Żuraw, który pokochał człowieka, czyli historia miłosna, z wymierającym gatunkiem ptaków w tle. Gotowi na 50 twarzy żurawia białoszyjego? Dobre, ale ostrzegałem.
Walnut (orzech włoski) to samica żurawia białoszyjego, jej opiekunem i partnerem stał się
Chris Crowe. To
[S:] moje komentarze.
Pewnego dnia, po kilku pieszczotach, Walnut odwróciła się od Crowe'a, rozłożyła skrzydła i uniosła ogon - to było zaproszenie do kopulacji. Walnut prosiła Crowe'a, by ten zbliżył się do jej pleców i wykonał coś, co poetycko nazywa się "
pocałunkiem kloacznym". Crowe wspomina, że był zarówno zaskoczony, jak i rozbawiony. "To było to, nad czym pracowałem i na co miałem nadzieję, ale to wciąż było zaskakujące, kiedy do tego doszło" - mówi. Uspokajając się, Crowe położył rękę na plecach Walnut, a następnie potarł jej uda, wykonując ruchy sztucznego zapłodnienia. Miało to przygotować ich oboje do prawdziwego zapłodnienia, które miało nastąpić w marcu.
Niestety, Walnut uznała Crowe'a za rozczarowującego kochanka, przynajmniej na początku. "Zacząłem masować jej plecy, gdzie samiec żurawia siedzi podczas kopulacji, ale potem musiałem na chwilę przestać, aby zacząć masować inne obszary, a ona przestawała zabiegać i odchodziła" - mówi. "Zajęło mi trochę czasu, aby wymyślić, jak trzymać jedną rękę w jednym miejscu, a drugą w innym miejscu, i żeby pozostała przy tym, jeśli tymczasowo zdejmę z niej ręce".
[S:] ... Zanim przejdziemy do mięsa, warto zarysować historię. Żurawie białoszyje są bliskie wyginięcia. W jakieś 10 lat,
ich populacja skurczyła się z okolic 6200 osobników do liczby między 4900, a 5400. Tendencja jest jasna, dlatego tak ważna była i jest praca Chrisa. Walnut nie jest zwyczajną samicą tego gatunku.
Poniekąd nie widzi w sobie żurawia, co prowadziło do dość tragicznych w skutkach sytuacji. Jakich?
Kiedy Walnut przybyła do Front Royal, ośrodka hodowli zagrożonych gatunków, w 2004 roku, była najbardziej wartościowym genetycznie żurawiem w niewoli. W wieku 23 lat nie urodziła jeszcze ani jednego pisklęcia i miała
reputację morderczyni swoich partnerów. Dwa samce żurawi, które podrywały Walnut, zostały znalezione martwe, z brzuchami rozciętymi przez jej ostre pazury. Tak przynajmniej głosiła plotka, mówi Warren Lynch, współpracownik Crowe'a.
[S:] No dobra, ale
czemu one w ogóle są zagrożone? Cieszę się, że pytasz, otóż:
Liczebność tych żurawi szybko spada z powodu bardziej nieustępliwego wroga: rosnącej liczby ludzi, którzy przejmują, zanieczyszczają lub osuszają tereny podmokłe, których ptaki potrzebują do przetrwania. Jedna para żurawi, aby się rozmnażać, zwykle wymaga ogromnych obszarów podmokłych. Może to być kilka akrów, może to być kilkaset akrów.
Oprócz zapotrzebowania na rozległe obszary dzikiej przyrody, te trudne ptaki wydają się wręcz przyciągać do niewielkich miejsc. Na przykład jednym z najważniejszych zimowisk żurawi białoszyjich jest strefa zdemilitaryzowana o szerokości 4 kilometrów, która oddziela Koreę Północną od Południowej. Tam, w dziwnym, de facto rezerwacie przyrody, żurawie białoszyje i ich jeszcze bardziej zagrożeni kuzyni, żurawie mandżurskie, szukają bulw wśród min lądowych, dla których są zbyt lekkie, żeby dokonać detonacji. Jeśli jednak napięcie między Koreami osłabnie, żurawie znajdą się w tarapatach. Rolnicy już teraz domagają się dostępu do bogatej w składniki odżywcze ziemi, a deweloperzy planują budowę miasta i portu.
[S:] Szczęście, w nieszczęściu, że na ocieplenie stosunków się nie zanosi. Odpowiedzmy sobie na kluczowe pytanie.
Czemu Walnut nie widzi siebie, jako żurawia?
Młode ptaki były wychowywane w małych stadach, pod opieką tak zwanych
pisklich matek, które karmiły je, czyściły ich kojce i zabierały je na wybieg dla koni w celu codziennych ćwiczeń oraz do basenu dla niemowląt na lekcje pływania. Piskle matki były w większości wolontariuszkami, mówi Joan Fordham, była pracownica ICF. Pewnego lata 10-letnia córka Fordham była pisklą mamą i najwyraźniej nie przeszła długiego szkolenia. "Jeśli żurawie zaczęły walczyć, umiała je rozdzielić i to było prawie wszystko, co wiedziała" - wspomina Fordham.
Od tego czasu zmieniły się standardy hodowli żurawi. Obecnie ptakami opiekują się wysoko wykwalifikowani zookeeperzy, a pisklęta są albo pozostawiane z rodzicami, albo wychowywane przez żurawie zastępcze, jeśli to w ogóle możliwe. Dzieje się tak, ponieważ praca rodzica żurawia jest bardziej zniuansowana, niż my, ludzie, kiedyś zdawaliśmy sobie sprawę.
Żurawie mają skomplikowany język ciała i wyrafinowane techniki polowania - umiejętności, których pisklęta uczą się, przynajmniej częściowo, obserwując swoich rodziców. Ponadto, jeśli pisklę urodzone w niewoli ma zostać wypuszczone na wolność, strach przed ludźmi ma kluczowe znaczenie dla jego przetrwania.
Być może najważniejszym powodem, dla którego pisklęta żurawi nie powinny być hodowane "ręcznie", jest możliwość, że "wpatrzą" się w ludzi. Kiedy przychodzi czas na znalezienie odpowiedniego partnera, niektóre żurawie z ludzkim "wpatrzeniem" szukają partnera, który wygląda jak ich domniemany rodzic - człowiek, a nie inny ptak. Wygląda na to, że tak właśnie stało się w przypadku Walnut.
[S:] Musiałem szyć, bo nie mam zielonego pojęcia, jak przetłumaczyć ["imprint" on humans], żeby to miało sens w tym kontekście.
Jak rozwinęła się historia Chrisa i Walnut?
W marcu 2007 r. Crowe i Lynch schwytali Raya (inny żuraw) i pobrali nasienie, a następnie Crowe sam wstrzyknął je Walnut, przy jej chętnym udziale. W ten sposób
Walnut i Crowe spłodzili pięć piskląt.
Żurawie w niewoli mogą żyć ponad 60 lat, co oznacza, że związek Crowe'a z Walnut może teoretycznie trwać dziesięciolecia. "Jeśli nadal tu będzie, gdy będę uprawniony do przejścia na emeryturę, nie będę mógł odejść" - mówi. "Czułbym się jak palant". Inny opiekun płci męskiej - a Walnut wyraźnie woli mężczyzn od kobiet - mógłby być w stanie ją uwieść, gdyby Crowe zniknął, ale Chris widział co działo się w takiej sytuacji z innymi żurawiami. Utrata partnera jest traumatyczna.
Owdowiałe żurawie przestają jeść i wypełniają powietrze żałobnymi nawoływaniami, czasami przez wiele tygodni.
Jest mało prawdopodobne, że Walnut zostanie użyta do "wyprodukowania" większej liczby piskląt, ale Crowe nadal z nią tańczy, a nawet "kopuluje", gdy ta o to poprosi. To dziwna praca, ale Chris mówi, że w tym momencie przyzwyczaił się do dokuczania i żartów. "Słyszałem każdy dowcip", mówi, a następnie dzieli się swoim ulubionym: "
Jaka jest różnica między erotyką a perwersją? W erotyce używa się piórka. W perwersji, używasz całego ptaka".
[S:] No. Pewnie wam się nie spodoba, ale ja lubię tę historię. Może dlatego, że Chris sporo poświęcił, kompletnie nie dbając o to, że może być wyśmiewany.
Jeżeli już ją znaliście, to cóż. Czasem dobre historie warto przypomnieć.
Ciekawy artykuł w którym znajdziecie więcej informacji: https://www.washingtonpost.com/news/style/wp/2018/07/23/feature/the-crane-who-fell-in-love-with-a-human/
•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Pamiętaj, że
tag do obserwowania to:
> #sowietetate <
Pozostałe:
#ciekawostki #natura #ptaki #zurawie #dziwnehistorie #historiemilosne #lovestory #zagrozonegatunki