Ideologia longtermizmu staje się modna. „To antydemokratyczne i antyhumanistyczne”: badacz mediów
Longtermizm. W swej istocie to przekonanie, że powinniśmy nadać priorytet pozytywnemu wpływowi na długoterminową przyszłość ludzkości - setki, tysiące, a nawet miliony lat od teraz. Dekadę temu była to tylko poboczna idea, którą zgłębiali niektórzy doktorzy filozofii na Uniwersytecie Oksfordzkim. Teraz kształtuje politykę.
Światopogląd ten wywodzi się z prac Nicka Bostroma, który w 2005 roku założył Future of Humanity Institute (FHI), oraz Nicka Becksteada, oficera programowego Open Philanthropy. Bostrom argumentował, że najgorsze klęski żywiołowe i niszczycielskie okrucieństwa w historii stają się niemal niezauważalnymi błahostkami, gdy patrzy się na nie z tej odległej perspektywy
Jak wiec widzimy Longermizm jest nastawiony na przetrwanie ludzkości w sposób długoterminowy. To jednak rodzi spore problemy.
Odnosząc się do dwóch wojen światowych, AIDS i katastrofy nuklearnej w Czarnobylu, oświadczył, że choć takie wydarzenia są tragiczne dla ludzi bezpośrednio nimi dotkniętych, to w szerszej perspektywie nawet najgorsze z tych katastrof są zaledwie falami na powierzchni wielkiego morza życia
Beckstead głosił z kolei, że powinniśmy przedkładać życie ludzi w krajach bogatych nad życie ludzi w krajach biednych. Ratowanie życia w krajach biednych może mieć znacznie mniejsze efekty falowe niż ratowanie i poprawa życia w krajach bogatych. Dlaczego? Bogatsze kraje mają znacznie więcej innowacji, a ich pracownicy są znacznie bardziej wydajni ekonomicznie.
Problem polega na tym, że często prowadzi do ignorowania problemów ważnych tu i teraz, ale nie tworzących ryzyk egzystencjalnych.
Autor za przykład tego myślenia podaje kwestie podejścia do zmian klimatu.
Weźmy pod uwagę, że ideologia longtermistyczna skłania swoich wyznawców do przyjęcia beznamiętnej postawy wobec zmian klimatycznych. Dlaczego? Ponieważ nawet jeśli zmiany klimatu spowodują zniknięcie wyspiarskich narodów, wywołają masowe migracje i zabiją miliony ludzi, to prawdopodobnie nie naruszą naszego długoterminowego potencjału w ciągu najbliższych bilionów lat
Elon Musk jednak otwarcie wykazał zainteresowanie tą ideologią.
Longtermizm szybko stał się ruchem. Książka MacAskilla została publicznie poparta przez Elona Muska, lecz w wielu kręgach budzi spory niesmak i niepokój.
Jej fanem miałby być również Jeff Bezos i inny przedstawiciele doliny krzemowej. W każdym razie to może wyjaśniać skąd ten nagły zwrot Elona w kierunku wspierania konserwatystów. Prawice w stanach nie interesuje problem zmian klimatu czy pomoc krajom trzeciego świata. Za to bardzo im zależy na wzroście wskaźnika urodzeń. Elon Musk jakiś czas temu się odniósł do problemu spadku liczby dzieci.
Musk znów popiera politykę prorodzinną. "Posiadanie dzieci powinno być zachętą, a nie karą finansową"
Elon Musk po raz kolejny poparł na portalu X (d. Twitter) węgierską politykę prorodzinną, o której przed ponad miesiącem rozmawiał z prezydent Węgier Katalin Novak. Rząd w Budapeszcie wprowadza nowe ulgi dla młodych rodzin w postaci preferencyjnych kredytów na zakup domu lub mieszkania.
Pronataliści: są młodzi, bogaci, wykształceni. Chcą ratować świat, rodząc dzieci
Zamożni mieszkańcy Doliny Krzemowej pragną, aby ludzi było na świecie więcej. Czują że, wydając na świat jak najwięcej potomstwa, realizują doniosłą misję ratowania ludzkości. Zwolenników tak zwanego pronatalizmu przybywa zwłaszcza wśród specjalistów z branży technologicznej
Musk wielokrotnie podkreślał w swoich wypowiedziach dla mediów, iż przekonanie, że liczba ludności rośnie w niekontrolowany sposób, jest błędne. W trakcie zorganizowanej przez magazyn „Wall Street Journal” konferencji biznesowej w 2021 roku miliarder powiedział: „Jeżeli ludzie nie będą mieli więcej dzieci, nasza cywilizacja upadnie”
Wyjaśnia to też jego skupienie na rozwoju technologi i pragnienia eksploracji kosmosu o czym mówią również inni zwolennicy longermizmu. Daje to też nam odpowiedź czemu tak bardzo zabiega o zakończenie wojny na Ukrainie. Chce uniknąć najmniejszego ryzyka na wojnę nuklearną która mogłaby zgładzić ludzkość. Jednocześnie problem klimatu i problem krajów trzeciego świata schodzi na dalszy plan. Oczywiście za wspieraniem partii republikańskiej stoją również powody finansowe (Trump obniżył dla bogatych podatki), jak i zwyczajna wiara w kapitalizm. Wierze jednak, że Elonowi rzeczywiście chodzi o coś więcej, choć wcale nie jest to dla nas dobra wiadomość. Jego założenia bowiem opierają się na utylitarnym poświęcaniu teraźniejszości w imię odległej przyszłości.
Być może jednak w cieniu kryje się jeszcze bardziej mroczna filozofia. Innym miliarderem z doliny krzemowej który wspiera republikanów i Trumpa od dłuższego czasu jest nijaki Peter Thiel. Był on jednym z pierwszych inwestorów Facebooka i przez jakiś czas zasiadał w radzie nadzorczej Meta. Tworzył też PayPala razem chociażby z właśnie Elonem Muskiem. Jako ciekawostkę dodam, że jest również gejem, ale nie przeszkadza mu to wspierać republikanów i finansować samego Trumpa. Z drugiej strony Trump sam zadeklarował, że jest pro LGBT więc na zachodzie to też nie jest taki problem jak u nas.
Thiel z kolei wydaje się być powiązany z Curtisem Yarvinem, amerykańskim blogerem i programistą żydowskiego pochodzenia. Curtis jest też założycielem zdecentralizowanej platformy serwerów osobistych Urbit co sfinansował mu własnie Peter Thiel. Ważniejsze jest jednak to, że Yarvin od młodości był pod wpływem libertariańskiej filozofii jak i konserwatywnej. Później związał się z postacią kontrowersyjnego filozofa Nick Landa i oboje stworzyli ideologie tak zwanego mrocznego oświecenia, która potem wpłynęła na rozwijający się neoreakcjonizm i alt right.
Czym jednak jest dokładnie mroczne oświecenie? W dużym skrócie to ideologia która odrzuca idee takie jak demokracja czy egalitaryzm. Na jego miejsce wspiera powrót do monarchii absolutnej w ramach tak zwanego neokameralizmu. Mianowicie na władców kraju miałaby być wybierana duża spółka akcyjna, a królem zostałby dyrektor generalny tej spółki. Mówiąc krótko byłby to neofeudalizm doprowadzony do skrajności. Oprócz tego mroczne oświecenie wspiera też tak realizm rasowy czy eugenikę. Oczywiście jednak miesza to z libertariańskim podejściem do wolnego rynku.
Wszystko to jednak i tak jest jedynie przykrywką akceleracjonistyczne idee samego Landa który jest zdania, że dalszy rozwój technokapitalizmu doprowadzi w końcu do powstania boskiej sztucznej inteligencji która zapanuje nad światem. Dodam jeszcze, że Nick Land przebywa obecnie w Szanghaju i wydaje się być wyraźnie zainteresowany samymi Chinami. Idee Landa miały też zainspirować pewien dziwny, nazistowski kult postaci Lain z anime Serial Experiments Lain o którym jednak opowiem może innym razem.
Jak widać więc, istnieją powody dla których technologiczni giganci zaczęli się angażować w politykę, stając po stronie szeroko pojętej prawicy. Mianowicie liczą, że przyspieszy to proces który uczyni ich feudalnymi władcami całego świata zachodniego. Wzywam mojego kolegę @dsol17 żeby zobaczył jacy ludzie stoją obecnie za postacią Trumpa i alt prawicy. Może nie są to te stare, satanistyczny elity, ale jako alternatywę dostajemy faszystowski kult sztucznej inteligencji.
#filozofia #polityka #elonmusk #revoltagainstmodernworld #antykapitalizm
Z mojej perspektywy to brzmi jak dorabianie ideologii do dalszego trwania i rozszerzania się kapitalizmu, to wprost brzmi jak sposób w jaki utrzymać i zwiększać zyski i jakość życia w bogatych krajach mając wszystko w dupie.
To nie jest wewnętrznie spójne według mnie.
Przecież zeby być nastawionym na przetrwanie ludzkości w sposób długoterminowy to według mnie należałoby:
Ograniczać zużycie zasobów nieodnawialnych
Ograniczać populację
Bo tak naprawdę po co gatunkowi ludzkiemu miliardy ludzi którzy coś produkują by miliardy ludzi mogli konsumować skoro świat posuwa do przodu bardzo niewielka grupa ludzi.
Brak rozwiązywania kwestii klimatu/zużycia zasobów jest dla kapitalizmu bardzo korzystny tak samo jak rosnąca populacja konsumentów i pracowników.
Do tego jeszcze "można poświęcić biedne kraje dla przetrwania i poprawy życia w bogatych krajach bo bogaci są innowacyjni"
To również nie jest myślenie długofalowe w kwestii przetrwanie gatunku bo te może zalezeć nie od technologii która rozpieprzy byle burza słoneczna tylko od jakichś plemion które żyją jak tysiąc lat temu, ale według longtermizmu oni nie są wystarczająco efektywni wiec można ich poświęcić.
Najbardziej niezniszczalne sa proste prymitywne organizmy i technologie. Bardziej niezniszczalni byliśmy w czasach prehistorii niż obecnie. Dopóki nie zaczniemy kolonizować kosmosu to technologia utrudnia przetrwanie naszemu gatunkowi niż go ułatwia. Im dalej rozwijamy się technologicznie tym więcej powstaje potencjalnych zagrożeń które mogą skutkować upadkiem cywilizacji bądż zagładą gatunku.
Ta filozofia jest dla mnie straszniejsza niż te teorie w których bogaci chcą byśmy nie mieli niczego, depopulacji i ekozamordyzmu dla mas - to z punktu widzenia gatunku choć brutalne to przynajmniej brzmi dla mnie jak sensowne rozwiązanie pewnych problemów tutaj mamy zwyczajną cheć podtrzymania status quo motywowaną tym że pozwoli to przetrwać problemy które pojawią sie w kwestii tysiąca/ miliona lat bez brania pod uwagę że ten system może rozpieprzyc nas to w przeciągu setek lat.
Zaloguj się aby komentować