Zdjęcie w tle
Hans.Kropson

Hans.Kropson

Tytan
  • 186wpisy
  • 139komentarzy
I Wojna Światowa na Pacyfiku część 12 na podstawie SIR JULIAN S. CORBETT "HISTORY OF THE GREAT WAR: NAVAL OPERATIONS vol I" 

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #Tsingtao

Poprzednio pod tagiem #Tsingtao pisałem że w Meksyku przed wybuchem wojny trwała rewolucja i większość krajów wysłało tam swoje okręty aby "zadbały o interesy swoich obywateli", w szczególności aby mogły ich ewentualnie ewakuować. Niemcy na stałe trzymały tam po jednym lekkim krążowniku na wschodnim (Atlantyckim) i zachodnim (Pacyficznym) wybrzeżu. Krążowniki takie były co jakiś czas wymieniane na nowe, czekając aż ten drugi przybędzie do Meksyku.
W chwili wybuchu wojny w tym rejonie był krążownik "Dresden" który kończył operację ewakuacji prezydenta Meksyku Huertę do Kingston na Jamajce i nowoprzybyły "Karlsruhe".

Natychmiast po wybuchu wojny okręty te zaczęły działania krążownicze (tzn. pirackie) na Karaibach zmierzając w kierunku południowym. W pościg za nimi udała się eskadra krążowników Admirała Christophera Cradocka, mającą swą bazę na Bermudach. W ślad za "Dresden" i "Karlsruhe" eskadra ta przeniosła się na południe, przekraczając równik i operowała na szlakach morskich w pobliżu Brazylii gdy w połowie września otrzymała poniższą depeszę:  

„Od Admiralicji do Kontra Admirała "Good Hope", za pośrednictwem brytyjskiego ministra w Rio. (Wysłano 14 września 1914, 17:50)
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że „Scharnhorst” i „Gneisenau” dotrą do Cieśniny Magellana lub na zachodnie wybrzeże Ameryki Południowej. Niemcy rozpoczęli handel na zachodnim wybrzeżu Ameryki Południowej. Pozostawić wystarczające siły do rozprawienia się z "Dresden" i "Karlsruhe". Skoncentrować eskadrę wystarczająco silną, aby stawić czoła „Scharnhorstowi” i „Gneisenau”, czyniąc Falklandy swoją bazą węglową. „Canopus” [pancernik działa 305 mm] jest teraz w drodze do Abrolhos [ 17°58'17"S  38°42'5"W]. „Defence” dołącza do Was z Morza Śródziemnego. Dopóki nie dołączy „Defence”, zatrzymać co najmniej „Canopus” i jeden okręt klasy "County" przy swoim okręcie flagowym. Gdy tylko zdobędziesz przewagę, przeszukaj Cieśninę Magellana eskadrą, będąc gotowym do powrotu i osłonięcia River Plate, lub według informacji przeszukaj na północ aż do Valparaiso [33° 2'7"S  71°36'57.42"W], niszcz niemiecki handel i zniszcz niemieckie krążowniki. Należy przeszukać kotwicowisko w okolicach Golfo Nuevo [42°43'4"S 64°33'46"W] i Egg Harbor. Węglowce są zamawiane na Falklandy [51°41'23"S 57°50'7"W]. Rozważ, czy węglowce z Abrolhos nie powinny zostać skierowane na południe.

Admirał Cradock zebrał swoją eskadrę w pobliżu Cape Virgins [52°20'11"S  68°20'47"W] 27 września ("Good Hope", "Monmouth", "Glasgow" i "Otranto") i wpłynął do Cieśniny Magellana z zamiarem uzyskania dalszych informacji wywiadowczych w Punta Arenas [53°10'15"S 70°54'9"W]. Po drodze nieustannie przechwytywał sygnały wywoławcze niemieckich okrętów wojennych i statków handlowych. Nie udało się ich rozszyfrować, lecz po przybyciu do Punta Arenas 28 września dowiedział się od naszego Konsula, że wróg prawdopodobnie wykorzystywał Zatokę Orange [55°31'23"S  68° 3'5"W] jako bazę. Okazało się ponadto, że jeden ze statków handlowych w porcie [Punta Arenas] wypłynął niedawno z dużą ilością żywego inwentarza i świeżym zapasem, a kilka dni później wrócił pusty. Istniało więc duże prawdopodobieństwo, że w końcu Admirał dopadnie "Dresdena" i natychmiast zdecydował się zaatakować.

Informując przebywającego tam chilijskiego admirała, że płynie do Valparaiso, po północy wymknął się bez świateł i skierował się w stronę trudnego kanału Cockburn [54°19'S 71°30'W]. Przez cały czas wiedziano, że jest niebezpieczny i od 1820 roku nie był badany, ale dla admirała liczył się czas i zdecydował się zaryzykować. Nie było to łatwe zadanie. „Zdolności nawigacyjne komandora Scotta” – napisał później admirał w swoim raporcie – „w pilotowaniu eskadry w trudnych warunkach pogodowych, ze sporadycznymi burzami śnieżnymi, przez ten mały wyznaczony na mapie kanał, a także w celu zapewnienia dotarcia o świcie do zatoki Orange Bay, wokół Przylądka "False Horn" wśród skał Barneveldt podczas burz śnieżnych i ciemności, zasługują na jak najbardziej przychylny komentarz." Sprawa jednak została wykonana i admirał miał prawo zrobić niespodziankę, której z całą pewnością się spodziewał. Pomysł był taki, że prawdopodobnie oprócz „Dresdena” znajdowały się tam także „Leipzig” i „Nürnberg” ze statkami zaopatrzeniowymi i węglowcami. Zatoka miała kilka dobrych wyjść i należało w miarę możliwości rozmieścić siły tak, aby obstawić je wszystkie. Zmuszano więc okręty do stopniowego okrążania tego miejsca z różnych stron, a następnie na dany sygnał każdy wpadał osobnym wejściem...

Ale nic tam nie było. Zatoka była pusta, a szalupa wysłana na brzeg nie mogła znaleźć śladów obecności wroga. Rozczarowanie było poważne, ale szybko wyczuto nowy trop. Przechwycono radiowe wiadomości przesyłane między władzami peruwiańskimi i chilijskimi, stwierdzające, że poprzedniego dnia dwa niemieckie krążowniki były u południowego wybrzeża Peru [4 tys. km na północ].

Zanim jednak można było podjąć jakiekolwiek działania, trzeba było udać się na Falklandy [51°41'23"S 57°50'7"W] po węgiel. Dopiero 3 października „Glasgow” i „Monmouth” mogły ponownie dołączyć do "Otranto", który pozostał w cieśninie Magellana w Punta Arenas. Tutaj przechwycił różne wiadomości, które zdawały się wskazywać, że jakieś statki wroga znajdowały się na Hermite Islands [55°51'35"S  67°35'33"W], na zachód od przylądka Horn. Dlatego admirał udał się tam natychmiast z dużą szybkością i rozkazał dywizjonowi "Glasgow" spotkać się z nim na wyspie położonej mniej więcej na zachód. Wszystkie statki zostały znacznie opóźnione z powodu gwałtownej pogody. Sytuacja była teraz najgorsza i ruch mógł zostać przeprowadzony jedynie poprzez walkę z żywiołem, jakie mogą wyrządzić morza tego regionu. Znowu nic nie znaleziono, więc admirał nakazał kapitanowi Luce ["Glasgow"] wznowić wyprawę na północ ze swoją dywizją aż do Valparaiso i spróbować zdobyć zapasy i ciepłą odzież. On sam w "Good Hope" pozostał, aby jeszcze raz zajrzeć do Orange Bay, ale znalazł jedynie zeszyt z zapiskami, na których widniała informacja, że "Dresden" był tam 8, 9 i 10 września [kiedy on był jeszcze u wybrzeży Brazylii].

Sytuacja została jednak teraz jasno zdefiniowana, gdyż dzień przed tym, jak admirał Cradock zaczął przeszukiwać Wyspy Hermite, stacja radiowa Fidżi przechwyciła wiadomość ze „Scharnhorst” i Admirał von Spee płynął na Wyspę Wielkanocną [27° 6'18"S 109°21'4"W]. W tym samym czasie z Nowej Zelandii poinformowano, że admirał von Spee wywoływał radiowo krążownik "Dresden". Admiralicja natychmiast przekazała tę informację admirałowi Cradockowi, prosząc go, aby był przygotowany na spotkanie ze "Scharnhorstem" i "Gneisenau", a być może także z „Dresdenem” razem z nimi, oraz że „Canopus”, który dotarł do Abrolhos [u wybrzeży Brazylii], miał „towarzyszyć Glasgow, Monmouth i "Otranto" oraz statkom mającym wspólnie szukać i chronić handel w tamtym rejonie".

https://alchetron.com/HMS-Canopus-(1897)#hms-canopus-1897-90e5a02f-6ec4-4e19-a5aa-701b3bcc560-resize-750.jpg
1e4905c7-6bc2-49c0-83b1-743f0a511aaf
297dd094-da80-4c48-8932-3b4fc85e21a8
0b2f2083-e82a-43b0-a225-d55aaaa258f9
I Wojna Światowa na Pacyfiku na podstawie różnych źródeł *)  część 11

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #Tsingtao

Eskadra Admirała Grafa von Spee w postaci krążowników "Scharnhorst" i "Gneisenau" po ostrzelaniu 22 września 1914 roku Papeete na Tahiti [17°32'23"S 149°34'42"W] oddaliła się w kierunku północno wschodnim i udała się na spotkanie na Markizach i 26 września dołączyła do „Nürnberga” i czterech parowców zaopatrzeniowych w Zatoce Comptroller na wyspie Nuku Hiva [ 8°53'9"S 140° 2'34"W] gdzie marynarze zeszli na ląd. 

Markizy nie miały żadnej komunikacji radiowej ani kablowej z zewnętrznym światem. Zarządcą Wysp Markizów był francuski genealog który musiał wykonywać rozkazy wydawane przez Niemców. Niemcy przejęli pieniądze ze skarbców państwowych, a także pobrali towary o wartości 85 000 franków (ok 850 uncji złota) ze składów niemieckiego domu handlowego na wyspie. "Zapłacili" kwitami rekwizycyjnymi do zrealizowania w Hamburgu. 

Marynarze mogli się wykąpać na lądzie, zjeść dużo owoców i mięsa kurczaków. Opróżniono zaopatrzenie na statkach "Ahlers" and "Holsatia" które wysłano do Honolulu na Hawajach w celu zakupu ponownego zaopatrzenia i przesłania informacji o dalszych planach eskadry poprzez niemiecki konsulat na wyspie. W tym czasie "Titania" wypłynęła do następnego punktu koncentracji floty który znajdował się w pobliżu Wyspy Wielkanocnej [27° 6'18"S 109°21'4"W]

Eskadra Grafa von Spee (Scharnhorst, Gneisenau, Nürnberg) opuściła Nuku Hivę na Markizach w dniu 2 października 1914 i po 10 dniach, 12 października dotarła do Wyspy Wielkanocnej należącej do Chile które było państwem neutralnym. Tam brytyjski hodowca bydła, który nie wiedział o wybuchu wojny chętnie sprzedał im kilka sztuk bydła. 
W chwili wybuchu wojny Eskadra Dalekowschodnia Admirała von Spee składała się z dwóch krążowników pancernych i 3 krążowników lekkich. Krążowniki pancerne jak już pisałem znajdowały się po wizycie w japońskim porcie Nagoya w Ponape na Karolinach (niemieckim protektoracie) [6°52'24"N 158° 9'55"E], lekki krążownik Emden był w bazie Tsingtao w Chinach [36° 3'53"N 120°17'43"E]. Lekki krążownik "Leipzig" był w Mazatlan w Meksyku [23°10'57"N 106°25'16"W], a „Nürnberg” był w drodze z Meksyku do Ponape gdzie 6 sierpnia dołączył do trzonu eskadry. krążownik "Emden" jak już pisałem (patrz #Tsingtao) po koncentracji eskadry na wyspie Pagan [18° 7'51"N 145°46'48"E] w Archipelagu wysp Mariańskich (niemiecki protektorat) udał się na Ocean Indyjski (jeszcze o tym kiedyś napiszę kilka oddzielnych wpisów). 

Natomiast "Leipzig" znalazł się w chwili wybuchu wojny we właściwym czasie we właściwym miejscu aby prowadzić działania krążownicze. W tamtym rejonie nie było żadnego porównywalnego z nim okrętu krajów Ententy (Wielka Brytania, Francja, Rosja). Udał się on na północ w pobliże wejścia do zatoki San Francisco zupełnie paraliżując żeglugę statków Ententy w tym rejonie. USA ogłosiły w tym czasie neutralność i ich okręty patrolowały tylko wody terytorialne.
To Eldorado nie trwało jednak długo, bo 23 sierpnia 1914 roku Japonia wypowiedziała wojnę Niemcom i japoński krążownik "Izumo", który w tym czasie również znajdował się w Meksyku zaczął polowanie na "Leipziga". Dlatego ten udał się na południe, najpierw na wyspy Galapagos (17-19 września 1914), a później do Peru gdzie otrzymał informacje o koncentracji eskadry Grafa von Spee w pobliżu Wyspy Wielkanocnej. "Leipzig" dotarł tam 14 października.

Dwa dni wcześniej na miejsce koncentracji dotarł lekki krążownik "Dresden", który w chwili wybuchu wojny znajdował się na Karaibach (ewakuował z objętego rewolucja Meksyku prezydenta Victoriano Huerta). Stamtąd skierował się na Południowy Atlantyk (wybrzeże Brazylii i Argentyny), by 4 września opłynąć Przylądek Horn i udać się do Chile. Tam dowiedział się o koncentracji floty Admirała von Spee i 12 października pojawił się w pobliżu Wyspy Wielkanocnej.

Wyspa Wielkanocna nie ma naturalnych portów (brak zatok) więc załadunek węgla ze statków odbywał się w trudnych warunkach przy wysokiej fali, dlatego cała flota popłynęła w kierunku wyspy Mas A Afuera [ 33°41'43"S  80°47'26"W] znanej jako wyspa Robinsona Crusoe. Tam 26 października załadowano węgiel ze statków zaopatrzeniowych na krążowniki i skierowano się do wybrzeży Chile w rejon Valparaiso [33° 2'7"S  71°36'57"W] aby prowadzić działania przeciwko statkom handlowym Ententy.

* do wpisu wykorzystano fragmenty z poniższych książek i artykułów 
Timothy D. Saxon Anglo-Japanese Naval Cooperation, 1914-1918
THOMAS G. FROTHINGHAM  The Naval History of the World War OFFENSIVE OPERATIONS 1914-1915
Kirchhoff Maximillian Reichsgraf von Spee - Der Sieger von Coronel
Georges Lacour-Gayet Un épisode de la guerre navale. La défense de Papeete (22 septembre 1914)
3ea9e752-9bff-4b21-b057-79088970a5a3
1cc6a914-0904-41eb-89f8-509f5ac88664
moll

Błagam, tylko nie TYŚ...

Hans.Kropson

@moll  korekta na hejto nie poprawia.

moll

@Hans.Kropson Panie, ale to taki błąd, że powinno za to prądem kopać z klawiatury xD

przemoko90

W czasie II wojny takimi szlakami bojowymi mogły się Niemcy pochwalić chyba tylko krążownikami pomocniczymi i również zajmowali się swego rodzaju piractwem jak te krążowniki z prawdziwego zdarzenia w opisanej historii.

Zaloguj się aby komentować

I wojna światowa na Pacyfiku na podstawie Bombing of Papeete, AMERICAN CONSULATE Tahiti, Society Islands rok 1914  część 10

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #Tsingtao

W części 7 historii I wojny światowej na Pacyfiku pod tagiem #Tsingtao pisałem jak flota niemiecka zaopatrzyła się na atolu Bora Bora płacąc złotymi brytyjskimi monetami i rozmawiając wyłącznie po angielsku i francusku. Tam również Graf Spee dowiedział się że w nieodległym Papeete na wyspie Tahiti znajdują się duże zapasy węgla. Poniżej relacja konsula USA (kraju neutralnego w tamtym czasie) na Tahiti (zamorskie terytorium francuskie) z wizyty "Scharnhorsta i "Gneisenau" w Papeete i zdjęcia z tego wydarzenia. 

No. 68/22.09.1914
AMERICAN CONSULATE Tahiti, Society Islands
Subject: Bombing of Papeete, Tahiti
THE HONORABLE SIR: THE SECRETARY OF STATE WASHINGTON

Mam zaszczyt donieść, że 22 tego miesiąca [wrzesnia 1914], około 6:30 rano, u wybrzeży Papeete [17°32'23"S 149°34'42"W] pojawiły się dwa pancerniki i statek węglowy. Pancerniki, które zostawiły parowiec węglowy w pewnej odległości, zbliżyły się do miasta, dopóki nie znalazły się około 3/4 mili od rafy otaczającej port. Nie było żadnych widocznych flag na maszcie. Następnie łódź pilotowa z portu ruszyła w kierunku okrętów wojennych. Kiedy była na środku portu, strzał w kierunku jej dziobu sprawił, że łódź zawróciła; strzał padł z fortyfikacji na wzniesieniach za miastem. Następnie oddano dwa strzały w kierunku pancerników, próbując określić ich narodowość, ale one nie zareagowały na strzały. Okręty kontynuowały pływanie(cruise) w lewo i w prawo, poza wejściem do portu, od około 6:30 do 7:30 i były ostrzeliwane z przerwami z miejskich fortów wciąż nie pokazując bandery. Po jakimś czasie oba okręty ustawiły niemiecką banderę i wezwały wszystkie osoby nie będące żołnierzami, kobiety i dzieci, aby natychmiast opuściły miasto, ponieważ miały zamiar otworzyć ogień. Około godziny 7:45 oba okręty zaczęły ostrzeliwać forty na wzgórzu i szybko je uciszyły. Kanonierka ZELEE [kanonierka miała dwa działa 10 cm jako najpotężniejsze uzbrojenie – przyp. tłumacza] stała obok parowca WALKÜRE, który Francuzi zdobyli na Niemcach 12 sierpnia pod Makateą. WALKÜRE stał na nabrzeżu. Po tym, jak Niemcy skończyli z bateriami lądowymi, skierowali ogień na ZELEE, który został zatopiony trzema strzałami. Te same strzały poważnie uszkodziły parowiec; miał dużą dziurę w kadłubie, jego nadbudówka została częściowo oderwana, a komin uszkodzony.
Nie wystarczyło zniszczenie kanonierki, działa okrętu wycelowane zostały na miasto, ze zgubnym skutkiem. Zbombardowany obszar składał się z dwóch bloków i obejmował rynek; rozciągał się od Sklepu A.B.Donalda z jednej strony do Rue Bonnard z drugiej. Cały ten obszar, z wyjątkiem sklepu Donalda, konsulatu norweskiego i części rynku, jest teraz masą dymiących ruin. Część nabrzeża i budka celna zostały zniszczone. Pociski penetrowały także budynki w innych częściach miasta, a statki w porcie doznał niewielkich uszkodzeń. To są główne szkody majątkowe.
Ponadto dwie osoby zostały zabite pociskami; tubylec, który został trafiony w brzuch i Chińczyk, który został trafiony w plecy. Obaj znajdowali się we wskazanej powyżej strefie ostrzału. Koń należący do pana Lamberta został zabity w swojej stajni przez eksplodujący pocisk. Ten sam pocisk zniszczył też dom pana Lamberta w pobliżu stajni.
Użyto w większości pocisków burzących, a odłamki spadły jak deszcz na całą dolną część miasta, gdzie pociski eksplodowały. Szacuje się, że podczas bombardowania oba pancerniki wystrzeliły nie mniej niż 150 pocisków. Bombardowanie trwało około dwóch i pół godziny; strzelanie z przerwami przez pierwszą godzinę, przez resztę czasu był to ogień ciągły.
Okręty wojenne to prawdopodobnie SCHARNHORST i GNEISENAU z chińskiej bazy Tsingtao, albo YORCK i ROON, które są do nich podobne. Nazwy nie są pewne, identyfikacji można było dokonać jedynie na podstawie masztów i kominów oraz ogólnego wyglądu.
Według ostrożnych szacunków szkody materialne wynoszą obecnie około 1,25 miliona dolarów. Amerykanie nie zginęli, a tylko jeden, James Hay, został ranny przez powierzchowne zadrapanie w policzek odłamkami.
Dwoje ludzi, Francuz i tubylec, doznało niewielkich obrażeń; żaden z obrońców portu nie został trafiony. Biorąc pod uwagę liczbę strzałów i rodzaje pocisków, to cud, że straty w życiu nie były większe.
Fakt, że amerykański szkuner WILLIAM ÜLSEN z San Francisco, kierowany przez kpt. Daniel Mc.Donald, przed sklepem [nieczytelne] & Co. Ltd. zacumowany niewątpliwie uratował budynek handlowy przed zniszczeniem. Kapitan ustawił swoją flagę, która trzymała niemiecki ostrzał z dala od najbliższego sąsiedztwa. Mały odłamek trafił w olinowanie szkunera, a kapitan szacuje szkody na około 15 dolarów. Spośród obywateli amerykańskich, Charles H. Norris odniósł największe straty w wyniku wczorajszych operacji. Miał biuro na zrujnowanym terenie i stracił wszystkie swoje dokumenty biznesowe i część towarów, które trzymał. Handlował wanilią, akcesoriami samochodowymi i specjalistycznymi produktami spożywczymi.
Kiedy okręty wycofały się około jedenastej, skierowały się na północ, być może nieco bardziej na wschód niż na północ, a niektórzy podejrzewali, że udadzą się na wyspę Makatea, aby zapełnić swoje bunkry węglowe, a następnie wrócą na Tahiti, by ją zająć. Jednak do tej pory, po 26 godzinach, nie widziano ich ponownie.
Gdy tylko okręty pokazały swoje niemieckie flagi, lokalne władze podpaliły zapasy rządowe przechowywane w Papeete, aby nie dostały się w ręce wroga, gdyby nieprzyjaciel próbował lądować. Składy węgla w dużym magazynie tylko przecznicę od konsulatu wciąż płoną, choć podobno pożar jest pod kontrolą. Na zniszczonym odcinku w dalszej części drogi trwają inne pożary, ale nie są one uważane za zagrożenie, ponieważ są stale zraszane wodą. 
Przygotowano się do odparcia lądowania; dowódcy wojsk i marynarki wojennej powiedzieli, że będą walczyć do ostatniego żołnierza. Tak się złożyło, że nie mogli nic zrobić ze znacznie lepszym uzbrojeniem krążowników (SCHARNHORST i GNEISENAU były wyposażone w działa 21 cm i 15 cm, przypis tłumacza), które uciszyły baterie, a następnie bawiło się ostrzeliwaniem miasta.
Na korzyść okrętów wojennych trzeba powiedzieć, że oba - przed otwarciem ognia na miasto - wywiesili flagi sygnalizacyjne i ewidentnie chcieli negocjować; ale ich flagi sygnalizacyjne zostały zignorowane. Po odczekaniu rozsądnego czasu na wypłynięcie łodzi pilotowej z miasta, gdy nic takiego się nie stało, otworzyli ogień.
Moim zdaniem okręty wojenne niewątpliwie chciały uzupełnić tu węgiel i mogłyby wcale nie ostrzeliwać miasta, gdyby baterie lądowe nie otworzyły najpierw ognia do nich. Sprawy potoczyły się inaczej po kilku strzałach jakie padły w kierunku okrętów i okrety zostały "sprowokowane do działania".
W wyniku porannych operacji parowiec SAINT FRANCIS z Compagnie Navale de l'Oceanie został wysłany do Suva na Fidżi [18° 8'50"S 178°25'24"E] w godzinach popołudniowych, aby wszcząć alarm oraz jeśli to możliwe, skierować uwagę eskadr brytyjskich i japońskich na obecność Niemców na tych wodach. 
Niemieccy cywile, którzy byli przetrzymywani jako jeńcy wojenni na wyspie MotuUta przez miesiąc lub pięć tygodni - chociaż gubernator nie chce ich tak nazwać, wczoraj po południu zostali przewiezieni z wyspy do kolonialnego więzienia i mówi się, że jeśli atak na miasto zostanie ponowiony, wszystkim grozi egzekucja. Mówi się, że więźniowie próbowali dawać sygnały atakującym statkom ze swojej wyspy, która znajduje się w pobliżu rafy koralowej.

WALKÜRE, choć poważnie uszkodzony, został przeholowany do wejścia do portu i umieszczony tam, aby mógł zostać zatopiony, gdy okręty ponownie się pojawią. Dziś w porcie jest cicho, interesy chwilowo zawieszone, a wczorajsi uchodźcy wracają do domów.
785f0a84-8710-46c8-a52b-3d16a2549b93
dccc213f-f299-436b-9441-98dbd24ba525
6f902be1-b5e8-4869-9b60-109ba1eaffd6

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Oblężenie TSINGTAO na podstawie THE FALL OF TSINGTAU By JEFFERSON JONES wyd. w 1915 roku część 9.

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #Tsingtao

Działania wojenne połączonych sił anglo-japońskich w Kiaochow, od ostatniego tygodnia września aż do szturmu Tsingtao pod koniec października, nie wzbudziły zainteresowania czytelnika z zewnątrz, takiego jak wojna szalejąca w Europie. Mając front bojowy o długości zaledwie pięciu mil i garnizon niemiecki w Tsingtao, który był w stanie wystawić na pole bitwy zaledwie dwa tysiące wyszkolonych żołnierzy, walki w Kiaochow w wyżej wymienionym okresie przybrały formę mniej więcej zwykłych potyczek. 

Generalny gubernator Meyer-Waldeck w Tsingtao rozłożył swoje wyszkolone siły w małych oddziałach w głębi lądu, aby strzec dróg i jeśli to możliwe, utrudniać natarcie wojsk japońskich, ale siły przeciwnika były tak przeważające, że oporu było bardzo mało. Jednak z wojskowego punktu widzenia manewry żołnierzy w ciągu tych czterech tygodni okazały się korzystne dla armii japońskiej, ponieważ dały korpusowi lotniczemu szansę pokazania wartości samolotu we współczesnych walkach. Był to pierwszy raz, kiedy armia japońska użyła maszyny powietrznej w swoich operacjach wojennych. Przez cały dzień w powietrzu latało pięć lub sześć maszyn, zaznaczając ruchy garnizonu Tsingtao. Dzięki tej formie komunikacji japoński sztab oficerów pozostawał w stałym kontakcie z ruchem niemieckich sił polowych i stopniowo był w stanie przebić się przez niemiecką obronę frontową i zmusić ją do wycofania się w kierunku fortyfikacji Tsingtao. Sprowadzając kanonierkę Jaguar i austriacki krążownik Kaiserin Elisabeth w górę Zatoki Kiaochow, Niemcy otworzyli ogień do nacierających sił, zarówno z morza, jak i z lądu, próbując powstrzymać natarcie, ale Japończycy zemścili się, wysyłając atak bombowy ze swoich samoloty przeciwko statkom i stopniowo były one wypychane poza zasięg działań lądowych.

W tym samym czasie czwarty oddział japońskiej floty blokującej przed Tsingtao na Morzu Żółtym wkroczył do zatoki u podnóża pasma Lauschan i po wylądowaniu piechoty morskiej odepchnął lewe skrzydło niemieckiej linii obrony na odległość trzech mil z Tsingtao. Cztery stare działa polowe, niemieckie trofea wojny francusko-pruskiej, to wszystko, co Japończycy zdobyli w ataku. Jednak niemieckie placówki w górach przed wycofaniem się podpaliły Mecklenberg Inn, górskie letnisko dla mieszkańców Tsingtau, i zniszczyły wszystkie mosty w górskich wąwozach, które rząd niemiecki zbudował ze stolicy protektoratu w góry. W ten sam sposób niemieckie placówki wzdłuż Zatoki Kiaochow utrudniały natarcie armii japońskiej, wysadzając w powietrze wszystkie mosty kolejowe i tym podobne na trasie kolei Szantung. W tym czasie japońskie trawlery pracowały na Morzu Żółtym, trałując wejście do zatoki min, które Niemcy umieścili w wodach. Wszystkie forty na cyplu Tsingtau próbowały utrudniać pracę, strzelając do trawlerów, ale działa nie miały odpowiedniego zasięgu i nie zgłoszono żadnych uszkodzeń. 

Niemiecki samolot również wykonywał ciągłe loty nad statkami na morzu, zrzucając bomby, a Japończycy w odwecie wysyłali dwa wodnosamoloty w pogoń za niemiecką maszyną powietrzną. W każdym takim przypadku niemiecka maszyna z łatwością wyprzedzała japoński korpus latający i wracała w zasięg fortyfikacji Tsingtau, zanim japońscy lotnicy zdążyli ją zestrzelić. Do 12 października japońska armia oblężnicza z brytyjskimi siłami ekspedycyjnymi tworzącymi prawe skrzydło zbliżyła się do Litsun, około ośmiu mil od Tsingtao. Tutaj niemiecka linia frontu zdawała się zająć stanowisko obronne i przy wsparciu kawalerii i artylerii Kiaochow walka przybrała bardziej desperacką formę. W ciągu tygodnia Niemcy wystrzeliwali dziennie ponad tysiąc pięćset pocisków ze swoich dział polowych, a straty japońskie w całkowitych operacjach przekroczyły dwustu żołnierzy. Operacje przed Litsunem stały się tak gorące, że generalny gubernator Kiaochow wysłał depeszę do generała Kamio, dowódcy sił inwestycyjnych, prosząc o zawieszenie działań wojennych, aby można było poświęcić czas na pochowanie zmarłych. Nie wiadomo, jakie były straty niemieckie w bitwie, ale kilka godzin później, gdy wznowiono bombardowanie, nacierające siły japońskie natrafiły na okop z dwudziestoma ośmioma zabitymi Niemcami, najwyraźniej przeoczony przez garnizon Tsingtao podczas rozejmu i uważa się, że straty niemieckie tego dnia wyniosły ponad dwieście. Jednak przygotowując się do ostatniego szturmu na Tsingtao, japońscy oficerowie sztabowi postanowili powiadomić o sytuacji wszystkie osoby niewalczące w mieście i jeśli to możliwe, dać im możliwość opuszczenia strefy działań wojennych, zanim działania staną się poważniejsze. W związku z tym w dniu 10 października do Generalnego Gubernatora Waldecka w Tsingtao przesłano radiowo następujący komunikat:

Niżej podpisani mają zaszczyt przekazać Waszej Ekscelencji najłaskawsze życzenia Cesarza Japonii, który pragnie ocalić niewalczących z kraju wojującego, jak również poddanych krajów neutralnych w Tsingtao, którzy pragną uciec z miasta, zanim zaczną się ataki na ufortyfikowany port. Jeżeli Wasza Ekscelencja pragnie przyjąć propozycję Cesarza Japonii, proszony jest o dostarczenie nam szczegółowego komunikatu w tej sprawie.
[Podpisano] Porucznik-General Kamio. Wiceadmirał Kato.

Kilka dni później gubernator Kiaochow powiadomił o swojej aprobacie japońskiej notatki, a kapitan Yamada z dziesięcioma japońskimi żołnierzami został wysłany do bram Tsingtao, aby eskortować niewalczących, którzy chcieli opuścić nieszczęsne miasto i strefę działań wojennych. Tylko kilkanaście osób chciało skorzystać z japońskiej noty humanitarnej, jedną z nich był pan Peck, amerykański konsul w Tsingtao, który pozostawał w mieście, aby chronić amerykańskie interesy, do czasu powiadomienia z Waszyngtonu o konieczności udania się do Pekinu.
d8b20bdd-1103-4ce8-a56d-64742d96654d
e0e70068-37b8-4330-8b68-3d86dda0fade
bfc92b11-3c8b-4808-a318-e5c485ae662f
b434a12f-177d-4fee-9fab-222f6e5d6f5b
DiscoKhan

@Hans.Kropson ogólnie ciężko mi cokowiek skomentować z twoich postów, bo ten okres to znam raczej słabo nawet globalnie, co dopiero lokalnie i moja wiedza zaczyna chwytać dopiero okres jak Piłsudski i Dmowski do Japonii podróżowali ale tak trochę bardziej osobiście niż samym piorunem chciałem ci podziękować, bo robisz kawał dobrej roboty.

Hans.Kropson

@DiscoKhan Dzięki za słowa wsparcia.

Zaloguj się aby komentować

Oblężenie TSINGTAO na podstawie MY ESCAPE FROM DONINGTON HALL by Gunther Plüschow roku część 8.

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #Tsingtao

Byliśmy bardzo zaskoczeni działalnością japońskiej armii oblegającej. Po pierwszym bombardowaniu Tsingtao wszyscy myśleliśmy, że Japończycy będą próbowali szturmem zdobyć twierdzę, bo przecież nie mogli nie wiedzieć, jak słabi jesteśmy, a między nimi a nami była tylko jedna plątanina drutu kolczastego. Krążyły wśród nas najdziksze pogłoski: „Japończycy nie ważą się nas atakować, skoro w Europie idzie nam tak dobrze!” lub „Amerykanie wysyłają nam na pomoc swoją flotę i zmuszą Japończyków do wycofania się!”. I znowu: „Japończycy chcą nas tylko zagłodzić; chcą, żeby Kiao-Chow wpadł w ich ręce z jak najmniejszymi zniszczeniami!" Ale nigdy nie wyszliśmy poza zwykłe przypuszczenia. Cicho i systematycznie, bez naszej możliwości powstrzymania ich, Japończycy wylądowali ze swoimi żołnierzami, zbudowali drogi i linie kolejowe, zgromadzili ciężką artylerię i amunicję, okopali się przed naszymi zasiekami i powoli posuwali się w kierunku naszej linii obrony. 

Zacząłem teraz zajmować się moim głównym zadaniem, jakim było rozpoznanie pozycji ciężkich baterii wroga. Codziennie, gdy tylko pozwala na to pogoda i śmigło [które było uszkodzone i klejone przed każdym nowym lotem] wczesnym świtem, gdy tylko zrobiło się jasno, wyruszyłem w podróż w nieznane. A kiedy wzeszło słońce, zawisałem jak srebrna plamka wysoko w eterze, krążąc godzinami wokół pozycji wroga i mając widok na cały nasz ukochany Protektorat, najechany przez bezczelnego wroga, który chciał nas zaatakować i zniszczyć. Moja praca była ciężka, ale sprawiała mi przyjemność i została uwieńczona sukcesem, a nieustanne wysiłki wroga, by mnie zestrzelić, utwierdzały mnie w przekonaniu, że mi się udało. Jak wspomniałem wcześniej, byłem teraz jedynym lotnikiem w Kiao-Chow, „królewskim ptakiem Kiao-Chow”, jak nazywali mnie Chińczycy. Miałem też do dyspozycji tylko jednego Taubego [nazwa samolotu]. Musiałem zachować ostrożność i nie podejmować niepotrzebnego ryzyka, w przeciwnym razie moja praca zakończyłaby się. 

W ten sposób przeprowadzałem rekonesans: gdy tylko przeleciałem tuż nad wrogiem, zdusiłem silnik w taki sposób, aby samoczynnie utrzymywał wysokość. Następnie powiesiłem mapę na stojaku, wziąłem ołówek i notatnik i obserwowałem, co dzieje się na dole poprzez przestrzeń pomiędzy skrzydłami a ogonem. Puściłem drążek i sterowałem wyłącznie stopami. Następnie krążyłem wokół pozycji, aż dokładnie opanowałem jej szczegóły, zrobiłem ich szkic i zapisałem w swoim notatniku. Wkrótce nabyłem taką biegłość, że mogłem pisać i rysować nieprzerwanie przez godzinę lub dwie. Kiedy poczułem, że kark mi sztywnieje, odwróciłem się i patrzyłem w dół, po drugiej stronie. Robiłem to, dopóki nie byłem usatysfakcjonowany swoimi notatkami, a czasami byłem tak pochłonięty pracą, że spojrzenie na mój rejestrator benzynowy ostrzegało mnie, że najwyższy czas wrócić do domu. 

Zawsze wracałem tą samą drogą. Latałem dumnie wokół nabrzeży i miasta, a kiedy dotarłem nad lotnisko, zgasiłem silnik i stromym, szybującym lotem zschodziłem na ziemię, dzięki czemu lądowałem cały i zdrowy w ciągu czterech minut. Trzeba było się bowiem spieszyć. Ogień piechoty i karabinów maszynowych był stale kierowany na mój samolot, gdy przelatywał nad pozycjami wroga; kiedy to okazało się bezskuteczne, wróg użył pocisków odłamkowych, co było najbardziej niepożądane. 

Japończycy zawsze mieli dla mnie nowe niespodzianki. Pewnego dnia, na przykład w dzień z błękitnymo niebem i wspaniałym słońcem, kiedy wracałem z rekonesansu i miałem już lądować, zauważyłem dużą liczbę puszystych białych chmur, które z góry wyglądały cudownie, unosząc się nad moim lotniskiem na wysokości około 300 metrów. Ale szybko zauważyłem, że Japończycy próbowali powtórzyć jeden ze swoich żartów, bo te ładne chmurki powstały w wyniku wystrzelenia 10-centymetrowych pocisków odłamkowych! Nie pozostało nic innego jak zacisnąć zęby i przebić się przez to. Cztery minuty później moja maszyna spadła z wysokości 2000 metrów i jak najszybciej wepchnąłem ją pod szopę, której dach był chroniony ziemią. 

Musiałem teraz uciekać się do podstępu. Czasami, gdy wciąż unosiłem się nad obozem wroga, nagle wyłączałem silnik i opadałem prostopadle w róg mojego lotniska, tak że Japończycy byli przekonani, że mnie ustrelili. Zanim otrząsnęli się ze zdziwienia, ja już odpychałem moją maszynę w bezpieczne miejsce, a ich odłamki eksplodowały o wiele za późno. Kiedy jednak niestrudzenie wracałem, Japończycy w odwecie umieścili dwie swoje lO-centymetrowe baterie tak daleko z tyłu i tak bardzo z boku, że ich odłamki z łatwością dosięgły mnie, gdy krążyłem nad ich głowami. Było to bardzo nieprzyjemne i często mój los byłby przesądzony, gdyby nie moja zwinność w wykonywaniu ostrych zakrętów i unikaniu w ten sposób trafienia. Następnie odłamki pękły tak blisko, że pomimo hałasu silnika mogłem usłyszeć brzydkie szczeknięcie eksplozji i poczuć gwałtowne ciśnienie powietrza, które sprawiło, że mój samolot kołysał się jak stara barka na morzu, co niezwykle utrudniało obserwację. 

Muszę przyznać, że za każdym razem, gdy bezpiecznie lądowałem, odczuwałem przemożną dumę i satysfakcję ze swojego osiągnięcia i witałem się radośnie, całą mocą płuc. Po godzinach największego wysiłku i niebezpieczeństwa znów poczułem pod stopami twardą ziemię, mimo broni i odłamków. Gdy tylko dotknąłem ziemi, moich czterech pomocników przybiegło do pomocy, nie obawiając się niebezpieczeństwa ze strony gradu odłamków, i pomogli mi schować maszynę. Mój wierny pies Husdent skakał wokół nich i radośnie szczekał. I podczas gdy cała czwórka była zajęta przygotowywaniem mojego samolotu do następnego lotu, ja już siedziałem za kierownicą mojego samochodu, ze wszystkimi mapami i raportami w kieszeni, z Husdentem u boku i ponownie ścigałem się drogą pod odłamkami ognia do gmachu rządowego, gdzie z niecierpliwością oczekiwano na moje raporty. 

Wierzę, że każdy będzie odczuwał moją radość i dumę, kiedy pozwalano mi zaprezentować moje rysunki i obserwacje. W niektóre dni udawało mi się bowiem odkryć aż pięć lub sześć baterii wroga i często moje obserwacje zajmowały cztery strony formularzy raportów. Ciepły uścisk dłoni, którym Gubernator i Szef Sztabu dziękowali mi za moją pracę, był wystarczającą nagrodą. I kiedy jechałem do domu, aby zjeść lunch i odpocząć, usłyszałem już grzmot naszych dział, gdy ciskali żelaznymi pociskami w pozycje właśnie odkrytego przeze mnie wroga.
89a77637-9b7c-4325-b005-cfa1553219b1
0da07fe1-8974-4581-a6bc-279363d700e9
8fe8a694-3097-40c1-974e-af49a758743e
8babd260-1ff4-4d27-bc28-d18ec42921fb

Zaloguj się aby komentować

Oblężenie TSINGTAO na podstawie "The Naval History of the World War OFFENSIVE OPERATIONS 1914-1915" wyd. 1924 roku czesc 7.

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #Tsingtao

Admirał Spee usłyszał wiadomość o wypowiedzeniu wojny przez Wielką Brytanię, kiedy przebywał w Ponape [6°52'24"N 158° 9'55"E], gdzie dołączył do niego lekki krążownik Nürnberg rano 6 sierpnia 1914 roku. Do czasu ostatecznego wypowiedzenia wojny admirał Spee miał wątpliwości co do stanowiska Wielkiej Brytanii. 
Niemiecki plan morski, przygotowany do działań wojennych z krążownikami „na wypadek sytuacji wojennej "B" (tylko z Francją i Rosją), „obejmował „uderzenie na Francuskie-Indochiny” przez Wyspy Palau. Jednak 4 sierpnia, jeszcze przed wypowiedzeniem wojny przez Wielką Brytanię, admirał Spee zdecydował: „W tych okolicznościach nie opłaca się podejmowania działań przeciwko Cochin-Chinom. Na razie muszę trzymać eskadrę w ukryciu”. W związku z tym admirał Spee zdecydowani skorzystać z jednego z przygotowanych tajnych miejsc koncentracji: Wyspy Pagan [ 18° 7'51"N 145°46'48"E]. „Wyspa ta, ze względu na swoje centralne położenie w stosunku do regionu obejmującego Azję Wschodnią – jest mniej więcej w równej odległości od Hakodate [na wyspie Hokkaido], Tsingtao, Szanghaju, Amoy[obecnie Xiamen Chiny], Manili [Filipiny] i Celebes [Indonezja] – została wybrana na główne miejsce koncentracji węglowców i krążowników pomocniczych, które miały zostać wysłane z rejonu Azji Wschodniej i można było na nie liczyć, że przybędą tam od 10 sierpnia 1914 roku. Zgodnie z tą decyzją, po napełnieniu bunkrów „Nürnberg” węglem z "Fukoku Maru"; „Scharnhorst”, „Gneisenau”, „Nürnberg” i „Tytania” odpłynęły do Pagan o zmroku 6 sierpnia. Rejs został zorganizowany tak, aby obejmował również ćwiczenia strzeleckie i bojowe a eskadra dotarła do Pagan 11 sierpnia.

O świcie 11 sierpnia eskadra admirała Spee przybyła na wyspę Pagan. Następnego dnia przypłynęły okrety "Emden" i "Prinz Eitel Friedrich" [krążownik pomocniczy], a do 13 sierpnia zakotwiczone były tam także statki z węglem i zaopatrzeniem: "Holsatia", "Mark", "Gouverneur Jaschke", "Staatssekretar Kratke", "Yorck", "Longmoon", "Prinz Waldemar", "Markomannia". "Kormoran" był także w kontakcie radiowym. 
To udane zgromadzenie statków na tajnym spotkaniu było świadectwem skuteczności niemieckiej organizacji na Dalekim Wschodzie, mimo że „nowe instrukcje mobilizacyjne” zostały wysłane dopiero w czerwcu 1914 roku. „Po przybyciu niemieckiej eskadry krążowników do Pagan natychmiast rozpoczęło się wyposażanie statków w materiały i zaopatrzenie wszelkiego rodzaju z parowców zaopatrzeniowych”. Oznaczało to, że admirał Spee mógł bezpiecznie podjąć decyzję co do przyszłych operacji jego eskadry, z dużymi zapasami, a wróg całkowicie nie znał jego lokalizacji. 
Wrogie nastawienie Japonii było już w tym czasie tak oczywiste, że admirał Spee jeszcze przed przybyciem do Pagan nabrał przekonania, że należy porzucić jakikolwiek pomysł zaangażowania jego floty w wojnę krążownikową na obszarach Azji Wschodniej. Przewaga morska Japonii na tych wodach była tak wielka, że niemieckie krążowniki zostały w krótkim czasie zniszczone lub zatopione.

10 sierpnia poczynił następujący komentarz: „Wiadomości dotyczące stanowiska Japonii muszą przyspieszyć nasz marsz na południe, abyśmy nie zostali tutaj złapani”.
13 sierpnia, po bardziej niepokojących wieściach z Japonii, „rozważania szefa eskadry przełożyły się na decyzję”. Tego dnia admirał Spee zwołał konferencję swoich oficerów, o czym kapitan Müller z "Emden" doniósł w następujący sposób: „ Dowódca Eskadry przedstawił swoje poglądy na temat sytuacji i najwłaściwszego kursu, jaki powinna obrać Eskadra, odnosząc się do groźnej postawy Japonii i korzyści, jakie płyną z utrzymania Dywizjonu razem przez jak najdłuższy czas oraz niepewności co do jego ruchów i celów co oznaczałoby związanie dużej części sił wroga do osłony własnych linni morskich, a także trudności w pozyskiwaniu węgla, zwłaszcza w obliczu dużego jego zużycia przez "Scharnhorst" i "Gneisenau". Po dokładnym zbadaniu sytuacji zdecydował aby natychmiast udać się z eskadrą na zachodnie wybrzeże Ameryki.

Kapitan Müller zaproponował wysłanie jednego małego krążownika na Ocean Indyjski, a w dzienniku dowódcy eskadry napisano w tej sprawie: „Pojedynczy mały krążownik, który zużywa stosunkowo mało węgla i może w sprzyjających okolicznościach zapełnić swoje bunkry z przechwyconych parowców, będzie w stanie pozostać na Oceanie Indyjskim dłużej niż eskadra, a ponieważ łupy z działań wojennych krążowników w tym regionie (gdzie łaczą się szlaki handlowe z Indii, Azji Wschodniej i Australii) byłoby w rzeczywistości bardzo wysokie, wydaje się pożądane odłączenie "Emdena", najszybszego z małych krążowników, z najlepszym parowcem węglowym do tego zadania.

Admirał Spee postanowił natychmiast wypłynąć w morze wraz z niemiecką eskadrą krążowników. W związku z tym o godz. 6 a.m 13 sierpnia osiem węglowców Eskadry pod dowództwem pomocniczego krążownika "Prinz Eitel Friedrich" wypłynęło z Pagan w morze. O 18:30 za nią podążała niemiecka eskadra krążowników ("Scharnhorst", flagowy, "Gneisenau", "Nürnberg", "Emden" i "Titania", zaopatrzeniowy). Rankiem 14 sierpnia nadano sygnał „Emden odłączony” i „Emden” wypłynął w swój handlowy rejs na Oceanie Indyjskim, w obecności węglowca "Markomannia". Ostatni akapit rozkazu wydanego „Emdenowi” brzmiał: „Zamierzam udać się na zachodnie wybrzeże Ameryki z pozostałymi statkami”.

O eskadrze admirała Spee brytyjska marynarka wojenna nie miała żadnych informacji. Po tajnym spotkaniu na wyspie Pagan mógł rozpocząć podróż przez Pacyfik z obfitymi zapasami węgla, a także odłączyć „Emden” na misję niszczenia handlu na Oceanie Indyjskim, bez żadnej informacji o jego lokalizacji lub zamiarch docierających do jego wrogów. Miejsce jego pobytu było dla Brytyjczyków całkowitą tajemnicą. Niemiecka eskadra krążowników przebywała w Eniwetok [11°27'55"N 162°11'20"E] w dniach 19–22 sierpnia. Po opuszczeniu tego atolu na Pacyfiku „Nürnberg” został odłączony, aby udać się do Honolulu, aby wysłać wiadomości do rządu niemieckiego, uzyskać informacje o sytuacji wojennej oraz złożyć zamówienia na węgiel i zaopatrzenie dla przyszłych ruchów krążowników Eskadry.

Eskadra admirała Spee przebywała na atolu Majuro [7° 7'23"N 171°10'25"E] na Wyspach Marshalla od 26 do 30 sierpnia, gdzie dołączył do niego "Kormoran" i dwa węglowce. Tutaj niemiecki admirał rozdzielił węgiel i zaopatrzenie dla swojej eskadry, dzięki czemu mógł zmniejszyć liczbę obsługujących go statków zaopatrzenia. Stąd odłączył także krążowniki pomocnicze, "Prinza Eitela Friedricha" i "Kormorana", wraz z towarzyszącym im węglowcem „w celu prowadzenia działań krążowniczych na wodach australijskich”.

30 sierpnia niemiecka eskadra krążowników wypłynęła na spotkanie z "Nürnberg" na zachód od Wyspy Bożego Narodzenia, na środku Pacyfiku. Eskadra admirała Spee 6 września w wyznaczonym miejscu spotkania na zachód od Wyspy Bożego Narodzenia spotkał się z „Nürnberg”, który wykonał misję do Honolulu i wrócił. Tego samego dnia „Nürnberg” został ponownie odłączony wraz z „Tytanią”, która była wyposażona w sprzęt do przecinania kabli i wysłana w celu zniszczenia stacji telegraficznej Australia-Kanada na wyspie Fanning [3°52'43"N 159°21'23"W]. Stacja została zniszczona, kable przecięte, a 8 września na Wyspie Bożego Narodzenia [1°52'19"N 157°25'40"W] „Nürnberg” i „Tytania” dołączyły do Eskadry Krążowników. Admirał Spee wiedział z raportu "Nürnberg" i z wiadomości radiowych, które odebrał, że Samoa zostało zajęte przez garnizon nowozelandzki. Niemiecki szef eskadry zdecydował wówczas, że warto przeprowadzić nagły atak na Samoa, ponieważ miał mnóstwo dodatkowego węgla, w nadziei zniszczenia wszelkich statków zaopatrzeniowych, które mogłyby się tam znajdować. „Co więcej, operacja wojskowa, w której palące pragnienie załóg Dywizjonu, po tygodniach spędzonych w drodze z częstymi okresami załadunku węgla, mogłoby zostać spełnione i mogłoby mieć korzystny wpływ na morale załogi. Oczywiście nie było pomysłu na odzyskanie Wysp Samoa." 
Miał to być nagły nalot przeprowadzony przez "Scharnhorst" i "Gneisenau", podczas gdy „Nürnberg” i zaopatrzenie miały udać się na spotkanie na Markizach. Obydwa krążowniki pancerne zostały przygotowane w możliwie najlepszym stanie bojowym i rankiem 14 września pojawiły się w pobliżu Apii [13°47'42"S 171°47'13.54"W]. W porcie znajdował się tylko amerykański trójmasztowy szkuner i mały żaglowiec, a ponieważ wieża radiowa była juz sprawna, nie było tam nic do zrobienia. W związku z tym dwa niemieckie krążowniki wyruszyły o godzinie 7:30 bez oddania jednego strzału i popłynęły na zachód, aby zmylić wroga. Brytyjskie radio było nasłuchiwane aż do wieczora, kiedy doniosło: „Dziś rano dwa niemieckie krążowniki były w pobliżu Apii, płyną teraz na północny zachód”. 

Prawdę powiedziawszy, Admirał Spee skręcił na wschód i 17 września spotkał się ze swoim towarzyszącym parowcem "0. J. D. Ahlers" u wybrzeży atolu Suvarof [13°16'9"S 163° 6'40"W]. Tu ze względu na zbyt wysoka falę załadunek węgla odbywał się zbyt wolno, postanowiono zawinąć na atol Bora Bora [16°29'55"S 151°46'12"W] w Polinezji Francuzkiej gdzie zamierzano również nabyć trochę zaopatrzenia. Zachowywano szczególną ostrożność. Nie wywieszono bandery, a na ląd zeszli tylko oficerowie mówiący po francusku lub angielsku. Żandarmowi który wszedł na pokład powiedzino że są Anglikami. Za wszystkie zakupy płacono gotówką i tylko jeden z tubylców dostarczając na okrety owoce zauważył na jednym z nich napis "Scharnhorst"...
47c49f77-beae-4de0-a096-8600897acadc
17549b4a-6fe4-41a8-85c6-843982828f6d
e13e4d07-2063-43ce-adb1-88ab2e480383
HookedComrade

Świetnie się czyta, oby takich więcej!

Zaloguj się aby komentować

Oblężenie TSINGTAO na podstawie "EMDEN" von Kapitänleutnant HELLMUTH von MÜCKE wyd. 1917 roku część szósta

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #Tsingtao

Pracowaliśmy pilnie na pokładzie przez cały dzień i noc. Celem było uzupełnienie węgla do maksymalnej pojemności, zabranie na pokład jak największej ilości materiałów, dodanie personelu i dokonanie innych końcowych przygotowań do wojny. Następnego dnia o wschodzie słońca „Emden” opuścił Tsingtao, a za nim duża liczba niemieckich statków zaopatrzeniowych, wszystkie kierujące się na południe, aby dołączyć do eskadry [Eskadra Dalekowschodnia admirała grafa von Spee]. W porcie panowało wielkie poruszenie. Wszyscy na lądzie nam zazdrościli. Z powodu wojny z Rosją i Francją Tsingtao prawie nie wszedł do akcji. W każdym razie o los twierdzy nie trzeba było się martwić. Na morzu istniało dobre i wystarczające umocnienia, co uniemożliwiało pokonanie go okrętom. Jeśli chodzi o fortyfikacje lądowe, jak na razie istniały małe i skromne prace ziemne, właściwie tylko fortyfikacje polowe piechoty, ale nie było obawy przed atakiem od strony lądu, ponieważ Tsingtao było otoczone neutralnym terytorium Chin.

Przy spokojnej i bezchmurnej pogodzie „Emden” powoli opuścił pomosty portowe. Nasza muzyka grała „Die Wacht am Rhein”. Cała załoga była na pokładzie i śpiewała. Hurra stąd i stamtąd. Wszystko było pełne wielkiej pewności siebie. W małej skali obrazy, jakie stworzył w Niemczech entuzjazm wojenny, powtórzyły się tutaj. „Emden” ostrożnie przedostał się przez przejścia w barierze minowej. Właśnie wzeszło słońce. Za nami leżało Tsingtau, korona Dalekiego Wschodu, rozświetlona złocistą czerwienią pierwszych promieni wstającego dnia. Obraz pokoju. W długim rzędzie na plaży czyste, pięknie zbudowane domy. Nad całością górował Signalberg. W tle widać brązowe skaliste góry, którym świeże, młode, zielone zalesianie zyskało nowy wygląd. Z jasnoczerwonej porannej mgły wyróżniała się wieża kościoła z krzyżem. Dalej na prawo są schludne i czyste koszary, budynek rządowy, plaża. Cały obraz obramowany jest bielą fal, które falujące morze utworzyło na skalistym wybrzeżu. Neptun pełnymi garściami rozsypał błyszczące perły i diamenty na wspaniałości natury. Piękny krajobraz i niemiecki przemysł stworzyły magicznie piękny obraz pośrodku skądinąd niegościnnego i surowego obszaru. Wszyscy czuliśmy się w naszych sercach wyjątkowość tego obrazu. Ale służba wzywa z żelazną wolą. Dlatego wyrywamy ze zdjęcia! Naprzód na południe! Za nami płynął parowiec „Markomannia”, pozostałe parowce kierowały się innymi kursami. „Markomannia” pozostała nam wiernym towarzyszem przez kilka miesięcy. W drodze na Morza Południowe otrzymaliśmy wiadomość radiową, że stosunki niemiecko-angielskie zostały zerwane i że Anglia wypowiedziała wojnę Niemcom. Nie byliśmy zaskoczeni, a jeśli było coś, co nas w ogóle zaskoczyło, to fakt, że sprawca całego zła po raz pierwszy od stu lat narażał własne kości. Kilka dni później otrzymaliśmy także osobliwe dla Japonii Ultimatum, nie przejmując się tym szczególnie. Spływało to po nas, taka była ogólna opinia. Kiedy opuściliśmy Tsingtao z „Emdenem”, wojna z Anglią i Japonią jeszcze nie została wypowiedziana. Później przeczytaliśmy w angielskich gazetach, że nasza ucieczka z Tsingtao była możliwa tylko dzięki podniesieniu angielskiej flagi, gdy mijaliśmy blokujący japoński krążownik pancerny, wiwatowaliby trzy razy „hurra” na cześć bratniego okrętu. Czy raport ten może wskazywać, że okręty angielskie i japońskie były w drodze do Tsingtao jeszcze przed wybuchem wojny? W każdym razie cała sprawa jest wyjątkowo głupia. Pomijając fakt, że nigdy nie zbezcześcilibyśmy naszego pięknego statku, rozwieszając angielską szmatę, z pewnością nie zapomnielibyśmy salutować torpedą, gdy Japończycy przechodzili obok. Przykład tego, jak systematyczne kłamstwo osłabia logikę. 

Wieczorem 12 sierpnia zbliżyliśmy się do wyspy [Pagan na Marianach 18° 7'26.05"N 145°45'33.74"E], gdzie mieliśmy spotkać się z eskadrą krążowników [graf Spee] i natknęliśmy się na rozstawione statki pocztowe. Pośrodku na wodzie utrzymywały się dwa solidne korpusy „Scharnhorst” i „Gneisenau”, oba z parowcami węglowymi obok i zajęte przejmowaniem węgla. Dalej na lewo jest szczupły „Nürnberg”, również ładujący węgiel. W zatoce rozmieszczonych jest wiele większych i mniejszych statków pomocniczych oraz łodzi z eskadry. „Emdenowi” przydzielono kotwicowisko w pobliżu okrętu flagowego, w prawej połowie zatoki. Gdy mijaliśmy inne statki, grzmiały wiwaty i wiwaty przechodziły z pokładu na pokład i wkrótce nasza kotwica uderzyła w dno po raz ostatni na długii czas. Dowódca wszedł na pokład okrętu flagowego, aby zgłosić się do dowódcy eskadry i przedstawił mu propozycję zwolnienia „Emdena” z eskadry i wysłania go na Ocean Indyjski w celu prowadzenia działań wojennych. Następnego dnia eskadra znalazła się w szyku liniowym, i za wszystkimi węglowymi okrętami podążała kursem wschodnim. Dowódca eskadry wstrzymał się z decyzją pod wpływem sugestii naszego dowódcy i wszyscy byliśmy ciekawi, jak to się zakończy. Około południa na okręcie flagowym wywieszono kilka flag sygnałowych: „Emden” odprawiony, życzę „Powodzenia” – brzmiał sygnał. Nasz statek wysunął się z linii stępki eleganckim łukiem, na maszcie pomachał sygnał podziękowania za życzenia dowódcy eskadry, potem machnięcie do „Markomanni”, aby „została przy «Emden»” i wkrótce to osiągnęliśmy. Straciłiśmy z oczu inne okręty eskadry, które płynęły w przeciwnym kierunku [na wschód w kierunku Wysp Marshalla]. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że widzieliśmy się po raz ostatni. 

Droga do naszego faktycznego obszaru działania była długa. To było żenujące, że nie mieliśmy żadnej wiadomości, czy z Japonią jest już stan wojny, czy nie. Niemiecka stacja radiotelegraficzna Jap [9°30'28"N, 138° 7'41"E] została już zniszczona przez Brytyjczyków. Po tygodniowej podróży spotkaliśmy na morzu niemiecki parowiec „Prinzeß Alice”. Zabraliśmy na pokład kilku rezerwistów i wysłaliśmy go do Manili na Filipinach. Na pełnym morzu spotkaliśmy później naszą małą kanonierkę „Geier”. Ze względu na brak łączności sygnałowej, jeśli chodzi o Anglię i Japonię, nie było dokładnych informacji o wojnie. Pozostaliśmy razem tylko przez krótki czas, wymieniając otrzymane wieści, po czym „Geier” odszedł na wschód, podążając za eskadrą. Nasza podróż trwała dalej w kierunku naszego przyszłego obszaru łowieckiego.

Dni były dla załogi dość wyczerpujące, gdyż musiała stale pełnić wachtę wojenną, aby być przygotowanym na każdą ewentualność. Nie było możliwości dać załodze chwili wytchnienia. Nie mieliśmy portu, w którym moglibyśmy być bezpieczni. Niestety, napotkany po drodze japoński parowiec musieliśmy puścić wolnym w drogę, gdyż ultimatum jeszcze nie upłynęło i nadal nie mieliśmy wiadomości, czy wybuchła wojna. Zakładając, że mamy zapewne do czynienia z towarzyszem Anglikiem, żółtego przywitaliśmy wyjątkowo uległo podczas przechodzenia ze swoją flagą. Powitanie pozostało nieodwzajemnione. Aby dostać się na otwarty ocean, musieliśmy teraz przejść wąskimi cieśninami. Drogi te były pełne statków rybackich i podobnych małych statków. Noce były jasne od światła księżyca, więc „Emden” było widać z dużej odległości. Dowódca czuł się niekomfortowo, spotykając tak wielu marynarzy. Wyraził mi swą obawę, że jakiś statek powiadomi o naszej obecności na tych wodach i pozna nasz kurs. Wszystkie okręty angielskie miały dwa lub cztery kominy, a żaden nie miał trzech, jak „Emden”. Wtedy przyszedł mi do głowy pomysł, żeby zbudować nam czwarty komin. Szybko kazałem przynieść płozy tarasowe. Są to paski grubego płótna o szerokości około dwóch metrów, które umieszcza się na pokładzie, aby go chronić. Na górę przyszyto drewniany słupek, a następnie ten prowizoryczny komin ustawiono przed naszym prawdziwym kominem, położonym najbardziej z przodu. Widziane z boku wyglądało to świetnie. Jednak oglądany z przodu jego wygląd nadal był wadliwy; Brakowało mu statecznej pełni, charakterystycznej dla jego przyrodnich braci. Miała zaledwie kilka milimetrów szerokości. Ale w pośpiechu pierwszej nocy nic lepszego nie można było zrobić. Zaproponowałem dowódcy budowę lepszego czwartego komina, na co się zgodził. Więc następnego dnia poszliśmy do pracy. Wkrótce mieliśmy elegancki komin wykonany z drewnianych listew i płótna, a kiedy stał, wyglądał prawie jak angielski krążownik Yarmouth. Celowo zrobiłem owalny komin, ponieważ Yarmouth go ma. Naszej towarzyszce „Markomanni” kazano odsunąć się na bok i po jego sygnale poprawiono położenie czwartego komina. Następnie wykonaliśmy oznaczenia na cienkich stalowych linkach, które posłużyły do podniesienia komina, dzięki czemu odtąd w krótkim czasie mogliśmy znaleźć się w świetle dziennym, a nocą mogliśmy odpowiednio i ładnie ustawić nasz symulator. I tak dotarliśmy do Zatoki Bengalskiej pod koniec pierwszego tygodnia września. Angielski okręt wojenny, prawdopodobnie „Minotaur”, płynął blisko nas przez około pięć dni, co możemy stwierdzić po jego bardzo dużym ruchu radiowym. Stopniowo jego objawy stawały się słabsze, aż całkowicie ustały. Nigdy go więcej nie widzieliśmy.

https://virtualdockyard.co.uk/0-PLANS-PAGES/SMS%20EMDEN.html
242e0186-d02b-4e12-a0f1-efee72498663
406de75f-5a00-49ee-af89-16c6c046827e

Zaloguj się aby komentować

Oblężenie TSINGTAO na podstawie "The Australians at Rabaul. The Capture and Administration of the German Possessions in the Southern Pacific" wyd. 1941 roku część piąta

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #Tsingtao

W czasie gdy Japończycy wyładowywali zaoptrzenie i przygotowywali oblężenie Tsingtao, główny wysiłek australijski był skierowany na niemiecką Nową Gwineę, a w szczególności Neu Pommern [obecnie Nową Brytanię]. W dniu 11 września 1914 r. przybyły siły składające się z HMAS Ships: "Australia", "Sydney", "Encounter", "Warrego", "Yarra", "Parramatta", okrętów podwodnych AE1 i AE2, statku zaopatrzeniowego, trzech węglowców [bunkrowców] i "Berrimy" z zaokrętowaną Australijską Marynarką Wojenną i Wojskowymi Siłami Ekspedycyjnymi [ok. 1500 żołnierzy] i pojawiły się niedaleko Rabaulu.

W cichą, tropikalną noc "Sydney" i niszczyciele pędziły pomiędzy dużymi obszarami lądowymi Nowej Wielkiej Brytanii i Nowej Irlandii i około wpół do trzeciej nad ranem 11 września dotarły do długiego przylądka Przylądka Gazelle. Przed nimi wznosił się ciemny stożek góry Mother, a na prawej burcie majaczyły Wyspy Księcia Yorku, kołyszące się na morzu, z górami Nowej Irlandii słabo widocznymi na tle nieba. Niszczyciele wpłynęły i przeprowadziły rozpoznanie portów Simpson i Matupi [Rabaul]. W obu nie było okrętów. Następnie „Sydney” okrążył Wyspy Księcia Yorku, a „Parramatta” udała się do Przylądka Tawui i zbadała zatokę Talili. Ale morze ukazało się czyste w przyspieszającym świcie. Około godziny szóstej „Australia”, „Encounter” i „Berrima” okrążyły Przylądek Gazelle i popłynęły obok Herbertshohe aż do zatoki Karavia: tutaj łodzie z okrętu flagowego otrzymały rozkaz wyruszenia w poszukiwaniu min, podczas gdy sama „Australia” popłynęła ponownie w stronę morza i osłaniała od wejścia do cieśniny. "Parramatta" zbadał długie molo w Rabaul i stwierdził, że jest czyste, bez śladów min.
„Sydney” zajął stanowisko na redzie Herbertshohe i tam dwudziestu pięciu żołnierzy marynarki wojennej, których zaokrętował w Port Moresby z "Berrimy", wylądowało pod dowództwem podporucznika Webbera. Wysłał także na brzeg grupę swoich ludzi pod dowództwem komandora porucznika Finlaysona, który niósł ze sobą list [podobny w treści do tego z Samoa który cytowałem w poprzednim wpisie pod tagiem #Tsingtao] do Gubernatora.
Pełniącego obowiązki gubernatora Eduarda Habera nie było w Herbertshohe i list ten został przekazany niemieckiemu cywilowi, który zobowiązał się go dostarczyć do adresata. Zgodnie z niemieckimi planami w Herbertshohe nie stawiono żadnego oporu; przed wylądowaniem Australijczyków siły niemieckie pod dowództwem porucznika Mayera wycofały się do Takubaru i o wpół do siódmej tego ranka zdjęto flagi z masztu oficera okręgowego i podniesiono flagę brytyjską.

Zanim około szóstej wieczorem sir George Patey otrzymał od pełniącego obowiązki gubernatora Eduarda Habera odpowiedz na jego pismo z początku dnia, doszło do walk o stację radiową w Bitapaka. W książce jest dokładny opis walk który pominę. Poległo 7 Australijczyków, 5 zostało rannych. Po stronie niemieckiej zginął 1 Niemiec i około 30 Melanezyjczyków [wojska terytorialne], a jednie Niemiec i 10 Melanezyjczyków zostało rannych

Odpowiedz od gubernatora zaczynała się od słów:
 "Administracja niemieckimi protektoratami w imieniu Cesarstwa powierzona jest Jego Królewskiej Mości Cesarzowi Wilhelmowi II. Jako pełniący obowiązki gubernatora nie mam prawa oddać Protektoratów Waszej Ekscelencji.
Ponadto wydaje mi się niemożliwe rozpoczęcie negocjacji w sprawie modus vivendi w czasie stanu wojny, ponieważ Wasza Ekscelencja rozpoczął już działania wojenne..."

12 września 1914 roku Beresfordowi nakazano przenieść swoje siły do Herbertshohe - upuszczając Bitapaka w której stacja radiowa została zniszczona - i obsadzić tam garnizon, zgodnie z pierwotnymi dyspozycjami wydanymi podczas podróży. Jego garnizon składał się z czterech kompanii Rezerwy Marynarki Wojennej, dwóch kompanii piechoty, jednej 12-funtowej armaty z Sydney, jednej sekcji karabinów maszynowych i oddziału Wojskowego Korpusu Medycznego.

O godzinie 15:00 w niedzielne popołudnie, 13 września, w Rabaul podniesiono flagę brytyjską.

Rankiem 14 września 6-calowe działa Encountera ostrzelały odległy grzbiet w pobliżu Tomy [gdzie znajdował się gubernator], a następnie Watson ruszył dalej drogą do Toma. Jego natarcie nie spotkało się z oporem: nie było widać żadnych sił wroga, z wyjątkiem rodzimej policji melanezyjskiej, która zostały rozproszona kilkoma pociskami z 12-funtowej armaty. Działa Encountera i natarcie wojsk przyniosły pożądany skutek i zanim Watson dotarł do Tomy, powitała go flaga rozejmu od Habera, który zaproponował przybycie i naradę z oficerem dowodzącym siłami okupacyjnymi, a w międzyczasie zażądał zawieszenia broni na cztery godziny. Początkowo odmówiono tej prośbie ale ostatecznie uzgodniono, że Haber powinien przybyć do Herbertshohe o pierwszej w nocy następnego ranka, aby omówić sytuację z pułkownikiem Holmesem. Oddziały Watsona, które dotarły do Tomy po południu i przeprowadziły rekonesans pasma Wunakokor, rozpoczęły marsz powrotny zaraz po zakończeniu rozmów, a tej nocy wojska biwakowały pod Herbertshohe.

Do 17 września uzgodniono i podpisano warunki kapitulacji, a 21 września uzbrojone siły niemieckie i melanezyjskie poddały się pod Herbertshohe z zachowaniem wszelkich honorów wojskowych.

Na ostatnim zdjęciu wzięci do niewoli żołnierze niemieccy.
585ecb83-82a5-4711-9407-9edda4dbd533
3f68c3b3-ef9c-431a-b2f7-0125a971f2db
8eed47d3-86e6-4e1d-9fc0-e36b195046f3
407a4729-3686-4e7d-96ab-42a213f47351
4f1709a9-3a65-4135-a6bd-a2131c455b02

Zaloguj się aby komentować

Oblężenie TSINGTAO na podstawie THE FALL OF TSINGTAU By JEFFERSON JONES wyd. w 1915 roku część czwarta

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #Tsingtao

14 września 1914 roku dowódca Aoki, dowodzący flotyllą niszczycieli przed Tsingtao, przeprowadził rekonesans do Zatoki Lauschan i odepchnął garstkę niemieckich strażników rozstawionych w okolicy. Następnego dnia w Lauschan uruchomiono inne jednostki eskadry blokującej Tsintao i w ciągu kilku dni w zatoce pojawiły się japońskie transporty z piętnastoma tysiącami dodatkowych żołnierzy. Wyładowano też działa oblężnicze, amunicję i wszelkiego rodzaju zapasy, a także kilka samolotów i przenośnych urządzeń radiowych i wkrótce Lauschan stało się tętniącym życiem małym miastem wojennym. Chińscy kulisi z dystryktu zostali zmuszeni do służby i rozpoczęto prace nad budową kolei wąskotorowej prowadzącej w głąb lądu, która miałaby przewozić zaopatrzenie dla atakującej armii. 

Tsingtao było już praktycznie odcięte od wszelkiej komunikacji ze światem. Linia kolejowa Shantung została przecięta przez armię japońską, a wojska wkroczyły już do chińskiego miasta Kiaochow, poza protektoratem. Linia telegraficzna w Tsingtao została przecięta i jedynie radio na tyłach rezydencji gubernatora Waldecka pozostało źródłem wiadomości o wszystkim, co działo się poza małym protektoratem. Dzięki wiadomościom przesyłanym radiowo z niemieckich statków zakotwiczonych w Woosung niedaleko Szanghaju Tsingtao był w stanie uzyskać kilka rozproszonych wiadomości na temat wydarzeń w Europie, ale były one skromne i służyły jedynie jako przystawka do kolejnych.

Japońscy lotnicy raz lub dwa razy próbowali zniszczyć stację radiową w Tsingtao za pomocą bomb, ale tylko raz okazało się to skuteczne, ale Niemcy w ciągu kilku dni naprawili wyrządzone szkody i łączność została ponownie otwarta. 

18 września 1914 roku wojska japońskie, które wylądowały w Lauschan, posunęły się osiem mil w głąb lądu, gdzie nagle napotkały opór oddziału około stu Niemców, którzy silnie ufortyfikowali się w jednej z górskich przełęczy, z karabinami maszynowymi. W walkach nie poniesiono żadnych strat, a Niemcy zostali zmuszeni do wycofania się w kierunku Tsingtao. Tego samego dnia kapitan Zenji Sakuma z japońskiego korpusu kawalerii zginął w potyczce swoich oddziałów z wysuniętą strażą niemiecką w pobliżu Liuting nad rzeką Paisha, zachodnią granicą Kiaochow. Była to pierwsza japońska ofiara wojny. W tej samej bitwie zginął także baron Leadsell, drugi sekretarz poselstwa niemieckiego w Pekinie. 

Przez następne dwa tygodnie doszło do wielu starć i potyczek pomiędzy małymi oddziałami obu przeciwnych sił, a wszystko to zmierzało do stopniowego wycofywania się Niemców w kierunku ich fortyfikacji w Tsingtao. W następnym tygodniu armia japońska skoncentrowała swoje walki w górzystych rejonach na południe od Lauschan i stopniowo małe oddziały niemieckie zostały wyparte z powrotem w kierunku Tsingtao. 

Zajmując 22 września szczyt Sanpiaoshan wysoki na dziewięćset stóp, Japończykom udało się zapewnić pierwszorzędne stanowisko obserwacyjne, z którego można było obserwować ruchy niemieckiej linii frontu odległej o cztery mile w Litsun i Shatsekau. Dwa dni później siły atakujące zostały dodatkowo wzmocnione przez lądowanie brytyjskich sił ekspedycyjnych pod dowództwem generała-majora Barnardistona w Lauschan. Siły brytyjskie składały się z garnizonu South Wales Borderers w Tientsin, składającego się z dziewięćset dwudziestu pięciu ludzi i trzechset dodatkowych Sikhów.
aff77c32-57b0-42e2-839b-b901734bd608
bed7a3f7-75c9-46ab-96a7-9042da7d1bf4
c43e770f-f27b-49f5-bca4-c33dfac41237
1c91cffb-3646-411f-bb0d-ab88b769f0e7

Zaloguj się aby komentować

Oblężenie TSINGTAO na podstawie THE SAMOA (N.Z.) EXPEDITIONARY FORCE 1914–1915 by Stephen John Smith część trzecia

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #Tsingtao

Jeszcze przed lądowaniem Japończyków w prowincji Shantung w Chinach, ok 9000 km dalej na wschód od Tsingtao, Alianci dokonują pierwszego lądowania w niemieckich koloniach na Pacyfiku. Nowozelandczycy w sile ok 1400 żołnierzy w asyscie 6 krążowników dokonują 29 sierpnia 1914 roku lądowania na wyspie Upolu w archipelagu wysp Samoa i zajmują bez walki jej stolicę miasto Apia

Poniżej opis tego wydarzenia na podstawie THE SAMOA (N.Z.) EXPEDITIONARY FORCE 1914–1915 by Stephen John Smith

29-ego Sierpnia 1914 roku o piątej rano pobudka, odsłoniła nam przez mgłę poszarpane góry na Upolu na lewym dziobie, stopniowo nabierające kształtu w miarę zbliżania się statków i rozpraszania mgły, aż można było odróżnić duże bloki plantacji od zieleni naturalnych krzewów na wzgórzach.

Żołnierze byli pobudzeni, ubrani w szorty i koszule, z pełnym wyposażeniem i racjami żywnościowymi i nie mogli się doczekać tego, co przyniesie dzień.

Od świtu „Psyche” [okręt NZ] wysuwała się naprzód i wkrótce stała się plamką w oddali. Radiowa stacja brzegowa zaobserwowała podejście i natychmiast podjęła próbę nadania pilnego wezwania, lecz stanowczy rozkaz kontradmirała, aby „natychmiast zaprzestać nadawania sygnału” odniósł pożądany skutek i jedynym sygnałem wydanym później było powtórzenie „S G”. cztery razy bardzo szybko.

Kuter został opuszczony z „Psyche” i można go było dostrzec wpływający przez wejście do rafy do miejsca, które później stało się tak dobrze znane jako nabrzeże Tivoli, położone niemal naprzeciwko biur rządowych, nad którym powiewała niemiecka flaga. Przez drzewa otaczające nabrzeże widać było tłumy ludzi w białych ubraniach pędzących ze wszystkich stron w kierunku miejsc lądowania, a schodzących na brzeg zwiad zniknął z pola widzenia niecierpliwie oczekującej floty.
Parlamentariusze zanieśli do niemieckiego gubernatora następujące wezwanie do poddania się:

H.B.M. Australijski statek „Australia”,
U wybrzeży Apii, 29 sierpnia 1914 r.
Wasza Ekscelencjo,-

Mam zaszczyt poinformować, że znajduję się na zewnątrz portu Apia z przeważającą siłą i aby uniknąć niepotrzebnego rozlewu krwi, nie otworzę ognia, jeśli natychmiast się poddacie.
Dlatego wzywam cię do natychmiastowego poddania się mi miasta Apia i cesarskich posiadłości znajdujących się pod twoją kontrolą.

Odpowiedź należy dostarczyć okazicielowi w ciągu pół godziny.
Łączność bezprzewodowa ma zostać natychmiast przerwana lub na stację zostanie otwarty ogień.
Jeżeli na ten list nie otrzyma się odpowiedzi lub będzie ona negatywna, krążowniki otrzymają rozkaz osłaniania desantu swoimi działami.
mam itp.,

Podpisano. G. E. PATEY,
Kontradmirał dowodzący statkami i statkami floty alianckiej.  

Minęła godzina, a ze strony zwiadu nie było żadnej wiadomości. Po kolejnym półgodzinnym napięciu z „Psyche” opuszczono białą flagę. Małe krążowniki podeszły bliżej, a jednocześnie transporty ruszyły w stronę morza. Żołnierze — w oczekiwaniu bez tchu — czekali w każdej chwili na rozpoczęcie działań wojennych. Jednak niemal natychmiast flagi sygnalizacyjne ponownie zatrzepotały i niczym błyskawica rozeszła się po Flocie wiadomość, że zwiadowi nie zostanie stawiony żaden opór. Odpowiedź brzmiała w charakterystycznym niemieckim stylu: „Chociaż nie mogli poddać Terytorium, desantowi nie stawiono żadnego oporu: wydano rozkaz spakowania stacji bezprzewodowej i że protestowano przeciwko groźbie zbombardowania portu , przy czym takie działanie jest zabronione przez Konwencję Haską.”

Łódź dziobowa „Australii”, przystosowana do trałowania min, została wcześniej przekazana do „Psyche”, a teraz została natychmiast opuszczona i przeszukała port w poszukiwaniu min. Statki wojskowe zajęły stanowiska w odległości około mili od brzegu, zwodowano łodzie motorowe i łodzie okrętowe. W pierwszym rzucie z każdego transportu wylądowała jedna kompania piechoty, jedna sekcja karabinów maszynowych, sześciu inżynierów polowych, trzech sygnalistów, oficer medyczny i oddział noszy. Z nich utworzono grupę osłonową pod dowództwem majora Fultona i do godziny 12.30 zajęli linię rzeki Vaisigano z grupami obserwacyjnymi na głównej drodze i torach prowadzących do Vailele.

Sygnaliści, którzy wylądowali z pierwszym rzutem z „Moeraki”, ustawili stację na plaży i natychmiast nawiązali łączność ze stacją w każdym transporcie, Sygnaliści Marynarki Wojennej również wkrótce rozpoczęli pracę ze stacji centralnej na lądzie.

Gdy wylądowali, Korpus Główny wyskoczył do wody głębokiej do pasa i skierował łodzie na brzeg. Natychmiast opuścili plażę i ustawili się na drodze, podczas gdy pluton 5. Wellingtonów przeczesywał okoliczne krzaki i tory.

Następnie poczyniono "atak" na miasto, przez rzekę Vaisigano i wzdłuż wybrzeża, a na ważniejszych węzłach drogowych zarządzono pikiety. Zajęto gmach sądu, pocztę i centralę telefoniczną, urząd celny i inne budynki rządowe, a także zamontowano warty. Miejscowa policja została zatrzymana, ale natychmiast została zwolniona warunkowo. Zarekwirowano konie, rowery i wszelkiego rodzaju pojazdy i wkrótce ustanowiono komunikację w głębi lądu.

Wyokrętowanie przebiegło sprawnie i bez żadnych incydentów, a zbliżała się noc. Siedziba tymczasowo ustanowiono w gmachu Sądu; Aucklandowie zajęli Izbę Celną pikietami na drogach Mulinuu i Mulifanua, podczas gdy Wellingtonowie zajęli Halę Targową z pikietami na moście Vaisigano oraz drogach Vailima, Hospital i Vaitele.

Oddział 3. Pułku Aucklands pod dowództwem kapitana Keenana w towarzystwie operatorów bezprzewodowych wyruszył z Apii pod przewodnictwem Samoańczyka, aby zabezpieczyć stację radiową oddaloną o jakieś sześć mil od portu. Około północy mała kolumna wyłoniła się z krzaków na polanę, na której stał wielki stalowy maszt Telefunkena, ukończonej zaledwie kilka tygodni wcześniej. Stacja została otoczona, strażnicy zebrani i rozbrojeni, a śledztwo wkrótce ujawniło, że nieżyjący już niemieccy operatorzy byli zajęci „rozbijaniem” elektrowni. Usunięto regulator jednego z bliźniaczych silników, a w okablowaniu wykonano wspaniały labirynt błędnych połączeń, a niektóre anteny zostały naruszone. Instalacja radiowa była dość nowoczesna i skonstruowana z zastosowaniem najnowszych rozwiązań naukowych. Budynki były ze stali i betonu, zbudowane na betonowych palach, z przestronnymi kwaterami dla personelu na pobliskim wzgórzu.

Później w piewszym dniu okupacji były gubernator pojawił się przed pułkownikiem Loganem, który uprzejmie go przywitał i poinformował, że będzie traktowany jak gość honorowy i zabrany do Nowej Zelandii przez H.M. Transport ze względu na odpłynięcie tego dnia. Kapitan Bell, oficer porządkowy, miał towarzyszyć doktorowi Schultzowi w jego prywatnej rezydencji, aby umożliwić mu zabranie niezbędnych rzeczy osobistych przed wejściem na pokład.

Następnego ranka – w niedzielę 30 sierpnia 1914 roku – flaga Union Jack została oficjalnie podniesiona na gmachu sądu, a pułkownik Logan na czele swoich żołnierzy, w obecności oficerów marynarki wojennej oraz wielu europejskich i rdzennych mieszkańców, ogłosił okupację. podczas gdy „Psyche” salutowała z Zatoki. Po raz pierwszy w historii Cesarstwa zamorskie Dominium Brytyjskie [Nowa Zelandia] wysłało siły inwazyjne przez ocean i zajęło obce terytorium.

PROKLAMACJA.
1. Rząd Nowej Zelandii Jego Królewskiej Mości Króla Jerzego Piątego zajmuje obecnie dla Jego Królewskiej Mości wszystkie terytoria niemieckie położone na wyspach Grupy Samoa.
2. Wszystkim mieszkańcom terytoriów okupowanych nakazuje się podporządkować się wszelkim poleceniom wydanym przez dowolnego funkcjonariusza Sił Okupacyjnych.
3. Każdemu mieszkańcowi terytoriów okupowanych zabrania się pomagania lub porozumiewania się bezpośrednio lub pośrednio z Rządem niemieckim lub siłami niemieckimi, a także stawiania bezpośredniego lub pośredniego oporu Siłom Okupacyjnym lub jakiemukolwiek ich członkowi.
4. Cała własność publiczna Rządu niemieckiego musi zostać niezwłocznie przekazana siłom okupacyjnym przez osoby odpowiedzialne za jej bezpieczeństwo.
5. Własność prywatna osób fizycznych będzie przejmowana tylko wtedy, gdy będzie to konieczne dla celów Sił Okupacyjnych, a jeśli tak się stanie, zostanie ona opłacona za rozsądną cenę po zakończeniu wojny.
6. Żadna osoba nie może, bez pisemnego zezwolenia upoważnionego funkcjonariusza Sił Okupacyjnych, przebywać na zewnątrz w nocy pomiędzy godziną 22:00. i 6 rano, ani nie zmieniać dotychczasowego miejsca zamieszkania, ani nie korzystać z łodzi ani kajaka.
7. Zakazuje się wszelkich zgromadzeń publicznych.
8. Żadne okólniki, gazety czy druki jakiegokolwiek rodzaju nie będą rozpowszechniane, drukowane ani wydawane bez pisemnej zgody upoważnionego funkcjonariusza Sił Okupacyjnych.
9. Żaden alkohol spirytusowy lub odurzający nie będzie produkowany ani sprzedawany bez pisemnej zgody upoważnionego funkcjonariusza Sił Okupacyjnych, ani też alkohol nie będzie dostarczany żadnemu mieszkańcowi Samoa.
10. Wszyscy urzędnicy Rządu niemieckiego, którzy pragną w dalszym ciągu pełnić swoje funkcje w ramach obecnego Rządu Wojskowego, muszą niezwłocznie zgłosić się do Dowódcy Sił Okupacyjnych, a ci, którzy mogą pozostać na swoim stanowisku, otrzymają taką samą stawkę wynagrodzenia jak otrzymali przed okupacją.
11. Wszyscy mieszkańcy posiadający samochody osobowe, konie, wozy lub inne środki transportu zobowiązani są niezwłocznie zgłosić ich opis Marszałkowi Rektora Sił Okupacyjnych.
12. Wszelka broń wszelkiego rodzaju, czy to własność rządu niemieckiego, czy osób prywatnych, musi zostać niezwłocznie dostarczona do biura rektora marszałka sił okupacyjnych.
13. Wszystkie osoby, które po cichu poddadzą się zarządzaniu sprawami sił okupacyjnych, będą chronione w swoich zawodach, z wyjątkiem takich zawodów, które mogą być sprzeczne z najlepszym interesem sił okupacyjnych.
14. Wszystkie osoby, które w jakikolwiek sposób stawiają opór Siłom Okupacyjnym lub próbują przemocą lub w inny sposób ingerować w Rząd Wojskowy ustanowiony obecnie dla Jego Królewskiej Mości Króla Jerzego Piątego lub je obalić, lub które ulegną posłuchaniu powyższego pisemnego polecenia lub jakiegokolwiek późniejszego polecenia dowolnego oficera Sił Okupacyjnych zostanie ukarany zgodnie z prawem wojennym.
Dano w Apii dnia dwudziestego dziewiątego sierpnia roku Pańskiego tysiąc dziewięćset czternastego.

ROBERT LOGAN, pułkownik,
Dowódca sił okupacyjnych.

God save the King.
19ad27f7-b15d-477f-922c-fe8ad4162e9a
dbd63c89-0d38-4684-91d9-c5d614b923d2
b4bc24c5-5d88-4ce6-99fc-3d46a239d1b7

Zaloguj się aby komentować

Oblężenie TSINGTAO na podstawie THE FALL OF TSINGTAU By JEFFERSON JONES wyd. w 1915 roku część druga

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #Tsingtao

Na kilka dni przed tym - niemiecki garnizon w Tsingtao spodziewał się takiego rozwoju sytuacji - po wezwaniu swojej floty Dalekiego Wschodu, składającej się z okrętu flagowego „Scharnhorst” pod dowództwem admirała von Spee oraz „Emden” i „Gneisenau”, okręty wojenne zostały zaopatrzone i wysłane z Zatoki Kiaochow w rejs bojowy [będę jeszcze o tym pisał], który okazał się jednym z najbardziej melodramatycznych w czasie wojny. Niemcy wyciągnęły lekcję od Rosjan i zdecydowały, że nie zrobią tego, co dowódcy carscy zrobili w Port Arthur podczas wojny z Japonią – nie pozwolą na zablokowanie swojej floty w porcie. Wraz z wypłynięciem floty admirała von Spee z Tsingtao, wejście do Zatoki Kiaochow zostało zablokowane ponad pięcioma tysiącami min, za którymi pozostał rozbrojony austriacki krążownik Kaiserin Elisabeth oraz niemiecki niszczyciel S-90. 

3 września 1914 roku niemiecki garnizon w Tsingtao otrzymał raport, że wojska japońskie [20 000 żołnierzy japońskich uzbrojonych w ponad 140 dział artyleryjskich] wylądowały w Lungkow, sto pięćdziesiąt mil na północ [po drugiej stronie półwyspu Shantung]. Wiadomość tę przyjęto „z zaskoczeniem” i natychmiast po niej wydano rozkaz trzem oddziałom wojsk niemieckich udać się w głąb lądu Kiaochow. Jeden oddział, zwany oddziałem wschodnim, udał się w kierunku Chinchiakowa, aby strzec drogi do Chefoo, drugi zaś ruszył dalej. do Kaomi, aby powstrzymać natarcie Japończyków na drodze z Lungkow, a trzeci, czyli zachodni oddział, stacjonował w Chucheng, aby strzec południowego wybrzeża.

Lądująć w Lungkow armia japońska naruszyła neutralność Chin, ponieważ wojska wylądowały już na chińskiej ziemi, ale rząd w Pekinie był zbyt słaby, aby przeprowadzić jakiekolwiek wojskowe działania przeciwko Japonii, bez względu na to, jak bardzo jej obywatele tego pragnęli, Chiny mogły tylko zrobić jedną rzecz — ograniczyć działania wojsk japońskich w północnym Szantungu. W związku z tym rząd chiński przesłał w dniu 4 września do zagranicznych poselstw w Pekinie następującą notę: — 

Rząd Chin ogłosił swoją neutralność wobec obecnej wojny europejskiej i wiernie ją utrzymuje. Według doniesień chińskich władz lokalnych w prowincji Shantung Niemcy rozpoczęli działania wojenne w zatoce Kiaochow i znajdują się tam w swojej strefie wpływów, a sprzymierzone siły Japonii i Wielkiej Brytanii rozpoczęły także działania wojenne w Lungkow, Kiaochow, Laichow, oraz w sąsiednich dzielnicach. Niemcy, Japonia i Anglia utrzymują przyjazne stosunki z Chinami i należy ubolewać, że niestety mocarstwa te obrały na terytorium Chin tak nieoczekiwany kurs, dlatego też rząd chiński zdecydował się zaproponować specjalne ograniczenia w odniesieniu do zakresu obecnego działań wojennych, tak jak Chiny ograniczyły zakres działań wojennych na półwyspie Liao-tung w czasie wojny rosyjsko-japońskiej w 1904 r. Rząd chiński nie będzie ponosił odpowiedzialności za przejście wojsk ani jakiekolwiek działania wojenne pod Lungkow, Laichow, Kiaochow, i przyległych okręgach, ale w pozostałych okręgach w Chinach rząd będzie ściśle egzekwował deklarowaną neutralność. Terytorium i negocjacje dyplomatyczne Chin są uznawane przez mocarstwa i będą one również chronić własność mieszkańców regionu dotkniętych działaniami wojennymi.

11 września 1914 roku siły japońskie wkroczyły do Tsimo, dziewięćdziesiąt mil od Lungkow, po dziewięciu dniach walki z ulewnymi deszczami, które wezbrały rzeki i praktycznie uniemożliwiły prowadzenie działań wojennych. Drogi zamieniły się w grzęzawisko, w którym ciężkie wojskowe wozy zapadały się po osie. Z Tsimo wojska ruszyły do Weihsien, ponownie opuszczając wyznaczoną strefę działań wojennych i ponownie naruszając neutralność Chin. Wydaje się, że to ostatnie działanie przelało czarę goryczy, gdyż całe północne Chiny zbuntowały się przeciwko japońskim działaniom. 
Wojska japońskie przejęły nadzór nad koleją Szantung, zabijając chińskich pracowników, którzy podobno zbuntowali się podczas inwazji. Żołnierze ruszyli do Tsinan-fu, pozostawiając małe garnizony w każdym chińskim mieście, aby utrzymać „Japoński Pokój” i po kilku dniach zachodni Szantung był praktycznie pod kontrolą Japonii. 
11 września, gdy urzędnicy w Pekinie wciąż dyskutowali o pogwałceniu przez Japonię neutralności Chin, cesarska armia japońska wraz z kawalerią przybyła do Pingtau, około czterdziestu mil od Tsingtao. Nie było widać wroga, ale krążyły doniesienia, że w małym miasteczku Tsimo, oddalonym o około dwadzieścia mil, stacjonował oddział niemiecki. Tej samej nocy wojska ruszyły w kierunku Tsingtao, a następnego ranka w Tsimo doszło do pierwszego starcia wojennego z Niemcami. Mały garnizon niemiecki, składający się z zaledwie dziesięciu ludzi, został łatwo odparty po wymianie kilku strzałów, w wyniku której dwóch Niemców zostało rannych, a trzydziestotysięczne chińskie miasto Tsimo przeszło w ręce Japonii. 

Podczas gdy wokół Tsimo miały miejsce te wojenne wydarzenia, Tsingtao wpadło nagle w wielkie zamieszanie, gdy przeleciał nad miastem japoński samolot, zrzucając bomby. Samolot dołączony do eskadry blokującej wykonał wcześniej jeden lub dwa loty rozpoznawcze nad fortyfikacjami Tsingtao, ale ograniczył swoje działania po prostu do obserwacji. Ziejące dziury w dachach koszar Moltke i rezydencji gubernatora Waldecka, które upamiętniły zniszczenia wyrządzone przez pierwsze użycie samolotu przez Japonię we współczesnych działaniach wojennych, wprawiły mieszkańców Tsingtao w wielkie podekscytowanie. Od tego czasu aż do pierwszego tygodnia listopada i oblężenia Tsingtao, małe miasto żyło w atmosferze niepokojącego oczekiwania.

Na zdjęciu poniżej, lądowanie wojsk japońskich.
2033c92f-f7aa-43c8-8f95-f58ee5fdeed3
30b5337c-526a-4cb1-8414-b354e8388e0c

Zaloguj się aby komentować

Oblężenie TSINGTAO na podstawie MY ESCAPE FROM DONINGTON HALL by Gunther Plüschow wyd 1922 cześć pierwsza

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #Tsingtao

Nadszedł 15 sierpnia 1914 roku, a wraz z nim wiadomość tak okropna, że zwątpiliśmy w prawdziwość tego, co przeczytaliśmy. Brzmiało to następująco:
WYDANIE NADZWYCZAJNE

„Uważamy za najważniejsze i konieczne, aby w celu utrzymania bezpiecznego i trwałego pokoju na Dalekim Wschodzie, zgodnie z Traktatem Sojuszu Anglo-Japońskiego, podjąć w chwili obecnej wszelkie niezbędne środki w celu wyeliminowania wszystkich przyczyn, które mogą zagrozić pokojowi."
„Po pierwsze, natychmiastowe wycofanie niemieckich okrętów wojennych z wód japońskich i chińskich, a także wszelkiego rodzaju okrętów uzbrojonych i zdemontowanie uzbrojenia na tych, których nie można wycofać.
„Po drugie, niezwłoczne, nie później niż do 15 września, przekazanie całego Protektoratu Kiao-Chow Cesarskim Władzom Japonii bezwarunkowo i bez odszkodowania, z perspektywą ostatecznego zwrotu tego Protektoratu Chinom.” 
Ogłasza Cesarski Rząd Japonii jednocześnie, jeśli do dnia 23 sierpnia 1914 r. nie otrzyma bezwarunkowej zgody od cesarskiego rządu niemieckiego na wszystkie wyżej wymienione warunki, uzna się za zobowiązany do podjęcia takich środków, jakich wymaga sytuacja.

Nasz Gubernator napisał poniżej:
„Jest rzeczą oczywistą, że nigdy nie możemy zgodzić się na poddanie Kiao-Chow Japonii bez walki. Frywolność japońskiego żądania dopuszcza tylko jedną odpowiedź. Oznacza to jednak, że musimy liczyć się z rozpoczęciem działań wojennych po upływie ustalonego terminu. To będzie walka do samego końca.
„Biorąc pod uwagę powagę sytuacji, musimy bez dalszej zwłoki przystąpić do ewakuacji kobiet i dzieci. Dlatego nasz rząd odda do ich dyspozycji parowiec przygotowany na przyjęcie 600 pasażerów, aby przewieźć ich do Tientsin, w piątek rano. Nalega się, aby wszyscy, którzy nie chcą tu pozostać, skorzystali z tej możliwości, a także z pociągów, które nadal kursują na linii Shantung.
„Kiao-Chow gotowy do akcji!”
Wiedzieliśmy już dokładnie, gdzie jesteśmy. Nie mieliśmy złudzeń ani co do goryczy, ani wyniku nadchodzącej walki. Nigdy jednak nie wykonywano pracy w wyższym i niestrudzonym duchu. W tych tygodniach ukończono gigantyczne zadanie. Od najstarszego oficera po najmłodszego piętnastoletniego kierowcę-ochotnika – wszyscy razem wykorzystali swoją wiedzę, umiejętności i wysiłki w służbie umiłowanej ojczyzny, aby przygotować Kiao-Chow do obrony.

Następnie rozpocząłem długie loty rozpoznawcze. Przemierzyłem cały Protektorat i przeleciałem setki kilometrów dalej, nad odległym krajem, obserwując drogi i wpatrując się w dzikie skały wybrzeża, aby zobaczyć, czy wróg jest blisko, czy ląduje. To były najpiękniejsze wyprawy w moim życiu. Powietrze było tak czyste i przejrzyste, niebo tak czystego lazuru, a słońce świeciło bosko i miłośnie na piękną ziemię, na klify i góry oraz na głębokie morze otaczające wybrzeże. Moja dusza była spragniona piękna i godzinami rozkoszowała się cudownymi widokami Natury.

W Kiao-Chow, poza swoimi zwykłymi obowiązkami, byłem także odpowiedzialny za sekcję balonów na uwięzi, którą żartobliwie nazywałem moimi „napuchniętymi konkurentami”. Przed wyjazdem z Berlina przeszedłem kurs szkoleniowy na sterowce, ucząc się pilotażu sterowcami, oprócz ćwiczeń z balonem obserwacyjnym i różnych ćwiczeń praktycznych, takich jak naprawianie pokryw balonów itp. Sekcja, która była zupełnie nowa, składała się z dwóch ogromnych balonów o pojemności 2000 metrów sześciennych każdy, worka na balon i całego niezbędnego sprzętu i akcesorji do produkcji gazu i obsługi sterowców. 
Podoficer, który również miał pewne doświadczenie ze statkami powietrznymi, był jedyną osobą, oprócz mnie, która coś o tym wiedziała. Po rozpakowaniu wszystkich pudełek bardzo ostrożnie przystąpiliśmy do napełniania balonów. I byliśmy niezwykle dumni, gdy pierwsza gruba żółta kiełbasa leżała mocno przywiązana do ziemi. Ja osobiście związałem każdą linkę wraz z moim podoficerem i wkrótce potem żółty potwór kołysał się lekko pod błękitnym baldachimem nieba. 
Zciągneliśmy go na dół, a ja sam wdrapałem się do gondoli na pierwsze wejście. Przy tej okazji prawie wyruszyłem w moją skomplikowaną podróż do Niemiec, gdyż gdy wydano rozkaz „Puść!”, lina, która została odmierzona zbyt hojnie, nagle zesztywniała i pomieszała się z inną liną, podczas gdy balon wystrzelił prostopadle na 50 metrów w powietrze. Przez głowę przeleciała mi myśl, że zaraz się rozerwie. Gwałtowne szarpnięcie prawie wyrzuciło mnie z gondoli. Ale ponieważ stalowa lina była również całkiem nowa, na szczęście wytrzymała. Nie byłem więc pokiereszowany, poza tym, że zdobyłem trochę świeżego doświadczenia. Następnie zacząłem wiercić i instruować moją załogę i wkrótce przedstawienie było prowadzone ze sprawnością starych wyg. 

Nasz gubernator spodziewał się wielkich rzeczy po balonie obserwacyjnym. Spodziewano się, że będzie on bardzo przydatny w rozpoznaniu zbliżania się wroga i rozmieszczeniu jego artylerii. Nadzieje te były skazane na rozczarowanie, a moja obawa, że wzniesienie balonów nie przyniesie żadnego pożytku, okazała się aż nadto uzasadniona. Chociaż udało mi się wypuścić balon z latawcem na wysokość 1200 metrów nad ziemię, nie udało nam się zwizualizować pasma wzgórz leżących za naszymi ufortyfikowanymi pozycjami, obserwując w ten sposób ruchy wroga, a przede wszystkim miejsce jego ciężkiej artylerii oblężniczej. A to miało ogromne znaczenie dla obrońców Kiao-Chow. 

Protektorat Kiao-Chow leży na wąskim pasie cypla wcinającego się w morze, a miasto Kiao-Chow otoczone jest z trzech stron morzem i oddzielone od lądu łańcuchem gór w kształcie półkole. Są to góry Moltke, Bismarck i Iltis. Nasza główna pozycja znajdowała się pomiędzy ich zakamarkami, a u ich stóp znajdowało się pięć dział piechoty z zasiekami z drutu kolczastego. Dalej była szeroka dolina, którą przecięła rzeka Haipo, a następnie nowy pas wzgórz, który również ciągnął się od morza do morza i był skazany na sprowadzenie na nas nieszczęścia. Za nimi była kolejna szeroka dolina zwieńczona dzikimi skalistymi wierzchołkami Lau-Hou-Schan, Yung-Liu-Chui i Lauchau. 

Najważniejsze było dla nas sprawdzenie, co się dzieje na otwartej przestrzeni, gdyż od 27 września byliśmy całkowicie odcięci za drutem kolczastym. Przede wszystkim zależało nam na tym, aby dowiedzieć się, gdzie wróg trzyma swoją artylerię oblężniczą, a ponieważ zawiedliśmy się na niezawodności naszego balonu obserwacyjnego, nie pozostawało nam nic innego, jak tylko od czasu do czasu przeprowadzić sprytny rekonesans i wykorzystać mój samolot!

Dni sierpnia mijały w nieustannej pracy. Kiao-Chow i jego podejścia stały się nie do poznania, a pozycje obronne dla artylerii zostały oczyszczone. Ku naszemu smutkowi uroczy mały lasek, które zasadzono z taką starannością, duma Kiao-Chow została powalona naszymi toporami, aby oczyścić strefę ognia. Jakie to smutne za jednym zamachem zniszczyć miłosne dzieło „Kultur”!

Wreszcie nadszedł dzień 23 sierpnia, dzień, w którym wygasło japońskie ultimatum i zrozumiałe jest, że żółtemu Japońcowi nie udzielono żadnej odpowiedzi. Hasło brzmiało: „Idź po nich!” I to było nasze najszczersze życzenie. Pamiętam, że następnego ranka, wyglądając z balkonu na szerokie, błękitne morze, zauważyłem w odległości kilku mil morskich kilka czarnych cieni które powoli poruszały się tam i z powrotem. Udało mi się nawet rozróżnić przez lornetkę niszczyciele i torpedowce. Patzig, który przybiegł, aby dołączyć do moich obserwacji, również się o tym przekonał. Oczywiście, czy nie był to 24-ty? Więc zgraja nas blokowała! A Japończycy rzeczywiście odważyli się zaatakować Cesarstwo Niemieckie!
Rozpoczęła się walka żółtej rasy, podżegana przez garstkę Anglików, przeciwko jednemu pułkowi niemieckiemu.
bdd18bc6-215f-4ec1-880c-1907ab8152a5
922b2533-85de-45e2-bff1-387e7936f8e9

Zaloguj się aby komentować

Japońska pocztówka propagandowa przedstawiająca Aliantów w I wojnie światowej.
Od lewej zgodnie z ruchem wskazówek zegara: car Mikołaj II, cesarz Yoshihito, król Jerzy V, premier Raymond Poincaré i hymny tych państw.

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #Tsingtao

Poniżej opiszę jak doszło do przystąpienia Japonii do I wojny światowej na podstawie THE FALL OF TSINGTAU By JEFFERSON JONES wyd w 1915 roku?

1 sierpnia 1914 roku Niemcy wypowiadają wojnę Rosji (3 sierpnia wypowiedzą wojnę Francji, a 4 sierpnia Anglia wypowie wojnę Niemcom). Wszystko to dzieje się gdzieś daleko w Europie.

A na Dalekim Wschodzie krążownik pomocniczy SMS "Emden" z niemieckiej bazy w Tsingtao w Chinach (podobnie jak Port Artur czy Hongkong wydzierżawioenej od Chin na 99-lat po stłumieniu powstania bokserów) zatrzymuje u wybrzeży Korei (należącej wtedy do japonii) rosyjski parowiec towarowy w służbie floty SS "Ryazan". Parowiec ten zostaje zmuszony do zawiniecia do portu w Tsingtao.

4 sierpnia w prasie japońskiej pojawia sie publikacja o tym zdarzeniu. Jak stwierdzono w raporcie, do schwytania doszło w pobliżu archipelagu koreańskiego, gdy parowiec płynął do Władywostoku i jako takie uznano za ciężki cios dla suwerennych praw i neutralności Japonii.

8 sierpnia Ambasada Niemiec w Japonii wydała następujący komunikat określający względną pozycję niemieckiej floty Dalekiego Wschodu w handlu japońskim:
— Warto zauważyć, że władze niemieckie podjęły odpowiednie kroki, aby uniknąć wszelkich niepotrzebnych ingerencji w neutralną żeglugę, zwłaszcza japońską. Wiadomo zatem, że niemiecki krążownik Emden podczas spotkania z japońskim parowcem Sakaki Maru przy mglistej pogodzie poprosił go o pokazanie flagi w celu ustalenia jego narodowości, a gdy prośba została spełniona, natychmiast pozwolił mu kontynuować podróż, zachowując wszystkie zwykłe uprzejmości.

Dzień wcześniej Gubernator Generalny Kiaochow Meyer Waldeck kazał rozesłać po całym mieście Tsingtao następujące zawiadomienie: 
— Wszyscy obywatele Wielkiej Brytanii mogą w dalszym ciągu przebywać w porcie i prowadzić swoją działalność gospodarczą w dotychczasowy sposób, jeśli złożą za pośrednictwem Konsula Brytyjskiego słowo honoru, że nie będą angażować się w żadne czyny, które można uznać za wrogie Cesarstwu Niemieckiemu.

15 sierpnia Cesarz Japonii wraz z Cesarzową udali się ze swojej letniej rezydencji w Nikko do Pałacu Cesarskiego w Tokio, gdzie późnym popołudniem Starsi Mężowie Stanu [Elder Statesmen], a także szefowie Sztabu Generalnego i Zarządu Marynarki Wojennej zgromadzili się przed tronem, aby naradzić się z Jego Cesarską Mością w sprawie sytuacji na Dalekim Wschodzie. Posiedzenie przed Tronem Cesarskim trwało do godziny 7 wieczorem i zaledwie kilka minut później ambasador Niemiec hrabia von Rex otrzymał następującą notatkę:

Rząd Cesarski w obliczu obecnej sytuacji, uważa za ważne dla utrzymania trwałego pokoju na Dalekim Wschodzie, usunięcie przyczyn zakłócających ten pokoj oraz podjęcie kroków w celu ochrony ogólnych interesów sojuszu anglo-japońskiego. Tak więc niniejszym Rząd Cesarski stawia Rządowi Niemieckiemu następujące żądania:

1. Niemieckie okręty wojenne natychmiast wycofają się z wód Japonii i Morza Chińskiego. Okręty, które nie mogą się wycofać, zostaną natychmiast rozbrojone.
2. Rząd Niemiecki, w celu zwrotu Chinom, przekaże wydzierżawione terytorium w Kiaochow, Rządowi Japońskiemu do dnia 15 września bezwarunkowo i bez odszkodowania.

Jeżeli odpowiedź, bezwarunkowa zgoda na te żądania, nie zostanie otrzymana do południa 23 sierpnia 1914 r., Rząd Japoński podejmie wszelkie kroki, jakie uzna za konieczne.

Ambasador w Tokyo Hrabia von Rex nie otrzymał od Berlina odpowiedzi na japońskie ultimatum. 

W niedziele, 23 sierpnia 1914 roku – o godzinie 12 w południe wręczono mu następujący dekret cesarski ogłaszający wypowiedzenie wojny: 

— My, z łaski niebios, cesarz Japonii, zasiadający na tronie zajmowanym od niepamiętnych czasów przez tę samą dynastię, niniejszym składamy następującą proklamację wszystkim Naszym lojalnym i odważnym poddanym: — Niniejszym wypowiadamy wojnę Niemcom i rozkazujemy naszej Armii i Marynarce Wojennej, aby z całą siłą kontynuowały działania wojenne przeciwko temu Imperium, a także nakazujemy wszystkim Naszym kompetentnym władzom dołożenie wszelkich starań zgodnie ze swoimi obowiązkami, aby osiągnąć cel narodowy wszelkimi środkami w granicach prawa narodów. 
Od wybuchu obecnej wojny w Europie, której katastrofalne skutki obserwujemy z poważnym zaniepokojeniem, My ze swojej strony żywiliśmy nadzieję na zachowanie pokoju na Dalekim Wschodzie poprzez zachowanie ścisłej neutralności. Jednak działania Niemiec w końcu zmusiły Wielką Brytanię, naszego sojusznika, do rozpoczęcia działań wojennych przeciwko temu krajowi, a Niemcy w Kiaochow, swoim dzierżawionym terytorium w Chinach, są zajęte przygotowaniami wojennymi, podczas gdy ich uzbrojone okręty pływają po morzach Azji Wschodniej zagrażają naszemu handlowi i naszemu sojusznikowi. Pokój na Dalekim Wschodzie jest zatem zagrożony. W związku z tym Nasz Rząd i Jego Cesarska Mość, po pełnej i szczerej komunikacji ze sobą, zgodzili się podjąć takie środki, jakie mogą być konieczne dla ochrony ogólnych interesów przewidzianych w Umowie Sojuszu [z Anglią], a My, ze swojej strony, pragnąc osiągnąć ten cel środkami pokojowymi, nakazałliśmy Naszemu Rządowi, aby szczerze udzielił rady Cesarskiemu Rządowi Niemieckiemu. Jednakże do ostatniego dnia wyznaczonego w tym celu. Nasz rząd nie otrzymał odpowiedzi, w której przyjąłby jego radę.
Z głębokim żalem, pomimo Naszego żarliwego oddania sprawie pokoju, jesteśmy zmuszeni wypowiedzieć wojnę, szczególnie w tym wczesnym okresie Naszego panowania i gdy wciąż opłakujemy Naszą Matkę. Naszym najgorętszym życzeniem jest, aby dzięki lojalności i męstwu Naszych wiernych poddanych wkrótce został przywrócony pokój, a chwała Cesarstwa wzrosła.
a77740a0-d9dc-4fd5-a5a9-4d48c5389800
Cekyo

Kiedyś to były sojusze, nie to co teraz

Helio09.

@Cekyo 

Zwłaszcza że Japonia i rosyja walczyli ze sobą w 1905r, a bodajże lwia większość wojen Wielkiej Brytani to wojny z Francją.....

Zaloguj się aby komentować

BRITISH DISASTER AT KUT na podstawie SOURCE RECORDS OF THE GREAT WAR cześć czwarta
BY Lt. Col. GEORGE B. HUNTER

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #KutelAmara

1. Działania mające na celu uwolnienie wojsk oblężonych w Kut

A. Organizacja Korpusu Tygrysu.

Obiecane posiłki zaczęły napływać do Basry, gdy odwrót generała Townshenda docierał do Kut. Zostały one pchnięte w górę rzeki tak szybko, jak „pozwalały na to ograniczone środki transportu” i zorganizowane przez generała Aylmera w Korpus Tygrysu w celu odsieczy Kut. Podczas działań tego Korpusu stale przybywali żołnierze i byli do niego dołączani fragmentarycznie, tak że zawsze brakowało mu wielu elementów niezbędnych do dobrze zbilansowanych sił.

B. Akcja w Shaikh Saad i nad rzeką Wadi.

Miesiąc po rozpoczęciu oblężenia Kut rozpoczęło się natarcie generała Aylmera. Turcy stawiali opór brytyjskim atakom pod Shaikh Saad i na rzece Wadi i za każdym razem wycofywali się bez przeszkód.
Zapewnienie opieki medycznej ponownie okazało się całkowicie niewystarczające, co przy deszczowej i zimnej pogodzie spowodowało ogromne cierpienie rannych przez kilka dni oczekujących na ewakuację.

C. Pierwszy atak na pozycję Hanna.

Pozycja Hanna, na lewym (północnym) brzegu Tygrysu, znajdowała się przy wschodnim wejściu do siedmiomilowego wąwozu utworzonego przez Tygrys na południu i rozległe bagna Suwaikiya na północy. Dzięki frontowi o długości 1350 jardów i głębokości 2600 jardów pozycja ta została wyjątkowo wzmocniona dzięki kompletnemu systemowi okopów i zasiekom z drutu kolczastego. Turcy utrzymali tę pozycję przy pomocy około 9 000 piechoty z 26 działami.

Generał Aylmer zaatakował tę pozycję. 7. Dywizja (21 batalionów i 30 dział) przeprowadziła atak frontalny, podczas gdy 4 bataliony, 2 szwadrony i 14 dział otoczyły pozycję z prawego brzegu. Brytyjczykom udało się zdobyć około 150 jardów okopów na linii frontu, z których wkrótce zostali wyparci przez kontratak Turków.

D. 19 stycznia 1916 roku generał broni Sir Percy Lake przejął dowodzenie od generała Nixona, którego stan zdrowia całkowicie się pogorszył.

E. Atak na redutę Dujaila.

Oprócz silnie ufortyfikowanych wąwozów, Turcy utrzymywali pozycję Es Sinn nad Tygrysem, rozciągającą się na południe do Reduty Dujaila; potem na południowy zachód w kierunku Hai.

Następna próba generała Aylmera miała miejsce przeciwko Reducie Dujaila. Pozostawiając 7. Dywizję, aby wiązać Turków na pozycji Hanna, pozostała część Korpusu, z prawie 19 000 karabinów i 68 dział, w nocnym marszu zdobyła punkt około 4 i pół mili na wschód od reduty Dujaila. Tutaj kolumna rozproszyła się w trzech grupach i zajęła dość odległe stanowiska.
Nocny marsz był dla Turków całkowitym zaskoczeniem, jednak tę ważną przewagę zaprzepaszczono, podejmując próbę rozproszonego i skomplikowanego ataku, koordynowanego na podstawie wcześniej ustalonych szczegółowych rozkazów, podczas gdy taki atak wymaga w najlepszym przypadku dokładnej znajomości pozycji wroga, dobrych map, doskonałej znajomości systemu łączności sygnałowej, doświadczonego sztabu i dobrej pracy zespołowej, tego wszystkiego brakowało w tym dowództwie.

Wydawałoby się, że gdyby nocny marsz zakończył się skoncentrowanym uderzeniem opartym na prostym, bezpośrednim planie, żaden ze skutków strategicznej niespodzianki nie zostałby stracony i istniałyby wspaniałe szanse na zdecydowane zwycięstwo Wielkiej Brytanii. Tak się jednak złożyło, że atak się nie powiódł.

F. Ostatnie próby uwolnienia Kut.

Generał Corringe zastąpił teraz generała Aylmera na stanowisku dowódcy Korpusu Tygrysu, który był wzmocniony przez 13. Dywizję, całkowicie brytyjską dywizję pod dowództwem generała Vaude, niedawno wycofaną z Gallipoli.
Rozpoczął się okres wojny okopowej, trwający aż do kapitulacji Kut, co zostanie krótko podsumowane.

13. Dywizja, wspierana przez 3 Dywizję i Artylerię Korpusu na południe od rzeki, zaatakowała i zajęła całą pozycję Hanna i Fallahiya około 6,5 km dalej na zachód. 7. Dywizja została wysunięta teraz na czoło, ale została zatrzymana na pozycji Sannaiyat. Następnie 13. Dywizja próbowała i poniosła porażkę. Operacje zostały teraz przeniesione na prawy (południowy) brzeg, a 3 Dywizja zajęła i utrzymała pozycję Bait Isa, a 22 kwietnia 7 Dywizja podjęła ostatnią próbę zajęcia pozycji Sannaiyat bez powodzenia.

2. Kapitulacja Kut.

29 kwietnia, po prawie pięciu miesiącach oblężenia, Kut poddało się. Około 1500 „rannych i chorych zostało wymienionych", a blisko 12 000 trafiło do niewoli. Przez ostatnie trzy dni oblężenia jedyną dostępną żywnością była ta zrzucana przez samoloty w ilości około 4 uncji [ok 100 gram] na człowieka dziennie.

W operacjach niesienia pomocy Kut całkowite straty Korpusu Tygrysu wyniosły ponad 23 000 oficerów i żołnierzy. Jeśli dodamy do tego straty, jakie Townshend poniósł po zwycięstwie pod Kut w sierpniu 1915 r., nie możemy uniknąć wniosku, że Brytyjczycy zapłacili za to bardzo wysoką cenę, biorąc pod uwagę sytuację, w jaka stanęła przed nimi podczas wojny światowej, co było celem określonym przez Premiera w Izbie Gmin, mniej więcej w czasie, gdy rozpoczął się natarcie z Kut, jako „zapewnienie neutralności Arabów” i „ogólnie utrzymanie autorytetu naszej flagi na Wschodzie”.
3d408cae-9582-4cb4-903b-7896dde4af8e
f7ff43af-6df3-49ee-a688-f131eca7acde
5f41b864-1dff-4b85-9998-1211f9c2b840

Zaloguj się aby komentować

BRITISH DISASTER AT KUT na podstawie SOURCE RECORDS OF THE GREAT WAR cześć trzecia
BY MAJOR CHARLES BARBER

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #KutelAmara

3 grudnia 1915 roku, kiedy Townshend przybył do Kut, przeciwstawiające mu się siły tureckie składały się z czterech dywizji piechoty w sumie około 15 000 karabinów, 1000 wielbłądów, 400 kawalerzystów, trzydziestu jeden dział polowych, siedmiu ciężkich dział i kilku tysięcy arabskich wojsk plemiennych. Czwartego Townshend pojawił się na pozycjach zajmowanych przez jego wojska. Przednia straż wroga znajdowała się dziesięć mil dalej, główne siły pięć mil za nimi z tyłu. Pozycja, którą zajmował Townshend, to półwysep utworzony przez pętlę Tygrysu, mający 3200 jardów z północy na południe i 1700 jardów szeroki; a na prawym brzegu utrzymywał fabrykę lukrecji i wioskę, którą ufortyfikował i obsadził dwoma batalionami. Atakowano go ze wszystkich stron z wyjątkiem zachodu. Jego żołnierze byli zmęczeni długim marszem bojowym od Ktezyfonu, ale natychmiast zaczęli tworzyć silnie umocniony obóz. Jeśli ktokolwiek mógł ocalić Kut, był to Townshend. Miał całą zaradność i osobisty magnetyzm, które są tak niezbędne u dowódcy oblężonego garnizonu. Jego i jego dywizję łączyły najsilniejsze więzi. Byli niepokonani, a wycofanie się z Ktezyfonu wymagało i udowodniło jeszcze wyższe cechy zarówno u przywódcy, jak i ludzi, niż wymagano podczas zwycięskiego ataku w kierunku Bagdadu. Townshend miał również doświadczenie w oblężeniach. Od początku przygotowywał się do obrony Kut z taką samą stanowczością i zaangażowaniem, z jakim bronił Chitral w 1895 r. i z wielką pewnością siebie w tej kwestii.

4 i 5 grudnia 1915 roku wysłał parowce, barki i większość mahailas [drewniane łodzie] w dół rzeki, zatrzymując tylko jeden parowiec "Sumana" do wykorzystania jako prom. 6-go wysłał brygadę kawalerii do Ali Gharbi, zatrzymując jeden szwadron; przez całą drogę walczyli w obronie tylnej, ale przeszli przez to z niewielkimi stratami. Tureccy jeńcy wzięci pod Ktezyfonem w liczbie 1400 zostali odprawienie we właściwym czasie. 7 grudnia jedna z dywizji tureckich okrążyła jego flankę cztery mile na południe, po przeciwległym brzegu rzeki, a dwie inne dywizje zajęły pozycje na lewym brzegu na zachód od Kut. 9-go Nur-ed-Din wysłał list z żądaniem kapitulacji garnizonu. Po naszej odmowie nastąpiło ciężkie bombardowanie z północnego zachodu i południowego wschodu. Obóz był atakowany ze wszystkich stron i przez cały dzień ostrzeliwany. Wypędzono oddział przyczółkowy po drugiej stronie rzeki. W nocy dzielny młody saper, porucznik Matthews, R.E. przepłynął rzekę i wysadził most po stronie tureckiej. 10-tego i 11-tego ataki trwały przez cały dzień. Nasze straty 10-go wyniosły 129; 11 grudnia 202 . Wróg okopał już na odległość 600 jardów i wzmacniał swoje prace workami z piaskiem i drewnem. Taktyka Townshenda polegała na utrzymaniu centralnej masy przy minimalnej sile obserwującej każdą drogę podejścia. W pojedynkach artyleryjskich garnizon cierpiał na skutek skoncentrowanego ognia wroga ze wszystkich stron, podczas gdy ogień własny skierowany z centrum na obwód musiał być rozbieżny i rozproszony. Tureckie działa 5-centymetrowe strzelały szybko i celnie na odległość 7500 jardów; nasze własne 5-calowe działa były bardzo stare i z powodu dużego rozrzutu nie nadawały się do użytku na dystansie ponad 6000 jardów.
14 grudnia nasze straty spadły do osiemdziesięciu siedmiu, 15 grudnia do sześćdziesięciu czterech. Turcy byli już zmęczeni tymi nieskutecznymi atakami i 16-go wśród wroga dało się zauważyć ogólną apatię. Stracili co najmniej tysiąc ludzi zabitych i rannych w atakach 11-tego i 12-ego. Przez cały ten czas garnizon dokonywał powtarzających się wypadów. 14-go niewielki oddział w fabryce lukrecji wyparł wroga z okopów oddalonych o 250 metrów. 17-go podczas dwóch małych wypadów zabito bagnetami trzydziestu Turków; nasze straty to jeden lekko ranny człowiek.

Townshend oszacował, że jego garnizon jest powstrzymywany przez 10 000 ludzi; ale 24-go grudnia wzmożona śmiałość w ataku wskazywała, że wróg otrzymał posiłki. Z frontu kaukaskiego przybyła słynna 52. Dywizja. Fort został ciężko ostrzelany. W murach wykonano duże wyłomy. Załoga fortu została wyparta poza pierwszą, aż do drugiej linii obrony. Ale tutaj fala została zatrzymana. Lekka piechota z Oksfordu i Buckinghamshire rzuciła waleczny kontratak i Turcy zostali wyparci. W kolejnym zaciekłym ataku o północy nieprzyjaciel ponownie zajął północno-wschodni bastion, ale został ponownie wypędzony i choć odparty, natarł na wyłomy w murach, bombardując nas z bliska. O świcie wycofali się z bastionu do okopów oddalonych o 500 metrów od fortu. Nasze straty w dniach 24 i 25 wyniosły 315. Jeńcy powiedzieli, że wróg uważa, że amunicja Townshenda się kończy i że garnizon musi upaść, jeśli atak będzie ponawiany. Stąd wściekłość ataku. Opisali nasz fort jako cmentarz poległych Turków i powiedzieli, że 52. Dywizja została unicestwiona. 29 nieprzyjaciel poprosił o zawieszenie broni, aby pochować swoich zmarłych i usunąć rannych, którzy leżeli licznie poza bastionami. Nasze straty w pierwszym miesiącu oblężenia wyniosły 1840 zabitych i rannych. Wróg musiał stracić 4000.

Niepowodzenie ataków tureckich z 24 i 25 grudnia zapoczątkowało nowy etap. Wróg zamienił teraz swoje szturmy w oblężenie i skoncentrował się na blokadzie. Nie było już ataków piechoty; tylko codzienne bombardowania i naloty samolotów. Ogień artyleryjski utrzymywał się dość równomiernie aż do 22 marca, kiedy Turcy wystrzelili kilka tysięcy pocisków w krótkich odstępach czasu. Następnie rezerwowali amunicję na wieczorne „uderzenie”, zwykle między godziną czwartą a ósmą. Ostrzał ograniczał się głównie do miasta i fortu, gdzie znajdowała się flaga Union Jack i punkt obserwacyjny z baterią 5-calowych dział, a sąsiadująca Kwatera Główna oferowała dobre cele. Turcy mieli kilka dział morskich, ale większość z nich to działa 40-funtowe. Na prawym brzegu mieli rodzaj moździerza okopowego, ochrzczony przez naszych żołnierzy „Petulant Fanny”. Wystrzeliwała bardzo hałaśliwe 15-calowe pociski, zawsze w to samo miejsce, ale nigdy nikogo nie trafiła.

2 stycznia zauważono pierwszy wrogi samolot. Od 13 lutego do 22 marca bomby lotnika spowodowały więcej szkód niż ostrzał artyleryjski. 18 marca jedna bomba, spadając na szpital, zabiła na miejscu sześciu żołnierzy brytyjskich, a dwudziestu ośmiu raniła, w tym czternastu, ciężko, z czego dwunastu zmarło w ciągu kilku dni. 21 marca w pobliżu Kwatery Głównej zrzucono cztery bomby, zabijając wiele arabskich kobiet i dzieci, a lotnicy zatopili na rzece łódź motorową, na której znajdowało się 4,7-calowe działo. Następnie bombardowanie powietrzne osłabło, prawdopodobnie z powodu braku amunicji. Bomba, która eksplodowała w szpitalu z tak przerażającą siłą, była bez wątpienia wycelowana w kwaterę główną Townshenda, ulubiony cel ciężkich armat wroga. Turecki lotnik, który go upuścił, wyraził najgłębszy żal i nie może być pociągnięty do odpowiedzialności za ten zamiar. Osmańskim "terrorem " można wiele wytłumaczyć, ale zatapianie statków szpitalnych i strzelanie do Czerwonego Krzyża nie jest częścią kodeksu wojennego.
fc0dd413-007b-4a84-8526-c880b0d55a49
b4224e1c-af0f-4660-900f-1af966811bcd

Zaloguj się aby komentować

BRITISH DISASTER AT KUT na podstawie SOURCE RECORDS OF THE GREAT WAR cześć druga
BY GASTON BODART 
https://en.wikipedia.org/wiki/Gaston_Bodart

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #Kut-el-Amara

Aby postawić zaporę przeciwko „niemieckiemu impulsowi ku Wschodowi”, Anglia przekształciła fikcję z 1912 r. o niepodległości Sułtanatu Kuwejtu w faktyczny tytuł własności i na początku listopada 1914 r. z tej podstawy wprowadziła Zatokę Perską pod panowanie brytyjskie.

Anglo-indyjski korpus ekspedycyjny pod dowództwem generała Nixona, składający się pierwotnie z 6 indyjskich brygad piechoty i jednej kawalerii, pomaszerował w górę Shatt-el-Arab, zajął Basrę, dawny port Bagdadu i punkt wyjścia arabskich najazdów na Indie . W tym wyczynie korpus był wspierany przez brytyjskie okręty wojenne. Oprócz motywów militarnych i politycznych w przypadku tej wyprawy wzięto pod uwagę także interesy ekonomiczne, ponieważ koncesja na ponowne nawodnienie Iraku i eksploatację bogatych złóż ropy naftowej i nafty, które leżały na pobliskim terytorium perskim wzdłuż rzeki Karun znajdowały się w rękach firm angielskich.

Z Basry grupa korpusu ekspedycyjnego pomaszerowała w rejon Karun, aby go zająć, chociaż był to neutralny teren perski. Po walkach z turecką awangardą, które jednak nie przeszkodziły w zdobyciu Komy u zbiegu Eufratu i Tygrysu (9 grudnia), Brytyjczycy zostali zatrzymani przez tureckie kontrataki z 20, 21 i 30 stycznia 1915 roku. Dopiero w połowie kwietnia udało im się przełamać opór (w Shaiba i Sobeir) dzięki energicznemu udziałowi ich kanonierek.

Następnie jedna kolumna maszerowała w górę Eufratu, a druga w górę Tygrysu, zawsze w towarzystwie kanonierek i parowców. W międzyczasie tureckie dowództwo wojskowe, w obliczu wielkich trudności, skoncentrowało swoją 6. Armię pod dowództwem Nur-ad-Dina (później pod dowództwem Khalifa Paszy) i ruszyło naprzód na obu rzekach. Kolumna Tygrysu pod Townshendem posunęła się stosunkowo szybko, odepchnęła Turków przed Amarą i 29 września 1915 roku zajęła ważny punkt Kut-el-Amara. Kolumny Anglików nad Eufratem pod Gorringe poniosły porażkę w dwóch miejscach, ale później 24 lipca zdobyły Nasariyeh.

Townshend, zbyt pewny swoich łatwo osiągalnych sukcesów, nie doceniając swojego wroga i nie spodziewając się posiłków, ruszył gwałtownie na Bagdad, napotkał 22 listopada w pobliżu ruin Ktezyfontu 4 dobrze okopane dywizje tureckie i poniósł dotkliwą klęskę. Pod naciskiem ścigających Turków, pod dowództwem feldmarszałka Von der Goltza, który przybył tu z Dardaneli, Townshend został zmuszony do wycofania się do swojego punktu wsparcia, Kut-el-Amara, gdzie został otoczony przez przeważające siły armii tureckiej.

Generał Percy Lake, który zastąpił generała Nixona na stanowisku głównego dowódcy korpusu ekspedycyjnego, ze swojej bazy w El Garbi zrobił wszystko, co w jego mocy, aby odciążyć Townshenda. W zaskakująco krótkim czasie pięć dywizji, w tym trzynasta pod dowództwem generała Maude, która na krótko przybyła z Dardaneli, została postawiona w gotowości i jako korpus Tygrysu oddana pod dowództwo generała Aylmera.

Ten ostatni na początku stycznia 1916 roku napotkał tureckich oblegających Kut-el-Amara pod Sheick-Saad i po ciągłych walkach udało mu się zepchnąć ich z powrotem do punktu w pobliżu El Gussa, oddalonego o jeden dzień marszu od zajmowanych pozycji przez oddział Townshenda. Aylmerowi udało się po przebiciu pierwszej tureckiej linii obrony dotrzeć do Fellahieh, podczas gdy kolumna Younghusbanda, która posuwała się wzdłuż południowego brzegu, posunęła się na mniej więcej równą odległość i zagroziła drugiej linii tureckiej pod Sanaaiyat. Jednak siły angielskie, osłabione ciężkimi stratami, niesprzyjającą pogodą i chorobami obozowymi, nie stanęły na wysokości zadania przełamania tej drugiej linii.

Chociaż byli w odległośći dziesięciu mil od celu, byli zmuszeni zrezygnować ze wszystkich zdobytych pozycji i wycofać się do punktu wyjścia, Amary, pozostawiając dzielnych obrońców Kut-el-Amara ich nieuniknionemu losowi. Zmuszony głodem Townshend poddał się 26 kwietnia 1916 roku z 13 000 ludźmi pod Kut-el-Amara. Był to najgorszy cios, jaki angielski prestiż poniósł w czasie wojny.

Poniżej niemiecka kartka pozostawiona przed pozycjami 8th Lancashire's Regiment in the Gommecourt Sector Francja, May 1916.
4ee408c0-70c2-478d-8e16-9e2dd4217c90

Zaloguj się aby komentować

BRITISH DISASTER AT KUT na podstawie SOURCE RECORDS OF THE GREAT WAR cześć pierwsza

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #KutelAmara

Dzisiaj pierwszy z kilku wpisów dotyczących I wojny światowej na Bliskim Wschodzie, a dokładniej w Iraku. Dla łatwiejszego śledzenia dodałem tag Kut-el-Amara

Kapitulacja armii brytyjskiej pod Kut-el-Amara zrobiła wrażenie na świecie nie ze względu na liczbę jeńców – byla drobna w porównaniu z masami wziętymi przez którąkolwiek stronę na froncie rosyjskim – ale dlatego, że była to, ARMIA BRYTYJSKA a zwycięzcami byli AZJACI. Przez dwa stulecia garstka Brytyjczyków rozszerzała swoje panowanie na niezliczone miliony Orientu. Kapitulacja ta złamała tradycję ich władzy na lądzie, tak jak porażka w Cieśninie Dardanelskiej ujawniła granicę ich siły morskiej.

Każdy Brytyjczyk powie Ci teraz, że wyprawa do Bagdadu została podjęta nierozsądnie. Brytyjczycy bezpiecznie utrzymali region Zatoki Perskiej, ale nie mieli wystarczających sił, aby przedostać się na odległość ponad trzystu mil w górę prawie nieprzejezdnego bagnistego kraju doliny Eufratu. Przywódcy w samej Wielkiej Brytanii spierali się z przywódcami Indii co do tego, kto powinien dostarczyć żołnierzy na takie natarcie, a władze Indii ustąpiły jedynie w wyniku protestu. Już wtedy dowódca regionu, generał Nixon, oświadczył, że jego siły są zbyt małe, aby nacierać poza Kut, do którego we wrześniu 1915 r. udało się dotrzeć części żołnierzy pod dowództwem generała Townshenda. walcząc raczej z naturalnymi trudnościami kraju, niż z ostrym oporem tureckim.

To właśnie ten brak tureckiego oporu zwabił generała Nixona do próby zajęcia Bagdadu. Generał Townshend otrzymał w tym celu dowództwo większej kolumny i przedarł się przez stale narastający opór od Kut aż do Ktezyfonu, grupy starożytnych ruin znajdujących się jakieś dwadzieścia mil poniżej Bagdadu. Tutaj Townshend stoczył w listopadzie zaciętą i nieroztrzygniętą bitwę i zdał sobie sprawę, że masa Turków urosła zbyt mocno, aby można ją było odepchnąć dalej. Dla Brytyjczyków zatrzymanie się tak daleko od bazy zaopatrzenia we wrogim kraju było równoznaczne z porażką. Townshend wiedział, że nie pozostaje mu nic innego, jak tylko się wycofać. Odwrót prowadził po mistrzowsku; ale z każdym krokiem było coraz trudniej. Kiedy 3 grudnia jego przestarzałe wojska dotarły do Kut, Townshend rzeczywiście był zadowolony, że pozwolił im odpocząć za bezpieczną obroną, jaką zapewniała jego pozycja.

W Kut Brytyjczycy mieli pod dostatkiem zapasów i początkowo uważali się jedynie za obrońców zewnętrznej linii frontu brytyjskiego. Turcy natomiast gromadzili się wokół nich w coraz większej liczbie, aż odcięli Brytyjczyków od reszty świata. W styczniu 1916 roku Wielka Brytania w pełni uświadomiła sobie niebezpieczeństwo i podjęła próbę ratowania ich. Generała Nixona zastąpił Sir Percy Lake. Wysłał silne siły, aby przedrzeć się na ratunek Townshendowi; ale turecki dowódca Nur-ed-Din walczył z odsieczami tak energicznie, że w bitwie za bitwą Brytyjczycy nie robili nic więcej poza utrzymywaniem pozycji.

Jedna kolumna pod dowództwem generała Aylmera została odepchnięta; inna pod dowództwem generała Gorringe przedostał się w górę Eufratu na odległość dwudziestu mil od Kut. Tutaj 22 kwietnia zostali odrzuceni po desperackim ataku na tureckie umocnienia, które zagradzały mu drogę do Sanna-i-yat. Odparcie przypieczętowało los Townshenda; poddał się 29 kwietnia.

Podajemy tutaj własne oświadczenie Townshenda, a także szkic sporządzony przez jednego z jego oficerów, majora Barbera. Pogląd krzyżacki[org teutonic] przedstawia oficjalny austriacki badacz, dr Bodart. Historię kolumn odciążających opowiedział Edmund Candler, oficjalny brytyjski obserwator, który maszerował z nimi.
de3762a2-06cf-4332-9973-2717a3db299f
3a6f7011-398d-4367-a236-bbacb161349e

Zaloguj się aby komentować

"WŁOCHY NA WOJNIE I SOJUSZNICY NA ZACHODZIE" E. ALEXANDRA POWELLA wyd 1917

Alexander Powell korespondent "NEW YORK WORLD" Kwiecień 1917 roku

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #isonzo

Ze wstępu
Kiedy powiedziałem przyjaciołom, że jadę na front włoski, uśmiechnęli się tylko pogardliwie.
„Będziesz tylko marnował swój czas” – ostrzegł mnie jeden z nich.
„Tam nic się nie dzieje” – stwierdził inny.
A kiedy wróciłem, przywitali mnie słowami: „Nie widziałeś zbyt wiele, prawda?” i „Co w ogóle robią Włosi?”

Gdybym miał czas, powiedziałbym im,
że Włochy utrzymują front dłuższy niż front francuski, brytyjski i belgijski razem wzięty (prześledź go na mapie, a przekonasz się, że ma on ponad czterysta pięćdziesiąt mil [720 km]); 
że jako jedyni wśród aliantów większość swoich walk toczą na ziemi wroga; [tekst napisany jeszcze przed bitwą pod Caporetto]
że walczą z armią, która jest czwarta w Europie pod względem liczebności, trzecia pod względem jakości i prawdopodobnie druga pod względem wyposażenia; 
że w jednej bitwie stracili więcej ludzi, niż padła po obu stronach pod Gettysburgiem; 
że wzięli do niewoli 100 000 jeńców; 
że aby przeciwstawić się ofensywie austriackiej w Trentino, zmobilizowali nową, półmilionową armię, całkowicie ją wyposażyli i przewieźli na front w ciągu siedmiu dni; 
że gdyby starannie wykończono linie okopów, sięgałyby one aż od Nowego Jorku do Salt Lake City; 
że zamiast kopać te rowy, większość z nich musieli wysadzić w litej skale; 
że zamontowali 8-calowe działa na półkach lodowych prawie dwie mile nad poziomem morza, w miejscach, na które wprawny alpinista uznałby wspinaczkę za niebezpieczną; 
że miejscami piechota posuwała się naprzód, wbijając żelazne kołki i pierścienie w prostopadłe ściany skały i wspinając się po tak skonstruowanych przyprawiających o zawrót głowy drabinach; 
że do wielu stanowisk można dotrzeć jedynie w koszach zawieszonych na zwisających drutach rozciągniętych nad głębokimi na mile przepaściami; 
że wielu jej żołnierzy żyje jak badacze Arktyki, w jaskiniach lodowych i śnieżnych; 
że na spalonej słońcem płaskowyżu Carso często znajdowano ciała zmarłych, spalone i zmumifikowane, podczas gdy w górach znajdowano je również sztywne, ale sztywne z zimna; 
że na nizinach Isonzo żołnierze walczyli w wodzie po pas, podczas gdy wodę dla armii walczących w Trentino trzeba było wydobywać z głębokości tysięcy stóp; 
i, co najważniejsze, że nadal walczy tam około czterdziestu dywizji austriackich (około 750 000 ludzi) – siła wystarczająca, aby przechylić szalę na korzyść mocarstw centralnych na którymkolwiek z pozostałych frontów.

I zwykle dodawałem: „Po tym, co tam zobaczyłem, mam ochotę zdjąć kapelusz i ukłonić się przed każdym Włochem, jakiego spotkam na swej drodze”.

Zaloguj się aby komentować

Uwaga będzie długi tekst

W czasie gdy do Piotrogrodu z Krasnojarska przybywają nikomu nieznani Józef Dżugaszwili czy Lew Rozenfeld, mało znany Lew Bronstein kupuje dopiero bilet na statek z Nowego Yorku do Norwegii, a Niemcy dopiero organizują transport pociągiem ze Szwajcarii przez Niemcy i Szwecję do Rosji 30 szpicli pod przewodnictwem Włodzimierza Uljanowa i Karola Sobelsohna...

do Piotrogrodu przyjeżdża już ONA legenda rosyjskiej rewolucji. 

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #rosja #ciekawostkihistoryczne #wielkawojna

The Little Grandmother of the Russian Revolution REMINISCENCES AND LETTERS OF CATHERINE BRESHKOVSKY wyd. Boston 1917

Jednym z pierwszych aktów Rządu Tymczasowego było ogłoszenie amnestii dla wszystkich więźniów politycznych i zesłańców. Mówiono, że na samej Syberii było ich sto tysięcy. Wszyscy, którzy mogli to zrobić, natychmiast wyruszyli do Rosji [tzn. europejskiej części]. Rząd wysłał pani Breszkowskiej specjalne zaproszenie do powrotu. Długa podróż do domu była jedną nieprzerwaną owacją. Żołnierze połączyli się z ludem, by nieść ją triumfalnie. Kiedy dotarła do Moskwy, wsadzono ją do carskiego samochodu państwowego i zawieziono w wojskowej eskorcie do sali, w której obradowała moskiewska Duma. Tam została oficjalnie powitana, z pozdrowieniami i oracjami.

„Obywatele” – powiedziała – „chodzi mi po głowie jedna myśl. Radość ustępuje miejsca trosce. Na każdej stacji i skrzyżowaniu dróg jest tylko jedno żądanie. To jęk ludu o literaturę, książki, nauczycieli”. Następnie usilnie apelowała o powszechną edukację. Powiedziała swoim amerykańskim przyjaciołom, że zamiast powoływać wszystkich młodych mężczyzn do służby wojskowej, jak to miało miejsce w starym reżimie, chciałaby, aby każdy mężczyzna i każda kobieta w Rosji, którzy potrafią czytać i pisać, zostali powołani nie do służby wojskowej lecz na kilka lat jako nauczyciel w szkole. W ten sposób wielki analfabetyzm w Rosji mógłby zostać wytępiony w bardzo krótkim czasie. 

W Piotrogrodzie całe miasto wyszło jej na spotkanie. Ogromny tłum wymachujący czerwonymi flagami i śpiewający Marsyliankę rozciągał się wzdłuż zachodniego krańca Newskiego Prospektu aż do stacji kolejowej Mikołajewsk. „Kiedy przybył korespondent Associated Press, zastał tłum usiłujący szturmować stację, do której nie wpuszczono nikogo poza weteranami rewolucjonistów i delegacją z Ministerstwa Sprawiedliwości, na czele z A. F. Kiereńskim, wraz z delegacjami powitalnymi z Piotrogrodu, Moskwy i Dorpatu, uniwersytety i szkoły średnie. Ochotnicza straż żołnierzy i studentów próbowała powstrzymać tłum. Zgodnie z sugestią Kiereńskiego powitanie madame Breshkovsky odbyło się we wspaniałym apartamencie na dworcu zwanym Cesarskimi Recepcjami, który za starego reżimu były używane tylko do przyjmowania osobistości królewskich. Byli tam wszyscy, którzy przeżyli „Starą Gwardię" wśród rewolucjonistów. Wokół dużego salonu były dziesiątki koszy i wieńców z kwiatami, z przewagą szkarłatnego tulipana, z takimi napisami jak: „Naszej kochanej Babci”, „Bohaterce Męczennicy Rosji”. Kiedy pociąg przyjechał, tłum ponownie próbował szturmować stację, krzycząc: „Pozwólmy zobaczyć się z Babcią!” Strażnicy uciszyli ich, wyjaśniając niebezpieczeństwo zgniecenia i zapewniając aby wszyscy mogli wziąć udział w powitaniu. 

„Nie sądzę, żeby gdziekolwiek na świecie była panna młoda, która dostała tyle kwiatów” – powiedziała stara bohaterka, uśmiechając się i wskazując na swój wagon w pociągu wypełniony kwiatami, które dostała w drodze z Syberii. Podczas jej długiej podróży na każdej stacji witały ją entuzjastyczne tłumy; widziała całą Rosję, wszystkie jej „wnuki”, robotników, żołnierzy, chłopów i obywateli wszystkich warstw, pozdrawiających ją jako symbol długiej walki o wolność.

W jej specjalnym samochodzie było kilku mężczyzn, z których kilku pojechało się z nią spotkać w Moskwie. Wśród nich był minister sprawiedliwości Kiereński. Minister Kiereński wręczył „Babci” bukiet czerwonych róż i pocałowali się trzy razy. Zwróciła się do niego poufale „ty” i z entuzjazmem opisała swoją wizytę w Moskwie. W drzwiach pojawiła się pani Breshkovsky, wsparta na ramieniu Kiereńskiego. Zdejmując kapelusz, Minister Sprawiedliwości zwrócił się do tłumu: „Towarzysze, Babcia Rewolucji Rosyjskiej wróciła wreszcie do wolnego kraju. Była w lochach, w karnych osadach nad Leną, była torturowana bez końca, a jednak mamy ją przy sobie, dzielną i szczęśliwą. Wykrzyknijmy „Hurra” naszej kochanej Babci!” Platforma aż zatrzęsła się od grzmotu aklamacji, który nastąpił, i przy akompaniamencie gorących oklasków ukochana Babcia, prowadzona przez Kiereńskiego, przeszła do sal przyjęć, gdzie czekały na nią liczne poselstwa.

Na pierwszy ogień poszła grupa pielęgniarek, które wręczyły jej kwiaty i wymachiwały czerwoną flagą z napisem: „Niech żyje Babcia Rewolucji Rosyjskiej!”. Rzeczniczka powiedziała: „My, pielęgniarki, jesteśmy tylko nieskończenie małą grupą tych wszystkich sióstr, które w tym szczęśliwym dla Rosji dniu przesyłają wam pokorne i pełne czci pozdrowienia”. Była otoczona ze wszystkich stron; kobiety przepychały się, by całować jej ręce, mężczyźni zdejmowali kapelusze i krzyczeli „Hurra!” gdy pani Breshkovsky w towarzystwie Kiereńskiego udała się do czekającego samochodu, którym miała zostać przewieziona na Zjazd Delegatów Robotniczych. 
Trwało posiedzenie Rady Delegatów Żołnierskich. Kiedy nadeszła wiadomość, że przyjechała „Babcia”, wszyscy obecni wstali i bili brawa. Owacje trwały długo. Jako pierwszy zabrał głos Kiereński. Powiedział: „Jestem szczęśliwy i dumny, że mogę cię powitać. Babciu, w imieniu rosyjskiej demokracji i Rządu Tymczasowego. Cieszę się, że mogę cię powitać, którą stary rząd prześladował i którą teraz spotykamy z takim honorem”. 
„W imieniu Komitetu Wykonawczego Rady Delegatów Żołnierskich i Robotniczych”, powiedział N. S. Czeidze, „Pozdrawiam kobietę, która zainspirowała rewolucję rosyjską. Miejmy nadzieję, że z tą samą wiarą w słuszność sprawy , będzie nas nadal inspirować w naszej pracy nad dalszymi podbojami na drodze wyzwolenia Rosji. Jeszcze raz witam was pokornie i pozdrawiam!” 
Jeden po drugim przedstawiciele różnych środowisk powstali, by powitać ukochaną Babcię. Głęboko wzruszona pani Breshkovsky odpowiedziała na te pozdrowienia. Każdy się podniósł. 

Powiedziała: „Przebyłam długą drogę. Jestem stara i nie pamiętam wszystkiego. Kiedy wyszłam na peron, zobaczyłam ludzi; dookoła widziałam robotników. Przybyłam do tej świątyni wolności i widzę organizacje wojskowe, robotnicy, Kozacy, marynarze. Tak więc miałem dzisiaj szczęście widzieć przedstawicieli całej zorganizowanej Rosji, Czy to nie jest zupełne szczęście! Dowodzi to, że możemy pracować zgodnie, wolni i szczęśliwi, bez niezgody, jak jeden dotrzymywania zobowiązań. Nigdy nie było żadnych kłótni ani sporów w mojej partii z mojego powodu. Zawsze szanowałem zdanie moich towarzyszy i orzeczenia partii do tego stopnia, że niezmiennie opowiadałem się za polubownym załatwieniem najbardziej spornych kwestii. „Czy nie widzę, że wszyscy jesteście dziećmi tej samej sprawy? Żołnierz — czyż nie jest taki sam jak robotnik? Wszyscy jesteście dziećmi naszej jednej wielkiej matki, Rosji, i dlaczego nagle mielibyście się kłócić z innymi?” 

Żołnierz zbliżył się blisko platformy, na której przemawiała „Babcia”. Wyjęła różę ze swojego bukietu i wręczyła ją swojemu „wnukowi”. Żołnierz czule pocałował ją w rękę. Madame Breshkovsky delikatnie pogłaskała żołnierza po włosach i wśród gromkich oklasków mówiła dalej: „Jeżeli wszyscy dążymy do wolności i równości, jakie mogą być między nami różnice? O co tu się nie zgadzać? Po co wkładać sobie nawzajem kije w szprychy kół? Jeśli dążymy do pokonania takiego wroga, tak zaciekłego wroga Rosji jak Wilhelm, czy nie możemy przezwyciężyć naszych małych różnic? Niewiele mówiłoby to o naszej mądrości, gdybyśmy nie potrafili ich zwalczać."

„Wszystkie te pozdrowienia, skierowane ze wszystkich stron do tej samej osoby – którą nazywacie swoją Babcią – dowodzą, że jesteście jednomyślni. Wszyscy mówią: „Umrzemy za wolność”. W tym widzę solidarność. Wszyscy rozumieją, że jeśli nie pokonamy wroga, to kraj nasz pogrąży w żałobie, on, nasz krwawy wróg, przyjdzie i będzie nam dyktował swoje prawa. Jestem pewna, że nikt tego nie chce. Nie chciejcie żadnych zaborów, nie chcemy zrujnować innych, ale dać się podeptać, stracić szacunek dla siebie, to byłoby niegodne wielkiej Rosji!
„Moje dzieci, nic nie otrzymuje się za darmo. Bez ciężkiej pracy nie można osiągnąć całkowitej wolności. Może wiecie lepiej ode mnie, że nic nie dokonuje się samo – umysł i duch są potrzebne. Od trzech lat Rosja cierpi, jak nikt nie cierpiał, i być może trzeba będzie znieść więcej cierpienia, zanim osiągniemy cel. Zatem zjednoczmy się i walczmy, aby żadne drobne różnice nie zatarły drogi do naszego głównego celu - wolności i szczęścia całego narodu.

Madame Breshkovsky zakończyła pośród entuzjastycznych i ciągłych oklasków. Krzesło, na którym usiadłą, zostało podniesione przez Kiereńskiego, Czeidze, minstra pracy, Skobielewa i innych, którzy ostrożnie położyli je sobie na ramionach i przy bezprecedensowych oklaskach przenieśli do sali Jekaterynińskiej, gdzie powitano ich dalszymi brawami i owacje. Kwiaty niesiono przed krzesłem. Wokół utworzono pierścień, aby oczyścić przejście, a ukochaną Babcię zaniesiono do wejścia. Tu czekało na nią duże zgromadzenie przedstawicieli armii, z okopów i rezerw. 
„W imieniu 25-tysięcznego garnizonu staroruskiego, pozwól mi, Babciu, cię pozdrowić!” 
„Babcia” delikatnie poklepała żołnierza i wręczyła mu różę. „Wracaj” – powiedziała – „i powiedz im, że Babcia przysłała im różę i pozdrowienia”. 
Podeszła pielęgniarka Czerwonego Krzyża. „W imieniu pielęgniarek na froncie północnym, pozwólcie mi się pocałować” „Babcia” pocałowała ją i również dała różę. 
„Byłem cztery razy ranny” — powiedział stojący w pobliżu oficer. „Mój brat stracił życie za wolność. Ojciec wiele wycierpiał. Z trudem uzyskałem pozwolenie na przywdzianie munduru, aby stanąć w szeregach armii. Pozwólcie, że pozdrowię was w imieniu inwalidów”. – Dziękuję, kochanie, dziękuję.
A. A. Nazarow, Kozak, członek Dumy, pozdrawiał ją w imieniu członków Dumy: „Niech żyje wielka Babcia Rosyjska! W młodości zasiałeś ziarno wolności, a na starość uczyniłeś Rosję szczęśliwą Niech żyją niosący pokój, niech żyje Rosjanka!”

Samochód zabrał „Babcię” i Kiereńskiego. Towarzystwo Ekonomiczne Gwardii organizowało spotkanie w Teatrze Dramatu Muzycznego i zaprosiło ją, aby zaszczyciła ich swoją obecnością. Byli obecni dwaj inni bohaterowie rewolucji rosyjskiej — Wera Figner i Herman Łopatin, obaj spędzili ćwierć wieku w twierdzy Schlusselburg. Trudno opisać przyjęcie, z jakim spotkała się „Babcia” i pozostali weterani rewolucji. Publiczność chłonęła każde jej słowo, każdy gest i na wszystko reagowała z entuzjazmem. Kiedy mówiła o jedności ludu, władzy, którą można uzyskać tylko dzięki jedności, kiedy wskazywała na innych weteranów starej gwardii rewolucji rosyjskiej, Werę Figner i Hermana Łopatina, i opowiadała, jak zastępowali się nawzajem w rewolucyjnym froncie w dawnych czasach i podkreślali, że są silni tylko dlatego, że nie było między nimi podziału; kiedy wezwała wszystkich swoich przyjaciół i „dzieci”, by zjednoczyli umysł i serce w jednym celu, w imię wolności — tłum słuchał z zachwytem, a po chwili martwej ciszy wybuchnął aplauzem. 

Łopatin powiedział: „Nie ma zbyt drogiej ceny za tę wolność, którą teraz mamy. I jestem szczęśliwy, że pod koniec moich lat przed końcem - staję się głuchy i ślepy - mogę zobaczyć triumf wyzwolonej Rosji." 
Wera Figner była niedysponowana i zmęczona, nie mówiła. Publiczność jak jeden mąż wstała i gromko oklaskiwała starych bojowników o wolność Rosji. Kiedy ukochaną Babcię Rewolucji przenoszono z sali do jej samochodu, przy dźwiękach Marsylianki granej przez żołnierzy pułku wołyńskiego, setki oczu śledziły tę prostą i cichą staruszkę, z twarzy której można było wyczytać: kronika wielkiej walki i radości wielkiego triumfu.
91a32010-4e40-408e-9556-f1911b0e25e5
em-te

pierwszy raz o niej słyszę

Hans.Kropson

@em-te O Leninie też wtedy jeszcze nikt nie słyszał.

Czarmiel

@Hans.Kropson bo Uljanow siedział dopiero w pociągu ze Szwajcarii ;))

StaryMokasyn

@Hans.Kropson taktyk do przeczytania

Zaloguj się aby komentować

DOUGLAS WILSON JOHNSON TOPOGRAPHY AND STRATEGY IN THE WAR wyd 1917 roku

#iwojnaswiatowa #historia #pierwszawojnaswiatowa #1wojnaswiatowa #ciekawostkihistoryczne #isonzo

Front Trentino

Było wiele powodów, dla których Trentino powinno być przedmiotem jednej z dwóch kampanii podjętych po raz pierwszy przez Włochy. 
Jako „utracona prowincja”, zamieszkana w dużej mierze przez Włochów, jej okupacja została obliczona na wzbudzenie entuzjazmu w armii wyzwoleńczej i w piersiach ludzi, którzy muszą wspierać armię. Jako wysunięta część wrogiego terytorium, wysunięta daleko w głąb Italii, Trentino stanowiło niebezpieczeństwo, które można było usunąć jedynie poprzez jego podbój. 

Spośród wszystkich dolin lodowcowych prowadzących na południe przez Alpy, dolina Adige (Etsch), która przecina Trentino na pół z północy na południe, jest jedną z najbardziej niezwykłych i najważniejsza pod względem gospodarczym i strategicznym. Jej płaskie dno, szerokie na mniej niż jedną milę do ponad dwóch mil, poprzecinane jest dwiema znakomitymi drogami jezdnymi i linią kolejową o najwyższej możliwej wartości strategicznej. Przez niską przełęcz Brenner (4495 stóp) [1,370 m 47° 0'8"N 11°30'17"E] zarówno drogi dojazdowe, jak i kolej zapewniały główny środek komunikacji między Włochami a Niemcami, podczas gdy kolej była jedyną linią, którą Austria mogła wysyłać posiłki, amunicję i zaopatrzenie do Trentino. 
Ufortyfikowane miasto Trydent i odległa forteca Rovereto, dwanaście mil dalej na południe, leżą w tym samym korycie. Była to najbogatsza dolina, główny szlak handlowy i najłatwiejsza naturalna linia inwazji otwarta dla Włochów, oprócz miast, których zdobycie miałoby największe znaczenie militarne. (Patrz Mapa poniżej)

Na szczęście dla Włoch istnieją inne szlaki inwazji zbiegające się w Trydencie, tak że trudności w posuwaniu się wąską doliną Adygi zostały w pewnym stopniu zrekompensowane możliwością współpracy z kolumnami wspierającymi w sąsiednich dolinach. Na południowy wierzchołek półwyspu Trentino można się dostać przez rynnę lodowcową na zachód od Adygi, zajmowaną przez jezioro Garda i rzekę Sarca, lub dalej na zachód przez rynnę równoległą zajmowaną przez jezioro Idro i rzekę Chiese, znaną jako Giudicaria dolina. 

Armie włoskie posuwały się na północ przez wszystkie trzy koryta polodowcowe, a zaciekłe walki toczyły się na Monte Baldo, wysokim grzbiecie, który oddziela koryta Adige i Garda-Sarca i dominuje w operacjach wojskowych w obu. 
Z obu stron półwyspu Trentino ataki boczne na dolinę Adygi i jej ważną linię kolejową były możliwe za pośrednictwem innych rynien lodowcowych i przełęczy górskich. 

Po wschodniej stronie, wzdłuż wielkiego koryta rzeki Brenta, znanej jako Val Sugana, można podążać na zachód, do miejsca, gdzie płynie niskim przesmykiem u samych bram Trydentu. Linia kolejowa biegnąca przez dolinę zwiększa jej strategiczne znaczenie, a duża armia włoska ruszyła tą trasą do Trydentu. 

Inne armie zaatakowały przełęcz Monte Croce (5374 stóp) [Passo di Monte Croce Carnico/Plöcken Pass 1,357 m 46°36'11"N 12°56'41"E], przełęcz Tre Croci (5932 stóp) [ 1,808 m Tre Croci Pass (Cortina do Auronzo) 46°33'23"N 12°12'11"E], przełęcz Ampezzo (5066 stóp) [1,544 m ], przełęcz Fugazze [45°45'35"N 11°10'24"E] przez południowe ramię Monte Pasubio, przełęcze górnych dolin Assa i Astico oraz inne przez które drogi kołowe przecinają grzbiety górskie z Włoch na wschodnią stronę Trentino. 

Po zachodniej stronie rozpoczęto ważny postęp przez przełęcz Tonale (6181 stóp) [1,883 m 46°15′29″N 10°34′51″E]. Ze wszystkich stron Trentino walki zostały szybko przeniesione na terytorium Austrii. 
Można wątpić, czy włoskie naczelne dowództwo włoskie spodziewało się natychmiastowego podboju Trentino. Trudności w ofensywie w tym dzikim, górskim regionie są kolosalne i może się zdarzyć, że Cadorna zdecydował się trzymać tu Austriaków na dystans słabszą liczebnie, podczas gdy on koncentrował swoją energię na kampanii o Triest. Aby usunąć groźbę inwazji austriackiej i powstrzymać swoje armie w Trentino na okres miesięcy, a być może lat, zażądał, aby każda brama do Włoch została zajęta i zapieczętowana przez armię włoską. 
Samo to wymagało ogromnego wysiłku żołnierzy Cadorny, którzy zostali zmuszeni do zaatakowania problemu z niekorzystnego niższego terenu na południe od granicy. Żadna armia nie mogła być bezpieczna na froncie Isonzo, dopóki jej linie komunikacyjne, które przecinały równinę Piemontu na południe od Trentino, były zagrożone jakąkolwiek możliwością natarcia z tego okręgu; stąd bramy muszą być utrzymywane w absolutnym bezpieczeństwie. 
Najlepiej można to zrobić, przepychając się przez nie na terytorium Austrii i wzmacniając ich północne podejścia. Jeśli Austriacy nie byli w wystarczającej sile, aby zapobiec dalszemu postępowi i szybkiemu podbojowi prowincji, tym lepiej. Niezależnie od tego, jaki był jego bezpośredni cel, Cadorna działał energicznie, armie uderzające na północ przez trzy równoległe linie Adige (Etsch), Garda i rynny lodowcowe Giudicaria zdobyły ufortyfikowane miasto Rovereto i posunęły się prawie na odległość wzroku od stolicy Trydentu, usuwając w ten sposób groźba wtargnięcia Hunów przez południowe wyjścia z Trentino. 

Na zachodzie Stelvio, Tonale i inne mniejsze przełęcze były bezpiecznie zablokowane. Na wschodzie armia w korycie Sugana pozostawiła granicę kilka mil za nią, podczas gdy wysokie przełęcze dalej na północ zostały zajęte i mocno utrzymane. Dzięki szybkiej akcji i bohaterskim wysiłkom żołnierze z południa zneutralizowali do pewnego stopnia przewagę, jaką początkowo posiadał ich wróg z północy.

W załączeniu mapy z książki z tego okresu. Obecna granica tylko w niewielkim stopniu pokrywa się z tą z roku 1914
2f70adfa-50cc-45a9-a5b1-54e7afe381e3
10caed0d-804c-492e-83d5-ef68384063f0

Zaloguj się aby komentować