Zdjęcie w tle
Herbata

Społeczność

Herbata

73

Porady i przepisy dla miłośników dobrej herbaty

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dzisiaj w kubku gości cejlońska czarna herbata Blackwood OP. Wybór nie jest przypadkowy, wczoraj omawiałem herbatę ze Sri Lanki w wersji budżetowej, więc dzisiaj czas na droższą markę. Herbata pochodzi z ogrodu herbacianego Blackwood, znajdującego się w prowincji Uwa na południu wyspy. Skrót OP to tzw. scoring herbaty (czyli sposób oceny jakości), w tym przypadku oznacza on Orange Pekoe, czyli cały mocno zwinięty liść.

Wygląd suszu jest ładny, liście w znacznej większości są całe i jednolicie wybarwione. I tutaj pierwsza ciekawostka — na zdjęciu numer dwa znajduje się porównanie herbaty Blackood OP (po lewej) i Jones (po prawej). Różnica w wyglądzie jest bardzo niewielka, delikatnie różni się odcień i Jones ma odrobinę więcej połamanych liści. W ślepym teście na pewno nie byłbym w stanie rozróżnić jednej od drugiej. Aromat suszu jest bardzo przyjemny, owocowy, słodki. Napar jest bursztynowy. Sporo dzieje się w jego aromacie — na początku jest sporo nut owocowych, uderzających w dżem, które przechodzą w skórę, tytoń, kadzidło i drewno. Herbata ma kompleksowy smak, dosyć zbieżny z aromatem. Sporo jest tutaj nut ostrych — pieprzu, skóry, drewna, oraz owocowo-dżemowych. Kontruje to body, które jest słodkie, maślane, a odczucie w ustach aksamitnych. Cierpkości nie stwierdzono.

Obie herbaty są, mimo pewnych podobieństw, inne. Jones to fajna herbata codzienna, która sprawdzi się ze wszelkimi dodatkami. Blackwood OP to napar degustacyjny, z dosyć zniuansowanym smakiem, fajnie prezentujący to jak dobre mogą być cejlońskie herbaty. Czy warto zapłacić za niego dziesięć razy więcej? Moim zdaniem tak, ale to oczywiście kwestia indywidualna.

Cena: 24€ za 100 gramów

46/∞

#herbata #herbatacodzienna
f086d281-f45e-430b-b319-cfdfd8b60359
07f5e526-4e9e-4790-b20a-fd78feaa367e
ErwinoRommelo

Bywalem czasami w tym sklepie,naprawde bardzo fajny panel herbat maja, drogo tam troche ale od czasu do czasu sobie pozwole.

Zaloguj się aby komentować

Jednym z najfajniejszych momentów w tym hobby jest odkopanie z głębi kredensu herbaty, o której istnieniu zapomniałem jakiś czas temu. Jeszcze lepszy jest moment, kiedy okazuje się to być totalny unikat i ciekawostka.

Tutaj herbata oolong Shui Xian w dosyć nietypowej formie, bo prasowana w ciastko. Do tego naprawdę dojrzała, bo data prasowania to rok 2012. Herbata pochodzi z prowincji Fujian, jest uprawiana w paśmie górskim Wuyi Shan.

#herbata #herbatacodzienna
9126ff30-05ef-42a7-826f-c60f0eb5f528
f7bcaeb4-bdd0-49ab-961f-b10ed6cad8e2
GtotheG

@TheLastOfPierogi co Ty masz tyle tych herbat skitranych? XD ja to bym sie to w sumie bala pic juz po takim czasie, chyba, ze je przechowujesz w dobrych warunkach - sucho, chlodno, ciemno.

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dzisiaj w kubku gości cejlońska czarna herbata Jones. Historia marki sięga roku 1912, a proces wytwarzania można prześledzić na filmie udostępnionym przez producenta.

Susz składa się z pojedynczych liści, wybarwienie nie jest jednolite. Herbata jest mocno wysuszona, jeżeli jej nie ważymy, to warto sypnąć trochę więcej niż zazwyczaj. Aromat suszu jest przyjemny, chociaż jednowymiarowy i bardzo herbaciany. Napar jest bursztynowy, stosunkowo ciemny jak na czarną herbatę. W jego aromacie dzieje się już więcej — dalej jest słodko, tostowo, chociaż wyczuwalna jest też świeża, cytrusowa nuta. Smak jest bardzo charakterystyczny dla herbat cejlońskich. Jest sporo słodu, jasnego chleba, maślanej słodyczy, ale całość jest zrównoważona i nie wykleja. Odczucie w ustach jest gładkie, nie ma taninowej cierpkości.

Jones jest bardzo fajną, budżetową herbatą, która sprawdzi się na co dzień. Dobrze nada się do picia z cytryną, czy mlekiem, ale jak ktoś lubi, to można też dodać przyprawy i zrobić z niej własny blend. Moim zdaniem stoi o klasę wyżej niż większość herbat w torebkach w podobnym przedziale cenowym.

Cena: 9 złotych za 100 gramów

45/∞

#herbatacodzienna #herbata
401e5215-4fcc-4744-8c9f-c75e1102bda0

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dzisiaj w kubku gości blend czarnej herbaty Russia - Thé des Tzars z kolekcji Les Calligraphies du Thé od francuskiej herbaciarni Mariage Freres. Seria ma odzwierciedlać herbaciane tradycje różnych krajów lub krajów, tym razem padło na Rosję (na tagu była już recenzja francuskiej i izraelskiej odsłony). Mieszanka bazuje na czarnej herbacie z dodatkiem płatków bławatka, olejków cytrusowych oraz autorskiego olejku bergamotowego, który obok czarnych puszek, jest znakiem rozpoznawczym tej herbaciarni.

Susz herbaciany jest ładny, składa się z poskręcanych liści i niebieskich płatków. Producent nie podaje pochodzenia herbaty (co zawsze jest olbrzymim minusem), ale skoro Rosja to zdecydowanie powinna być to czarna herbata z Chin. Susz pachnie naprawdę bardzo ładnie — jest sporo cytrusów, trochę nut kwiatowych i wanilia. Napar jest bursztynowy, z delikatnymi, czerwonymi refleksami. W aromacie naparu jest sporo słodowych nut herbacianych, wybija się również cytrusowość, bergamotka.

Smak jest prosty i bardzo konserwatywny. W body jest sporo nut typowo herbacianych, chlebowo-słodowych, trochę karmelowych, z kontrą w postaci świeżości cytrusów. W tle jest trochę polnych kwiatów. Cierpkość jest nieobecna, trzeba się bardzo postarać, żeby herbatę przeparzyć. To zdecydowanie herbata śniadaniowa, która dobrze będzie komponowała się z dodatkami (żeby pozostać w klimacie rosyjskiej tradycji herbacianej — konfitury, cukier, czy cytryną).

Lubię blendy koncepcyjne i zdecydowanie Thé des Tzars jest bardzo dobrym listem miłosnym do rosyjskiej tradycji herbacianej. Z drugiej strony, jest to zdecydowanie herbata prosta i jednowymiarowa. W moim przypadku to jednorazowy zakup.

Cena: 27€ za 100 gramów

44/∞

#herbatacodzienna #herbata
9bd745f8-f63f-41b7-bd0d-9697fe59f6dd
Fingal

Tyle pieniędzy za nią. To aż boli xD

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dzisiaj w kubku gości chińska herbata Liu Bao 207 (rocznik 2006) z Guangxi Wuzhou Tea Factory, jednego z najlepszych producentów gatunku herbaty Liu Bao. Jest to jedna z największych ciekawostek w mojej herbacianej kolekcji (i prawdopodobnie jeden z mniej znanych styli herbacianych w Polsce) i dlatego czekałem z nią na specjalną okazję — tą okazało się przekroczenie bariery 100 postów na hejto.

No dobra, czym w zasadzie jest gatunek Liu Bao? Herbata przechodzi proces oksydacji tak jak herbaty czarne, następnie dojrzewa ona w stosach, po czym jest prasowana (w tym przypadku jest to spłaszczone gniazdo). Jeżeli technologia kojarzy wam się z pu erhem shu to zdecydowanie macie racje. Proces produkcji Liu Bao zainspirował fabrykę herbaty Kunning, która jako pierwsza produkowała gotowane pu erhy. Herbata Liu Bao jest tradycyjnym wyrobem regionu Kuangsi na południu Chin.

Gniazdo jest mocno sprasowane, oddzielenie liści (które mocno się kruszą) wymaga siły. Na powierzchni gniazda widać pojedyncze pączki, ale większość stanowią zdecydowanie liście przytopowe. Zapach suszu jest bardzo przyjemny, słodki, owocowo-karmelowy, w nucie tylnej jest trochę aromatów pu erha (zarówno gotowanego jak i surowego) - ziołowość, gleba i tytoń. Napar po przepłukaniu ma bursztynowy kolor, który przechodzi w jasną czerwień. Aromat naparu jest delikatny i znowu miesza w sobie dwa światy — herbat czarnych i pu erhów. Jest sporo miodu, słodu i suszonych owoców, ale z drugiej strony jest też szlachetny tytoń, orzechy, trochę piwnicy. Smak jest zdecydowanie jedyny w swoim rodzaju. Dominuje tu słodycz (znowu w stronę miodu i suszonej śliwki), kontrowana przez bardziej wytrawne aromaty typowe dla surowego pu erha. Co ciekawe, ciężko tutaj szukać aromatu pu erha shu, który był wyczuwalny w naparze. W smaku dzieje się dużo i herbata jest raczej degustacyjna, niż codzienna. Odczucie w ustach jest dosyć aksamitne, pełne z delikatną cierpkością na finiszu.

Liu Bao to dosyć niszowa, ale bardzo ciekawa propozycja dla wszystkich fanów pu erhów/herbat ciemnych, lub tych, którzy chcą się przekonać, jak zróżnicowany potrafi być świat herbaty.

Cena: około 20-25$ za 100 gramów, w zależności od rocznika

43/∞

#herbatacodzienna #herbata
623c92d1-7fc2-4049-b30a-43e6e94e8f03

Zaloguj się aby komentować

Akcesoria herbaciane, których możesz nie znać

Dzisiaj pokaże Wam mniej typowe akcesoria herbaciane (no nie oszukujmy się, zaparzacze i dzbanki znamy wszyscy). To chyba najciekawsze herbaciane gadżety, które obecnie posiadam. Bez zbędnego przedłużania, lecimy

Zdjęcie 1
Tutaj widzicie dwa narzędzia służące do rozłupywania herbat prasowanych. Po lewej jest to szpikulec, po prawej tradycyjny, drewniany nóż. Z użytkowego punktu widzenia szpikulce są znacznie wygodniejsze, zwłaszcza w przypadku mocnego prasowania.
Za nimi stoi worek do ciastek herbaty pu erh sheng (surowych). Dlaczego wymieniam tutaj tylko jeden rodzaj pu erhów? Otóż oba gatunki powinny być starzone w różny sposób. W przypadku surowej wersji herbaty wymagana jest wymiana powietrza, ciastko/cegła musi "oddychać". Wynika to z procesu produkcyjnego, w którym nie korzystamy z mikroorganizmów. W takim worku mieście się około 20 ciastek 200 gramowych. Trzymam tutaj herbaty, których nie pije na bieżąco, bo bardzo słabo przechowuj się w nim otwarte ciastko.

Zdjęcie 2
Tutaj jest jedna z moich komór do fermentacji pu erhów shu. Takie herbaty przechowujemy w warunkach, które sprzyjają rozwojowi mikroorganizmów żyjących na liściach herbacianych. Jednym z bardziej istotnym grzybem jest gatunek drożdży Blastobotrys adeninivorans — wytwarzają one enzymy (m.in. taninazę, która rozkłada bardzo powszechne w liściu herbacianym taniny). Oprócz tego znajdziemy tam grzyby z wszystkim doskonale rodzaju Penicillium. Żeby milusińscy się dobrze rozwijali, potrzebna jest odpowiednia wilgotność (ja korzystam z torebek Bovedy) oraz źródło mikroorganizmów. Żeby mieć ich pod dostatkiem, kupiłem bardzo starego (z lat '90 zeszłego wieku) pu erha niskiej jakości, który pokruszony leży na dnie komory fermentacyjnej. Na dno trafiają też wszystkie okruchy/pył herbaciany, który powstaje podczas parzenia. Ta konkretna komora jest eksperymentalna, wrzucam tam tanie pu erhy i patrzę co się stanie.

Zdjęcie 3
Na trzecim zdjęciu znajduje się plastikowy czajnik gunfu marki Kamjove do parzenia herbaty w stylu chińskim. Na górę sypie się herbatę, zalewa się ją wodą, a mały guzik na szczycie otwiera zapadnie, która pozwala na to, żeby herbata spłynęła do dolnej komory. Pojemność to około 150 mililitrów.
Obok znajduje się łyżeczka do herbaty. Tradycyjnie, w dawnych czasach kupcy kolonialni herbatę przechowywali w dużych drewnianych skrzyniach, a łyżeczka służyła do prezentacji próbek (stąd często takie łyżeczki były bardzo bogato zdobione). Łyżeczka mieści około dwóch gramów herbacianego suszu.

#herbatacodziennaekstra #herbatacodzienna #herbata
a64dd8ee-1216-443c-8960-68cb0f99bdbe
8d3ec26d-edd1-4602-9a50-5ded8df49b93
6be45a8a-9820-4416-ba9f-4a4dc2108460
Neminem

@TheLastOfPierogi Słyszałem opinie że surowe pu-erhy też można przechowywać w szczelnie zamkniętych pojemnikach z bovedą. Miałeś z tym jakieś złe doświadczenia? Ja od ponad pół roku trzymam w ten sposób i póki co jest ok.

Słyszałem też że postarzanie surowych pu-erhów w suchym klimacie jest bez sensu i nie starzeją się dobrze.

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dzisiaj w kubku gości chiński pu erh shu aromatyzowany płatkami chryzantemy od nieznanego producenta. Herbata jest ze mną od +/- roku 2015/2016 i przeleżała na dnie pojemnika fermentacyjnego z innymi ciastkami (bo zwyczajnie o niej zapomniałem). Na odwrocie ciastka jest wybita data pakowania — lipiec 2014 roku, czyli pewnie możemy śmiało założyć, że liście mają ponad 10 lat. W przypadku takiej herbaty czas szkodzi, a nie pomaga, ale powinna być zdatna do picia.

Ciastko jest jednolicie wybarwione z widocznymi płatkami chryzantemy. Prasowanie jest luźne, do oddzielenia porcji nie trzeba używać noża/szpikulca. Sam zapach suszu jest bardzo delikatny — czuć piwnicę i kwiaciarnię. Napar jest jasnoczerwony, po stylu spodziewałbym się głębszego koloru. Aromat naparu jest bardziej zdecydowany. Jest dominująca piwnica i mokra gleba z nutą kwiatów. W smaku jest płasko — trochę aromatów typowych dla pu erhów i trochę kwiatowej słodyczy.

Można wypić, ale w sumie nie ma to specjalnie sensu.

Cena: nie pamiętam, chyba dostałem go gratis do zamówienia.

42/∞

#herbata #herbatacodzienna
dae442ab-b818-488d-8c98-0dc685f48327

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dzisiaj w kubku gości malawijska herbata Malawi Thyolo Moto 2022 ze sklepu eherbata.pl Herbata pochodzi z plantacji Satemwa w południowym Malawi. Został on założony w latach '20 XX wieku, pierwotnie ziemia miała służyć do uprawy tytoniu. Właścicielem plantacji jest nieprzerwanie amerykańska rodzina Kay. Portfolio produktów jest dosyć typowe - oprócz produkcji herbat wysokiej jakości z dobrych liści, wytwarza również herbatę ekspresową w procesie CTC (crush, tear, curl). Herbata Malawi Thyolo Moto jest produkowana w tradycyjny sposób, gdzie suszenie liści odbywa się nad ogniem. W tym konkretnym przypadku do wędzenia wykorzystywane jest drewno gujawy.

Susz jest ładny, widać pojedyncze poskręcane liście i jednolite, czarne wybarwienie. Aromat jest bardzo mocny - na pierwszym planie pojawia się oscypek, tytoń, w tle majaczy ziołowa nuta (trochę mięty i rozmarynu). Napar jest bursztynowy. Jego aromat jest znacznie bardziej złożony. Na pierwszym planie znowu jest oscypkowa wędzonka, trochę słodkiego kadzidła, żywicy i suszu pod wigilijny kompot. W tle majaczy ziołowa, świeża nuta. Smak jest bardzo przyjemny i wbrew pozorom mało kontrowersyjny. Body jest słodkie, słodowe i wędzone. Smak oscypka jednak nie jest przytłaczający, tylko fajnie wkomponowuje się w całość. W tle jest sporo owocowości, żywicy i dymu tytoniowego.

Malawi Thyolo Moto 2022 to bardzo fajna wędzona herbata, która może być dobrym wstępem do gatunku. Całość jest zbalansowana, przyjemna i bardzo pijalna. Zdecydowanie nie jest to ekstremum jak w przypadku Lapsangów, czy herbat wędzonych torfem. Pewnie będę do niej wracał.

Cena: 18 PLN za 25 gramów.

41/∞

#herbata #herbatacodzienna
0232d11e-b432-4fc8-89cf-9b39928733f2
Endrevoir

Zabieram się do tych wędzonych herbat jak pies do jeża i nie mogę się przemóc.... Ale takie wpisy pomagają mi w końcu podjąć decyzję

jedzczarnekoty

@TheLastOfPierogi o luju, uwielbiam piwa na słodzie wędzonym torfem, nie wiedziałem że herbata też jest

Fingal

@TheLastOfPierogi mmm wędzonka. Może sobie jutro zaparzę. Swoją drogą. Piłeś tego najdroższego od nich Lapsanga z Tongmuguan? Nie jest taki mocny jak bardziej komercyjne wersje.

Zaloguj się aby komentować

Piękny dzień z mojej ulubionej pory roku Słońce przestało już razić po oczach i schowało sie za brzegiem dolinki, więc udało się trochę pokodzić z tarasu. W czarce moja ulubiona Tai Mu Long Zhu Moli i niech czas stanie na minutę. Lipa już potraciła liście, ale za rok czy dwa będzie miała konkurencję z widocznych pod nią bambusów. #herbata #chillout
d9d4650e-980c-43c0-bb6e-3d6969e80307

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dzisiaj w kubku gości indyjska herbata Darjeeling Jungpana Muscatel Wonder SF 2022. Pochodzi ona z ogrodu herbaciana Jungpana w stanie Dardżyling. Sama historia ogrodu jest bardzo ciekawa i równie burzliwa. Założył go w 1899 roku Henry Montgomery Lennox. Następnie był on własnością G.W. O'Briana, który w 1945 musiał go sprzedać rządzącej Nepalem dynastii Rana. Od 1956 roku zarządzała nim indyjska rodzina Kejriwal. W 2017 roku została ona sprzedana firmie, która jest sporym graczem na rynku herbaty darjeeling Santosh Kumar Kanoria Group. Co ciekawe, do 2018 roku, do ogrodu nie prowadziła żadna droga samochodowa, ani linia kolejowa, więc gotowa herbata była przenoszona na plecach miejscowych pracowników (ścieżka istniejąca do dzisiaj jest wąska i wiedzie przez drewniany most, przypominający filmy z Indianą Jonesem). Herbata pochodzi z letniego zbioru w 2022 roku.

Susz wygląda ładnie, liście są zrolowane i jednolicie wybarwione. Zapach suszu jest bardzo przyjemny, jest muszkatel (raczej winogrona niż gotowe wino) w tylnej nucie pojawia się świeżość — mnie osobiście przypomina to mentol. Napar jest naprawdę ładny, dosyć intensywna czerwień z rubinowymi refleksami.

Zapach naparu jest rozczarowujący. Dominuje karmel, z odrobiną muszkatelu w tle jest nieprzyjemna, papierowa nuta. Najlepszym deskryptorem smaku będzie słowo "ulep". Jest bardzo, bardzo słodko. Picie przypomina ciumkanie karmelka obtoczonego cukrem. Poza tym jest trochę słodu, trochę winogrona i suszonych owoców. Bardzo słodkie body kompletnie dominuje i przytłacza całą resztę smaków. Słodycz zostaje przez dłuższą chwilę w ustach i mocno męczy. Poza tym odczucie w ustach jest bardzo przyjemne, aksamitne.

Jestem kompletnie na nie. Herbata może posmakować tylko fanom słodyczy (myślę, że Pan Janusz mógłby być zadowolony). Zdarzyło mi się pić blendy czarnej herbaty z kawałkami karmelu, które nie były tak przytłaczające. W takim budżecie oczekuje czegoś znacznie ciekawszego.

Cena: 16 PLN za 10 gramów.

40/∞

#herbata #herbatacodzienna
bf3f80d1-bdb3-4177-b9a1-c9e0e5000ec4

Zaloguj się aby komentować

Wczorajszy dzień byłby stracony przez tą okropną pogodę.... Gdyby nie herbatka

W niedzielę zaparzyłem sobie Qing Zhuang Sheng Pu-erh 2019. Jest to surowa herbata Pu-Erh. Dla niewtajemniczonych: są dwa rodzaje Pu-erhów, Sheng - surowy oraz Shu - dojrzały. Różnią się one praktycznie wszystkim!
Dojrzałe pu-erhy mają intensywny, czerwony kolor naparu oraz równie intensywny smak i aromat, a nuty są zwykle ciężkie - drzewne, ziemiste, niektórzy czują wręcz rybę! Za to pu-erhy surowe są bardzo delikatne. Kolor naparu jest jasny a nuty smakowe i zapachowe nie tak intensywne - kwiaty, owoce, zioła. A to ten sam rodzaj herbat!
Gdzie tkwi haczyk? Oczywiście w obróbce. Surowe pu-erhy dojrzewają naturalnie, bez "pomocy" ze strony producenta, za to te dojrzałe przechodzą przyspieszone dojrzewanie na stosach.
W tym miejscu podrzucam dobry artykuł z czajnikowego który w sposób bardziej rozwinięty opisuje różnice między tymi dwoma rodzajami pu-erha. https://www.czajnikowy.com.pl/czerwona-herbata-pu-erh-sheng-czy-shu-surowa-czy-gotowana-roznice/

Przechodząc do herbaty, bo i tu jest co opowiadać. Jest to herbata sprasowana w kształt... tabliczki czekolady! I to dosłownie, bo parzy się pojedyncze kostki takiej tabliczki. Aż żałuję że nie zdecydowałem się zakupić całej tabliczki, byłoby fajne zdjęcie Za to nie żałuję jej zakupu, bo herbata okazała się całkiem przyjemna. Parzyłem w stylu gongfu cha, jedna kostka(ok6g) na 100ml, woda 90-95 stopni. Najpierw płukanie herbaty przez kilkanaście sekund. Pierwsze 3-4 parzenia po ok. 10 sekund, każde następne po 10s więcej. Pierwsze parzenia były mocno ziołowe, po 5 zacząłem czuć więcej słodkości, jakby truskawek i kwiatów.

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
06d6afb0-9ec9-46e2-a989-625bdf704bc1
570881bf-c57b-48dd-bf76-ab4cd6f3a4b3
Ominous

O, nawet mamy taką samą czarkę Ling 😄

Pan_Buk

To już kolejny post, gdzie eksponowana jest eherbata.pl

Podejrzewam, że kilka osób zaprzedało się tej firmie (tzw. marketing szeptany). Nawet przez moment chciałem tam kupić prezent na urodziny mamy, ale jestem bardzo wyczulony na manipulację, dlatego kupię coś innego gdzie indziej.

Endrevoir

@Pan_Buk niestety sklep eherbata nic nie wie że robię mu reklamę w internecie więc w sumie mam to gdzieś że kupisz gdzie indziej, mam nadzieję że będzie smakowało!

Wrzoo

@Endrevoir Dzięki za ten wpis! Niedawno kupiłam sobie pierwszego pu-erha (kierując się ogromem fanów tego typu herbaty) i zastanawiałam się, co jest ze mną nie tak, że czuję w nim rybę... Teraz już wiem, że to ten nieszczęsny dojrzały rodzaj. No cóż.

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dzisiaj w kubkach gości japońska herbata kiszona Awa Bancha od niezawodnego sklepu eherbata.pl Herbata pochodzi z prefektury Tokushima w historycznej prowincji Awa. Człon "bancha" oznacza zieloną herbatę produkowaną z tych samych krzewów co sencha, ale niższej jakości. W przypadku Awa Banchy słowo to jest wypowiadane odrobinę inaczej, żeby podkreślić odrębność tego stylu.

Sam proces produkcyjny jest bardzo ciekawa — liście są zbierane w połowie lipca, w momencie kiedy są największe. Następnie są one gotowane do momentu utraty koloru, co niszczy enzymy odpowiedzialne za utlenianie. Następnie liście są ręcznie zwijane i ciasno upychane w dębowych beczkach, żeby odciąć dostęp powietrza. W środku zachodzi proces fermentacji mlekowej, a na końcu ukiszone liście są suszone.

Susz wygląda dosyć specyficznie, składa się z całych liści, niektóre z nich są delikatnie zrolowane, inne w pełni rozwinięte. Zapach jest kwaśny, odrobinę owocowy, kojarzący się z kiszonkami. Napar jest jasnozielony, z żółtymi refleksami. W aromacie naparu jest kwaśno, ale pojawiają się owoce — suszone jabłka i morele. Smak przy parzeniu w stylu europejskim jest bardzo delikatny, body praktycznie nie istnieje, w tle przebijają się aromaty suszonych i świeżych owoców oraz delikatna, owocowa kwasowość. Lepiej jest przy gotowaniu liści w niewielkiej ilości wrzątku przez około 10 minut. Smak robi się bardziej zdecydowany, pojawia się maślany tost, cierpkość i intensyfikuje się smak owoców i kwasowość.

Przerobiłem już dwie torebki Awa Banchy i mam z nią spory problem. Na początku byłem zachwycony, bardzo pasował mi nietypowy, owocowo-kwaśny smak naparu. Niestety, herbata znudziła mi się dosyć szybko i obecnie pije ją bardzo rzadko. Na dłuższą metę jest dosyć męcząca. Mimo wszystko uważam, że warto ją spróbować, chociażby po to, żeby zobaczyć, jak oryginalny smak może mieć herbata.

Cena: 42 PLN za 25 gramów.

39/∞

#herbata #herbatacodzienna
45157b1c-8926-4655-8c8b-3405191cd2ab
GtotheG

@TheLastOfPierogi brzmi intrygujaco. Lubie kwasne, musze sprobowac kiedys

Pan_Buk

@TheLastOfPierogi herbata.pl było już zajęte więc założyli cherbata.pl

Fingal

Robiłem ją jako gongfu i najbardziej mi się kojarzy z kwaśnymi piwami opartymi na lactobasilliusie.

TheLastOfPierogi

@Fingal to mega dobry deskryptor. Faktycznie, taki jabłkowo-morelowy aromat + kwasowość to wypisz wymaluj kwaśny saison.

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dzisiaj w kubkach gości Darjeeling North Tukvar FF 2023 od niezawodnego sklepu eherbata.pl. Herbata pochodzi z indyjskiej prowincji Dardżyling, z ogrodu North Tukvar i jest mieszanką trzech różnych kultywarów używanych w tym regionie. Herbata została zebrana w marcu 2023, jest to First Flush (czyli pierwszy zbiór herbaty w danym roku). Herbaty FF są delikatne w smaku i zachowują sporo "zielonych" aromatów.

Fun fact na marginesie: wynika to z tego, że liście jeszcze nie zaczęły być konsumowane przez owady m.in. z gatunków Empoasca onukii i Empoasca flavescens. W momencie, kiedy sympatyczne insekty zaczynają podgryzać krzew, liście kurczą się i rolują — rolnicy z Dardżyling nazywają to zjawisko Kakreko Patti, co dosłownie oznacza poskręcany liść. W zmniejszonym liściu stężenie substancji aromatycznych jest wyższe. Dodatkowo herbaciany krzew nie przepada za byciem zjadanym na żywca i produkuje przeróżne substancje, które mają odstraszyć żerujące na liściach owady. Te dwa zjawiska odpowiadają za specyficzny, słodowo-muszkatowy smak drugiego zbioru herbaty z Dardżyling.

Ale do brzegu. Susz jest ładny i jednocześnie bardzo typowy dla herbat z tej prowincji. Liście są w całości, ładnie poskręcane. Warto zwrócić na wybarwienie — jest ono niejednolite, z jasnymi krawędziami i znacznie ciemniejszym środkiem liścia. To też bardzo typowa cecha herbat z Dardżyling, która wynika z procesu produkcyjnego. Stąd też niektórzy klasyfikują te herbaty jako coś pośredniego między zielonymi i czarnymi. W aromacie jest sporo masła i kwiatów polnych.

Napar jest bardzo jasny i delikatnie słomkowy. W aromacie jest sporo masła, słodyczy, świeżo skoszonej trawy i odrobinę kwiatów. W smaku dzieje się sporo, ale jest dosyć zwiewnie. W body jest dużo masła, karmelu (połączenie przypomina mi to trochę cukierki butterschotch). Kontrowane jest to sporą świeżością — tutaj jest sporo kwiatów, trawy, trochę poziomek. Wszystko jest ładnie zbalansowane i nie przytłacza słodyczą. Nie ma też, charakterystycznych dla Darjeelingów, smaków mineralno-rosołowych, tutaj mamy zdecydowanie drugi biegun. Odczucie w ustach jest dosyć gładkie (po raz kolejny — maślane), nie mamy tutaj nawet odrobiny cierpkości, nawet przy długim parzeniu. O ile osobiście lubię odrobinę tanin w naparze, to przy tej lekkości byłby to raczej minus.

To dosyć prosta, ale i szlachetna herbata dobrze oddająca to, o co tak naprawdę chodzi z tymi całymi Darjeelingami. Gdyby nie cena, to byłby to idealny punkt wejścia dla początkujących. Na pewno będę polował na rocznik 2024.

Cena: 18 PLN za 10 gramów.

38/∞

#herbata #herbatacodzienna
c186e282-0b40-44e3-acc2-a5449534dd0d
moll

Trochę drogo, chociaż wygląda ładnie

Zaloguj się aby komentować

Niektórzy w weekend otwierają butelki i piją niezliczone ilości alkoholu. Ja odpalam czajnik i parzę herbatkę

Dzisiaj przedstawiam wam żółtą herbatę Huang Xiao.

Jaką? Żółtą?

Zdziwieni? Ja też byłem jak usłyszałem o herbatach żółtych. Otóż okazuje się że istnieje taki rodzaj, tylko jest o wiele mniej znany w Polsce. Nazwa tego rodzaju herbaty bierze się z jednego z etapów tworzenia: żółknienia. Bardzo dobrym przewodnikiem po kolorach herbat jest jeden z wpisów na blogu sklepu eherbata: https://eherbata.pl/blog/herbaciane-abc-roznice-w-produkcji-6-rodzajow-herbaty-268.html

Co do samej herbaty. Jej nazwa znaczy dosłownie „mała żółta herbata”. Ja na swój dzbanek użyłem trochę ponad 6g suszu, używałem wody w temperaturze 80-85 stopni, starałem się celować w środek zakresu. Wykonałem 3 parzenia, pierwsze trwało 2 minuty, następne 3 i 5min. Pachnie i smakuje orzechami i kakao i to bardzo intensywnie! Jest to jedna z nielicznych herbat, które czuję jeszcze długo po wypiciu. Według mnie każdy powinien choćby spróbować, choćby dla samego faktu spróbowania żółtej herbaty. A później pewnie będziecie wracać żeby poczuć ten niesamowity aromat
#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
9c809382-2819-4629-a8a9-4f43b970a2db
1bf0c5da-f8aa-46db-8b79-ea876f21dfa0
GtotheG

@Endrevoir zacheciles :3

Endrevoir

@GtotheG o to chodziło

Rodamir

@Endrevoir może będziesz wiedział: jak się nazywają takie zestawy ziółek co można do tykwy sypać jak yerbę żeby móc wieczorem popijać i spać w nocy? Herbe zawsze zapomnę że parzę, przeparzę i elo

Endrevoir

@Rodamir niestety nie wiem nie siedzę w yerbie ani ziołach. Tak całkiem szczerze to ziół nawet nie lubię

Klamra

Propsuje. Herbata to nadnapój.

Zaloguj się aby komentować

Witam po dłuższej nieobecności, ciężki tydzień był, a na ciężki tydzień najlepsza dobra herbata

Dzisiaj przedstawiam wam mix białej i zielonej herbaty Tenshi. Jest to dokłanie mieszanka chińskiej senchy, Long Jing oraz przedstawianej przeze mnie białej Bai Mu Dan. Wzbogacona jest kawałkami  papai, ananasa i liofilizowanych truskawek oraz płatkami róży. A żeby nie było czasem mało, dodano do tego aromat granatu!

Herbata ma bardzo słodki aromat i smak, jednak trudno żeby tak nie było, biorąc pod uwagę skład. Jednak czuć że nie ma aż tak wiele głębi jak droższe herbaty, ale nie ma co się dziwić. To nie jest ten przedział cenowy. Jednak ja uważam że warto spróbować.

Kilka słów o parzeniu. Tą herbatę zwykle zaparzam w dzbanku z zaparzaczem, bo lubimy oboje z żoną ją pić do wieczornego filmu. Ja użyłem jakieś 6g na ok pół litra wody w temperaturze 80stopni. Za pierwszym razem parzyłem ok 2 minuty, drugie parzenie wydłużyłem do 5minut.

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
7fbbcbe6-b8ed-4411-a642-7b9b769cc5ce
d16c54ee-7b19-47e7-bad4-79dbe4c7d0fd

Zaloguj się aby komentować

Co człowiek ma robić w trakcie ciszy wyborczej? Parzyć herbatę!!

Dziś prezentuję wam czarną herbatę Gruzinskie Kvenobani. Tutaj herbata z roku 2023, więc tegoroczna. Z czarnymi herbatami bardzo nie eksperymentowałem, bo herbaty torebkowe mnie nauczyły że każda jest taka sama.... Oj jak się pomyliłem!

Już zapach suszu sygnalizował że herbata będzie ciekawa. Po zaparzeniu dzieje się jeszcze więcej. Herbata jest bardzo aromatyczna, owocowa. Ja czuję takie kwaskowe, coś jak cytrusy. Dzieje się w niej 1000x więcej niż w każdej torebkowej jaką piłem.
Kilka słów o parzeniu. Czarne herbaty nie są zwyczajowo parzone w gaiwanie, więc wybrałem dziś czajniczek. Na ok 400ml zużyłem jakieś 6.5g suszu. Parzenie wrzątkiem, pierwsze parzenie 4 minuty, drugie już ponad 10, ja patrzyłem 12 minut.

Bardzo polecam tą herbatę, to że nie jest chińska tylko gruzińska nie powoduje że czegoś jej brakuje. Myślę że nie będzie to moja ostatnia herbata z tego kraju. Szczególne że kuchnia gruzińska należy do moich ulubionych

#herbata #hejtoherbata
6f64f1b8-0791-446c-9156-a02b26dc10c2
13fabd45-27c3-4b6e-bf9e-e2dd6c854c86
wonsz

@Endrevoir u mnie teraz huang xiao - pachnie jak krakersy, smakuje jak siano, dobra do maczania herbatników.

0954c8a4-aa2a-48e9-b1a4-2375f21a676b
Endrevoir

@wonsz fajna herbatka, mi ona daje orzechami, ale siana w niej też sporo. Smacznego ;))

Zaloguj się aby komentować

Zgodnie z wczorajszym wpisem, dziś recenzja

Do gaiwana włożyłem Pu-erh Menghai Tuo Cha. Pu-erhy są popularnie w Polsce nazywane herbatami czerwonymi ze względu na kolor naparu, co nie zawsze jest prawdą, ale o tym przy innej herbacie

Herbata którą dziś prezentuję to dojrzały pu-erh który dostarczany jest w formie ciastek. Jest to sprasowana herbata, która może przyjąć wiele kształtów. Akurat dzisiejsza herbata jest prasowana w gniazdo, skąd jej nazwa - człon tuo cha. Drugi człon - Menghai wziął się z nazwy regionu z którego pochodzi herbata.

Trochę osobistej historii. Moje pierwsze kroki z pu erhami sięgają kilku lat wstecz, gdzie przeczytałem że herbaty te są dobre na odchudzanie. Dlatego stwierdziłem że kupię herbatę marketową i padło na sypaną herbatę z Big Activ z cytryną. Pierwsze parzenia były trudne, ale się przekonałem do tej herbatki i jeszcze w tym roku miałem ją na swojej półce. W sumie jakby ktoś by mnie nią poczęstował to z chęcią bym wypił

Herbata ma zapach i smak bardzo intensywny, mi się kojarzący z ziemią, wilgotnym lasem. Kolor naparu - intensywnie czerwony. Ja osobiście uwielbiam ten smak. Parzyłem w gaiwanie, ok 5g na 100ml wody. Pierwsze parzenie 30s, każde kolejne wydłużane o 15s, temperatura wody ok 92 stopnie. Wypiłem łącznie 6 parzeń, jeszcze spokojnie dałoby się z 2 wyciągnąć, ale już nie dałem rady bo herbata wyszła mi bardzo mocna. Spokojnie można dać 0,5g mniej i moc z herbaty wyjdzie.

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
GtotheG

@Endrevoir wrzucaj zdjecia herbatek i gdzie zakupujesz. Sama najbardziej lubie pu ehry, ale nigdy od nich nie schudlam

najbardziej mi o dziwo skakuje ta marketowa - ma taki fajny ziemisty smak. Raz zamowilam sobie takie duze ciastka z chin i tez byly dobre tylko wkurzalo mnie kruszenie tego ciastka

Endrevoir

@GtotheG zdjęcia wstawione osobno. Herbaty kupuje głównie na eherbata, tak było również z tą ale będę robił więcej zdjęć, również opakowania

Sahelantrop

@Endrevoir Przydałoby się zdjęcie tego "gniazda".

Endrevoir

@Sahelantrop zdjęcia wstawione osobno, przepraszam za gapiostwo jeżeli chciałbyś zobaczyć takie gniazdo jeszcze nie zjedzonego przeze mnie to będę musiał poszukać w odmętach internetu bo sam takiego nie zrobiłem.

Endrevoir

Na śmierć zapomniałem o zdjęciach. Już wrzucam zdjęcie mojego ciastka niestety już tylko takie jakie mam, jak przyszło to niestety nie zrobiłem zdjęcia.

ddb2dee0-6058-48d2-862f-664d4ff3655d
aeb4a161-a330-4a1c-a31f-845fd20c077f
4eb7fd90-d3d9-4ad5-ac5d-68db4b8cbb31
Sahelantrop

@Endrevoir Wygląda niesamowicie. Zaraz sobie taką herbatę kupię. Martwi mnie tylko ten dodatek cytryny czy innego owocu. Nie znoszę podobnych "wartości dodanych" w żywności, bo nie wierzę, że są one pochodzenia naturalnego.

Endrevoir

@Sahelantrop Żeby była jasność: w pokazanej przeze mnie herbacie nie ma żadnego dodatku cytryny. To w 100% liście herbaty. Skórka cytrynowa była dodawana do pierwszego mojego pu-erha jakiego piłem, czyli sklepowego Big Activa, takiego jak pokazał @UmytaPacha w komentarzu powyżej.

Zaloguj się aby komentować

Parzymy dalej!!

Dzisiaj do gaiwana wrzuciłem herbatę białą Bai Mu Dan, czyli po polsku Biała Piwonia!

Bai Mu Dan jest jedną z najpopularniejszych białych herbat ale dzisiejsze parzenie było moim pierwszym zetknięciem się z nią. Pierwsze zaskoczenie: liście. Bardzo długie, wąskie liście o sporej objętości: na zdjęciu jest troszkę ponad 5g w 120ml gaiwanie. aromat samego suszu jest bardzo łąkowy i odrobinę słodkawy.
Herbatę zdecydowałem się parzyć w gongfu cha - ok5g liści, 100ml wody w temperaturze ok95 stopni(zaczekałem aż wrzątek przestanie bulgotać+5 sekund i zalewałem). Czasy zgodnie z sugestią sklepu: pierwsze parzenie 15 sekund., drugie 20, trzecie 30, i od tego momentu każde kolejne+15 sekund. Ja wyciągnąłem z tego 8 parzeń, z czego ostatnie zdecydowałem się zrobić 2min.
Aromat i smak herbaty jest bardzo mocno łąkowy - taka skoszona łąka. Osobiście nie mam pojęcia skąd wzięła się w nazwie chińskiej ta piwonia: ja w ogóle nie czuję owoców. Herbata jest dosyć przyjemna, ale jakoś mnie nie porwała, może po prostu potrzebuję czasu żeby docenić jej walory smakowe. Na pewno jeszcze pobawię się sposobem parzenia, może wycisnę z niej coś innego.

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
b7478335-5f3a-4ee2-9b88-711ed7d50277
f4028bb7-73fa-413a-935e-06a7959a8c96
Augustyn_Benc-Walski

Bai Mu Dan jest bardzo popularną herbatą istniejącą w licznych wariantach i co za tym idzie różnej jakości. Jeśli dobrze pamiętam na Eherbacie był wariant z Afryki, zwał się bodajże Malawi Thyolo Peony, albo jakoś tak. Smakował mi bardziej od zwykłego, nieopisanego naparu. Dodatkowo mówi się, że w wypadku gorszej jakości herbat białych można zaparzać je w niższych temperaturach - są wtedy bardziej kwiatowe i słodkie.

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry, zaczynamy

Na pierwszy ogień(a może wrzątek?) idzie biała herbata Fuding Longzhu Baicha. Jest to herbata zwinięta w kształt kuleczek, stąd człon nazwy Longzou - smocze perły. Każda taka kuleczka ma ok. 4-5g.
Sam susz ma delikatnie słodki zapach, jest bardzo przyjemny. Samą herbatę parzy się we wrzątku, co może być ciekawostką dla osób które piły tylko białe herbaty z dyskontów - bardzo dużo herbat białych z Chin parzy się właśnie we wrzątku.
Ja powyższa herbatę parzyłem na dwa sposoby - w stylu Chińskim(Gongfu cha) oraz teraz właśnie w stylu zachodnim. I tym razem styl zachodni wygrywa! Przy parzeniu gongfu cha wychodziła mi zawsze dziwna kwaskowatość tej herbaty która może nie powodowała że herbata stała się niepijalna, ale mocno spadała mi przyjemność z picia. Dodatkowo zawsze mnie denerwowało że z kuleczki w kolejnych parzeniach wychodzą małe paprochy, których gaiwan mi nie zatrzyma. Z tego powodu stwierdziłem że dzisiaj zaparzę ją sobie w czajniczku.

Strzał w 10! Kwaskowatość okazała się dużo mniejsza, dosłownie ledwo wyczuwalna. Dominowała naturalna słodycz, owoce. Zapach naparu również bardzo świeży. Wykonałem 3 parzenia, każde było równie dobre. Bardzo polecam tą herbatę oraz eksperymentowanie ze sposobami parzenia, żeby uzyskać jak najlepszy efekt.

#herbata #herbatacodzienna #hejtoherbata
4a40fbdc-5ba5-47ab-bfd3-7a630d6962b0
873eb796-c4c9-46c7-8083-2b0ce55cf3f7
em-te

No dobrze, ale co parzysz? Liście morwy?

Endrevoir

@em-te Biała herbata Fuding Longzhu Baicha. Było w drugim zdaniu

em-te

@Endrevoir Tomku, nazwę przeczytałem i nic tam nie widzę "wsadziliśmy liście porzeczki, głogu owoce, morwę) To tylko nazwa. Ja jestem ten od kawy kraftowej, mnie trzeba wprost, ręcznie.

Half_NEET_Half_Amazing

@Endrevoir 

proszem o opinie nt herbatki Basilur earl grey z lidla (liściasta)

Endrevoir

@Half_NEET_Half_Amazing mam 2 herbaty basilura, ale niestety nie te. Być może kiedyś

cyber_biker

@Endrevoir Co to za kubek? Gdzie ceramika? Na razie wygląda to dość biednie : )

Endrevoir

@cyber_biker A kto powiedział że zawsze musi być ceramika? Poza tym nie mam czarki która pomieściła by ponad 250ml więc musiał być kubek

Poza tym zdradzę Ci tajemnicę. W kubku smakuje tak samo dobrze jak w czarce!

Zaloguj się aby komentować

Recenzje Różanych Rzeczy
3/50 Zielona herbata Sencha z różą
Skład:
Green Sencha Tea (83%), Flavourings, Rose Petal (Płatki róży) (4%), Rosehip (Owoc dzikiej róży), Dried Apple, Blue Cornflower Petals (Płatki Chabra Bławatka).
No przepyszna. Wbrew jakże angielskiemu zaleceniu "Best enjoyed without milk" - z mlekiem smakuje jeszcze ciekawiej.
Ocena: 6/5
#recenzjerozanychrzeczy #herbata
UmytaPacha userbar
31cfdfd9-644a-4ff7-8879-077f48825d95
5ad408e8-8f2a-4050-ab24-e4f8df5f3c86
99fd6f83-b834-4748-b5aa-8f734a81f4f5
moll

@UmytaPacha jak na różaną herbatę, mało różane pudełko

UmytaPacha

@moll zielonej herbaty 83%, więc same akcenty płatków róży mi odpowiadają.

Ale prawda, że np. Sweet Memories ma czarną herbatę z 11% płatków róży, a sądząc po opakowaniu kupujesz cały zmielony bukiet xD

7820685a-193a-418e-a9de-cd2252b5dd05
moll

@UmytaPacha muszę przejrzeć moje herbaty, chyba miałam coś z różą. Chociaż ostatnio biała z truskawką rządzi

JaktologinniepoprawnyWTF

@UmytaPacha Kiedy zmienisz pościel?

UmytaPacha

@JaktologinniepoprawnyWTF witam chyba nigdy xD

5b6c7bb5-3c83-4760-95d2-f4108b742ea8
DeGeneracja

@UmytaPacha ile kosztowała? Bo to tania herbata marketowa z uk

Zaloguj się aby komentować