#anonimowehejtowyznania
Od kilku lat żyję w szczęśliwym związku. Dogadujemy się i znamy jak przysłowiowe łyse konie. Nie planujemy obecnie rodziny, oboje uważamy, że przyjdzie na to czas.
Korzystamy z życia wspólnie ciesząc się ze wzlotów i wspierając przy upadkach. Mieszkamy razem w mieście średniej wielkości, tu się poznaliśmy, a nasze losy splotły się mimo że nasze otoczenie nie wierzyło w przyszłość naszej relacji.
Około rok temu po wielu rozmowach wspólnie zdecydowaliśmy bardziej eksplorować nasze życie intymne. Nie jet tak, że było z tym słabo, jesteśmy oboje młodzi i uznaliśmy że kiedy jak nie teraz.
Moja partnerka od zawsze miała trochę ciągoty do innych dziewczyn, dało się to zauważyć na imprezach, po alkoholu czasem inicjowała dwuznaczne sytuacje, babskie wygłupy, ale patrząc na to pojawiała się myśl, że odwagi jej nie brakuje.
Dużo rozmawialiśmy i uznaliśmy że zaprosimy do naszego życia intymnego jakąś dziewczynę która szuka czegoś podobnego.
By poznać odpowiednią zaczęliśmy szukać najpierw na datezone. To była kompletna klapa. Ilość oszustów podszywających się pod kobiety na tym upadłym portalu zniechęciła nas tam do poszukiwań.
Założyliśmy też profil na zbiorniku, tam po kilku miesiacach poszukiwań udało nam się spotkać z dwoma babeczkami, z jedną nie zagrało całkowicie, ale z drugą już tak.
Spotkaliśmy się najpierw wszyscy troje na kawę zapoznawczą, wszyscy zdenerwowani, ale jakoś poszło. Przełamaliśmy niezręczną sytuację żartami i otworzyliśmy się na siebie.
Nie rozpisuje się o tym co działo sie do teraz, wystarczy powiedzieć, że było bardzo miło. Jakby od nowa się zakochiwac.
W zeszłym tygodniu wyszliśmy wspólnie coś zjeść, wylądowaliśmy potem u nas i wypiliśmy kilka drinków. Sporo rozmawialiśmy i nasza przyjaciółka wyznała nam, że zaczęła się z kimś spotykać, że pokłada duże nadzieje w nowej znajomości i to ostatni raz kiedy bawimy się wspólnie, bo chce być fair wobec siebie i nowej relacji.
Ucieszyliśmy się z jej szczęścia i długo o tym rozmawialiśmy.
Nad ranem jak dziewczyny spały przytulone do siebie coś we mnie pękło, uciekłem pod prysznic i płakałem jak dziecko. Czułem się jakbym stracił najbliższą osobę.
Do dzisiaj nie mogę przestać stłumić w sobie uczucia zazdrości i rozczarowania. Wszyscy wiedzieliśmy w co wchodzimy, od początku było jasne, że to będzie co najwyżej przyjaźń z ewentualnymi dodatkami, ale rzeczywistość uderzyła mnie jak ciężarówka. Nie byłem świadomy mojego zaangażowania emocjonalnego aż do teraz.
Mam gdzieś, jakie będą opinie, prawdę znam tylko ja. Od tygodnia czułem potrzebę by to z siebie wyrzucić, przed moją partnerką staram się być jak zawsze, kocham ją i jestem szczęśliwy że mamy nadal siebie. Ale w głębi serca czuję rozdarcie którego nie umiem zszyć. Nie wiem czy bym się jeszcze raz na to zdecydował wiedząc jak to może boleć
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #64cde2c9ed3605dd14dfdcd8
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania:
https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez:
HannibalLecter