Dzięki uprzejmości @nihilistyczna_paruwka (którego serdecznie z tego miejsca pozdrawiam) mam okazję przetestować kilka zapachów od Yas Perfumes. Zobowiązałem się do napisania krótkich recenzji co też właśnie czynie.
Zaznaczam od razu, że nie posiadam talentu pisarskiego więc moje recenzje mogą być lekko ułomnę, a cały wpis będzie dosyć długi
Zacznę od tego, że mimo posiadania czy testowania sporej ilości niszy typu Xerjoff, Amouage, MFK, Creed, Frederic Malle, Lutens, ELDO itd, nie miałem nigdy styczności z tą prawdziwą arabską niszą więc to dla mnie nowość. Czytam zawsze wasze recenzję i łamiąc język na arabskich słowach brzmiących jak zlepek przypadkowych liter próbuje sobie wyobrazić jak to może pachnieć. Ostatecznie zawsze dochodzę do wniosku, że szkoda mi kasy na drogie blind buye i z obawy o mój portfel boję się wchodzić na jeszcze głębszy poziom perfumowej zajawki. Natomiast dzisiaj trafiła się możliwość sprawdzenia ich za darmo, a jak wiadomo za darmo to i ocet słodki
Odpakowując próbki Yas poczułem się dokładnie tak samo jak w 2018r kiedy wszedłem w tą zajawkę i kupiłem w ciemno flakon Versace Pour Homme i dekatny Encre Noire, Ultra Male i kilku innych. Poczułem tą dziwną ekscytacje przed nieznanym i dreszczyk emocji. Nie przedłużając, przechodzę do moich krótkich recenzji:
1. Zayed - Otwarcie jest bardzo, ale to bardzo owocowe dzięki połączeniu brzoskwini z bergamotką. Tak wskazuje parfumo, ale nawet bez niej dałoby się to zgadnąć. Owoce te są wręcz jadalne i niesamowicie realistyczne. Zapach jest raczej linearny i zmienia się dopiero w głębokim drydownie gdzie w niewielkich ilościach pojawia się drewienko. Przede wszystkim jest naturalnie, nie ma tu mowy o żadnej syntetyczności. Jest kremowo, gładko, mydlanie, ze śladową ilością lekkiego drewna (prawdopodobnie oudu). Powiedziałbym, że jest to damski zapach do noszenia na co dzień więc nie dla mnie. Ładnie, przyjemnie, ale bez szału.
Ocena: 7.5/10.
2. Al Gharam - Pierwsze co poczułem to owoce i kwiaty, ale nie będę ściemniał mówiąc, że wiem jakie konkretnie. Po krótkiej chwili do głosu dochodzą nuty drzewne, a dodatkowo pojawia się akcent pudrowy. Po jakimś czasie dochodzi też pięknie podana wanilia, tonka i nuty drzewne, które dodają głębi i robi się już bardzo fajnie, trochę też kremowo. Jest słodko, ale nie w ulepowatym stylu. Kojarzą mi się z bardzo konkretną scenerią. Mianowicie, byłem niedawno w Egipcie i paliłem pewnego wieczoru shishe, jednocześnie zajadając się świeżymi owocami. Wrażenia zapachowe były bardzo zbliżone i Al Gharam stanowiłoby wręcz perfekcyjne dopełnienie tej chwili. Aż żałuję, że nie miałem wtedy ze sobą sampla, bo mój mózg przeżyłby zapachową ekstazę.
Unisex, ale wydaje mi się, że jednak delikatnie skręcający w damską stronę. Byłbym w stanie je nosić, ale tylko w podobnej scenerii co opisana wyżej. W Polsce, na co dzień jakoś bym ich nie widział.
Ocena: 8.5/10
3. Laitek Mai - O PANIE. Dobra, bez owijania w bawełnę - od pierwszych sekund rozłożył mnie ten zapach na łopatki. Nie potrafiłem na starcie zrozumieć co czuje, ale zakochałem się w tych perfumach od razu. Jest słodko i jednocześnie pikantnie, a przyprawy delikatnie wylewają się z tego zapachu jednocześnie nie dominując kompozycji. Sam z siebie nie potrafię ich rozłożyć na poszczególne nuty, ale internet podpowiada, że mamy doczynienia między innymi z jaśminem, wanilią, różowym pieprzem, piżmem, ambrą i tonką. Po spojrzeniu na nuty, jak najbardziej to wszystko ma sens, ale nadal nie wiem co konkretnie odpowiada za ten przyprawowo-balsamiczno-korzenny charakter. Zresztą mniejsza z tym, jest po prostu przepięknie. Dawno nie czułem czegoś tak luksusowego, a w weekend spędziłem z godzinę w Lulua i Galilu Jedne z najładniejszych perfum jakie wąchałem w tym roku. Najmniej damskie ze wszystkich testowanych, dałbym radę je nosić, ale tylko na specjalnej okazję i wieczorowe wyjścia.
Ocena: 10/10.
4. Arab - piękna nazwa i inaczej je sobie wyobrażałem, na całe szczęście zostałem bardzo mile zaskoczony. Zachwycam się nimi nie mniej niż w przypadku Laitek Mai. Również zostałem powalony ich pięknem i złożonością. Zapach jest zdominowany przez wanilię natomiast nie ma tu mowy o byciu ulepem. Jak w przypadku powyższych kompozycji tutaj również wszystko jest przełamane bardzo gładką, drzewną nutą i prawdopodobnie kardamonem. Da się też wyłapać obecność owoców natomiast nie potrafię określić jakich. Również z przechyłem w damską stronę.
Klasa sama w sobie.
Ocena: 9/10
Słowem podsumowania, to co wyróżnia wszystkie z powyższych perfum to jakość składników, naturalność i unikatowość kompozycji. Nie ma w nich kompletnie nic trudnego, są bardzo bezpieczne i łatwe w noszeniu. Spodziewałem się arabskich smrodków, z oborą, wielbłądem i spoconym Abdulem w gratisie, a dostałem piękne, zmysłowe, łagodne i dosyć europejsko pachnące perfumy. Dodam tylko, że wszystkie mają mocne parametry.
Dzięki jeszcze raz @nihilistyczna_paruwka za możliwość poszerzenia perfumowych horyzontów. Nie wpadnę w spirale wydatków i flakonu żadnego z nich nie kupię, ale jeśli miałbym wybrać któryś to byłby to zdecydowanie Laitek Mai.
#perfumy