Przyszedł dzień, a raczej noc 8.02.203, kiedy mogłem spojrzeć na tego skurczybyka. Księżyc wszedł gdzieś tak 1 - 1.5h po tym jak zacząłem zbierać materiał, więc całkiem sporo czasu. Nie przerwałem jednak zbierania, ostatecznie zebrałem 2.5h z czego 30 minut odrzuciłem na podstawie score w DeepSkyStacker. Co ciekawe, nie wszystkie odrzucone zdjęcia były robione już przy mocnym (ok 95%) księżycu. A kilka zrobionych pod koniec były w czołówce punktowej. Czy dobrze zrobiłem opierając ilość użytego materiału na tym parametrze? Nie wiem. Ale może ktoś doświadczony by mi powiedział
Niestety po raz kolejny przeżyłem zawód widząc efekt finalny, ale to już chyba jest wpisane w to hobby. Aparat nie był w 100% przykręcony do szyny, przez co praktycznie każde zdjęcie było przesunięte. Tzn. obstawiam, że to był aparat, bo montaż dopiero co wrócił z serwisu a jeszcze przed serwisowaniem wyciągałem z niego po 2.5 minuty w lepszej jakości. Tak więc gwiazdki nie są punktowe, ale po prawdzie przy moim obiektywnie i tak lepsze by nie były xD I tu drugi zawód, obiektyw mimo przymknięcia do f5.6 dalej wykazywał aberracje przy krawędzi. Chyba póki nie kupię porządnego szkła i montażu, nic lepszego nie wycisnę.
Tak czy inaczej, mimo wszystko, cieszę się że mogłem uwiecznić moje ukochane obiekty na nocnym niebie, w tym młgawicę Koński Łeb, którą nie wiedzieć czemu, zawsze chciałem zobaczyć na swoim materiale.
Wielka Mgławica w Orionie (M42)
Mgławica de Mairana (M43)
IC 434 z przysłaniającą ją Mgławicą Koński Łeb (Barnard 33)
Mgławica Płomień (NGC 2024)
Sprzęt
Canon eos 1100D astromod
Jupiter 37a 135mm f5.6
Eq3-2 z prowadzeniem w jednej osi
Stack:
2h05m po 60sekund
20 flat
40 dark
100 bias
Obróbka w Photoshopie.
Jestem otwarty na krytykę i proszę o rady od bardziej doświadczonych Tomków
#astrofotografia #astronomia #fotografia #tworczoscwlasna
Zaloguj się aby komentować