#anonimowehejtowyznania

215
288
Witam po krótszej przerwie!

Wszystkich poprzednich zainteresowanych tagiem #anonimowehejtowyznania, chciałbym ogłosić iz AHW wraca na Hejto!.

Po kilku przemyśleniach oraz rozmowach z innymi użytkownikami serwisu, doszedłem do wniosku ze warto jednak projekt kontynuować choćby ze względu na to by urozmaicać portal na każdy możliwy sposób, dodając nowe wartości oraz poszerzać funkcjonalność portalu poprzez otwarto źródłowe projekty. Dzięki temu może przyciągniemy nowych użytkowników, co pozwoli na dalszy rozwój Hejto. Wiem ze projekt mial zostać zamknięty dostatecznie, ale przemyślałem kilka spraw i po zamknięciu AHW, nadal dość często lurkowalem co spowodowało zmianę co do anonimowych.

Strona została przywrócona i mam nadal chęć projekt ciągnąć i jeśli popularność Hejto miałaby nagle wzrosnąć, a z nią AHW, i potrzeba częstszej moderacji również, będę się zwracać do was o pomoc.

Dzięki wszystkich za wyrozumiałość i mam nadzieje ze projekt nadal będzie cieszył się uznaniem i chęcia obserwowania

Milej nocy

#hejto
2c4f19cf-1315-4a42-bed7-614234f05015

Zaloguj się aby komentować

Cześć,

Chcielibyśmy się odnieść do tego wpisu

Przede wszystkim chcielibyśmy podziękować Ci @HannibalLecter za cały czas, energię i zaangażowanie, jakie włożyłeś w projekt #anonimowehejtowyznania. Dla nas każdy twórca, każdy użytkownik, który angażuje się w rozwój naszej społeczności, jest nieoceniony.

Zawsze staramy się słuchać naszej społeczności i jesteśmy wdzięczni za każdą konstruktywną opinię, która pomaga nam się rozwijać. Powodem ciszy z naszej strony, jest najprościej rzecz ujmując nasz czas, którego aktualnie nie mamy za dużo ze względu na nasze życie prywatne i zmiany, jakie w nim zachodzą. Chcemy Was jednak zapewnić, że każdą wolną chwilę poświęcamy pracy przy Hejto - nawet jeśli ostatnio było to mniej zauważalne.

@HannibalLecter , cieszymy się, że postanowiłeś udostępnić swój projekt na GitHubie. Mamy nadzieję, że ktoś z naszej społeczności dostrzeże potencjał Twojego projektu i przyczyni się do jego dalszego rozwoju.

Dziękujemy Ci raz jeszcze i życzymy powodzenia w dalszych projektach. Mamy nadzieję, że drogi nasze jeszcze się przetną.

Miłego weekendu!
Zespół Hejto.
hejto userbar

Zaloguj się aby komentować

Witam!

Powoli niestety będę się żegnać z Hejto i #anonimowehejtowyznania

Brak czasu oraz wiele innych projektów spowodowały iż zostałem zmuszony powoli projekt zamykać. Statystyki mówią same za siebie i praktycznie nic na anonimowych od dłuższego czasu się nie dzieje a próżność oraz cisza ze strony właścicieli Hejto w tym nie pomagają.

Discord się zamyka. Od dłuższego czasu nie otrzymujemy żadnych nowych wpisow od @hejto. Częste błędy oraz „wyższość” moderatorów sprawiają że ludzie odchodzą na inne platformy, co summa summarum sprawia, iż projekt #anonimowehejtowyznania zaczyna powoli odchodzić w cień oraz zapomnienie. Jestem jedną z osób która wiązała z tym portalem jakieś nadzieje i dlatego postanowiłem ten projekt przeportować na hejto z nadzieją że będzie on jedną z głównych filarów rozwoju Hejto oraz czynnikiem przyciągającym użytkowników z innych platform. Niestety po kilku miesiącach mam bardzo mieszane uczucia i obietnice Hejto i ich chęci do prężnego rozwoju oraz ciągłego udoskonalania, zaczynają zderzać się z rzeczywistością.

Nie mam absolutnie za złe całemu Hejto i doceniam prace włożoną w ten portal który od początku był projektem hobbistycznym, lecz również mam trochę żal że szanse która otrzymali została tak zmarnowa.
Niestety od jakiegoś czasu kontakt z adminami również jest jednostronny.

Chciałbym podziękować wszystkim którzy projekt śledzili i jeśli jest wśród was ktoś kto chciałby anonimowe kontynuować, to zapraszam na mój GitHub i można sobie projekt sforkować. Udostępnienie również login do anonimowehejto jeśli ktoś będzie zainteresowany dalszym rozwojem #anonimowehejtowyznania

Miłego weekendu wszystkim! 🖖

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
#anonimowehejtowyznania

Dawno już pożegnałem się z hejto, bo zbyt bardzo przybliżyło się do wykopu jak dla mnie, ale trochę mi brakuje pisania o piórach, więc wpadnę inną drogą. Kto wie kim jestem toi wie, kto nie wie to nie musi ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Po miesiącach posuchy spowodowanej problemami z psami, a co za tym idzie finansowymi, trafiłem w zasadzie za bezcen w licuytacjiach na alledrogo dwa pióra, o których powiem tu dwa słowa

1. Pelikan M200

Pelikan jak koń - jaki jest każdy widzi. Modele pelikana różnią się między sobą w zasadzie dwoma rzeczami - rozmiarami i materiałami. Pelikan M200 to jeden z dolnych modeli, ja mam ten, który chciałem zawsze - czarny z zielonym okienkiem podglądu. Pelikan jak to pelikan, najlepiej wygląda pozłacany, dlatego wybrałem właśnie M200 (są też wersje 205 - 05 są wykończone na srebrno, oraz 215 - 15 to wersje całkowicie stalowe.) Znaczy... Dlatego, ale i dla tego że był akurat na aukcji. M200 wygląda jak każdy Pelikan, nie największy, z klipsem w kształcie dzioba pelikana i z logiem marki na stalówce (btw rozmiar M). Lekki feedback jest, ale bardzo przyjemny i o żadnym skrobaniu mowy nie ma. Ten model ma to do siebie, że jako model ze "średniej półki cenowej" już ma ciekawe "udziwnienia". W tym wypadku złocenia, to nie pozłacanie jakąś tam byle jaką złotą farbą, ale faktycznie pozłacane. Zasilane wbudowanym tłoczkiem, który jak sunie jak sanie mikołaja po gwieździstym niebie przez okno na świat którym jest okienko podglądu pozwalające sprawdzić poziom atramentu. Wartość rynkowa 500+, mnie się udało złapać powystawowy w stanie idealnym za 300 plnów. Zatankowany atramentem Pelikan Edelstein APATITE, tematycznie bo i czemu nie. Próbka pisma o tu https://youtube.com/shorts/wlxkegHnlC4?si=LIqZBq3S22i9V1Oy

2. Platinum Pocket Pen

Zawsze marzył mi się Pilot Elite/E95 S, który miał bardzo krótki korpus, bardzo długą skówkę oraz złotą stalówkę, a razem tworzył bardzo estetyczną, spójną i pełnowymiarową całość. Niestety - nie było mi dane go dorwać w swoje ręce. Ale za to nawinął się taki oto Platinum. Jest to DOKŁADNIE TO SAMO PIÓRO, z tym że innej marki i z trochę innego okresu. Z tego co udało mi się wynaleźć, to jest to model z lat 80, stalówka złota 14k z bardzo ładnym, może nie flexem, ale poddaje się bardzo przyzwoicie. Rozmiar, nie jestem przekonany, między EF a japońskim F. Co do ceny się nie wypowiem, bo nie mam jak, mogę powiedzieć jedynie, że Pilot E95S to koszt 560 najmniej jak widziałem kiedykolwiek, a popularnie w okolicach 700+ złotych. Ja używane Platinum Pocket Pen w stanie dobrym kupiłem za, uwaga werble... 200 :D. Tu podobnie, zatankowane Platinum Carebon Black. https://youtube.com/shorts/Ut66Cqbakfg?si=pzsnf3sdbUXPPLcA

No i to by było tyle ode mnie, dodaję zdjęcia w kolejności:

Pióra sztuk 2 -> Porównanie pisma -> Atramenty

Wpadnę może w okolicy świąt jak sobie zrobię prezent, zobaczymy jak się przyjmie i co życie przyniesie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@Opornik pióra o których pisałeś to pióra ze stalówką flex, standardowe japońskie piszą cieniej, ale o jakimś szczególnym flexie mowy nie ma. Więcej tu o https://www.hejto.pl/wpis/zapowiadalem-ze-przedstawie-wam-niestandardowe-stalowki-i-taki-mam-wlasnie-plan-



Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #64f4b273ed3605dd14dfe4fc
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

Nie wiem co o tym myslec, jestem zmeczony relacjami z kobietami i ich oczekiwaniami.

Okolo 2,5 lata temu poznalem dziewczyne. Zanim ją poznałem planowałem kupić mieszkanie na ktore troche zbierałem fundusze a ktore udalo mi sie kupic rok temu, na siebie z duzym wkladem wlasnym Warszawa. Wtedy partnerka nie widziala w tym problemu.

Odkad mieszkamy razem co chwile slysze teksty ze to dziwne ze ona mieszka w nie swoim mieszkaniu, ze nic z tego nie ma, bo zwykle pary biora kredyt wspolnie na siebie. Ona zle sie czuje kiedy opowiada znajomym ze to moje mieszkanie nie jej xD Zaczyna mi to wypominać co chwile, przynajmniej kilka razy w tygodniu. Ostatnio nawet powiedziala ze byloby dobrze jakbym sprzedal to mieszkanie i kupili razem cos wspólnego i większego ( ͡° ͜ʖ ͡°) ale gdy powiedzialem jej „ale jak to, rozumiem ze caly swoj 8-10 letni dorobek ktory uzbieralem przed naszym poznaniem, mialbym przeznaczyc na wspolne mieszkanie bedac z kims ledwo 3 lata?” to sie zasmucila i obrazila twierdzac ze chyba nie traktuje tego zwiazku powaznie.

Czy was kobiety do reszty powalilo? Czemu tak bardzo zalezy wam na zmaterializowaniu zwiazku? Czemu nie chcecie po prostu zyc z kims bez ciaglego stawiania regul i nowych oczekiwan z czapy? Co wam to daje? Jestem zmeczony! Moja dziewczyna nic nie placi za to mieszkanie, czasami dolozy sie do czynszu 350zl ale moze bo sama zarabia duzo. Czemu mam przeczucie ze moje pieniadze musza byc wspolne ale jej moga byc tylko jej? Chcialbym poznac kobiete ktora chce ze mna po prostu zyc a wtedy naturalnie przyszedlby moment na wspolne decyzje, te mieszkaniowe i rodzinne.

Kobiety narzekaja ze ciezko znalezc faceta ktory chcialby zalozyc rodzine ale jak zalozyc rodzine z tak opresyjną, podporządkowującą kobietą? Oferuje duzo ale wciaz jest to niewystarczajace.

#rodzina #zwiazki #kobieta #mieszkanie



Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #64eafafded3605dd14dfe396
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

Poznałem jakis rok temu na parapetowce znajomego pewna dziewczynę. Od razu zlapalismy ze soba kontakt. Zajmujemy sie zawodowo tym samym, mamy podobne zainteresowania. Na dodatek jest urocza.

Kilka dni póżniej dowiedziałem sie ze ma chłopaka. Sam mialem wtedy dziewczynę. Zapytałem sie jej czemu nie wzięła na parapetówkę swojego faceta? Powiedziała ze on nie lubi takich wyjść i woli siedzieć w domu.

Nie mniej jednak kontynuowaliśmy nasz koleżeński kontakt. Z miesiąca na miesiąc zaczalem ja lubic coraz bardziej. Polubilem ja za jej otwarty umysl, ekspresyjnosc, za to ze potrafi sluchac i za to ze tak dobrze i swobodnie mi sie z nia rozmawia doslownie o wszystkim. Wszystko wydaje sie takie naturalne niewymuszone. Mimo faktu ze oboje wtedy mielismy juz kogos to jednak kilka razy sie spotkalismy tak po kolezensku, pare razy w kilku osobowym gronie a kilka razy sam na sam na kolezenskim drinku. Byly to naprawde mile chwile. Intelektualnie jestesmy na tym samym poziomie. Jak spotkalismy sie o 19 tak konczylismy nasze dyskusje o 23-24. Nie bylo w tym zadnego podtekstu, mam troche przyjaciolek, bedac mlodym wychowywalem sie rowniez wsrod wielu kobiet, wiec naturalnym faktem jest to ze mam przez to troche kolezanek, przyjaciolek.

Zanim ja poznalem czulem sie zle, mialem kryzys, depresje. Pandemia mnie dobila, uciekalem do pracy ktora sprawiala mi jedyna radosc. Czulem sie nieszczęśliwy, znudzony życiem i nudnym zwiazkiem. Uciekałem do pracy. Ten rok uświadomił mi ze pragnę od życia czegoś więcej, czegoś bardziej energicznego. Dobrze się wtedy czuje, nakręca mnie to, samopoczucie mam wtedy lepsze. I doszedlem do takiej refleksji ze chyba cos do tej dziewczyny poczulem, mysle o niej od czasu do czasu. Nadal ze soba piszemy, ale rzadziej bo sie wyprowadzila. Nie zwleka z odpowiedzia, nie ignoruje mnie. Nadal zywo jestesmy soba oboje zainteresowani tym o czym każdy z nas pisze, mówi, widać w tym troske, ciekawosc, cos w rodzaju dumy i checi glebszego poznania drugiej osoby, otwarcia sie przed ta osoba.

Nie raz mialem wrazenie ze ona chyba tez cos do mnie czuje, dajac mi killa roznych sygnalow stad jej chec by blizej mnie poznac, ale z drugiej strony badalem ja w social mediach i na zywo i chyba wychodzi na to ze pomimo kilku problemów w zwiazku jest zadowolona z tego co ma i gdzie jest. Chyba ze nie do konca mowi prawde i to ukrywa? Mam watpliwosci czy mowila swojemu facetowi o naszych wyjsciach. Tydzien temu rzucila tekstem ze jej chlopak zaczyna byc upierdliwie zazdrosny do tego stopnia ze powiedzial jej „musze sie zareczyc bo jeszcze ktos mi Cie wezmie” na co ona „nie wiem czy to dobry pomysl teraz” Czy nie byl to sygnal na zasadzie „Anon zrob cos”. Ludzie sa zbyt przyzwyczajeni do tego co maja i co trwa juz pare lat i moze boja sie zmian mimo ze by chcieli? Moze mi troche odwala? Dzien pozniej zapytala sie mnie czy mam ochote sie spotkac bo akurat jest w okolicy bo do brata przyjechala na weekend, mnie wtedy nie bylo.

Doszedlem do takiej mysli ze dobrze byloby powiedziec ze cos do niej czuje. Wyjasnic jej, otworzyc sie przed nia. Boje sie ze jesli bede trzymal w sobie emocje i nie powiem jej o tym to bede zalowal na starosc. Jak to zrobi madrze i dobrze zeby nie wyjsc na desperata?



Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #64e87fd3ed3605dd14dfe306
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania #hejto

Hejo i ważna informacja oraz pytanie dla zainteresowanych projektem ⚡️

Ze względu na dość dużą liczbę innych projektów oraz coraz rzadziej pojawiających się wpisów na AHW, myślę niestety nad zamknięciem projektu.

Zanim podejmę jakąkolwiek dezycję, chciałem najpierw zapytać was, jaka jest wasza opinia na ten temat bo projekt sam w sobie od początku był robiony z myślą o was. Wpisy pojawiają się z coraz mniejszą frekwencją i wiele z nich można bez problemów byłoby opublikować z własnego profilu, lub tez takie które albo są obraźliwe, albo odbiegają daleko od rzeczywistości i zdrowego rozsądku.

Obserwujących tag różnież nie przybywa a wpisy rzadko się przebijają na główną, co równoznaczne sprawia że wpisy nie posiadają obszernej dyskusji na dany temat choć kilka razy pojawiały się dość ciekawe wpisy. Chciałbym zrobić małą ankietę by zobaczyć czy jest sens kontynuować projekt i poświęcać czas na moderację wpisów i dalszy rozwój, czy może jednak sądzicie ze jednak lepiej byłbo zamknąć projekt ze względu na brak merytorycznych i ciekawych wpisów.

Proszę o piorónowanie wpisu tak aby każdy mógł zobaczyć i przyłączyć się do głosowania.

Pozdrawiam 🖖

Chcesz aby AHW nadal było kontynuowane?

199 Głosów

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

boje sie zblizyc do kobiety. przeszedlem dluga droge od piwniczaka do kogos kto prowadzi calkiem niezle zycie towarzyskie, mam zainteresowania, potrafie rozmawiac, mam prace. od ponad roku widuje regularnie dziewczyny, one mnie lubią, podrywają mnie praktycznie wszędzie, gdzie pójdę. jestem w stanie nawet zbajerowac taką, ktora na mnie nie zwraca uwagi, tak zeby sie mną zainteresowala. wyglądam chyba całkiem nieźle, bo zarywała do mnie sama z siebie jedna na basenie, i to doslownie najladniejsza jaką tam widywałem. nie musialem ani razu nic pajacowac.

z jedną laską ktorej sie spodobalem (i ona mnie) spotykalem sie trzy miesiące, spedzalismy razem całe dnie na wycieczkach, ale kiedy ona chciała na drugiej randce sie calowac to ja sie bałem, później bywałem u niej w domu i chciała mnie zaciągnąć do łóżka ale najpierw sie nie dalem, a jak potem zmienilem zdanie to ona juz nie chciala, to z nią zerwalem. od tamtego czasu spotykam sie z roznymi, chodze na randki, ale zawsze w momencie kiedy panna sie robi na mnie napalona, ja łapie cykora i sie wycofuję. robie sie lodowaty jak w tej paście o trzecim aksjomacie i nie wykonuję decydującego kroku w jej stronę. zrobilo mi sie tak nawet z takimi do ktorych cos naprawde czułem i to straszne, bo cierpie po takich sytuacjach tygodniami. i one też. pare z nich dało mi nawet drugą i trzecią szansę, ale zawsze konczy sie tak samo. rozwaliłem w ten sposób dwie ekipy znajomych.

nie wiem co dalej robic, bo to kolejny raz i zawsze jest tak samo, niedlugo mi dziewczyn zabraknie w okolicy. a same fajne na mnie lecą. chcialbym w koncu nie byc sam, miec zwiazek.

tak, tak, byłem z tym u SPECJALISTY spychologa seksuologa, to dał mi rady o których wiem, że dałyby taki efekt, ze te dziewczyny czułyby do mnie obrzydzenie albo strach. i jeszcze chciał, żebym do niego co miesiąc przychodził i to za grube pieniądze.



Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #64da65b7ed3605dd14dfe078
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

Pracuje przy produkcji patyczków higienicznych które można kupić w jednej z polskich sieci dyskontów.

Maszyny można ustawić na określoną ilość bawełny na łebku.

Na pierwszej i drugiej zmianie robią to ludzie z nadzoru, od szefostwa mają przykaz oszczędzać i pakiety skręcają do minimum.

Jak mam nocki, to przestawiam maszyny na klika godzin, żeby przynajmniej kilka partii szło z uczciwą ilością watki.

Niewiem po co to piszę, ale jak trafisz na takie patyczki, to pozdrawiam



Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #64ce5aa0ed3605dd14dfdcf4
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
809311d3-2a86-47ae-86a3-0a0d48444d67
Half_NEET_Half_Amazing

Dzięki, właśnie od jakiegoś czasu zauważyłem, że jest sporo mniej materiału na patyku

bucz

bohater bez peleryny

Takich nam trzeba

mrozny

Wszyscy piszą tu o bohaterze, ale z punktu widzenia pracodawcy - to są niepotrzebne straty. Jeśli jest jakaś norma ilości bawełny na patyczku to każdy racjonalny technolog będzie się trzymał dolnej granicy, by ograniczyć koszty produkcji. Dawanie większej ilości, bez uzasadnionej konieczności to są zbędne straty materiału.

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

Cześć mam pytanie i chciałem je zadać anonimowo: mam growa ale nie wiem kiedy jest to już żeby zbierać, kapelusze nie są otwarte jak u zwykłych grzybów tylko jakby owijają się wokół nóżki a nie odstaje na boki, niektóre mają ciemne kapelusze niekótre jaśniejsze plus na niekótrych zrobiła się dziura w kapeluszu lub nóżce, ponadto nóżki staja się ciemniejsze u niektórych jakby zielone takie sraczkowato troche zielone mi się wydaje że im nóżka spleśniała bo inne mają białe. Już te są do wyrzucenia czy cąły grow jest czy wszystko jest okej i mam czekać?

#growkit #psychodeliki #narkotykizawszespoko #psylocybina



Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #64d38c6fed3605dd14dfde54
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
HollyMolly

Zbiory przed otwarciem kapelusza, zanim pęknie błona - nie chcesz wypuszczenia zarodników. Zielenienie ciastka nie powinno budzić obaw, nie wiem jak z nóżkami.

Różny odcień kapelusza też nie musi świadczyć o pleśni, jeśli użytkowany był zgodnie z instrukcją to test węchem powinien wykluczyć niepożądane zjawiska.

Poczekaj na kogoś, kto się lepiej zna jeszcze, ale jak dla mnie te dziurki są zastanawiające tylko.

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

#alkoholizm #polska

Alkohol przez krótki czas jest twoim przyjacielem. Podpowiada ci na ucho co masz mówić, co robić, kiedy się zaśmiać. Pomaga ci. Pomaga się otworzyć; spojrzeć przychylniej na ten zepsuty świat. Zakłada na oczy różowe okulary, które szybko zmieniają się w wypaczające wszystko kalejdoskopy. Nagle nie umiesz iść, nie umiesz mówić, nie umiesz czytać, ani żartować. Musisz gdzieś biec, ale nie wiesz gdzie. Każda ulica, każde miejsce, każde wejście do sklepu, to powracające obrazy wyświetlane na wielkiej ścianie, ciebie kupującego twój ulubiony napój.

To tak jakbyś przeszedł 10km pieszo i boso po pustyni, wypatrzył w kilometrach piasku oazę, z której możesz wziąć tylko jeden łyk. Każdy łyk więcej to zguba, wieczne potępienie.

Więc idziesz dalej, modląc się o kolejną oazę a ona ukazuje się wkrótce w pełnej okazałości, zaprasza cię pod swe skrzydła, prosi byś napił się z jej źródełka. Chcesz wziąć tylko łyka, ale całym sobą wiesz, że wypijesz wszystko co w zasięgu twego wzroku; nie wiesz kiedy będzie następna okazja. A okazja jest tylko w twojej głowie. Zawsze będzie kiedy jej potrzebujesz. Oazy są wszędzie dookoła ciebie, pytanie czy zaryzykujesz i weźmiesz tylko łyk. Bo każdy następny to powrót do początku trasy, mała amnezja i branie tylko po łyku z napotkanych oaz.

Przyzwolenie na picie alkoholu, a nawet pewien rodzaj przymusu, w naszym kraju powoduje wiele niezręcznych sytuacji. Marzy mi się świat w którym mówisz ʼdziękuję, nie piję' i nie otrzymujesz żadnej informacji zwrotnej poza skinieniem głową.

Picie jest jak nasz herb.

Jak hymn.

Jak barwy narodowe.

Kto nie pije ten donosi.

Wmawiali nam to od pokoleń.

Pijani jesteśmy łatwiejsi.

Musimy się rozluźnić.

Po pracy, po szkole, po ciężkim dniu, bo to odpręża, bo wszyscy tak robią.

Omamieni wizją chwilowego szczęścia, otumamieni nie czujemy bólu.

Chociaż chwilę.

Chociaż jeden łyk.

AJ



Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #64cfffa2ed3605dd14dfdd84
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
splash545

@anonimowehejto Typowy błąd poznawczy - skoro jesteś alkoholikiem to obracasz się w towarzystwie Tobie podobnych osób i wydaje Ci się, że każdy pije i namawia ale no właśnie wydaje Ci się

Basement-Chad

W przypadku regularnego, nawet umiarkowanego, picia najgorsze jest to, że człowiek traci umiejętność przeżywania pewnych emocji na trzeźwo. Zaczyna wierzyć w to, że bez dopingu nie jest w stanie osiągnąć pełni swojego potencjału. Od tego zaczyna się powolne budowanie uzależnienia.

My, pokolenie urodzone w latach 80, od najmłodszych lat wierzyliśmy w to, że impreza na trzeźwo jest nudna, że ludzie pokazują jacy naprawdę są dopiero kiedy się urżną, że nie da się zagadać do obcej dziewczyny na imprezie bez wypicia wcześniej 2 piw na odwagę, ze trzeba się napić żeby się zrelaksować, że trzeba się napić kiedy jest się smutnym i również kiedy jest się szczęśliwym. W ten sposób człowiek przez lata utwierdza się w przekonaniu, że bez alkoholu jego życie jest niepełne. W pewnym momencie odkrywa się, że po prostu nie potrafi się robić pewnych rzeczy na trzeźwo.

I tak, szybciej lub wolniej, człowiek stacza się w kierunku całkowitej degradacji. Jedynym peron odjeżdża przy 30-tce, inni potrzebują na to 20 lat więcej.

Podobno w klubach AA mówi się, że do pełnego wytrzeźwienia potrzeba tyłu lat ile wcześniej się piło. I wydaje mi się, że wcale nie ma w tym wielkiej przesady.

Kondziu5

Jezu jaki hejto na opa się zrobił co całkiem sympatycznie opisał problem wielu ludzi na świecie.


@anonimowehejto kiedy w końcu zrozumiesz że sam nie dasz rady to nie zawahaj się prosić o pomoc, znam ludzi którzy byli totalnymi pijakami i wyszli z tego chodząc na meetingi itp.

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

Przebywanie w obecności dzieci jest dla mnie nieprzyjemne, bo zawsze mam wrażenie, że mogę zrobić coś nie tak i urazić dziecko, zrobić coś złego, co zostanie z nim na zawsze, bo nie mam dobrych schematów - moi rodzice nie pozwalali mi na dziecięcą radość i spontaniczność, tylko miałam się podporządkować ich wizji bycia grzeczną. O tzw. "zimnym chowie" nie wspomnę. Z tego powodu też zajmowanie się dziećmi i poświęcanie im uwagi jest dla mnie bardzo trudne i męczące, bo muszę "nalewać z pustego", dawać innym, obcym ludziom coś, czego ja sama nigdy nie dostałam. To jest bolesne.

Właśnie zdałam sobie sprawę, że to wrażenie "nalewania z pustego" pochodzi głównie z braku miłości do samej siebie. Nie mam tam miłości, bo ktoś mi tego nie dał, ale także ja sama sobie tego nie daję teraz. Może byłoby mi łatwiej, gdybym sama pokochała siebie? Pytanie retoryczne, oczywiście, że tak. Tylko to wcale nie jest takie proste. W sumie nie wiem po co to piszę, może dlatego, że jest mi wstyd przyznawać się do takich odczuć moim znajomym i przyjaciołom, a mam potrzebę wygadania się.

#rozkminy #psychologia #dzieci #gownowpis



Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #64cf7760ed3605dd14dfdd2e
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
Arkil

Uświadomienie sobie jakiegos problemu jest pierwszym krokiem do jego rozwiązania, więc to co robisz jest jak najbardziej dobre.

To że nie "dostałaś" miłości od rodziców nie znaczy, że nie chcieli Ci jej dać. Może sami nie potrafili?

Pokochaj siebie, a to o czym piszesz przyjdzie samo.

Powodzenia! 😊

Yossarian

@anonimowehejto 


Dzieci: mogę polecić https://www.taniaksiazka.pl/ksiazka/jak-mowic-zeby-dzieci-nas-sluchaly-jak-sluchac-zeby-dzieci-do-nas-mowily-adele-faber

Pomaga nie tylko z dziećmi.


Co do reszty, to aż poczułem Twój ból...


Gdy zaczynałem pracę ze sobą, moim pierwszym celem było "chciałbym zrozumieć, co czują inni". Dziś, po latach, jestem już gdzie indziej Da się (ale samo nie przyjdzie).


Gdybyś chciała pogadać, pisz na priv.


PS Ściąga, z którą zaczynałem w załączniku. Tak się uczyłem mówić, co czuję.

20b89dcc-9196-462e-95d5-41b3bb5f7c96
Forsycja

@anonimowehejto Pamiętaj, że bycie matką jest bardzo trudne a zwłaszcza bycie matką która nie otrzymała właściwego wzrorca od swoich rodziców. Jeśli chcesz to odezwij się priv, znam temat

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

Od kilku lat żyję w szczęśliwym związku. Dogadujemy się i znamy jak przysłowiowe łyse konie. Nie planujemy obecnie rodziny, oboje uważamy, że przyjdzie na to czas.

Korzystamy z życia wspólnie ciesząc się ze wzlotów i wspierając przy upadkach. Mieszkamy razem w mieście średniej wielkości, tu się poznaliśmy, a nasze losy splotły się mimo że nasze otoczenie nie wierzyło w przyszłość naszej relacji.

Około rok temu po wielu rozmowach wspólnie zdecydowaliśmy bardziej eksplorować nasze życie intymne. Nie jet tak, że było z tym słabo, jesteśmy oboje młodzi i uznaliśmy że kiedy jak nie teraz.

Moja partnerka od zawsze miała trochę ciągoty do innych dziewczyn, dało się to zauważyć na imprezach, po alkoholu czasem inicjowała dwuznaczne sytuacje, babskie wygłupy, ale patrząc na to pojawiała się myśl, że odwagi jej nie brakuje.

Dużo rozmawialiśmy i uznaliśmy że zaprosimy do naszego życia intymnego jakąś dziewczynę która szuka czegoś podobnego.

By poznać odpowiednią zaczęliśmy szukać najpierw na datezone. To była kompletna klapa. Ilość oszustów podszywających się pod kobiety na tym upadłym portalu zniechęciła nas tam do poszukiwań.

Założyliśmy też profil na zbiorniku, tam po kilku miesiacach poszukiwań udało nam się spotkać z dwoma babeczkami, z jedną nie zagrało całkowicie, ale z drugą już tak.

Spotkaliśmy się najpierw wszyscy troje na kawę zapoznawczą, wszyscy zdenerwowani, ale jakoś poszło. Przełamaliśmy niezręczną sytuację żartami i otworzyliśmy się na siebie.

Nie rozpisuje się o tym co działo sie do teraz, wystarczy powiedzieć, że było bardzo miło. Jakby od nowa się zakochiwac.

W zeszłym tygodniu wyszliśmy wspólnie coś zjeść, wylądowaliśmy potem u nas i wypiliśmy kilka drinków. Sporo rozmawialiśmy i nasza przyjaciółka wyznała nam, że zaczęła się z kimś spotykać, że pokłada duże nadzieje w nowej znajomości i to ostatni raz kiedy bawimy się wspólnie, bo chce być fair wobec siebie i nowej relacji.

Ucieszyliśmy się z jej szczęścia i długo o tym rozmawialiśmy.

Nad ranem jak dziewczyny spały przytulone do siebie coś we mnie pękło, uciekłem pod prysznic i płakałem jak dziecko. Czułem się jakbym stracił najbliższą osobę.

Do dzisiaj nie mogę przestać stłumić w sobie uczucia zazdrości i rozczarowania. Wszyscy wiedzieliśmy w co wchodzimy, od początku było jasne, że to będzie co najwyżej przyjaźń z ewentualnymi dodatkami, ale rzeczywistość uderzyła mnie jak ciężarówka. Nie byłem świadomy mojego zaangażowania emocjonalnego aż do teraz.

Mam gdzieś, jakie będą opinie, prawdę znam tylko ja. Od tygodnia czułem potrzebę by to z siebie wyrzucić, przed moją partnerką staram się być jak zawsze, kocham ją i jestem szczęśliwy że mamy nadal siebie. Ale w głębi serca czuję rozdarcie którego nie umiem zszyć. Nie wiem czy bym się jeszcze raz na to zdecydował wiedząc jak to może boleć



Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #64cde2c9ed3605dd14dfdcd8
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
JackDaniels

Brzmi jak scenariusz taniego romansu. Idealna dziewczyna, która jeszcze zaprasza drugą dupencję do trójkącika, taa... 😂

pushack

Po pierwsze to rozmowa z partnerką, o tym jak cię trafiło. Po drugie ta druga odchodzi, także sytuacja klarowna. Z tego co czytałem o trójkątach to podobno częste jest że 2 ma się ku sobie, a 1 osoba zostaje trochę na boku.

e5aar

@anonimowehejto wspolczuje, co tu duzo mowic. NA piapierze super fantazja, a w praktyce, no wlasnie... roznie. Powodzenia.

Zaloguj się aby komentować

Ja jebię, ale mnie trzepło. Kolejna osoba, w naszym wieku (okolice 40) nagle odchodzi. Nawet się udzielałem z tą osobą w szkole naszych dzieci na zebraniach, bardzo sympatyczna. To już 5 taka śmierć w ostatnim czasie (wiekowo 35-45 lat). Co za pojebane czasy
Kiedyś się śmiałem, że w pewnym wieku zaczęliśmy chodzić na same wesela znajomych. Od trzech lat chodzę na same pogrzeby.

Pojebane czasy.

#zalesie #gorzkiezale #rozkminy #anonimowehejtowyznania
jajkosadzone

@regisek

U mnie juz 3 osoby z rownoleglych klas z liceum nie zyje( jeden wypadek),do tego nie zyje juz od prawie 1,5 roku moja zona.

Ja level 32.

KLH

Ja w moim otoczeniu z kolei widzę dziwną nadreprezentację śmierci samobójczych wśród osób, jakie znałem. Myślałem, że to normalne w miarę, że pewnym wieku ludzie umierają, a w PL dużo ludzi się ponoć zabija, ale popytałem innych, którzy nie znali mnie kiedyś albo takich, że nasze obecne grupy znajomych się nie nakładają i nie - nie mają takich doświadczeń.

GtotheG

@regisek przykro, trzymaj się tam. W moim otoczeniu tylko jedna osoba ostatnio odeszła i to młodsza - samobójstwo ;( ale przytłaczająca jest myśl, że masz 40 lat, x planów i z dnia na dzień znikasz i już nic nie dokonasz.

Zaloguj się aby komentować

ja to pierdolę, koniec pro-ruskiego trollowania.
To nawet nie były moje poglądy, nie wiem jaką frustrację tym zadowalałam,
ale parę towarzyskich spotkań potem stwierdzam – mam tego dość.
Sława Ukrainie, Putin na chuj.

– nie tak #anonimowehejtowyznania
billuscher

@liberationist a czemu #anonimowehejtowyznania co to ma wspólnego

liberationist

Chyba łapię o co chodziło z moją frustracją: ukrofile to są JAKIEŚ LAMUSY TOTALNE XDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

Ktoś tu z IT? Najlepiej od zarządzania informatyką w firmach?

od około 20-22 lat zajmowałem różne stanowiska managerskie. Pierwsze było bodaj jak skończyłem 21 lat.

tu następuje bla bla o rozwoju, zmianach, doskonaleniu.

obecnie RZYGAM już tą robotą. Nie dla tego, że za dużo jej mam (czasem nikt o nic mnie nie pyta przez tygodnie, żadnego sprawdzania raportowania - NIC). Po prostu wszystko mam ułożone, że "samo się robi". Tak gdzie się da to automatyzacja, tam gdzie nie - zmotywowani pracownicy i podwykonawcy.

Jednak od 3-4 lat wstaję rano w poniedziałek jak Adaś z Dnia Świra.

Mogę sobie jeździć na motocyklu w ciągu pracy bo nikt nie kontroluje mnie godzinowo a jedynie - jeśli już - zadaniowo.

Mam budżety na opex i capex - może nie rozmiarów międzynarodowych korporacji - po kilka mln pln. Zazwyczaj mam oszczędności i dostaję za to premie.

Czuję się bezużyteczny a w ciągu ostatnich 3 lat co roku dostaję podwyżkę - mimo zmian zarządów.

Absolutnie nie umiem robić nic innego niż być "informatykiem" a mam już tego po dziurki w nosie - zastanawiam się nad jakimś półrocznym L4 na "wypalenie" i wyjazd do domu w lesie, gdzie net działa tak chujowo, że nie da rady pracować (stąd tam nie siedzę, choć pewnie bym dał radę ogarnąć robotę w te 2-3 godziny dziennie jadąc parę km dalej do takiego drewnianego czegoś co w lasach dla turystów stawiają - tam jest LTE).

Ktoś tak ma/miał i mimo satysfakcji finansowej i zawodowej (już raczej wiele "wyżej" nie mogę zajść w tym obszarze a firmy nie mam jaj zakładać), niskiego obłożenia pracą, generalnie poważaniem środowiska, pracowników (rotacja = 0% od 10 lat) ma tego już dość?

W sumie hejto to nie wykop to może ktoś umie mądrze powiedzieć czy to "normalne"?



Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #64bfcdb2ed3605dd14dfdb39
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
tellet

@nielizlyzki


>Tak, to normalne, idź do terapeuty. To jedyna informacja jakiej potrzebujesz.


Oho, i już pierwszy terapeutysta xD.

TYP NIE NAPISAŁ "MAM WHUJ KASY I MUSZĘ JĄ PALIĆ NA SPOTKANIA Z TYPEM-TEREPEŁTĘ, ŻEBY MU POOPOWIADAĆ O ŻYCIU", tylko że generalnie dopadła go monotonia w życiu. Terapeuta to mu zacznie ryć banię albo wpadnie na jakąś ułomną terapię i go załaduje w depresję albo jakiś nałóg.


@anonimowehejto Opie jesteś w sytuacji, do której każdy z utrzymania/administracji/zarządzania dąży- by się "samo kręciło".


Po prostu długo do tego dochodziłeś i skupiałeś się na tym, by tą robotę dopracowywać (automatyzować, poprawiać itd.), że Ci to spowszedniało- klasyka dobrego specjalisty, czyli po jakimś czasie wydaje Ci się, że to co robisz, "zrobiłaby i małpa po przyuczeniu". Tak nigdy nie jest i generalnie jeśli miałbyś kogoś wdrażać na podobne czy równorzędne stanowisko, to szybko byś zobaczył, że masz długie monologi, gdzie druga strona tylko notuje.

Musisz ogarnąć sobie co robić w tym wolnym czasie, nawet jeśli masz za niego płacone "zadaniowo" - może jakieś zwiedzanie, workation? Jeśli masz faktycznie zadaniową pracę, to generalnie laptop do torby czy plecaka, dupa do wozu i jedziesz przed siebie, aby tylko LTE/5G nie zdychało i jesteś wolnym człowiekiem.

Masz dom? (jak nie to załaduj się w budowę xDDD - majstry, materiały i nadzorowanie tego pierdolnika to Ci dopiero znajdzie zajęcie xD)

Może warto zaopatrzyć się w elektronarzędzia i poganiać na szczocie czy pilarce/kosiarce w ogródku między spotkaniami czy taskami? Taka prosta, odmóżdżająca robota potrafi odświeżyć umysłowego pracownika.


Generalnie znam zjawisko, bo też czasem mam wrażenie, że mi płacą wywrotki siana za siedzenie na dupie, ale potem zdarza się jakieś spotkanie z ludźmi spoza mojego działu czy tam technologii i przypominam sobie za co firma płaci, czy jak kto woli "równie dobrze mógłbym grać z psem". W wolnym czasie i między taskami robię wszystko poza właściwą robotą- od jazdy po knajpach, na pływaniu w jeziorach kończąc.

Coś się wysrało/trzeba załatwić?

"Jes ofkors, naturliś jawol, 5 minut i jestem, tylko mikrofon podłączę".


I tak się kręci któryś rok...

4fcb9beb-10a5-4726-a01c-492606ada35a
anonimowehejto

HałaśliwaKochanka: Przeczytałem Twojego posta z zaciekawieniem jako że w zasadzie mam podobną sytuację. W IT pracuję od 16 lat ale śmiało mogę powiedzieć że przez połowę tego czasu udawałem że coś w ogóle potrafię. Dziwiłem się, że nikt mnie jeszcze nie wyje... i przeżyłem większość starych pracowników. O podwyżki się nie upominam, same przychodzą. W zasadzie nie sprawdzam nawet ile mi na konto przyszło bo czuję że na to nie zasługuję. Gdyby mi pominęli jakąś wypłatę mógłbym to przeoczyć. Ruchałem laski w serwerowni i na biurku prezeski a na pracy zdalnej waliłem gaz i nie raz spałem z gębą na klawiaturze. Mam też porobione masę automatyki. Zabawne jest że po jakimś czasie zapominam co mam zrobione i dopiero jak coś nie działa muszę to od nowa rozczajać :) Jest tego tyle, że jakbym nagle zdechł to współczuję komuś kto to wszystko będzie rozgryzał. Niby mam współpracownika ale to typ ze wsi co uznaje tylko microsofta, graficzne gui i programy za wielki hajs z ciężko opłaconym supportem. Gościo się ewidentnie nie zna i jak czasem mnie o coś pyta to przerażenie mnie zbiera na myśl co będzie jak się coś zjebie a to on będzie na zmianie. Za to w sygnaturę maila wpisał sobie takie rzeczy że mi się śmiać chce. W zasadzie rzygam tym wszystkim a szczególnie sztuczną inteligencją (tak, mamy to i trzepiemy na tym hajs). Tylko od czasu do czasu coś mmie zaciekawi ale potem też tym rzygam. No ale nie znam się na niczym innym. No ale pociesza mnie myśl że wszędzie dobrze gdzie nas nie ma i siano w innych paśnikach smaczniejsze. Może gdybym był prawnikiem albo piłkarzem to też bym miał tego dosyć po tylu latach ...




<br />

Zaakceptował: HannibalLecter

anonimowehejto

OP: @Dzemik_Skrytozerca


@Verq


@kokosowa_sniezka


@Yossarian


@ali7200


@Legitymacja-Szkolna


@bucz


@Basement-Chad


@megawonsz9


@tellet


@nielizlyzki


Cześć - dzięki wszystkim za odpowiedzi


Jak już pisałem, mam hobby, jazda na motocyklu ale z uwagi na obowiązki domowe za często dużych wypraw nie ma. Mam też dom w lesie, mieszkanie na co dzień w mieście. NIE mam setek tysięcy odłożonych bo mam też rodzinę i obowiązki. Moja poduszka to niecałe 100k pln. Nie będę tego rozwalał


Część z tej poduszki to gpw tak jak któryś z Was pisał ale to nie moja bajka.


Ci, co mówią o problemach pierwszego świata i "oby się ta bajka nie skończyła" mają rację. To taki efekt, jak z innymi sprawami - jesteś na co dzień w miarę zdrowy, czujesz się OK, masz 4 kończyny, możesz praktycznie wszystko. Ale niee siedzisz przyjebany w domu i "się nudzisz".


Potem przychodzi problem ze zdrowiem, lądujesz w szpitalu i modlisz się żeby wrócić do domu i obiecujesz sobie, że się "zmienisz". Że będziesz się cieszył każdym dniem.


Wracasz do domu i.... za 3 miesiące jesteś takim samym klapsem jak przed szpitalem.


Ma rację też osoba co mówiła o sianie z innego paśnika i o tym poczuciu, że się jest idiotą do wywalenia itp to ma nawet nazwę efekt impostora czy jakoś tak.


Trochę o podobnych odczuciach czytałem od wczoraj, generalnie dla mnie rozwiązanie było by być rentierem chyba :)


Terapie mam za sobą z innej przyczyny, tej zdrowotnej, nie sprawdza się to u mnie. Jak może się sprawdzić jak terapeutką jest osoba, która co drugie moje zdanie mówi "yhmmmm, hmmmmmm" itp a jak chciałem by skomentowała coś co powiedziałem 5 minut temu to nie pamiętała ;) Za drogi sport szukać dobrego terapeuty a oceny na necie są gówno warte.


Fajna dyskusja, dzięki!




Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)


Zaakceptował: HannibalLecter

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

Cześć,

Mam problem, który męczy mnie od kilku miesięcy. Chodzi o kontakty z ludźmi. Przez lata studenckie udało się utrzymać kontakt z kilkoma ludźmi z liceum. Nie było to proste ponieważ każdy pojechał w inną stronę świata. Jednak te kilka razy w roku (majówki, święta) udało się wyskoczyć na jeden wieczór i spędzić go razem.

Od dwóch lat to się praktycznie nie zdarza. Pomimo prób zorganizowania spotkania (czasem z dużym wyprzedzeniem) zawsze padają jakieś argumenty typu „wpadła ciocia i musimy z nią posiedzieć”, „zapierdol w pracy”. Z mojej perspektywy są to tylko wymówki. Każdy zarabia dobrze i pracuje w takiej branży, która nie wymaga siedzenia ośmiu godzin przy przysłowiowej taśmie. Bez problemu można odebrać nadgodziny w piątek i doprowadzić do spotkania. Niezapowiedziana ciocia też nie wydaje mi się problemem nie do przeskoczenia. Nie oszukujmy się, takie spotkania nie trwają od południa do późnej nocy. I skoro już byliśmy umówieni to można dotrzymać słowa.

Ostatnie lata to również czas ślubów. U jednej osoby urodziła się córka (już ma trzy lata).

Wiem, że to pochłania czas tylko ja nie namawiam na comiesięczne wyprawy wielodniowe a na spotkanie raz, dwa razy do roku.

Jednocześnie wiem, że gdy wypada u kumpli delegacja to prawie z dnia na dzień można wyskoczyć służbowo bez problemu. Czyli wyjazd z roboty jest ok a spotkanie z ludźmi to już patola bo jedzie się nie w celu zarabiania pieniędzy?

Nie wiem co mam robić. Boje się, że gorzko zakończę te znajomości a szkoda mi przekreślać jednak całą wspólną i dobrą przeszłość.

Jestem cichym obserwatorem tego portalu i

pozdrawiam serdecznie Wszystkie Tosie i Tomków ( ͡° ͜ʖ ͡°)



Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #64b971eeed3605dd14dfda10
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
MiernyMirek

@anonimowehejto klasyka, kiedyś w ekipie byliśmy praktycznie nierozłączni, teraz zebrać wszystkich nie udało się od przynajmniej 5 lat, a pewnie więcej. Zmniejsz wymagania, próbuj spotykać się w mniejszym gronie, np zamiast całej hałastry 5-6 osób ciesz się, że tym razem udało się 2-3.

Dobrą metodą jest wyciągnąć ludków na odległość taką, żeby druga połówka nie mogła mu/jej czegoś wymyślić. Ja wpadłem na pomysł wyjazdów do uprzednio wynajętego domku w celu grania w gry planszowe, domek jest 300 km od miejsca zamieszkania. Wtedy małżonki mogą co najwyżej zadzwonić, a wiesz jak to bywa z zasięgami na bezludziu...

mitsue

@anonimowehejto no niestety, wspaniale licealne przyjaznie "na zawsze" i super qmple znikli bardzo szybko, kiedy pojawily sie w ich zyciu inne etapy. W moim wypadku lepiej utrzymaly sie "zwykle" znajomosci. Tez mi bylo kiedys przykro, ale chyba taki jest los wielu osob. Trzeba zawierac nowe znajomosci, a to jest i czasochlonne i energochlonne i tez nielatwe. Nie zgadzam sie, ze dzieci, praca to dobra wymowka, uwazam, ze te osoby beda w przyszlosci zalowac, szczegolnie gdy wypala sie zawodowo a rodzina da w kosc. Wtedy znajomi i przyjaciele sa bardzo potrzebni i jest lipa kiedy ich nie ma.

Basement-Chad

To jest standard. W okolicach 30-tki większość kontaktów się zaczyna urywać. Priorytet przejmują żony, dzieci i praca. Ludzie zaczynają utrzymywać tylko te znajomości które im się potencjalnie opłacają. To jest największy problem w byciu singlem - samotność.

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

Mam 31 lat i od 3 miesięcy regularnie zdradzam żonę z koleżanką z pracy.

Nie mam żadnej bliższej, zaufanej osoby, której mógłbym opowiedzieć o tym fakcie. Uznałem, że chociaż tutaj wyleję to, co we mnie kipi i krzyczy o "ujawnienie".

Od 3 lat mam żonę,a wspólny związek trwa od ponad 8. Wszystko trwało latami wręcz wzorowo - idealnie się dogadywaliśmy, spędzaliśmy wspólnie czas, chodziliśmy na różne wydarzenia i razem spełnialiśmy się zawodowo. Ostani rok znacznie odbiegał od schematu. Nasze życie, szczególnie łóżkowe o które bardzo mocno dbałem w zasadzie przestało istnieć po tym jak uznałem, że to tylko ja się angażuje. Jeśli już dochodziło do współżycia, to było to najczęściej coś w stylu "masz, tylko szybko skończ bo chcę spać".

W firmie, w której pracuję od około pół roku jedno ze stanowisk zajęła młoda dziewczyna, lvl 22, co się później okazało - córka wysoko postawionej osoby w zarządzie. Dziewczyna z miejsca wybrała sobie mnie na gościa, który będzie ją wdrażał w procesy. Natychmiast zauważyłem, że nie jestem dla niej tylko kolegą z pracy a obiektem "do zdobycia". Na początku starałem się ją mocno dystansować, wielokrotnie łapała mnie czy to za ramię czy to za rękę a nawet pojawiały się żarciki z podtekstem - mówiąc wprost czułem się molestowany. Często przynosiła mi kawę, inicjowała rozmowy na tematy które mogłyby mnie potencjalnie zainteresować. Była pierwszą kobietą od lat, która powiedziała mi jakokolwiek komplement. I w tamtym momencie coś we mnie pękło, zacząłem czuć ogromną przyjemność z tego, że ktoś poświęca mi uwagę, jest po prostu dla mnie miły przez co każde wyjście do pracy polegało nie na potrzebie zarabiania pieniędzy a na ogromnej chęci poczucia jej dotyku, usłyszenia jej głosu, towarzystwa... Około 3 miesiące temu w firmie mieliśmy bardzo wymagający projekt, przez co wielokrotnie zostawałem dłużej aby nadrobić różne bieżące sprawy. Nadszedł dzień, w którym w biurze zostałem tylko ja i ona. Zaczęło się od niewinnego masażu braków i rozmowie o przyjemnościach a skończyło na pierwszym zbliżeniu w sali "konferencyjnej". Od tego dnia co 2-3 dni współżyjemy, zazwyczaj po pracy jedziemy prosto do niej. Żona nigdy się nie zorientowała i raczej nie zorientuje, ponieważ zawsze "muszę zostać później w biurze i coś dokończyć". Ostatnio doszły wspólne wyjazdy weekendowe do hoteli w różnych miastach, bynajmniej nie w celu zwiedzania miast. Aktualnie łączy nas wyłącznie seks. I to naprawdę świetny, robię niemal wszystko na co mam ochotę. Nie pamiętam kiedy ostatni raz miałem okazję doznać tego, co teraz przeżywam. Marzę by tak było wiecznie, jednak po każdym stosunku pojawiają się wyrzuty sumienia bo wiem, że jestem skurwysynem w stosunku do żony, która nadal wzorowo zajmuje się domem, ale mnie traktuje uczuciowo gorzej niż naszego psa. Natomiast czy żałuję? Nie. Przez ostatnie 3 miesiące spędziłem więcej czasu w łóżku niż przez cały poprzedni rok. W pewnym sensie odkrywam młodość na nowo. Póki co nie wiem co dalej, aktualny układ mi pasuje, ale wiem że kochanka wcześniej czy później będzie chciała być 'tą jedyną" co niezbyt mi się podoba...

#zwiazki #seks



Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #64b30f4bed3605dd14dfd8cb
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
nezka92

O fuj. A potem ktoś będzie pił kawę z tego samego stolika w salce konferencyjnej, na którym były ich płyny ustrojowe 🤮 niedobrze mi z dwóch powodów - tego wspomnianego wyżej i z powodu żenującego poziomu moralności (Twojego i Twojej "dziewczyny" - btw ona wie, że masz żonę i "łaczy was tylko seks", czy tylko Ty tak uważasz?). Obrzydliwa postawa. Gardzę.

Boltzman

W takich postach zawsze bawi mnie ta postawa moralna. Moralność, to coś elastycznego i niejednoznacznego. Każdy ma inną. Nie znam osoby, która ma nieskalaną moralność i nie zrobiła nigdy celowo niczego złego. Każdy ma coś na sumieniu. Tylko w moralności takiej osoby jest to często zupełnie coś innego.

Jedni dają łapówki żeby dostać MPZP, inni czekają 5 lat na zmianę. Ktoś podczas małżeństwa obiecał, że będzie się starał, ktoś, że nie będzie zdradzał. Dlaczego brak starań i zimna osobowość ma być mniejszym grzechem moralnym niż ruchanie? Bo taką macie moralność.


Różnica pomiędzy opem a żoną opa jest żadna. I jedno i drugie gwałci dobro drugiej osoby.


A pierdolenie, że to OP powinien zakończyć, jest chuja warte. To żona powinna mieć jajca i skoro nie jest w stanie utrzymać takiego poziomu związku jak kiedyś obiecała, to świadomie powinna samowypierdalać jako pierwsza i dać człowiekowi spokój. Bo to w niej zaszył pierwsze zmiany a nie w OPie.

mitsue

@anonimowehejto żebys się nie zdziwił co do ostatniego zdania. młoda dziewczyna traktowała Ciebie jak wyzwanie, zdobyła Cie, teraz pytanie co dalej, czy ma ochote siac zniszczenie w Twoim malzenstwie, czy moze jednak Cie wyrzuci jak zuzyty towar. Ja mysle, ze w grze sa obie opcje.

Postawiles sie w bardzo ciezkiej sytuacji, pytanie - czego Ty tak naprawde chcesz? Moze warto isc po pomoc profesjonalna, to moze pomoze poukladac sprawy

Zaloguj się aby komentować

#anonimowehejtowyznania

Co się odjebało, to nawet ja nie xD

Od jakiegoś czasu bujamy się w paczce. Imprezy, chlanie i imprezowe używki. Jedna różowa zabujała się w jednym niebieskim. On jej zrobił budyń w głowie, rozkochał w sobie, choć oboje wiedzą, że on ma laskę, z którą jest od dawna. Zrobił jej dosłownie rozpierdol w głowie i sercu, po czym ze wszystkiego się wycofał (kawał chujka). Różowa, wyjechała na dłuższe wakacje, żeby się jakoś poskładać do kupy. No i teraz czas na mnie. Ja się w niej zabujałem, i jak ta cipa, nie mam odwagi jej o tym powiedzieć, choć jestem pewien, że się domyśla. Wiem, że nie jest jej teraz łatwo i usrpawiedliwiam się, że nie chcę jej jeszcze bardziej mieszać - pewnie dość czerstwe tłumaczenie, no ale widząc, co ona przeżywa, to chyba jednak najlepiej będzie jeszcze bardziej nie mieszać.

Musiałem to z siebie wyrzucić, z nią nie mam odwagi o tym pogadać, z nim to już w ogóle nie mam ochoty gadać.

Niby trzeba w życiu być odważnym, korzystać z życia, bo następnego nie będzie, nie bać się miłości.

Anonki jak żyć?



Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #64aa6b40ed3605dd14dfd783
Post dodany za pomocą AnonimoweHejtoWyznania: https://anonimowehejto.pl - Zaakceptowane przez: HannibalLecter
wombatDaiquiri

@anonimowehejto mieszać mieszać. Mieć w sercu gotowość na "spierdalaj pojebie" i odwagę żeby usłyszeć "ok". Różnie w życiu bywa, może za 30 lat będziesz dzieciom opowiadał że Cię jakiś random z neta namówił na wyrwanie ich starej.

anonimowehejto

OP: Zdaję sobie sprawę, że to brzmi jak jakaś gimbodrama. Wszyscy (no chyba oprócz tego chuja złamanego) jesteśmy dorośli i pesel już słuszny.


Strasznie mi jej szkoda. Sporo o tym porzegadaliśmy i jakoś się do siebie zbliżyliśmy, no i siłą rzeczy przepadłem. Charakterna jest laska i zajebista z usposobienia. Zdaję sobie też sprawę, że raczej nie byłbym jej pierwszym wyborem, a ona nie za bardzo ma ochotę na zaczynanie czegoś nowego teraz.


Ech, te jebane dylematy




Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)


Zaakceptował: HannibalLecter

nezka92

Truuudne sprawyyy. No wiesz, ona teraz jest zdesperowana i możesz wykorzystać moment, kiedy jej siadła samoocena po odrzuceniu przez Chada, tylko nie zdziw się, jak Cię potem kopnie w dupę jak prawilnego beciaka, kiedy nowy obiekt 190cm pojawi się w zasięgu ;) ja bym poczekała, aż sytuacja z jej łbem się unormuje, bo póki co będzie działać na emocjach i narobi Ci nadziei, z których później się wycofa, takie rzeczy robi się na chłodno.

Zaloguj się aby komentować