#historiajednejfotografii

17
363
Chińscy żołnierze obsługujący detektor dźwięku, który kieruje ostrzałem 3-calowych dział przeciwlotniczych wokół miasta Chongqing w Chinach, 2 maja 1941 r. Jak łatwo się domyślić tego typu wynalazki zostały wyparte przez radar.

#historia #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #historiajednejfotografii #drugawojna
przemoko90 userbar
9e19ae43-3efa-4464-9409-487f6f33a1a7
Pan_Buk

@przemoko90 Jak siebie znam, to na miejscu tego chłopaka po lewej nie oparłbym się pokusie, żeby coś wrzasnąć do tego "wentylatora". Oni się chyba wymieniali na tych słuchawkach po jednym dniu takiej służby, co? Przecież to ogłuchnąć można.

Zaloguj się aby komentować

Niemiecki patrol eksplorujący pustynię w Egipcie podczas burzy piaskowej. El Alamein, wrzesień 1942 r.

#historia #historiajednejfotografii #ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #drugawojna
przemoko90 userbar
badbdbb5-f458-40d2-800a-dbbdd35e4157

Zaloguj się aby komentować

14 kwietnia 1994 r. dyrektorzy generalni siedmiu głównych amerykańskich firm tytoniowych oświadczyli pod przysięgą, że nikotyna nie powoduje uzależnienia.
Inne przesłuchania i późniejsze postępowania sądowe ujawniły, że firmy tytoniowe zataiły wewnętrzne badania wykazujące, że nikotyna powoduje uzależnienie i rzeczywiście tak było. wiedzieli, że papierosy powodują raka, choroby serca i inne poważne choroby.
#ciekawostki #historiajednejfotografii
ec5f2838-5908-4b6a-839e-3758ef285b4d
ratty

@tomilidzons koleżanka pracowała w firmie tytoniowej i jeszcze ze 3 lata temu na spotkaniach obmyślali tam co zrobić, żeby ciężarne kobiety paliły więcej papierosów rzuciła tę robotę, bo ciężko było zasypać sumienie hajsem

tosiu

@tomilidzons polecam w temacie film Dziękujemy za palenie

s3tmauz

@tomilidzons pewnie gniją w więzieniu, prawda?

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Iwo Jima miała strategiczne znaczenie na tyle, że bombardowano wyspę z powietrza i morza przed właściwym lądowaniem sił inwazyjnych. Smugi pocisków wystrzeliwane z okrętów.

#historia #ciekawostkihistoryczne #ciekawostki #drugawojna #historiajednejfotografii
przemoko90 userbar
3c23084f-a210-4ca9-9068-435e7d68dc02
konrad1

ciekawe czy to bagno wojenne kiedys sie skonczy xD Ai przejmie kontrole to może wtedy chyba że całkowicie zakończy problem wojen konczac ludzkość

Zaloguj się aby komentować

Amerykanin Jason Vukovich, znany jako „Anioł Zemsty”, uśmiecha się do swojego starszego brata po tym, jak w 2018 roku sąd skazał go na 23 lat więzienia. Korzystając ze wskazówek lokalnych mieszkańców i danych z rejestru przestępców seksualnych, Vukovich wyśledził skazanych mężczyzn (od posiadania dziecięcej porno po usiłowanie wykorzystywania seksualnego nieletnich), zaatakował ich a następnie okradł. Zarówno on, jak i jego brat byli wykorzystywani seksualnie w dzieciństwie.
#historiajednejfotografii
bf9c7005-6e7b-4c1e-aaae-f36906fac093
Sweet_acc_pr0sa

@tomilidzons coś więcej? Bo 23 lata za pobicie i kradzież to coś spory wyrok

Yossarian

Wyśledził skazanych.


Czyli takich, którzy już byli osądzeni i pewnie odbyli karę.


Albo nie odbyli, bo ich prezydent ułaskawił(a).

conradowl

Niby fajnie, ale nim kierowała po prostu zemsta, nie chęć naprawy świata.

Gdybyśmy pozwolili ludziom się mścić, to wielu by dostało młotkiem.

Zaloguj się aby komentować

6 monet, które uratowały życie żołnierza belgijskiego podczas I Wojny Światowej.

Vincent Buyssens mieszkający w Antwerpii podzielił się z światem na #reddit , że monety zatrzymały kulę i uratowały życie jego pradziadka.
Zamieścił on na Reddicie zdjęcie trzech franków belgijskich i trzech franków francuskich.
„Jak na ironię, to monety były powodem, dla którego został postrzelony” – napisał Buyssens.
To właśnie brzęk monet trzymanych w kieszeni na piersi, zdradził jego pozycję.( ͡° ͜ʖ ͡°)
https://edition.cnn.com/2018/11/13/world/wwi-coins-save-soldier-trnd/index.html
#historia #ciekawostkihistoryczne #fotografia #historiajednejfotografii #wojna #monety #angielskitekst
1b89aaae-6cde-4fe4-9717-bb251106ecc5
5ec44de9-69cc-49aa-aa5b-ba9338d928a7
666

świat: setki tysiecy musialy zginac zeby trafil sie taki przypadek

Bóg: warto bylo

xD

Zaloguj się aby komentować

#ciekawostki #historia #historiajednejfotografii #usa

Smilin’ Jack, latarnia z dyni na zbiorniku w dzielnicy Wilmington w Los Angeles, 1952. Podczas malowania zbiornika o pojemności 3,3 miliona galonów pracownicy zauważyli, że pomarańczowy podkład na bazie ołowiu, którego użyli, miał odcień bardzo przypominający dynię. Kontynuowali więc atmosferę Halloween, a malowanie stało się lokalną tradycją.
76562f73-a4df-4824-aa74-1cd545f3afcb

Zaloguj się aby komentować

Od lewej do prawej, Naomi Campbel, Linda Evangelista, Tatjana Patitz, Christy Turlington i Cindy Crawford, fotografowane przez Petera Lindbergha dla Vogue, 1990
#fotografia #historiajednejfotografii #moda #ciekawostki
471af092-37ad-4cb7-943c-48ed5ff1e3f5
darkonnen

pierwsza z prawej śliczna i naturalna. teraz nie ma takich. pozostałe bez komentarza pomimo tego, że sławne

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

teraz nie ma takich.


@darkonnen strasznie śmieszą mnie takie komentarze

Zaloguj się aby komentować

Niemiecko-żydowski weteran I wojny światowej nosi swój Żelazny Krzyż, podczas gdy nazistowski żołnierz stoi przed jego sklepem w celu zastraszenia – 1933r.
#historiajednejfotografii
caa5970d-349a-4e9f-9d3c-c93024e2e2eb
solly

@tomilidzons zrodlo prosze w takich przypadkach

alaMAkota

Jakaś patologia ogarnęła ostatnio dziennikarstwo. Artykuł jest powtarzaniem ciągle jednego zdania tylko w różnych formach. Dopiero druga część stanowi opis ciekawej historii, a do tego sam ten opis jest skromny i powierzchowny. Historia niesamowita.

Zaloguj się aby komentować

Dzieci rdzennych mieszkańców Kanady zmuszane do modlitwy do Boga w szkole z internatem prowadzonej przez rząd kanadyjski i Kościół katolicki w latach 1930–1970, lokalizacja nieznana.
W takich szkołach wpajano dzieciom rzekomo lepszą kulturę europejską jak i religię, przez co powoli wymazywano kulturę, język i pamięć kanadyjskich indian
#historiajednejfotografii
b65e391f-5c44-438c-8bee-387677561a41
Petrolhead

W Kanadzie katolickie internaty znane były z bestialskiego traktowania podopiecznych. W bidulach i innych tego typu ośrodkach często znajdowano po latach kości zmarłych tam pensjonariuszy. Dzieci były bite, gwalcone, glodzone, odczlowieczane. Nie są to bzdury, bo było w Kanadzie przynajmniej kilka takich miejsc.

Kanada to nie jest też odosobniony przypadek, bo tego typu gówno towarzyszy po prostu katolickim instytucjom. W klasztorze w mieście niedaleko mnie na poddaszu przy okazji remontu też znaleziono dziecięce kości. Skąd kurwa?

VanQuish

@Petrolhead  Makrabra. Znaczy generalnie dużo postaci jak matka teresa, która miała ośrodki w różnych krajach to nie podawano im leków tylko to były takie cierpialnie. Katolicyzm, Chrześcijaństwo to w rdzeniu kult cierpienia. Biblia popiera bicie niewolników, a dla nich nimi byli. Dodatkowo wierzyli w coś innego więc to już w całości usprawiedliwiało.


Tylko Religia może sprawić, że dobrzy ludzie robią złe rzeczy.


https://www.youtube.com/watch?app=desktop&v=Z79t5hcgn3w

Ganiu

Pamiętam że kilka lat temu była wielka afera w związku z rzekomymi masowymi grobami przy ośrodkach katolickich, później temat ucichł i chyba do tej pory nie było oficjalnych potwierdzeń znalezisk.

Pan_Buk

Obecna Kanada pod rządami Trudeau wcale nie lepsza. Tylko że covidowej indoktrynacji poddano cały naród.

Zaloguj się aby komentować

Na zdjęciu jest zegar niemieckiej produkcji który mój dziadek dostał od młodego niemieckiego oficera w trakcie drugiej wojny światowej. Zaś tak brzmi historia tego jak go trafił w jego posiadanie.

Dziadek był jedyną osobą w wiosce która mówiła po niemiecku, skończył przedwojenne gimnazjum z wyróżnieniem i nawet nauczyciele przekonywali go i chcieli mu pomóc żeby szedł do uniwersytetu. Dziadek z powodu powinności wobec schorowanej matki już wtedy rmatki którzy zresztą ledwo wojny dożyła wolał jednak zostać na gospodarce i pomagać, zresztą gdyby poszedł studiować to pewnie bym teraz z wami tutaj nie pisał, bo wojny by nie przeżył jakby studiował w nie aż tak dalekiej Warszawie. Tak się złożyło, że w trakcie wojny wioska była pod kontrolą młodego Niemca, niewiele starszego niż mój dziadek. Dziadek z racji znajomości języka dawał radę się z nim dogadywać w trakcie wojny i podczas gdy w Warszawie odległej o jakieś trzy-cztery godziny jazdy konnym powozem działy się wydarzenia wszystkim doskonale znane mój dziadek grywał z tym Niemcem w szachy, dyskutował i namawiał go do tego żeby niezbyt sumiennie wykonywał rozkazy. Skutkiem tego dziadkowa wioska przez wojnę przeszła względnie lekko, konfiskaty nie były aż tak intensywne jak w wielu innych miejscach. Niemiec zaś i tak czując się, nie bez powodu, dosyć winny dał radę przetransportować zegar ze swojej miejscowości do Polski i dać go dziadkowi który pewnie Niemcowi pomógł zachować swoje człowieczeństwo w stanie znacznie lepszym aniżeli wielu innych rodaków. Po wojnie, pomimo młodego wieku dziadka, reszta wioski zresztą chciała go zrobić sołtysem ale dziadek odmówił i się w nic takiego nie chciał bawić.

Lekko wątpiłem w tę historię rodzinną, bo to trochę brzmiało aż nazbyt bajkowo jak na tematen czas. Ale zegar rzeczywiście jest niemiecki. Rzeczywiście wszyscy sąsiedzi darzyli dziadka olbrzymim szacunkiem zaś w okolicy nie mieszkali żadni Żydzi także nawet taka bardzo nieprzyjemna ewentualność wydania ich w zamian za względny spokój nie mogła się w rzeczywistości wydarzyć. Czy oficer po prostu gdzie indziej ukradł inny, fajniejszy zegar i tak przy okazji pozbył się starego grata - tego się nigdy nie dowiem.

Dziadek od dawna niestety nie żyje, zegar został podniszczony przez babcię która go kiedyś czyściła zbyt mocnym siuwaksem zaś sam mechanizm nie jest sprawny, wedle rodzinnej legendy przestał bić w dniu śmierci dziadka ale w tej akurat historyjce to sami pewnie się domyślacie Ile jest prawdy.

Ostatnio chodziło za mną żeby jakoś ten zegar odrestaurować ale pojęcia nie mam jak się za to zabrać żeby nie pójść z torbami, bo sprzedawać go na pewno nie zamierzam. Ot, proza drugowojennego życia na wiosce i taki nietypowy artefakt po tamtych wydarzeniach. Pojęcia nie mam z którego roku jest sam zegar, będę musiał się trochę tematem mocniej zainteresować żeby to ustalić.

Wszystkich Świętych za pasem i dzisiaj taki polityczny dzień i jakoś mi się ta historia po głowie tłucze.

#historiajednejfotografii #historia #drugawojnaswiatowa
0ea76e8e-6082-47c8-bcf8-0977fe8ea7e9
em-te

Rok produkcji i producenta masz w środku. Na cyferblacie masz nazwę producenta. Wygląda na drezdeński. To duży mechanizm i popularny, nie zbankrutujesz na naprawę, prędzej cholery dostaniesz od kurantów. Moi dziadkowie mieli podobny.

Co za pomysł myć mebel jakimś siuwaksem? Można go pięknie odnowić. Wnuki ci podziękują. Btw, taki zegar powinien co dziesięć lat przejść przegląd. U ciebie zapewne zmęczona sprężyna i balans do wymiany.

DiscoKhan

@em-te zegar u babci stoi, nie za bardzo go badałem i też babcia panikuje żeby się z nim nic nie stało i żeby go nie ruszać, w końcu pamiątka po zmarłym mężu.


Zaś pomysł był głupi ale co poradzisz xD

Sielski_Chlop

Podoba się dla mnie ta historia

Pan_Buk

@DiscoKhan Moja mama ma taki ok. 100-letni zegar wiszący. Piękny. Całe dzieciństwo mnie fascynował. W końcu oddała do odnowienia zaprzyjaźnionej firmie, a potem ja... nie poznałem tego zegara. W negatywnym sensie oczywiście. Oni po prostu pomalowali to jakąś błyszczącą farbą i te wszystkie słoje i fascynujące detale zniknęły pod grubą warstwą farby. Miałem wrażenie, że część rzeźbień usunięto, zamiast dorabiać nowe aby było symetrycznie.

Tak więc mnie ta renowacja zszokowała i nie podobała mi się, ale zachowałem uwagi dla siebie, bo mamie się efekt podobał.

Przytaczam tę historię na dowód, że nawet "fachowcy" potrafią spierdolić renowację zabytkowego zegara. Trzeba uważać komu się to powierza.

Zaloguj się aby komentować

#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historiajednejfotografii #usa #historia

Nauki medyczne na początku XX wieku były daleko zaawansowane od średniowiecznych czasów pijawek, ale mimo to większość metod leczenia i wyrobów medycznych była błędna, a często nawet barbarzyńska według naszych współczesnych standardów.

Wydawało się, że mają dobre intencje, zbudowano dziwaczne urządzenia, które miały pomagać chorym pacjentom. Do mieszanki dodano także odrobinę pseudonauki i szarlatanerii.

Przez lata naukowcy i lekarze eksperymentowali z naprawdę dziwnie wyglądającymi urządzeniami, które miały wątpliwy wpływ na pacjentów, czasami po prostu będąc placebo.

Niezależnie od tego, czy wynikało to z braku badań w tamtym czasie, czy też oportuniści chcieli szybko zarobić – medycyna z pewnością przeszła przez dziwne czasy.

Te stare fotografie przedstawiają okropne procedury leczenia, przerażające narzędzia medyczne i nawiedzone urządzenia medyczne, które w wielu przypadkach nie miały tak naprawdę pozytywnego wpływu na pacjentów.

Zdjęcie nr 1.
Pomiar fal mózgowych, 1940. Maszyna (z 4 elastycznymi prętami przymocowanymi do mózgu w celu przesyłania danych) do pomiaru fal mózgowych. Został zaprojektowany i używany w 1940 roku.
Zdjęcie nr 2.
Przenośny respirator, czyli żelazne płuco, zaprojektowany tak, aby umożliwić pacjentom powrót do zdrowia w domu. 1955.
Zdjęcie nr 3.
Doktor G. H. Byford stoi pod bębnem optokinetycznym, nosząc soczewkę kontaktową z miniaturową lampą przytwierdzoną do soczewki, podczas eksperymentu mającego na celu zbadanie odruchowych ruchów oczu i ich powiązania ze złudzeniami wzrokowymi, w Instytucie Medycyny Lotniczej RAF w Farnborough. 1960.
Zdjęcie nr 4.
Kombinezon druciany przeznaczony do pomiaru temperatury ciała podczas badania fizjologicznych skutków dużej prędkości i podróży kosmicznych. 1960.
Zdjęcie nr 5.
Obracająca się maszyna kobaltowa krążąca wokół ciała pacjenta, atakująca guzy nowotworowe. 1955.
2eec304b-6fe2-40f7-a35e-34af7b92908c
57bb33f6-9b9e-4887-a576-31e7e6836018
6853d426-6095-40cc-b4ae-d2449e83909f
555f7668-60c5-4cca-9a32-c4d0b64c8e9a
e78b0157-9974-42af-a370-e679e68b2552
suseu

Zdjęcie nr 9.

Osobista komora ciśnieniowa Winstona Churchilla, stworzona, aby umożliwić mu bezpieczne wykonywanie lotów na dużych wysokościach. 1947.

Zdjęcie nr 10.

Trzy plastikowe humanoidalne skorupy lub manekiny co kto lubi xD, wypełnione roztworem chlorku sodu, używane do pomiaru radioaktywności.

Zdjęcie nr 11.

Krzesło Bergonic do ogólnego leczenia elektrycznego w celu uzyskania efektu psychologicznego w przypadkach psychoneurotycznych. (Epoka I wojny światowej)

e4e0ad2b-b2a6-43df-b198-8e04b5a958a8
8731dd04-0778-42fc-9d51-68209e5fa75e
7bbe8c1b-617a-4f55-8bb9-9ca7e1473fd6
SpokoZiomek

@suseu 

>plastikowe humanoidalne muszle

Tłumaczenie Ci się jebło. "Shell" to muszla ale też skorupa lub ogólnie coś pustego w środku. W tym przypadku bardziej pasuje nie dosłowne ale za to dokładne, manekiny.

suseu

@SpokoZiomek poprawiłem

Kompromitacja

@suseu Opie nie wiesz o czym piszesz.

Zdjęcia 5 i 6 przedstawiają urządzenia do radioterapii - nie jest to żadna szarlataneria, pseudonauka czy też barbarzyńska metoda leczenia xD Podobne urządzenia stosowane są do dziś, choć bomby kobaltowe (fot. 5)zostałyby raczej wyparte przez przyspieszacze liniowe (fot. 6) ze względu na szybsze czasy napromieniania oraz możliwość osiągnięcia wyższych energii wiązek.

suseu

@Kompromitacja to był opis który skopiowałem, nie jestem jego autorem. Dodatkowo tam było tych zdjęć dużo więcej które wrzucę jutro jako part 2.

dez_

Widać napracowanko, grzmot się należy.

Zaloguj się aby komentować

#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historiajednejfotografii #usa #historia

Gnathograph: niewygodne urządzenie było używane do pomiaru dopasowania sztucznych zębów od lat trzydziestych XX wieku

Gnatograf, zaprojektowany do pomiaru zębów pacjenta i kierunku zgryzu, został opracowany przez dr Beverly McCollum w latach trzydziestych XX wieku.

Urządzenie mierzy ustawienie zębów, co pomaga dentyście w optymalizacji wzorca zgryzu pacjenta. Zamocowane na szczękach, jak pokazano poniżej, urządzenie rejestruje położenie zębów i kierunek „zgryzu”, pomagając dentyście w prostowaniu zębów lub dopasowywaniu wkładów, koron, mostów i płytek.
072cc211-04cb-4f31-9d8d-dfb9a45696e3
f4b01ece-4333-47bf-8586-55ac48cd9c60
262560ec-11ee-48e7-8b58-92f99d36f561
5654e2bb-1464-4bdc-8f4b-2668f63cba3b
6a262e17-2036-472e-9d72-8287f1c3ce1b
koszotorobur

@suseu - no i jak się prości ludzie nie mieli kiedyś bać dentysty?

tankowiec_lotus

@koszotorobur jak co drugi przyrząd wyglądał jak akcesoria do BDSM

szczelamseczasem

@tankowiec_lotus robiłeś kiedyś rezonans, czy wycisk zębów? Bark mi badali, 40 minut leżąc bez ruchu (pomijam lanie kontrastu igłą jak długopis). Klima rady nie dawała - środek lata, 36 na zewnątrz. W uj polecam. Za 100 lat z tego też beka będzie. O wycisku nie wspominam. Do dzisiaj mam ochotę podjechać do gabinetu i zamordować osobę, która „silikon” lała mi do gardła.

Zaloguj się aby komentować

#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historiajednejfotografii albo i nie #usa #historia

Henry Ford nie był pierwszym który stworzył linię montażową*, ale jego samochód i ruchoma linia montażowa odniosły z pewnością największe sukcesy i zapadły w pamięć.

Po stworzeniu swojej wersji samochodu w 1896 roku Ford przeniósł warsztaty najpierw do Mack Avenue, a później do Piquette Avenue w Detroit.

Te dwie pierwsze fabryki były obiektami na małą skalę, przeznaczonymi do ograniczonej produkcji samochodów. Dopiero w 1913 roku w trzeciej fabryce Forda w Highland Park rozpoczęła się masowa produkcja na naprawdę dużą skalę.

Jak widać na tych rzadkich zdjęciach, Ford stosował w całej fabryce metody montażowe we wszystkich aspektach produkcji samochodów. Wynikający z tego wzrost wydajności i obniżki cen skłoniły producentów każdego typu do przyjęcia innowacyjnych metod produkcji Forda.

W 1907 roku Henry Ford ogłosił swój cel dla Ford Motor Company: stworzenie „samochodu dla wielkiego tłumu”. W tamtych czasach samochody były drogimi maszynami produkowanymi na zamówienie.

Inżynierowie Forda zrobili pierwszy krok w tym kierunku, projektując Model T, prosty, solidny samochód, nie oferujący żadnych opcji fabrycznych, nawet wyboru koloru.

Model T został zbudowany tak, aby był trwały w eksploatacji na wyboistych amerykańskich drogach wiejskich tamtego okresu, ekonomiczny w obsłudze oraz łatwy w utrzymaniu i naprawie. Po raz pierwszy wprowadzono go na rynek w 1908 r., a wyprodukowano ponad 15 milionów egzemplarzy, zanim zaprzestano jego produkcji w 1927 r.

Od samego początku Model T był tańszy niż większość innych samochodów, ale nadal był nieosiągalny dla „masy”.

Ford zdał sobie sprawę, że aby obniżyć cenę, potrzebuje bardziej wydajnego sposobu produkcji samochodu. On i jego zespół przyjrzeli się innym branżom i znaleźli cztery zasady, które pomogłyby osiągnąć ich cel: części wymienne, ciągły przepływ, podział pracy i ograniczanie zmarnowanego wysiłku.

Stosowanie wymiennych części oznaczało, że poszczególne elementy samochodu były za każdym razem takie same. W ten sposób każdy zawór będzie pasował do każdego silnika, każda kierownica będzie pasować do każdego podwozia.

Oznaczało to ulepszenie maszyn i narzędzi skrawających używanych do wytwarzania części. Maszyny zostały wyregulowane tak aby mógł je obsługiwać nisko wykwalifikowany robotnik, zastępując wykwalifikowanego rzemieślnika, który wcześniej wykonywał części ręcznie.

Aby usprawnić przebieg pracy, należało ją zorganizować w taki sposób, aby po zakończeniu jednego zadania rozpoczynało się kolejne, przy minimalnym czasie spędzonym na konfiguracji. Inspiracją dla Forda były pakowalnie mięsa w Chicago i przenośnik taśmowy młyna zbożowego, który widział.

Następnie podzielił pracę, dzieląc montaż Modelu T na 84 odrębne etapy.

Każdy pracownik został przeszkolony w zakresie wykonywania tylko jednego z tych kroków. Ford wezwał Fredericka Taylora, twórcę „naukowego zarządzania”, do przeprowadzenia badań czasu i ruchu w celu określenia dokładnej szybkości, z jaką powinna przebiegać praca, oraz dokładnych ruchów, jakie powinni wykonywać pracownicy, aby wykonać swoje zadania.

Technika montażu Forda składała się z dwóch podstawowych elementów: systemu przenośników i ograniczenia każdego pracownika do jednego, powtarzalnego zadania. Pomimo zwodniczej prostoty technika ta wymagała skomplikowanego planowania i synchronizacji.

W rezultacie samochody Forda schodziły z linii produkcyjnej w odstępach trzyminutowych, znacznie szybciej niż w przypadku poprzednich metod, skracając czas produkcji z 12 godzin wcześniej do 93 minut w 1914 r., przy mniejszym zużyciu siły roboczej.

W 1914 roku Ford wyprodukował więcej samochodów niż wszyscy inni producenci samochodów razem wzięci. Model T odniósł wielki sukces komercyjny i zanim Ford wyprodukował 10-milionowy samochód, połowa wszystkich samochodów na świecie to były Fordy.

Odniósł taki sukces, że Ford nie musiał kupić żadnych reklam w latach 1917–1923, Model T stał się tak sławny, że ludzie uznali go za normę.

W sumie wyprodukowano ponad 15 milionów Modelu T, osiągając poziom od 9 000 do 10 000 samochodów dziennie w 1925 r., czyli 2 miliony rocznie, więcej niż jakikolwiek inny model tamtych czasów, za cenę zaledwie 260 dolarów (obecnie 4017 dolarów).

Ford Model T został uznany za najbardziej wpływowy samochód XX wieku w konkursie Samochód Stulecia w 1999 roku, wyprzedzając BMC Mini, Citroëna DS i Volkswagena Beetle.

Model T Forda odniósł sukces nie tylko dlatego, że zapewniał niedrogi transport na masową skalę, ale także dlatego, że samochód ten oznaczał innowację dla wschodzącej klasy średniej i stał się potężnym symbolem epoki modernizacji Stanów Zjednoczonych.

*Ransom Eli Olds stworzył i opatentował linię montażową w 1901 roku. Przejście na ten proces pozwoliło jego firmie produkującej samochody zwiększyć produkcję o 500 procent w ciągu jednego roku.
Olds wynalazł i jako pierwszy wykorzystał w produkcji linię montażową, którą także opatentował. Znany jako twórca linii montażowych Henry Ford uruchomił swoją dopiero w 1907, jednak jego konstrukcja była daleko bardziej wydajna niż linia montażowa Oldsa
Ransom Eli Olds − amerykański inżynier i przedsiębiorca, założyciel przedsiębiorstwa Oldsmobile.
437e75fd-6eab-4014-a60e-0765a9c51509
934a0000-5679-46c8-8b6e-87036197aa29
5d8da049-d98f-48b3-a621-543baf50fd29
e557bb32-d457-4038-9dfb-6b3e6f89c4b5
b7ef83b8-9c1b-4a82-99eb-bbcd5f3bce9f
maximilianan

Jestem zaskoczony jak duże to było auto

ColonelWalterKurtz

Fajny wpis. Czytałem, że Thomas Bata (ten od butów) w Czechach był zafascynowany automatyzacją produkcji na wzór forda i wprowadzał to w swoich zakładach produkcyjnych odnosząc spore sukcesy. Taki europejski ford tylko od butów

GrindFaterAnona

@ColonelWalterKurtz wiadomo, Eurpejczycy pieszo, Amerykańce autem

Zaloguj się aby komentować

#ciekawostki #ciekawostkihistoryczne #historiajednejfotografii albo i nie #japonia #historia

Zdjęcia przedstawiają starą japońską sztukę dostarczania makaronu soba na rowerach, lata 1900–1950 r.

Te niesamowite stare fotografie przedstawiają japońskich demae, czyli dostawców, którzy odważnie przemierzali zatłoczone ulice, dźwigając na ramionach wieże z dziesiątkami gorących posiłków, aby nakarmić głodne masy.

Dostarczanie żywności zwanej demae było pierwotnie usługą zamożnych daimyō (panów feudalnych) w XVIII wieku. Bogaty daimyo wysyłał służbę, aby poinformować właścicieli sklepów, że chcą, aby żywność została dostarczona do ich domów. Z biegiem czasu demae stało się bardziej popularne i dostępne dla klasy średniej.

Bycie dostawcą makaronu wymagało specjalnej techniki układania wież z jedzeniem na ramionach podczas jazdy rowerem po ruchliwych ulicach.

Jednym z najpopularniejszych dań podawanych tą metodą była soba, makaron gryczany, który można jeść na zimno z sosem lub podawać w gorącym bulionie. Danie było niedrogie i można je było transportować bez utraty smaku i wyglądu.

Tradycja jedzenia soby wywodzi się z okresu Tokugawa, zwanego także okresem Edo, trwającego od 1603 do 1868 roku. W okresie Tokugawy w każdej dzielnicy znajdowały się lokale soba w których również serwowało się sake(alkohol).

W tamtym czasie ludność Edo (Tokio), znacznie bogatsza niż biedota wiejska, była bardziej podatna na beri-beri* ze względu na duże spożycie białego ryżu o niskiej zawartości tiaminy. Odkryto, że można zapobiegać beri-beri poprzez regularne spożywanie soby bogatej w tiaminę.

Soba jest zwykle jedzona pałeczkami, a w Japonii akceptowane jest głośne siorbanie makaronu. Jest to szczególnie częste w przypadku gorącego makaronu, ponieważ szybkie wciąganie makaronu do ust pomaga je schłodzić. Jednak spokojne spożywanie makaronu nie jest już rzadkością.

Metoda dostarczania soby na rowerach nie jest już praktykowana.

*Beri beri to choroba pojawiająca się w wyniku niedoboru witaminy B1, czyli tiaminy. Jest to skrajna postać awitaminozy, w dawniejszych czasach prowadząca najczęściej do śmierci. Beri beri zaburza pracę układu nerwowego, układu sercowo-naczyniowego oraz układu odpornościowego. Powoduje drżenie, osłabienie i zanik mięśni, kołatanie serca, zaburzenia pamięci oraz dolegliwości ze strony układu pokarmowego.
94079a86-3fbc-4f20-b5b0-88418e943a95
fa490c5a-96d4-47f0-b2f7-b186cd687c2f
cd8055f6-03d8-490b-a4dd-26dce6594d26
c20a19e6-f622-4950-bb24-4e3fc0d4e629
7a8770dc-ae1c-4abb-9f22-2d91fcdc4717
HmmJakiWybracNick

@suseu Aż trudno uwierzyć, że to możliwe

pyrek

Japońska sztuka dostarczania makaronu na rowerach brzmi komicznie, ale temat o dziwo ciekawy, dzięki za wrzutkę! 😀

pol-scot

@suseu jechać to jak jechać ale jak z tym wystartować a potem się zatrzymać?

Zaloguj się aby komentować