@Al-3_x
>Czyżby to dlatego, że lewica ostatnio promuje body pozytywizm?
Absolutnie nie.
Trendy self-improvement, "kowal własnego losu" czy ten memiczny sigma male były przed tym body positivity.
To nie jest kontrreakcja.
Chyba, że masz lepsze źródło.
>że dochodzi jakaś forma fetyszyzacji tego
Oprócz tego, że termin ma dzisiaj pejoratywny wydźwięk, to coś nie tak? W kulturze fetysze istniały od zawsze?
>Kulturystyka to jednak też trochę patologia, która wiąże się z zażywaniem sterydów czy przetrenowaniem organizmu co również bywa złe dla zdrowia.
Ah tak, coś na wzór błąd przeżywalności. Patrząc na Mr Olimpia masz do czynienia z ludźmi, którzy poświęcają całe życie by zdobyć ten tytuł.
To tak jakby patrzeć na finał 100m sprintu w lekkoatletyce i mieć wrażenie, że zejście poniżej 10 sekund to jest pewnego rodzaju wymóg i każdy amatorski biegacz musi dążyć do takiego wyniku.
Więc, to że na tych tysiąc prawaków, paru pójdzie za mocno w rzeźbę, to jest to przyczynkiem do mówienia "co te prawaki wyprawiają na siłce..."
>Plus podchodzi to trochę pod narcystyczne popisywanie się własnym ciałem bo praktycznego zastosowania to, to nie ma. To z kolei jest już pewna forma dekadencji.
Rzeźba takowa, to efekt pracy i rutyny. Widząc takiego typa to wiesz, że to się z niczego magicznie nie wzięło.
A czy ludzie "mirin"ują? Bardzo możliwe.
Ludzie lubią się chwalić wieloma rzeczami. Niektórzy dużym przyrodzeniem, kobiety lubią eksponować swój biust.
Pokazywanie rzeźby to inny sposób chwalenia się swoim ciałem.
Ostatecznie, nie wiem na jakim poziomie wszystkie prawaki są w rzeźbie. Ale jedno jest pewne. Powiedzieć prawakowi, żeby zbił ten bebzon i pozbył się otyłości, to się chociaż nie obrazi.
>To z kolei jest już pewna forma dekadencji.
Nie jest. Nie każdy żre i wykańcza swój organizm.
To że sportowcy biorą środki, bo cel uświęca środki, nie oznacza, że wiele amatorskich sportowców robi to samo. Nie żyłują organizmu do takich granic i znają swoje limity.
TL;DR (Lewacki wymysł) body positivity należy szanować, ale jak prawaki obrócą to na swoją modłę i zaczynajo ćwiczyć to od razu "ALT-RIGHT ATAKUJE" i to jest spiseg.
> https://www.theguardian.com/politics/2022/mar/06/fascist-fitness-how-the-far-right-is-recruiting-with-online-gym-groups
Wiesz, nawet taki zepsuty faszystkowski zegar, wskaże dwa razy dobrą godzinę, no ale przecież faszysta się zawsze myli, bo to faszysta.
TL;TL;DR
Tak striggerowany jestem, ale to jest taki gwóźdź w głowie, gdzie na siłę trzeba zatruwać studnię.
Bo to nie chodzi o to czy bodybuilding jest dobry. Tylko, że to prawaki (alt-right) promuje to, zatem to musi być złe.