#7ciekawostekprzyrodniczych

13
112
Największa europejska jętka i jej powietrzno-wodny spektakl Odródka długoogoniasta (Palingenia longicauda) to jętka dorastająca do dwunastu centymetrów długości i osiągająca rozpiętość skrzydeł siedmiu centymetrów, co czyni ją największą jętką na naszym kontynencie. Niestety, w większości krajów europejskich jest rzadka lub – jak w przypadku Polski – w ogóle już nie występuje.

Odródka, w przeciwieństwie do innych jętek, lata nisko nad wodą, często muskając jej powierzchnię długimi szczecinkami znajdującymi się na końcu jej odwłoka. Owady dorosłe pojawiają się latem – po przeobrażeniu żyją jedynie kilka godzin i krótko potem giną. Po odbyciu godów samice odródki lecą nad rzeką, wzbijając się na wysokość do dziesięciu metrów, po czym powoli osiadają na powierzchni wody, gdzie składają jaja.

Jętki te można zaobserwować między innymi na niektórych odcinkach rzeki Cisy i jej dopływów. Pojawienie się tych owadów jest tak widowiskowe, że miejscami stanowi atrakcję turystyczną - na Węgrzech czas ten jest popularnie nazywany "zakwitaniem Cisy", a sama odródka jest nazywana po węgiersku tiszavirág, czyli "kwiecie Cisy". Pokryta jętkami powierzchnia wody rzeczywiście wygląda wtedy jak obsypana kwieciem.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #wegry
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
e9f95268-883d-49d3-986a-1bddc7d82142
22854490-ee16-43cf-a122-fbde1df8d718
d55eac4c-8c59-40f0-a0c5-0d0956769719
CzosnkowySmok

@Apaturia przepiękne zdjęcia

VonTrupka

okurde ile jętek (☉__☉”)

Zaloguj się aby komentować

Skrzydła jak warkocz. Widelnice (Plecoptera), podobnie jak jętki, zamieszkują okolice wód i spędzają większość swojego życia jako larwy – w postaci dorosłej żyją, w zależności od gatunku, od kilku dni do kilku tygodni. Larwy widelnic (na drugim zdjęciu) można spotkać głównie w wodach płynących o dużej zawartości tlenu. Są one bardzo wrażliwe na wszelkie zanieczyszczenia, stąd są wykorzystywane jako bioindykatory w ocenie stopnia zanieczyszczenia wody. W związku z pogarszającym się stanem ich siedlisk, liczebność wielu gatunków widelnic spada.

Łacińska nazwa widelnic oznacza dosłownie "skrzydła splecione w warkocz". To odniesienie do skomplikowanej struktury żyłek na ich skrzydłach – ich układ rzeczywiście przypomina trochę warkocz. Tak naprawdę jednak skrzydła widelnic nie są w żaden sposób splecione, obie pary układają się na grzbiecie owada zupełnie płasko. Niektóre gatunki są bezskrzydłe.

Wśród widelnic można wyróżnić gatunki, które jako jedyne znane owady (może poza nartnikami Halobates zamieszkującymi otwarte wody oceaniczne) prowadzą w pełni wodny tryb życia, pozostając w wodzie od narodzin – a raczej, od wyklucia – aż do samej śmierci. Jednym z nich jest Capnia lacustra, gatunek endemiczny, który występuje wyłącznie w amerykańskim jeziorze Tahoe ciągnącym się na granicy stanów Nevada i Kalifornia. Inne w pełni wodne widelnice należą do rodzaju Baikaloperla i występują w jeziorze Bajkał. Nie mają skrzydeł, nie wychodzą na ląd i nie przemieszczają się do innych zbiorników wodnych.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
62de6318-9503-4519-8bd8-4a7e65946775
c7386330-033e-4d20-b015-04b0e5c863f5
enkamayo

Kurde, nie wyświetlają mi się twoje posty w powiadomieniach mimo, że mam wszystkie tagi w ulubionych 🫤

Zaloguj się aby komentować

Autostopowicz sprzed szesnastu milionów lat W 2012 roku badacze z Uniwersytetu w Manchesterze wykorzystali tomografię komputerową, by zbadać pewną utrwaloną w bursztynie jętkę. Wyniki okazały się dość zaskakujące. Z uzyskanego obrazu wynika, że kiedy jętka została uwięziona w żywicy, nie była sama, lecz przewoziła na swoim ciele pasażera: skoczogonka. Skoczogonki (Collembola) to maleńkie stawonogi żywiące się materią organiczną, które większość z nas może kojarzyć jako małe, blade, skaczące robaczki pojawiające się czasem w doniczkach i w uprawach ogrodowych.

Jest to o tyle ciekawe, że jak dotąd nie zaobserwowano skoczogonków podróżujących na jętkach – ani w skamieniałościach, ani współcześnie (zjawisko wykorzystywania innego organizmu jako środka transportu nazywa się fachowo forezją).

Wszystko wskazuje na to, że zachowany w bursztynie skoczogonek wskoczył na jętkę i usadowił się w zagłębieniu u podstawy jednego z jej skrzydeł. Wygląda też na to, że przed podróżą "zapiął pasy" i za pomocą swoich chwytnych czułków zaczepił się o ciało jętki, zabezpieczając się w ten sposób przed spadnięciem podczas lotu.

W bardzo dużym powiększeniu widać, że skoczogonek jest minimalnie oddzielony od jętki – może to sugerować, że kiedy jętka zaczęła tonąć w żywicy, miniaturowy pasażer próbował się katapultować. W przypadku zagrożenia skoczogonki skaczą, starając się w ten sposób oddalić od niebezpieczeństwa. Tu jednak to najwyraźniej nie zadziałało i ostatecznie obydwa owady zostały utrwalone w bursztynie.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #skamienialosci #paleontologia
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
7ca66133-ec07-4015-b86b-be4eeecb0ade

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Przodkowie z bursztynów Jętki, podobnie jak ważki, to bardzo stara, wręcz pradawna grupa owadów uskrzydlonych, a ich najstarsze znane skamieniałości są datowane na późny karbon, czyli na mniej więcej trzysta milionów lat wstecz. Jętki sprzed milionów lat można oglądać między innymi w inkluzjach w bursztynie.

Najstarsza znana bursztynowa inkluzja z jętką pochodzi z dolnej kredy (około sto milionów lat wstecz) i została odnaleziona na Syberii – osobnik, który się w niej znajduje, został sklasyfikowany jako przedstawiciel wymarłego już gatunku Cretoneta zherichini. Dużo młodsze i bliższe współczesnym jętki znajdują się w inkluzjach w bursztynie bałtyckim, stanowiąc nieocenione źródła informacji na temat ewolucji i zróżnicowania gatunkowego tych stworzeń w przeszłości.

Niestety, charakter inkluzji oraz znajdujące się w niej zmętnienia i zanieczyszczenia nie zawsze umożliwiają badaczom dokładne obejrzenie zatopionego w bursztynie egzemplarza.

Na szczęście istnieje sposób na to, żeby pokonać tę przeszkodę. W 2022 roku międzynarodowy zespół badaczy z Czech, Hiszpanii, Polski i Niemiec przedstawił opis skamieniałości jętki oparty na badaniach z użyciem rentgenowskiej mikrotomografii komputerowej (micro-CT). To technika przypominająca trochę tomografię medyczną, ale działająca w mniejszej skali i ze znacznie większą zdolnością rozdzielczą – badany obiekt jest wielokrotnie i pod różnymi kątami prześwietlany wiązką promieni rentgenowskich w czasie, gdy detektor zbiera obraz, dzięki czemu można później stworzyć jego wirtualne przekroje.

Dzięki micro-CT bursztynu z jętką badaczom udało się uzyskać obraz także tych części owada, które normalnie byłyby trudne lub niemożliwe do dostrzeżenia, a także wykonać jego wirtualną rekonstrukcję.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #skamienialosci #paleontologia #nauka
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
4bd508aa-0145-41c5-a92b-c653bd189edc
52cfaef4-d0d6-4303-86eb-4d3ae2158ade

Zaloguj się aby komentować

Wszystkie oczy na samicę Jętki żyją żałośnie krótko, a znalezienie partnera i rozmnożenie się jest po osiągnięciu dorosłości ich jedynym celem istnienia. Jak można się zatem spodziewać, sprawa odpowiednio szybkiego namierzenia samicy jest dla samca kluczowa – problem w tym, że nie zawsze jest to łatwe w chmarze tysięcy jętek, szczególnie po zapadnięciu zmroku.

Z tego właśnie powodu samce niektórych gatunków jętek są wyposażone w dodatkową parę oczu, która ułatwia im lokalizowanie partnerek w słabym świetle zmierzchu. Podobnie jak samice, samce jętek mają jedną parę oczu złożonych po bokach głowy i troje przyoczek – małych, okrągłych oczu prostych ulokowanych z przodu, w pobliżu czułków – jednak oprócz nich mają też jeszcze jedną parę bardzo dużych, cylindrycznych oczu na samym czubku głowy, których samice nie posiadają.

Są to tak zwane oczy turbanowe, nazwane tak, ponieważ przez swój kształt i położenie przypominają trochę turbany na głowie jętki. Skierowane wyraźnie ku górze, pomagają samcom jętek lepiej namierzać latające nad nimi samice. Badania wykazały ponadto, że ta para oczu jest lepiej niż pozostałe przystosowana do widzenia w ultrafiolecie i rozróżniania światła niebieskiego, co prawdopodobnie pomaga samcom w rozróżnianiu sylwetek samic nawet o zmierzchu.

Na ostatnim zdjęciu ciekawostka – widoczna na nim jętka to gynandromorf, organizm "pół na pół" łączący w sobie żeńskie i męskie cechy (wspominałam o gynandromorfach przy okazji tego wpisu o motylach). Męska połowa głowy jętki ma oko turbanowe, żeńska jest go natomiast pozbawiona.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
5b8d4234-271c-42e0-bff7-51eff7c6858a
cbf52c75-dde9-4a6f-895e-97f96c736c94
15ddcbc7-7c12-4c10-acfc-31d0c253688f
2785050d-45f9-4003-b4a3-9538088d82b6
LaMo.zord

Jaki to ma procesor graficzny w czaszce, żeby tyle oczu ogarnęło:)

maly_ludek_lego

To jest tak brzydkie i odrzucajace, a zarazem tak pociągające w swojej naturze. Nie mogę się na to napatrzeć xD Dzięki za wpisy, wartościowy kontent.

ortalionowyNinja

Mógłby taki w Google pracować zamiast samochodu.

Zaloguj się aby komentować

Pięć minut dorosłości Jętki (Ephemeroptera) są znane z tego, że po przeobrażeniu żyją bardzo krótko, często zaledwie przez jeden dzień – nawet ich nazwa łacińska wskazuje na "jednodniowość" ich istnienia. Jednak pewien gatunek chyba trochę z tym przesadził.

Jętka Dolania americana jest spotykana w pobliżu czystych, wartko płynących strumieni i rzek południowo-wschodniej części Stanów Zjednoczonych i żyje w postaci dorosłej najkrócej spośród wszystkich znanych nam owadów. Młode jętki z tego gatunku, podobnie jak ich krewniacy, dorastają pod wodą – po wykluciu z około milimetrowych jajeczek zakopują się w piaszczystym podłożu i żywią się upolowanymi larwami innych owadów. Mniej więcej po roku są już gotowe do zsynchronizowanego wyjścia z wody i przeobrażenia.

Osobniki dorosłe pojawiają się, w zależności od regionu, w kwietniu, maju lub czerwcu. Młode jętki (tak zwane nimfy - na drugim zdjęciu) wychodzą wówczas ponad lustro wody, wspinają się na rośliny lub kamienie i zrzucają wylinkę. W ciągu dziesięciu do dwudziestu sekund przeobrażają się w dorosłe, uskrzydlone owady i wzbijają się w powietrze. Najpierw wychodzą samce, zwykle na około półtorej godziny przed wschodem słońca, a chwilę później dołączają do nich samice.

Owady dorosłe z gatunku Dolania americana, podobnie jak inne jętki, nie pobierają pokarmu – ich jedynym celem jest wyprodukowanie potomstwa. Przeciętnie każdy osobnik dorosły żyje przez około pięć minut. Samce spędzają ten czas na poszukiwaniu partnerek i na odbywaniu z nimi godów, po czym z wyczerpania spadają do wody i giną. Samice natomiast kończą życie zaraz po złożeniu jajeczek. Cała gromada jętek, która mniej więcej w tym samym czasie opuszcza wodę i się przeobraża, zwykle dokonuje żywota w ciągu około pół godziny.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #usa
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
71159d44-5292-40b8-a8b8-7843b95610be
96e8d069-3138-4cb0-8a8f-24f158d28529
Michumi

@Apaturia oraz @moll #terrypratchett


Słońce wisiało nad horyzontem.

Najkrócej żyjącymi istotami na Dysku były jętki, które wytrzymywały ledwie swoje dwadzieścia cztery godziny. Dwie spośród najstarszych zygzakowały bez celu nad wodami pełnego pstrągów strumienia. Dyskutowały o historii z młodszymi przedstawicielkami wieczornego wylęgu.

- Nie ma teraz takiego słońca jak dawniej – stwierdziła jedna z nich.

- Racja. Za dobrych, dawnych godzin miałyśmy słońce jak należy. Było całe żółte, a nie takie czerwone jak teraz.

- I było wyżej.

- Było. Racja.

- A poczwarki i larwy okazywały starszym szacunek.

- Tak było. Okazywały – przyznała z pasją druga.

- Myślę sobie, że gdyby w obecnych godzinach jętki lepiej się zachowywały, wciąż miałybyśmy porządne słońce.

Młodsze jętki słuchały uprzejmie.

- Pamiętam – rzekła jedna z najstarszych jętek – kiedyś wszędzie wokół jak okiem sięgnąć ciągnęły się pola.

Młodsze jętki rozejrzały się.

- To wciąż są pola – zauważyła jedna z nich, uprzejmie odczekawszy należną chwilę.

- Pamiętam, że kiedyś to były lepsze pola – odparła surowo stara jętka.

- Zgadza się – przyznała jej koleżanka. – I była tam krowa.

- Racja! Masz rację! Pamiętam Krowę! Stała w tamtym miejscu przez dobre, bo ja wiem, czterdzieści, może pięćdziesiąt minut. Brązowa o ile sobie przypominam.

- W tych godzinach nie ma już takich krów.

- W ogóle nie ma krów.

- A co to jest krowa? – zainteresowała się któraś nowo wykluta jętka.

- Widzicie? – zawołała tryumfalnie stara. – Oto nowoczesne Ephemeroptera. – Urwała na moment. – Co robiłyśmy, zanim zaczęłyśmy rozmawiać o słońcu?

- Zygzakowałyśmy bez celu nad wodą – odparła któraś z młodszych. Była to dość bezpieczna hipoteza.

- Nie, jeszcze wcześniej.

- Ee… Opowiadałyście nam o Wielkim Pstrągu.

- Aha. Rzeczywiście. Pstrąg. Widzicie, jeśli będziecie dobrymi jętkami, będziecie zygzakować jak należy w górę i w dół…

- …ustępując starszym i mądrzejszym…

- Tak, i ustępować starszym i mądrzejszym, to kiedyś Wielki Pstrąg…

Chlup!

Chlap!

- Tak? – spytała jedna z młodszych jętek.

Nikt jej nie odpowiedział.

- Co Wielki Pstrąg? – dodała inna nerwowo.

Spojrzała w dół, na ciąg rozszerzających się kręgów na wodzie.

- To święty znak! – zawołała jedna z nich. – Pamiętam, że mi o tym mówiono! Wielki Krąg na wodzie! Taki bowiem będzie znak Wielkiego Pstrąga!

Najstarsza z młodszych jętek w zadumie obserwowała wodę. Zaczynała zdawać sobie sprawę, że jako najstarsza z obecnych zyskała właśnie przywilej latania najbliżej powierzchni wody.

- Mówią – odezwała się jętka na szczycie zygzakującej chmury – że kiedy przychodzi po kogoś Wielki Pstrąg, zabiera go do krainy płynącej… płynącej… - Jętki nie jedzą, więc trochę się pogubiła. – Wodą płynącej – dokończyła niepewnie.

- To ciekawe – odparła najstarsza.

- Musi tam być naprawdę wspaniale – dodała najmłodsza.

- Tak? A dlaczego?

- Bo nikt jeszcze nie próbował stamtąd wrócić.

Johnnoosh

@Apaturia Jętki Pięciominutówki 😄

DKK

Czas jest względny. Dla nich to całe życie.

Zaloguj się aby komentować

Astrologowie ogłaszają tydzień jętki i widelnicy! Populacja ciekawostek o jętkach i widelnicach zwiększa się

Poprzedni tydzień - ciekawostki o pluskwiakach wodnych:
Wodny pożeracz, żyrytwa pluskwowata (Ilyocoris cimicoides)
Nasz wodny skorpion, płoszczyca szara (Nepa cinerea)
Wielki wodny robal Lethocerus americanus
Największe pluskwiaki na świecie (Belostomatidae)
Życie do góry brzuchem pluskolca pospolitego (Notonecta glauca)
Nasza wodna modliszka, topielica (Ranatra linearis)
Owady chodzące po wodzie, nartnikowate (Gerridae)

Poprzednie serie:
Ciekawostki o chrząszczach wodnych
Ciekawostki o świetlikach
Ciekawostki o ważkach
Ciekawostki o ćmach
Ciekawostki o motylach
Ciekawostki o konikach polnych i pasikonikach

Zapraszam na tag #7ciekawostekprzyrodniczych

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady

Zaloguj się aby komentować

Owady chodzące po wodzie Nartnikowate (Gerridae) to niezwykłe pluskwiaki znane przede wszystkim z tego, że są w stanie przemieszczać się po powierzchniach zbiorników wodnych. Większość z nich zasiedla stojące i wolno płynące wody śródlądowe - choć na przykład pięć gatunków z rodzaju Halobates spędza całe swoje życie na otwartych wodach oceanicznych i trafia w pobliże brzegu jedynie jeśli przypadkiem przeniesie je tam sztorm. W Polsce można zaobserwować kilkanaście gatunków nartników, w tym nartnika dużego (Gerris lacustris).

W jaki sposób nartnik chodzi po wodzie? Umiejętność tę zawdzięcza wykorzystaniu napięcia powierzchniowego wody i odpowiednio zbudowanym odnóżom - ich końce są pokryte tysiącami mikroskopijnych włosków, pomiędzy które wnikają pęcherzyki powietrza, oraz warstewką hydrofobowego wosku. Dzięki temu "stopy" nartnika mogą zagłębiać się w powierzchnię wody nawet na głębokość czterech milimetrów, ale nie przebijają błony powierzchniowej. Dodatkowo pluskwiak ma własną miniaturową poduszkę powietrzną, którą tworzą pęcherzyki powietrza zebrane pomiędzy gęstymi włoskami na spodzie jego odwłoka.

Przednie odnóża nartnika są krótsze niż pozostałe, skierowane ku przodowi, zaopatrzone w pazurki i służą głównie do chwytania i przytrzymywania ofiary. Para długich odnóży środkowych odpowiada za lokomocję, pracując jak wiosła, którymi owad odpycha się od powierzchni wody - jedno "uderzenie wioseł" jest w stanie przesunąć nartnika nawet o kilkadziesiąt centymetrów. Odnóża tylne są również wydłużone i odpowiadają zarówno za równomierne rozkładanie ciężaru ciała pluskwiaka, jak i za sterowanie.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #polska
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
7aeb9bc7-2ef3-44ae-b0d3-cfd587d95047
2e2237e6-2d84-44de-ada8-185b2af3bcca
86a01f4e-31b3-4aab-84a2-036322c8acb0
SuperSzturmowiec

A podobno tylko Jezus potrafi chodzić po wodzie

Ehh wykopek cyk na czarno.

moderacja_sie_nie_myje

@Apaturia A po morzu umie chodzić?

Zaloguj się aby komentować

Nasza wodna modliszka Zamieszkująca zbiorniki wody stojącej drapieżna topielica (Ranatra linearis), zwana też topielnicą, jest największym pluskwiakiem występującym w naszym kraju – samice tego gatunku osiągają długość nawet czterech centymetrów (bez rurki oddechowej). Znana była kiedyś także pod innymi nazwami: łaziga, pluskwogon, pluskwogon igielnik lub topielica igielnik.

Topielica ma wydłużone, wysmukłe ciało, niedużą, trójkątną głowę i długie, patykowate odnóża, których pierwsza para jest większa od pozostałych i scyzorykowato zagięta na końcach. Podobnie jak w przypadku wielu innych wodnych pluskwiaków, jej odwłok jest zakończony długą rurką oddechową, przez którą pobiera powietrze w czasie przebywania pod wodą.

Owad ten przypomina coś pomiędzy wodnym patyczakiem a modliszką. Zwykle cierpliwie czatuje w bezruchu wśród roślin wodnych i lokalizuje zdobycz, posługując się wzrokiem. Za pomocą przednich odnóży chwyta swoją ofiarę i przytrzymuje, po czym za pomocą kłujki wstrzykuje do jej ciała ślinę z enzymami trawiennymi i pożywia się, wysysając rozpuszczone wnętrzności.

Wbrew temu, co może sugerować nazwa, topielica pływa dość słabo – częściej można ją zaobserwować, jak powoli łazi po łodygach i liściach roślin wodnych, chwytając się ich swoimi długimi odnóżami. Niektóre osobniki potrafią latać, jednak u większości mięśnie skrzydłowe zanikają.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #polska
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
d886696a-697b-4404-a36b-3b1dc4a0221f
8ee5ac1d-3606-4103-bc11-4d225e75595a
c52ae6e3-fe3c-44fc-9d27-efb341355d4a
enkamayo

Widziałem ją kiedyś całkiem sporą w takim małym bajorku w lesie. Było w niej coś intrygującego i obrzydliwego jednocześnie. Może właśnie przez to, że poruszała się w wodzie tak makabrycznie? A może dlatego, że byłem na grzybach? 😉

Budo

@Apaturia straszne creepy są te wszystkie stwory wodne.

Zaloguj się aby komentować

Życie do góry brzuchem Pluskolec pospolity (Notonecta glauca) to niewielki, drapieżny pluskwiak wodny osiągający w postaci dorosłej około półtora centymetra długości, którego można spotkać w naszych zbiornikach wodnych. Pluskolec nieczęsto jest widywany grzbietem do góry – przez większość czasu pływa i odpoczywa na plecach, używając wydłużonych, pokrytych włoskami tylnych odnóży jako wioseł, stąd też jego inna popularna nazwa: grzbietopławek.

Przez to może wyglądać, jak gdyby był na wiecznych wakacjach, jednak w rzeczywistości musi napracować się nie mniej niż inne wodne owady, żeby znaleźć pożywienie. Pluskolec poluje na małe bezkręgowce, a także na narybek. Wykrywa ofiarę nie tylko za pomocą wzroku, ale także poprzez wyczuwanie fal rozchodzących się na powierzchni wody – badania wykazały, że na tej podstawie jest w stanie rozróżnić przedstawicieli własnego gatunku od innych owadów, których ruch tworzy fale o innej częstotliwości.

Pływając lub odpoczywając pod wodą, pluskolec otacza się cienką powłoką powietrza, która utrzymuje się na gęstych włoskach pokrywających całe jego ciało z wyjątkiem głowy i odnóży. Ta powłoka ma właściwości hydrofobowe i dodatkowo redukuje opór wody, co umożliwia owadowi pływanie z dość dużą jak na tak małe stworzenie prędkością.

Pluskolce czasem przemieszczają się w poszukiwaniu nowych zbiorników wodnych. Po wyjściu z wody suszą skrzydła i odlatują. Podobnie jak inne żyjące w wodzie pluskwiaki, potrafią boleśnie ugryźć.

#ciekawostki #przyroda #zwierzeta #owady #natura #polska
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
a18aeb73-e194-44d0-aded-20fc40df6d3d
80a6cbca-ff2f-49af-9a65-fec58f1d26bb
6bdf924a-ff74-4399-a885-57c86c9d10d7
fe830a54-310f-4d50-b492-8fbf6ee9b1c3
RedGriffin

@Apaturia Ten dziad mnie ugryzł kiedyś! ( ╯ °□°)╯

Zaloguj się aby komentować

Postrach węży wodnych Pluskwiaki wodne z rodziny Belostomatidae to największe pluskwiaki na świecie – przedstawiciele rodzaju Lethocerus osiągają nawet długość dwunastu centymetrów, a to niemal tyle, co największe znane chrząszcze. Zamieszkują w większości krainę neotropikalną, a w Europie występuje tylko jeden ich gatunek, Lethocerus patruelis spotykany w południowo-wschodniej części kontynentu.

Pluskwiaki z tej rodziny są w stanie skutecznie polować na kręgowce – odnotowano osobniki zabijające nie tylko ryby, kijanki czy dorosłe płazy, ale także węże (w tym także węże jadowite), młode żółwie, a nawet młode kaczki. Polują na ofiarę z ukrycia, chwytają ją silnymi przednimi odnóżami i przytrzymują, a następnie przebijają ją kolcowatą kłujką i wstrzykują do jej ciała ślinę z enzymami trawiennymi, by potem wyssać wnętrzności.

Większość samców z rodziny Belostomatidae troskliwie opiekuje się swoim potomstwem, samice z kolei nie mają oporów przed niszczeniem jaj i zabijaniem młodych własnego gatunku. Niektóre samce strzegą miejsca, w którym zostały złożone jaja i regularnie zwilżają je przenoszonymi na własnych ciałach kroplami wody, co zapobiega ich obumarciu. Niektóre natomiast noszą złożone przez samicę jaja przyczepione do swojego grzbietu (przedostatnie zdjęcie).

Zdarza się, że samica upatrzy sobie samca, który już ma jaja innej samicy pod opieką – żeby go "zaklepać", atakuje i próbuje zniszczyć jaja. Samiec zaciekle walczy w ich obronie, czasem odnosząc przy tym poważne obrażenia. Średnio w jednej trzeciej przypadków udaje mu się odnieść sukces i przepędzić atakującą samicę. Jeśli jednak nowa samica skutecznie zniszczy jaja swojej poprzedniczki, samiec zaprzestaje walki i odbywa z nią gody, a następnie bez oporów pilnuje jaj, które ona złoży.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #weze
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
63fd1014-ed8a-47c1-80b9-064f76b1286c
29a90177-d26d-45a8-bbbc-c16c997a16b3
92cda072-6643-43eb-8688-bd9862c2d6b3
enkamayo

Idź pan w ch... Co za miłe zwierzątko.

DexterFromLab

@Apaturia nie miałem pojęcia że coś takiego istnieje. Ogólnie w świecie natury nie ma sentymentów, ale te owady to już osiągnęły szczyt w okrucieństwie. Ale co począć, taka natura

Zaloguj się aby komentować

Wielki wodny robal Pluskwiak wodny Lethocerus americanus występujący na obszarze południowej Kanady i w Stanach Zjednoczonych ma wiele popularnych nazw, spośród których najbardziej znana to giant water bug – bo osiąga nawet sześć centymetrów długości. Podobnie jak opisana wcześniej płoszczyca, trochę przypomina wyglądem skorpiona i ma rozbudowane przednie odnóża, którymi chwyta ofiarę.

Jego inne popularne nazwy to alligator tick ("kleszcz aligatorowy"), electric light bug (ponieważ nocą przyciąga go sztuczne światło), fish killer (ponieważ zdarza mu się polować na mniejsze ryby) oraz toe-biter. Na szczęście od ludzkich palców owad ten woli inną zdobycz, a jego ugryzienia, mimo że bardzo bolesne, nie są niebezpieczne. Najczęściej unika ludzi i zarówno w wodzie, jak i na lądzie, stara się od nich uciekać – względnie udaje martwego, żeby zniechęcić napastnika. Jeśli jednak natręt nie odpuszcza, pluskwiak przybiera pozycję obronną, podnosząc przednie odnóża i odwłok, a następnie atakuje.

Jak inne pluskwiaki, owad ten ma aparat gębowy zaopatrzony w kolcowatą kłujkę, za pomocą której przebija ciało ofiary i wprowadza do niego swoje enzymy trawienne. Potem zwykle czeka przez około kwadrans, aż zaczną działać i dopiero po upływie tego czasu zaczyna się pożywiać, wysysając wnętrzności (ostatnie zdjęcie - młody owad w stadium nimfy ze zdobyczą).

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #usa
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
f0dd2d19-f081-401d-ac85-2d08e147ba23
c6fa5a61-0e84-4d5e-b17f-52f34e7188bc
f123e6da-53b8-4711-be68-b0d05e359546
ipoqi

Jakbym to zobaczył w wodzie to podziękowałbym za dalszą kąpiel.

Zaloguj się aby komentować

Nasz wodny skorpion Płoszczyca szara (Nepa cinerea) to jeden z dwóch gatunków wodnych pluskwiaków z rodziny płoszczycowatych (Nepidae), które występują w Polsce – większość podobnych owadów występuje w regionach tropikalnych.

Dlaczego "wodny skorpion"? Pod względem wyglądu płoszczyca rzeczywiście go trochę przypomina. Przednie odnóża, którymi chwyta i przyciąga do siebie ofiarę, są bardzo masywne w porównaniu do reszty jej ciała i wydają się trochę podobne do szczypców skorpiona. Ponadto jest zaopatrzona w wydłużony, przypominający kolec "ogon", który jest w rzeczywistości podwójną rurką oddechową. Podobnie jak wiele innych owadów wodnych, płoszczyca oddycha tyłem, jednak zamiast magazynować powietrze w postaci zgarniętego z powierzchni pęcherzyka, pobiera je za pomocą wspomnianej rurki. Jest nawet wyposażona w specjalny narząd hydrostatyczny, dzięki któremu potrafi skutecznie oszacować głębokość zanurzenia.

Mimo że wygląda dość groźnie, płoszczyca jest mała – większe od samców samice mają nieco ponad dwa centymetry długości, nie licząc rurki oddechowej. Larwy są bardziej żarłoczne od osobników dorosłych i okazjonalnie pożerają narybek lub nawet kijanki, polując na swoje ofiary z ukrycia. Maskują się, pokrywając swoje grzbiety ziarenkami piasku, mułem i kawałkami materii organicznej z dna zbiornika (ostatnie zdjęcie).

Płoszczyca nie jest najlepszym pływakiem, woli raczej chodzić po rosnących pod wodą roślinach. Zdarza jej się wychodzić na brzeg, a niektóre osobniki potrafią też latać. Złapana, nie wykazuje tak bojowego nastawienia jak żyrytwa i najczęściej po prostu zamiera w bezruchu, udając martwą.

Podobnie jak w przypadku żyrytwy, także ten wodny pluskwiak doczekał się wzmianki w sadze o wiedźminie: "...żyrytwa, w Starszej Mowie nosząca nazwę cinerea". Cinerea to w rzeczywistości fragment łacińskiej nazwy płoszczycy.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #polska i trochę #wiedzmin
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
536a0f22-2e0b-47c5-960e-108ae60becc9
db5d3bd8-ed57-4f94-b363-92ef86a3a4b7
2cc4137f-57cc-4ee0-87f6-55520963910d
dd29871a-910e-4f83-b353-a58933d86041
binarna_mlockarnia

@Apaturia wrzucaj tez zdjecia larw

Szlachetkin_Szalony

Klasa, pisz dalej

Uwielbiam te posty

GrindFaterAnona

@Apaturia wiedzminska ciekawostka bardzo ciekawa

Zaloguj się aby komentować

Wodny pożeracz Żyrytwa pluskwowata (Ilyocoris cimicoides) to jedyny występujący w Polsce pluskwiak wodny z rodziny żyrytwowatych (Naucoridae), spotykany w wodach stojących i wolno płynących. Fani sagi o wiedźminie mogą kojarzyć, że żyrytwa została tam wymieniona jako drapieżny, zaopatrzony w pancerz i szczypce stwór zamieszkujący bagna i jeziora, któremu zdarza się atakować ludzi. Żyrytwa pluskwowata jest na szczęście zbyt mała na takie wyczyny – dorasta do około półtora centymetra długości – jednak gdyby miała odpowiednie rozmiary, zapewne nie pogardziłaby większą zdobyczą.

Żyrytwy to drapieżniki, zarówno jako larwy, jak i jako osobniki dorosłe. Żywią się małymi wodnymi bezkręgowcami, takimi jak owady, skorupiaki i mięczaki. Są bardzo szybkie i znakomicie pływają dzięki opływowym kształtom i długim, wiosłowatym tylnym kończynom z rzędami włosków – potrafią też oddychać w wodzie, korzystając z zapasu powietrza zebranego pod pokrywami skrzydeł i na porośniętym włoskami spodzie ciała.

Żyrytwa poluje bardzo skutecznie. Za pomocą chwytnych przednich kończyn łapie swoją ofiarę, przebija ją za pomocą mocnej, przypominającej kolec kłujki i wpuszcza do jej ciała ślinę z enzymami trawiennymi, a następnie wysysa nadtrawione wnętrzności. Jeśli sama zostanie schwytana, nie poddaje się bez walki i wykorzystuje kłujkę do obrony – jak wiele innych wodnych pluskwiaków, potrafi bardzo boleśnie ugryźć człowieka, jeśli komuś przyjdzie do głowy wziąć ją do ręki.

Być może właśnie od tego wzięła się nazwa żyrytwy, prawdopodobnie nawiązująca do staropolskiego "żyrać" lub "żerać" – co znaczyło tyle samo, co "pożerać".

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #polska #gruparatowaniapoziomu i trochę #wiedzmin
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
5a9abdc7-d6b7-4be4-9ccf-c51f96aea74a
4fc9a69c-64bc-42c9-8559-87199f7b54ea
fcc8c1b7-88f5-449f-9766-4cb0e4c14ee9
Dzban3Waza

A jak się nazywa to takie inne czarne podłużne podobne do tego ale inne, czarna kulka z 2 wiosłami po bokach. Skurwiel najpierw ma z 10 mm a potem taka kulka się z tego robi na moje oko 40mm. Zawsze w basenie i oczku wodnym mi to rosło. I przysięgam że są dzieciaka widziałem że to hujstwo potrafi latać xD

Dzban3Waza

@Apaturia nie mordko, to ten pierwszy bardziej go przypomina, one wyglądają jakby miały tylko te boczne wiosła, mega zwrotne i ruchliwe w wodzie, poza woda pojebane i latają ale chyba nie wszystkie pomocy bo rodzina myśli że mam zwidy

ciri0x5a

niesamowita jest kreatywnosc naukowcow w nadawaniu nazw. turkuc podjadek, zlodziejaszek rypidelko czy strojnis nadobny.

w tym samym momencie polskie firmy: "the best i can do is drutex" ;D

swoja droga, sa to nazwy bedace interpretacja laciny? czy nomenklatura polska rzadzi sie jakimis prawami?

GrindFaterAnona

@Apaturia obrzydliwe są owady i przerażające. dobrze, ze rzadko już osiągają więcej niż 20cm.

Zaloguj się aby komentować

Astrologowie ogłaszają tydzień pluskwiaka wodnego! Populacja ciekawostek o pluskwiakach wodnych zwiększa się

Poprzedni tydzień - ciekawostki o chrząszczach wodnych:
Nasz największy chrząszcz wodny, kałużnica czarnozielona (Hydrophilus piceus)
Aż czworo oczu krętaka pospolitego (Gyrinus natator)
Wodny drapieżnik pływak żółtobrzeżek (Dytiscus marginalis)
Odnóża z przyssawkami i podwodna wojna płci
Chrząszcz chodzący po wodzie do góry nogami
Aż dwanaścioro oczu larwy chrząszcza Thermonectus marmoratus
Chrząszcz Regimbartia attenuata uciekający z żaby

Poprzednie serie:
Ciekawostki o świetlikach
Ciekawostki o ważkach
Ciekawostki o ćmach
Ciekawostki o motylach
Ciekawostki o konikach polnych i pasikonikach

Zapraszam na tag #7ciekawostekprzyrodniczych

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady

Zaloguj się aby komentować

Żaba jak escape room Dla większości owadów zjedzenie przez żabę oznacza pewną śmierć, jednak jeden uparty chrząszcz wodny ma sposób na to, żeby przetrwać nawet takie - zdawałoby się, nieuchronnie śmiertelne - doświadczenie. Po połknięciu przez płaza, zamiast po prostu poddać się procesom trawiennym i zginąć, podejmuje wysiłek ucieczki drugim końcem żaby.

Występujący w Japonii maleńki chrząszcz wodny Regimbartia attenuata jest pierwszym odnotowanym w nauce stworzeniem, które aktywnie próbuje uciec z trzewi napastnika: po przejściu przez przełyk i przepłynięciu przez żołądek żaby wędruje przez kręte ścieżki jej jelit, po czym ucieka przez kloakę. Badanie przeprowadzone na ponad trzydziestu parach żaba-chrząszcz wykazało, że 90% badanych chrząszczy przeżyło pożarcie i wyszło z żaby cało. Przeciętnie ucieczka zajmowała owadowi sześć godzin, choć jeden osobnik zrobił oszałamiający speedrun i przeszedł całą żabę w kilka minut.

Dla chrząszczy kluczową sprawą jest zachować zdolność do poruszania się po pożarciu (kiedy w ramach dalszych badań sklejono niektórym osobnikom odnóża przed podrzuceniem ich żabom, żaden z nich nie przeżył). Dodatkowo solidny egzoszkielet chroni chrząszcza przed sokami trawiennymi żaby, a umiejętność oddychania pod wodą i korzystania ze zmagazynowanego pod pokrywami skrzydeł powietrza chroni go przed uduszeniem.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #japonia tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
86cb30d0-83f0-4f58-b99c-80117cde99d7
e5ba517a-fb45-46b6-a155-7d7e76c390c4
Gadu_gadu

Chrząszcz cały i żaba syta

neon71

"(...) i wtedy wychodzę ja, cały na biało" #pdk

Zaloguj się aby komentować

Wincyj oczu! Występujący w Ameryce Północnej chrząszcz wodny Thermonectus marmoratus, popularnie znany jako sunburst diving beetle, wyróżnia się spośród swoich krewniaków kolorowym ubarwieniem i żółtymi plamkami na czarnym tle. Kolory te mają znaczenie ostrzegawcze - niepokojony przez drapieżniki, owad uwalnia do wody substancję o wstrętnym smaku, która wydaje się działać szczególnie odstręczająco na ryby.

Larwa tego chrząszcza jest ponadto znana z zaskakująco dużej liczby oczu. Dysponuje niezwykle rozbudowanym aparatem wzrokowym, na który składa się aż dwanaścioro oczu, szesnaście siatkówek i cztery dwuogniskowe soczewki.

Larwa Thermonectus marmoratus jest drapieżna i atakuje swoje ofiary z dużą precyzją. Badania wykazały, że ośmioro oczu rozmieszczonych po bokach jej głowy pełni funkcję pomocniczą i przepatruje otoczenie w poszukiwaniu zdobyczy, natomiast czworo większych oczu umieszczonych z przodu głowy przydaje się bezpośrednio podczas ataku. Jedna para przednich oczu jest krótkowzroczna, a druga para - nadwzroczna, do tego każda z tych par ma podwójne siatkówki: przednie i tylne, co pomaga larwie lepiej ocenić odległość od ofiary i wyraźniej ją widzieć.

W czasie przeobrażenia chrząszcz traci ten rozbudowany aparat wzrokowy i w postaci dorosłej ma zwyczajne oczy złożone, typowe dla owadów.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #gruparatowaniapoziomu tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
50130067-dcbe-46b9-895c-cbee387f6a06
0a39a585-ed64-4bdc-973c-523882b6dbee
5f39a930-042c-4a33-b76c-5e687de9aeaa
michal-g-1

Dasz źródło? To fajny argument do pokazania kreacjonistą, uważający iż oczy muszą od razu być skomplikowane i nie da się ich wytłumaczyć ewolucyjnie

Zaloguj się aby komentować

Po wodzie do góry nogami W 2021 roku po raz pierwszy uwieczniono na filmie wodnego chrząszcza, który potrafi chodzić po powierzchni wody do góry nogami - jak po drugiej stronie szyby, od czasu do czasu zatrzymując się i zmieniając kierunek. Wygląda to nieco surrealistycznie.

Chrząszcz, najprawdopodobniej przedstawiciel rodziny kałużnicowatych (Hydrophilidae), został przypadkiem zaobserwowany w Watagan Mountains w Australii - wiadomo, jeśli coś przemieszcza się do góry nogami, to na pewno właśnie tam - przez biologa Johna Goulda. W pierwszej chwili badacz był przekonany, że to po prostu owad, który wpadł do wody nogami do góry, jednak po chwili zorientował się, że chrząszcz przemieszcza się po drugiej stronie powierzchni, jak gdyby był na tafli szkła.

Prawdopodobnie umiejętność ta jest związana z faktem, że chrząszcz magazynuje zapas powietrza pod pokrywami skrzydeł. Powstający w ten sposób bąbel powietrza wypycha go na powierzchnię, a jeśli owad jest akurat obrócony grzbietem do dołu, napięcie powierzchniowe robi swoje i chrząszcz zostaje niejako przyciśnięty do powierzchni wody "od spodu".

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #australia tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
879bf206-67e7-42da-bae9-2987da46d03e
Afterlife

*Po wodzie z warstwą pyłków, kurzy i jakiegoś osadu, ktory jest lepką powłoką.

mrocznykalafior

@Afterlife żadna lepka powłoka tylko napięcie powierzchniowe wody

Iknifeburncat

@Apaturia potężny chrząszcz, pozdrawiam.

Zaloguj się aby komentować

Podwodna wojna płci

Przednie odnóża u samców niektórych chrząszczy wodnych, na przykład u pływaka żółtobrzeżka, są zaopatrzone w miniaturowe przyssawki, które pomagają im przytrzymywać szybko przemieszczającą się partnerkę podczas godów w wodzie. U różnych gatunków chrząszczy odnóża te wyglądają trochę inaczej - na fotografiach mikroskopowych widać je w powiększeniu.

Na pierwszym zdjęciu stopa i przyssawki samca topienia (Cybister lateralimarginalis), dość dużego chrząszcza z rodziny pływakowatych; na kolejnych - stopa samca z gatunku Cybister fimbriolatus (fot. Igor Siwanowicz). Na ostatnim zdjęciu z neutralnymi kolorami - przyssawki na stopie samca chrząszcza z rodziny pływakowatych (fot. Frank Reiser).

Przyssawki te są przydatne, jednak generują pewien poważny problem. Działając na rzecz przedłużenia gatunku, chrząszcze nie mogą pozostawać połączone zbyt długo - gody odbywają się pod wodą i samica, pozostająca przez cały ten czas na dole, musi być w stanie wypływać na powierzchnię, żeby uzupełnić zapas powietrza. Problem ten spowodował, że samice wielu chrząszczy wodnych wytworzyły w drodze doboru naturalnego żłobkowane pokrywy skrzydeł, żeby utrudnić samcom zbyt skuteczne przyczepienie się.

Samce jednak nie pozostały w tyle i z czasem wytworzyły nieco zmodyfikowane przyssawki na przednich odnóżach, które dobrze pasują do struktury żłobków na grzbietach samic z ich gatunku. Czy w odpowiedzi na to w przyszłości samice chrząszczy wodnych dostaną w prezencie od ewolucji dalsze modyfikacje? Być może kiedyś się tego dowiemy...

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
370f9c9a-4c5d-4f42-8de1-c4b8506a8070
a926a237-5970-4e1d-bddb-fa0121c7b87b
d9087822-4b1c-4118-bf69-e658378ee677
8415e2db-79cd-4174-bc5d-60e6aa64be63
2b06836b-ec12-4f01-ae95-90e8454a8832

Zaloguj się aby komentować

Wodny drapieżnik - pływak żółtobrzeżek (Dytiscus marginalis) to charakterystyczny, duży chrząszcz, którego często można spotkać w wodach stojących, szczególnie w strefie przybrzeżnej, gdzie rośnie dużo roślin. Zarówno larwy pływaka żółtobrzeżka, jak i osobniki dorosłe są w stanie ugryźć człowieka, jednak ich ugryzienie, mimo że dość bolesne, nie jest na szczęście niebezpieczne.

Chrząszcze te są żarłocznymi drapieżnikami i polują głównie na niewielkie wodne skorupiaki, mięczaki i owady, choć zdarza im się także pożywiać narybkiem, małymi rybami czy kijankami - larwy, dorastające do siedmiu centymetrów długości, są w stanie chwytać nawet małe żaby i traszki. Mają potężnie zbudowane aparaty gębowe typu gryzącego, z silnie rozwiniętymi mięśniami i ostrymi, sztyletowatymi żuwaczkami. Podobnie jak wiele innych chrząszczy wodnych, najpierw rozpuszczają wnętrzności ofiary za pomocą enzymów trawiennych wpuszczanych do jej ciała, a następnie wysysają odżywczą zawartość.

Pływak żółtobrzeżek, jak wskazuje nazwa, bardzo sprawnie pływa i nurkuje. Przed zanurzeniem pod wodę zbiera zapas powietrza pod pokrywami skrzydłowymi - ponieważ tak zebrane powietrze wypycha go potem na powierzchnię, musi chwytać się roślin, kamieni lub innych znajdujących się w wodzie przedmiotów, żeby móc się zanurzyć. Jego tylne odnóża przypominają wiosła, dzięki czemu potrafi pływać ze sporą jak na owada prędkością. Przednie stopy samców są dodatkowo zaopatrzone w mikroskopijne przyssawki wspomagające przytrzymywanie partnerki podczas godów w wodnym środowisku.

#ciekawostki #przyroda #natura #zwierzeta #owady #polska tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
276148af-3089-4d5f-a88a-a2a191be4f46
62e84afd-6117-4847-a350-e5be7a63513c
6a9bad35-620c-45ad-b1a1-4350b0aeabb8
f314a1bc-f335-4327-b113-6c3177facc5c
303385b6-f279-436e-a19f-c7042bfb3415
Miczogen

Jeden z wielu powodów dlaczego nieswojo czuję się podczas kąpieli w jęzorze

Yakamaz

jak ja tego gówna nie cierpię, czasami w przydomowym basenie się ukrył i jak dziabnal w tyłek to się odechciewalo wszystkiego

RACO

@Yakamaz prądem elektrycznym go

enkamayo

No i potrafią latać, co wyjaśniło moją zagwozdkę, skąd one się biorą w basenie np.

Apaturia

@enkamayo Większość podobnych chrząszczy potrafi latać - dzięki temu mogą np. opuścić wysychający zbiornik i znaleźć sobie nowy. Latają głównie nocą i podobno wyszukują wodę, kierując się odbiciem światła księżyca na powierzchni.

enkamayo

@Apaturia ciekawa metoda.

Zaloguj się aby komentować