Społeczność
Podróże
Zostań Patronem Hejto i tylko dla Patronów
- Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
- Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
- Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
- Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Przez jakiś czas mnie tutaj nie było, ale czas wrócić do publikacji. Lębork jest miastem o bogatej historii położonym w województwie pomorskim. Odwiedziłem je z powodu zachowanych w dużym stopniu murów obronnych, których do dzisiaj przetrwało bardzo dużo, dlatego też włączam go do projektu "Miasta stojące murem".
Zapraszam Was do artykułu na blogu:
-
Budowę murów obronnych w Lęborku rozpoczęto po nadaniu praw miejskich, a zakończono w 1363 roku. Pierwotna długość obwarowań wynosiła 1200 metrów, a do dzisiaj przetrwało nieco ponad 350 metrów w wielu fragmentach. Wysokość murów wynosiła od 6 do 10 metrów, a w obwodzie znajdowało się 29 baszt wykuszowych, które były oddalone od siebie o ponad 20 metrów. Oprócz wspomnianych baszt powstały jeszcze trzy obiekty zamknięte. Miasto posiadało dwie bramy miejskie, Gdańską (zwaną Więzienną) na wschodzie oraz Słupską na zachodzie. Dodatkowo od zewnątrz całość była otoczona przez fosę.
-
Zamek krzyżacki w Lęborku zbudowano około 1343 roku i przeznaczony był dla krzyżackiego wójta, który w imieniu komtura w Człuchowie pobierał podatki, był sędzią i dowodził wojskiem z tego terenu. W 1410 twierdza została częściowo zniszczona, podobnie miało to miejsce w 1454 roku, a w XVI wieku została przebudowana. Dobudowano wówczas dodatkowe budynki gospodarcze, takie jak spichlerz. W XVII wieku zamek został po raz kolejny częściowo zniszczony w wyniku pożaru. W XIX wieku przebudowano go na potrzeby różnych urzędów, które tam miały się mieścić. Do dzisiaj przetrwała główna część zamku, w której mieścił się dom mieszkalny, a w dawnej warowni funkcjonuje sąd i prokuratura.
-
Kościół św. Jakuba w Lęborku powstał w XIV wieku w stylu gotyckim. Nie jest znana dokładna data budowy, ale w 1337 roku świątynia była już wzmiankowana. Budowla miała charakter obronny. Od XVI wieku przejęli ją protestanci, co miało wpływ na wyposażenie kościoła. W XVII wieku świątynia uległa uszkodzeniu w wyniku pożaru spowodowanego przez Szwedów. W XVIII stuleciu przeprowadzono renowację, a kolejne remonty miały miejsce w XIX wieku. XX wiek przyniósł kolejną renowację, której zawdzięczamy bieżący wygląd kościoła.
-
Spichlerz solny w Lęborku położony jest nieopodal zamku krzyżackiego przy ulicy Solnej. Budynek jest bardzo charakterystyczny, gdyż zbudowany jest z muru pruskiego. Według danych, które znalazłem w sieci zbudowano go w XIV lub XVII wieku.
#antekpodrozuje #polska #pomorskie #lębork #podroze #podrozujzhejto #turystyka #wakacje #ciekawostki #zainteresowania
-------------------------------------------
Jeśli chcesz być na bieżąco z moimi znaleziskami to zapraszam do śledzenia hashtagu #antekpodrozuje
Jeśli chcesz, żebym Cię wołał w przyszłości, to zostaw piorun pod odpowiednim komentarzem poniżej
Jeśli chcesz, żebym wołał Cię w przyszłości, to spiorunuj ten komentarz
@antekwpodrozy jak będziecie kiedyś w Lęborku to zajdzcie do restauracji Pomidor Pizza&Pasta. Pozdrówcie Pana Huberta ode mnie
@Tylko_Seweryn nie ma sprawy, a żarcie dobre?
@antekwpodrozy nie byłem, ale znam się z właścicielem
Kurczę Polska zwiedzona wzdłuż i szerz, też tak muszę zrobić kiedyś :))
@e5aar w naszym kraju można znaleźć wiele ciekawych miejsc
Zaloguj się aby komentować
Wenecja swoją wielkość zaczęła od kradzieży ciała Św. Marka. Z tym ewangelistą są związane jej najważniejsze zabytki. Tutaj skosztowano pierwszy raz kawy, a dżumę próbowano powstrzymać pierwszą kwarantanną. Stąd pochodzi Casanova, któremu Polki nie przypadły do gustu.
Zapraszam na film
Informacje praktyczne
Od wiosny przyszłego roku za wjazd do Wenecji trzeba będzie zapłacić 5€ w weekendy i dni świąteczne. Opłata ma dotyczyć turystów, którzy nie śpią na wyspie.
Wejście do bazyliki Św. Marka:
cena na miejscu: 3€ bilet normalny
Rejs gondolą:
80€ za 30 minut.
Bilety na środki transportu (tramwaje wodne i autobusy):
9,50€ za 75 minut,
25€ za dzień,
35€ za 2 dni,
45€ za 3 dni
Aplikacja do transportu AVM: https://play.google.com/store/apps/details?id=net.pluservice.Actv&hl=pl&gl=US
Po więcej informacji odeślę na bloga: https://www.polskieszlaki.pl/blog/nasze-podroze/15180,wenecja-jakie-zabytki-i-atrakcje-warto-zobaczyc-jak-zwiedzic-ja-tanio-przewodnik-po-wenecji/
#podroze #wenecja #wlochy #polskieszlaki #ciekawostki #zainteresowania
Wołam wszystkich zainteresowanych.
@szon_konery @anabel2023 @MG78 @SzaloneWalizki @mateoaka @antekwpodrozy @WObiektywie @places2visit.pl @wposzukiwaniu @motokate @blackrei089 @wieczniewolni @e5aar @lukasz-latacz @Gamba @mariosky @zuchtomek @gingerowl @Slavica @jerekp @Moron @mhu @bbwieli17 @Tomekku @zielak @Ewcias @Budo @Sorokawojcie.ch @konski @smigool @pietroo89 @Aktezik @Sceptyczny_utracjusz @ostry_cien_mgly @kamil-bednarek-1 @wojtek_krks @Parezywek @pawcio__ @UjekWujek @HerrJacuch @Deirdreable @Wis @epsilon_eridani @Kremovka @Farmer111 @artur200222 @yoowki @Scoville @Berdonzi @Pirazy @Siejek @Ljopkelsej @ColonelWalterKurtz @UbogiKrewny @Danadel @Bajo-Jajo @Sebgat @bernsteinka @Bajo-Jajo @Piechur @Fausto
Zaloguj się aby komentować
Jeśli zastanawiacie się, czym są saliny, spieszę z odpowiedzią, że są to niewielkie sztuczne oczka wodne o prostokątnym kształcie, służące do pozyskiwania soli. Działa to tak, że wysokozmineralizowana słona woda, bijąca ze znajdującego się tam naturalnego źródła, jest rozprowadzana po takich właśnie oczkach wodnych, rozsianych po uformowanych przez człowieka ziemnych tarasach, po czym odparowuje wystawiona na działanie promieni słonecznych, zostawiając w ciągu kilku dni warstwę soli. Proces jest powtarzany przez około miesiąc i gdy już zbierze się wystarczająco gruba warstwa, sól jest starannie zbierana z podłoża.
Żeby tam dotrzeć, wsiadłem do autobusu jadącego do miejscowości o uroczej nazwie Urubamba, tam znalazłem colectivo jadące w stronę znanego mi już Ollantaytambo, zaznaczając kierowcy, że będę wysiadał już po kilku minutach we wsi Mocopata. Tak, wiem, szczegóły te są wam potrzebne jak rybie rower. W każdym razie po niedługim czasie wysiadłem z colectivo płacąc zawrotną kwotę bodajże 2 soli i używając aplikacji Maps.me skierowałem się na początek szlaku pieszego. Właściwie ciężko to chyba nazwać szlakiem - ot ścieżka umożliwiająca dotarcie pieszo do tejże atrakcji turystycznej, do której znakomita większość turystów podjeżdżała samochodami i busikami od drugiej strony. Ja jednak samochodu nie miałem, a przepłacać za zorganizowaną wycieczkę ani taksówkę nie zamierzałem. Zwłaszcza że trasa była do przejścia w godzinę w jedną stronę.
Słońce w zenicie na bezchmurnym niebie przygrzewało solidnie, więc mimo umiarkowanej temperatury powietrza na tej wysokości, szło się nieźle spocić podczas marszu. W końcu dotarłem do celu.
Czy saliny zrobiły na mnie wrażenie? Raczej średnie , ale moje oczekiwania względem tego miejsca i tak były niskie. To co mnie pozytywnie zaskoczyło, to że wejście na główny punkt widokowy, znajdujący się poniekąd na zamkniętym terenie, było darmowe - zbliżając się do tego miejsca i widząc z oddali grupy turystów chodzące zgodnie z oznakowaniem wskazującym kierunek zwiedzania, byłem przekonany że w budce na wejściu pobierają opłaty. Tak jednak nie było. Podobne zdziwienie wyrazili inni piesi turyści, którzy akurat pojawili się przy "kasach", które kasami nie były.
Na miejscu spędziłem raptem kilkanaście minut, obserwując krzątającycych się po tarasach pracowników odpowiedzialnych za proces pozyskiwania soli. W końcu ruszyłem w drogę powrotną.
Tak jak przed południem znalezienie colectivo z Urubamby nie było trudne, tak z powrotem musiałem liczyć na to, że akurat coś będzie jechać i raczy się zatrzymać. Nie było bowiem mowy o jakichkolwiek rozkładach jazdy. Starałem się więc po prostu łapać przejeżdżające obok busy, jednocześnie idąc w kierunku Urubamby. Po kwadransie w końcu udało mi się złapać okazję i dojechałem do miasteczka. Jako, że do odjazdu autobusu do Cuzco miałem jeszcze godzinę, wstąpiłem do miejscowej knajpki dla lokalsów na coś do jedzenia. Moja obecność spotkała się z zainteresowaniem i dużą życzliwością grupy miejscowych, którzy głośno rozmawiając przy stole, dopijali domowej roboty napój dziwnego koloru, na który i ja się skusiłem, choć koniec końców rozczarowałem miałkością smaku. Jedzenie też niezbyt mi podeszło, ale przynajmniej uzupełniłem kalorie, opędzając się od much i oglądając siermiężny teledysk do jeszcze siermiężniejszej, swojskiej muzyki, którą określiłbym jako wypadkową zmieszania bawarskich piosenek i disco polo, tyle że w peruwiańskiej odsłonie.
I to tyle na dziś. Coraz ciężej znaleźć mi czas na pisanie, ale mam nadzieję, że na kolejny odcinek nie będziecie musieli czekać miesiąc. Choć akurat do opisania może być sporo, więc kto wie.
#polacorojo #podroze #peru #cuzco
@Sniffer o widzisz, Ty tu kolejny wpis, a my już zdążyliśmy wrócić spowrotem do Polski z naszej wycieczki do Peru
Rozwiniesz?
@gedzior84 społeczeństwo ma jeszcze daleką i wyboistą drogę przed sobą, bo targa tymi ludźmi mnóstwo sprzecznych emocji.
@gedzior84 gratuluję wyprawy i super, że się podobało! Zazdroszczę zwłaszcza Amazonii
Ładnie tam. I wpis też ładny
@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta dziękuję w imieniu Peruwiańczyków i swoim
Jo, zajebiste te tarasy a Ty masz kondychę by zapindalać na takich wysokościach, powodzenia!
Zaloguj się aby komentować
https://youtu.be/C18f62nJWBg?si=Ez1kYBF3Q-HFQogm&t=1866
Zaloguj się aby komentować