Framework Astro spopularyzował architekturę frontendową o nazwie"Wyspy" (Islands), która pomaga uniknąć monolitycznych wzorców JavaScript automatycznie usuwając ze strony wszystkie niepotrzebne skrypty.
Astro umożliwia programistom korzystanie ze swoich ulubionych komponentów interfejsu użytkownika i frameworków takich jaki React, Svelte czy Vue co umożliwia bezbolesną migrację.
Dodatkowo, w związku z wydaniem ostatnio wersji 4.0, która wprowadziła szereg usprawnień, jeszcze bardziej polecam zapoznać się z tym bardzo wygodnym i elastycznym fameworkiem!
Jeśli jednak potrzebujesz więcej szczegółów dlaczego warto wybrać Astro to zapraszam na stronę: https://docs.astro.build/en/concepts/why-astro/.
#technologia #webdev #astro
@koszotorobur Problem polega na tym, że przeczytawszy opis widzę 2137 łatkę na niedoskonałe frameworki, które już istnieją. A po Astro wyjdzie kolejny framework rozwiązujący bolączki poprzednika - i kolejny - i kolejny. A może w końcu zrobić coś dobrze? Bo patrząc na kolejne i kolejne podejścia w dziedzinie - widzę błąkanie się po omacku.
Trzeba mieć jaja żeby w pewnym momencie powiedzieć, że coś ssie. Niestety we froncie takich jaj nie ma. Naucz się 20 frameworków, skonfiguruj to i módl się, żeby akurat twórca jednej z 5000 bibliotek użytych w projekcie nie miał złego dnia i nie postanowił zamienić swojej blblioteki w malware.
Pewnie dla was to niepopularna opinia, ale brakuje mi we froncie stabilności. Takiego poczucia, że pracuje w czymś co jest stabilne, pewne, dopracowane (i będzie dopracowywane) i po prostu działa. Dokumentacja często jest pisana po łebkach, brakuje rozsądnych tutoriali i opisów (tutaj widzę, że dokumentacja jest całkiem obszerna). Dwuletni framework, który jest magicznym rozwiązaniem problemów to nie jest zachęcający koncept. To jest produkt, który ewentualnie wychodzi z otwartej bety.
Mój znajomy siedzi we froncie odkąd programuje i gdy z nim rozmawiam wygląda to tak: "ej teraz jest taki framework X, który jest fajniejszy i lepszy od Y". I słyszałem to przez kilka lat wielokrotnie. Stąd mój skrajny wręcz pesymizm.
I tak, zażartowałem sobie bo ja widzę to jako ewentualną ciekawostkę a nie coś, na co mam hurraoptymistycznie się przestawiać albo się zapoznawać. Bardzo mi przykro, że to tak ciebie ubodło - bo nie miało.