#gownowpis
@Sezonowiec Alko to zdradliwe dziadostwo.
Lepiej jakiegoś psychodelika zarzucić od czasu do czasu.
Przynajmniej pozwalają spojrzeć na życie z innej perspektywy i wyciągnąć przydatne wnioski
@Gepard_z_Libii zgoda co do psychodeli, jednak trochę się boję, że zjem i to będzie mój trigger do piekła. Znam siebie na tyle, że zioła teraz nawet nie tknę bo dla mnie to krok od epizodu psychotycznego. Chyba że z podkładem z ssri, wtedy było tylko fajnie i luźno.
Za dużo włożyłem w to żeby naprawić sobie głowę i poznać trochę siebie samego na jakimśtam poziomie. A to dopiero początek drogi.
@Sezonowiec Jeśli chcesz wysłuchać mojej rady, to łapki precz od alko.
Poważnie. Trawa i psychodeliki na tym etapie też nie są dla Ciebie.
Sam jestem po psychoterapii.
Z tym że ja miałem to szczęście, że dzięki paranoi, a wręcz obłędowi, który pojawiał się epizodycznie i opierał na strachu przed śmiercią, kiedy miałem 10-12 lat, zacząłem zgłębiać tematy związane z odchodzeniem i na dzień dzisiejszy jestem zupełnie wyzbyty leku przed umieraniem.
Czesto zapominam że jestem jednak trochę inny jeśli chodzi o psychikę i palnę coś bez namysłu.
W żadnym aspekcie nie jestem od nikogo lepszy.
Przeszedlem przez piekło i tylko tyle mnie różni od Ciebie.
Ty nadal tam jesteś, a jedyne co według mnie powinno ci pomóc to medytacja i hipnoterapia.
I łapki precz od alko, bo to cholerny depresantów.
Przyjaciel zrozumie jeśli jest prawdziwym przyjacielem.
@Sezonowiec pozbądź się, ma być lepiej. Ja świętuję wypijając zapasy z barku i przechodzę na bezalko
@jedzczarnekoty nie będzie problemu, za niedługo redukcja i fotki na tag hejtokoksy trzeba wrzucić a nic się samo nie zrobi 😊
Wszystkiego dobrego życzę Ci w trybie bezalko. 😊
@Gepard_z_Libii Przejebane to musiało być dla Ciebie jako dziecka. Widzę właśnie po Twoich wpisach, że żyjesz w zgodzie z samym sobą. Tym bardziej szanuję, że zrobiłeś coś ze sobą.
Wysłuchać rady - zawsze, ja lubię gadać na takie tematy. Ten miesięczny alko epizod mnie właśnie w tym utwierdził że łapy precz. Nie traktuje tego jak jakiś upadek, chciałem to chlałem. Alko już na wcześniejszych, nastoletnich etapach życia za dużo mi zabrało. A i to depresant tak. Ale uściślając dopiero na pewnym etapie spożycia alko staje się depresantem. Myślenie o umieraniu nie jest mi obce, działania w tym zakresie też, jednak nie mam przeświadczenia, że rozpykałem temat w swojej głowie. O hipnoterapii na ten moment nie wiem nic. Medytacji próbowałem pod szyldem mindfulness jako stały element przed spotkaniami w nurcie DBT. Spoko było. Dla mnie wrota do spójnych myśli w jednym kierunku to neurostymulanty, przez adhd.
Jak będę mieć trochę czasu to poczytam sobie Twoje wpisy o poznawaniu siebie bo coś mi się kojarzy, że podrzucałeś jakieś linki i ciekawe info.
Dobrej nocy.
@Sezonowiec No nie było za wesoło, ale wszystkiego co złe nas w życiu spotyka, wyciągnąć coś dla siebie.
Na szczęście można inaczej, na luzie bez nadmiernego cierpienia.
Dzieki i powodzenia.
Zaloguj się aby komentować