@conradowl myślę, że bierzesz tę sytuację niepotrzebnie emocjonalnie do siebie. Różne są panie z mopsu, jedne mają wykształcenie i wiedzę, inne nie, niestety nie ma pracowników idealnych - w żadnej branży, a zarobki w tej są niskie. Dobrzy specjaliści z zakresu pedagogiki to idą w prywatne przedszkola, a nie mopsy - bo tam jest hajs. Mało ludzi pracuje dla idei.
Kontrole to inna sprawa - mówiłam o kursach i szkoleniach dla takich osób, jak sobie radzić z różnymi problemami w przypadku dzieci. Nikt się nie rodzi idealnym rodzicem - wiedzę trzeba zdobywać.
Starasz się zastosować nieadekwatne do przewinienia środki, samo to, że zrównałeś włamanie do czyjegoś domu, do pomalowania przez dziecko ściany (sytuacja nagminna, bo niestety dzieci są szybkie i sprytne, a nikt nie jest w stanie ich obserwować 24/7) - pokazuje, że możesz mieć nieco zaburzony obraz rzeczywistości w tych obszarach. To tak jakbyś zrównał kradzież batonika za 2 zł do morderstwa i obu osobom wlepił 25 lat pozbawienia wolności.
Faktem jest, że ściany zostały zdemolowane. Faktem, że ta pani sobie raczej nie radzi z 3 dzieci. Ale zauważ, że były tam naklejone nowe tapety (co OP opisał, że je zerwał) - czyli kobiecina prawdopodobnie po pierwszym takim incydencie, czy może nawet kolejnych, prawdopodobnie założyła, że po prostu odświeży ściany w ten sposób - tapetą i tak zrobiła.
Ktoś tam pisał, że czemu tapeta, że co za idiotka, że tego nie pomalowała, ale powody mogą być dwa:
nie chciała, żeby dzieci więcej mazały, więc wzięła bardzo pstrokatą tapetę na której się nie da malować, a drugi to taki, że widać, że to mieszkanie jest stare, a w starych mieszkaniach ściany są często krzywe i brzydkie, i po prostu tapeta lepiej wygląda.
po szlajaniu się matką po wynajmowanych mieszkaniach, gdzie latami o nic się nie dba i ma w dupie warunki
Przepraszam Cię bardzo, ale co ma zrobić kobieta, którą być może mąż wyrzucił ze swojego mieszkania/domu? Może mieszkała u rodziców męża wcześniej. Zakup mieszkania na dziś dzień to podejrzewam, że wydatek nierealny, nieosiągalny dla samotnej matki trójki dzieci. To nie jest wina tej kobiety, że nie ma mieszkania. Czekanie na mieszkanie socjalne to 10 lat, te dzieci już będą dorosłe xD piszesz, że o nic nie dba, ale skąd ty to wiesz? Pozwoliła jedynie pomazać dzieciom ściany - bo jak już pisałam, może wyszła z założenia, że położy wszędzie tapety później, ale nie starczyło jej hajsu. Ciężko oceniać, bo tu mamy wersje jednej strony, nie wiemy z czym ta kobieta się mierzy.
I tak, dziecko z rodzicem (nawet chujowym) będzie umialo zbudować lepsze relacje niż to bez jakiegokolwiek rodzica. Jak się spytasz 5-latka czy chce mieszkać z mamą w zniszczonym domu czy w domu dziecka, gdzie wszystko jest ladne i nowe - 99% dzieci powie z mamą, bo widzi siebie i mamę jako jedną osobę i źródło bezpieczeństwa. Niezależnie od twoich przeżyć i teorii. Bywałam w domu dziecka jako wolontariusz, bawiłam się z dzieciakami - tam było widać, że najbardziej im brakuje zwykłego rodzicielskiego ciepła, a w niektórych przypadkach, że one się dorosłych boją i długo zajmowało żeby się w ogóle otworzyły i zaufały. Domy dziecka to nie jest dobre miejsce do rozwoju, są ratunkiem w patologicznych sytuacjach, ale ta (pomazane ściany) to nawet obok patologii nie stała