No i kij, nie poleciałem ( ‾ʖ̫‾) Nie mogłem przełożyć najważniejszego spotkania, udało mi się "anulować" rezerwacje samochodu i dogadać co do zmiany terminu przyjazdu do miejsc zakwaterowania. Dostanę zwrot pieniędzy za bilety, z odszkodowaniem trzeba będzie się pewnie kopać.
Przyczynę opóźnienia przynajmniej poznałem, wywalił im się plan i musieli wybrać Bruksela albo Bergamo. Bruksela miała większe obłożenie, więc wypłata odszkodowań za Bergamo wyszła ich taniej.
Pozostałe spotkania udało mi się przełożyć/anulować/chwilowo zastąpić spotkaniem via Internet. Pozostaje ułożenie nowego planu wizyty, przerzucenie rezerwacji.
Przyznam, że jestem zaskoczony przeprowadzonym damage control, bo właściwie wychodzę bezstratnie finansowo. Wypożyczalnia aut zwróciła mi w postaci bonu zapłacone pieniądze do wykorzystania w innym terminie, w dodatku dostałem Gold Member Card ( ͡ಥ ͜ʖ ͡ಥ) Hotele/pensjonaty bardzo wyrozumiałe, podobnie mogę wykorzystać środki w innym terminie, lubię włochów za tą życzliwość. Z racji tego, że jeżdżę tam 3 razy do roku, z pewnością to wykorzystam.
Niemniej żal, bo miałem całkiem spoko wszystkie spotkania rozplanowane (4 firmy w 3 dni), teraz trzeba będzie to zgrywać na nowo, o ile się uda.
Żona się uśmiała, jak wparowałem do domu, trochę jej przykro, bo w tym akurat tygodniu mogła wziąć urlop i tak w sumie pierwotnie planowaliśmy, ale nie mogłem w innym terminie zgrać tego wyjazdu, więc zarzuciliśmy pomysł.
Jebnąłem kawusię i pojechałem do biura. Czasy ciężkie, trzeba zapieprzać, nie można sobie pozwolić na stratę dnia.
Dzięki Wam za słowa wsparcia, rady i wskazówki, garść humoru... kurczę, serio, lżej dzięki Wam ogarnąłem się z tą sytuacją. Tak, podjąłem ryzyko i tym razem się nie udało - kiedy to tylko możliwe warto się zabezpieczyć większym marginesem czasu.