@tbjoka Mój debiut to był wiersz o wiewiórce, jak miałem jakoś 7 lat
I w sumie na wierszach się skupiłem, bo mam ich kilka na koncie. Miałem sporo czasu, jak jeszcze dojeżdżałem do swojego Januszexu tramwajem, po 40 minut w jedną stronę.
Zaczynałem od spisania treści w formie swobodnej, czyli w ogóle o czym ma być po kolei.
Potem zaczyna się rozpisywanie tego na zwrotki i szukanie rymów. Jednocześnie obok rozpiska rytmu, czyli podziału na sylaby (ilość w linijce i w lewej/prawej części linijki). Przecież w czytaniu musi być stały rytm, a rymy nie częstochowskie.
Moje dzieła dziś wiszą niby wyeksponowane, ale schowane, z tyłu dużej kartki/plakatu na ścianie w sypialni.