PerfumeCraft - Kaszëbsczi Mech.
Autorem zapachu jest Bogdan Vetiver Wójcik
Dzięki uprzejmości użytkownika @Danielos007 mogłem przewąchać kolejne dzieło tego perfumiarza, to i pozwolę go sobie zawołać.
Przy pierwszym niuchu po strzeleniu na testy nadgarstkowe miałem takie wrażenie chodzenia po lesie po deszczu, kiedy w powietrze wzbija się ściółka która pachnie czarną ziemią, w której coś się powoli rozkłada. Pasuje mi również że właśnie przypomina mi to rosnące na Kaszubach lasy z przewagę ilgastych drzew. Ktoś z tagu (prodiż) wspomniał coś o chrzanie z cytrusami w otwarciu i coś w tym jest, bo to co uznaje za ziemny klimat ma wspólny mianownik z chrzanem, czego nie poczułem przy pierwszych testach
Wrażenie tego ziemistego poblasku szybko zostaje z tyłu i przychodzi na myśl mi właśnie las ze wspomnień, kiedy wszystko było prostsze a nad głową szumiał las. Nadal mieszkam niedaleko lasu w głównej mierze iglastego, chociaż ten na pipuduwie zdecydowanie ma lepszy klimat jeśli o to chodzi.
W kolejnej fazie czuję więcej żywicznej słodyczy, ale nie jest to jakoś stricte żywica jakiegoś drzewa, a bardziej coś co jest połączeniem żywic drzew wąchanych z paru metrów.Po chwili do tego dołącza również niuans kwiatowy, ale nie jestem w stanie nazwać tych kwiatów, które tam w tle buszują, ale to zdecydowanie kwiaty które można znaleźć w lesie albo w pobliżu lasu. Te kwiaty też po jakimś czasie zdecydowanie ulatują bardziej w tył.
Ciekawym w tym zapachu jest to że cały czas czuje się ten klimat bliskości lasu. W kolejnej fazie zdaje się wychodzić trochę na front zapachu drzewko, które również dość szybko milknie i wysuwa się bardziej kwaskowaty cytrus, który w sumie też przez całą długość zapachu jest gdzieś w tle i w sumie ta faza zostaje już na mnie do końca. W sumie przez to też, że wychodzi delikatnie mocniej ten cytrus to przypomina mi daglezje (takie drzewo co rośnie na kaszubach, a gdy zetrze się w dłoni jej igliwie to czuć sosną z cytrusami, znam nawet miejscówkę gdzie parę tych drzewek jest). W tle też czuć przez cały czas coś lekko pudrowego, może to być delikatna wanilia albo coś w tym stylu.
Parametry nie są dominujące, ale też nie jest źle na tym polu, bo co chwilę dochodzi do mnie powiew zapachu, też dość nieźle trzyma się powietrzu. Ma się wrażenie bańki zapachowej dzięki temu właśnie żę co jakiś czas do nas dolatuje ten zapach.
Na skórze też dobrze trwa, wydaje się trzymać bliżej skóry, ale naprawdę dobrze siedzi przy tej skórze. Projekcja mogłaby być mocniejsza, ale rekompensuje to zdecydowanie wysoka jakość składników, co zdecydowanie
Jedyne co boli w tym zapachu to zawrotna cena, ale co również jest zrozumiałe przez wysoką jakość składników, na których się pozna nawet ktoś taki jak ja. Zapach dość uniwersalny, ale na dni letnie możliwe że nie będzie pasował. Dobry zapach jako daily.
Z dwóch zapachów od Vetivera, które poznałem to bardziej do gustu ze względu na nostalgię pasuje mi Kaszebsczi Mech. Ale uważam, że obydwa zapachy to solidne zapachy na niszowej półce, które oferują naprawdę ciekawe doznania z obcowania z nimi. Parametry wydają się być troszkę gorsze niż te w Podhalańskim Runie.
Podsumowanie: kwaskowate cytrusy z leśnym uczuciem w tle i delikatnymi kwiatami podbitymi pudrowością. Czuć tutaj też dużo klasyki, ale podobnie jak w przypadku Podhalańskiego Runa, ale zdecydowanie zapach nadaje się i na dzisiejsze czasy bez obawień.
Jeśli miałbym ująć to w cyferkach jak w mojej zabawie perfum w ciemno to dałbym następująco (skala x/10):
Zapach - 9 (dodatkowe +0,5 za wzbudzenie nostalgii)
Projekcja - 5
Trwałość - 8
Zapach ten też jest również na fragrantice:
https://www.fragrantica.pl/perfumy/PerfumeCraft/Kaszebsczi-Mech-87705.html
Zdjęcie kradzione ze strony PerfumeCraft.
#perfumy #recenzjeperfum