Klucz wygasł i nie jestem w stanie go ani odnowić, ani też utworzyć nowego ponieważ serwer wyrzuca mi błąd (500). Byłbym wdzięczny jeśli ktoś mógłby na to spojrzeć bo chciałem w końcu opublikować te wpisy 😉
🖖
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Zaloguj się aby komentować
Po prostu powiedz, ze sie spinasz przy nowej dziewczynie i tak możesz zareagować. Jak nie jest pustakiem to będzie wiedziała jak reagować.
@anonimowehejto co za rady dal Ci ten seksuolog? Moim zdaniem to raczej pomoze Ci terapeuta bo z jakichs konkretnych (u ciebie najwyrazniej nieswiadomych) powodow odczuwasz lek przed zblizeniem. Do przepracowania z porzadnym terapeuta, wydaje mi sie, ze to nic dla seksuologa, poniewaz nie piszesz nic o zaburzeniach seksualnych (boisz sie, ze ci nie stanie? Ze czyms sie zarazisz?)
@anonimowehejto
>byłem z tym u SPECJALISTY spychologa seksuologa, to dał mi rady o których wiem, że dałyby taki efekt, ze te dziewczyny czułyby do mnie obrzydzenie albo strach
Naprawdę? Skąd wiesz? Przecież nie siedzisz w głowie innej osoby. Oceniasz to na jakiej podstawie? Sam piszesz, że nie masz doświadczenia w związkach, więc skąd wiesz co ta osoba by zrobiła lub pomyślała?
Tak jak napisała @GtotheG pomoc u terapeuty jest bardzo wskazana. Na pierwszy rzut oka wygląda to na unikający lub zdezorganizowany styl przywiązania, który kształtuje się kiedy relacje z opiekunami na wczesnym etapie dzieciństwa zamiast dawać poczucie bezpieczeństwa dają poczucie odrzucenia, ignorowania lub karania. Dziecko kojarzy bliskość z zagrożeniem, jest nieufne w stosunku do innych, zaprzecza potrzebie więzi. Styl przywiązania, jeżeli nie jest przepracowany to przenosi się na dorosłe relacje z ludźmi, nie tylko te romantyczne. Takim ludziom jest trudno, relacje z ludźmi przynoszą im (na własne życzenie) dużo cierpienia.
https://osrodekpodroz.pl/unikajacy-styl-przywiazania-czym-sie-charakteryzuje/
Zaloguj się aby komentować
bohater bez peleryny
Takich nam trzeba
Wszyscy piszą tu o bohaterze, ale z punktu widzenia pracodawcy - to są niepotrzebne straty. Jeśli jest jakaś norma ilości bawełny na patyczku to każdy racjonalny technolog będzie się trzymał dolnej granicy, by ograniczyć koszty produkcji. Dawanie większej ilości, bez uzasadnionej konieczności to są zbędne straty materiału.
@anonimowehejto i jeszcze się nie zorientowali?
Zaloguj się aby komentować
Zbiory przed otwarciem kapelusza, zanim pęknie błona - nie chcesz wypuszczenia zarodników. Zielenienie ciastka nie powinno budzić obaw, nie wiem jak z nóżkami.
Różny odcień kapelusza też nie musi świadczyć o pleśni, jeśli użytkowany był zgodnie z instrukcją to test węchem powinien wykluczyć niepożądane zjawiska.
Poczekaj na kogoś, kto się lepiej zna jeszcze, ale jak dla mnie te dziurki są zastanawiające tylko.
Zaloguj się aby komentować
@anonimowehejto Typowy błąd poznawczy - skoro jesteś alkoholikiem to obracasz się w towarzystwie Tobie podobnych osób i wydaje Ci się, że każdy pije i namawia ale no właśnie wydaje Ci się
W przypadku regularnego, nawet umiarkowanego, picia najgorsze jest to, że człowiek traci umiejętność przeżywania pewnych emocji na trzeźwo. Zaczyna wierzyć w to, że bez dopingu nie jest w stanie osiągnąć pełni swojego potencjału. Od tego zaczyna się powolne budowanie uzależnienia.
My, pokolenie urodzone w latach 80, od najmłodszych lat wierzyliśmy w to, że impreza na trzeźwo jest nudna, że ludzie pokazują jacy naprawdę są dopiero kiedy się urżną, że nie da się zagadać do obcej dziewczyny na imprezie bez wypicia wcześniej 2 piw na odwagę, ze trzeba się napić żeby się zrelaksować, że trzeba się napić kiedy jest się smutnym i również kiedy jest się szczęśliwym. W ten sposób człowiek przez lata utwierdza się w przekonaniu, że bez alkoholu jego życie jest niepełne. W pewnym momencie odkrywa się, że po prostu nie potrafi się robić pewnych rzeczy na trzeźwo.
I tak, szybciej lub wolniej, człowiek stacza się w kierunku całkowitej degradacji. Jedynym peron odjeżdża przy 30-tce, inni potrzebują na to 20 lat więcej.
Podobno w klubach AA mówi się, że do pełnego wytrzeźwienia potrzeba tyłu lat ile wcześniej się piło. I wydaje mi się, że wcale nie ma w tym wielkiej przesady.
Jezu jaki hejto na opa się zrobił co całkiem sympatycznie opisał problem wielu ludzi na świecie.
@anonimowehejto kiedy w końcu zrozumiesz że sam nie dasz rady to nie zawahaj się prosić o pomoc, znam ludzi którzy byli totalnymi pijakami i wyszli z tego chodząc na meetingi itp.
Zaloguj się aby komentować
Uświadomienie sobie jakiegos problemu jest pierwszym krokiem do jego rozwiązania, więc to co robisz jest jak najbardziej dobre.
To że nie "dostałaś" miłości od rodziców nie znaczy, że nie chcieli Ci jej dać. Może sami nie potrafili?
Pokochaj siebie, a to o czym piszesz przyjdzie samo.
Powodzenia! 😊
@anonimowehejto
Dzieci: mogę polecić https://www.taniaksiazka.pl/ksiazka/jak-mowic-zeby-dzieci-nas-sluchaly-jak-sluchac-zeby-dzieci-do-nas-mowily-adele-faber
Pomaga nie tylko z dziećmi.
Co do reszty, to aż poczułem Twój ból...
Gdy zaczynałem pracę ze sobą, moim pierwszym celem było "chciałbym zrozumieć, co czują inni". Dziś, po latach, jestem już gdzie indziej
Gdybyś chciała pogadać, pisz na priv.
PS Ściąga, z którą zaczynałem w załączniku. Tak się uczyłem mówić, co czuję.
@anonimowehejto Pamiętaj, że bycie matką jest bardzo trudne a zwłaszcza bycie matką która nie otrzymała właściwego wzrorca od swoich rodziców. Jeśli chcesz to odezwij się priv, znam temat
Zaloguj się aby komentować
Brzmi jak scenariusz taniego romansu. Idealna dziewczyna, która jeszcze zaprasza drugą dupencję do trójkącika, taa... 😂
Po pierwsze to rozmowa z partnerką, o tym jak cię trafiło. Po drugie ta druga odchodzi, także sytuacja klarowna. Z tego co czytałem o trójkątach to podobno częste jest że 2 ma się ku sobie, a 1 osoba zostaje trochę na boku.
@anonimowehejto wspolczuje, co tu duzo mowic. NA piapierze super fantazja, a w praktyce, no wlasnie... roznie. Powodzenia.
Zaloguj się aby komentować
@regisek
U mnie juz 3 osoby z rownoleglych klas z liceum nie zyje( jeden wypadek),do tego nie zyje juz od prawie 1,5 roku moja zona.
Ja level 32.
Ja w moim otoczeniu z kolei widzę dziwną nadreprezentację śmierci samobójczych wśród osób, jakie znałem. Myślałem, że to normalne w miarę, że pewnym wieku ludzie umierają, a w PL dużo ludzi się ponoć zabija, ale popytałem innych, którzy nie znali mnie kiedyś albo takich, że nasze obecne grupy znajomych się nie nakładają i nie - nie mają takich doświadczeń.
@regisek przykro, trzymaj się tam. W moim otoczeniu tylko jedna osoba ostatnio odeszła i to młodsza - samobójstwo ;( ale przytłaczająca jest myśl, że masz 40 lat, x planów i z dnia na dzień znikasz i już nic nie dokonasz.
Zaloguj się aby komentować
@liberationist Aż tak ci się nie spodobał starlink na kawę ? https://www.hejto.pl/wpis/ruscy-wojacy-to-jednak-innowacyjni-sa-ponizej-pierwszy-chyba-na-swiecie-starlink
@liberationist a czemu #anonimowehejtowyznania co to ma wspólnego
Chyba łapię o co chodziło z moją frustracją: ukrofile to są JAKIEŚ LAMUSY TOTALNE XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Zaloguj się aby komentować
@nielizlyzki
>Tak, to normalne, idź do terapeuty. To jedyna informacja jakiej potrzebujesz.
Oho, i już pierwszy terapeutysta xD.
TYP NIE NAPISAŁ "MAM WHUJ KASY I MUSZĘ JĄ PALIĆ NA SPOTKANIA Z TYPEM-TEREPEŁTĘ, ŻEBY MU POOPOWIADAĆ O ŻYCIU", tylko że generalnie dopadła go monotonia w życiu. Terapeuta to mu zacznie ryć banię albo wpadnie na jakąś ułomną terapię i go załaduje w depresję albo jakiś nałóg.
@anonimowehejto Opie jesteś w sytuacji, do której każdy z utrzymania/administracji/zarządzania dąży- by się "samo kręciło".
Po prostu długo do tego dochodziłeś i skupiałeś się na tym, by tą robotę dopracowywać (automatyzować, poprawiać itd.), że Ci to spowszedniało- klasyka dobrego specjalisty, czyli po jakimś czasie wydaje Ci się, że to co robisz, "zrobiłaby i małpa po przyuczeniu". Tak nigdy nie jest i generalnie jeśli miałbyś kogoś wdrażać na podobne czy równorzędne stanowisko, to szybko byś zobaczył, że masz długie monologi, gdzie druga strona tylko notuje.
Musisz ogarnąć sobie co robić w tym wolnym czasie, nawet jeśli masz za niego płacone "zadaniowo" - może jakieś zwiedzanie, workation? Jeśli masz faktycznie zadaniową pracę, to generalnie laptop do torby czy plecaka, dupa do wozu i jedziesz przed siebie, aby tylko LTE/5G nie zdychało i jesteś wolnym człowiekiem.
Masz dom? (jak nie to załaduj się w budowę xDDD - majstry, materiały i nadzorowanie tego pierdolnika to Ci dopiero znajdzie zajęcie xD)
Może warto zaopatrzyć się w elektronarzędzia i poganiać na szczocie czy pilarce/kosiarce w ogródku między spotkaniami czy taskami? Taka prosta, odmóżdżająca robota potrafi odświeżyć umysłowego pracownika.
Generalnie znam zjawisko, bo też czasem mam wrażenie, że mi płacą wywrotki siana za siedzenie na dupie, ale potem zdarza się jakieś spotkanie z ludźmi spoza mojego działu czy tam technologii i przypominam sobie za co firma płaci, czy jak kto woli "równie dobrze mógłbym grać z psem". W wolnym czasie i między taskami robię wszystko poza właściwą robotą- od jazdy po knajpach, na pływaniu w jeziorach kończąc.
Coś się wysrało/trzeba załatwić?
"Jes ofkors, naturliś jawol, 5 minut i jestem, tylko mikrofon podłączę".
I tak się kręci któryś rok...
HałaśliwaKochanka: Przeczytałem Twojego posta z zaciekawieniem jako że w zasadzie mam podobną sytuację. W IT pracuję od 16 lat ale śmiało mogę powiedzieć że przez połowę tego czasu udawałem że coś w ogóle potrafię. Dziwiłem się, że nikt mnie jeszcze nie wyje... i przeżyłem większość starych pracowników. O podwyżki się nie upominam, same przychodzą. W zasadzie nie sprawdzam nawet ile mi na konto przyszło bo czuję że na to nie zasługuję. Gdyby mi pominęli jakąś wypłatę mógłbym to przeoczyć. Ruchałem laski w serwerowni i na biurku prezeski a na pracy zdalnej waliłem gaz i nie raz spałem z gębą na klawiaturze. Mam też porobione masę automatyki. Zabawne jest że po jakimś czasie zapominam co mam zrobione i dopiero jak coś nie działa muszę to od nowa rozczajać :) Jest tego tyle, że jakbym nagle zdechł to współczuję komuś kto to wszystko będzie rozgryzał. Niby mam współpracownika ale to typ ze wsi co uznaje tylko microsofta, graficzne gui i programy za wielki hajs z ciężko opłaconym supportem. Gościo się ewidentnie nie zna i jak czasem mnie o coś pyta to przerażenie mnie zbiera na myśl co będzie jak się coś zjebie a to on będzie na zmianie. Za to w sygnaturę maila wpisał sobie takie rzeczy że mi się śmiać chce. W zasadzie rzygam tym wszystkim a szczególnie sztuczną inteligencją (tak, mamy to i trzepiemy na tym hajs). Tylko od czasu do czasu coś mmie zaciekawi ale potem też tym rzygam. No ale nie znam się na niczym innym. No ale pociesza mnie myśl że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma i siano w innych paśnikach smaczniejsze. Może gdybym był prawnikiem albo piłkarzem to też bym miał tego dosyć po tylu latach ...
Zaakceptował: HannibalLecter
OP: @Dzemik_Skrytozerca
@Verq
@kokosowa_sniezka
@Yossarian
@ali7200
@Legitymacja-Szkolna
@bucz
@Basement-Chad
@megawonsz9
@tellet
@nielizlyzki
Cześć - dzięki wszystkim za odpowiedzi
Jak już pisałem, mam hobby, jazda na motocyklu ale z uwagi na obowiązki domowe za często dużych wypraw nie ma. Mam też dom w lesie, mieszkanie na co dzień w mieście. NIE mam setek tysięcy odłożonych bo mam też rodzinę i obowiązki. Moja poduszka to niecałe 100k pln. Nie będę tego rozwalał
Część z tej poduszki to gpw tak jak któryś z Was pisał ale to nie moja bajka.
Ci, co mówią o problemach pierwszego świata i "oby się ta bajka nie skończyła" mają rację. To taki efekt, jak z innymi sprawami - jesteś na co dzień w miarę zdrowy, czujesz się OK, masz 4 kończyny, możesz praktycznie wszystko. Ale niee siedzisz przyjebany w domu i "się nudzisz".
Potem przychodzi problem ze zdrowiem, lądujesz w szpitalu i modlisz się żeby wrócić do domu i obiecujesz sobie, że się "zmienisz". Że będziesz się cieszył każdym dniem.
Wracasz do domu i.... za 3 miesiące jesteś takim samym klapsem jak przed szpitalem.
Ma rację też osoba co mówiła o sianie z innego paśnika i o tym poczuciu, że się jest idiotą do wywalenia itp to ma nawet nazwę efekt impostora czy jakoś tak.
Trochę o podobnych odczuciach czytałem od wczoraj, generalnie dla mnie rozwiązanie było by być rentierem chyba :)
Terapie mam za sobą z innej przyczyny, tej zdrowotnej, nie sprawdza się to u mnie. Jak może się sprawdzić jak terapeutką jest osoba, która co drugie moje zdanie mówi "yhmmmm, hmmmmmm" itp a jak chciałem by skomentowała coś co powiedziałem 5 minut temu to nie pamiętała ;) Za drogi sport szukać dobrego terapeuty a oceny na necie są gówno warte.
Fajna dyskusja, dzięki!
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: HannibalLecter
Zaloguj się aby komentować
@anonimowehejto klasyka, kiedyś w ekipie byliśmy praktycznie nierozłączni, teraz zebrać wszystkich nie udało się od przynajmniej 5 lat, a pewnie więcej. Zmniejsz wymagania, próbuj spotykać się w mniejszym gronie, np zamiast całej hałastry 5-6 osób ciesz się, że tym razem udało się 2-3.
Dobrą metodą jest wyciągnąć ludków na odległość taką, żeby druga połówka nie mogła mu/jej czegoś wymyślić. Ja wpadłem na pomysł wyjazdów do uprzednio wynajętego domku w celu grania w gry planszowe, domek jest 300 km od miejsca zamieszkania. Wtedy małżonki mogą co najwyżej zadzwonić, a wiesz jak to bywa z zasięgami na bezludziu...
@anonimowehejto no niestety, wspaniale licealne przyjaznie "na zawsze" i super qmple znikli bardzo szybko, kiedy pojawily sie w ich zyciu inne etapy. W moim wypadku lepiej utrzymaly sie "zwykle" znajomosci. Tez mi bylo kiedys przykro, ale chyba taki jest los wielu osob. Trzeba zawierac nowe znajomosci, a to jest i czasochlonne i energochlonne i tez nielatwe. Nie zgadzam sie, ze dzieci, praca to dobra wymowka, uwazam, ze te osoby beda w przyszlosci zalowac, szczegolnie gdy wypala sie zawodowo a rodzina da w kosc. Wtedy znajomi i przyjaciele sa bardzo potrzebni i jest lipa kiedy ich nie ma.
To jest standard. W okolicach 30-tki większość kontaktów się zaczyna urywać. Priorytet przejmują żony, dzieci i praca. Ludzie zaczynają utrzymywać tylko te znajomości które im się potencjalnie opłacają. To jest największy problem w byciu singlem - samotność.
Zaloguj się aby komentować
O fuj. A potem ktoś będzie pił kawę z tego samego stolika w salce konferencyjnej, na którym były ich płyny ustrojowe 🤮 niedobrze mi z dwóch powodów - tego wspomnianego wyżej i z powodu żenującego poziomu moralności (Twojego i Twojej "dziewczyny" - btw ona wie, że masz żonę i "łaczy was tylko seks", czy tylko Ty tak uważasz?). Obrzydliwa postawa. Gardzę.
W takich postach zawsze bawi mnie ta postawa moralna. Moralność, to coś elastycznego i niejednoznacznego. Każdy ma inną. Nie znam osoby, która ma nieskalaną moralność i nie zrobiła nigdy celowo niczego złego. Każdy ma coś na sumieniu. Tylko w moralności takiej osoby jest to często zupełnie coś innego.
Jedni dają łapówki żeby dostać MPZP, inni czekają 5 lat na zmianę. Ktoś podczas małżeństwa obiecał, że będzie się starał, ktoś, że nie będzie zdradzał. Dlaczego brak starań i zimna osobowość ma być mniejszym grzechem moralnym niż ruchanie? Bo taką macie moralność.
Różnica pomiędzy opem a żoną opa jest żadna. I jedno i drugie gwałci dobro drugiej osoby.
A pierdolenie, że to OP powinien zakończyć, jest chuja warte. To żona powinna mieć jajca i skoro nie jest w stanie utrzymać takiego poziomu związku jak kiedyś obiecała, to świadomie powinna samowypierdalać jako pierwsza i dać człowiekowi spokój. Bo to w niej zaszył pierwsze zmiany a nie w OPie.
@anonimowehejto żebys się nie zdziwił co do ostatniego zdania. młoda dziewczyna traktowała Ciebie jak wyzwanie, zdobyła Cie, teraz pytanie co dalej, czy ma ochote siac zniszczenie w Twoim malzenstwie, czy moze jednak Cie wyrzuci jak zuzyty towar. Ja mysle, ze w grze sa obie opcje.
Postawiles sie w bardzo ciezkiej sytuacji, pytanie - czego Ty tak naprawde chcesz? Moze warto isc po pomoc profesjonalna, to moze pomoze poukladac sprawy
Zaloguj się aby komentować