#hejtoczyta

16
357
Tytuł: Ultrabiografia
Autor: Jacek Antczak i Piotr Hercog
Gatunek: Biografia/sport
Ocena: 8/10
Jak ktoś ma ciekawe życie, to będzie miał szansę na ciekawą biografię - tak też jest w przypadku Piotra Hercoga. Książka przeplata jego najnowsze wyczyny z serii Hercog Mountain Challenge wraz z całościowym spojrzeniem na jego życie i karierę. Skałki, jaskinie, rajdy przygodowe, biegi górskie oraz ultra - pełen wachlarz emocji i wydarzeń. Na początku to "skakanie" po życiu średnio mi przypadło, ale z biegiem czasu, kiedy zaczyna się Piotra trochę bardziej poznawać - nie przeszkadzało.
Bardzo ładne wydanie - solidna porcja zdjęć (które na takim papierze niekiedy mogłyby trochę lepiej wyglądać), dużo wywiadów i relacji z pierwszej osoby. Przygody, którymi możnaby obdarować grupę osób, a nie jednego wyczynowca. Czytało się elegancko, niczym zbiory relacji z wyścigów zamieszczane w np. magazynie Ultra. Polecam ciekawym osoby Piotra albo po prostu fanom książek sportowych (i nie tylko!).
21067bdb-3f0e-4bce-bb64-af9d36c92165

Zaloguj się aby komentować

Tytuł: Profesor Stoner
Autor: John Williams
Gatunek: literatura obyczajowa
Ocena: ★★★★★★☆☆☆☆
"Profesor Stoner" to książka, której treść określiłbym jako "twarda obyczajówka". Jest to opowieść o tytułowym Williamie Stonerze, który już na początku powieści przedstawiony jest jako postać zupełnie zwyczajna - człowiek, który nie zmienił świata i pozostał po nim ledwie niewielki ślad. Życie tak wprowadzonego bohatera jest nakreślone na kartach książki przede wszystkim w formie opisu codziennych relacji z innymi ludźmi - rodziną i współpracownikami.
Stoner oddaje swoje życie nauce - zostaje wykładowcą i zanurza się w książkach. Uczelniana część jego życia jest główną płaszczyzną powieści. Dodatkowo poznaje kobietę, która zostaje jego żoną - burzliwe kontakty z nią są drugim planem książki. Nie ma tu wartkiej akcji, a większość treści wypełniają codzienne sytuacje, z którymi wielu dorosłych spotyka się w swoim życiu. Pozornie niemrawe prowadzenie fabuły sprawia, że głównego bohatera można lepiej zrozumieć, wczuć się w jego sytuację. Klimat pierwszej połowy XX wieku jest namacalny i wiele przedstawionych sytuacji pozwala docenić czasy nam współczesne na zasadzie porównania. Proza codzienności w rozbudowanych opisach i dość lakonicznych dialogach sprawia, że nie jest to lektura lekka (a miejscami wręcz męcząca), ale mimo wszystko powieść potrafi wciągnąć.
Kunszt autora można docenić w kilku przedstawionych w książce sytuacjach, kiedy to charaktery bohaterów ścierają się, a czytelnik wciągnięty głęboko w świat przedstawiony, odczuwa zdenerwowanie, niechęć, zawód czy bezsilność. Ukazana w powieści ulotność i stawanie się bardziej statystą niż głównym aktorem we własnym życiu, są naprawdę namacalne i to określiłbym najmocniejszym punktem tej powieści. Przeciętność i żal po czasie są bliskie wielu ludziom na co dzień - książki zwykle są od tego ucieczką, ta powieść jednak tego nie ułatwia. Wątki miłosne o różnym charakterze są istotne (w szczególności również umiłowanie wiedzy), jednak osobiście odebrałem je jako dość przeciętne na tle innych dzieł kultury.
(opinia zmigrowana, pierwotna data dodania: marzec 2021)
3003ae57-45dc-48a8-a76b-5d1cf2d7e673

Zaloguj się aby komentować

Tytuł: Nie wiesz wszystkiego
Autor: Marcel Moss
Gatunek: thriller
Ocena: ★★★★★★☆☆☆☆
Kiedy wybieram kolejną książkę do czytania, nie sięgam tylko po wielkie dzieła literatury. Świadomie dodaję do biblioteczki również "przeciętne" pozycje - najlepszym tego dowodem niech będzie moja naczelna "grzeszna przyjemność", czyli powieści o Chyłce autorstwa Remigiusza Mroza (posiadam i przeczytałem wszystkie). Rozpoczynając lekturę "Nie wiesz wszystkiego" byłem świadomy tego, na co się piszę i to właśnie dostałem.
Autor próbuje przedstawić w książce wszystkie możliwe problemy nastolatków, przez co zamiast wyrazistych bohaterów dostajemy szeroki wachlarz miałkich cliche, które ścierają się i przenikają. W tym miejscu należy docenić nieco głębsze podejście do tematu trudności, z którymi musi mierzyć się młodzież, co pozwala łatwiej zrozumieć i wczuć się w sytuację każdej z osób. Zdecydowanie pomaga tu pierwszoosobowa narracja i mówienie oraz "myślenie" wszystkiego wprost - nie ma tu miejsca na subtelności. Ma to niestety również swoje wady - krótkie zdania i sposób ich formułowania sprawiają, że niektóre sytatuacje przypominają nieco paradokumenty w rodzaju "Trudnych Spraw" i niekiedy zakrawa to na śmieszność.
Książkę czyta się szybko i jest to dość lekka lektura, wyłączając fragmenty skupione na nastoletnich traumach. Nieco irytuje urywanie wątków na końcu większości rozdziałów - często ma to niewiele wspólnego z budowaniem suspensu i jest wyraźnym nadużywaniem tego popularnego w thrillerach zabiegu. A propos rozdziałów - wspomniałem wcześniej, że narracja jest pierwszoosobowa i byłby to naturalny sposób przedstawiania historii, jednak co kilkanaście stron zmienia się czas wydarzeń i bohater je opisujący. Takie skakanie ma zapewne na celu zwiększenie napięcia, a powoduje tylko burzenie immersji. Mnogość postaci i ciągłe zmiany wątków sprawiają, że łatwiej się tu pogubić w bohaterach niż w "Stu latach samotności". Jest to problematyczne do tego stopnia, że autor w pewnym momencie sam myli imiona (sic!).
Przedstawiona fabuła nie jest specjalnie porywająca, ale na swój sposób intryguje. Nie zaliczyłbym "Nie wiesz wszystkiego" do najlepszych thrillerów, jakie czytałem, szczególnie że końcówka szyta jest grubymi nićmi, ale była to całkiem porządna lektura z gatunku wspomnianych wcześniej "przeciętnych".
(opinia zmigrowana, pierwotna data dodania: luty 2021)
213b818d-3286-4c2f-80f6-ba1fe3bcd4bc

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Tytuł: Kwiaty dla Algernona
Autor: Daniel Keyes
Gatunek: science fiction
Ocena: ★★★★★★★★☆☆
"Kwiaty dla Algernona" to powieść kategoryzowana przede wszystkim jako "fantasy" i "science fiction". O ile pod względem definicji jako takich trudno się z tym nie zgodzić, to jednak większość treści wypełniają wydarzenia i rozważania skupione przede wszystkim na relacjach społecznych, psychologii i etyce. Myślę, że może spodobać się nawet ludziom uprzedzonym do fantastyki.
Książka napisana jest w formie dziennika - opis zdarzeń jest pierwszoosobowy, często wzbogacany o przemyślenia narratora. Głównym bohaterem powieści jest dorosły mężczyzna o ilorazie inteligencji ledwo umożliwiającym mu życie w społeczeństwie. Zostaje on poddany eksperymentowi, który ma zmienić go w geniusza. Kolejne wpisy w dzienniku obrazują jego przemianę, rozwój psychiczny oraz problemy, z którymi się mierzy. Formuła książki została moim zdaniem doskonale dopasowana do jej treści, dzięki czemu łatwiej jest nawiązać więź z bohaterem, w naturalny sposób analizować jego myśli i go zrozumieć. Namacalne wręcz jest poczucie zagubienia w świecie, przytłoczenia nowymi bodźcami i doświadczeniami oraz wewnętrznej ewolucji.
Pomimo fantastycznonaukowej otoczki zdarzeń, autor bardzo realnie i w wyważony sposób przedstawia zachowania ludzi i relacje osób o przeciętnym IQ z ludźmi niedoskonałymi intelektualnie. Oczywiście zdarzają się skrajności i dzięki formule dziennika jeszcze lepiej można je poczuć niemal na własnej skórze, jednak i tutaj pojawia się dysonans poznawczy, kiedy myśli głównego bohatera zostają zderzone z doświadczeniami i przekonaniami czytelnika. Moim zdaniem autor świetnie przedstawił narratora na każdym stadium jego rozwoju - jest to obraz kompletny i prawdziwy.
Głównym atutem "Kwiatów dla Algernona" jest zawarcie w powieści wielu sytuacji i rozmów pobudzających rozważania, bez jednoczesnego narzucania konkretnych poglądów przez autora. Czy rozwój umysłowy bez uczuciowego, psychologicznego ma sens? Czy człowiek o wysokiej inteligencji może uznawać swoją moralność za lepszą? Ile warte jest IQ nieosiągalne dla przeciętnego człowieka, jeżeli w życiu brakuje emocji i relacji uczuciowych? W powieści nie brakuje również wątków filozoficznych, jak choćby spojrzenia na sny z epistemiologicznej perspektywy.
"Kwiaty dla Algernona" miejscami wydawały mi się na siłę przedłużane - dwa czy trzy razy czekałem na zakończenie danej rozmowy lub sytuacji, bo czuć było wypalenie wątku i przeciąganie nieco na siłę, jednak całościowo książkę czyta się lekko i szybko, mimo wspomnianej wcześniej raczej niełatwej tematyki. Wydaje mi się, że powieść spodobałaby mi się jeszcze bardziej, gdybym dużej części poruszanych w niej problemów nie analizował wcześniej sam - z drugiej strony jednak niewykluczone, że dlatego właśnie podobała mi się aż tak.
(opinia zmigrowana, pierwotna data dodania: luty 2021)
aaba7ccb-e69c-4170-b3b7-6950bc80b55a
ZdrowyStolec

Poza wspomnianymi tu Huberathem ("Wrócieeś Sneogg, wiedziaam" czy "Druga podobizna w alabastrze") i Wiśniewskim ("Robot") polecam też inne perełki polskiej S-F z lat 80 i 90 - Oramus ("Dzień drogi do Meorii"), Ziemkiewicz zanim został pajacem ("Pieprzony los kataryniarza") a przede wszystkim Zajdel.

A same "Kwiaty" to absolutna klasyka. Trzeba poznać.

314159

@zranoI to w ogóle w oryginale było całkiem krótkie opowiadanie, które czytałem. nie wiem jak mogli to rozwlec do książki xd ale opowiadanie świetne

zranoI

@314159 tak, właśnie słyszałem, że początkowo to było tylko opowiadanie i miejscami czuć to rozciągnięcie, ale niezbyt często, także nieźle im poszło

Zaloguj się aby komentować

Tytuł: QualityLandia
Autor: Marc-Uwe Kling
Gatunek: science fiction
Ocena: ★★★★★★☆☆☆☆
"QualityLandia" to powieść przedstawiająca przyszłość, od której może dzielić nas kilkanaście lat, choć niektóre przedstawione w książce zdarzenia mają miejsce w naszym świecie już dziś. Dominacja korporacji nad państwami i ludźmi, wszechobecna cyfryzacja i robotyzacja oraz podział społeczeństwa na klasy zależne od rankingu punktowego - dla niektórych ta wizja może być przerażąjąca, powoli jednak się urzeczywistnia. Podobne scenariusze nie są niczym nowym w kulturze, czego przykładem może być choćby serial Black Mirror, z którego autor "QualityLandii" czerpie garściami. Czy jakość powieści dorównuje serialowi Netfliksa?
Moim zdaniem nie. Książka opiera się na filarach w postaci anegdot i ciekawostek mniej lub bardziej związanych z technologią. Są one przybliżane czytelnikowi w dialogach między postaciami jako wspomnienia lub rozwinięcia wątków dyskusji. Problem w tym, że ilość, a także stosunek wspomnianych historii do faktycznej treści rozmów powoduje, że cała fabuła wydaje się być tylko otoczką dodaną po łebkach. Wypowiedzi postaci całkowicie tracą naturalność, kiedy przeistaczają się we fragmenty wpisów z Wikipedii, a dodatkowym problemem w moim przypadku było to (co może dotyczyć dużej ilości młodych czytelników), że większość przytaczanych ciekawostek i anegdot zwyczajnie znałem już z Internetu. Myślę, że osobom, dla których wspomniane fakty będą nowością, powieść może podobać się bardziej, jednak kulejąca fabuła raczej pozostanie problemem.
Książka podzielona jest na wiele krótkich rozdziałów - chyba żaden nie ma więcej niż 10 stron. Dodaje to lekturze dynamiki, jednak nie pozwala zanurzyć się bardziej w świecie powieści i rozmywa wątek fabularny (który i bez tego nie porywa). Dodatkowo styl pisania autora sprawia, że całość odebrałem trochę jak zbiór szkiców - pomysłów na krótkie skecze. A propos - "QualityLandia" utrzymana jest w humorystycznej, często absurdalnej stylistce i poza wspomnianymi anegdotami, nagminnie pojawiają się nawiązania do literatury, filmu czy wydarzeń bieżących współcześnie. Muszę przyznać, że te fragmenty mi się podobały, a miejscami nawet rozbawiły - porównałbym tę książkę pod tym względem do "Autstopem przez galaktykę", jednak dzieło Adamsa stoi moim zdaniem na dużo wyższym poziomie. Satyryczne nawiązania i liczne hiperbole są celne i dowcipne - zdecydowanie wskazałbym je jako najjaśniejsze punkty powieści, jednocześnie zwracając uwagę na to, że dziurawią fabułę jeszcze bardziej i pozostawiają ledwie kawałki faktycznej akcji.
Jak przystało na science fiction, nie brakuje tu rozważań nad dylematami związanymi z rozwojem technologicznym. Czuć wyraźną inspirację twórczością Asimova (wprost cytowane są jego prawa robotyki), jednak i pod tym względem choćby książka "Ja, robot", napisana ponad 70 lat temu, robi lepsze wrażenie niż "QualityLandia", ponieważ wspomniane refleksje są tam głębsze i bardziej dojrzałe.
Nie mogę nie wspomnieć o rzeczy, która irytowała mnie od początku lektury - nazwiska postaci pochodzą bezpośrednio od zawodów ich rodziców. Wspominanie co chwilę o Piotrze Bezrobotnym czy Aishy Lekarz, którzy faktycznie wykonują zupełnie inne zawody, niż są im "przypisywane" w tekście, było kolejnym elementem wybijającym z wątku fabularnego. Określanie na okładce autora "następcą Georga Orwella" jest nadużyciem, ale koniec końców sama książka zła nie jest.
(opinia zmigrowana, pierwotna data dodania: luty 2021)
8b80b009-ff28-404a-bcb2-c65ce49392ab

Zaloguj się aby komentować

Bardzo polecam tą mangę. Przeczytałem wszystkie 3 tomy i wow. Jedynie zakończenie mnie zszokowało i dało takie wielkie "what the fuck?"
5d318abb-b065-4677-b54f-3d313653d9b7
Utylizejszyn

@jbc_wszystko ale śmieszne xD


@krokodil3 czyli idealna manga dla polaków? xD

krokodil3

@Utylizejszyn 2 lata temu 100 yenów to był jeden dolar. mało brakowało i by było dosłownie 500+ Więc lektura obowiązkowa dla polaków xd

96Stopni

Można króciutki opis tak nie zdradzając zbyt wiele?

Zaloguj się aby komentować

Tytuł: Factfulness. Dlaczego świat jest lepszy, niż myślimy, czyli jak stereotypy zastąpić realną wiedzą.
Autor: Hans Rosling
Gatunek: literatura faktu
Ocena: ★★★★★★★★☆☆
Podchodziłem do tej książki z dwojakim nastawieniem. Z jednej stronie poleciło mi ją osobiście kilka osób, a oceny w Internecie sugerowały, że jest to porządna lektura. Wewnętrznie przeczuwałem jednak, że może być to coś z pogranicza coachingowych okrągłych słów i "kreatywnej statystyki".
W zasadzie już po pierwszych kilku stronach zauważyłem, że się myliłem. Autor opiera swoje tezy na wieloletnim doświadczeniu i długich badaniach. Faktycznie pokazuje, że spojrzenie na świat przez przeciętnego człowieka (choć, jak się okazuje, ponadprzeciętnego również) jest oparte na stereotypach, zmanipulowane przez media i przestarzałe dane przekazywane w szkołach, dodatkowo zacementowane naturalnymi instynktami. W dziesięciu rozdziałach przedstawia różne zjawiska, zarówno w anegdotach, jak i danych odnoszących się do całego świata na przestrzeni lat. Pozwala to rzeczywiście spojrzeć z innej perspektywy, moim zdaniem tym bardziej wartościowej w czasach covidowych.
Dzięki lekkiej i przystępnej formule, wplataniem anegdot i jednoczesnym popieraniu własnych słów badaniami, autor sprawia, że całość czyta się naprawdę szybko i przyjemnie, a przy tym poszerza się własne horyzonty. Moim zdaniem książka warta przeczytania.
(opinia zmigrowana, pierwotna data dodania: styczeń 2021)
908ebbba-ab59-4060-8f81-f290e7729663

Zaloguj się aby komentować

Tytuł: Nie mów nikomu
Autor: Harlan Coben
Gatunek: thriller
Ocena: ★★★★★★★☆☆☆
Moje pierwsze spotkanie z twórczością Cobena uważam za udane. Największym atutem powieści jest zdecydowanie lekkość pióra autora, która pozwala bez przeszkód pochłaniać kolejne strony i wciągnąć się w wir akcji. Z drugiej strony czułem się trochę tak, jakbym patrzył na szkic lub niedokończony obraz - bohaterowie nie są do końca zarysowani i autentyczni, a fabule przydałby się końcowy szlif.
Na pewno odebrałbym tę książkę gorzej, gdybym miał jakieś oczekiwania przed lekturą. Stwierdzam, że bez nich był to niezły, lekki thriller z wątkiem kryminalnym. Z pewnością sięgnę po jakieś nowsze dzieło Cobena, bo wydaje mi się, że wspomniane niedociągnięcia mogą zostać zniwelowane wraz z polepszeniem warsztatu autora.
Na koniec muszę dodać, że tłumaczenie nie pomagało w odbiorze książki. Dosłownie przekładanie angielskich zwrotów na język polski rzuca się w oczy i brzmi po prostu nienaturalnie, a czasami wręcz śmiesznie.
(opinia zmigrowana, pierwotna data dodania: styczeń 2021)
02fa8ee6-6adf-4e8d-ac27-0f403c9ffeae
zranoI

@GazelkaFarelka właśnie słyszałem, że jego książki są wtórne i schematyczne, dlatego między innymi nie sięgnąłem ponownie po nic jego autorstwa, chociaż kiedyś pewnie spróbuję.

Zaloguj się aby komentować

Tytuł: Ja, robot
Autor: Isaac Asimov
Gatunek: science fiction
Ocena: ★★★★★★☆☆☆☆
Patrząc przez pryzmat tego, że powieść została napisana ponad 70 lat temu - robi wrażenie spoglądaniem w przyszłość (jak na science fiction przystało) i celną analizą historyczno-społeczną (choć niestety dużo mniej obszerną niż w Fundacji). 
Pomijając jednak aspekt czasu powstawania książki, wydaje mi się ona skierowana raczej do młodszego odbiorcy - do mnie nie do końca przez to trafiła, choć wiem, że gdybym przeczytał ją w wieku 12-15 lat, to podobałaby mi się dużo bardziej. Wydaje mi się, że chodzi o sposób pisania i przedstawienia akcji oraz używane słownictwo.
Warto wspomnieć o innym niż zwykle w literaturze science fiction spojrzeniu na roboty. Zostały one ukazane tutaj jako faktyczne rozwiązanie wielu problemów ludzkich, bez większych zagrożeń ze strony maszyn (o ile konstruktor przestrzega zasad robotyki przedstawionych w powieści). Obecnie podkreśla się raczej problemy wynikające z rosnącej robotyzacji - Asimov skupił się na drugiej stronie tego zjawiska, w moim odczuciu zbyt jednostronnie.
(opinia zmigrowana, pierwotna data dodania: 2021-01-06)
58973fbc-36ce-4f9c-999f-e0a83c448533
ZdrowyStolec

Zgadzam się z ogólną oceną. Cykl "robotów" jest mocno archaiczny i dość płytki.

Z Asimova jedyne, co się broni po latach, to dla mnie cykl "Fundacji" i pojedyncze książki poza cyklami jak "Koniec wieczności".

Pouek

@ZdrowyStolec warto iść w cykl Fundacji? Fanboj Lema i Liu here

ZdrowyStolec

@Pouek Nie wiem. Lema cenię na pewno bardziej od Asimova. Liu jest spoko, ale z Asimovem ciężko go porównać moim zdaniem.

Jak masz czas i czytasz dużo s-f, to moim zdaniem warto, przynajmniej oryginalne trzy części z lat 50 - ciekawe są z punktu widzenia historii s-f. Te nowsze moim zdaniem już mniej interesujące były, natomiast tych dopisywanych przez innych autorów nie czytałem.


A w ogóle to staję się powoli przeciwnikiem wszystkich cykli, zwłaszcza wieloksiążkowych tasiemców

Zaloguj się aby komentować

Opowieści z meekhańskiego pogranicza, Robert M. Wegner
Jednej z najlepszych cykli polskiej fantastyki ostatnich lat. Widać wyraźnie, że autor ma dużą historyczną wiedzę, bo zbudowany świat ma solidne fundamenty. Jednocześnie jest bardzo skomplikowany, bo dostajemy szeroką gamę kultur - od bliskich nam anglosaskich społeczeństw do egzotycznych krajów. Rzeczywistość jest surowa, czasami przedstawiona nieco cynicznie, nie ma motywów typu "plot armour". Bohaterowie są wyraziści - pierwsze opowiadania są pisane z perspektywy Staży Górskiej, stopniowo dodawane są nowe POV. W książkach nie ma typowych dla epickiej fantastyki rycerzy i smoków, jest zawodowa armia, sporo służb specjalnych, szpiegów, dyplomatów, a magowie są częścią administracji państwowej. Ogółem większość książki związana jest z wojną i militariami, ale nie dostajemy suchego opisu taktyki, przykładowo jedna z bitew przedstawiona jest z perspektywy ośmioletniej dziewczynki. Ta różnorodność doświadczeń jest tym, co mnie osobiście urzekło w tych opowieściach. Ciekawy jest też kodeks moralny bohaterów - zwykle mamy opowieści o "wielkiej sile przyjaźni", tutaj zamiast osobistych pobudek bohaterów motywuje obowiązek wobec kraju / klanu / rodziny.
Obecnie jest gotowych pięć tomów, podobno w trakcie jest szósty.
62478413-cd97-4687-ac77-3c2fb8207b89
chmuradin

Oby z szóstą częścią sie nie skończyło jak z Drzwiami z Kamienia Rothfussa ;_;

aceventura

@Bezkres ten cykl to było moje odkrycie kilka lat temu, jest na prawdę świetnie napisane, choć ja wciągnąłem się najbardziej gdzieś po 2 części. Pierwsze dwie imho lekko odstają od reszty (zwłaszcza pierwsza). Świat jest świetnie zbudowany, bohaterowie świetnie napisani, nietuzinkowi, akcja wciąga jak wir.

Ragnarokk

@Bezkres Pamiętam jak mnie wciągnęly pierwsze części. I to w sumie tyle pamiętam i dlatego nie czytam nowszych, bo nic z fabuły nie pamiętam, a czasu na przeczytanie od zera nie mam

Ale na pewno jak na polską fantastykę absolutny top autorów

Zaloguj się aby komentować

5 (przeskakuję, bo mamy dwie dwójki)
Tytuł: Sixteen Ways to Defend a Walled City
Autor: K.J. Parker
Gatunek: Fantasy
Ocena: 7/10
Nawet całkiem fajne epic fantasy z naciskiem na inżynierskie wynalazki i taktykę bitewną. Trzeba było się wgryźć, pierwsze rozdziały nie porywają, ale od pewnego momentu akcja idzie wartko. Ciekawa główna postać, taka niesztampowa. Są też dwie następne książki w tym samym świecie, ale raczej (na razie) po nie nie sięgnę.
Gdzieś mi mignęło, że wydadzą to w PL, ale teraz nigdzie nie mogę znaleźć.
7885de60-deb6-431d-95f1-5b93321a4903

Zaloguj się aby komentować

3
Tytuł: Ostatnich Gryzą Psy
Autor: Naval
Gatunek: Wojskowa
Ocena: 9/10
Świetnie napisana książka, aż zdziwiłem się, że tak szybko ją przeczytałem. Całe dwa dni i pyk.
Wesoły język, ale też ostry żołnierza GROM. Polecam wszystkim.
@Miszcz_Joda jak tam noga?
Polecam apke legimi. 45zl bez limitu ja ebooki i audiobooki. Taniej chyba nic nie znalazłem.
c832d4fa-72b2-455e-a221-848baf95e784

Zaloguj się aby komentować

2
Tytuł: Indiana Jones i Delficka Pułapka
Autor: Rob MacGregor
Gatunek: Indiana Jones [no dobra - przygoda]
Ocena: 5/10
Lubię Indiego - pięknie wpisał się w popkulturę, bez niego nie było by genialnych przygodówek od LucasArts, Tomb Raiderów i innych Uncharted. Trylogia [eh i ten czwarty ...], serial i gry dość dobrze nakreśliły archetyp postaci, ale wpadły mi w łapki książki wydane przez starą dobrą "Orbitę" to ambitnie stwierdziłem, że odświeżę sobie książkowe przygody najsłynniejszego archeologa.
Na pierwszy ogień idzie cykl MacGregora wydany na początku lat 90-tych i zamykający się w 6-ciu tomach
... co by tu napisać, żeby brzydko nie mówić ... wczesne lata 90-te, książka na licencji filmu - co może pójść nie tak?
Delficka Pułapka to pierwsza przygoda Indiego, który na kartach powieści jest jeszcze studentem i to nawet nie archeologii, jednak bardzo trudno to odczuć, bo bohater jest bardzo słabo rozpisany i gdyby nie kilka akapitów postać Indiany w książce mogłaby mieć 20, 30 jak i 50 lat i z niczym by się to nie kłóciło, zresztą sama książka to taki zlepek klasycznych "Jones moments" - pojawiają się nawet nawiązani do wydarzeń znanych z filmów - jakby schematów i wzorców postaci z nich zaczerpniętych było mało.
o fabule niespecjalnie będę się rozpisywał bo jest jej nie wiele, pozwolę sobie wkleić poniżej opis wydawcy, ale od siebie dodam, że doskonale oddaje ducha epoki - ale nie Grecji z lat 20-tych tylko "tanich sensacji" z 90-tych, gdzie kalka goni kalkę, jednak całość jest na tyle urocza, że załącza się guilty plesure i jakoś przez te niecałe 300 stron to idzie.
słowo od wydawcy:
Przez stulecia Zakon Pytii oczekiwał na powrót starożytnej wyroczni z Delf. Trzęsienie ziemi, które wstrząsa ruinami świątyni, obwieszcza jej nadejście. Piękna pani profesor archeologii postanawia wykorzystać to wydarzenie; zamierza decydować o losach swego kraju jako nowa wyrocznia delficka. Ma jej w tym pomóc odważny i oczarowany nią Indiana Jones, nieświadomy, że zmierza wprost ku własnej zgubie...
45ad9633-d3ea-4853-945d-dc6d77fa624a
pescyn

@regisek Są momenty, ja bym się wstrzymał

Zaloguj się aby komentować

Zachęcony wpisem @Miszcz_Joda o książkach pozwolę sobie napisać krótką, "testową" reckę
1
Tytuł: Jak to wyjaśnić?
Autor: Kacper Pitala
Gatunek: Pop-Science
Ocena: 7/10
Książka tego "Mądrego" z TVGry który prowadzi swój popularnonaukowy kanał na YT. Doceniam jego twórczość internetową więc z chęcią usiadłem do książki przez niego napisaną i dostałem nie to czego bym się spodziewał, ale też nie jestem zawiedziony.
Książka jest napisana w sposób w jaki Kacper mówi w filmach. Mamy skrócone myśli, r o z c i ą g n i ę t y tekst, ot czytając miałem w głowie jego głos. Co niestety jest również wadą bo wdaje się pewien chaos myślowy do książki. Ale jeżeli lubimy jego twórczość to i książka powinna w miarę wygodnie przejść.
Co do samej treści. Cóż. Poza paroma wyjątkami nie dowiedziałem się niczego nowego. Jeżeli ktoś ogląda jego filmy to w zasadzie przeczytał książkę. Osoba zainteresowana tematem nie dowie się niczego nowego.
I tutaj dochodzę do mojej wątpliwości. Tak na prawdę dla kogo jest ta książka? Fani i tak już mają tą wiedzę, nowi prawdopodobnie odbiją się od maniery Kacpra i nie przebrną przez dwa rozdziały. Spodziewałem się szerszego omawiania twórczości filmowej ale dostałem coś innego.
Czy warto? Na to odpowiedzi nie znam
pyrek

Dzięki za tą opinię, teraz wiem, że nie ma co kupować tej książki, bo obejrzałem wszystkie filmy z mądrym i w formie pisanej chyba bym tego nie przetrawił

Zaloguj się aby komentować

Nie znalazłem tutaj takiej społeczności, więc stworzyłem hejtoczyta.
Nie ma co ukrywać, dużo osób przeszło tu z wykopu, na wykopie był tag #bookmeter, w którym można było podzielić się opinią na temat przeczytanej książki. Fajnie gdyby to samo zagościło tutaj Myślę, że książki można dodawać w poniższej formule:
0+1= tutaj pierwsza osoba niech wpisze 1, kto pierwszy ten lepszy
Tytuł: ...
Autor: ..
Gatunek: ..
Ocena: 0/10
Oczk

@PolakMarzyO3TysiacachTakaPrawda po samym nicku widać skąd przyszedłeś, a nawet z jakich tagów mniej więcej, tym postem tylko potwierdzasz przypuszczenia xD

Smacznyy

@Oczk Pewnie przyszedl, bo bana zarobił ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Smacznyy

@Oczk Oby tylko tu nie srał wykopową sraką. Co ma zostać w tamtym szambie niech zostanie i się nie przedostaje dalej w internety ¯_(ツ)_/¯

Zaloguj się aby komentować

Poprzednia