Zdjęcie w tle
TheLastOfPierogi

TheLastOfPierogi

Osobistość
  • 129wpisy
  • 708komentarzy

OC #herbatacodzienna #herbatacodziennaekstra #codziennaIIIrzesza

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości Chiang Rai Puerh Tea Cake z manufaktury Pana Minga Lee ze zbiorów 2020. Jest to spora ciekawostka w mojej herbacianej kolekcji - jest to mój pierwszy puerh spoza Chin. W tym przypadku mamy do czynienia z herbatą z Tajlandii, surowiec pochodzi ze starych, zdziczałych drzew herbacianych, a liście są zbierane ręcznie. Rok do roku powstaje około 50 kilogramów tej herbaty. Jest to oczywiście pu erh shu - czyli zielony/surowy.
W zapachu mamy do czynienia z sianem... i w zasadzie ciężko wyczuć mi coś więcej. Może delikatny orzech/koński pot (deskryptor wzięty z opisów dzikich piw belgijskich pasuje tu jak ulał - no liście ewidentnie pachną takim lekko zziajanym potem końskim, ale jest to zapach z gatunku przyjemnych). Sama herbata jest mocno skompresowana w środku i trochę mniej przy brzegach. Liście i pączki są dobrze widoczne i naprawdę fajnie zachowane.
Znacznie ciekawiej jest w zapachu. Pierwsza myśl: "hej, to nie pachnie jak standardowy puerh!". Jest BARDZO owocowo, sporo winogrona, rodzynki, cherimoya, jabłko. W smaku jest równie świeżo, bardzo słodko (ale nie w stronę słodu, tylko bardziej owoce, ciasteczka maślane, bita śmietana). W tylnej nucie jest trochę skóry, orzecha i konia. Smaki te uwypuklają się przy kolejnych parzeniach i napar pokazuje trochę puerhowego "pazura". Warto pobawić się fusami - widać w nich jak wysokiej jakości surowiec został użyty do produkcji herbaty (mamy tutaj drobne liście przytopowe, mamy złociste pąki, ale jest trochę szerszych liści, które dają słodkie body).
Jest to zdecydowanie jedna z najlepszych herbat jakie ostatnio piłem. Ba, mimo młodego wieku widać, że jest to herbata naprawdę wielka. Zdecydowanie kupię jeszcze jedno ciastko do leżakowania. Z drugiej strony, IMHO warto pić ją również teraz bo ta owocowa świeżość może trochę z czasem zaniknąć.
#herbata #herbatacodzienna
c3d21232-708b-49f7-ae9e-ac5b9049775e
026399be-b5d7-453e-bed0-8aada6ade8a8
CoJaToNieTy

@TheLastOfPierogi Niestety mi z herbatą nie po drodze, jestem nowicjuszem w temacie. A na miejscu byłem bardziej jako atrakcja turystyczna niż z pasji ( ͡° ͜ʖ ͡°)

No to koniecznie wybierz się na północ, wprawdzie nie ma tam pięknych plaż ale za to są inne, równie warte uwagi atrakcje

TheLastOfPierogi

@CoJaToNieTy w sumie, dałeś mi dobrą inspirację - dzięki. Przeglądam właśnie atrakcje w północnej Tajlandii (przy granicy z Laosem) i wygląda to naprawdę ciekawi i chyba nie jest tak oblegane turystycznie. Będę miał okazję niedługo odwiedzić służbowo Mjanmę i Wietnam, może uda się wyhaczyć jakąś ciekawostkę :).

CoJaToNieTy

@TheLastOfPierogi Jakbyś miał jakieś pytania to śmiało, na północy siedziałem niecały miesiąc, dla niektórych to dużo, dla innych mało, ale może coś pomogę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Chciałbym sobie kupić jakąś ręczną drukarkę do etykiet, żeby sobie opisać kartony z książkami i herbatę. W zasadzie to nie mam dużych potrzeb - zależałoby mi na tanim papierze samoprzylepnym i żeby mieściło się tak do 50 znaków alfanumerycznych. Realnie będę z tego korzystał raz na jakiś czas i pewnie nie więcej niż 10-20 etykiet na raz, więc nie musi to być jakaś kosmiczna technologia ;). Budżet - no nie mam jakiegoś określonego, ale wiadomo że im taniej, tym lepiej ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#kiciochpyta
GazelkaFarelka

@galencjusz wyobrażam sobie opa, jak już kupi taką drukarkę i chodzi po domu szukając co by jeszcze można było okleić etykietami

TheLastOfPierogi

@galencjusz to jest dobry punkt widzenia i w sumie dało mi to do myślenia. Z drugiej strony NIENAWIDZĘ pisać ręcznie, ech ciężkie życie xD


@GazelkaFarelka nawet nie będę się starał oszukiwać i przyznam, że tak będzie xD. Ostatnio kupiłem sobie mop elektryczny i tylko szukam okazji do umycia podłogi xD

GazelkaFarelka

@TheLastOfPierogi zapraszam do mnie z tym mopem

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości Jiandou Tie Guan Yin z jesiennych zbiorów 2022. Herbata pochodzi z wioski Jiandou w powiecie Anxi, prowincji Fujian. Jest to swoiste oolongowe chińskie zagłębie z którego pochodzą najpopularniejsze herbaty tegoż gatunku. Osobiście, nie nazwałbym się wytrawnym spijaczem herbat turkusowych - pije je bardzo rzadko i chyba nie potrafię do końca docenić. No dobra, ale przejdźmy do mięska.
Herbata jest zwinięta w bardzo eleganckie perełki o bardzo delikatnym, kwiatowym zapachu. Pięknie rozwijają się one pod wpływem gorącej wody (obserwacja powolnego rozwijania się liści to dla mnie przyjemność sama w sobie) do ładnie zachowanych liści. Warto poświęcić chwilę i obejrzeć fusy - to dobre ćwiczenie, żeby zobaczyć jak herbaty oolong są przetwarzane - liście są zielone w środku i czarne na zewnątrz, ładnie pokazujące jak przebiegało ciemnienie enzymatyczne. Napar jest jasny, zielono-słomkowy i pachnący mieszanką kwiatów wiosennych i... ciastek maślanych? W smaku jest bardzo słodko, kwiatowo z solidną, słodką podbudową (dalej w klimacie ciastek maślanych/shortbredów). Z kolejnymi parzeniami powoli zanikają nuty kwiatowe, a robi się coraz słodziej. Przy dłuższym parzeniu potrafią wyjść na wierzch delikatne nuty umami, które mi osobiście nie pasują.
Jest to naprawdę świetna herbata i chyba dobry wstęp do chińskich oolongów. Jednocześnie jest to herbata na tyle delikatna i niekontrowersyjna, że może posłużyć jako wstęp do czegoś ciekawszego po latach spijania Liptona/Sagi. Myślę, że jest to pierwszy ulung do którego będę chciał wracać.
16/∞
#herbata #herbatacodzienna
9987ddbd-8ea1-401a-9d99-1d5907f6a1fd
ranunculus

@TheLastOfPierogi ja do Tie Guan Yinów nie mogę się przekonać, kilka piłem z różnych źródeł i jakoś mi nie podchodzą. A dziś u mnie biała Yue Guang Bai Moonlight

9e8a1d04-9ee2-4bf7-8875-07ff37cf0af7
TheLastOfPierogi

@ranunculus o, to jedna z niewielu białyuch herbat, którą naprawdę lubię! Głównie dlatego, że ma dosyć konkretny smak :). Ta wygląda wyjątkowo dobrze, liść w fusach wygląda naprawdę dobrze!

ranunculus

@TheLastOfPierogi to już końcówka to też było sporo drobinek, no mi akurat tak średnio smakuje, ale ja nie przepadam za białymi herbatami

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości Big Snow Mountain Chen Xiang (ten człon oznacza aromat drewna agarowego, którym ma cechować się herbata - niestety nie mam tutaj punktu odniesienia) pu erh - liście pochodzą oczywiście z chińskiej prowincji Yunnan, część dojrzewania zostało przeprowadzone na Tajwanie, w Taizhong. Tajwańskie pu erhy są o tyle ciekawe, że wilgotny i gorący mikroklimat przyśpiesza dojrzewanie herbaty. Jest to pu erh shu (gotowany) liście najpewniej pochodzą z końcówki lat '90, a sprasowany w kostkę został on na początku lat '00. Do mnie cegiełka trafiła w okolicach 2010 roku.
Wizual jest ciekawy, ale niestety trudny do uchwycenia. Udało mi się rozkruszyć ją w dłoniach (miałem awarię noża i czekam na dostawę) bez większego problemu. Gdzieniegdzie widać ogniska żółtej pleśni Eurotium Cristatum (nie ma wpływu na smak herbaty, ale podnosi jej wartość - jest ona uważana za lek w medycynie chińskiej. Medycyna europejska milczy o jej cudownych właściwościach). Widoczne liście są dosyć szerokie, raczej brzydkie i poprzetykane zdrewniałymi łodyżkami. Nie jest to zdecydowanie najlepszy materiał herbaciany. Zapach delikatny, raczej brak mocnych nut piwnicznych.
Napar jest brązowawy, ma delikatny orzechowo-żywiczno-kadzidłowy smak. Równie fajnie i (o dziwo!) bardzo delikatnie jest w aromacie. Dominują nuty drzewno-żywiczne, orzechowe. Herbata ma bardzo gładką teksturę i jest zaskakująco delikatna. Dla mnie jest trochę za nudna, ale na pewno podejdzie osobom początkującym.
Osobiście przechowuje ją w pojemniku plastikowym dorzucając jej do towarzystwa inne, młode pu erhy shu. Ale o dojrzewaniu herbat muszę kiedyś popełnić oddzielny wpis.
15/∞
#herbata #herbatacodzienna
b8a404e0-f324-4796-b842-f30589064ecb
Basement-Chad

Jak nie ma nut piwnicznych to na pewno nie jest herbata dla mnie

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości Lapsang Suochong Imperial z bliżej nieznanej chińskiej herbaciarni - prezent bezpośrednio z Chin, bez oznaczeń producenta na etykiecie. Jest to zdecydowanie herbata, która nie pozostawi nikogo obojętnym, gdyż liście są wędzone (zazwyczaj drzewem iglaków, czasem cedrem). Podobnież sprzedawca zapierał się na honor przodków, że herbata jest prawilnie wędzona dymem sosnowym. No niestety nie jestem w stanie tego zweryfikować (tak jak w przypadku rzekomych, bardzo starych pu erhów, tak tutaj nieuczciwi sprzedawcy żerują na tym, że mało kto wie jak te herbaty powinny tak naprawdę smakować), a niestety stosunkowo rzadkie i drogie herbaty bywają podrabiane (dlatego ZAWSZE przed zakupem herbaty na Aliexpress/Ebay należy zrobić jak największy research odnośnie marki i jakości jej produktów).
Po otworzeniu torebki strunowej od razu uderza po nosie mocny zapach wędzonych wędlin, pieczonej nad ogniskiem kiełbasy. Susz jest wizualnie ładny, gdzieniegdzie przebijają się złote pączki. Zapach naparu jest mniej ekstremalny, bardziej ogniskowy, żywiczny, skręcający w kierunku kadzidła. Sam smak wydaje mi się być najmniej kontrowersyjny. Jest bardzo słodko, z dymną nutą. Najbliższy deskryptor, który przychodzi mi na myśl to bardzo mocno przypalony cukier na creme brulee, przechodzący w taki gorzko-karmelowy cukierek ziołowy. Poziom wędzonki w smaku zdecydowanie niższy niż sugerowałby zapach suszu i naparu. Jest ciężko, jest męcząco - zdecydowanie nie jest to #herbatacodzienna enna ( ͡~ ͜ʖ ͡°) Weekendowo i od święta wchodzi jak złoto. Wydaje mi się, że podejdzie miłośnikom piw wędzonych, czy torfowej whisky (chociaż nie ma tu nut fenolowych). Na początku proponuję wziąć mniej suszu i skrócić czas parzenia.
14/ ∞
#herbata
67af6d7f-9527-4d58-be23-e50ac79e4c98
ranunculus

@TheLastOfPierogi jak wyżej, kiedyś ktoś na mirko napisał że pije lapsanga z mlekiem, spróbowałem i to jest naprawdę dobre

TheLastOfPierogi

@phoe @ranunculus woah, nigdy nie słyszałem o łączeniu herbat wędzonych z mlekiem - ba, nawet takie podwędzane blendy śniadaniowe mają zazwyczaj dopisek "Without milk" (jak pic rel), więc nawet nie przeszło mi przez myśl żeby próbować. Przetestuje koniecznie, bo nigdy bym na coś takiego nie wpadł (a bardzo lubię herbatę z mlekiem) - pewnie w przyszły weekend. Warto wyjść poza swoją tradycyjną bańkę i ogarnąć inne połączenia.


Ja lubię foodpairować lapsang z fajnym, wytrawnym śniadaniem - mega się sprawdza do popijania jajek sadzonych na przykład :). Z kolei pu erh jest autentycznie ŚWIETNY pod deskę serów/wędlin wędzonych.

9243dc2b-712e-441b-a764-c158d3a68fa5
Janusz_Nosacz

@TheLastOfPierogi piję od dawna, nazywam ją Stomil, bo gorąca pachnie jak parzona guma. Smak specyficzny, ale ja polubiłem.

Zaloguj się aby komentować

Nigdy nie piłem dobrej kawy (tbh próbowałem jakąś ekspresową 20 lat temu i odrzuciło mnie skutecznie) i wydaje mi się, że nie lubię tego konkretnego naparu. Gdzie w Warszawie znajdę kawiarnię w której spróbuje jakieś super-ekstra kraftowe kawy zaparzane w fajny sposób, żeby ostatecznie zweryfikować, czy kawa to coś dla mnie?
Najbardziej lubię aromaty kwiatowo-owocowe i stosunkowo rześkie napary. Raczej nie przepadam za bardzo karmelowymi/słodowymi/czekoladowymi smakami.
#warszawa #kawa
S2k0

@TheLastOfPierogi z twojego opisu wynika że szukasz metod alternatywnych czyli drip, aeropress, chemex, nitro albo syfon.


Jeżeli kawiarnia ma metody alternatywne to z reguły jest raczej nastawiona na klienta który coś wie więc szansa że kawa będzie dobra jest wyższa niż w przypadku znalezienia dobrego espresso.


W warunkach domowych w przypadku metod alternatywnych urządzenia do metod są raczej tanie. Największym i najważniejszym wydatkiem będzie młynek do tego drip albo aeropress i już masz wszystko.


Pozdrawiam jestem wielkim smakoszem kawy próbowałem wielu metod i uważam ,że jak czegoś próbujesz to trzeba zacząć od lepszej jakości żeby się nie zniechęcić.

Wycu91

@TheLastOfPierogi uderzaj do kawiarni Filtry.

Wycu91

@TheLastOfPierogi tam będą mieli 3 lub 4 kawki do wyboru pod metody alternatywne i coś sobie wybierzesz. Ewentualnie Centrum - Stor na Brackiej.

Na Mokotowie z kolei Po drodze będzie niezłym wyborem.

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości jeden z moich najciekawszych Earl Grey'ów, czyli Earl Grey Pu-erh od francuskiej herbaciarni Mariage Freres (herbata jest sprzedawana tylko i wyłącznie w torebce, więc na zdjęciu widnieje puszka zastępcza ). Sam producent chwali się, że jest to pierwszy blend oparty na właśnie tym gatunku herbaty. Stali czytelnicy tych wpisów pewnie zauważyli, że zarówno pu erhy, jak i Earl Grey'e pojawiają się stosunkowo często w #herbatacodzienna Czy jest to Św. Graal świata herbacianego łączący ze sobą tradycję wschodnich, chińskich herbat dojrzewającyh i zachodnich, europejskich blendów opartych na olejkach eterycznych? Sprawdźmy!
Sam susz wygląda fajnie - nie jest on sprasowany w żaden z tradycyjnych kształtów, liście są duże, zrolowane i są zachowane naprawdę dobrze (co potwierdza też szybkie zerknięcie w fusy). Zapach jest bardzo jednowymiarowy i da się wyczuć tylko bergamotkę. Where piwnica/skóra/koński pot? No nie ma nic z tych rzeczy, w ślepym teście nie rozpoznałbym jej od klasycznego Earl Grey'a opartego na czarnej herbacie. Napar jest bardzo ciemny z rubinowymi refleksami. Znacznie więcej dzieje się w zapachu naparu - jest mokra, zapleśniała piwnica przechodząca w taką słodką nutę. W smaku jest nudno - są nuty typowe dla pu erha shu (chociaż producent nie wyszczególnia, czy mamy tutaj do czynienia z pu erhem surowym/gotowanym), czyli ziemia/pleśń/osławiona piwnica + na drugim planie cytrusa. Pierwsze skojarzenie - europejskie pu erhowe blendy w torebkach aromatyzowane cytrusami. To mogła być naprawdę dobra herbata, ale zabrakło IMHO lepszej bazy i może subtelniejszego aromatyzowania. IMHO nie warto, herbatę spiję do końca, ale nie kupię po raz drugi.
Nie warto parzyć inaczej niż po europejsku i raczej tylko raz.
#herbata
13d5fbea-b226-42a3-923b-c472929e4faa
lechu100000

@TheLastOfPierogi na starcie, gdy przeczytałem o pu erh/Earl Grey liczyłem dokładnie na to, co określiłeś "świętym grałem".

Szkoda (╯ ͠° ͟ʖ ͡°)╯┻━┻ - ale to połączenie do mnie przemawia, będę rozglądał się za czymś z tej kategorii, może inna marka...

MikeleVonDonnerschoss

@TheLastOfPierogi co to znaczy parzyć herbatę po europojsku? Jakie są inne sposoby? Po azjatycku/orientalnie? Po afrykańsku? Pytam poważnie, pierwsze widzę takie coś xd

TheLastOfPierogi

@MikeleVonDonnerschoss metod parzenia herbaty jest mnóstwo! Ale tak w skrócie - po europejsku to mało suszu (2-5 gramów, zależy od herbaty), dużo wody (250+ mililitrów), stosunkowo długi czas (2-5 minut, też zależy od herbaty) oraz pojedyncze zaparzanie suszu. Możesz też parzyć herbatę w stylu gongfu cha - wtedy korzystasz z większej ilości suszu, mniejszej ilości wody (stąd picie w takich mniejszych czareczkach w okolicach 100 mililitrów) i parzysz herbatę bardzo krótko (kilkanaście sekund), ale za to susz parzysz kilka razy. W niektórych kulturach herbacianych np. doprowadzasz wodę do wrzenia i gotujesz susz przez kilka minut (np. australijskie billy tea), albo robisz to samo z mieszanką wody i mleka (np. indyjski masala chai) :).


@lechu100000 ja mam generalnie problem ze wszystkimi aromatyzowanymi pu erhami - nie lubię tych aromatyzowanych po chińsku kwiatem chryzantemy, ani nie lubię tych w europejskim stylu. Ech, ciężkie życie pu erhowego ultrasa xD

Zaloguj się aby komentować

Testował ktoś Red Dead Redemption 2 na #steamdeck? Na youtubie wygląda to nieźle, ale jak jest z perspektywy użytkownika? Klatki dają radę nawet w bardziej wymagających lokacjach? Jak oceniacie komfort gry? Jak z życiem na baterii?
maczek91

@TheLastOfPierogi ja odpalilem wersje z Epic Store i dziala bez problemow (chociaz musialem troche pokombinowac, wersja ze Steam powinna dzialac od razu), nawet mody da sie wgrac ( ͡° ͜ʖ ͡°) nie testowalem ile mozna grac na baterii, gram na kablu glownie w te bardziej wymagajace gry, ale dziala to dobrze. Komfortowo, choc trzeba troche pokombinowac z grafika / klatkami, polecam tryb 40 FPS. Polecam

japkos

@TheLastOfPierogi działa elegancko, stałe 30 klatek. Używałem takich oto ustawień https://pastebin.com/YjJ06nuj

TheLastOfPierogi

@maczek91 @japkos dzięki wielkie, kupuję. Od dawna miałem ochotę na to, żeby przejść grę po raz drugi.

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry!
Dzisiaj na #pierogkulturalny zajmiemy się książkami Jonathana Littella. Ale zacznijmy od małej anegdotki - widoczne na zdjęciu "Suche i wilgotne" to mój czwarty egzemplarz tej samej książki, w tym samym wydaniu. Jedną zgubiłem w pociągu, dwa podarowałem, no i teraz mam czwarte. Jest to książka, którą zdecydowanie chcę posiadać w swojej kolekcji. Wczoraj pisałem o "Korzeniach totalitaryzmu" Hanny Arendt, więc teraz czas na dzieła kontynuujące temat "filozofii zła". Uwaga! Jeżeli jeszcze nie czytaliście "Łaskawych" to przygotujcie się na spoilery!
Sam Jonathan Littell to francuski pisarz pochodzenia amerykańskiego (chociaż spotkałem się też ze stwierdzeniem, że to
"amerykański pisarz piszący po francusku"). "Łaskawe" to powieść, która dała mu światowy rozgłos (i nagrodę Gouncourtów). Od początku była to książka bardzo kontrowersyjna - niektórzy zarzucają jej pornograficzną fascynację ekstremalną przemocą i równie ekstremalnym seksem (powieść dostała nagrodę dla najgorszej sceny seksu w literaturze https://www.theguardian.com/books/2009/nov/30/bad-sex-award-jonathan-littell-kindly-ones ). Inny francuski pisarz ukuł określenie "analność zła" (odwołujące się do arendtowskiej "banalności zła"), które miało trochę wyśmiewać przerysowaną i momentalnie groteskową prozę Littella. No dobra, o co tyle halo? Głównym bohaterem i narratorem książki jest Maximilian Aue - członek SS, doktor prawa, biseksualistą, zakochany w swojej siostrze. Książka jest zapisem wojennych przeżyć protagonisty (głównie na froncie wschodnim). Książka jest wypełniona ekstremalną przemocą, równie ekstremalnym seksem (w tym kazirodczym, czy homoseksualnym, opisanym ze wszelkimi szczegółami) i jest bardzo, bardzo ciężka. Co rozdział dostajemy w twarz coraz bardziej wynaturzonymi scenami, które z czasem przestają robić aż takie wrażenie (ja zacząłem nawet doceniać to jak groteskowe i przerysowane są one), ale pozostawiają człowieka brudnym. To wszystko przeplatane jest świetnymi, tarantinowskimi scenami z bardzo błyskotliwymi dialogami. Moim absolutnym faworytem jest scena dyskusji z przedstawicielami społeczności Bergjuden (wyznający judaim lud z Dagestanu i północnego Azerbejdżanu) o tym jak powinni być traktowani - tak jak Żydzi, czy może jednak można ich ocalić? Świetna jest też scena spotkania z Hitlerem (zakończona ugryzieniem w policzek wodza III Rzeszy - tak, takiego poziomu groteski można się spodziewać). Ostatnie zdanie książki "Łaskawe wpadły na mój trop." wybija się w pamięci i nie pozwala bardzo długo o sobie zapomnieć. Wybitna książka i wielka powieść. Dodatkowo, doceniam bardzo za odbrązowianie postaci Paula Carrella (popularny 15-20 lat temu pisarz książek popularnonaukowych o losach żołnierzy niemieckich na froncie II wojny światowej).
Druga książka "Suche i wilgotne" to esej w którym autor analizuje pisarstwo Leona Degrelle'a, belgijskiego kolaboranta współpracującego z III Rzeszy. Korzysta przy tym mocno z osadzonych w psychoanalitycznym nurcie prac Klaus Theweleita - głównie z "Męskich fantazji" (wydanych w Polsce w 2020 siłami PWNu. Warto się nimi zainteresować z dwóch powodów - to bardzo ciekawa analiza zapisków członków niemieckich Freikorpsów, oraz oryginalna praca jest dostępna za darmo w internecie w formacie PDF). Jest to stosunkowo szybka lektura (da się ją zamknąć w godzinę niezbyt szybkiego czytania), która prowadzi nas przez meandry faszystowskiego myślenia.
#ksiazki #ksiazkihistoryczne
e48e6675-2c97-4e64-aca8-8682e9f436d3

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości pu erh shu ("gotowany") od Xiaguan Tuocha z roku 2015. Mam wyjątkową słabość do tego konkretnego ciastka, gdyż mam go od kompletnej młodości i było to jedno z pierwszych pu erhowych ciastek w mojej kolekcji. Trochę ćwiczyłem na nim zarówno przechowywanie, jak i dojrzewanie pu erhów.
Susz jest bardzo ładny z widocznymi pojedynczymi liśćmi i tipsami. Nie jest skompresowany mocno, bez problemu można odłamać porcję herbaty do parzenia. W zapachu suszu dominuje mokra piwnica, ziemia i świeżo wygarbowana skóra. Sam napar jest bardzo elegancki, ciemno-rubinowy, gęsty i aksamitny. Mimo obróbki, w aromacie naparu wyczuwam więcej nut z "surowego" (sheng) pu erha - skórę, orzech, nawet delikatne toffi. Wiadomo, że pamięć dotyczącą smaków znacznie blednie z czasem, ale bardzo podoba mi się to jaką ewolucję przebyło to konkretne ciastko. Od bardzo intensywnego, piwnicznego smaku i aromatu, do ciekawszych skórzano-dymno-orzechowo-słodkich. Gdybym nie wiedział, że jest to shu to mógłbym się pomylić. Samo ciastko, w momencie zakupu wyniosło mnie mniej niż 50 PLN (z darmową wysyłką z Chin) i warto było je wyleżakować. Mam jeszcze kilka zamkniętych ciastek tego rodzaju, więc pewnie kiedyś do nich wrócę.
#herbata #herbatacodzienna
9a5a6ed0-a07b-4436-a7d4-d4d58afd8526
TheLastOfPierogi

@Shemsi podlinkuje Ci wczorajszego wieczornego posta, bo idealnie odpowiada na pierwszą część pytania https://www.hejto.pl/wpis/dobry-wieczor-herbaciane-swiry-deg-deg-nie-regulujcie-odbiornikow-to-herbatacodz


Jeżeli chodzi o takie sprasowane ciastka to w tej formie sprzedaje się głównie herbatę pu erh, chociaż mam też sprasowaną herbatę czarną i białą. Z pu erhów dla początkujących (prawie brak piwnicy, czyli styl sheng/surowy xD) baaardzo polecam ten https://eherbata.pl/qing-zhuang-sheng-pu-erh-2019-2212.html i ten https://eherbata.pl/matai-gushu-sheng-pu-erh-2022-2304.html

Zaloguj się aby komentować

Dobry wieczór herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Nie regulujcie odbiorników to #herbatacodziennaekstra (czyli wpisy na tematy okołoherbaciane, można czarnolistować jak kogoś interesują tylko i wyłącznie recenzje)! W dzisiejszym odcinku odpowiedź na pytanie jak @TheLastOfPierogi kupuje herbatę. Chcę na początku, żeby to dobrze wybrzmiało - ten post nie aspiruje do miana przeglądu polskiego/europejskiego rynku internetowych sklepów herbacianych. To jest tylko i wyłącznie zestawienie sklepów w których robię zakupy. W dzisiejszym poście zajmiemy się sklepami polskimi i tymi z UE, w następnym planuje poruszenie tematu zakupu herbaty bezpośrednio w Chinach. Druga istotna informacja - jestem tylko i wyłącznie konsumentem i w życiu nie zarobiłem ani grosza na tym hobby (za to trochę kasy straciłem, ale o tym we wpisie o kupowaniu w Chinach). No dobra, to skoro kwestie formalne mamy za sobą to możemy przejść do mięska ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Sklepy polskie:
  1. https://eherbata.pl/ - i tutaj zdecydowanie muszę powiedzieć, że jest to sklep na absolutnie najwyższym poziomie jeżeli chodzi o zarówno wybór herbat, jak i ilość informacji odnośnie oferowanych produktów (bardzo doceniam jak szczegółowe potrafią być opisy herbat - łącznie z informacją dlaczego zostały one włączone do oferty, oprócz tego herbaty segmentu "premium" są mają podany rocznik*, kultywar**, czy dokładną lokalizację ogrodu herbacianego). Generalnie podejście przypomina mi te ze sklepów winiarskich. Jeżeli chodzi o ceny - oferta jest zróżnicowana, są herbaty tańsze, w średniej cenie i relatywnie bardzo drogie. Dają darmowe próbki do zamówienia.
  2. https://kusmitea.pl/ - bardzo długo myślałem, czy uwzględniać ten sklep w zestawieniu. Przeważyła ostatnia obniżka ceny (podobnież pernamentna) herbat torebkowanych w pudełku o 25%. Obecna cena ułatwia mi odpowiedź na pytanie: "Jakiego Earl Grey'a kupić?". Francuska marka herbaty Kusmi oferuje kilka fajnych wariacji na temat klasycznego Earl Grey'a - jedną z nich widać na zdjęciu poniżej ;). Osobiście jednak, jeżeli chodzi o ratio ceny do jakości to w przypadku Kusmi wydaje mi się, że wypada ono najgorzej ze wszystkich podanych sklepów. Dają darmowe próbki do zamówienia.
Sklepy z UE:
  1. https://www.pu-erh.sk/ - bardzo fajny wybór pu erhów (zarówno shu, jak i sheng). Można kupić całe ciastka jak i gramowe próbki. Posiadają w ofercie naprawdę stare i ciekawe herbaty. Na terenie UE darmowa dostawa od 100 euro. Dają darmowe próbki do zamówienia.
  2. https://www.ichigo.sk/ - w zasadzie mógłbym skopiować to co wyżej, łącznie z darmową dostawą od 100 euro :). Dają darmowe próbki do zamówienia.
  3. https://www.mariagefreres.com/ - czyli sklep francuskiej herbaciarni Mariage Freres (w niektórych kręgach kultowe, ja osobiście wybitnie lubię ich blendy i uważam, że są o dwa poziomy wyżej nad wymienianym wyżej Kusmi). Niestety, nie oferują darmowej wysyłki, co gorsze jej koszt jest progresywny i zwiększa się w zależności od wagi przesyłki (paczka leci samolotem i do mnie trafia w zazwyczaj w mniej niż 24 godziny). Na stronie czasem pojawiają się naprawdę dobre oferty (np. noworoczne Fukubukuro, gdzie można było dostać korzystnie wycenione zestawy herbaciane "w ciemno"), które rozchodzą się w przeciągu dnia-dwóch. Nie dają próbek
No dobra to na końcu krótka opinia na temat blendu White Anastasia w muślinowych torebkach od Kusmi Tea. Wbrew nazwie jest to blend 70% białej herbaty i 29% herbaty zielonej (wizual i smak wskazują na Japonię, a konkretnie senchę). Rozumiem, że to zabieg w celu wzmocnienia herbacianej bazy, ale IMHO można było to oznaczyć w bardziej elegancki sposób (chociaż oczywiście skład zawiera pełną informację). Zapach jest ładny - jest bergamotka, jest nuta pomarańczy. W smaku czuć trochę umami z herbaty zielonej (ale bardzo delikatnie) i trochę nut kwiatowych. Są też cytrusy. Łatwo można ją przeparzyć, więc po dwóch-trzech minutach w 80 C proponuję wyjąć torebkę. Dla mnie to taki blend bez historii, którego nie kupię ponownie. Z drugiej strony, odczuwam jakąś przyjemność z jego picia (mam dosyć restrykcyjne zasady, żeby utrzymywać herbacianą kolekcję w ryzach - jeżeli nie mam przyjemności z jakiejś herbaty to oddaję ją rodzinie ). Jak szukasz Earl Grey'a na bazie białej/zielonej herbaty to możesz spróbować.
*wbrew pozorom nie jest to hipsterska fanaberia - duża część herbat będzie z czasem traciła na jakości. Dotyczy to zwłaszcza herbat dosyć delikatnych, raczej nie polecam leżakowania większości herbat białych, czy zielonych. Kiedyś popełnię wpis o dojrzewaniu herbat
**inaczej odmiana uprawna. Też temat na wpis kiedyś
#herbata #herbatacodzienna
1c1fd5df-da33-41af-a162-00450b223c1e
TheLastOfPierogi

@hermes600 miałem kiedyś takie urządzenie w zestawie z czajnikiem. Tj. były dwa dzbanki - jeden w którym się zagotowywało wodę i drugi, który podgrzewał wodę do zadanej temperatury i podgrzewał ją kiedy spadła (coś jak na zdjęciu, ale innej firmy). Część mojej rodziny zajmuje się handlem takim urządzeniami, więc jak przychodzą próbki to często je testuje. No cóż tej konkretnej nie rekomendowałem do wejścia do sprzedaży i zupełnie szczerze skorzystałem z tego dwa razy - pierwszy i ostatni xD Możesz zerknąć do @phoe i zobaczyć jak pije herbatę - może gaiwan Ci podejdzie


@jaki_piorun wrzucaj, chętnie zobaczę co wybrałeś! Czajnikowy ma mega zasługi dla polskiego community herbacianego, sam się wychowałem na jego filmach i chyba nikt nie zrobił tyle dla promocji napoju. Osobiście ze sklepu nie korzystałem (chociaż byłem w herbaciarni), ale że mają kilka naprawdę ciekawych herbat - zwłaszcza czarnych (tutaj mam na myśli herbaty afrykańskie, nepalskie i indonezyjskie, które są słabo dostępne w Polsce) i pu erhów.


@jaki_piorun

15fe70ba-481b-4b40-a876-7a27f5e8a5c0
ranunculus

@NocnyRabin z polskich sklepów to eherbata i czajnikowy na pewno wysyłają za granicę

NocnyRabin

@ranunculus dziękuję za info!

Zaloguj się aby komentować

Pozazdrościłem trochę innym użytkownikom tworzącym kontent książkowo-kulturalny, więc pora na #pierogkulturalny Generalnie plan jest prosty - chcę pisać o rzeczach, które przeczytałem/obejrzałem/doświadczyłem w inny sposób, a zrobiły na mnie spore wrażenie, a być może nie są aż tak znane szerszej publiczności. Ponad 90% książek, które czytam to #nonfiction i znaczna większość dotyczy historii.
Pierwszy wpis i od razu fail - chciałem opisać pozycję, której po prostu w mojej biblioteczce znaleźć nie mogę, czyli "Dziennik Norymberski" Gustava Gilberta. Autor, wojskowy psycholog, brał udział w procesie norymberskim i miał okazję rozmawiać i badać oskarżonych. Generalnie, bardzo rzadko mamy okazję obcować z niejako "życiem wewnętrznym" czołowych nazistów, bo większość z nich nie zostawiła po sobie dzienników/innych jego zapisów (chociaż oczywiście i tutaj są wyjątki - na polskim rynku dostępne jest wydanie dziennika Alfreda Rosenberga, oraz część dzienników Goebbelsa w edycji prof. Eugeniusza Cezarego Króla). To bardzo ciekawy przekrój przez osobowości wierchuszki III Rzeszy - od Juliusa Streichera (propagandzisty, wydawcy "Der Sturmera". Co ciekawe miał on najniższe IQ w teście Wechslera ze wszystkich badanych oskarżonych), przez przechodzącego nawrócenie Hansa Franka, przytłoczonego ciężarem swoich win Alberta Speera, czy w końcu jednego z niewielu, który z rozpędzonej, nazistowskiej machiny się wycofał - Hjalmara Schachta (i to on uzyskał najwyższy wynik IQ ze wszystkich badanych nazistów). Jeżeli interesujesz się historią III Rzeszy/psychologią - zapoluj na to wydawnictwo!
Skoro nie mogę znaleźć "Dzienników norymberskich" to chciałbym zainteresować was pozycją, która powstawała w tym samym czasie. Chodzi mi oczywiście o widniejące na zdjęciu "Korzenie totalitaryzmu" Hanny Arendt. To co widzicie to dwa wydania tej samej książki - po lewej z nieodżałowanej serii Sfery Świata Książki (niestety została zlikwidowana, a wydawała na prawdę świetne pozycje. Poza Arendt, wspominanym wcześniej Gilbertem, w serii tej znalazły się książki również Oriany Fallaci, czy WIlliama Styrona), po prawej w odświeżonym wydaniu z 2021. Sama Arendt miała ambicję napisania "historii totalitaryzmów XX wieku" - uwzględniając zarówno nazizm jak i komunizm. Książka jest podzielona na trzy części w których autorka analizuje trzy problemy: imperializm, antysemityzm i totalitaryzm jako całość. Osobiście raczej nie traktuje tej pozycji jako podręcznika historycznego, który opisuje chronologicznie upadek Republiki Weimarskiej i powstanie III Rzeszy - chociaż oczywiście historia polityczna jest w niej obecna. Dla mnie "Korzenie totalitaryzmu" to raczej studium tego jak ewoluowało nasze myślenie o sprawach takich jak wolność jednostki w społeczeństwie, pochodzenie etniczne i religijne, stosunek do innych państw i narodów, czy w końcu wyizolowanie człowieka od jego naturalnego środowiska rodzinno-kulturalnego. Na pewno jest to ważny głos dotyczący historii współczesnej i IMHO jest to książka z którą zdecydowanie warto się zmierzyć - mimo jej ciężaru gatunkowego i fizycznego.
A to nowsze wydanie mógłbym w sumie za jakiś czas wrzucić w rozdajo, ale to dopiero jak wymyślę jakiś fajny format zabawy :).
#ksiazki #ksiazkihistoryczne
c7259090-7be5-4cdf-9f25-7cbb8c4f7379
TheLastOfPierogi

@smierdakow na bookmeter będę wrzucał oczywiście to co czytam na bieżąco (ech, i mam dwie książki do dorzucenia...), ale też mam ochotę podzielić się książkami, które niekoniecznie chcę czytać raz jeszcze, ale czuję że warto je z jakiegoś powodu polecić

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości blend Earl Grey French Blue od francuskiej herbaciarni Mariage Freres. Wizualna strona suszu mnie naprawdę urzeka - są pojedyncze rolowane liście herbaty i całe niebieskie kwiaty bławatka. Susz pachnie obłędnie - jest intensywna bergamotka, są nuty kwiatowe (ale takie bardziej kwiaciarniane niż łąkowe), jest trochę herbacianej goryczki. Autentycznie jestem w stanie zrozumieć dlaczego w Polsce herbaty te sprzedają głównie perfumerie. Jeżeli lubisz większą subtelność to odpuść sobie ten blend.
To jedna z niewielu herbat w mojej kolekcji, które uważam za ciężkie do parzenia i rzadko kiedy wychodzi mi satysfakcjonujący napar. Krótkie parzenie powoduje, że cała earlgrey'owa dobroć zostaje na suszu, długie potrafi wyekstrahować za dużo nieprzyjemnej goryczki. Osobiście sypię jej trochę mniej niż inne blendy oparte o czarną herbatę, parzę dłużej i korzystam z wody 95 C. W smaku dzieje się dużo, chociaż herbata jest tu zaledwie tłem do aromatu bergamotki i bławatka. Jest kwiatowo, bardzo świeżo i przyjemnie. Nie jest to herbata wielka, ba nie postawiłbym jej nawet w TOP 5 Earl Grey'ów z Mariage Freres. Mimo wszystko, ma ona swój urok - chociaż w podobnych klimatach znacznie większe wrażenie robi na mnie mieszanka (również od Mariage Freres) Earl Grey Provance z kwiatami lawendy, która wydaje mi się być po prostu ciekawsza.
#herbatacodzienna #herbata
b7fe10f1-8b85-43e5-8a42-06f87e1a39b4
eric2kretek

@TheLastOfPierogi Co bys polecil dla herbacianego normika ktory lubi owocowe yerby, te mocne jak bloto i espresso dymne i tytoniowe jak cygara? ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

TheLastOfPierogi

@eric2kretek hmmm, poleciłbym Ci na pewno Lapsang Suochang z dwoma zastrzeżeniami - zwróć uwagę, żeby była faktycznie wędzona dymem z drzew iglastych (niektórzy korzystają z aromatów wędzarniczych) i raczej nie do spożycia na co dzień (wędzenie sosną podobnież tworzy dużo związków rakotwórczych). Ja ją kocham, ale pozwalam sobie na nią raczej nie częściej niż kilka razy w miesiącu. Lapsang jest też często w mieszankach śniadaniowych, które są bardziej przystępne - szukaj pod nazwą russian caravan/russian morning tea/Russian Breakfast (chociaż nie wszystkie i warto zerknąć w skład oczywiście). Z ciekawych wędzonych herbat - kupiłem taką na święta https://www.mariagefreres.com/UK/2-smoky-nara-smoked-black-tea-japan-TP4292.html i zbiera ekstremalnie dobre opinie. Wprost opisywany jako cygarowy jest również blend Black Leopard (https://www.mariagefreres.com/UK/2-black-leopard-smoke-tea-from-africa-TC6001.html), ale u mnie jeszcze czeka na degustacje.


Z drugiej strony spróbuj koniecznie dobrego pu erha (możesz przejrzeć moje wpisy opisuje kilka ) - to bardzo ciekawe herbaty o unikalnym, bardzo mocnym smaku (w zależności od wersji mogą smakować w sposób skórzano-dymnym, przyprawowy, a nawet mieć nuty zapleśniałej piwnicy) i ciekawej kulturze wokół nich.


Tak podsumowując - wziąłbym coś wędzonego (koniecznie Lapsang Suochang), koniecznie pu erh (ale zwróć uwagę, żeby wziąć pu erha zarówno "surowego"/sheng jak i "gotowanego"/shu) i może jakąś charakterną białą herbata (Bai mu dan z Chin lub Malawi Peony). Do tego może jakaś fajna czarna herbata - tutaj nieodmiennie będę polecał jakiegoś Darjeelinga z wiosennego zbioru (summer flush).

eric2kretek

@TheLastOfPierogi wooow dzieki za taki dlugi komentarz i fajne polecenia

Zaloguj się aby komentować

Długo polowałem, ale wreszcie się udało kupić w fajnej cenie i równie fajnym stanie :). Seria „Rodowody Cywilizacji” to zdecydowanie jedna z moich ulubionych serii książek historycznych i około-historycznych na polskim rynku.
#ksiazki #ksiazkihistoryczne
7769ac23-2376-4694-aa25-3eca11f317ea
Whoresbane

@TheLastOfPierogi To już lepiej i mógłbym się nad tym nawet zastanowić ale nadal ponad 100 to duuuuuuuuuuużo

Dysponujesz może listą tych odświeżonych pozycji?

TheLastOfPierogi

@Whoresbane osobiście nie, ale wydaje mi się, że kiedyś ją widziałem na którejś grupie odnośnie książek historycznych na Fejsbuku (jak miałbym strzelać to pewnie była to ta największa, bodaj "Książki Historyczne"). Nie korzystam już drugi rok, więc niestety nie zweryfikuje. Wydaje mi się, że takie zestawienie/excela widziałem, ale z drugiej strony sam nie zaufałbym swojej pamięci :D).

Whoresbane

@TheLastOfPierogi Tak mi się przypomniało. Natrafiłeś może na tą listę?

TheLastOfPierogi

@Whoresbane nope :(. Na swój użytek korzystam z biblionetki/lubimy czytać i sobie szereguję po dacie wydania — tak naprawdę zmiana nastąpiła w 1993 roku.


Btw. mam jeden nadmiarowy egzemplarz "Pokoleń w niewoli" Iry Berlin — mogę oddać za koszt wysyłki

Whoresbane

@TheLastOfPierogi No to póki co ograniczę styczność z serią do newsowania a jak się natrafi na jakąś tanią to pewnie wezmę. Dzięki

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości pu erh sheng (zwany czasem "surowym") Xiguan Tuocha. To jedno ze starszych gniazd (bo tak się ten kształt nazywa) w mojej kolekcji, herbata została sprasowana w roku 2010, czyli pewnie w tym roku stuknie 15 lat od zbiorów. Generalnie, uważam że surowe pu erhy z tej fabryki są bardzo wdzięcznym pu erhami nadającymi się do leżakowania - młode nie są specjalnie drogie, a stare nie tracą na wartości ( ͡° ͜ʖ ͡°). Co chyba najważniejsze - są to bardzo dobre surowe pu erhy, łagodniejące i rozwijające swój smak z czasem.
Sam susz pachnie skórą, ale zapach jest bardzo delikatny. Wizualnie widać zarówno zrolowane liście jak i pojedyncze tipsy. Ten konkretny egzemplarz był sprasowany raczej lekko, bez problemu mogłem odłamać porcję do parzenia. Liście odchodzą w całości, pyłu nie ma dużo - IMHO nie trzeba suszu płukać, ale ilu spijaczy pu erhów, tyle preferencji. Sam napar pachnie skórą i wanilią (ale skręcającą w taką stronę beczkową, z deliaktnymi taninami i garbnikami). Kolejne parzenia uwydatniają nuty skórzano-pieprzne. Herbata ma niesamowitą teksturę - pierwszy łyk wydaję się być taki kremowy i gęsty, jest dużo słodyczy, kontrowanej nutami skóry i beczki. Gdybym nie wiedział, że to klasyczny pu erh, pewnie zgadywałbym, że to jakiś nowofalowy eksperyment z przechowywaniem liści herbacianych w beczce po whisky/winie. Wydajność jest jak najbardziej OK, chociaż ja zdecydowałem się na trzy parzenia.
Bez dwóch zdań, jest to naprawdę świetny pu erh. Przede wszystkim dla tych, którzy znają tylko smak pu erhów shu (tzw. "gotowanych") z kubkami smakowymi przepalonymi nutami ziemii, grzybów i pleśni - tak, herbata w stylu pu erh może być subtelna... i o dziwo delikatna.
#herbatacodzienna #herbata
382a50ba-98f5-4215-9954-bcf9e5310a88
moll

@TheLastOfPierogi ja ostatnio głównie gustuję w herbatach owocowych i mieszankach korzennych. Ale nie lubię aromatyzowanych, tylko żeby tam były faktycznie dodane przyprawy - goździki, kora cynamonu, gwiazdki anyżu...

SpontaniczneZlamanieSymetrii

@TheLastOfPierogi klasa wpisy, dzięki. Masz do polecenia jakiś sklep w którym można się zaopatrzyć w „prawdziwa” herbatę?

TheLastOfPierogi

@SpontaniczneZlamanieSymetrii dzięki za miłe słowo! Jedyny polski sklep z którego korzystam regularnie (nie wynika to z faktu, że inne są złe, po prostu ten trafiłem jako pierwszy i mi podchodzi - zupełnie nie znam konkurencji) to eherbata i spełnia on moje oczekiwania co do dobrego sklepu z herbatą (chociaż nie znajdziesz tam blendów w stylu francuskim, o których stosunkowo często pisze, ale mają swoje mieszanki smakowe - chociaż ich nie próbowałem ). Kiedyś planuje dłuższy wpis o kupowaniu herbaty, ale jeszcze nie wiem kiedy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaloguj się aby komentować

Hej,
widzę, że mamy na hejto małą społeczność lubiącą visual novelki. Bardzo lubię ten gatunek, mimo że anime jako takiego nie oglądam. Najbardziej ukochałem sobie wszelkie vn'ki o zabarwieniu horrorowym, kryminalnym, sci-fi. Obecnie jestem przy końcówce "CHAOS;HEAD NOAH" (czyli gry z podgatunku denpa), która robi na mnie spore wrażenie.
Chętnie przyjąłbym polecanki na coś bardziej niszowego - takie duże tytuły typu Danganronpa, Zero Escape, Steins Gate mam w zasadzie ograne (lub ogram je niebawem). To co lubię najbardziej to uczucie kompletnego mindfucku w trakcie rozgrywki.
#visualnovel #animedyskusja (proszę mnie opieprzyć jak źle taguje)
Kamry

@TheLastOfPierogi Jeżeli chodzi o Muramase to idź w ciemno, nie patrz na żadne poradniki dopóki nie skończysz pierwszej ścieżki/route, nie wiem jak to po polsku nazwać xD


Tak z ciekawości, gog ma wersję 18+? (domyślam się że to gog na zdjęciu)

TheLastOfPierogi

@Kamry tak to Gog - generalnie oferują wersje, która miała wyjść na Steam (ale platforma się na to nie zgodziła) i jest ona okrojona z części scen seksualnych. JAST wypuściło patcha przywracającego ten kontent, ale widzę że społeczność jest mocno podzielona co do tej zawartości. Generalnie nie mam problemu ze scenami/opisami przemocy seksualnej (chociaż odchorowuje to zazwyczaj), o ile służą one narracji. Według Ciebie warto grać w tę nieokrojoną wersję?

Kamry

@TheLastOfPierogi ciężko mi powiedzieć bo nie wiem jak okrojona wersja wygląda. Muramasa ma raczej ciężki klimat z paroma scenami które się pewnie domyślasz jak wyglądają, ale imo są one potrzebne dla narracji, nic nie jest przypadkowym fanservice

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku gości Kenia Silver Needle ze zbioru 2022. Zupełnie szczerze - nie przepadam ani za herbatami z Afryki (ale też głównie piłem te dość nieskomplikowane czarne), ani tym bardziej za herbatami typu silver needle. Ale, ale... to jedna z lepszych herbat jakie ostatnio piłem.
Zacznijmy od strony wizualnej - jest ładnie. Herbata składa się głównie ze zrolowanych pączków (chociaż zdarzają się też pojedyncze liście przytopowe). Zapach suszu jest mocno nijaki i przypomina inne herbaty białe. Mnie zapach kojarzy się z takim wilgotnym, omszałym kamieniem, ale to pewnie mocno osobniczy deskryptor. Cuda zaczynają się dziać przy parzeniu (klasycznie, sposób europejski, postanowiłem zacząć od 90 C). Po pierwszym niuchu byłem przekonany, że sprytni mieszkańcy Kenii wzbogacili mieszankę o aromaty. Jest bardzo intensywnie, napar pachnie cytrusami oraz czymś słodkim (wanilia może?). Jest to zupełnie inna biała herbata niż zeszłotygodniowy Bai Mu Dan. W smaku jest słodko, jest trochę nut skórzano-pieprznych (ale to zdecydowanie dwa rzędy wielkości niżej niż w najdelikatniejszych pu erhach) oraz cytrusowych. Zdecydowanie, jest to herbata w której dzieje się bardzo dużo. Herbata jest wydajna, zaparzyłem ją trzy razy i pewnie wycisnąłbym jeszcze jedno-dwa parzenia. Mimo sposobu produkcji przypominającego ten chiński, kenijskie silver needle bronią się swoim unikalnym charakterem. Nie są jest to herbata tak eteryczna i delikatna, ale zdecydowanie jest bardzo ciekawa. Tak sobie właśnie wyobrażam charakter kenijskiego terroir, który produkuje intensywne w smaku i nietypowe w aromacie herbaty.
To zdecydowanie wielka herbata. Poleciłbym ją zdecydowanie każdemu, kto lubi herbaty białe, ma ochotę na egzotykę. lub chce spróbować czegoś nietypowego. Wydaje mi się być zbyt złożona (no i cena też jest raczej wysoka) na herbatę codzienną, ale dobrze sprawdzi się jako nagroda po długim dniu pracy.
#herbatacodzienna #herbata
218c31a7-7bdb-4fcc-8622-acf67e461197
TheLastOfPierogi

@Picobello znam ten ból - za każdym razem jak zrobię zakupy to dziwnym trafem lista herbat, które chce spróbować się wydłuża

Zaloguj się aby komentować

Siema herbaciane świry! ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Dzisiaj w kubku "Thé des Lumières" z serii "Les Calligraphies du Thé" od francuskiej herbaciarni Mariage Freres. Mam naprawdę dużą słabość do tejże kolekcji - pomijając wyjątkowo ładne puszki, bardzo podoba mi się idea uchwycenia charakteru kultury herbacianej danego kraju w jednym blendzie.
Herbata Oświecenia/oświeceniowa (pardon, mój francuski jest żadny, ale chętnie przyjmę wszelkie korekty) to blend, który ma prezentować kulturę herbaty francuskiej. Podstawę stanowią dwa gatunki herbaty - szerokolistna z chińskiego Yunnan, które odpowiadają za moc i nuty słodowo-tostowo-chlebowe, oraz drugi zbiór (o różnicach w zbiorach herbaty pisałem kilka dni temu) herbaty z indyjskiego stanu Darjeeling, która odpowiada za nuty muszkatołowe oraz migdałowe (i te drugie zdecydowanie dominują). Herbata jest aromatyzowana olejkiem bergamotkowym, ale jest go zdecydowanie mniej niż w klasycznym Earl Grey'u. W aromacie naparu wyczuwam bardzo zdecydowane nuty migdałów, oprócz tego sporo jest chleba razowego. Cytrusy są wyczuwalne, ale bardzo subtelne. W smaku jest bardzo oldschoolowo - jest gorycz, jest chleb, ale też delikatne nuty winogron i białych owoców.
To bardzo dobra herbata, ale raczej nie zostanę fanem. Napar jest dla mnie za ciężki, zbyt migdałowy i dzieje się w nim zdecydowanie zbyt mało. Myślę, że herbata podejdzie tym, którzy lubią taką staroszkolną siekierę z dobrze wyczuwalną goryczką.
#herbatacodzienna #herbata
57ba7f11-d94a-44b4-acd5-34a5b9fe97c0
TheLastOfPierogi

@dywagacja słusznie, obiecuję poprawę!

Zaloguj się aby komentować

Niedziela wieczór i hum... otóż nie tym razem. Z pomocą przychodzi Hot Toddy (jeżeli kiedyś doczekamy się polskiej wersji to optuję za "Gorący Tosiek"), czyli drink na bazie herbaty, mocnego alkoholu i ew. dodatków. Za bazę posłużył mi blend Earl Grey na bazie czarnej herbaty od francuskiej herbaciarni Kusmi. Wychodzę z założenia, że herbata do drinka musi być trochę mocniejsza dlatego przedłużyłem trochę czas parzenia (i dałem trochę więcej suszu - około 5 gramów). Osobiście jestem dosyć konserwatywny w dodatkach i stosuję tylko cytrusy. Tym razem dodałem sok z połowy pomarańczy, połowy cytryny i dwóch lemonek. Do tego plasterek pomarańczy, cytryny i limonki - najwięcej aromatu jest w skórce, więc polecam nie omijać tego dodatku. W rolę elementu magicznego wcielił się rum Plantation Overproofed o zawartości alkoholu 69%. Ja lubię większy woltaż, więc użyłem 100 mililitrów.
Ciężko napisać coś więcej o herbacie, bo jednak dodatki ją częściowo przykrywają. Stanowi przyjemną bazę i zarazem kontrę do rumu. Zazwyczaj używam blendów typu Breakfast i chyba przy tym pozostanę, bo bergamotka jest kompletnie przykryta resztą cytrusów.
#herbatacodzienna #herbata
6462ef94-5cac-4889-b93a-66c958ea5bc9

Zaloguj się aby komentować