Właśnie dostałem odznakę *Sędzia*, więc skazuje was na przeczytanie mojego wpisu.
#Konstruktorelektrykamator znowu w akcji.
Uwaga, długie i sporo teorii #elektryka
Maszyna którą naprawiłem to prasa do wycinania wzorników ze skóry. Pozornie prosta maszyna, siłownik hydrauliczny który jeździ góra-dół. Tylko że to tylko połowa maszyny, druga połowa to #elektryka która steruje tym ruchem. Produkcja na Słowacji, a raczej Czechosłowacji, lata 70 albo 80.
Mechanicznie nic skomplikowanego, silnik elektryczny napędza pompę hydrauliczną, olej trafia do rozdzielacza oraz na elektrozawór. Dźwignią możemy przesuwać stempel lewo-prawo oraz włączyć cykl stęplowania. Ale żeby to zrobić, trzeba użyć obu rąk, lub po prostu dwóch kończyn.
Po co? Żeby komuś palcy nie upierdoliło.
Czas na elektrykę w połączeniu z #automatyka, szybki opis schematu.
Silnika i transformatora nie muszę opisywać. Ciekawie zaczyna się robić po stronie 24V. Pierwsze co, to co to za dziwny mostek prostowniczy, 12 diod? Ktoś był bogaty? Nie, to nie o to chodzi, po prostu to jest mostek selenowy, i one tak są konstruowane. Idziemy dalej, przyciski P1 i P2, pierwszy jest na stemplu (widać na nagraniu) drugi jest przy dźwigni. W stanie spoczynku przez oba styki NC płynie prąd aż do naładowania kondensatora do 24-26V, naciśnięcie któregoś przycisku przerywa obwód ładowania ale też nie pozwala na uruchomienie cyklu, dopiero aktywacja drugiego przycisku umożliwia zasilenie cewki stycznika, i warto zauważyć że zasilanie idzie tylko z kondensatora. Jak stycznik przyciągnie kotwice i styki się zamkną to przez styk pomocniczy zasilanie 24V trafia na jeden koniec rezystora, a z odczepu w połowie długości (stary rezystor ceramiczno drutowy) trafia na cewkę. W tym momencie ustala się pewna równowaga. Mimo zasilania 24V to na samej cewce stycznika jest ok 15-18V, i on wciąż działa. Bo Styczniki i przekaźniki mają coś takiego jak minimalny prąd podtrzymania. I taki 24V stycznik wciąż potrafi działać nawet przy 12V. Przez zamknięte styki zasilanie trafia też na elektrozawór siłownika hydraulicznego który ciągnie stempel w dół. Gdy stempel się porusza to wewnątrz obudowy porusza się też pewien trzpień, im niżej stempel się opuści tym więcej wysunie się trzpień. I to zostało wykorzystane to zakończenia cyklu prasowania. Ten trzpień i kabelek który widać w połowie filmu na schemacie jest opisane jako S1. W momencie jego zamknięcia zaczyna płynąć prąd przez drugą część rezystora bocznikujac cewkę stycznika i zmniejszając prąd poniżej progu podtrzymania. Kotwica stycznika odpada, elektrozawór się zamyka, siłownik wraca w górną pozycję. I cykl się skończył. Żeby wykonać go jeszcze raz trzeba puścić oba przyciski, dać chwilkę na naładowanie kondensatora i można pracować dalej.
A co ja miałem tam naprawić? Przycisk P1 się rozpadł, kabelki pourywane, mechanicznie zdekompletowany, więc maszyna nie działała. Oryginalnego schematu niestety brak, więc musiałem sobie go samemu rozrysować, a że pierwszy raz widziałem taki układ (a widziałem wiele różnych dziwnych rozwiązań) to spędziłem że 3h na rysowaniu i później zrozumieniu jak to działa. W trakcie naprawy wyszło też że środkowy odczep rezystora nie domaga. Po prostu blaszka przegniła jak to wiele innych rzeczy ma w zwyczaju w agresywnym środowisku garbarni.
https://youtu.be/CEFqm5K_k_w