Ogólnie to ja bym chętnie wybył z dużego miasta - pracę mam zdalną, w mniejszych miastach są też przedszkola, szkoły, do tego atrakcyjne ceny nieruchomości, więcej zieleni, można nawet sobie działkę nad jeziorem albo blisko znaleźć... Gdyby to się nie wiązało z towarzyskim samobójstwem.
Niestety w Polsce większość dobrej pracy jest w dużych miastach, więc wszyscy moi znajomi rozpierzchli się po największych centrach: Trójmiasto, Warszawa, Kraków, Łódź itp. Więc wybór miasta innego niż wojewódzkie praktycznie skazuje mnie na odwiedziny znajomych kilka razy do roku i planowanie wszystkiego miesiąc wstecz bo "a dojechać tu do was i nocleg trzeba od razu blablabla" - i mają rację. Nawet jak zamieszka się ~20km od wojewódzkiego to zaczynają się wymówki bo nie każdemu się chce jechać tyle, trzeba mieć zazwyczaj kierowcę żeby wrócić jak ktoś pije albo zostać na noc.
Trochę szkoda że tak się złożyło. Ja nie potrzebuję wydarzeń kulturalnych, na te które mnie interesują i tak muszę zazwyczaj dojechać i wziąć hotel. Zwiedzanie to też zazwyczaj wypad do innego miasta/kraju na kilka dni. Jestem mobilny, nie muszę się poruszać zbiorkomem ani w mieście ani poza nim, dojadę sobie sam.
Jedyne co mnie tak naprawdę ogranicza to dziecko które w dużym mieście ma więcej szans, szkoły, zajęcia pozalekcyjne, komunikacja miejska, wiem że tutaj ma możliwości i nie chcę wyprowadzać się na wypizdów żeby podciąć skrzydła, ale myślę że jak dorośnie to spakuję mandżur i wywalę w Bieszczady albo w ogóle jakąś dzicz w innym kraju na "emeryturkę".
Zaloguj się aby komentować