Nie wiem co o tym myslec, jestem zmeczony relacjami z kobietami i ich oczekiwaniami.
Okolo 2,5 lata temu poznalem dziewczyne. Zanim ją poznałem planowałem kupić mieszkanie na ktore troche zbierałem fundusze a ktore udalo mi sie kupic rok temu, na siebie z duzym wkladem wlasnym Warszawa. Wtedy partnerka nie widziala w tym problemu.
Odkad mieszkamy razem co chwile slysze teksty ze to dziwne ze ona mieszka w nie swoim mieszkaniu, ze nic z tego nie ma, bo zwykle pary biora kredyt wspolnie na siebie. Ona zle sie czuje kiedy opowiada znajomym ze to moje mieszkanie nie jej xD Zaczyna mi to wypominać co chwile, przynajmniej kilka razy w tygodniu. Ostatnio nawet powiedziala ze byloby dobrze jakbym sprzedal to mieszkanie i kupili razem cos wspólnego i większego ( ͡° ͜ʖ ͡°) ale gdy powiedzialem jej „ale jak to, rozumiem ze caly swoj 8-10 letni dorobek ktory uzbieralem przed naszym poznaniem, mialbym przeznaczyc na wspolne mieszkanie bedac z kims ledwo 3 lata?” to sie zasmucila i obrazila twierdzac ze chyba nie traktuje tego zwiazku powaznie.
Czy was kobiety do reszty powalilo? Czemu tak bardzo zalezy wam na zmaterializowaniu zwiazku? Czemu nie chcecie po prostu zyc z kims bez ciaglego stawiania regul i nowych oczekiwan z czapy? Co wam to daje? Jestem zmeczony! Moja dziewczyna nic nie placi za to mieszkanie, czasami dolozy sie do czynszu 350zl ale moze bo sama zarabia duzo. Czemu mam przeczucie ze moje pieniadze musza byc wspolne ale jej moga byc tylko jej? Chcialbym poznac kobiete ktora chce ze mna po prostu zyc a wtedy naturalnie przyszedlby moment na wspolne decyzje, te mieszkaniowe i rodzinne.
Kobiety narzekaja ze ciezko znalezc faceta ktory chcialby zalozyc rodzine ale jak zalozyc rodzine z tak opresyjną, podporządkowującą kobietą? Oferuje duzo ale wciaz jest to niewystarczajace.
#rodzina #zwiazki #kobieta #mieszkanie
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #64eafafded3605dd14dfe396
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
Nie kobietY, a Twoja kobietA. Zamiast wylewać żale na anonimowych sam z nią pogadaj. A jak nie możecie się dogadać to nie traćcie wzajemnie swojego czasu, tylko się rozstańcie.
Chociaż tekst "ledwo 3 lata" nie wróży Wam świetlanej przyszłości.
@moll Historyjka jakich siedemnaście na tydzień na wykopie, mające nakrecać kółko wzajemnej adoracji w spierdoleniu i mizoginii. Ale zakładając, że jest prawdziwa, to masz oczywiście rację. Jak chcesz budować poważny związek i kochasz tą osobę, to rozmawiasz z nią, a nie wrzucasz anonimowe wpisy o tym, jaka to twoja druga połówka jest wredna, żeby z przyjemnością czytać, jak jacyś ludzie z neta obrzucają ją hejtem.
@GazelkaFarelka i z problemu z jedną, robienie opinii o wszystkich. Bo on jest zmęczony relacjami z kobietami, a chodzi o jedną, z która jest niespełna 3 lata i raczej jej nie traktuje jako kogoś na stałe.
Ale fakt, ogólnie brzmi jak wysryw z wykopu
@anonimowehejto nieźle trafiłeś xd ewakuuj się jak najszybciej
Powiedz jej żeby kupiła inne mieszkanie na siebie, potem możecie to wynająć, sprzedać.
Mieszka za friko i jeszcze jej nie pasi XDDD
jak jest taka cwana to sprzedaj jej pół mieszkania 😉
(A jak nie to zawsze możecie wziąć kredyt na nowe a te mieć na wynajem)
Odpowiedź jest krótka i stara jak świat - kobieta ma potrzebę dominacji. Współcześnie jest duży nacisk na dominację ekonomiczną. Spróbuj z kobietą majętniejszą od siebie - wtedy pomiatanie na całego.
Porada - przerwij ten związek. Uwierz mi, że tego kwiatu jest pół światu (kiedyś w to nie wierzyłem).
@anonimowehejto Podejrzewam, że może chodzić o to, że Twojej dziewczynie może po prostu chodzić o element pewności w związku. Co by nie mówić, ale w momencie, kiedy mieszkanie jest tylko na Ciebie, to hipotetycznie nie miałbyś problemu większego z tym, żeby Jej powiedzieć wypad w razie jakiegoś problemu. W przypadku wspólnego mieszkania takie łatwe do nie będzie.
Ponadto, jeśli po prawie 3 latach związku wciąż jest Twoją dziewczyną, to o ile nie uzgodniliście tego wcześniej że tak Wam jest dobrze, to prawdopodobnie myśli o narzeczeństwie, bo to już w sumie taki optymalny moment na to - jeśli nie ma pierścionka na ręku, to znowu, może czuć się niezbyt pewnie, bo nie widzi pewności.
Ale to tylko moje hipotezy, tak jak napisała @moll konieczna jest rozmowa i wyjaśnienie na spokojnie jakie są Jej potrzeby w związku z takimi wypowiedziami
@bojowonastawionaowca a jak będzie wspólne to ona go może fałszywie oskarżyć o przemoc i wywalić
@Quake o a tu i konfiarz
To się laska nieźle ustawiła, mieszkanie za free w Warszawie, czasem sypnie 350zł.
Podpisz z nią umowę najmu na 500 zł/mies., a jak nie da rady płacić to nie da rady spłacać kredytu
@anonimowehejto Wyjazd na wykop z tymi historyjkami
Typowy schemat:
- wstęp jak ciężko facet się sam dorobił
- akapit o jego materialistycznej roszczeniowej leniwej babie
- podsumowanie całej historii z rzutowaniem opisanego przypadku na wszystkie kobiety i pytaniem retorycznym z tezą, dlaczego wszystkie baby są popierdolone
Można by pomyśleć, że ktoś tutaj faktycznie prosi o poradę, ale końcówka wpisu pokazuje jasno, że są to jakieś wymyślone wysrywy frustratów, mające nakręcać mizoginię @bojowonastawionaowca
@GazelkaFarelka
ale wiesz, że takie sytuacje normlanie mają miejsce?
kto miał do czynienia z babami ten wie
@Half_NEET_Half_Amazing Owszem, podobnie jak to że zdarza się, że niektórym facetom np. śmierdzą nogi, ale nikt normalny nie wrzuca na neta pytań zakończonych "czemu wam wszystkim facetom śmierdzą nogi" żeby czytać komentarze innych ludzi, że twój partner nie myje się, chodzi tydzień w tych samych skarpetach, jest flejtuchem albo ma grzyba i tak dalej.
Ten wpis nie ma na celu otrzymania jakiejś porady jak porozmawiać z dziewczyną czy jak ewentualnie rozwiązać to prawnie, tylko zbieranie piorunowanych komentarzy jakie to baby są materialistyczne i złe.
@GazelkaFarelka
to zapraszam na babskie grupy na fb XDD
jak baby kombinują jak wycisnąć każdego grosza z chłopa np
@Half_NEET_Half_Amazing i to powód, żeby z hejto robić kolejne takie toksyczne miejsce?
@Half_NEET_Half_Amazing swoją drogą, po co siedzisz na tak toksycznych damskich grupach?
@moll
nie siedzę, mimochodem widziałem pierdyliard screenów
@Half_NEET_Half_Amazing i uważasz, że nikt tych screenów nie podrabia, ani że część z nich to nie jest produkcja trolli?
Bo powiem Ci, że osobiście poznałam ze dwie tak interesowne i materialistycznie nastawione kobiety, jakich w internetach opisuje się na pęczki. A w międzyczasie zmieniłam totalnie środowisko i znajomych.
Więc chyba nie jest to tak powszechne, jak na pierdyrialdzie skrinów
@Half_NEET_Half_Amazing haha jak się odpaliły we trzy z typowymi pseudoargumentami xD
każdy kto ma znajomych to ma styczność też ze znajomymi znajomych i wie jakimi bestiami są dzisiejsze kobiety w wieku ~30 lat czyli wtedy kiedy zabrzmi ostatni dzwonek by wyjść za mąż i w końcu usidlić frajera -opryskliwe, złośliwe, fałszywe, wycwanione, kontrolujące, z pretensjami, wiecznie coś im nie pasuje, musi być zawsze na ich, nie można się przy nich wyluzować tylko cały czas na baczność bo nie wiadomo czym ci taka franca przywali w najmniej spodziewanym momencie.
to jest jakiś koszmar wejść z taką toksyczną żmiją w relację, a jak się ożenisz i w dodatku macie wspólne mieszkanie to papież_życzy_powodzenia.jpg xD
@anonimowehejto jak się nie dokłada do kredytu to niech siedzi cicho, jakby powiedziała "słuchaj ratę dzielimy na pół i czynsz na pół, dokładam się do wszystkiego i za 2 lata mnie wpisujesz jako współwłaścicielkę" to git, ale widać materialistka. Twoje mieszkanie nasze, moja wypłata moja. Widocznie nie postawiłeś sprawy jasno więc też w tym trochę Twojej winy.
@Voltage to byłoby ok rozwiązanie. Albo po prostu ślub. Może ona jakoś posag wniesie
@anonimowehejto gratsy za zachowanie zdrowego rozsadku
@Semicolon laska op to komunista?
Powiedz jej że możecie dom razem kupić ale mieszkanie zostaje bo to inwestycja na emeryturę pod wynajem 😁
@anonimowehejto dziewczyna się boi.
Ja nie mieszkałem z żoną przed ślubem. Wzięliśmy ślub i zamieszkaliśmy razem i to była nasza wspólna decyzja (bardzo dobra).
Jak chcesz stworzyć rodzinę z kimś komu nie ufasz?
No i co to za rodzina bez ślubu?
@Kubilaj_Khan i dobrze, ma się bać.
@Quake no tak lepiej być tchórzem. Kto nie ryzykuje ten nie wygrywa.
@Kubilaj_Khan ale co tu jest do wygrania? można ewentualnie przegrać
@Quake hm? Pytasz poważnie? Ile masz lat?
Do wygrania jest wszystko. Miłość, przyjaźń, wspólne życie, wspomaganie się, realizowanie pasji (razem i osobno), wychowanie dzieci, zbudowanie czegoś wspólnie, pomoc przy wnukach, poczucie bezpieczeństwa.
To mało? A do przegrania jest co? Samotność, depresja, brak pewności siebie, nałogi, problemy psychiczne,. Nie no super sprawa.
I co każda kobieta jest roszczeniową pazerną, samolubną jędzą, która żyje tylko po żeby cię jebać?
Co to za myślenie? Naprawdę te social media i internet zryły młodym ludziom mózgi.
No i dlaczego chciałbyś spotykać 30? Sam masz 30? W tym wieku powinieneś mieć już dzieci (o ile ich chcesz). W tym wieku to już są rozwodnicy.
Kobieta po trzydziestym którymś roku życia może mieć problem z ciążą i ewentualnym upośledzeniem dziecka. Rozumiem ich presję. Nowe pokolenie tego nie rozumie, bawić się do 35 a potem założę rodzinę.
No śmiech na sali.
Najlepiej poznać kogoś w okresie około studiowania i wejść z nim w życie. Dorobić się wszystkiego razem i nieważne gdzie które dojdzie finalnie zawodowo to będzie się liczyła droga którą przeszli.
Wiadomo, że to poważna decyzja, więc nie wybierasz byle kogo, musisz być pewien i trzymasz się tego.
Właśnie obchodzilismy 15 rocznicę ślubu. 18 lat razem, 13 letnia piękna córka.
Ja pracowałem w call center a ona jako opiekunka do dzieci. Potem załatwiłem jej pracę u dilera Audi (przez siostrę). Zarabialilsmy po równo.
Potem ja zostałem handlowcem a ona pracowała w banku. Wtedy zarabiała więcej niż ja. Potem przy prowadziliśmy się na wieś. Ona zaszła w ciążę a ja jebnąłem robotę którą miałem u psychopaty.
Zrobiłem uprawnienia i zmieniłem pracę. 14 lat temu 3k netto na rękę (to było tak jak teraz 6k) ona po paru miesiącach po porodzie wróciła do pracy (chyba po dwóch czy trzech) to zarabiała 2k.
Obecnie ja zarabiam więcej niż ona.
A dzielimy się tak, że ja płacę za dom, rachunki, swój samochód, sprzęty itp.
Ona płaci za wszystko co związane z córką i psem. Do tego płaci za wszyskie zakupy, które robi i za swoje auto.
Na wakacje płacimy wspólnie po 50%.
Ja mam problemy z kupowaniem głupot a ona jest oszczędna i np ostatnio oszczędziła kasę na wymianę wszystkich okien i drzwi w domu na nowe.
Także, można? Można, tylko trzeba próbować i wiedzieć czego się chce w życiu.
Toksyczna żmija? Nie można się wyluzować?
Kuźwa to kogo ty wybierasz?
Jest masa normalnych kobiet, nawet w tym najmłodszym pokoleniu.
Najlepiej nic nie robić, narzekać i dawać się wkręcać w różne nowoczesne modne ideologie, żeby poczuć się lepiej.
Ciekawe kto to opłaca?
25 lat temu nie było takiego czegoś.
Widać, że chyba działa. Tu czy na wykopie to samo. Sfrustrowani młodzi mężczyźni (lub ktoś kto tak twierdzi).
@Kubilaj_Khan jeśli niebieska tabletka u ciebie działa to winszuję, ja mam inne doświadczenia i przykłady z życia. nie masz żadnych podstaw by je podważyć, a twoja sytuacja wcale nie dowodzi, że ja nie mam racji.
@Quake ja nie bawię się w Pille. To bzdury dla młodych. Ja wierzę w zdrowy rozsądek.
@anonimowehejto pojebana
@anonimowehejto dopytałbym czy chodzi jej o to zebyś sprzedał i tą kwote władował w wasze wspólne mieszkanie 50/50 jeżeli tak to bym sie ewakuował. Deal w którym ty wiecej fundujesz (np wkład własny + wykończenie) jest niekorzystny.
jeżeli macie na coś brać kredyt to tylko w wariancie ze oboje uzbieracie wspólnie na wkład własny i będziecie sie równo dzielić kosztami. Jeżeli kobieta nie jest w stanie odłozyć na połowe wkładu własnego płacać grosze lub nie płacac wcale za mieszkanie to nie nalezy z nia brać kredytu.
Widziałem już ten tekst, i to będzie 4 raz
@anonimowehejto mozesz nie generalizowac? Jestem kobieta, sama sobie kupuje mieszkanie. A jakbym miala te wygode mieszkania u kogos i placenia mniej niz 2 k jak wynajmuje to bylabym zachwycona takim rozwiazaniem.
Co do twojej dziewczyny to powody moga byc dwa: albo jest faktycznie skrajna materialistka (co po 3 latach zwiazku powinienes juz wiedziec - zachowania typu moja kasa jest moja, a twoja jest nasza), albo jako, ze nie widzi zadnych ruchow w stylu slub i zobowiazanie z twojej strony to sie zastanawia czy was zwiazek jest zwyczajnie przyszlosciowy. Ona moze to wyrazac poprzez „wspolne zobowiazania” - tzn. Bedzie Ciebie bardziej pewna jak Ty sie zobowiazesz. Na razie wie, ze u Ciebie tylko mieszka i mozesz ja w kazdej chwili rzucic, wtedy (jesli zarabia malo) to zostaje na lodzie - bez faceta, bez mieszkania, cofa sie spolecznie i socjalnie o 10 lat, bo pewnie nie stac jej na samodzielny wynajem?
pseudonim: Niech spierdala. Jak już na poziomie związku bez zobowiązań chce Twoją kasę to wyobraź sobie co by było/będzie jak się z nią ożenisz... Rozdzielność majątkowa od początku i jasne warunki. Historia dojenia facetów przez bezczelne kobiety jest stara jak świat.
<br />
Zaakceptował: HannibalLecter
@anonimowehejto brzmi jak propaganda. Skąd takie nastawienie?
OP: >Chociaż tekst "ledwo 3 lata" nie wróży Wam świetlanej przyszłości.
@moll: Oczywiście ze nic nie wróży, jeśli takie sytuacje się powtarzają po takim okresie. Każda taka sytuacja oddala zareczny ktore planowałem na koniec tego roku. Czy to cos dziwnego?
Minęły czasy kiedy ludzie zawierali małżeństwo po ~1-2 latach znajomości. Sam mam w moim otoczeniu wielu znajomych którzy zawarli małżeństwo po 5-8 latach bycia w nieformalnym związku, zwiedzając swiat, poznając siebie - małżeństwo było bardziej decyzja w której chcieli już mieć ze sobą cos wspólnego, np. dzieci. Nigdzie się z tym nie spieszyli i to mi się podoba.
Może poprzednie relacje mnie trochę zraniły ale to nie jest tak ze nie chciałbym sformalizować związku. Chciałbym. Chciałbym iść z kimś przez zżycie, dzielić się z nią, cieszyć się nią na zasadach które oboje akceptujemy, ale widząc takie sytuacje obawiam się jak będzie wyglądać moja rola w małżeństwie z kobieta która już teraz wywiera na mnie presje, grając przy okazji w dziwne gierki
z problemu z jedną, robienie opinii o wszystkich.
Ok, tu masz racje. Nie powinienem wrzucać wszystkich do jednego wora, ale moje doświadczenia w związkach zwykle pozytywne nie były do tego stopnia ze musiałem zmusić siebie iść na terapie. Sam idealny nie jestem, aczkolwiek nie wydaje mi się żeby mój pogląd na dobry związek był jakiś skrzywiony. Wydaje mi sie ze jestem dobrym człowiekiem który chce dobrze. Najwidoczniej mam pecha i trafiam złe (chociaż pierwsze 2 lata związku tego nie zapowiadały) ale gdzies tam wierze ze sa normalne kobiety.
Historyjka jakich siedemnaście na tydzień na wykopie, mające nakrecać kółko wzajemnej adoracji w spierdoleniu i mizoginii.
@GazelkaFarelka: Do mizoginia mi daleko brakuje. Zamiast znowu szukać winy u faceta jak zwykle to bywa, warto sie zastanowić co skłania moja kobietę do takich dzialan które tylko oddalają je od poważnego związku. Po prostu mnie to meczy i się wyżalam tutaj bo o dziwo tutaj ludzie potrafią z sensem pisać, nie to co na wykopie.
nieźle trafiłeś xd ewakuuj się jak najszybciej
@Suodka_Monia: Nie chce być gościem co ucieka przy pierwszej lepszej okazji, mam swoje zasady. Rozmawiam z nią o tym często, jak człowiek z człowiekiem. Wyjaśniam. Roczna terapia nauczyła mnie jak rozmawiać na ciężkie tematy. Dziewczyna jest super, ale sama wiele przeszła i myślę ze po prostu boi się przyszłości i zależy jej na natychmiastowym sformalizowaniu związku - chce poczuć sie bezpiecznie, do tego presja zewnętrzna działa na nią źle. Ale co po sformalizowaniu? Wątpię żeby na tym się skończyło, zawsze pojawi się jakiś problem, jakieś ale. Niestety jej zachowanie wpływa na mnie negatywnie i tylko mnie od niej oddala.
Powiedz jej żeby kupiła inne mieszkanie na siebie, potem możecie to wynająć, sprzedać.
@Parigot: To nie zadziała, nie stać ja na duże mieszkanie. Kilka razy mówiłem jej ze przyjdzie moment na to ze kupimy sobie wspólnie cos dużego, ale nie teraz, nie widzę takiej potrzeby bo po co sobie teraz w obliczu możliwego kryzysu komplikować życie i nakładać nowe dodatkowe zobowiązania finansowe, mamy wystarczające duże mieszkanie w tej chwili. Zamiast podejmować pochopne decyzje wole podejść do nich z głowa.
Mieszka za friko i jeszcze jej nie pasi XDDD
@Half_NEET_Half_Amazing: Ostatnie pol roku utwierdza mnie w przekonaniu ze jest ze mną tylko dlatego ze nie musi płacić. Jej temperament, samopoczucie, dosyć często się zmienia. Najem w Warszawie jest drogi. Mozliwe ze sie myle.
Porada - przerwij ten związek. Uwierz mi, że tego kwiatu jest pół światu (kiedyś w to nie wierzyłem).
@Magnetar_Mike: Nie chce tak łatwo odpuszczać. Zainteresowała się mną kiedy ja byłem w małym dołku. Nie miałem za dużo szczęścia w poprzednich relacjach, a ta na początku sprawiała wrażenie ze będzie idealna.
Podejrzewam, że może chodzić o to, że Twojej dziewczynie może po prostu chodzić o element pewności w związku. Co by nie mówić, ale w momencie, kiedy mieszkanie jest tylko na Ciebie, to hipotetycznie nie miałbyś problemu większego z tym, żeby Jej powiedzieć wypad w razie jakiegoś problemu. W przypadku wspólnego mieszkania takie łatwe do nie będzie.
@bojowonastawionaowca: Przez 3 lata związku nigdy, przenigdy nie wykazywałem zachowan które mogłyby sugerować ze ten związek się rozpadnie. Wspierałem ja w ciężkich chwilach, pomagałem jej. Natomiast ona po zakupie mieszkania zmieniła się troche, zaczela grac na emocjach. Nie raz zasugerowała, ze może to nie ma sensu, ze ona potrzebuje przerwy, by nastepnego dnia przeprosic mnie, a po jednej kłótni nawet chciała pojechać do rodziny na miesac by "odpoczac". W takim przypadku to ja powinienem byc ta osoba ktora sie obawia czy bedzie ze mna czy nie, a nie ona. To ona gra czesto na emocjach probujac wywrzec na mnie presje ze "jesli nie zrobie czegos z mieszkaniem, jesli sie nie oswiadcze to ona mnie opusci". Nie szanuje takim zachowaniem.
Ponadto, jeśli po prawie 3 latach związku wciąż jest Twoją dziewczyną, to o ile nie uzgodniliście tego wcześniej że tak Wam jest dobrze, to prawdopodobnie myśli o narzeczeństwie, bo to już w sumie taki optymalny moment na to - jeśli nie ma pierścionka na ręku, to znowu, może czuć się niezbyt pewnie, bo nie widzi pewności.
Byłoby dobrze, ale kazda sytuacja tego typu wzbrania mnie przed oswiadczynami mimo ze planowalem je w tym roku. Faceci tez chca miec poczucie stabilnosci i komfortu, ze partnerka z ktora zawrzą zwiazek malzenski jest przewidywalna i stabilna emocjonalnie.
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: HannibalLecter
@anonimowehejto mi to wygląda na to, że każde z Was ma jakieś wyobrażenia, ale nie koniecznie o nich rozmawiacie, by ustalić jak ma wyglądać wspólna przyszłość. Raczej próbujecie sobie nawzajem coś narzucać niż konsultować...
A Ty, skoro to nie pierwsza taka kobieta w Twoim życiu, albo wpadasz w schemat albo fatalnie wybierasz partnerki. To też przemyśl.
@anonimowehejto kuźwa to trochę w szczegółach brzmi trochę albo jak Borderline a może i psychopatka. Poczytaj o tym. Może coś jest na rzeczy.
@anonimowehejto Przeczytałam jeszcze raz, to co napisałeś, odfiltrowując twoje żale i pretensje skierowane go ogółu kobiet i ja nie widzę tutaj w jej zachowaniu jakiegoś materializmu.
"caly swoj 8-10 letni dorobek ktory uzbieralem przed naszym poznaniem, mialbym przeznaczyc na wspolne mieszkanie bedac z kims ledwo 3 lata"
Po tym tekście też bym się obraziła. Ba, pewnie nawet odeszła, a co najmniej zaczęła się mocno nad tym zastanawiać, jakbym się dowiedziała że nie jestem miłością twojego życia, osobą z którą pragniesz mieć rodzinę, dzieci, żyć i na koniec spocząć w jednym grobie - tylko "kimś kto z tobą jest zaledwie 3 lata". Zresztą ona też już się zastanawia, to co odbierasz jako emocjonalny szantaż to jest już efekt tego, że do do niej już dociera ta świadomość, ale jeszcze usiłuje ją od siebie odepchnąć. Serio, jak tak myślisz - to kalkulacja i wyrachowanie w tym związku rzeczywiście są, ale nie z tej strony z której ci się wydaje.
Ona nie oczekuje przecież mieszkania dalej u ciebie za darmo czy darowizny połowy mieszkania, które już teraz masz. Wręcz odwrotnie, mówi, że źle się z tym czuje mieszkając u ciebie (w domyśle na twój koszt, za darmo), mówi ci wprost, że wolałaby mieszkać w waszym wspólnym, nie sugeruje że masz robić jej darowiznę ale proponuje zakup czegoś wspólnego, większego, jak mniemam czegoś, co będziecie razem po równo spłacać, więc nie będzie już sytuacji, że jedno żyje na koszt drugiego. To chyba jak najbardziej w porządku? Możesz powiedzieć, że chcesz zachować stare mieszkanie na np. wynajem i będzie ci się spłacało, a na kolejny wkład własny zaczniecie zbierać od teraz przez rok albo dwa, co rozwiąże problem nierównego wkładu własnego. Tak to rozwiązują normalni ludzie, kochając się, traktując się uczciwie i planując wspólną przyszłość.
Normalni ludzie myślą "O, może faktycznie kupimy kiedyś większe mieszkanko, ile potrzebujemy pokoi, ile chcemy mieć dzieci? A może dom, mielibyśmy ogródek, basen i grilla? A w ogóle fajnie byłoby kiedyś mieć domek w Bieszczadach i siedzieć w zimowe wieczory przy kominku". Zaczynają snuć wspólne marzenia, niekoniecznie realne, potem już są jakieś konkretne plany na zakup to się dogadują co do kasy, żeby było uczciwie. A twoje jakie były pierwsze myśli na propozycję zakupu wspólnej nieruchomości? "O nie, materialistka, jakaś baba z którą jestem zaledwie trzy lata chce mnie wydymać na kasę". Naprawdę, problem jest, ale nie w twojej kobiecie, tylko w twojej głowie. Albo po prostu z nią jesteś, bo jest ci tak wygodnie i kalkulujesz wyłącznie na chłodno, albo jesteś jakimś patologicznym sknerą, który wszędzie widzi na około ludzi, którzy chcą cię okraść.
@GazelkaFarelka świetnie napisane.
Zaloguj się aby komentować