#anime

99
1394

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Mobile Suit Gundam: The Witch from Mercury

Wpis z wyjaśnieniem "co, jak i czemu?": https://www.hejto.pl/wpis/lubie-pisac-choc-nie-umiem-ogladam-sporo-jak-na-osoby-ktore-znam-i-czytam-mang-2

Mobile Suit Gundam: The Witch from Mercury (2022-2023)
Moja ocena: 8
Ocena MAL: 7,86 (1 sezon), 7,92 (2 sezon)
2 sezony, 12 odcinków każdy, 24 min na odcinek + odcinek prologowy
Studios: Sunrise
Dostępne na Crunchyroll
Anime Oryginalne

Wielkie mechy, kosmos i zbrodnie przeciwko ludzkości, a wszystko podszyte powoli rozwijającą się miłością dwóch głównych bohaterek.

No nie powiem, że miałam jakieś wielkie oczekiwania zabierając się za Wiedźmę z Merkurego ale o jasny jeżu jak szybko się złapałam na urok tego anime.

Pierwsze rzeczy pierwsze, nie znam reszty rzeczy z franczyzy Mobile Suit Gundam, nie znam też wielu anime o wielkich mechach (kiedyś obejrzę Evengelion od początku do końca obiecuję) więc nie wiem jak pod względem samego przedstawienia świata w tym uniwersum czy innych dzieł tego typu The Witch from Mercury wypada. Nie mniej podobało mi się niezmiernie.

Suletta Mercury (18) dostaje do prestiżowej szkoły w kosmosie, w której została umieszczona przez swoją matkę, ta dość mocno steruje jej życiem, jednak samej Sulettcie to nie przeszkadza. Nim jednak się tam dostaje zauważa dryfującą w kosmosie postać i bez chwili namysłu wsiada do Aeriala i rusza jej na ratunek. Uratowana zostaje Miorine Rembran (17), niedoszła uciekinierka (oj nie jest zadowolona z tego "ratunku"), a prywatnie córka najważniejszej osoby w tutejszym świecie korporacji (odpowiedzialnego za wiele moralnie wątpliwych decyzji ale tu bez spoilerów odsyłam do prologu serii), oraz cel... pojedynków o jej rękę. W szkole panuje zwyczaj, że firmy które umieszczają w niej swoich podopiecznych, walczą w pojedynkach na mechy w których zwycięzca dzierży prawo do ręki Miorine, głównie synowie i przybrani dziedzice najważniejszych osób w danej korporacji, a tym samym do władzy nad całą wielką siecią korporacji w przyszłości. Sulettcie ciężko jest się na początku odnaleźć w nowym miejscu, znajduje jednak przyjaciół z uczniach z Ziemi, którzy tak jak ona są wyszydzani ze względu na pochodzenie przez uczniów z "kosmosu". Już w pierwszym odcinku Suletta musi się zgodzić na pojedynek z aktualnym czempionem, oczywiście nie będąc świadoma tego co jest za zwycięstwo, sama walczyła po prostu o pozostanie w szkole. Bez zdziwienia tenże wygrywa dzięki temu jak niesamowity jest jej Aeral, a niesamowity jest dzięki zbanowanej 21 lat wcześniej technologii (mała rzeź w tle, ponownie odsyłam do prologu) o którą rozpęta się później mała drama. Suletta po krótkiej rozmowie dowiaduje się ponownie, że za zwycięstwo przysługuje jej również ręka Miorine, a jej wyraz twarzy to coś co będzie mnie bawić przez długi czas. Dziewczyny dogadują się, że Suletta będzie wygrywać kolejne pojedynki, a wraz z 18 urodzinami Miorine będzie wolna i będzie mogła udać się na Ziemię jednocześnie spełniając swoje marzenie. Po drodze jednak coś się między dziewczynami rodzi i nie mówię tu o przyjaźni.

Postaci poboczne są mniej lub bardziej udane, żadna jednak nie przeszkadza w odbiorze i każda jest "jakaś". Jakieś są też główne bohaterki, Suletta momentami jest nieznośnie nieogarnięta, co można wytłumaczyć wpływem matki ale come on, całe szczęście z biegiem serii jej charakter się rozwija (głównie dzięki Miorine) i na koniec jest bohaterką z krwi i kości. Miorine natomiast od razu pokazuje charakter i choć jej butność czasem irytuje to nie mam jej nic do zarzucenia, sama czasem taka jestem.

Max, są walki robotów, jest polityka ale gdzie w tym wszystkim Yuri? A no nie ma się co martwić, dziewczyny prą siebie nawzajem do przodu i ich relacja jest istotnym wątkiem fabularnym ale nie jednym i na pewno nie głównym, to nie romans mimo wszystko. Na pewno nie jest on w żadnym momencie zaniedbanym wątkiem i co chwila mamy jakieś mniej lub bardziej romantyczne sceny między dziewczynami.

Ale mamy też minusy: Polityka jest totalnie zagmatwana dla mnie (za to odejmuje punkty) i mnie wynudziła, ale komuś może się podobać. Ogólnie jest ok, dziurki fabularne są ale to sci-fi na wszystko znajdą wytłumaczenie i kupy się to mimo wszystko trzyma. Decyzje fabularne jeśli chodzi o rozwój uczuć między dziewczynami momentami sztampowe i na prawdę po raz kolejny się zastanawiam, czy to normalne, że ludzie kompletnie ze sobą nie rozmawiają w związkach i lepiej jest snuć intrygi? Wątek pomidorów turbo dziwny ale też uroczy, technologia I Guess.

Anime jest piękne, kreska, animacja walk, muzyka, no po prostu wszystko jest tu na tip top, a momentami nad samą animacją można się zachwycać. Nie wiem czy poziom niesamowitości Demon Slayera, choć może.

Muzyka: Opening i ending solidne dla obu sezonów, w trakcie walk muzyka epicka jak być powinno, nie ma się do czego przyczepiać.

Ocena 8 Skala Yuri 3
Punkty obcinam za zagmatwanie i ciągłe wrzucanie polityki (może moje skil issiu ale wiem, że nie tylko mi to przeszkadzało) i momentami wątpliwe wybory fabularne, mimo wszystko polecam każdemu i to bez względu na to czy interesuje go Girl's Love, to jest po prostu dobre anime + kochające się baby. Skala Yuri na miejscu, dziewczyny się kochają. Koniec. Choć dorzucam tylko spoiler finału serii na koniec bo mogą się trafić malkontenci.

"aLe bAnDaI pOwIeDzIaŁo, żE tO tYlKo PrZyJacIóŁkI". Bandai może nam skoczyć, studio odpowiedzialne za anime czyli Sunrise potwierdziło, że dziewczyny są w szczęśliwym małżeństwie i od początku były pisane jako para. Zresztą w ostatnich scenach widać obrączki więc fuck off.

#anime #animedyskusja #maxineintoyuri
https://www.youtube.com/watch?v=ApO5gTjtfcQ
MaxinEevee

Link jeszcze raz wrzucam w komentarzu do filmu na yt, w przyszłości wywalę link do wpisu do komentarza jak będę opisywać anime. https://www.youtube.com/watch?v=ApO5gTjtfcQ

Zaloguj się aby komentować

The Summer You Were There (2020-2024)
Moja ocena: 10
Ocena MAL: 8,53
6 tomów, 32 rozdziały
Autorka: Yuama (historia i ilustracje)
Wydawca ORG: Comic Yuri Hime
Wydawnictwo PL: brak

Wpis z wyjaśnieniem "co, jak i czemu?": https://www.hejto.pl/wpis/lubie-pisac-choc-nie-umiem-ogladam-sporo-jak-na-osoby-ktore-znam-i-czytam-mang-2
Tym razem w poprawnej społeczności, średnio to dla mnie intuicyjne ale postaram się zapamiętać (づ•﹏•)づ

Piątek wieczór, siadasz sobie do nowej mangi, historia jest ciekawa, postaci pięknie się rozwijają, przechodzą wewnętrzną przemianę i uczą się żyć ze swoimi błędami. Cieszysz się bo jest to bardzo dobra manga by następnie dość do końcowych rozdziałów. Dostajesz silny cios w brzuch i zaczynasz płakać. Sprawdzasz jeszcze raz tagi: Psychological, Drama, Tragedy. Zostaje tylko pytanie, dlaczego my nie możemy mieć fajnych rzeczy?

Shizuku Hoshikawa jest uczennicą szkoły średniej, unika kontaktu z rówieśnikami i pisze swoją pierwszą i ostatnią książkę w tajemnicy przed wszystkimi. Kiedy ją kończy, postanawia ją wyrzucić i skończyć ze wszystkim, łącznie ze sobą. Zbiegiem okoliczności w momencie próby utylizacji powieści trafia ona w ręce jej koleżanki z klasy Kaori Asaki. Ta bierze ją i obiecuje oddać następnego dnia. Przerażona Shizoku udaje się wcześniej do szkoły i czeka na wyrok, lecz ku jej zdziwieniu otrzymuje pochwałę i prośbę o pisanie więcej. Ta jednak nie miała w planach pisać już wcale, a już w ogóle romansu, o który Kaori prosi. Shizuku nigdy nie była romantycznie zaangażowana przez incydent który wywołała kilka lat temu, dla Kaori to jednak nie problem, proponuje by weszły w sztuczny związek na czas wakacji by Shizoku mogła zebrać materiał do nowej powieści, w której opisała by ich "miłość". Z czasem pomimo początkowej niechęci, po serii zwykłych spotkań i kilku randek zaczyna ona jednak coś czuć do Kaori, która poza pokazywaniem jej piękna miłości pomaga jej pokonać traumę z przeszłości. Nie wszystko jednak idzie po myśli bohaterek i kiedy wydaje się, że wszystko zaczyna już być na dobrych torach odzywają się demony trapiące Kaori, a Shizoku postanawia w końcu zacząć pisać.
Ta manga to jest jeden z moich największych błędów czytelniczych, nie dlatego, że była zła, tylko dlatego, że kompletnie nie byłam na nią gotowa. Wiedziałam, że manga jest dobra, jest yuri, ma dobrą kreskę i super oceny więc nie sprawdzałam tagów. To był błąd. Zrobiłam to w momencie kiedy następuje zwrot akcji, a nie jest on do końca taki jaki się spodziewałam, biorąc pod uwagę, że podnosi ona temat walki z depresją i odwodzenia od samobójstwa. Historia jest piękna i poruszająca, mamy dwie dziewczyny powoli zakochujące się w sobie, do tego podejmuje tematy przemocy psychicznej w szkołach, depresji, myśli samobójczych, szukania zrozumienia i pogodzenia się z demonami własnymi, a także osobami którymi wyrządzona została krzywda.

Teraz troszkę spoilerów więc jeśli chcesz je pominąć to zapraszam niżej do oceny.

Jeśli ktoś oglądał "Earl i ja, i umierająca dziewczyna", albo "Your Lie in April" (tego nie widziałam i bronie się rękami i nogami, MIMO że wiem, że jest dobre) to vibe jest podobny. Po tych porównaniach ktoś mógłby powiedzieć: "A więc mamy cliche, która ma po prostu wywołać łzę u bardziej emocjonalnego czytelnika, co w tym jest dobrego?". Jest to temat zrealizowany dobrze i z respektem do postaci. Nie mamy tutaj "zakochuję się w chorej dziewczynie bo jest chora i uleczę ją swoją miłością" tylko "Zakochałam się w dziewczynie, a ona później okazuje się śmiertelnie chora, nie mogę nic z tym zrobić poza próbą sprawienia, by jej ostatnie dni były najszczęśliwszymi w jej i moim życiu". Mamy bardzo dobrą historię poruszającą trudne tematy i robiącą to tak jak powinno się to robić, jednocześnie unikając wpadania w pułapki narracyjne w które takie proste wyciskacze łez często wpadają.

Kreska jest bardzo dobra, pasuje do tego co jest przekazywane, nie ma w niej za dużo, nie ma za mało, a postaci się wyróżniają między sobą i mają wystarczająco detali by zapadać w pamięć i uwierzcie, zapadają.

Ocena 10 Skala Yuri 3
Pomimo tego, jakim wrakiem emocjonalnym zostawiła mnie ta manga nie jestem w stanie ocenić jej inaczej, historia i motywy są zrealizowane dobrze, postaci mają duszę, a kreska nie pozostawia zastrzeżeń. Tak wiem, nie mam "formalnego i prawdziwego" związku, przez cały czas bujamy się w tym "sztucznym" ale nie ma cienia wątpliwości, że obie dziewczyny kochały się naprawdę więc skala 3 jest jak najbardziej na miejscu.

#anime #animedyskusja #maxineintoyuri
493fab47-c94e-4cc6-9f5e-44204bc0f79f
ColonelWalterKurtz

Widzę, że jesteś specem od mang - ja jestem zupełnie zielony. Może polecisz coś co mógłbym sobie na pierwszy raz przeczytać - coś raczej poważnego, klimatycznego, z dużą dozą japońskości. Jakiś klasyk wśród gatunku.

MaxinEevee

@ColonelWalterKurtz wiesz co mam sporo przeczytanych mang ale tylko takich które zawierają Girl's Love czyli związki lesbijskie i mam tego jeszcze sporo do nadrobienia więc nie łapałam niczego spoza. Co mogę ci polecić to mangi na podstawie anime które widziałam i na pewno Demon Slayer jest dobrą historią choć z tego co wiem ilustracje momentami są, proste to lekko powiedziane. Jujutsu Kaisen jest dobre choć tu mangaka podobno leci trochę za mocno w kolejnych tomach i nawet japończycy się trochę oburzyli, że za bardzo Grę o Tron z tego zrobił. No i wszyscy polecają Berserka. Ale jak mówiłam, jeszcze nic takiego nie czytałam co mogła bym polecić osobie którą nie interesuje GL, jeśli jednak chcesz dać szansę to na pewno Whisper me a Love Song albo A Love Letter for the Marching Puppy.

Zaloguj się aby komentować

2DK, Gpen, Alarm clock.

Wpis z wyjaśnieniem "co, jak i czemu?": https://www.hejto.pl/wpis/lubie-pisac-choc-nie-umiem-ogladam-sporo-jak-na-osoby-ktore-znam-i-czytam-mang-2

2DK, Gpen, Alarm clock. (2015-2018)
Moja ocena: 7
Ocena MAL: 7,26
8 tomów, 45 rozdziałów
Autorka: Yayoi Oosawa (historia i ilustracje)
Wydawca ORG: Comic Yuri Hime
Wydawnictwo PL: brak

Specyficzny case mangi, która dowozi ale aż tak nie satysfakcjonuje. Choć to jeden z dotychczas niewielu, przynajmniej dla mnie, przypadków gdzie mamy dwie dorosłe kobiety, a nie nastolatki. Ale po kolei.
Nanami (25) jest pracownicą działu sprzedaży w korporacji, jej współlokatorka to nieporadna Kaede (27), mangaka która jeszcze niczego nie wydała. Jedna poukładana ze stałą pracą, druga gdyby żyła sama to zupka instant to dla niej max, do tego bez stałego źródła dochodu. Jak to się stało, że wylądowały na jednym mieszkaniu? Przypadek i ekonomia. To Nanami zajmuje się domem, płaci za większość rzeczy niezbędnych do przeżycia, za to nasza mangaka stara się stworzyć coś co pozwoli jej w końcu wydać własną serię, a nadmiarowe pieniądze po opłaceniu mieszkania przepala na zakupy w internecie. To nie jest zestaw który może wypalić prawda? Jest tylko jeden problem, Nanami zdążyła się zakochać w Kaede. Miłość jest ślepa.
Manga baaardzo powoli się rozwija, a gdy doczytałam do finału to zastanawiałam się czemu to tak długo zajęło skoro ten rozwój do niczego nie prowadzi? Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest yuri bait ale po prostu ta historia nie jest aż tak dobrze poprowadzona by usprawiedliwić takie jej rozciągnięcie. Pojawia się kilka ciekawych wątków, mamy dodatkowe osoby które również mają swoje interesy miłosne z bohaterkami ale czy coś to wielkiego zmienia? Koniec końców jest ok, a mogło być bardzo dobrze. Czy warto przeczytać? Warto, ale nie warto pokładać wielkich nadziei w fajerwerki fabularne. Ciekawe jest pokazanie jak to wygląda w świecie mang, jak one powstają, z czym taki mangaka musi się mierzyć podczas pracy nad serią, czy jak wygląda dojście początkujących do debiutu (choć biorąc pod uwagę wiek Kaede to następuje bardzo późno co też jest w mandze zaznaczane).

Ilustracje są schludne, kropka. Naprawdę więcej nie mogę napisać.

Ocena: 7 Skala Yuri: 3
Mamy yuri, mamy również inne kobiety okazujące zainteresowanie kobietami więc skala jak najbardziej na 3, historia mogła by być lepsza dlatego obcinam punkty, ale nie było też tak źle, bym w którymkolwiek momencie chciała ją porzucić więc finalnie polecam ale nie jako priorytet do czytania.

#anime #animedyskusja #maxineintoyuri
98f5c993-5b18-4d43-b15c-50a24f441ad0

Zaloguj się aby komentować

David de Gea może trafić do Genoi

33-letni golkiper jest od roku na bezrobociu po tym jak wygasła jego umowa z MU i nie trafił on ani do Realu Madryt w roli zastępcy kontuzjowanego Courtois, ani żadnego z klubów z bliskiego wschodu czy USA. Teraz prasa sugeruje, że jest bliski podpisania kontraktu z 12. zespołem #seriea - jak donosi włoski dziennikarz Gianluca di Marzio.

Jeśli ktoś obserwował jego profil na Twitterze czy jak kto woli X to mógł zwrócić uwagę, że Hiszpan bardzo mocno ograniczył swoją aktywność - w kwietniu tego roku wrzucił krótki filmik z bramkarskiego treningu, w czerwcu podzielił się fotkami z rodzinnych wakacji, a w lipcu pożegnał kończącego karierę Thiago i pogratulował Hiszpanów wygrania #euro2024 . Ostatni wpis, z 20 lipca przedstawia klepsydrę, która być może faktycznie jest nawiązaniem do negocjacji z potencjalnym nowym pracodawcą.

Swoją drogą, wiadomo czemu w ubiegłym roku nie znalazł klubu?

Ciekawostka: De Gea jest założycielem drużyny e-sportowej Rebels Gaming oraz fanem #anime (Naruto, Dragonball).

#pilkanozna #transfery
72c6abdd-3fd9-48a6-81ab-369b6aaa9662

Czy David de Gea wróci dobrym stylu?

10 Głosów
szystah92

No właśnie też mnie ciekawi dlaczego przesiedział cały rok. Mam wrażenie, że ma trochę za duże ego, ale z drugiej strony solidny z niego bramkarz. Dziwne dziwne

aerthevist

@szystah92 jeśli wierzyć w prasowe doniesienia to miał też oferty z topowych klubów, więc o tym bardziej dziwne.

Zaloguj się aby komentować