"Niedługo przed śmiercią Sartre powiedział: 'nie czuję, bym był wytworem przypadku, pyłkiem we wszechświecie, ale kimś, kogo się spodziewano, kogo przygotowano, zaplanowano, krótko mówiąc, czuję się istotą, którą jedynie stwórca mógł tu umieścić, a ta idea ręki stwórczej odnosi się do Boga'." (McDowell, Przewodnik apologetyczny, s. XLVI).
,,Sartre uznał ateizm za 'okrutny', Albert Camus za 'potworny', a Nietzsche za 'przyprawiający o wściekłość'. Ateiści, którzy konsekwentnie usiłują żyć bez Boga, mają skłonności do samobójstw i obłędu. Ci, którzy nie są konsekwentni, żyją w etycznym lub estetycznym cieniu prawdy chrześcijańskiej, zaprzeczając jednak rzeczywistości, która rzuca ów cień." (Geisler, BECA, s. 282).
@Ijon_Tichy w związku radzieckim nie zabijał ateizm tylko Stalin. Winić jego zbrodnie za nie wierzenie w bajki to tak jak twierdzić, że chrześcijanie zabili 50 milionów ludzi, bo Hitler był chrześcijaninem. Według twojej tezy w aktualnych Czechach wszyscy powinni się mordować. Prawda jest taka, ze Rosjanie, Meksyk i Watykan to najbardziej chrześcijańskie kraje i miliony ludzi nie przestają być chrześcijanami, bo Ty, jakiś random tak powiedział. Boli cię prawda, ze chrześcijanie to na świecie najwięksi degeneraci i samobójcy.