Zdjęcie w tle
Arroyo

Arroyo

Tytan
  • 130wpisy
  • 131komentarzy
#historiazarroyo #hitzarroyo
Wnuk Roberta Kennedy'ego, zamordowanego przez Palestyńczyka Sirhana Sirhana w 1968 r. w Los Angeles*, bierze również udział w walkach na terenie Ukrainy. Mowa o Conorze Kennedym. Swoimi wrażeniami z działań na Ukrainie podzielił się na swoim Instagramie. Link z pełnym tekstem zostawiam w komentarzu.
Ze zdjęcia zaś mniej więcej opis przedstawia się następująco. Walczy w Międzynarodowym Legionie Ukrainy mimo niezbyt wielkiego doświadczenia bojowego. Przydzielono go do północno zachodniego obszaru działań wojennych, nie walczył jednak zbyt wiele. Niemniej rozumie powagę tego konfliktu.
*Sprawę Sirhana prowadził sędzia Buck Compton, dawniej jeden z członków kompanii E 506 Pułku 101 Dywizji Powietrznodesantowej, tzw. Kompanii Braci. Walczył w Normandii, w trakcie operacji Market Garden w Holandii oraz w bitwie o Ardeny. Zmarł 25 lutego 2012 r. W komentarzu zostawiam zdjęcie owego weterana i sędziego po koloryzacji.
55d2ad48-74c9-443e-966e-931226baec36
Arroyo

@ZmiksowanaFretka No nie do końca - w zasadzie przekopiowałem post z własnej strony na FB, dodając kilka ciekawych rzeczy takich jak kwestia dziadka Conora.

lubieplackijohn

@ZmiksowanaFretka @Arroyo Rozszerzenie raczej. Trzeba będzie dodać jakąś opcję ala powiązane.

Zaloguj się aby komentować

#historiazarroyo
Co aktualnie czytacie z historii? Tym razem zwróciłem uwagę na trzecią część trylogii Richarda Pipesa poświęconej Rosji od 1895 do powstania ZSRS. Oryginalne wydanie tej pracy datowane jest na 1964 r., jakiś czas po odtajnieniu wielu informacji poświęconych wczesnym latom istnienia ZSRR. Odtajniono wiele publikacji, raportów oraz danych archiwalnych po śmierci Józefa Stalina, a wśród tych, które wpłynęły na aktualizację danych z tej książki, były te poświęcone rodzinnej ojczyźnie Dżugaszwilego - Gruzji. Posiadane przeze mnie wydanie pojawiło się na rynku w 2021 r. i dodano m.in. przedmowę autora z 2015 r.
Opowiada w dość płynny sposób historię Tatarów, Buriatów, Białorusinów, Ukraińców oraz ludów kaukaskich w latach 1917-1923.
A kim jest, czy raczej był Richard Pipes? To amerykański historyk i sowietolog pochodzący z Cieszyna. Urodził się 11 lipca roku 1923 w domu Marka Pipesa, jednego z żołnierzy Legionów Polskich, bijących się za Polaków i monarchię austro-węgierską, oraz Zofii z domu Haskelberg. W 1940 r. wraz z rodziną znalazł się w USA, a w 1943 r. otrzymał amerykańskie obywatelstwo. W latach 1981-82 był jednym z doradców prez. Ronalda Reagana.
Z pracami pana profesora R. Pipesa lubił często polemizować Aleksandr Sołżenicyn, nazywając jego prace "polską perspektywą historii Rosji". Zmarł 17 maja 2018 r. w wieku 94 lat w Cambridge.
2490e455-a996-4d5a-ba33-edb61b2a529c
Dzwiedz

Aktualnie tylko poszerzam swoją biblioteczkę z racji braku czasu na czytanie i ogólne zmęczenie obowiązkami - czeka na mnie cały Archipelag Gułag, Piekło na froncie wschodnim czy Wańka trep.

Bezkres

@Arroyo Aktualnie nie czytam nic historycznego. Mam kupione "Damy srebrnego wieku" Janickiego, pewnie w tym tygodniu je zacznę.

kolega_z_sasiedztwa

@Arroyo tom 1 pamiętników Goebbelsa, ale strasznie powoli mi idzie ze względu na to że mało wolnego czasu mam ostatnio.

Zaloguj się aby komentować

#historiazarroyo #hitzarroyo
W roku 2011 przed Muzeum Norweskiego Ruchu Oporu w Oslo odsłonięto pomnik Maxa Manusa, jednej z najważniejszych postaci ruchu oporu w Norwegii po klęsce w 1940 r. Jedną z jego najsłynniejszych akcji było zatopienie niemieckiego torpedowca Donau. Zmarł w 1996 r. w wieku 81 lat.
9be5401f-fb31-4990-a488-8b2e956bba36
Arroyo

Mały błąd. Donau to statek transportowy, nie torpredowiec

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
#historiazarroyo #HiTzArroyo - Król Norwegii Harald V
Ten urodzony 21 lutego w 1937 r. w Skaugum król Norwegii jest do dziś jednym z najbardziej wielbionych władców w swoim kraju.
Harald V jest synem nieżyjącego już Olafa V i jego żony Marty Bernadotte. Dziadkiem zaś widoczny na zdjęciu w tle tej strony Haakon VII. Miał dwie starsze siostry - nieżyjącą już od 10 lat Ragnhildę i Astrydę. Mimo tego, że Harald był najmłodszy z rodzeństwa, to właśnie jego po Olafie uwzględniono jako następcę tronu - wówczas nie dopuszczano kobiet do dziedziczenia tronu.
Wraz z inwazją Niemiec na Norwegię w 1940 r. Maria Bernadotte wraz z Haraldem i jego siostrami uciekli do Szwecji, a potem do USA, gdzie dożyli końca wojny. Po wojnie w 1955 r. ukończył Oslo Katedralskole i w tym samym roku rozpoczął studia na uniwersytecie w Oslo. Ponadto uczęszczał do Norweskiej Szkoły Oficerów Kawalerii w Trandum i zapisał się do Norweskiej Akademii Wojskowej, którą ukończył z sukcesem w 1959 roku. Odbył obowiązkową służbę wojskową, po czym rozpoczął studia w Oksfordzie. Uczęszczał tam w latach 1960-62 na wykłady z nauk społecznych, historii i ekonomii w Balliol College.
Wraz z objęciem rządów w Norwegii przez Olafa jako Olaf V 21 września 1957 r., Harald został księciem koronnym, odpowiednikiem następcy tronu.
W 1959 roku związał się z krawcową Sonją Haraldsen, aktualnie królową Sonją. Wybór Haralda zdecydowanie nie przypadł do gustu jego ojcu - uważał, że żona Haralda powinna być królewskiej krwi, a nie niepochodząca z arystokratycznej rodziny i bez wielkiego wykształcenia. W 1968 roku oświadczył Olafowi, że jeśli kiedykolwiek się ożeni, to tylko z Sonją. W końcu odpuścił i zgodził się na ich małżeństwo. Para pobrała się 29 sierpnia 1968 r. w katedrze w Oslo. Mają dwójkę dzieci - Martę Ludwikę (ur. 22 września 1971 r.) i Haakona Magnusa (ur. 20 lipca 1973 r.), następcę tronu.
Na norweski tron wstąpił 17 stycznia 1991 roku wraz ze śmiercią Olafa V. Jego ojciec zmarł bowiem na zawał serca. Jego rządy można uznać za kontynuację dewizy Olafa i Haakona VII - "Alt for Norge" (Wszystko dla Norwegii). Już rok później Harald V ustanowił nagrodę badawczą przyznawaną przez Norweskie Towarzystwo Onkologiczne badaczowi, który przyczynił się znacząco w badaniach nad walką z rakiem. Nagroda ta nazywa się Kong Olav Vs kreftforskningspris.
Do dziś poparcie dla monarchii w Norwegii jest bardzo wysokie. Ocenia się, że to dzięki empatii okazywanej swemu ludowi, sumiennie wykonywanym obowiązkom i dbaniu o swój kraj. Choć Anette Trettenbergstuen, minister kultury i równości płci, podjęła się próby uczynienia z Norwegii republiki, to się jej nie udało. Parlament w głosowaniu opowiedział się za utrzymaniem monarchii, a według badań z czerwca 2022 r. poparcie wzrosło aż do 84% z dotychczasowych około 80%.
Po przegranym przez Anette głosowaniu sama zabrała głos w tej sprawie "Kocham norweską rodzinę królewską i uważam, że wspaniale jest spotykać się z królem i księciem koronnym".
Na zdjęciu król Harald V odznaczony jest m.in. Orderem Św. Olafa oraz Królewskim Norweskim Orderem Zasługi, a to tylko dwa z 54 odznaczeń, jakie posiada.
0f8d4b76-6ee9-4589-b0b4-15e8c5170525
Arroyo

@Jerema mniej więcej tak samo jest z nim jak z domem Windsorów. Ot generuje przychody do skarbca państwa znacznie większe niż wynoszą wydatki na ich utrzymanie itd. Typowa monarchia parlamentarna.

jelonek

@Arroyo w jaki sposób monarchia generuje te przychody do skarbca państwa? Serio myślałem, że to taki relikt przeszłości na utrzymanie którego mogą sobie pozwolić tylko bogate kraje.

Zaloguj się aby komentować

#historiazarroyo - John Fitzgerald Kennedy i jego brat Joe
Joseph Patrick Kennedy Jr. był najstarszym synem Josepha Patricka Kennedy'ego Seniora i jego żony Rose. W trakcie II Wojny Światowej służył w latach 1942-44 w US Navy. Był pilotem bombowców, brał udział w lądowaniu w Normandii. Poległ 12 sierpnia 1944 r. w wyniku eksplozji jego samolotu nad Suffolk. Uczestniczył w tajnym projekcie Anvil, którego celem było zniszczenie niemieckich umocnień oraz dział V3. Samoloty były wypełnione trotylem i niczym dosłowni samobójcy mieli uderzyć wprost w niemieckie fortyfikacje, uprzednio wyskakując w ostatniej chwili z samolotów.
Na cześć zmarłego brata JFK niszczycielowi typu Gearing nadano nazwę USS "Joseph P. Kennedy Jr.", na którym przez krótki czas służył trzeci z braci Kennedy'ch - Robert. Okręt ten brał udział w blokadzie Kuby w 1962 r.
Co do losów pozostałych dwóch braci - JFK został prezydentem USA 20 stycznia 1961 r. Został zastrzelony w Dallas 22 listopada 1963 r. Jeśli chodzi o jego służbę w wojsku USA w trakcie II WŚ to służył w US Navy, lecz w 1943 r. po zatopieniu kutra torpedowego w Cieśninie Blancketta powrócił do kraju.
Robert Kennedy z kolei po II WŚ służył na pokładzie niszczyciela USS "Joseph P. Kennedy Jr.". Zmarł 6 czerwca 1968 r., rok po wybuchu wojny sześciodniowej. Został postrzelony 5 czerwca przez Palestyńczyka Sirhana Sirhana, który argumentował swój czyn tym, że zabił Roberta za poparcie państwa Izrael w wojnie sześciodniowej.
Opracowania:
"Wietnam. Epicka tragedia 1945-1975" aut. Max Hastings
"Abyss" - aut. Max Hastings
"John F. Kennedy. An unfinished life" aut. Robert Dallek
Na marginesie dodam, że JFK to jeden z top 5 moich ulubionych prezydentów USA. Obok niego są w tym rankingu Theodore Roosevelt, Woodrow Wilson, Dwight Eisenhover i Ronald Reagan.
6b22e8ab-c097-4262-a921-ce05dbe58128
Arroyo

@Bezkres Głównie chodzi o kwestię geopolityczną - JFK mimo popełnionych błędów z Zatoką Świń i murem berlińskim zdołał skutecznie zablokować Kubę. Planował wycofanie wojsk z Wietnamu, jeśli wygrałby reelekcję. Jego zabójstwo w Dallas przekreśliło tę szansę.

Reagan głównie dzięki wojnie z narkotykami, wspieraniu Mudżahedinów w walce z Sowietami, a także za walki o Grenadę przeciw Kubańczykom. Co prawda totalną kompromitacją było ujawnienie wspierania przez Reagana Irańczyków w wojnie z Husajnem, choćby dlatego, że przed jego zaprzysiężeniem islamscy rewolucjoniści w Iranie zajęli ambasadę amerykańską w Teheranie, niemniej nie uważam tego za zbyt duży błąd - i tak obie strony się mocno wymęczyły w tym ośmioletnim konflikcie zbrojnym.

Zaloguj się aby komentować

#historiazarroyo - "Wojna flag" na ulicach Flensburga - 1920 r. (Koloryzacja zdjęcia wykonana przez julius.colorizarion)
Ponad rok po rozejmie z 11 listopada 1918 r. doszło do dwóch plebiscytów na terenie Szlezwiku, gdzie mieszkańcy musieli wybrać, czy chcą przyłączenia ziem do królestwa Danii, czy pozostania w obrębie Republiki Weimarskiej.
Szlezwik niemiecki
W XIX wieku terytorium Szlezwiku i Holsztynu było złączone ze sobą unią realną i stanowiło jedną z części składowych ponapoleońskiego Związku Niemieckiego. W latach 40.stych król Fryderyk VII postanowił włączyć te ziemie do Danii. To doprowadziło do tzw. I wojny o Szlezwik (1848-51), zakończonej zwycięstwem Duńczyków i przyłączeniem Szlezwiku do Danii. 13 lat później doszło do II wojny, gdzie Prusy wspierane przez Austrię pokonały Danię i w wyniku traktatu wiedeńskiego podzieliły się łupami. Prusom wpadły w ręce terytoria Szlezwiku, zaś Austrii Holsztyn. Późniejsza wojna między niemieckimi monarchiami zakończyła się odebraniem Austrii Holsztynu i włączenie go do ziem Prus.
Plebiscyt
Niemcy przegrały I wojnę światową. Targane późniejszymi buntami jak powstanie wielkopolskie czy powstania śląskie, powstaniami komunistów, a potem i monarchistów, Niemcy - a w zasadzie Republika Weimarska musiała się zmierzyć z jeszcze jedną kwestią. Mowa o Szlezwiku, wobec którego uznano, że powinno dojść do plebiscytu. W skład komisji wchodzili przedstawiciele Francji, Wielkiej Brytanii, Norwegii i Szwecji. Podzielono na dwie strefy - strefę I (północny Szlezwik) i II (centralny Szlezwik).
I plebiscyt w północnym Szlezwiku z 10 lutego 1920 roku zakończył się miażdżącym zwycięstwem Duńczyków - 74.9% za przyłączeniem do Danii (75341 głosy za) przeciw 25.1% głosów za pozostaniem w Niemczech (25329 głosów).
Flensburg widoczny na zdjęciu leżał na terenie centralnego Szlezwiku. W głosowaniu z 14 marca 1920 r. centralny Szlezwik opowiedział się za pozostaniem w Republice Weimarskiej (80.2% głosów za pozostaniem wobec 19.8% za dołączeniem do Danii).
Tym samym strefa I przyłączona została do Danii i zmieniona w południową Jutlandię. Choć dziś jest to teren Danii, w 1940 r. III Rzesza podbiła Danię. Po wojnie Duńczycy odzyskali ten rejon i jest w ich rękach do dziś.
a85e4947-d18e-4362-bf13-32ccd8462a7e
Arroyo

Taka uwaga, bo zauważono to na mojej stronie na FB. Część flag identyfikowanych jako niemieckie to flagi Szlezwiku-Holsztyn. Charakteryzują się niebiesko-biało-czerwonymi kolorami od góry do dołu

Zaloguj się aby komentować

#historiazarroyo - Car Mikołaj II. Zdjęcie po koloryzacji z pracy "The Great War illustrated: 1914. Archive and colour photographs of WWI" wydanej w wyd. Pen & Sword.
Dziś 14 rocznica, odkąd rosyjski Sąd Najwyższy zrehabilitował cara Mikołaja II i jego rodzinę, bestialsko zamordowanych 17 lipca 1918 roku w domu Nikołaja Ipatiewa. Na polecenie Lenina zgodę na rozstrzelanie rodziny carskiej wydał Jakow Swierdłow (od którego nazwiska od końca 1924 do 1991 roku Jekaterynburg przemianowano na Swierdłowsk). 13 lipca 1991 roku dokonano ekshumacji zwłok rodziny carskiej, lecz szczątków carewicza Aleksego i Marii nie udało się znaleźć aż do 2007 roku. Wówczas zostały odnalezione, a badania w USA potwierdziły autentyczność szczątków.
0d490a15-77e1-4da6-91ff-66a0a0a50fa0

Zaloguj się aby komentować

#historiazarroyo - Gaz bojowy i jego niemiecki ojciec
W roku 1868 na świat przyszedł przyszły laureat nagrody Nobla w dziedzinie chemii za opracowanie metody syntezy amoniaku. Zwał się Fritz Haber i poza tym był też ojcem niemieckiej broni chemicznej, używanej w trakcie Wielkiej Wojny.
Pierwszy atak gazowy dokonany przez Niemców miał miejsce w okolicach Neuve-Chapelle 17 października 1914 r. Wówczas użyto granatów z gazem łzawiącym. Choć nie była to aż tak mocna broń, to właśnie Fritz, który traktował swą pracę jako patriotyczny obowiązek, rozwinął kwestię broni chemicznej na znacznie wyższy, brutalniejszy poziom. Jego zdaniem nauka w czasie pokoju służy całemu światu, a w trakcie wojny tylko państwu (dodać trzeba, że Francuzi w tym okresie też pracowali nad rozwojem broni chemicznej mimo, że według konwencji haskiej z 1907 roku używanie gazu bojowego na wojnie było zakazane). Był organizatorem produkcji i zastosowania gazów bojowych przez armię niemiecką na froncie zachodnim i wschodnim m.in. podczas II bitwy pod Ypres. Pod Bolimowem nadzorował przebieg ataku gazowego. Broni gazowej użyto także m.in. w walce o twierdzę Osowiec w 1915 roku czy pod Ypres w 1917 r. - wówczas był to iperyt.
Co dość znamienne, pierwsza żona Fritza Habera popełniła samobójstwo, używając jego pistoletu. Nie mogła znieść, że jej mąż odpowiadał za tworzenie gazu, który przyczyniał się w warunkach bojowych do śmierci dziesiątek, a nawet setek tysięcy ludzi.
11 listopada 1918 r. Niemcy użyli gazu bojowego przeciwko powstańcom wielkopolskim, a to spowodowało interwencję Ignacego Jana Paderewskiego, który nadesłał do konferencji pokojowej w Wersalu depeszę o tym, że Niemcy dopuszczają się używania gazu trującego wobec Polaków.
Trzeba nadmienić, że co do "niemieckiego ojca" gazu bojowego tyczy się tylko niemieckiej kwestii użycia tej śmiertelnej broni na polach Wielkiej Wojny. Gazu używało kilka państw - można tu wymienić choćby Niemców (którzy stosowali go zarówno na Zachodzie, jak i na Wschodzie, a także na froncie włoskim i rumuńskim), Francuzów i Brytyjczyków. Kim Coleman w pracy pt. "A history of chemical warfare" z 2005 roku podaje informację, że Niemcy podczas tej wojny do 1918 roku zużyli aż 68 tysięcy ton gazów, Francuzi o prawie połowę mniej - 36 tysięcy ton, a Brytyjczycy 25 tysięcy. Na kwestię użycia gazu przez Niemców przemawia to, że stosowali go na kilku frontach.
Co dość znamienne, użycie broni gazowej nie zakończyło się wraz z końcem I wojny światowej. Niedługo później w latach 20.stych XX wieku Hiszpanie użyli gazu bojowego w Maroku podczas wojny o Rif, w trakcie inwazji na Abisynię w 1936 roku Włosi wykorzystali przeciw wojskom Hajle Sellasje broń chemiczną, Japończycy w 1930 roku wykorzystali broń chemiczną przeciw tajwańskim Aborygenom, a z takich najbliższych wydarzeń to w tym roku Rosjanie mieli użyć trującej substancji nieznanego pochodzenia wobec ukraińskich sił broniących Mariupola.
Wracając jednak do I wojny światowej, Kim Coleman podała również przybliżoną liczbę ofiar, w tym śmiertelnych, ataków chemicznych. Podając - 1 milion 297 tysięcy ofiar ataku gazowego, z tego 91 tysięcy to ofiary śmiertelne.
Być może jeszcze będę wracał do tematu broni gazowej I wojny światowej, gdyż temat ten jest z jednej strony wstrząsający, z drugiej bardzo ciekawy, a historia jest niestety taka, że się na niej nikt nie uczy. Co zresztą pokazała kwestia używania gazów bojowych po tej jednej z najbrutalniejszych wojen w historii.
Opracowania:
"A history of chemical warfare" aut. Kim Coleman
"Master Mind. The rise and fall of Fritz Haber, the Nobel laureate who launched the age of chemical warfare" aut. Daniel Charles
"Gas! Gas! Quick, boys! How chemistry changed the first world war" aut. Michael Freemantle
"Bolimów 1915" aut. Stanisław Kaliński
"Caporetto and the Isonzo campaign. The italian front 1915-1918" aut. John Macdonald & Zeljko Cimprić
"Bitwa trzech rzek. Caporetto 1917" aut. Marcin Ochman
b8e6bd01-eb8e-4c84-8da9-0ba9800c3273
a_b_c

@krokodil3 Dziękuję kolego!

Arroyo

Taka poprawka z mojej strony odnośnie tekstu wyżej zamieszczonego - z powstaniem wielkopolskim chodziło o atak gazowy z 11 stycznia 1919 r.


https://www.portalkujawski.pl/magazyn/item/14864-trujacy-gaz-na-froncie-powstania-wielkopolskiego

Arroyo

O samym Fritzie Haberze będę jeszcze pisał pewnie serię postów - tu jak i na FB

Dodam, że współtworzył ze swoimi ludźmi Cyklon B, który służył w zasadzie do odwszawiania mundurów i ubrań, lecz to, co zrobili z tego związku chemicznego Niemcy po wyjeździe Fritza z Niemiec i śmierci w Szwajcarii, było potworne.

Zaloguj się aby komentować

#historiazarroyo
Hans von Manteuffel-Szoege (nie mylić z niemieckim dowódcą II WŚ) był oficerem bałtyckiej Landeswehry. Urodził się w Kurlandii 19 stycznia 1894 roku. Jego ojcem był Georg von Manteuffel-Szoege i Sophie z rodziny von Rudiger. Miał braci - Georga von Manteuffel-Szoege i Heinricha von Manteuffel-Szoege. Przed wojną studiował prawo na uniwersytecie Ruprechta-Karlsa w Heidelbergu. Od 1913 roku należał do Corps Saksonia-Borussia Heidelberg*. W 1914 roku zgłosił się na ochotnika do 2. Pułku Królewskich Ułanów Bawarskich, z którym brał udział w walkach na froncie zachodnim, a po walkach we Flandrii w 1914 roku przeniesiony został z pułkiem na front wschodni. W 1915 roku awansował do stopnia porucznika.
3 lata później, wraz z końcem wojny i zdławieniem powstania Spartakusa (rewolucja listopadowa) wrócił do Kurlandii. Wstąpił tam do bałtyckiej Landeswehry na początku 1919 roku jako oficer sztabu generalnego. Co ciekawe, formacją tą dowodził generał Rüdiger von der Goltz, który wcześniej wspierał Mannerheima i Białych w walce z Czerwonymi w trakcie wojny domowej w Finlandii. 16 kwietnia 1919 roku bałtycka Landeswehra podjęła się udanego rozbrojenia i obalenia rządu Karlisa Ulmanisa**. Doprowadzili do powstania proniemieckiego rządu Andrievsa Niedry. Hans von Manteuffel-Szoege poległ w trakcie walk o Rygę 22 maja 1919 roku. Miasto zajęto dzień później, wypierając z niego Armię Czerwoną. Hans von Manteuffel-Szoege był przez wielu uważanych za najzdolniejszego przywódcę politycznego i wojskowego Niemców bałtyckich.
Na jego cześć w 1920 roku krewny Hansa, Karl Freiherr Manteuffel-Katzdangen napisał wiersz pt. "die Baltenfahne".
*Corps ten był często nazywany "najwybitniejszym corpsem chrześcijaństwa", co było nawiązaniem do 1. Pułku Gwardii Pieszej Cesarstwa Niemieckiego. Za czasów akwarelisty był z kolei prześladowany w Niemczech, rozwiązał się 3 lipca 1935 r.
**Premier Łotwy do 1921 r. od 1918 r., prezydentem został w 1936 r., a 21 lipca 1940 roku aresztowało go sowieckie NKWD i zesłało do łagru nieopodal Krasnowodzka - z niewoli tej nie wrócił. Zmarł 20 września 1942 roku.
b5bd3961-b3b1-4fa3-bf7e-52d93b7c136f

Zaloguj się aby komentować

#historiazarroyo - 65-lecie otwarcia Camp Nou
Camp Nou to jeden z najsłynniejszych stadionów na mapie świata. Otwarty w 1957 roku w Barcelonie jest oczkiem w głowie miejscowego klubu. Co ciekawe, jest w tym pewien polski akcent.
Powszechnie uważało się, że powodem powstania Camp Nou był przyjazd Laszlo Kubali do FC Barcelona. Wówczas była to żywa legenda, a stadion Les Corts był za mały, by pomieścić kibiców chętnych na to, by zobaczyć Węgra w akcji. Otóż nie - choć wielkim wydarzeniem było przybycie Kubali do Barcelony, to plany budowy Camp Nou były już gotowe przed 1950 rokiem. Był to bardzo kosztowny projekt i łączył się też z sentymentem do starego stadionu. W pewnym sensie krytycy klubu mieli rację, bo od powstania Camp Nou przez kilka lat nie udało się klubowi osiągnąć wielkich sukcesów w piłce nożnej.
Pierwotnie stadion miał być nazwany od nazwiska założyciela i pięciokrotnego prezydenta FC Barcelona Joana Gampera, lecz rządzący wówczas Hiszpanią generał Francisco Franco zawetował ten pomysł. Powody były dwa - Gamper był protestantem, a ponadto popełnił samobójstwo, a to w oczach duchownych do dziś jest tematem tabu.
Skoro to było niemożliwe, postanowiono, że stadion będzie nosił nazwę Estadi del FC Barcelona, lecz, choć potwierdzono nazwę w referendum z 1965 roku, kibice woleli nazywać go "camp nou" ("nowy teren"/"nowa ziemia"). Taką też nazwę przyjęto ostatecznie i oficjalnie w referendum z lat 2000-2001. Za zmianą nazwy było 68.25% uprawnionych do głosowania.
24 września 1957 roku doszło do ceremonii otwarcia Camp Nou, w dniu święta Merce. Ceremonię podzielono na dwie części. Poranne wydarzenie miało charakter religijny. Damy mogły wejść za darmo, zaś tylko około połowa miejsc była zajęta na mszę, której przewodniczył arcybiskup Barcelony. Na drugą imprezę, która obejmowała paradę wszystkich ważniejszych klubów w Katalonii, w tym RCD Espanyol, stadion był wypełniony. Wypuszczono ponad 11 tysięcy białych gołębi. Całość zwieńczyło podniesienie hiszpańskiej flagi i powstaniem na baczność, by uszanować hiszpański hymn narodowy.
Dzień ten był też wyjątkowy z innego powodu. Doszło do serii 3 meczów towarzyskich, jakie rozegrała FC Barcelona na nowym stadionie. W czasach, gdy mecze piłki nożnej nie były transmitowane na cały świat robiło to piorunujące wrażenie, nie mniejsze niż dziś. Życzeniem katalońskiego klubu było rozegranie pierwszego meczu z Legią Warszawa - mistrzem Polski z 1955 i 1956 roku. Złożyli wcześniej takie pismo do PZPNu. To były czasy, gdy Legia była topową drużyną w Europie - wygrała z ówczesnym mistrzem Niemiec i klubami z Francji, a także rywalizowała z takimi klubami jak Partizan Belgrad czy Honved Budapeszt. Tylko pojawił się haczyk - zamiast Legii postanowiła spróbować swych sił polska drużyna pod wodzą trenera reprezentacji Polski Henryka Reymana*. Wystawiono jedenastkę, którą nazwano reprezentacją Warszawy. Mecz mimo remisu w I połowie 2:2 zakończył się klęską reprezentacji 4:2. Pierwszego gola w meczu zanotował Eulogio Martinez. Drugi mecz przeciw Burnley zakończył się łatwym zwycięstwem na 4:0 dla Barcelony. Trzeci mecz przeciw Borussii Dortmund został wygrany przez Katalończyków z wynikiem 4:1.
Źródła:
"24 September 1957: The day the Camp Nou dream came true at last" - oficjalna strona FC Barcelona
"Polacy otworzyli Camp Nou. 60 lat temu zagrali z Barceloną" - TVP Sport, 24 września 2017 r.
"Wywiad FCBarca.com. Uczestnicy meczu na otwarcie Camp Nou w 1957" - artykuł z polskiej strony fanów FC Barcelona
*Ciekawostka jest taka, że w trakcie inwazji Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 roku dowodził I batalionem 37 pułku piechoty z Kutna, został ranny 20 września w bitwie nad Bzurą. Od 1940 roku wyrokiem sądu III Rzeszy skazany został na śmierć, lecz uniknął wykonania wyroku, ukrywając się w Krakowie u Benedyktynek i w majątku Tarnowskich w Dzikowie.
ea88bde8-1d65-4ed2-8fbe-d988093e85e0

Zaloguj się aby komentować

#historiazarroyo - Fiński białogwardzista i niemiecki żołnierz w Helsinkach (koloryzacja zdjęcia - julius.colorization (Instagram) )
12-13 kwietnia 1918 roku w trakcie wojny domowej w Finlandii fińscy białogwardziści przy wsparciu niemieckim zdołali pokonać fińskich komunistów w bitwie o Helsinki. Zdjęcie zostało wykonane 19 kwietnia tego samego roku.
Wojna domowa w Finlandii to dość mało znany konflikt w Polsce. Była to wojna, która wybuchła krótko po uzyskaniu niepodległości przez Finlandię między Białymi, a komunistami. Po stronie Białych walczyli fińscy białogwardziści na czele z Karlem Gustavem Mannerheimem, Cesarstwo Niemieckie, ochotnicy ze Szwecji, Estonii oraz Polacy (Legion Polski w Finlandii) i rosyjscy białogwardziści, zaś po stronie Czerwonych fińscy komuniści z czerwonej gwardii oraz rosyjscy bolszewicy i brytyjskie siły z Murmańska. Wojna zakończyła się po 5 miesiącach walk zwycięstwem Mannerheima.
A skąd Brytyjczycy w tej wojnie? W Murmańsku stacjonowały wojska interwencyjne Wielkiej Brytanii. Biorąc pod uwagę to, że byli pewni, iż Białogwardziści i Niemcy pobiją fińskich komunistów i rosyjskich bolszewików, a potem mogą starać się o zdobycie Karelii i Murmańska, postanowili wesprzeć Czerwonych. Głównie chodziło o plany Brytyjczyków wobec Rosji.
5efe4c67-8631-43e7-ac3f-7bb914576613
Arroyo

@piwowar Wspomagali oni Finów w walce z czerwonymi. Potem oddali broń Finom i wzięli udział w wojnie polsko-bolszewickiej

Zaloguj się aby komentować

#Historiazarroyo - Niemiecki konny zwiadowca patrolujący teren. Region Sommy, 1914 r.
Podstawową rolą kawalerii z czasów I wojny światowej był zwiad. Dochodziło też do starć kawalerii, lecz było to wówczas dość rzadkie - przynamniej na froncie zachodnim. W 1914 roku we Francji było kilka starć między kawalerzystami np. pod Le Montcel 7 września czy pod Cerizy-Moy 28 sierpnia. Na innych frontach Wielkiej Wojny takie starcia, gdzie uczestniczyła kawaleria, były częstsze. Można tu wymienić choćby szarżę polskich kawalerzystów walczących po stronie Najjaśniejszego Pana pod Rokitną 13 sierpnia 1915 roku czy szarża kawalerii pod Beer Shewą w 1917 roku na pozycje osmańskie.
Przedstawiony na zdjęciu jeździec wykonuje zwiad w okolicy Sommy. Rola kawalerii niemieckiej polegała głównie na patrolach oficerskich, kiedy to dokonywali zwiadu w zwarciu. Wydaje się jednak, że oficerowie nie byli przeszkoleni do takich zadań, a ich efekty rozpoznania nie były zbyt dobrze oceniane przez wyższe dowództwo Cesarstwa Niemieckiego, więc znacznie bardziej prawdopodobne jest, że zwykli konni przeszkoleni w tym zakresie nadawali się lepiej do zwiadu niż oficerowie.
Opracowania:
"British cavalryman vs German cavalryman 1914" aut. Alan Steele
Odnośnie Beer Shewy:
"Beer Shewa 1917" aut. Jarosław Wojtczak
Odnośnie bitwy nad Marną:
"Marna 1914" aut. Jarosław Centek
abd66213-ea75-41e5-8f85-0faa6718a589

Zaloguj się aby komentować

historiazarroyo
O PTSD i weteranach wojennych (zdjęcie z teledysku "Wrong Side of Heaven" zespołu Five Fingers Death Punch)
W trakcie działań wojennych często dochodziło do zjawiska wyniszczenia psychicznego. W I wojnie światowej można powiedzieć, że dość medialne stały się przypadki PTSD (Post-traumatic stress disorder) - zespołu stresu pourazowego. Ludzie bali się powrotu na wojnę, co można było zauważyć choćby na filmach z okresu Wielkiej Wojny. Sam widok czapki wojskowej wprawiał pacjenta w strach.
W trakcie walk na Sycylii doszło do incydentu, w którym gen. George Patton dwukrotnie spoliczkował dwóch żołnierzy - jeden miał gorączkę, drugi nerwicę. Gdy jeden z dziennikarzy ujawnił szczegóły tego incydentu, odwołano Pattona - wrócił dopiero w trakcie inwazji na Normandię. Poniekąd niektórzy kwalifikują ten przypadek jako błędne zachowanie wobec ludzi cierpiących na PTSD.
W trakcie wojny w Wietnamie wielu mężczyzn, którzy poszli do wojska, cierpieli potem na PTSD. Przykładem może być kuzyn seryjnego mordercy Richarda Ramireza - Mike. Walczył w Wietnamie, dopuszczał się tam zbrodni takich jak gwałty czy mordowanie cywili. Wrócił wyniszczony psychicznie. W końcu na oczach niepełnoletniego kuzyna zastrzelił swoją żonę.
Innym przykładem związanym z Wietnamem może być już popkulturowy przykład - Rambo. Pierwsza część zwraca uwagę na kwestię weteranów wojennych wracających z konfliktów zbrojnych. Niejednokrotnie dochodziło do tego, że nie potrafili się odnaleźć w starym środowisku, przyzwyczajeni do wojny. Ludzie też reagowali na takich dość krzywo.
Współcześnie problemy weteranów wracających m.in. z Afganistanu są dość spore. Część z nich wróciła z zespołem stresu pourazowego, innym rozpadały się rodziny, a jeszcze inni lądowali na bruku.
Kwestię problemów weteranów wojennych porusza zespół V Fingers Death Punch grający muzykę heavy metalową i hard rock. Skupili się w utworze "Wrong Side of Heaven" na kwestiach żołnierzy wracających z wojny i rosnącymi z tym problemami - bezdomność, bezrobocie, PTSD, rozwody. W każdym kraju, którego żołnierze biorą czynny udział w konfliktach zbrojnych, z czasem pojawiają się problemy tego typu. Nie zdziwię się, jak i w wojnie na Ukrainie wracający do domów żołnierze mogą wrócić wyniszczeni obrazami na polach bitewnych.
Żeby nie było - PTSD to też problem choćby wśród funkcjonariuszy, gdy dochodzi do jakiegoś szczególnie brutalnego morderstwa, na którego widok nie byli przygotowani. Jednym z nich jest przypadek z Australii związany z Katherine Knight - pozwolę sobie jednak uciąć tu temat, gdyż była to zbyt okrutna sprawa. Wystarczy powiedzieć, że detektywi zaangażowani w sprawę do dziś zmagają się z PTSD.
Link do utworu zostawiam z kolei w komentarzu - jest godny uwagi.
f6f5b963-af3d-4359-8662-e108364eb191
Arroyo

Zaznaczam, że post w dużej mierze związany jest z USA. W bloku wschodnim takie przypadki zdarzały się niekiedy nawet wskutek tzw. Fali w wojsku - w ZSRR i dzis. Rosji zwana Diedowszczyną. W latach 80.tych jeden z Litwinów, którego bardzo okrutnie potraktowali w armii, zemścił się na swoich "towarzyszach broni", zabijając kilku z nich. W 2019 roku w Zabajkalskim Okręgu Ramil Szamsutdinow, szeregowy armii FR w ramach samoobrony przed próbą gwałtu ze strony innych, dłużej będących w wojsku żołnierzy rosyjskich, zabił 6 z nich i dwóch podoficerów. Link do artykułu związanego z przypadkiem z 2019 r.:

https://defence24.pl/sily-zbrojne/seryjne-zabojstwo-po-probie-gwaltu-w-rosyjskiej-armii-powrot-fali?fbclid=IwAR0XopeaWcGHRyQC2Pmrzn7yvkE6Upvr6BNb-dD4YReoAIA6C-4shNU71h0

B3loza

@Arroyo niedawno oglądałem ten film na YT i pomyślałem sobie że ci co tak sie palą do wojenki to chyba nie mają świadomości o konsekwencjach i z pozycji kanapy to wygląda kolorowo ale gówno wiedzą o realiach wojny i konsekwencjach siedzenia na pierwszej lini lub w okopach

Arroyo

@B3loza Zależy, niekiedy ludzie idą na wojnę w szczytnym celu jak obrona ojczyzny. Gorzej, gdy się okłamuje własny naród samemu będąc agresorem. W przypadku I WŚ to w Niemczech dość mocna była propaganda wojenna, choć z czasem, gdy front się "spolaryzował", to zaczęły się próby ucieczki, wysyłanie listów z tym, jak naprawdę jest na froncie itd. Z Francji znamy kilka przypadków, gdy (za czasów ofensywy Nivelle'a) cenzura w korespondencji szalała, a niekiedy nawet dochodziło do skazywania na śmierć zwykłych szeregowych za "agitację antywojenną".

Zaloguj się aby komentować

historiazarroyo #Francja
Ludwik XV - król Francji w latach 1710-1774. Z Bożej łaski Arcychrześcijański król Francji i Nawarry, mąż Marii Leszczyńskiej, zaangażowany w umieszczenie na tronie Polski Stanisława Leszczyńskiego, swojego teścia. Jego wojska brały udział w walkach o Gdańsk, m.in. 2500 Francuzów broniło Westerplatte przed Rosjanami. Za jego rządów jednym z marszałków Francji został Maurycy Saski, jeden z bękartów Augusta II Mocnego oraz zwycięzca spod Fontenoy. Francja za rządów Ludwika XV straciła kontrolę nad Kanadą, przegrywając wojnę siedmioletnią. Luizjana zaś trafiła w ręce Hiszpanów i Brytyjczyków.
Jedną z jego kochanek była najsłynniejsza kurtyzana XVIII-wiecznej Francji, Madame du Barry, którą rewolucjoniści zgilotynowali 8 grudnia 1793 r. W rolę króla Ludwika XV w filmie o Madame du Barry wcieli się sam Johnny Depp.
c86ed4fc-459e-45ce-bdab-412154cfa8f1
piwowar

Utrata posiadłości w Ameryce Północnej, za jego panowania, to bardzo ciekawa sprawa, nie interesowałem się jakoś bardziej sprawą Luizjany, ale co do Kanady, arcyciekawy temat. Polityka rządu w Londynie do katolickiej społeczności Kanady, a precyzyjniej, oficjalne zawieszenie dyskryminacji katolików w Kanadzie, stało się jednym z przyczyn wybuchu Rewolucji Amerykańskiej.

Zaloguj się aby komentować

#historiazarroyo - Die Wacht am Rhein - gdy utwór patriotyczny staje się długo rozpoznawalny
W historii każdego państwa jest tak, że co najmniej jeden utwór historyczny jest uczony w szkołach. Najczęściej jest to hymn państwowy lub w przypadku naszego kraju "My, pierwsza brygada" - pewnie każdy zna refren. W Niemczech z kolei jednym z wielu przykładów jest "Die Wacht am Rhein" - jeden z utworów powstałych w XIX wieku (lecz już rzadko grany), o którym Wam opowiem.
W 1840 roku groził wybuch kolejnej wojny między Prusami, a Francją. Tu kłaniają się słowa Louisa Adolphe Thiersa, który uważał, że Ren to naturalna wschodnia granica Francji. Wówczas zaczęto pracę nad jednym z utworów niemieckich tamtych czasów. W 1854 roku po raz pierwszy zagrano utwór "Die Wacht am Rhein" w wykonaniu Karla Wilhelma i ze słowami Maxa Schneckenburgera. Utwór zyskał sławę w trakcie wojny francusko-pruskiej 1870 roku. "Die Wacht am Rhein" stał się jednym z nieoficjalnych hymnów Niemiec. Tekst owej piosenki znajduje się również na pomniku Niederwald (Niederwalddenkmal), powstałym po zjednoczeniu Niemiec.
Rozpoznawalność tego utworu nie uległa nawet w trakcie Wielkiej Wojny, jak i w trakcie II Wojny Światowej, gdzie w celu zmylenia Aliantów nazwano tak operację natarcia w Ardenach w 1944 roku.
Wraz z podpisaniem traktatu elizejskiego 22 stycznia 1963 roku między Charlesem de Gaulle, a Konradem Adenauerem i wprowadzeniem w życie przyjaźni między Francją, a Niemcami (reprezentowanymi tu przez RFN) wygasła wrogość między oboma narodami*.
Dziś jest to już rzadko śpiewany i grany utwór, aczkolwiek pojawił się na jednej z płyt Heinza Georga Kramma, znanego jako Heino, który śpiewa niemieckie utwory ludowe.
Kilka słów, gdzie m.in. ten utwór się pojawia - w 1930 roku w pierwszej ekranizacji "Na zachodzie bez zmian" utwór ten jest grany pod koniec sceny w szkole. W 1979 roku w remake'u filmu również pojawia się owa pieśń. Można ją też spotkać w parodii science-fiction pt. "Iron Sky", a także w dodatku do Hearts of Iron IV.
*Nieraz zresztą podkreślaną przyjaźnią m.in. poprzez składanie kwiatów pod pomnikiem bitwy pod Verdun z 1916 roku przez przedstawicieli obu narodów.
ce5fea2e-88af-4760-9db8-598647d14fcf

Zaloguj się aby komentować

#historiazarroyo
Listy z Iwo Jimy - najlepszy film Clinta Eastwooda? (kadr z filmu)
Dobrą dekadę temu miałem okazję obejrzeć film pt. "Listy z Iwo Jimy". Nie wiedziałem wówczas, kim jest Clint Eastwood i skusił mnie tytuł filmu. Był to wówczas strzał w dziesiątkę, bo na długo zapadła mi ta produkcja w pamięci i do teraz jest uważana za jedno z najlepszych dzieł Clinta oraz największe dzieło filmowe. Mam tu na myśli oczywiście w skali filmów historycznych. Dziś miałem okazję powtórzyć sobie ten film i... ocena w zasadzie się nie zmieniła, ale po kolei.
UWAGA! Opinia może zawierać spoilery, jeśli nie oglądałeś filmu to radzę go obejrzeć przed zapoznaniem się z nią.
"Listy z Iwo Jimy" to film amerykański, stworzony za 19 milionów dolarów. To dość mały budżet, jeśli się spojrzy na ostateczny efekt owego filmu. Zarobił za to blisko 69 milionów dolarów na świecie.
Film opowiada o tytułowej bitwie o Iwo Jimę, gdy na bronioną przez blisko 23 tysiące żołnierzy japońskich spadło 110 tysięcy Amerykanów. Fabuła przedstawiona została jednakże okiem Japończyków, co pozwalało spojrzeć na konflikt z innej perspektywy. To mi się akurat podobało, gdyż często filmy o II Wojnie Światowej na Pacyfiku są przedstawiane z perspektywy amerykańskich oddziałów, a Japończyków kreowało się na najgorsze zło. Tutaj można teoretycznie rzec, że jest odwrotnie, ale nie do końca. Główni bohaterowie owego filmu są ukazani jako grupa mająca swoje dobre, jak i słabe strony.
W rolę generała Kuribayashi Tadamichiego wcielił się Ken Watanabe, jeden z bardziej znanych japońskich aktorów, a który sprawdził się w roli generała wyśmienicie. Przedstawiono go tu dokładnie tak, jak było w rzeczywistości. Mam tu na myśli umiejętne kierowanie dostępnymi siłami, zakazywanie honorowych samobójstw oraz nieudanych w dużej perspektywie szarż banzai. Gdy się pojawiał na ekranie, by rugać swoich podkomendnych za próby ostrego karania szeregowców, zawsze pojawiał mi się szczery uśmiech na twarzy. Aktorsko bez zarzutów.
Drugim historycznym bohaterem w tym filmie jest Takeichi Nishi - wcielający się w niego Tsuyoshi Ihara starał się jak najlepiej odegrać postać drugiego głównodowodzącego armią cesarską na wyspie. W mojej opinii również wyszedł bardzo dobrze, a scena jego rozmowy z amerykańskim jeńcem była jedną z bardziej przejmujących w całym filmie.
Kolejnymi postaciami, lecz już nie historycznymi, byli Saigo i Shimizu (w tych rolach Kazunari Ninomiya i Shidô Nakamura). Saigo jako młody kochający mąż i ojciec wyruszył na wojnę, by bronić ojczyzny przed Amerykanami. Część fabularna opowiedziana z jego i jego przyjaciela Shimizu również ukazuje nam przykład, że jesteśmy tylko ludźmi i że wyruszając na wojnę jest się oderwanym od sielankowego życia. W przypadku Shimizu mamy do czynienia z byłym członkiem Kempeitai, cesarskiej żandarmerii wojskowej, z której został wydalony po sprzeniewierzeniu się rozkazowi swojego dowódcy.
Warstwa fabularna oparta jest także na listach i wspomnieniach z młodości lub sprzed paru poprzednich lat życia bohaterów. To doskonały zabieg pozwalający tym bardziej zrozumieć motywacje postaci, ich zachowanie i rozterki.
Dużą robotę w tym filmie robi klimat, gdzie Japończycy ukazani są również jako ludzie. Mix fanatycznego oddania cesarzowi Hirohito i własnego rozsądku oraz ukazanie zachowania typowego dla japońskiej kultury, etosu zaczerpniętego od samurajów, motywów seppuku czy pisania listów do bliskich czyni ten film jednym z najlepszych, jaki oglądałem. Japończycy i Amerykanie nie chodzą w wiecznie czystych i wyprasowanych mundurach, brudzą się w pyle i krwi, co dodatkowo podkreśla realizm produkcji.
"Listy z Iwo Jimy" mają też słabsze strony. Przykładem może być mapa świata w centrum dowodzenia na Iwo Jimie, gdzie ukazano Nową Fundlandię jako część Kanady, podczas gdy do kraju liścia klonowego dołączyła dopiero w 1949 roku. Ponadto nie wiedzieć, czemu (pewnie przez budżet) Japończycy używają sowieckiego samochodu terenowego GAZ-69, produkowanego od... 1953 roku. To dwa z kilku drobnych błędów, które jednak nie zaburzają piękna i brutalności w tej historii.
To wszystko zlewa się w jedną całość, tworząc film, który choć nie jest pozbawiony wad, a niekiedy zdarzały się lekko słabsze momenty, to jest opowiedziany jako dość mocna i poważna historia. Biorąc pod uwagę to, że Clint Eastwood kręcił go na przemian ze "Sztandarem chwały" i dość niski budżet, to i tak był i nadal jest jednym z lepszych filmów historycznych. W dzisiejszym zalewie dość kiepskich tworów historiopodobnych jak np. ostatni Midway (serio, jeden z najgorszych filmów, jaki oglądałem, nie umywający się do klasyka z 1976 roku) warto sięgnąć po to dzieło z 2006 roku. Jeśli czytaliście historię bitwy o Iwo Jimę to na pewno wyczujecie też sporą ilość mniejszych i większych smaczków historycznych jak zdjęcie Nishiego z jego koniem Uranusem czy ostatnie natarcie Japończyków na amerykańskie umocnienia. Choć film trwa prawie 2.5h, postarano się zrobić go tak, by pomieścił jak najwięcej miłych dla oka motywów.
Na koniec taka uwaga - choć każdy wie, że Japończycy popełniali również zbrodnie wojenne w trakcie II Wojny Światowej (zresztą, kto nie popełniał ich wówczas), warto rzucić okiem na ten film. Pokazuje wojnę z innej perspektywy, obdzierając ją ze stereotypowego spojrzenia na Japończyków tamtych czasów i przedstawienie ich np. w "Pacyfiku". Choć bardzo lubię ten dziesięcioodcinkowy serial, to miałem wrażenie, że obraz Cesarskiej Armii Japońskiej był tam przerysowany aż do bólu - fanatyczni do bólu, rzucający się w samobójczych wręcz szarżach na umocnienia nieprzyjaciół. Nie twierdzę, że tak nie było, ale w serialu było to naciągnięte do granic możliwości i niekiedy miałem ochotę zrobić od niego przerwę. Na szczęście "Listy z Iwo Jimy" przypomniały, że choć to była brutalna i wyniszczająca wojna, to każdy z nich był człowiekiem, bez znaczenia, czy w zachowaniu schodził na psy czy chciał po prostu przeżyć. I za to ukazanie piękna tej brutalnej, acz mocno psychologicznej historii, reżyserowi pragnę podziękować.
A jak Wam się "Listy z Iwo Jimy" podobały? Zachęcam do komentowania, a nuż wyjdzie z tego ciekawa dyskusja.
e39188bc-e559-4191-bcb4-85b24a55c359

Zaloguj się aby komentować

#historiazarroyo - Wyposażenie brytyjskiego komandosa w latach 1941-1942 (mal. Graham Turner)
II Wojna Światowa to okres zarówno życiowych tragedii, wielu zbrodni wojennych i ludobójstw dokonywanych m.in. przez Niemców czy Sowietów, ale też wielkich bitew, starć między zwaśnionymi państwami oraz akcji sabotażowych i napaści na okupanta. Tym przedostatnim zagadnieniem zainteresowałem się stosunkowo niedawno, kupując kilka drobnych opracowań anglojęzycznych o brytyjskich komandosach, jednej z najlepszych jednostek II wojny światowej, a przy tym formacji, która z pierwszych niepowodzeń przerodziła się w przyszłościową elitarną jednostkę bojową.
Ilustracja przedstawia wyposażenie komandosa brytyjskiego z lat 1941-1942. Pierwsze dwa rajdy oddziałów Commando przeprowadzone 3 i 14 lipca zakończyły się niepowodzeniem (operacja Ambassador z 14 lipca - atak na wyspę Guernsey), a w najlepszym wypadku patem (operacja Collar z 3 lipca, czyli rajd na Boulogne; propaganda aliancka określiła ją jako sukces mimo niewykonania żadnego z danych im celów). Wypadało więc wprowadzić zmiany w oddziałach Commando i to takie, by była w stanie skutecznie gnębić wroga.
Przedstawiony na ilustracji młody sierżant Commando ma na sobie umundurowanie typowe dla pierwszych lat II Wojny Światowej. Nosi bluzę oraz spodnie bojowe wzór 1938 oraz komplet pasów wz. 1937. Na głowie ma wełnianą czapkę będącą znakiem rozpoznawczym komandosów. Na komplet pasów składają się pas biodrowy, szelki, ładownice i chlebak. Był to sprzęt najczęściej używany podczas bojowych operacji. Broń, jaką ma przy sobie, to Lee Enfield Mk III (Short Magazine Lee Enfield Mark III).
Po lewej ukazane jest pełne wyposażenie komandosów używanego w latach 1941-42. Jako, że są ponumerowane, będzie omówione po kolei:
  1. Karabin Lee Enfield Mk III z krótkim magazynkiem. Poniżej jest pochwa na bagnet z bagnetem oraz klips z amunicją .303 cala.
  2. Pistolet maszynowy Thompson M1928
  3. Pistolet maszynowy Thompson M1921.
Większość była wydawana z magazynkami pudełkowymi z 20 lub 30 nabojami, wydawano też bębnowe z 50 lub 100 nabojami.
  1. Stalowy hełm Mk I
  2. Nóż szturmowy Fairbairn-Sykes Mk I
  3. Boczna torba wz. 1908 z podtrzymującymi paskami.
  4. Pełny komplet pasów wz. 1937 z dodatkowym miejscem na wodę.
  5. Przykłady naszywek wojskowych na ramiona.
  6. Granaty ręczne typ 1936 (zwane inaczej "Bombami Millsa")
  7. Przykładowe nieśmiertelniki.
  8. Nadmuchiwany pas ratunkowy.
12 i 13. Lekki hak z liną.
Opracowanie:
"British Commando 1940-45" aut. Angus Konstam
b7aae27a-11c7-4f72-a069-de2bb12c0a09

Zaloguj się aby komentować

#historiazarroyo #historiafotografii
Lądowanie Niemców w Hanko 3 kwietnia 1918 r. Licząca 10 tys. żołnierzy Niemiecka Dywizja Morza Bałtyckiego dowodzona była przez generała Rüdgera Grafa von der Goltza. Ich zadaniem było zdobycie Helsinek i wygonienie stamtąd bolszewików.
24164f7b-e93c-48e7-b2bc-1fc61b8e509f

Zaloguj się aby komentować

#historiazarroyo Rewolucja Rumuńska 1989 r. - początek zmian (zdjęcie ze strony Politico) - cz. 2 (śmierć Nicolae i Eleny Ceaușescu)
22 grudnia 1989 roku Ceaușescu zorganizował wiec. Przedtem jednak, przekazał Viktorowi Stanculescu posadę ministra obrony po tym, jak poprzednik, Milea, popełnił samobójstwo. Victor Stanculescu był generałem i wiceministrem obrony, który w nocy z 21 na 22 grudnia przybył z Timisoary do stolicy. Rankiem poprosił lekarza wojskowego o założenie gipsu na lewą nogę. Próbował się w ten sposób wykręcić od przybycia na rozkaz Ceaușescu do jego biura.
O 10:00 rano ogłoszono w telewizji stan wojenny na terenie całego kraju. Zaś o 11:30 Nicolae wraz z ostatnimi wiernymi sobie towarzyszami, na balkon Komitetu Centralnego, by przemówić do zebranego na Piata Palatului tłumu. Gdy zaczął mówić, zaczęły się wygwizdywania i obelgi rzucane w stronę Nicolae. Skonsternowany i niepewny przerwał wystąpienie*. Przez kilka minut kamery były skierowane na sąsiednie budynki. Ceaușescu wówczas powiedział "To prowokacja", po czym pukał w mikrofon i próbował uspokoić tłum. Elena krzyczała z kolei "Spokój! Spokój! Spokój!". Po kilku minutach dano jeszcze jedną szansę na zabranie głosu przez Ceaușescu. Wówczas, gdy kamery skierowano na dyktatora, ten obiecał podwyżkę minimalnej pensji, dodatku dla dzieci i emerytur. Lecz to tylko bardziej rozjuszyło tłum i tak wściekły na Conducatora. Wreszcie transmisję przerwano. Rodzina Ceaușescu nie panowała już nad sytuacją.
Wówczas Ceaușescu wyszedł z balkonu i z Eleną zostali ewakuowani przez generała Stanculescu z budynku. Próbowano wpierw ucieczki tajnym tunelem, który łączył budynek KC z rezydencją Ceaușescu, lecz zrezygnowano z niego z obawy, że demonstranci będą szturmować budynek z parteru. Postanowiono więc ewakuować ich śmigłowcem wraz z ochroniarzami, Maneą Manescu (wiceprzewodniczącym Rady Państwa) i Emilem Bobu (najbliższy współpracownik Conducatora). Wezwano dwa, lecz mógł wylądować na dachu tylko jeden. O 12:08, 22 grudnia 1989 r., wraz z odlotem śmigłowca z dachu KC zakończyła się era Ceaușescu**.
Z kolei na ulicach Bukaresztu rozpoczęło się powstanie - tysiące młodych Rumunów zebrało się pod hotelem Intercontinental i na uniwersytecie. Budowali barykadę i skandowali następujące hasła: Jos Ceaușescu, Moarte dictatorului, Jos comunismul, co w polskim przekładzie oznacza "Precz z Ceaușescu, śmierć dyktatorowi, precz z komunizmem". Około 16:00 doszło do pierwszych krwawych walk wojsk wiernych dyktatorowi Nicolae, były już pierwsze ofiary. Przypuszczono na powstańców atak z użyciem armatek wodnych, gumowych pałek, transporterów opancerzonych i ostrej amunicji.
W wyniku walk trwających cały wieczór i noc zginęły dziesiątki ludzi. Jednym z bohaterów walki z siłami wiernymi Ceaușescu był aktor Ion Caramitru, który nawoływał walczących przez głośniki, by przerwali ogień.
Aresztowanie i egzekucja Nicolae i Eleny Ceaușescu**
Uciekający z miasta Nicolae i Elena wraz z resztą pasażerów i pilotem śmigłowca - Malutanem - wylądowali w Snagovie, 35 km na północny wschód od Bukaresztu. Stamtąd próbowano nawiązać kontakt z centralami rządu, Securitate i armii, lecz nie udało się połączyć z nikim. Malutan z kolei dostał rozkaz od komendanta sił powietrznych, by wrócił do swojej bazy wojskowej. Postanowiono więc lecieć dalej - w Snagovie pozostali Bobu i Manescu, zaś Ceaușescu dotarli do Titu. Stamtąd rozpoczęli ucieczkę autostopem. Dotarli w ten sposób do Targoviste, gdzie spodziewali się ochrony i wsparcia ze strony klasy robotniczej. Jak się okazało, była to ułuda - zamiast miłego powitania, ich samochód, czerwona Dacia, został obrzucony kamieniami przez wściekły tłum robotników. Dyrektor Centrum Ochrony Roślin w Targoviste zgłosił przybycie Nicolae i Eleny miejscowej milicji i Securitate. Małżeństwo nie wiedziało jednak, że rewolucjoniści przejęli kontrolę nad mediami, gdzie wzywali do polowania na zbiegów, zaś generałowie Chitac i Voinea z Bukaresztu wydali rozkaz służbom w Targoviste, by ich aresztowali.
Dwaj milicjanci, Ion Enache i Constantin Paisie, zabrali Nicolae i Elenę Ceaușescu. Według Paisie, przedstawił się podczas spotkania z Conducatorem, po czym rzekł: "Towarzyszu prezydencie, od komendantury okręgowej milicji otrzymałem rozkaz zajęcia się waszym bezpieczeństwem. W drodze do nas są dziesiątki tysięcy ludzi. Proszę was zatem, żebyście poszli za mną". Ceaușescu nie stawiali oporu i poszli za funkcjonariuszami. Przed wejściem do samochodu Nicolae spytał "Czego chcecie ode mnie, co zamierzacie?"
Przetransportowani zostali po długiej podróży po Targoviste do miejscowego komisariatu milicji, który został zajęty przez rewolucjonistów. O 18:30 z kolei przeniesiono ich do koszar. Tym samym zmienili areszt z milicyjnego do wojskowego.
Przeniesiemy się teraz do Bukaresztu, gdzie o 13:00 w telewizji Mircea Dinescu, rumuński poeta, wystąpił w telewizji, gdzie wypowiedział historyczne słowa: "Dyktator uciekł! Armia jest z nami, lud jest z nami. Minister spraw wewnętrznych ma zarządzić powrót do koszar. Zwyciężyliśmy". Ogłosił ponadto koniec dyktatury Ceaușescu. Ponadto ster działań rewolucjonistów przejął Ion Iliescu, jeden z ostatecznie najgroźniejszych wrogów Nicolae. Poinformowano, że Front Ocalenia Narodowego przejmuje władzę. Co warte uwagi, trzon Frontu - Radę - tworzyło 39 osób, z czego wśród niej główną siłą byli starzy komuniści, tacy jak Silviu Brucan czy Alexandru Barladeanu.
Około 14:30 Ion Iliescu oświadczył w telewizji, że wojsko znajdujące się w Bukareszcie otrzymało rozkaz powrotu do koszar, a armia stoi po stronie ludu. Około 17:30 podczas transmisji na żywo z placu przed dawnym Piata Palatului (Pałacem Królewskim) doszło do strzelaniny. W Pałacu w wyniku wymiany ognia wybuchł pożar i doszło do bardzo krwawej walki o miasto. Do 27 grudnia zginąć miało 1104 ludzi - 162 zginęło 22 grudnia, zaś 942 w kolejnych dniach***.
Wracamy do Ceaușescu - siedzieli w garnizonowym więzieniu, pilnowani przez wojsko. Gdyby nie udało się utrzymać garnizonu, Nicolae i Elena mieli zostać zabici. Towarzyszyli im na straży major Boboc i Constantin Paisie. 24 grudnia 1989 roku powołano sąd wojskowy, który miał przeprowadzić proces Nicolae i Eleny Ceaușescu. "Obserwatorami" procesu byli generał Victor Stanculescu, major Mugurel Florescu, Gelu Voican Voiculescu (późniejszy wicepremier Rumunii) i Virgil Magureanu (późniejszy szef tajnych służb). Protokołował Jan Tanase, zaś w składzie specjalnego trybunału wojskowego wchodzili:
-Sędzia pułkownik Gica Popa
-Sędzia pułkownik Ioan Nistor
Skład orzekający - kpt Corneliu Sorescu, por. Daniel Condrea, por. Ion Zamfir. Oskarżyciel - major Dan Voinea. Z urzędu Nicolae bronił Constantin Lucescu, zaś Elenę Nicolae Teodorescu.
W wyniku dość krótkiego procesu skazano za (według sądu wojskowego) 64 tysiące ofiar ostatnich 10 lat komunistycznego reżimu Ceaușescu (w wyniku głodu, zimna, braku opieki medycznej, a także wszelkich nierozwiązanych, acz możliwych, zgonów przywódców mniejszych strajków) na śmierć. Ich życzeniem było umrzeć razem. Wyprowadzono ich na podwórko pod mur. Nicolae zaintonował "Międzynarodówkę", w trakcie której padły pierwsze serie z broni automatycznej. Krótko przed 15:00, 25 grudnia 1989 roku, Nicolae i Elena zginęli. Co ważne, moment egzekucji nie został sfilmowany z powodu problemu technicznego, z jakim musiał się borykać wówczas kamerzysta.
Co potem? Losy reszty uczestników pamiętnego grudnia*****
Ion Iliescu od 20 czerwca 1990 do 29 listopada 1996 roku był prezydentem Rumunii (reelekcja w 2000 roku do 2004 r.) - za jego pierwszej kadencji doszło do groźnych i opłakanych w skutkach mineriad. Były to serie siłowych interwencji górników, wyposażonych w kilofy, łańcuchy i pałki, za pomocą których mieli tłumić demonstracje opozycji demokratycznej. Aktualnie oskarżony jest wraz z m.in. Petre Romanem o zbrodnie przeciwko ludzkości, za działania podczas rewolucji 1989 roku i śmiercią w dniach 23-27 grudnia 942 ludzi, a także za mineriady.
Manea Mănescu, krótko po wylądowaniu w Snagovie, został aresztowany i przetransportowany do bazy lotniczej w Deveselu, gdzie był pilnowany do 31 grudnia 1989 roku. W 1990 roku skazano go na dożywocie za udział w ludobójstwie. W wyniku apelacji skrócono jego wyrok do 10 lat. Zwolniono go z więzienia 12 listopada 1992 roku z powodu problemów zdrowotnych. Zmarł 27 lutego 2009 roku w Bukareszcie.
Emil Bobu, skazany na dożywocie i konfiskatę majątku w lutym 1990 roku za ludobójstwo. W wyniku apelacji przekwalifikowano karę na 10 lat pozbawienia wolności i 5 lat utraty praw politycznych za współudział w nieumyślnym spowodowaniu śmierci i usiłowanie zabójstwa. Zwolniono go w 1993 roku warunkowo z więzienia. Zmarł 12 lipca 2014 roku w szpitalu w Bukareszcie w wyniku niedokrwienia mózgu.
Victor Stanculescu przygotował proces i znalazł miejsce na posiedzenie sądu i egzekucję w Targoviste. W późniejszym rządzie Petre Romana był ministrem obrony oraz ministrem przemysłu. Latem 1999 roku wraz z Mihaiem Chitaciem zostali skazani na 15 lat pozbawienia wolności za tłumienie manifestacji w Timisoarze, w 2008 roku wyrok utrzymano w mocy. Warunkowo zwolniony został w 2014 roku, zmarł 19 czerwca 2016 roku na udar mózgu.
Rumunia została przejęta przez Front Ocalenia Narodowego, prezydentem zaś został Ion Iliescu. Choć uważa się, że Rumunia przestała być krajem komunistycznym, władzę w niej dzierżyli dawniejsi komuniści jak wspomniany Ion Iliescu czy Victor Stanculescu.
Opracowanie i linki:
"Ceaușescu. Piekło na ziemi" aut. Thomas Kunze
https://tvn24.pl/.../rumunia-zmarl-organizator-procesu-i...
https://www.bbc.co.uk/news/world-europe-47858664
*Co widać na nagraniu z poprzedniej części tej serii.
**I tu kłania się zabawna sytuacja, gdy utknęli w windzie z funkcjonariuszem i ochroną. Trzeba było ją otworzyć siłą. Udało się ją odblokować za pomocą kolb karabinowych.
***Odnośnie tego, jak i "terrorystów" i teorii związanych z śmiercią tylu ludzi będzie inny post.
b380a632-c7f6-4b39-b9a0-95a01d42f6b6

Zaloguj się aby komentować