Przede wszystkim to zluzuj majty, bo to nie jest fizyka kwantowa tylko kawałek mięsa w ciepłej wodzie. Jeżeli chodzi o bakterie chorobotwórcze i sól peklującą, która przed nimi może zabezpieczać to są różne podejścia natomiast ja nie używam soli peklującej i odkąd robię wędliny to nie miałem nigdy z tym problemów, choć spotkałem się z komentarzami że jestem psychopatą i powinienem umrzeć. Moje wędliny są zawsze w lodówce i dosyć szybko znikają więc nie widzę powodu aby dokładać dodatkowej substancji konserwującej. Jeżeli chodzi o sól peklującą sam musisz podjąć decyzję.
Moje wędliny prawie zawsze przygotowuje poprzez pokrojenie na mniejsze kawałki a następnie dodaje sól zwykłą, najczęściej jest to sól kłodawska, w ilości około 15 - 18 g na kilogram, co daje 3 łyżeczki lub trochę więcej.
Do tego dodaj przyprawy w ilości którą lubisz natomiast trzy łyżeczki na kilogram powinny być okej.
Do tego czasami dodaje żelatyny i tutaj ilość trzech łyżek na kilogram powinna załatwić sprawę ale żelatyna nie jest konieczna.