Ofiary utonięć w samochodach są klasyfikowane jako "wypadek komunikacyjny", implicando, że państwo i służby brały czynny udział i łamały prawo, by "poprawić statystyki". Poważny zarzut.
Dowód? Jeden facet słyszał, że tak mu powiedział znajomy policjant. Czyli: „Trust me, bro!”
Jest to oparte na półprawdzie, bo wszak jest to: wypadek komunikacyjny ale z elementem katastrofy naturalnej.
Jest to bardzo głupie i debilne sugerować takie bzdury, bo żaden ubezpieczyciel podczas inspekcji nie pominie faktu, że całe auto jest zalane, co całkowicie zmienia postępowanie, a w przypadku tego, że to był wynik katastrofy naturalnej ma na to ogromny wpływ.
#polityka
