Ostatnio naszła mnie pewna refleksja - mój dziadek ze strony mamy, zostawił babcię z trójką dzieci bo wolał wódkę jak ci mieli po ok. 10 lat, dopiero po wielu latach w okolicach 2010 roku moja babcia się z nim formalnie rozwiodła, tylko dlatego że chcieli go ze szpitala wypisać do niej do domu jako że wciaż na papierze była jego żoną i tam miał adres zameldowania. Po śmierci swojej matki a mojej prababci koniec końców wylądował w DPSie który załatwiła mu nieżyjąca już jego siostra z racji nieleczonego alkoholizmu, wrzodów na które zresztą miał zwolnienie z wojska i rany na nodze po zranieniu piłą przy cięciu drewna którą to nogę mu finalnie amputowali. Mieliśmy zresztą za ten jego DPS potem płacić, oczywiście była sprawa w sądzie, bo gmina założyła, było kilka apelacji ale koniec końców wyszło że ''rażąco zaniedbywał rodzinę'', babcia miała też kwity z funduszu alimentacyjnego który jej płacił w jego zastępstwie śmiesznie niskie alimenty na trójkę dzieci przez co babcia cale lata pracowała na dwa etaty żeby utrzymać rodzinę no i wyszło że nic się mu od nas nie należy i sprawę wygraliśmy i za DPS płaci gmina.

Jako że ogólnie to taka nieprzepracowana trauma rodzinna jest to babcia, mama i jej rodzeństwo nie utrzymują z nim kontaktów i nigdy nie utrzymywali, ja go widziałem może 3 razy w życiu na 1 listopada na cmentarzu i raz jak miałem ze 4 czy 5 lat to przyszedł do nas do domu jak byłem tylko z tatą w domu i na koniec obiecał mi ''harmonię i czekoladę'' oraz pożyczył od taty 20zł na ''bilet do Warszawy'' i w sumie na tym nasza znajomość się skończyła. Ale zapamiętałem to do dzisiaj jak widzicie

Mając już jednak prawie 30 lat myślę że mam pewną dojrzałość emocjonalną i zastanawiam się czy nie powinienem chociaż raz odwiedzić tego dziadka w tym DPSie, obecnie ma prawie 80 lat, myslę że chciałbym się z nim spotkać, zapytać o parę spraw generalnie porozmawiać tylko nie wiem czy powinienem. Nie chcę działać wbrew rodzinie która nie utrzymuje z nim kontaktów ale ja przecież do końca nie wiem jak było, myslę że on też rozmyśla pewnie nie raz o błędach które popełnił w życiu, niemniej jednak nie wiem czy powinienem to napoczynać po tylu latach. On ma swoje życie, my mamy swoje życie, babcia żyje z kimś innym po latach bo sobie znalazła towarzysza i nie wiem czy chciałbym to burzyć i wprowadzać jakieś złe wspomienia na powrót. Coś tam kiedyś wspominałem ale zazwyczaj była rada żebym tego nie ruszał, po co ci to itd. no ale ja jednak jakoś mam wrodzoną ciekawość

Co o tym myślicie?

#rozkminy #rodzina #przemyslenia #kiciochpyta

Odwiedzilibyście?

686 Głosów
112

Komentarze (112)

first!


Gdybym był w stanie przeskoczyć moją "upartość", to bym to zrobił. Mam wrażenie po tym co napisałeś, że Ty jesteś w stanie. Ja najwyraźniej do takich spraw jeszcze nie dorosłem i nie sądzę, żebym dorósł, bo prędzej raczej umrę.


EDIT:


"On ma swoje życie, my mamy swoje życie, babcia żyje z kimś innym po latach bo sobie znalazła towarzysza i nie wiem czy chciałbym to burzyć i wprowadzać jakieś złe wspomienia na powrót. "


Przecież nie musisz nikomu mówić, że tam pojechałeś, gdybyś to zrobił.

@KLH2 No wiem że niby nie muszę nikomu mówić, ale nie chcę żeby potem był zonk że dojdzie do moich okrężną drogą, oni tam z jednej wsi to się wszyscy znają - myślisz że skąd wiemy że nie ma nogi albo jak wygląda.


I tu raczej nie o upartość tylko o ciekawość, zwykła próżna ciekawość.

@MarianoaItaliano Upartość to moja cecha i chociaż ciekawość też mam na wysokim poziomie, to ta "upartość" przerasta wszystko. Jest wiele osób, do których być może powinienem się odezwać. Jestem głęboko przekonany, że gdybym zadał takie pytanie jak Ty i napisałbym o kogo mi chodzi, to prawie 100% użytkowników by mnie zjebało, że nie wolno mi się nawet zastanawiać i mam to zrobić i nawet obiektywnie rzecz ujmując, owszem, powinienem to zrobić, ale wiem, że tego nie zrobię ¯\_(ツ)_/¯

Nie zrobię, chociaż niszczy to życie moje i kogoś tam. Niestety tak mam.

Dlatego zagłosowałem na TAK i napisałem taki komentarz. To coś w stylu, jak rodzice realizują przez dzieci swoje niespełnione marzenia

Olej.

Skoro ktos nie szanuje innych ludzi sam nie zasluguje na szacunek

@jajkosadzone No taką refleksję też mam że jakby on był inny to by zupełnie to inaczej wszystko wyglądało.

@MarianoaItaliano

Skoro kazdy ma go gdzies,z Toba tez nie chcial miec kontaktu czy z wlasnymi dziecmi- to mowi duzo o czlowieku


Ale zawsze mozesz odwiedzic i sam sie wszystkiego dowiedziec od zrodla.

Nikomu nie musisz mowic,ze byles,skoro i tak nikogo ten czlowiek nie interesuje

@MarianoaItaliano nawet metoda na wnuczka byś go nie zrobił skoro w DPSie mieszka to kasy nie ma.


Nie warto takiego odwiedzać wg mnie

@cebulaZrosolu Haha, no o tym akurat nie pomyślałem

obiecał mi ''harmonię i czekoladę'' oraz pożyczył 20zł na ''bilet do Warszawy'' 

co tu kryć, chyba miałem bardziej patologiczne dzieciństwo niż sobie wmawiam, bo jak to przeczytałem to prawie się popłakałem ze śmiechu a normalnych ludzi to chyba nie bawi


edit: a dziadka odwiedź tylko nie nastawiaj się raczej na nic miłego, ale zawsze warto, bo okazji później nie będzie. najgorsze co się może stać to potwierdzi się to co już i tak wiesz.

@voy.Wu No jako takie awantury to raczej moja mama może pamiętać, jak ja się urodziłem to już nie miał pracy i siedział u matki na wsi razem ze swoimi braćmi - również alkoholikami. Mojej mamie to zawsze było tej prababci szkoda, miała z tymi chłopami krzyż pański tam na tej wsi.

@MarianoaItaliano to się rozumie samo przez się. Ciebie dręczy to czy pod tym całym alkoholizmem i dramatem gdzieś jeszcze się tli tam coś z tego człowieka którym kiedyś był, a którego może sam nigdy nie poznał. jest mała szansa ale zawsze że akurat trafisz na taki przebłysk. jakeś 5%.

@voy.Wu Własnie tak, no bo z jednej strony cały ten dramat a z drugiej babcia mówi że był duszą towarszystwa, gawędziarz, gaduła. No ale czy warto to napoczynać wszystko po tylu latach, nie umiem się zastanowić a mamy czy babci o 100% zdanie nie zapytam z wiadomych względów.

nie masz co się zastanawiać, skoro już Ci przyszła taka myśl. jedź i z nim pogadaj. tylko od razu powiedz mu to co nam tutaj, bo jest duża szansa że spotkasz się z wrogością, będzie myślał że Cię "nasłali" czy coś. nastaw się raczej na chujowe doświadczenie, ale wiem że czasami (te 5%) jest inaczej.


edit: nie wiem, ja bym tak zrobił, zanim dostanie jakegoś wylewu czy umrze po prostu.

@voy.Wu Będę na wiosnę w Polsce to jeszcze raz się zastanowię. A przyszła mi taka refleksja jak dzwoniłem z życzeniami na dzień babci i dziadka w zeszłym tygodniu, jakoś tak mi się przypomniało o tym i tak sobie rozmyślałem, ale właśnie to nie takie zerojedynkowe jest

myslę że on też rozmyśla pewnie nie raz o błędach które popełnił w życiu


Wódkę wybrał świadomie. Jeśli dobrze rozumiem, to przez wiele lat miał w d⁎⁎ie rodzinę. Zaś to znaczy, że nie żałował swojego wyboru. Nie jest wart odwiedzin.

@WysokiTrzmiel Tak było, nie interesował się nigdy. Może i racja z tym ostatnim.

@MarianoaItaliano Miałem w rodzinie podobną sytuację. Dopiero śmierć zaglądająca do tyłka sprawia, że wieloletni alkoholik żałuje swoich błędów.

Wódkę wybrał świadomie.


@WysokiTrzmiel nikt swojego nałogu nie wybiera świadomie. Świadomy wybór jest jedynie na początku, kiedy zaczyna się od setki u cioci na imieninach. Nałóg jest właśnie dlatego tak zły gdyż rządzi człowiekiem, mąż odwraca się od żony, ojciec od dziecka bo „woli” flaszkę. Gdyby tacy ludzie mieli jako taką świadomość i wolność wyboru to nie byłoby tylu alkoholików czy nawet narkomanów.

@Wyrocznia Ale wiesz, że zanim wpadnie się w zaawansowany nałóg to można z tego zrezygnować? Albo chociaż próbować.

@WysokiTrzmiel powinieneś na jakieś katedrze do spraw uzależnień robić teraz karierę naukową:)

@WysokiTrzmiel Rezygnację musi poprzedzać świadomość i zrozumienie mechanizmu, niestety o tym w szkołach nie uczą a w PL wciąż alkohol to „używka rozrywkowa”, a nie poważnie uzależniający, zmieniający świadomość zarówno w krótkiej jak i długiej perspektywie, wyniszczający organizm i wzmagający rozwój wszelkich nowotworów, narkotyk czy silny środek odurzający.

Niestety

@camelowski Chyba nigdzie się nie podkreśla wymienionych przez ciebie cech alkoholu. A tak zwana "kultura picia" cementuje nasz brak świadomości.

@WysokiTrzmiel z wpisu opa można wywnioskować, że cała historia działa się za głębokiej komuny. Chyba nie zdajesz sobie sprawy, jaka wtedy panowała głęboka kultura picia, zalewanie pały na każdej imprezie rodzinnej, koledzy ciągnący na wódkę po robocie etc. Żeby w takich warunkach wyjść z alkoholizmu, to trzeba było mieć marmurową wręcz siłę woli.

@Wyrocznia wódka to nie heroina, że po niewielu próbach wpadłeś

@AndzelaBomba Z mojego punktu widzenia rodzina jest najważniejsza. Jeśli już ją założył dziadek opa, to powinien się nią zająć odpowiedzialnie.

Znam temat z mojego rodzinnego podwórka. I teraz jak jestem dorosłym mężczyzną, mężem i ojcem, to nie ma dla mnie wymówek.

Nawet w słusznie minionym ustroju nie wszyscy mężczyźni zaniedbywali rodziny. Czyli dało się nawet wtedy

Ale ja jestem cięty na takie sprawy. Nie uznaję taryfy ulgowej

@WysokiTrzmiel niestety, nie każdy po ślubie poczuwa się do odpowiedzialności za rodzinę. W dodatku w PRL część osób mogła traktować założenie rodziny jako obowiązek do odbębnienia, żeby inni się nie czepiali, a nie jak w pełni świadomą decyzję i gotowość na przyjęcie na siebie nowych zobowiązań. W takich przypadkach, gdy ktoś nie był w pełni gotowy na małżeństwo i rodzicielstwo, łatwiej pewnie było zacząć uciekać np w wódę albo romanse.

@AndzelaBomba Zgadzam się

Jak zwykle szkoda tylko dzieci.

@AndzelaBomba otóż to. nikogo nie chcę usprawiedliwiać, ale to był trochę inny świat.


Nawet w słusznie minionym ustroju nie wszyscy mężczyźni zaniedbywali rodziny. 

no tak, na przykład mój dziadek rzucił picie zupełnie w którymś momencie ze względu na rodzinę. wczoraj miał 91 urodziny. ale mój dziadek to ewenement, z jego pokolenia z jego znajomych to zostało ich dosłownie kilku, a jakieś 95% już dawno nie ma, z czego 95% chlało.

znajoma od matki miała podobny przypadek. że ojciec przypomniał sobie o rodzinie wtedy jak zdrowie wysiadło i ktoś by musiał płacić za jego pobyt. Ale na szczecie miał odebrane prawa rodzicielskie i mają z nim spokój.

Z ciekawości może pójść i spytać się jakie wtedy wódki były w sprzedaży - jakby nie było ciekawy temat

@SuperSzturmowiec On to w sumie się nigdy nie napraszał że potrzebuje łaski, to tylko DPS w jego imieniu bo takie jest durne prawo. Jak wujek był w kolegium odwoławczym i oglądał akta to nawet jego nie przesłuchiwali bo to była sprawa między DPS a moją mamą, ciotką i wujkiem.

@MarianoaItaliano tzn źle napisałem tez nie on chciał jako tako pomocy tylko ten DPS szukał oszołoma co bedzie płacił

@MarianoaItaliano Nie patrzyłbym na rodzinę, bo to Twoja sprawa gdzie chodzisz i z kim rozmawiasz. Jeśli ma to zaspokoić Twoją ciekawość, to idź.


I moim zdaniem zawiedziesz się. Z Twojej opowieści wynika, że jest to człowiek wart zapomnienia. Liczysz na ciekawe historyjki? Chcesz poznać losy Twoich przodków? Wiedzieć, jaką on ma perspektywę na wydarzenia z tamtych lat i dlaczego postąpił tak a nie inaczej?


Pewnie będzie Ci sprzedawał coś, co w jego własnej ocenie go będzie usprawiedliwiać. I co najwyżej nie będziesz mógł realnie tego zweryfikować. A co najgorsze, może też zasiać jakieś ziarno niepewności wobec innych członków rodziny, że "to ich wina, bo mi nie pomogli, jak żem potrzebował następnych 20 zł na bilet do Warszawy. Wtedy na pewno by się wszystko inaczej potoczyło".


No ale ja jestem bardzo cięty na takich ludzi, bo mój dziadek sam przez alkohol nieźle przetyrał swoją rodzinę i chociaż nie żyje od ćwierć wieku, to do dziś widzę tego konsekwencje.

@Zarieln W zasadzie to nie wiem sam o czym dokładnie chciałbym porozmawiać, historia przodków czy perspektywa wydarzeń z ubiegłych lat to niby sporo ale może i za dużo. Co do traumy no to jest spora, chyba największa u ciotki, siostry mojej mamy. Moja mama ma bardziej taki charakter zadziorny że nie dała sobie wejśc na głowę, babcia wsumie podobnie - było ponoć ultimatum albo wódka albo ona i dzieci, no i wybrał wódkę. Tak to przynajmniej było mi przedstawione.

@MarianoaItaliano W sumie możesz pójść też do DPSu i się zapytać, czy on nadaje się w ogóle do rozmowy czy jest już na takim etapie, że z nim nie da się prowadzić sensownej wymiany zdań lub demencja już mu odebrała część pamięci. 80 lat + alko + DPS to słaba kombinacja.

@Zarieln Wiesz, ja nawet myślałem żeby tam zwyczajnie zadzownić i się zapytać kiedyś zwyczajnie o niego ale to jest to samo czy to w ogóle warto to zaczynać. To jest ten najtrudniejszy pierwszy krok, a mnie to naszło jak dzwoniłem w zeszłym tygodniu do babci i do dziadków od strony taty z życzeniami, tak mi się jakoś przypomniało jak babcia od strony taty wspomniała o dniu dziadka że to jutro dopiero i tak sobie o tym drugim przypomniałem.

Potem sie nie zdziw jak gmina wystapi o przeniesienie obowiazku utrzymywania kochajacego dziadzie na Ciebie bo beda mieli dowod, ze utrzymujesz z nim kontakty xD

@100mph No to też właśnie jedna z tych rzeczy o które się obawiam, bo to jedna z przesłanek.

@MarianoaItaliano Ja tam nie widze wartosci dodanej. Same minusy takich odwiedzin. Zimna kalkulacja.

@100mph gdyby tylko ludzie mogli wyłączyć emocje i kierować się zimną kalkulacją w życiu…

@100mph alkohol wypłukuje z człowieka wszelkie emocje

@Wyrocznia dla niektórych alkohol to tylko przyprawa do ich chujowej osobowości. Nie twórz proszę narracji, że sam alkohol jest winny.

dla niektórych alkohol to tylko przyprawa do ich chujowej osobowości.


@Dynamiczny_Edek albo lekarstwo na ich chujowe życie i krzywdy, których doznali.

@Wyrocznia możliwe że mamy inne doświadczenia w tym temacie.

@Dynamiczny_Edek inne czy nie, dopiero stosunkowo niedawno przestałem myśleć tak jak Ty. A mam wielu alkusów w rodzinie.

@MarianoaItaliano Odwiedzić możesz, póki tego nie zrobisz nie przekonasz się czy warto.

Naskrobales sporo tekstu więc jakoś Cię to gryzie. Ja bym osobiście poszedł go zobaczyć dla własnego spokoju. Oddaj mu te dwie dychy chociaż

@Paciu06 Ale to on od mojego taty pozyczył te dwie dychy

@MarianoaItalianofaktycznie to powiedz że przyszedłeś po dwie dychy ;D

@Paciu06 Haha, już kilka razy sie ojciec mi o tej harmonii i czekoladzie przypominał, ale wujek jak gadaliśmy kiedyś o dziadku właśnei to mi powiedział że jemu też obiecał i do dzisiaj nie otrzymał Także to takie były jego obietnice m.in. o tym że nie będzie pił, że się zmieni. Jak w tej rymowance, ona podobno z życia wzięta:

''Na podwórzu jest kałuża, w tej kałuży coś się nurza. Hipopotam powiadacie, nie to tata po wypłacie'' No to z nim właśnie tak było, że byle do wypłaty. A w wypłatę znowu tango.

@MarianoaItaliano a no tak, chyba taki problem alkoholików. Gdzieś by niby chciał ale i tak zawsze choroba/uzależnienie bierze górę.


Od strony mojej żony jest podobna historia z dziadkiem, z tym że do pewnego momentu było wszystko git. Dopiero tak po 60 zaczął uciekać z domu od żony do ławkowych kolegów. Wszystko wydawało się jasne, jego wina, alkus, zaniedbał babcie itd. aż pewnego wieczoru jak sobie siedzieliśmy z babcią (teraz już ma 83 lata a dziadek nie żyje 5 lat), to postanowiła opowiedzieć kilka anegdotek jak w zasadzie nim poniewierała przez większość życia. On był dyrektorem szkoły podstawowej a jak wracał do domu to mu wiadro z wodą wylewała na cała podłogę jak stwierdziła, że jest źle umyta. Albo jak cieszyła się, że kiedyś wyszedł na przepustkę z wojska, przeszedł 30km a ona go olala bo szła na potańcówkę z koleżankami. My z żoną tak na siebie a ona uśmieszek zadowolenia na twarzy jak to opowiadała. Także, szacun dla gościa, że zdążył wychować dwójkę dzieci i trochę wnuki ale ostatecznie poległ i nie wytrzymał presji.


Eh, taka babcinka potulna teraz się wydaje a w rzeczywistości to zła kobieta była.

@Paciu06 U niego to raczej chyba brak odpowiedzialności głównie, masz trójkę dzieci to powinieneś z nimi siedzieć w domu. U niego to się jeszcze nałożył PRL-owski nawyk zrobienia flaszki w pracy, hydraulik dziadek z wykształcenia, roboty mieli od cholery tylko niestety wszystko po pijanemu z kolegami z pracy, przysługi za przysłowiową flaszkę podczas gdy jego koledzy zakładali firmy, robili zlecenia, bogacili się to on robił komuś instalację i na koniec za usługę brał pół litra. Pod koniec babcia go przyłapała, codziennie wychodził do roboty, brał kanapki - babcia już nauczona że przepija wypłatę to poszła pod zakład żeby nie przepił całego od razu i przyniósł do domu to jej koledzy powiedzieli że on już 2 miesiące temu wylany za pijaństwo został. Albo jak chodził po rodzinie i naciągał że babcia chora, że on pracy nie ma na razie zleceń i brał pieniądze a oni potem widzieli na mieście babcię i się pytali czy już zdrowa bo dziadek był pieniądze pożyczyć...


Podobno do czasu jak zaczął pić już tak na umór to miał podobno bardzo dobrą opinię, babcia też nie bez powodu za niego wyszła za mąż a ona raczej byle kogo by sobie nie wzięła, mówiła mi że był bardzo elegancki, szarmancki, bajerant - lubił ludzi a ludzie jego no tylko go ta wódka zniszczyła. I taka to smutna refleksja no.

@MarianoaItaliano ja bym nie odwiedził. Czas leczy rany, zaciera wspomnienia i to jest duży plus.

Jak pójdziesz to zrobi Ci się go szkoda. On opowie jak mu się wydawało (alkohol wiele na pewno wyparł i przekręcił). Ty się wzruszysz, pomyślisz że warto się pogodzić i rozdrapiesz zarośnięte rany reszty rodziny.

Rozumiem Twoją ciekawość, rozumiem potrzebne. Ale może być ona bardzo samolubna w kontekście przywrócenia złych wspomnień u reszty rodziny.

@Astro No i u mnie się to coraz bardziej właśnie skłania w tą stronę że chyba nie warto rozdrapywać starych ran. Mnie to nie dotyczy no bo już raczej było po sprawie jak się urodziłem ale no to jedna z tych trudnych rodzinnych spraw których nikt bez potrzeby nie przypominał. Na pewno odcisnęło to piętno na mojej babci czy mamie.

Typ będzie kłamać, mataczyć, kręcić i manipulować, żeby spróbować coś zyskać dla siebie. Może to robić nawet nieświadomie i bardziej automatycznie, ale alkoholicy tak mają. Szkoda czasu.

@Piechur o swoim dziadku też byś tak napisał? XD problem w takich sytuacjach jest taki, że rodziców i dziadków się ma zawsze jednych i ciężko ich potraktować jak obcych ludzi co zrobili w życiu gnój więc zapominamy o nich na amen i żyjemy sobie dalej.

@Piechur @Wyrocznia Ja go w zasadzie nie znam i to jest główny problem. Z opowieści to raczej przewija się że przed alko to był dusza człowiek a potem jak zaczął pić no to już tyle wiedzą w rodzinie co im ludzie poopowiadali, głównie tego jak leżał w rowie pijany albo jak się awanturował.

@Wyrocznia W zależności od doświadczeń myślę, że byłbym w stanie rozliczyć dziadków i napisać coś takiego. W sytuacji @MarianoaItaliano pewnie ciężej byłoby mi to zrobić, bo gościa nie znał i myślę, że jest w tym poszukiwaniu kontaktu coś sentymentalno-romantycznego. Ale nie piszę o swoim dziadku i chyba o to chodziło OPowi, żeby przeczytać także dosadniejsze komentarze ludzi z różnym doświadczeniem, tak aby lepiej ustosunkować się do decyzji, która w głowie już zakiełkowała.

@Piechur wiesz, pójść i się przekonać, że to kawał chuja (co i tak spłynie po OPie jak po kaczce) jest zawsze łatwiej niż żyć z „otwartym” tematem i pytaniami bez odpowiedzi przez resztę życia. Słyszałem już starszych ludzi nie raz co żałowali czegoś w swoim życiu bo jak byli młodzi to unieśli się emocjami a potem ta czy inna osoba umarła i teraz to już jest za późno. Myślę, że co byśmy nie radzili - każdy musi podjąć w takich sytuacjach decyzję sam w zgodzie ze sobą.

@Wyrocznia Oczywiście, że tak, i ja myślę, że OP decyzję już podjął i raczej nic, co się tu napisze, jej nie zmieni - po prostu musi się w niej utwierdzić.

@Piechur @Wyrocznia Powiem wam że OP nie podjął decyzji właśnie, bo ja sam mam bardzo dużo wątpliwości czy powinienem iść czy jednak nie. Będę w Polsce w pod koniec marca i do tego czasu jeszcze się zastanowię czy warto wogóle to zaczynać czy lepiej po prostu żeby było jak było. To taka refleksja z okazji Dnia babci i dziadka, tak jak pisałem - tydzień temu dzwoniłem do babci i do dziadków od strony taty i mnie tak sie przypomniało

J⁎⁎ać chlora, będzie Ci gadał co chcesz uslyszeć a potem pożyczy od Ciebie 20zł. Mózg wyżarty przez wódę

@MarianoaItaliano może to być dla Ciebie ciekawa lekcja na przyszłość jeśli się z nim spotkasz, ale nie do końca taka miła. Możesz być świadkiem tego jak można żyć długo bez żadnych autorefleksji, tkwiac w matni swoich myśli przeżartych przez alkohol.


Z własnych doświadczeń wiem, że tacy ludzie potrafią zbudować w swojej głowie świat w którym to oni są ofiarami, inaczej zapadli by się w sobie. Ktoś kto tyle lat żył w samotni, tym bardziej mógł ugruntować taką wizję siebie.


Jeśli będziesz w stanie podejść do tego co mówi z dystansem i założeniem, że nie opisuje rzeczywistości tylko broni siebie, to może okazać się ciekawą obserwacją tego do czego zdolna jest ludzka psychika, gdy celem nadrzednym jest obrona poczucia swojej wartości.


Nie zakładaj że będziesz miał doczynienia z kimś kto potrafi poprawnie wnioskować i być krytycznym wobec swoich działań, nie oczekuj że mając tyle czasu doszedł do jakichś konstruktywnych wniosków.


Jeśli jesteś gotów iść na takie kompromisy aby zaspokoić ciekawość i czujesz, że będzie Cię to później gryzło, to idź. Tylko niczego nie oczekuj.

@MarianoaItaliano napiszę tak. Jemu dużo już nie zostało, pewnie Ciebie już nie pamięta. Ty masz całe życie przed sobą. Możliwości masz dwie: odwiedzić i przekonać się, że jest tak jak mówili inni i stwierdzić, że „chcącemu nie dzieje się krzywda”, albo żyć przez resztę życia z pytaniami, może nawet poczuciem winy za kilkadziesiąt lat, że jak mogłeś to olałeś sprawę.


Pójdź, zobacz, usłysz. Póki jeszcze żyje. Potem zostaną już tylko pytania bez odpowiedzi.

@MarianoaItaliano tacy starzy ludzie nawet otoczeni opieką nkerzadko sarkają na najbliższych, a on z całą pewnością czuje się porzucony i siedzi całymi dniami tylko z wlasnymi myślami i przeżywa kolejny i kolejny raz te same sytuacje, za każdym razem dokładając sobie kolejne rzeczy.


A z kwestii pragmatycznych to ktoś odhaczy, że byłeś i jednak płać za dps.


Jestem dupkiem, trudno.

@MarianoaItaliano ja bym miał go w d⁎⁎ie

@MarianoaItaliano Ja bym sobie odpuścił. Nie wiadomo na ile jego historyjki będą szczere, a Ty się potem będziesz zastanawiał.

Pytanie co tak naprawdę da ci ta wizyta? Bo ja nie widzę z tego żadnych korzyści oprócz zaspokojenia ciekawości. Czy to coś zmieni w twoim życiu na lepsze? Wątpię. Czy wpłynie na rodzinę? Tak, ale raczej negatywnie. Czy dowiesz się czegokolwiek wartościowego? Minimalne szanse ze względu na wiek, długotrwały nałóg i odosobnienie w DPS. Moim zdaniem strata czasu i energii, a dodatkowo namącisz.

Z doświadczenia wiem, że od wieloletniego alkoholika raczej niczego ciekawego się nie dowiesz. Jeśli będzie umiał kilka w miarę sensownych zdań sklecić, to będzie dobrze.

Myślałem, że on was znalazł, wówczas z ciekawości bym poszedł.

A w twojej sytuacji bym nie poszedł.

Jak chcesz, ale nie mów rodzinie że byłeś

A wg mnie warto się spotkać ale bez żadnych pozytywnych oczekiwań, ja bym poszedł bo a nóż jest to zagubiony chłop który błędy popełnił, ale teraz nawet nie ma jak się z tego wygadać, bo co ma zrobić? Zapukać w drzwi i powiedzieć sory głupio wyszło? A tak to będziesz przynajmniej wiedział czy coś w tej głowie zaszło, jakaś zmiana, czy po prostu krzywy człowiek i tyle.


Najciekawsi ludzie to ci nieciekawi 😉

Polecam film Magnolia, w zasadzie jest tam przedstawiony podobny przypadek do twojego, moze da on Ci cos co pomoże Ci podjąć decyzje.

@MarianoaItaliano pójść zobaczyć możesz tylko dobrze przemyśl po co ci to, a na rozmowę to bym się raczej nie nastawiał

@MarianoaItaliano na pewno nie warto iść zanim jasno nie sprecyzujesz sobie swoich oczekiwań wobec tego spotkania. Wieloletni alkoholik ma tak przeżarta bańkę że prawdy nie usłyszysz-rozplacze ci sie, rozczuli i będzie opowiadał jak was kocha... Takie spotkanie ma tylko sens jeśli idziesz poobserwować jak do zoo. Ale czy potrafisz? Bo jak nie, to nie warto

Sprawdź i weź pod uwagę komentarze (rady) z największą ilością piorunów. Odpowiedź na Twoje rozważania gotowa. Nie dziękuj.

Zastanawiałem się co Ci tutaj doradzić i szczerze nie wiem. Z jednej strony to dziadek i z każdym dniem szanse na rozmowę maleją. Z drugiej takie spotkanie może Cię wpędzić we wszelkiej maści kłopoty. W poczucie winy i chęć niesienia pomocy osobie, której już nie da się pomóc. W perturbacje prawne, jeżeli przypuszczenia przedmówców okażą się trafne i dziadek wykorzysta Twoją obecność do uzyskania paru złotych. W pogorszenie relacji z resztą rodziny, która za jego sprawą przeżyła traumę.


Kurde jak już widzę własne słowa na ekranie to jednak nie poszedłbym. To zabrzmi brzydko ale nie każdy człowiek, z którym łączą nas więzy krwi jest faktycznie rodziną.

Ciekawość powiadasz...

Żeby się tylko nie okazała pierwszym stopniem do piekła - w tym przypadku rodzinnego.

Moim zdaniem nie powinieneś iść. Myślę że twoja rodzina - babcia, matka i pozostali zainteresowani - jak to wyjdzie na jaw mogą mieć do ciebie o to żal. Może się wydawać na pierwszą myśl nieuzasadniony, ale tu mogą wchodzić w grę emocje, i to nawet silne .

Czego masz nadzieję się dowiedzieć?

Dlaczego pił? Czy mu noga odrosła? Czy nie potrzebuje więcej kasy?

Ja bym nie szedł.

Jeżeli masz taki dylemat: iść czy nie iść, to idz póki nie jest za późno. To jak przebiegnie rozmowa i co od niego usłyszysz będziesz mógł sobie przemyśleć później ale jeżeli nie spróbujesz będziesz o tym myślał do końca życia.

Idź. To tylko stary człowiek, który jest chory.

Zagłosowałem NIE, bo ja osobiście bym nie poszedł. Ale, po pierwsze: Ty nie jesteś mną, po drugie: zawsze powtarzam, że lepiej żałować czegoś co się zrobiło, niż tego, czego się nie zrobiło.

Tylko rada z mojej strony: po spotkaniu powiedz o tym od razu rodzinie i weź na klatę ich gniew. Niech się dowiedzą od Ciebie, a nie od rzeczonego dziadka albo od obcych. Jak złość im przejdzie, to będą musieli uszanować Twoją decyzję. A może sami będą ciekawi?

Jeśli odwiedziłbym, to tylko żeby wyśmiać starego dziada, zdychającego we własnych odchodach i spytać, czy nadal ma ochotę na wódeczkę.

Ale najpewniej nie zawracałbym sobie głowy, a bo to jeden taki, który koncertowo przerżnął całe życie na własne życzenie?

@MarianoaItaliano

Tu nie trzeba ankiety, tu nie potrzebna zgoda rodziny.

Chodzi tylko o to czego Ty chcesz i jak się z tym czujesz. Masz wewnętrzną potrzebę, to próbuj nawiązać kontakt. Nie czujesz takiej potrzeby, to spokojna głowa i zdrowiej.

Ale w takich sprawach nie patrzy się na innych. Przecież nie musisz potem robić relacji babci z tego gdzie byłeś i o czym rozmawiałeś. Jesteś dorosły. Co najwyżej nie ruszaj tematów reszty rodziny jeżeli zdecydujesz się na rozmowę i spotkanie.

Ja bym nie jechał, ale jeśli czujesz, że powinieneś to na twoim miejscu bym pojechał. Weź pod uwagę, że możesz się potwornie rozczarować, ale to chyba lepiej niż potem żałować że się nie spróbowało

@MarianoaItaliano zagłosowałem, ale tak szczerze to tylko i wyłącznie Twoja decyzja. Wynik ankiety może Ci pomóc w jej podjęciu, ale nie daj się zwieść, że kilkuset "randomów z neta" to jakaś szacowna instytucja doradcza

Komentarz usunięty

Komentarz usunięty

@MarianoaItaliano: "(...) czy nie powinienem chociaż raz odwiedzić tego dziadka w tym DPSie (...)". Mała rada ode mnie - w życiu niczego nie powinieneś. Co najwyżej możesz chcieć. Polecam ten styl życia.

K⁎⁎wa, ja pi⁎⁎⁎⁎le koleś. Pewnie by mnie też zrzerala ciekawość ale jak rodzina mówi nie to chyba warto jej zawierzyc w tym wypadku.


Niby happy endy się zdarzają i koleś się pokala ale to raczej w filmach a tak zacznie gadać jak to go skrzywdzono i zacznie od ciebie kasę wyciągać. Może gdyby to był ojciec...

Typ nie wniósł do waszego życia nic, poza bólem I problemami. Może I dzielicie cześć dna, ale to jeszcze za mało, żeby typa nazywać swoją rodziną

@MarianoaItaliano tak, zapisze Ci spadek ;]

@Budo raczej żeby długów nie zapisał się modlę

@MarianoaItaliano długi też wchodzą w skład masy spadkowej xD

@bucz niee, nie profesor tomasz niestety

@MarianoaItaliano To nie jest takie proste że pójdziesz i pogadacie, raczej otworzysz puszkę z Pandorą a do jakichkolwiek pozytywnych efektów tego spotkania droga będzie długa i przykra dla obu stron.

Ale skąd ja tam wiem ile chcesz a ile możesz udźwignąć.


Gx

Komentarz usunięty

ech, ludzie to największe potwory na świecie, jeśli nie niszczą tylko siebie to i jeszcze wszystko dookoła. nie bez powodu rodzina się odcięła, też za młodu miałam refleksje bo miałam rodzinę której nie znałam, a teraz nie żałuje że nie miałam kontaktu bo poznałam co to znaczy uzależnienie od alkoholu i jak bardzo można wszystkich krzywdzić na własnej skórze. to jest człowiek przewlekle chory i umierający nawet jeśli coś z człowieczeństwa jeszcze zostało to i tak tego nie doświadczysz.

@MarianoaItaliano nie zagłosowałem bo wybór nie jest zero-jedynkowy. Wg mnie opcje są dwie: jeśli jest czysty i przemyślał/przepracował swoje zachowanie i pojawisz się u niego to może Wam wyjść ciekawe spotkanie. Jeśli uważa że wszyscy go skrzywdzili na czele z Twoją babcią to rozmowa będzie krótka i będziesz o tym później myśleć przez bardzo długi czas. Spróbuj najpierw wybadać w DPS jaki jest stan dziadka i być może wtedy podejmiesz decyzję co do dalszych kroków

@MarianoaItaliano  wg mnie, skoro chodzi Ci po głowie taki pomysł to powinieneś go odwiedzić. Dziadek skrzywdził twoją rodzinę i temat nie jest prosty, ale jak już umrze to zawsze będziesz się zastanawiać jak mogłoby wyglądać wasze spotkanie i być może będziesz żałować, że tego nie zrobiłeś gdy była ku temu okazja.

@MarianoaItaliano zrobisz jak zechcesz. Poza biologicznym powiązaniem nie ma nic więcej, a dziadek pewnie będzie nawijał Ci makaron na uszy. Jeśli chcesz zaspokoić swoją ciekawość - spoko, ale zachowaj ostrożność. Gdybym był na Twoim miejscu raczej bym nie pojechał - staram się wycinać toksycznych ludzi z rodziny.

@MarianoaItaliano możesz to zrobić, ale nie musisz. Wydaje mi się że możesz nadinerpretować jego stan. W sensie, wcale nie musi się nad tym zastanawiać. Do tego czasu mógł już zapomnieć o tamtym życiu a pozostali mu już w głowie tylko mgliste wspomnienie. Alkohol skutecznie pomaga usówać wspomnienia. Decyzja o rozstaniu z rodziną została podjęta już lata temu. I to nie była twoja decyzja. Ja osobiście nie wskrzeszał bym demonów z przeszłości. Ale też nie jestem w twojej skórze. Powodzenia!

Nie wiem jakie masz stosunki z babcią ale do niej bym się po radę zgłosił

@MarianoaItaliano

Moja rada - pogadaj jeśli masz taką potrzebę. Ale nie dlatego, że tak wypada, albo że jest biedny sam, tylko by sobie wyrobić własne zdanie na jego temat. Porozmawiasz, to albo przyznasz rodzinie rację, że gość ma przeorany mózg wódą i nie ma co na niego tracić czasu albo że jest ok i rozmowa was do siebie zbliży. To naprawdę zależy od was jacy jesteście i czego od siebie oczekujecie. Mój ojciec był alkoholikiem i cholernie trudnym facetem. Dziś się o takich mówi wysokofunkcjonujący alkoholik bo niby nie leżał nawalony na chodniku. Jako mąż i ojciec był beznadziejny i taktował nas jak góna. Gdy pił z matką zawsze wierzyliśmy, że to przez alkohol, że jak by nie pił to było by inaczej. Jak w końcu przestał pić to nas zostawił bez żadnego przepraszam. Dwa czy trzy razy spotkałem się z nim potem bo niby chciał ze mną utrzymywać kontakt. Miałem jakieś 19 lat więc nie bardzo potrzebowałem już opieki ojca ale chciałem z nim porozmawiać i miałem nadzieję że po prostu k⁎⁎wa przeprosi, że nas krzywdził przez te wszystkie lata. Chciałem chyba też usłyszeć, że byłem dla niego ważny. Ale on chciał tylko mi pokazać jak teraz fajnie żyje bez nas i jak świetnie sobie radzi. Nic go nie obchodziłem ani moje uczucia bo to zawsze był taki człowiek. Sto razy w myślach odbywałem z nim rozmowę, bo takie dzieciństwo to cholerna trauma i wpływa na to jak funkcjonujesz w dorosłym życiu.

@MarianoaItaliano Ja odwiedziłem wujka i ciotkę alkoholików - po xx latach. Nie zrobili mi krzywdy ale kontaktu było zero. Dziwna wizyta, oczywiście to była

@MarianoaItaliano Jeszcze przykleją Ci że masz opłacić jego DPS bo odwiedziłeś, dla bezpieczeństwa lepiej nie.

@MarianoaItaliano Żeby tylko nie było tak, że DPS/gmina odbierze wizyty jako pojednanie z rodziną i wybaczenie, i pójdzie do sądu, że jednak rodzina powinna płacić.

@MarianoaItaliano Też miałem podobnego dziadka. Zostawił moją babkę samą gdy mój ojciec miał-naście lat i wyjechał podbijać świat. Wrócił w wieku lat 80, nie wiem po co. Widziałem go raz, ale rozmowa mijała się z celem. Tylko miał jakieś pretensje do mojego ojca (swojego syna) którego widział po raz pierwszy od ~40 lat, do babki, do mnie.


Kompletny nonsens. A on nie był totalnym alkoholikiem, więc pewnie mózg mu jeszcze jako tako jak na wiek funkcjonował.


Ja bym nie jechał na Twoim miejscu.

Lepiej żałować czegoś, co się zrobiło niż czegoś czego się nie zrobiło. Zawsze możesz powiedzieć mu, że jest c⁎⁎⁎em i wyjść.

"nieprzepracowana trauma rodzinna jest to babcia, mama i jej rodzeństwo nie utrzymują z nim kontaktów i nigdy nie utrzymywali,". Slabo ogarniasz wspoluzaleznienie skoro uzyles slowa "nieprzepracowana" (wspoluzalezniony przez ojca i partnerke here). Czasem odciecie to jedyne wyjscie. polecam w sumie.

Zaloguj się aby komentować