#lotnictwo

34
936
Fragment autobiograficznej książki "Sled Driver: Flying the World's Fastest Jet" Briana Shula;

Jest wiele rzeczy, których nie mogliśmy zrobić w SR-71, ale byliśmy najszybszymi facetami na dzielnicy i uwielbialiśmy przypominać o tym innym pilotom. Ludzie często nas pytali, czy z tego powodu fajnie się latało tym odrzutowcem. Fajnie nie byłoby pierwszym słowem, którego bym użył. Intensywnie, może. Nawet "wyzwanie". Ale był taki dzień w naszych Saniach, który można by opisać jako fajne wrażenie bycia najszybszymi facetami na niebie, przynajmniej na moment.

To było kiedy z Waltem lecieliśmy na ostatni lot treningowy. Potrzebowaliśmy 100 godzin w samolocie, żeby ukończyć szkolenie i uzyskać status gotowości do wykonywania misji. Gdzieś nad Colorado ukończyliśmy setną godzinę. Nad Arizoną zrobiliśmy zwrot, samolot sprawował się wyśmienicie. Zaczynaliśmy się czuć bardzo pewnie, nie tylko dlatego, że wkrótce mieliśmy zacząć latać na prawdziwe misje, ale również dlatego, że przez ostatnie miesiące zdobyliśmy zaufanie do samolotu. Mknąc 25 000 metrów nad pustyniami z granicy Arizony widziałem już wybrzeże Kalifornii. Nareszcie, po miesiącach pracy na symulatorze, miałem pełne panowanie nad samolotem.

Zaczynałem trochę współczuć Walterowi siedzącemu w tylnym fotelu. Siedział tam, bez możliwości podziwiania widoków przed nami, jedynie z zadaniem monitorowania czterech różnych radiostacji. To był dla niego dobry trening, bo w czasie prawdziwych misji odebranie ważnego przekazu ze sztabu mogło mieć znaczący wpływ na zadanie. Z kolei dla mnie trudne było to, że musiałem komuś oddać kontrolę nad radiem, które w całej dotychczasowej karierze sam obsługiwałem. Ale to była część podziału obowiązków w tym samolocie i musiałem się z tym pogodzić. Mimo to nadal upierałem się, że kiedy jesteśmy na ziemi, to ja będę obsługiwał łączność. Walt był dobry w wielu aspektach, ale nie mógł się ze mną równać w mówieniu płynnym, spokojnym radiowym głosem, umiejętnością, którą zdobyłem przez lata latania na myśliwcach, gdzie nawet mały błąd w komunikacji mógł doprowadzić do uziemienia pilota. Rozumiał to i pozwalał mi na tę odrobinę luksusu.

Żeby się trochę zorientować z czym musi się zmagać Walt, przełączyłem radio na swój panel i słuchałem sygnałów razem z nim. Większość ruchu w eterze było z centrum ruchu lotniczego w Los Angeles, daleko pod nami, które sprawowało nadzór nad codziennym tłokiem w powietrzu w ich sektorze. Mimo że mieli nas na ekranach (choć na krótko), to poruszaliśmy się w niekontrolowanej przestrzeni i zwykle z nimi nie rozmawialiśmy, chyba że musieliśmy zejść niżej.

Usłyszeliśmy jak drżący głos pilota Cessny poprosił o weryfikację prędkości względem ziemi. Centrum odpowiedziało: "November Charlie 175, mam cię z prędkością dziewięćdziesięciu węzłów względem ziemi".

Musicie wiedzieć, że kontrolerzy z Centrum, niezależnie czy rozmawiali z kursantem w Cessnie, czy z Air Force One, zawsze mówili tak samo - spokojnym, niskim, profesjonalnym głosem, który powodował, że czułeś się dla nich ważny. Nazywałem to "głosem z centrum w Houston". Zawsze mi się wydawało, po latach oglądania filmów dokumentalnych o programie kosmicznym i słuchaniu spokojnego i wyraźnego głosu kontrolerów z Houston, że wszyscy kontrolerzy mówią właśnie w ten sposób, i zwykle tak właśnie było. I nie miało znaczenia w jakim rejonie kraju leciałeś, brzmiało to jakby zawsze gadał ten sam facet. Przez lata ten głos stał się kojącym dźwiękiem dla uszu pilota. Z drugiej strony, piloci zawsze starali się brzmieć jak Chuck Yeager, a przynajmniej jak John Wayne. Lepiej zginąć niż źle zabrzmieć w eterze.

Chwilę po pytaniu Cessny odezwał się Twin Beech, wyraźnie wyniosłym tonem, prosząc o podanie jego prędkości. "Mam cię z prędkością stu dwudziestu pięciu węzłów względem ziemi". O rany, pomyślałem, ten z Beechcrafta musiał być przekonany, że zaimponował mniejszemu braciszkowi w Cessnie. Nagle, zupełnie znikąd, odezwał się pilot F-18 z bazy lotnictwa marynarki w Lemoore. Od razu można było poznać kozaka z Marynarki, ponieważ brzmiał bardzo luzacko. "Centrum, Dusty 52 sprawdź prędkość". Zanim Centrum odpowiedziało pomyślałem: "hej, Dusty 52 w swoim kokpicie za milion dolarów ma wskaźnik prędkości względem ziemi, więc dlaczego prosi Centrum o odczyt?" I mnie olśniło, spryciarz Dusty chciał się upewnić, że każdy nieopierzony nielot od Mount Whitney do Mojave będzie słyszał z jaką prędkością się porusza. On dziś jest najszybszym kolesiem w okolicy i chce żeby każdy wiedział jak świetnie się bawi w swoim Hornecie. Po chwili nadeszła odpowiedź, tym samym spokojnym, wyraźnym tonem "Dusty 52, Centrum, mam cię z prędkością 620 węzłów względem ziemi".

Pomyślałem "czyż on się sam nie podkłada?" Kiedy odruchowo sięgałem ręką do przycisku nadawania musiałem sobie przypomnieć, że to Walt obsługuje radiostację. Ale nadal wiedziałem, że coś z tym trzeba zrobić - jeszcze chwila i wylecimy z sektora, i taka okazja bezpowrotnie przepadnie. Hornet musi sczeznąć i musi sczeznąć natychmiast. Pomyślałem o wszystkich naszych szkoleniach na symulatorze i jak ważne było to, że udało nam się stworzyć zgraną załogę, i wiedziałem, że wejście na radio zaprzepaści całą tę pracę. Byłem rozdarty.

Gdzieś 21 kilometrów nad Arizoną znajdował się pilot krzyczący w swoim kosmicznym hełmie. I wtedy usłyszałem. Kliknięcie przycisku nadawania z tylnego fotela. To była ta chwila, w której zrozumiałem, że Walt i ja staliśmy się załogą. Bardzo profesjonalnie, bez emocji, Walter powiedział: "Centrum Los Angeles, Aspen 20, mógłbyś podać nam naszą prędkość względem ziemi?" Bez najmniejszej zwłoki, jak w każdym innym przypadku, nadeszła odpowiedź: "Aspen 20, mam cię z prędkością tysiąca ośmiuset czterdziestu dwóch węzłów względem ziemi".

Najbardziej mi się spodobało to czterdzieści dwa, takie dokładne i dumne było Centrum mogąc dostarczyć te dane bezzwłocznie i było czuć, że kontroler się uśmiechał. Ale moment, od którego wiedziałem, że na lata będziemy z Waltem bardzo dobrymi przyjaciółmi, nastąpił kiedy znowu usłyszałem kliknięcie nadawania i Walt swoim głosem pilota myśliwca powiedział: "O, Centrum, bardzo dziękuję, my mamy na budziku bliżej tysiąc dziewięćset".

Przez ten moment Walter był bogiem. I wreszcie usłyszeliśmy małą rysę w "głosie z Houston", kiedy kontroler z LA powiedział "Przyjąłem Aspen, prawdopodobnie twój sprzęt jest dokładniejszy od naszego. Tym razem wam się udało, chłopaki".

Wszystko to trwało ledwie chwilkę, ale w tym krótkim, pamiętnym sprincie przez południowy zachód Marynarka zginęła w płomieniach, wszyscy śmiertelnicy na tej częstotliwości musieli bić pokłony przed Królem Prędkości, a co ważniejsze - Walter i ja przekroczyliśmy tę granicę dzielącą nas od zostania prawdziwą załogą. Przez całą drogę do wybrzeża nie usłyszeliśmy żadnej transmisji na tej częstotliwości.

Tego jednego dnia naprawdę było fajnie być najszybszym kolesiem w okolicy.

#ksiazki #lotnictwo #ciekawostki

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
#lotnictwo #samoloty #nato #wojsko #fotografia

Airbus A400M-180 i Panavia Tornado FL220
8.05.2024 Gniezno
8860323e-0478-4e1d-ace3-e17e72cab4bc
em-te

@bartek555 nie troluj kolegów, bo z matką na jutro przyjdziesz!

bimberman

hmm dlaczego one rozpylają chemtrailsy ? widzisz te dysze na skrzydłach ? to nie są silniki odrzutowe to zwykłe silniki spalinowe napędzające śmigła ?

RACO

@bimberman Są 2 racjonalne wytłumaczenia 1:Fizyka czarnej dziury 2:Czary

Alky

Ślady opon na niebie ( ͡ʘ ͜ʖ ͡ʘ)

Zaloguj się aby komentować

Pieniądze szczęścia nie dają, ale CO2 obniżają

#heheszki #ekooszolomy #lotnictwo #2137
12883cb7-1768-4899-aa14-048463a1ec8d
5tgbnhy6

to jak zaplacisz, to twoje miejsce w samolocie bedzie bezemisyjne

KasiaJ

@5tgbnhy6 jak zapłacisz to zarząd ryanair będzie miał więcej kasy na bezemisyjne jachty i prywatne odrzutowce

konto_na_wykop_pl

coraz lepsze te fikołki robią

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry,
Prace w #modelarskarzeznia nad Mi-2 trwają. Wykończyłem wnętrze śmigłowca, skończyłem dorabiać popsute wcześniej oszklenie oraz zamknąłem kadłub i zrobiłem cieniowanie oraz różnicowanie paneli. Jak widać oszklenie nie jest wybitnie przejrzyste ale w rzeczywistości efekt jest trochę lepszy. Preshading też wyszedł mi delikatnie mówiąc słabo, ale tego dnia coś nie mogłem uzyskać odpowiedniej konsystencji farby. Powodem jest zapewne to, ze jestem leniwy i farby mieszam na oko

#modelarstwo #lotnictwo #hobby
5365d6ce-7a2f-4d23-a3ba-e28ce83ce1df
db4733ec-7349-4b5e-b419-ae975ab936b0
3e879e42-e2db-4b8b-896d-58a522f48f1b
27451e9f-ed77-493e-8524-e0a69faa2cb9
Arxr

@Rzeznik 

Eleganckie fotele :3

O co chodzi z tym żółtym i niebieskim?

KLH2

@Arxr O cie... Jak przewijałem to myślałem, że to jakieś oporniki czy inne tranzystory na płytce Gdyby nie Twój komentarz, to nadal bym przewijał bez zatrzymania się aż zniknęłoby gdzieś na kolejnych stronach, a ja nigdy bym się nie dowiedział co to. I to pomimo tego, że mój mózg jak najbardziej zarejestrował tagi

michal-g-1

@Arxr pewnie zobaczymy efekt po nałożeniu podatawowego koloru. Ciekawe co wyjdzie finalnie.

TheLikatesy

@Rzeznik byczku l, jak maluję szopę to nie dodaje tagu malarstwo czy sztuka, wrzucaj to w modelarstwo a nie w lotnictwo

Arxr

@TheLikatesy 

Wrzucasz fotkę z kapciami w kształcie penisów i dajesz tag modameska. Trochę pokory i samokrytyki, bo innych się czepiasz, a sam do swoich reguł nie stosujesz

TheLikatesy

@Arxr jaki problem z moimi papciami i jaki to niby nie element mody męskiej jest?

Zaloguj się aby komentować

#ciekawostkihistoryczne #drugawojnaswiatowa #lotnictwo

Czasami bycie najlepszym przyjacielem człowieka ma też minusy... np. wyrzucają cię ze swoim człowiekiem ze samolota;)

Na pewnej grupie pod tym zdjęciem wywiązała się bardzo interesująca dyskusja nt. desantowania wszelkiej maści zwierząt. W dyskusji głos zabrał wnuk jednego z pilotów latających w grupie maruderów Merrilla - jednostce specjalnej działającej na głębokich tyłach wojsk japońskich w trakcie WW2. A mianowicie temat dotyczył zrzutów zaopatrzenia na pograniczu Chin, Birmy oraz Indii. Zaopatrzenie to było następnie transportowane mułami. Mułami które również były zrzucane z owych samolotów. No i dochodzimy do dość oczywistego pytania które musiało się pojawić:

"Jak zmusić osła żeby skoczył z samolotu?"

Pan wnuczek ze stoickim spokojem raczył opisać cały proceder. Zacznijmy od tego że muła/osła nie da się zmusić by wyskoczył z samolotu Wypchnięcie też nie wchodziło w grę, wiadomo uparte bestie. Ale na wszystko są sposoby.

Cała operacja była realizowana na maszynach C-47s Dakota. Dakoty miały ogromne, podwójne drzwi cargo. Gdy samolot znajdował się nad strefą zrzutu, pokładowy parobek ustawiał osiołki przed otwartymi drzwiami, teraz wystarczyło by pilot gwałtownie skręcił kładąc maszynę na bok i poczekał aż się osiołki skończą wysypywać ze środka... ot technika, zdjęcia poglądowego niestety brak.
4a93dc23-076d-4960-a4a6-11962309f897
Egon

W Kolumbii to się nie ... w tańcu. Widać że w skokach z psem zaszła ewolucja bo obecnie fafiki mają kaganiec i muszą skakać z zamkniętą paszczą. W przeciwnym wypadku przy takiej konstrukcji pyska mogłoby dojść do uduszenia


https://m.youtube.com/watch?v=JSiHv7zLwq4&pp=ygUZQ29sb21iaWFuIHBhcmF0cm9vcGVyIGRvZw%3D%3D

TheLikatesy

@Egon u nas też się nie... w tańcu. Pieski z gromu to i skoki HALO robią

818f0b4c-0d6d-4f96-aa18-f4e43a073da2
AII

Ciekawe jaki jest odsetek zwierząt zabitych w wyniku zawału serca.

Zaloguj się aby komentować