@Tacerpacer Poprzeglądaj oferty barów mlecznych i po prostu spróbuj wykonać te dania.
Są proste w wykonaniu, sycące i opierają się na tanich składnikach.
Mąka, ziemniaki, kasze, itd.
Myśl na zapas. Kilogram mięsa mielonego dostaniesz już za kilkanaście złotych, a wyjdzie Ci z niego 5-6 kotletów mielonych, a więc tyle obiadów.
Do takiego kotleta możesz ugotować tanie dodatki - ziemniaki, kasze, itp. Do tego surówka z tartej marchewki i masz całkiem jadalny obiad za jakieś 7-8 złotych.
Naucz się robienia najprostszych zup, bo to nie mechanika kwantowa.
Kupujesz drobiowe korpusy, które kosztują grosze, do tego marchew, pietruszka, kawałek selera, opieczona nad gazem cebula.
Wrzucasz do gara, zalewasz wodą, dodajesz listki laurowe, ziele angielskie, gotujesz na niewielkim ogniu przez 2-3 godziny i fajrant.
Spokojnie zamkniesz się w kwocie kilkunastu złotych za 5-litrowy gar, czyli 3 litry czystego bulionu.
A 3 litry bulionu to jakieś 8-10 porcji zupy.
Taki bulion dzielisz sobie na 3 części i mrozisz.
Gdy masz ochotę na zupę, wyciągasz jedną z porcji, dodajesz np. koncentrat pomidorowy, trochę śmietany i masz pomidorową. Albo dodajesz starte ogórki kiszone, trochę śmietany i masz ogórkową.
Albo żołądki drobiowe (albo choćby udko z kurczaka), kaszę jęczmienną i masz krupnik.
Resztę śmietany możesz wymieszać z cukrem i wykorzystać np. na polanie sobie naleśników czy kopytek, czyli również tanich dań.
Domowe tortille to też dobry pomysł, bo wykonanie jest banalnie proste, składniki kosztują grosze, a możesz zawinąć w nie sobie całą masę różnych składników.
Najchętniej napisałbym Ci to samo co @Legitymacja-Szkolna, bo podroby to naprawdę niezła rzecz, ale skoro nie lubisz, to nie zmuszam.
Liczenie kalorii zostawiam Tobie, ale za 10 złotych dziennie da się na upartego wyżywić.
Być może nawet dzięki tej sytuacji poprawisz skilla w gotowaniu.
No bo mógłbym Ci sporo pisać o pierogach, o azjatyckich zupkach na kurzych łapkach i skrzydełkach, o babkach ziemniaczanych, zapiekankach makaronowych i innych tanich daniach z makaronem, o marokańskich nadziewanych bułeczkach, a wypiekach typu cebularz albo kulebiak, o gołąbkach i wielu innych daniach z kapusty, o warzywach faszerowanych ryżem lub kaszą, o pyzach, o knedliczkach, kluskach, itp.
Ale dopóki będziesz wyznawał zasadę, że nic nie umiesz, to raczej mija się z celem.
Przynajmniej domowy smalec naucz się robić, bo kanapki z domowym smalcem i ogórkiem małosolnym są świetne i na pewno podbiją Ci kalorykę w danym dniu.