o ktorego istnieniu dowiedziałem się wczoraj - mocno dokłada się do tego wrażenia. Poza tym całego doświadczenia dopełnia kastoreum - tu może tkwić istota tego lekkiego przydymienia podkładu.

Może to być podkład. Ale może też być szuflada zmarłego dziadka z kilkoma przyrządami, nakrętkami, tubką smaru oraz papierami sprzed epoki. Może być też stara szafa, którą ktoś przyniósł z warsztatu samochodowego i postawił w domowym pierdolniku, by służyła jako śmietnik na stare szpargały, których żal wyrzucić. Skomplikowany zapach, przynoszący wiele wspomnień i skojarzeń.

Przez cały czas mówimy o zapachu, któremu społeczność Parfumo wystawiła średnią ocenę na poziomie 5,9.

Opisują go (to już nie tylko na Parfumo) jako zbyt trudny, zbyt zwierzęcy, nie do polubienia. Ja, dysponując ilością rzędu 0,2 ml, myślałem o tym zapachu przez dwie godziny, nie przestając go czuć. Nie zatkał mnie i wciąż przywoływał nowe skojarzenia. Tak, jest trudny. Do dupy jest ta skóra. Ale ona na szczęście przemija, chowa się pod kolejowym podkładem.

Po dwóch godzinach Red Leather zaczyna pachnieć jak otwarcie Jazeel The Palace, które bardzo, bardzo lubię (ale nie ta część w stronę Diaghileva, tylko właśnie ta bardziej drzewno-ziołowa). I taki jest finał tej skórzanej zieloności z przygodami. Dopiero w tej fazie cywet, ktorego ni cholery nie byłem w stanie wyczuć przez cały ten czas, staje się w zasadzie oczywisty. Choć wciąż jest go tylko jak na lekarstwo.

Dziwna to i pełna zwrotów akcji przygoda z tak małym samplem. Perfumy trudne - ale cóż to tak naprawdę znaczy? Że nie wyrwiesz na to laski? No to nie zdziw się, jeśli po kilku strzałach zaczniesz otrzymywać za pomocą wewnętrznego głosu komplementy oraz propozycje spotkania od jakiejś piękności z zaświatów. Autor z pewnością nie myślał o tym, jak przyjemne dla niedoświadczonego otoczenia ma to być. Zdecydowanie zrobił to dla ludzi po przejściach (choćby jedynie olfaktorycznych, choć niekoniecznie). W tym kontekście jest to całkiem udana, choć mocno skomplikowana kompozycja. I dość mocna. Przeżywanie tego zapachu to jak całodzienna fucha z przeprowadzką u cyganów. No nie wiadomo, co zaraz wyskoczy. I czy np. w pewnym momencie nie będzie trzeba pomóc wykąpać babci.

Przez pierwszą godzinę moje wrażenia wyceniałem na 5/10. Kiedy już dobiliśmy do końcówki, 8 to najniżej, ile mogę tu dać. No i raczej nie polecam. To jak film Bressona - nie każdemu siądzie.

#perfumy #recenzjeperfum
6e4c601b-0083-4141-9db4-b6802ac41558
Lodnip

@dziadekmarian Dzięki Dziadi za poranną lekturę!

Rozpierpapierduchacz

Czy ja właśnie przeczytałem historię młodzieńca w rabarbarze tylko po to, żeby dotrzeć do perfumów? XDDD

pedro_migo

@dziadekmarian recenzja jak zawsze genialna, podziwiam Twoje umiejętności pisarskie! No ale zapach to już inna sprawa - smród straszny

Zaloguj się aby komentować

https://www.hejto.pl/wpis/jakich-perfum-nie-jestescie-w-stanie-zaakceptowac-w-moim-przypadku-tytoniowce-te

Retrospekcja. Fajnie się to czyta. Moje spojrzenie po roku totalnie się zmieniło. Super spostrzeżenia @kris1111 i @Grzesinek dotyczące tego, że nie ma złych nut, za to są złe perfumy. I świetna odpowiedź drugiego Kolegi w stylu: na chuj ci 400 słabych flakonów; kup kilka dobrych i je zużyj. Zajebiste. Nie rozumiałem tego chyba jeszcze wtedy. No ale w tamtym czasie nie miałem jeszcze takich perfum, których chciałbym cały flakon. Poza tym chęć poznawania, ach.

...w sumie to nie bardzo się zmieniło;)

#perfumy
kris1111

@dziadekmarian nic dodać, nic ująć.

Zaloguj się aby komentować

Before Hejto vs after Hejto

#perfumy
5fbc2f2d-0dc3-4865-95c3-5ebd51684880
Lodnip

@Lekofi pamiętam jak byłem lurkerem i się zastanawiałem o czym oni tu piszą. W sumie to szybko poszło mi przejście na drugą stronę mocy ¯\_(ツ)_/¯

dziadekmarian

@Lekofi Rozwala mnie na Parfumo, że te najbardziej wyuzdane rzeczy z pięcioma ocenami na Parfumo najczęściej mają noty od osób z Hejto plus paru Niemców xD

Zaloguj się aby komentować

pedro_migo

@fryco polecam zapach! mam w planach jego recenzję, ale ciężko mi idzie aby w końcu opublikować.

Ostatnio @Cris80 szukałeś Tauera i dlatego zachęciłbym Cię aby poznać Le Nomade, bo to trochę właśnie pustynne klimaty z naturalnym oudem

Zaloguj się aby komentować

Szukam chętnych na mililitry Bortka - l’Heure Exquise 2020, 20.5/ml, stan 49/50 ml, do zabrania z flakonem (jest oryginalne opakowanie). Wysyłka DPD/InPost wg cennika, szkło 3.
#perfumy #rozbiorka

Zaloguj się aby komentować

Długi weekend minął, i nadeszła pracy zmora.
Piszcie #conaklaciewariacie dzisiaj u Was ja zaczynam tydzień od wtorku Oud Shamsi z domu Khas Oud, świetny lekko wytrawny miód w otoczeniu minimalnie animalnego przykurzonego oudu, coś swietnego tego blendu nie powstydziłby się HAO.,zreszta zużycie świadczy że to mój ulubiony miód i jako nieliczny zostanie chyba uzupełniony.
Pozdrawiam i smacznej kawusi
#perfumy #sotd
ee95e038-82bb-4e48-b707-dafbfeb8b861
ucho_igielne

@Cris80 Dunhill Indian Sandalwood

Jurek_Kiler

@Cris80 TF Black Orchid Parfum

pedro_migo

@Cris80 Jinkoh Store Sunset in Cairo - bardzo bogata mieszanka owoców, kwiatów i żywic opartych na ambrowo-oudowej bazie, jak na tak bogaty skład to Mario zręcznie to poskładał i przyznam szczerze gdyby była to półka cenowa Bortnikoff, a nie jeszcze raz tyle za ml, to brałbym flakon. Wcześniej mówiłem, że Tobbaco Noir jest najlepszym jaki poznałem z oferty Jinkoh no to został zdetronizowany.

Zaloguj się aby komentować