Stanałem na światłach centrum miasta coś komputer świruje nagle jeb dym biegiem z auta maska w góre a tu kable od akumaltura miekie aż dymią, szybko wypięcie masy rozeznanie w sytuacji kabel na + aż się wtopił nawet awaryjnek nie mogę włączyć a droga 4 pasy w wszystkie strony,
szybki czeck co się odpierdala dotykam minusem coś zwiera, przy alternatorze dobrze zaglądam jakiś jełop pewnie ten co regenerował alternator rok temu źle ułożył label + i stopiła się Izo bo dotykał minimalnie metalowego elementu od węża turbo . Szybka myśl plastikowy kawalek między ten kabel a metalowy element, spinam auto kawałek oddtopniej miedzi od +wpycham pomiędzy kleme żeby ładnie trzymało odpalam zjeżdża. na parking.
Dziewieczyna najpierw plwcz że auto się pali potem panik co teraz a potem liczenie kosztów u mechanika.
Objawów zero dopiero jak było mega źle zaczelo zwierać jedyny objaw 50 metrów przed tym na chwilę puściło jakiś błąd ale szybko znikł o tak chciałem zjechać na parking sprawdzić to jak widać nie zdążyłem.
Znajcie swoje auto pomoże wam to szybko reagować jak dym pod maską i znaleźć co się odpieprza i uniknąx kosztów lawety
I być może nawet przeżyć
Gratuluję zimnej krwi i analitycznego umysłu
@ivanar "Dziewieczyna najpierw plwcz" - ok.
@ivanar u mnie ostatni dym spod maski to mi pierdolnal wężyk od chłodenia i zaczął pryskać na gorący silnik chlodziwem xD, nowa obrema i jeździ 3 rok
Zaloguj się aby komentować