@smierdakow To dobrze rokuje. I to nawet nie dlatego, że poparcie jest obecnie wysokie, a dlatego, że wybory są za ponad rok.
Jeśli gospodarka Węgier mocno jebnie, i ludzie odczują mocny spadek poziomu życia, to opozycja wjedzie tam z wysokim mandatem społecznym, a także wysokim kredytem zaufania.
Problem w Polsce jest taki, że wybory były za wcześnie. Ludzie już trochę odczuli spadek poziomu życia, ale dzięki różnym trikom, (dopłaty do energii, cuda przy dystrybutorach etc.) PiSowi udało się do wyborów zminimalizować pogorszenie warunków odczuwalne dla zwykłych ludzi. Opozycja dostała słabo zbalansowany budżet, ukryte długi i a w efekcie tego niski kredyt zaufania, i rząd koalicyjny, którego jedynym wspólnym punktem programu jest to, że nie lubią PiSu.
To jest w sumie odwieczny problem demokracji - władze zdyscyplinowane fiskalnie poprawiają koniunkturę i budżet, po czym przychodzą populiści, widza spory wolny margines na wydatki, i "rozpierdalają na głupoty". Dobrym przykładem jest różnica w podejściu prezydentów z różnych partii w USA. Niestety wykres kończy się na pierwszym Trumpie, nowszego nie znalazłem, choć od czasów covida pewnie i u jednych i drugich się wszystko rozjechało.