Mieszkam w małej miejscowości i nieregularnie biegam. Nie jestem w stanie zliczyć ile razy z otwartej bramy wyskoczył mi do nogi pies. W ostatnią niedzielę trzy razy ale były to małe pimpki, więc pół biedy. Dzisiaj natomiast miałem pełne gacie.
Biegnąc wiejską, wyasfaltowaną drogą dostrzegłem jakieś 200m przed sobą wielkiego owczarka niemieckiego. On też mnie zauważył. Nie chciałem kozaczyć, więc odwróciłem się i bardzo powolnym tempem zacząłem się oddalać. Po chwili słyszę, że pies biegnie w moją stronę. Starałem się zachować spokój jednocześnie trzymając rękę na znajdującym się w kieszeni gazie pieprzowym. Wilczur powoli mnie obszedł po czym na szczęście pobiegł dalej i kilkadziesiąt metrów dalej wskoczył w otwartą bramę.
Jakby to bydle się na mnie rzuciło to w najlepszym razie wylądowałbym na OIOMie.
Żeby nie było - lubię psy a one lubią mnie. Zawsze gdy jestem u znajomych psiarzy to sierściuchy przychodzą do mnie, żeby je pogłaskać. Ale wolę sam decydować kiedy dochodzi do takiej interakcji. Niestety wielu właścicieli psów, zwłaszcza na wsiach, nie rozumie tak prostej kwestii.
#psy #bieganie #zalesie
@CoryTrevor już pisałam, że jakieś 2 dni temu prawie zostałam pogryziona przez psa, bo jechałam sobie hulajnogą. Był na smyczy, ale wielkie bydle, prawie mnie dziabnęło, na prawdę niewiele brakowało, jakimś cudem wyminęłam i przyśpieszyłam. Właściciel oczywiście zero kontroli nad pieskiem i zszokowany, że pies się na mnie rzucił. Jakby puścił smycz/nie przytrzymał to bym została pogryziona. Dobrze, że akurat facet trzymał psa, bo szła z nim jeszcze laska i pewnie by poleciała z psem jakby się jej zaczął wyrywać. Na prawdę ciężko mi zrozumieć właścicieli psów, którzy często zwyczajnie nie myślą, opiekowałam się psami czasami i jak widziałam, że zbliża się duży pies/agresywny/dziecko/rower/coś co zwyczajnie striggeruje psa to automatycznie zmieniałam kierunek spaceru/brałam psa na ręce/skracałam smyczkę, żeby uniknąć konfliktowej sytuacji. A 80% psiarzy "hulaj dusza, piekła nie ma" - smycze na 3 metry pomimo, że pies duże bydle, a w okół pełno ludzi, albo brak smyczy, kaganiec to w ogóle ciężko spotkać. Przywiązywanie zestresowanych psów pod sklepem, psów, które nie radzą sobie z byciem samym i ciągle wyją przez 20-30 minut. Chcę przypomnieć historię, która działa się zeszłego lata jak dwa pitbulle/amstafy pogryzły obcokrajowca, w miejscach intymnych - podobno koleś miał stały uszczerbek na zdrowiu, właścicieli i psów nigdy nie odnaleziono - te psy były sobie luzem obok właścicielek, pomimo tego, że to było miejsce gdzie jest full rowerów, full dzieci i do dzisiaj sobie myślę, co te tępe dzidy myślały puszczając takie psy bez kagańca i nie na smyczy do ludzi. No i oczywiście jak przyszło brać odpowiedzialność za swojego pupila to się rozmyły i tyle z odpowiedzialności.
Już dawno powinny były zostać wprowadzone jakieś ostre regulacje na rasy agresywne i podniesione mandaty/odpowiedzialność karna za wypadki ze zwierzętami. Chcesz mieć zwierzątko to powinieneś umieć się nim opiekować. Powinny być jakieś podstawowe kursy, tak jak się zdaje na kartę rowerową - co robić, czego nie robić, jak interpretować pewne zachowania.
Ostatnio w poczekalni też usłyszałam rozkoszną rozmowę dwóch starszych pań, jedną pogryzł jej własny pies i go oddała do azylu, po 2 tygodniach po niego wróciła bo tęskniła, w końcu jej go oddali i dopiero wtedy zainwestowała w behawiorystę żeby umieć postępować ze swoim psem - i tacy ludzie mają pieski
@CoryTrevor Powinien być też zakaz psów w bloku, ewentualnie drakońskie kary za ich nieogarnianie. Pies sąsiadów dzień w dzień wyje od szóstej rano, bo państwo wychodzą do pracy, i tak przez pół dnia, aż się zmęczy. Pytałam sąsiada, czy jest tego świadom, na co, on, że tak, wie, ale nic się nie da zrobić. Sąsiadka przepraszała, ale co z tego, jak idioci nawet uszczelki pod drzwiami nie opuszczą. Do behawiorysty pewnie za drogo, a że pies spędza dnie w lęku separacyjnym, to nikogo nie obchodzi. Albo że obok ktoś chciałby jeszcze spać, a potem pracuje. Ha tfu na psiarzy, którym się wydaje, że świat powinien orbitować wokół ich dupy.
@CoryTrevor rozwiązanie jest proste - zakaz posiadania psa w mieszkaniach.
Zaloguj się aby komentować