Dzisiaj po 2-dniowym odpoczynku wybrałem się na Hel, tam i z powrotem ~70km.
Wschodnią stronę -Trójmiasto, Mierzeję Wiślaną i Elbląg zostawię sobie na inną okazję.
Moim założeniem było, aby część noclegów była w namiocie i to mi się udało, bo w zeszły piątek spałem w lesie, a w sobotę na polu kempingowym. Czwartek był w hotelu kiedy to przedziurawiłem dętkę i zabrakło 4 km do dzikiego kempingu z mapy Grupy Biwakowej.
Jeździłem rowerem trekkingowym (Unibike Globetrotter) ze wzg)ędu na duża wagę (105 kg) , który niekoniecznie nadaje się do ścigania mając dodatkowo sakwy i plecak. Kiedyś jak nadarzy się okazja to spróbuje to przejechać gravelem. Jazda trekkingiem 7h+ przerwy by koniecznie dojechać do celu oddalonego o 110 km nie należy do zbyt komfortowych. Biorąc pod uwagę to, że na miejscu rozbija się namiot, przygotowuje się jedzenie na gotującej wodzie i warto by było się umyć. Trzeba być przygotowanym, że będzie się to robić po ciemku o tej porze.
Kluki pominąłem.
Do Ustki trasa była głównie asfaltowa lub kostka, za Ustką płyty betonowe (okolice Rowów), piachy (Łeba), szuter (
(za Ustką oraz dojazd do półwyspu)
Podsumowanie trasy:
1. dzień Świnoujście - Kołobrzeg (117km)
2. dzień Kołobrzeg - Orzechowo Nadmorskie (obok Ustki) (128 km)
3. dzień Orzechowo Nadmorskie - Dębki (117 km)
4. dzień Dębki - Władysławowo (25 km) i przerwa
5. dzień przerwy
6. dzień Władysławowo - Hel - Władysławowo (~70 km)
7. dzień powrót pociągiem do domu
Gdybym jechał ponownie trekkingiem nie robiłbym tak dużych dystansów. Robiłbym pewnie połowe tego. Jechałbym bardziej touringowo niż tak jak teraz na długość. Miałbym czas na zwiedzanie i plaże. Przyjemniej by było. Czas na biwak również by sie znalazł
Gdybym jechał gravelem to nocowałbym w hamaku albo w hotelu. Dystanse bym pewnie sprawniej pokonywał. Może kiedyś spróbuję.
Suma: 457 km
Ślady GPS
https://velomapa.pl/szlaki/velo-baltica-eurovelo-10-13-r10
Łącznik na Hel
https://velomapa.pl/szlaki/r10-lacznik-polwysep-helski
Jutro wracam i czas na urlop po urlopie 😉 Trzeba w końcu odpocząć.
#rower
W hamaku fajnie się spi nad morzem bo nie ma komarów, z drugiej strony piździ w nocy i zatyczki do uszu są must have. Ja miałem wrażenie że nawet w śnie słyszę szum wody
@nocnyfilm Zdziwiłbyś się, byłem 14 września w Krynicy Morskiej i tam pod granicą nocowałem. Komarów były całe chordy. Pierwszy raz się spotkałem z takimi bestiami. Więc z tym "nie ma komarów" to bym uważał
Jestem coekaw czy hamak z podpinką by się sprawdził na gravelu
Zaloguj się aby komentować