#animedyskusja

51
341
Fang Yuan jest prawdopodobnie jedną z najciekawszych postaci z webnoveli. Człowiek monolit wolny od wzruszeń, płaczu czy wściekłości. Nie ulega przyjemnościom doczesnym jak alkohol czy pyszne jedzenie. Nie ugania się za kobietami. Jest skupiony na swoim celu jakim jest życie wieczne i jest przy tym osobą skrajnie racjonalną, ale i bezwzględną. Jednak to jego tragiczna przeszłość i życiowa filozofia czynią go ciekawą postacią. W pewnym sensie każde życie jak u Buddy jest dla niego równe. Życie mistrza kultywacji nie ma dla niego większej wartości niż życie robaka. Każde życie bowiem zmierza końcowo ku końcowi. W obliczu śmierci wszystkie życia są równe, ale i każda śmierć czyni życie bezsensownym. Z tego założenia siłę bierze jego bezwzględna natura, ale i determinacja by się wznieść ponad to.

#anime #manhua #filozofia #animedyskusja
1cbb6c4e-d4a3-405d-babd-04e5d50f78e4

Zaloguj się aby komentować

Męczą mnie isekaie. Już pomijając fakt, że dochodzimy do etapu, gdzie następne w kolejce jest "The time when I got reincarnated as your mom's dildo" czy inny badziew, bo ja nie o tym.

To co mnie denerwuje, to to, że ten isekai zupełnie nic nie wnosi. Przeniosło go do innego świata i na chuj drążyć temat. Równie dobrze mógłby się w nim urodzić.

W 2006 roku wyszło Zero no tsukaima, durna haremówa i w żaden sposób nie anime wysokich lotów. Ale głównego bohatera przeniosło do innego świata, gdzie miał problem się pierwotnie odnaleźć, ale przez całą serię (3 czy nawet 4 sezony, nie pamiętam) przewijał się motyw tęsknoty za domem i "jego" światem

Czyli durna ecchi haremówa, anime oparte w zasadzie o cycki, było lepsze w byciu isekaiem niż większość isekaiów.

A LitRPG wkurwiają mnie niewiele mniej XD
#anime #animedyskusja #gownowpis
74195b17-72df-48f2-807a-28b3655ed199
Dzemik_Skrytozerca

Nie jesteś wsrod odbiorców.


Isekai jest gatunkiem obecnie produkowanym na użytek ludzi, którzy odreagowują swoje traumy i kompleksy.


Jesteś prześladowany w szkole, mobbowany w pracy i chcesz to odreagować? Włączasz grę fantasy albo oglądasz Isekai (a kiedyś czytałeś eskapistyczne powieści).


Elementy erotyzmu to Isekai dla nastolatków - seks trafia dobrze do samotnych.


I te de.


To taka guma do żucia dla zestresowanych.


Jeśli Ci się nie podoba, to znaczy, że nie potrzebujesz odreagowywać w ten sposób, więc w sumie to dość pozytywna obserwacja.


Mnie osobiście martwią te Isekai, ktore serwuja treści, nazwijmy to, paskudne. Bo wydają się być adresowane do ludzi z poważnymi problemami.

Zaloguj się aby komentować

Kilka dodatkowych słów o Jujutsu Kaisen

Jujutsu Kaisen to jednak nie tylko sama manga, ale i anime, liczne fanarty, memy i sama społeczność fanów dzieła Gege. Nie zacząłbym czytać mangi gdyby nie świetnie zrealizowany, pierwszy sezon anime. Głupio się teraz do tego przyznawać, ale naprawdę zakochałem się początkowo w tym tytule. Szczególnie sporą sympatią darzyłem postać Gojo i na wykopie wstawiłem sporo znalezionych fanartów z nim. Później gdy czytałem już mangę i historia stawała się coraz gorsza to wciąż czerpałem radość z memów i interakcji z innymi fanami. Nie będę więc ukrywać, że JJK jest dla mnie tytułem dość wyjątkowym. Dlatego też czuje naprawdę duże rozczarowanie z tego jak się to wszystko zakończyło. Ciesze się jednak, że mimo wszystko mam ten rozdział życia za sobą.

#anime #manga #animedyskusja #jujutsukaisen
67f005e0-2599-4456-bd96-c0756cb669fb
Al-3_x

@Nergui-Nemo A więc to oni mi popsuli serie!

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Kilka słów o Jujutsu Kaisen

Wydaje mi się, że seria zasługuje na jakieś ostateczne podsumowanie. Z pewnością ta manga miała ogromny potencjał, który ostatecznie nie został wykorzystany. Jujutsu Kaisen było reklamowane jako najlepszy shounen nowej generacji, który miał łamać schematy i stawiać bardziej na realistyczną i mroczną fabułę. Jak też pisałem, autor skutecznie potrafił łączyć elementy akcji i horroru. Przez długi czas fabuła faktycznie potrafiła zaskakiwać. Autor też zdawał się od czasu do czasu zahaczać o głębsze wątki. Nadal uważam, że manga ta świetnie nadaje do analizy z perspektywy filozofii nietzscheańskiej i psychoanalizy jungowskiej. Są też liczne odniesienia do buddyzmu.

Czemu więc ta seria zawiodła? Z pewnością sporym problemem jest brak głębiej zarysowanych relacji. Autor bardziej skupia się na pisaniu pojedynków gdy kwestie wspólnego spędzania czasu między bohaterami i budowaniu przez nich więzi schodzą na dalszy plan. Nie znaczy to, że relacje miedzy postaciami nie występują lecz są one pokazane w dość powierzchowny sposób. Same postacie też często nie przechodzą większego rozwoju fabularnego. Szczególnie dotyczy to Megumiego który przecież jest jednym z najważniejszych bohaterów. Jeśli chodzi o samą historie to autor lubi popadać w pewien schemat. Najpierw robi coś fabularnie szokującego co mocno zaskakuje czytelnika. Jednak nie umie on tego sensownie rozwinąć i końcowo często nic z takich wydarzeń nie wynika. Czytelnik dostaje moment szoku dla samego szoku. W innych przypadkach buduje aurę tajemnicy by wzbudzić w czytelnikowi oczekiwanie, że wkrótce wydarzyć się coś wielkiego tylko po to by się ostatecznie rozczarował.

Najgorsze jest oczywiście to, że samo zakończenie pozostawia bardzo wiele wątków fabularnych zwyczajnie nierozwiązanych. Do tego tonalnie zupełnie nie pasuje do całości. Jujutsu Kaisen z mrocznej mangi przeistoczyło się dosłownie w Disney Kaisen. Określenie potencjalna manga pasuje więc tu idealnie. Mimo wszystko skłamałbym gdybym powiedział, że będę wspominał JJK wyłącznie w negatywny sposób. Ciągle mam w pamięci te elementy które mi się podobały. Szczególnie pierwszą połowę tej historii uważam za naprawdę dobrą. Będę też miał w pamięci moją ulubioną postać czyli Gojo. Jujutsu Kaisen więc może i nie spełniło moich oczekiwać, ale i tak było zabawnie zapoznać się z tym dziełem. Jednak jeśli Gege stworzy kolejną mangę to będę już co do niej dużo bardziej ostrożny.

#anime  #animedyskusja  #manga  #jujutsukaisen
505fc6d6-0308-404e-8c3c-3bf4d02bab87
Rozpierpapierduchacz

@Al-3_x EEEEEEEEEHHHH... A ja mam jeszcze tyle tomów do kupienia... Na chuj mi to było XD

Zaloguj się aby komentować

The Guy She Was Interested in Wasn't a Guy at All (2023-dalej)
Moja Ocena: 9
Ocena MAL: 8.38
Rozdziały w momencie publikacji: 101 wydawane co tydzień na twitterze
Autorka: Sumiko Arai (historia i ilustracje)
Wydawnicto PL: Waneko

Chwilę mnie nie było przez pracę i wyjazdy ale wracam z mniej lub bardziej regularnymi wrzutkami.

Wpis z wyjaśnieniem "co, jak i czemu?": https://www.hejto.pl/wpis/lubie-pisac-choc-nie-umiem-ogladam-sporo-jak-na-osoby-ktore-znam-i-czytam-mang-2

Oh Boi, co to jest za manga, ale krótko i bez znaczących spoilerów. Aya jest modelową popularną uczennicą liceum, jej jedyną "wadą" jest zainteresowanie zachodnią muzyką (nazwę to ogólnie) rockową. Pewnego dnia wybiera się do sklepu muzycznego gdzie podczas wybierania płyt trafia na "chłopaka" który strasznie się jej spodobał, a do tego interesuje go ta sama muzyka! Wraca tam więc regularnie by spędzić z "nim" trochę czasu i dzielić się muzyką, czym oczywiście dzieli się z koleżankami z klasy. Tym "chłopakiem" jest jej nieśmiała koleżanka z klasy Mitsuki (to nie spoiler, tytuł sam nam to zdradza), a sklep należy do wujka, który ją wychowuje. W szkole nieśmiała i niewyróżniająca się po powrocie do domu ubiera się wygodniej przez co dochodzi do początkowego nieporozumienia. Czy uczucie Ayi zmieni się gdy pozna prawdę? A to polecam przeczytać bo historia jest na prawdę dobra.
Co jednak zalecam to sięgnięcie po wydania zbiorcze, sama czytam tak jak wychodzi tj. co tydzień 4 strony ale strasznie to szybko mija, a z moim tempem czytania (a potrafię kilkutomową mangę skończyć w jeden dzień) nie jest to tak przyjemne odczucie, jak dostanę w swoje łapki angielskie wydanie zbiorcze to na pewno w całości przeczytam jeszcze raz.
Jest to klasyczna para popularna-nieśmiała ale nie ujmuje to niczego samej historii, bohaterki są ciekawe, a i swoją ważną rolę w opowieści odgrywają też wujek Joe i Kanna jego była partnerka, a aktualnie przyjaciółka. Czyta się to szybko, przyjemnie i prosi o więcej.

Ilustracje są przepiękne, a wybór tego neonowo zielonego doskonale pasuje i komplementuje ilustracje. Postaci mają szczegółowe detale i łatwo zapadają w pamięć.

Ocena: 9
Skala Yuri: 3
TAK WIEM, jak ktoś czyta to do niczego jeszcze nie doszło ale proszę was, tylko trzęsienie ziemi może coś zmienić. Aya jasno określa swoje zamiary do Mitsuki, a te dziewczyny są ku sobie jak pszczoła do kwiatka. Co do oceny, jestem na bieżąco więc zdanie mam wyrobione i uważam, że 8 to za mało, 10 jeszcze za dużo ale blisko.

#anime #animedyskusja #maxineintoyuri #manga
3bd763a2-aeb6-4297-a758-4e932c071f5a

Zaloguj się aby komentować

Mobile Suit Gundam: The Witch from Mercury

Wpis z wyjaśnieniem "co, jak i czemu?": https://www.hejto.pl/wpis/lubie-pisac-choc-nie-umiem-ogladam-sporo-jak-na-osoby-ktore-znam-i-czytam-mang-2

Mobile Suit Gundam: The Witch from Mercury (2022-2023)
Moja ocena: 8
Ocena MAL: 7,86 (1 sezon), 7,92 (2 sezon)
2 sezony, 12 odcinków każdy, 24 min na odcinek + odcinek prologowy
Studios: Sunrise
Dostępne na Crunchyroll
Anime Oryginalne

Wielkie mechy, kosmos i zbrodnie przeciwko ludzkości, a wszystko podszyte powoli rozwijającą się miłością dwóch głównych bohaterek.

No nie powiem, że miałam jakieś wielkie oczekiwania zabierając się za Wiedźmę z Merkurego ale o jasny jeżu jak szybko się złapałam na urok tego anime.

Pierwsze rzeczy pierwsze, nie znam reszty rzeczy z franczyzy Mobile Suit Gundam, nie znam też wielu anime o wielkich mechach (kiedyś obejrzę Evengelion od początku do końca obiecuję) więc nie wiem jak pod względem samego przedstawienia świata w tym uniwersum czy innych dzieł tego typu The Witch from Mercury wypada. Nie mniej podobało mi się niezmiernie.

Suletta Mercury (18) dostaje do prestiżowej szkoły w kosmosie, w której została umieszczona przez swoją matkę, ta dość mocno steruje jej życiem, jednak samej Sulettcie to nie przeszkadza. Nim jednak się tam dostaje zauważa dryfującą w kosmosie postać i bez chwili namysłu wsiada do Aeriala i rusza jej na ratunek. Uratowana zostaje Miorine Rembran (17), niedoszła uciekinierka (oj nie jest zadowolona z tego "ratunku"), a prywatnie córka najważniejszej osoby w tutejszym świecie korporacji (odpowiedzialnego za wiele moralnie wątpliwych decyzji ale tu bez spoilerów odsyłam do prologu serii), oraz cel... pojedynków o jej rękę. W szkole panuje zwyczaj, że firmy które umieszczają w niej swoich podopiecznych, walczą w pojedynkach na mechy w których zwycięzca dzierży prawo do ręki Miorine, głównie synowie i przybrani dziedzice najważniejszych osób w danej korporacji, a tym samym do władzy nad całą wielką siecią korporacji w przyszłości. Sulettcie ciężko jest się na początku odnaleźć w nowym miejscu, znajduje jednak przyjaciół z uczniach z Ziemi, którzy tak jak ona są wyszydzani ze względu na pochodzenie przez uczniów z "kosmosu". Już w pierwszym odcinku Suletta musi się zgodzić na pojedynek z aktualnym czempionem, oczywiście nie będąc świadoma tego co jest za zwycięstwo, sama walczyła po prostu o pozostanie w szkole. Bez zdziwienia tenże wygrywa dzięki temu jak niesamowity jest jej Aeral, a niesamowity jest dzięki zbanowanej 21 lat wcześniej technologii (mała rzeź w tle, ponownie odsyłam do prologu) o którą rozpęta się później mała drama. Suletta po krótkiej rozmowie dowiaduje się ponownie, że za zwycięstwo przysługuje jej również ręka Miorine, a jej wyraz twarzy to coś co będzie mnie bawić przez długi czas. Dziewczyny dogadują się, że Suletta będzie wygrywać kolejne pojedynki, a wraz z 18 urodzinami Miorine będzie wolna i będzie mogła udać się na Ziemię jednocześnie spełniając swoje marzenie. Po drodze jednak coś się między dziewczynami rodzi i nie mówię tu o przyjaźni.

Postaci poboczne są mniej lub bardziej udane, żadna jednak nie przeszkadza w odbiorze i każda jest "jakaś". Jakieś są też główne bohaterki, Suletta momentami jest nieznośnie nieogarnięta, co można wytłumaczyć wpływem matki ale come on, całe szczęście z biegiem serii jej charakter się rozwija (głównie dzięki Miorine) i na koniec jest bohaterką z krwi i kości. Miorine natomiast od razu pokazuje charakter i choć jej butność czasem irytuje to nie mam jej nic do zarzucenia, sama czasem taka jestem.

Max, są walki robotów, jest polityka ale gdzie w tym wszystkim Yuri? A no nie ma się co martwić, dziewczyny prą siebie nawzajem do przodu i ich relacja jest istotnym wątkiem fabularnym ale nie jednym i na pewno nie głównym, to nie romans mimo wszystko. Na pewno nie jest on w żadnym momencie zaniedbanym wątkiem i co chwila mamy jakieś mniej lub bardziej romantyczne sceny między dziewczynami.

Ale mamy też minusy: Polityka jest totalnie zagmatwana dla mnie (za to odejmuje punkty) i mnie wynudziła, ale komuś może się podobać. Ogólnie jest ok, dziurki fabularne są ale to sci-fi na wszystko znajdą wytłumaczenie i kupy się to mimo wszystko trzyma. Decyzje fabularne jeśli chodzi o rozwój uczuć między dziewczynami momentami sztampowe i na prawdę po raz kolejny się zastanawiam, czy to normalne, że ludzie kompletnie ze sobą nie rozmawiają w związkach i lepiej jest snuć intrygi? Wątek pomidorów turbo dziwny ale też uroczy, technologia I Guess.

Anime jest piękne, kreska, animacja walk, muzyka, no po prostu wszystko jest tu na tip top, a momentami nad samą animacją można się zachwycać. Nie wiem czy poziom niesamowitości Demon Slayera, choć może.

Muzyka: Opening i ending solidne dla obu sezonów, w trakcie walk muzyka epicka jak być powinno, nie ma się do czego przyczepiać.

Ocena 8 Skala Yuri 3
Punkty obcinam za zagmatwanie i ciągłe wrzucanie polityki (może moje skil issiu ale wiem, że nie tylko mi to przeszkadzało) i momentami wątpliwe wybory fabularne, mimo wszystko polecam każdemu i to bez względu na to czy interesuje go Girl's Love, to jest po prostu dobre anime + kochające się baby. Skala Yuri na miejscu, dziewczyny się kochają. Koniec. Choć dorzucam tylko spoiler finału serii na koniec bo mogą się trafić malkontenci.

"aLe bAnDaI pOwIeDzIaŁo, żE tO tYlKo PrZyJacIóŁkI". Bandai może nam skoczyć, studio odpowiedzialne za anime czyli Sunrise potwierdziło, że dziewczyny są w szczęśliwym małżeństwie i od początku były pisane jako para. Zresztą w ostatnich scenach widać obrączki więc fuck off.

#anime #animedyskusja #maxineintoyuri
https://www.youtube.com/watch?v=ApO5gTjtfcQ
MaxinEevee

Link jeszcze raz wrzucam w komentarzu do filmu na yt, w przyszłości wywalę link do wpisu do komentarza jak będę opisywać anime. https://www.youtube.com/watch?v=ApO5gTjtfcQ

Zaloguj się aby komentować

The Summer You Were There (2020-2024)
Moja ocena: 10
Ocena MAL: 8,53
6 tomów, 32 rozdziały
Autorka: Yuama (historia i ilustracje)
Wydawca ORG: Comic Yuri Hime
Wydawnictwo PL: brak

Wpis z wyjaśnieniem "co, jak i czemu?": https://www.hejto.pl/wpis/lubie-pisac-choc-nie-umiem-ogladam-sporo-jak-na-osoby-ktore-znam-i-czytam-mang-2
Tym razem w poprawnej społeczności, średnio to dla mnie intuicyjne ale postaram się zapamiętać (づ•﹏•)づ

Piątek wieczór, siadasz sobie do nowej mangi, historia jest ciekawa, postaci pięknie się rozwijają, przechodzą wewnętrzną przemianę i uczą się żyć ze swoimi błędami. Cieszysz się bo jest to bardzo dobra manga by następnie dość do końcowych rozdziałów. Dostajesz silny cios w brzuch i zaczynasz płakać. Sprawdzasz jeszcze raz tagi: Psychological, Drama, Tragedy. Zostaje tylko pytanie, dlaczego my nie możemy mieć fajnych rzeczy?

Shizuku Hoshikawa jest uczennicą szkoły średniej, unika kontaktu z rówieśnikami i pisze swoją pierwszą i ostatnią książkę w tajemnicy przed wszystkimi. Kiedy ją kończy, postanawia ją wyrzucić i skończyć ze wszystkim, łącznie ze sobą. Zbiegiem okoliczności w momencie próby utylizacji powieści trafia ona w ręce jej koleżanki z klasy Kaori Asaki. Ta bierze ją i obiecuje oddać następnego dnia. Przerażona Shizoku udaje się wcześniej do szkoły i czeka na wyrok, lecz ku jej zdziwieniu otrzymuje pochwałę i prośbę o pisanie więcej. Ta jednak nie miała w planach pisać już wcale, a już w ogóle romansu, o który Kaori prosi. Shizuku nigdy nie była romantycznie zaangażowana przez incydent który wywołała kilka lat temu, dla Kaori to jednak nie problem, proponuje by weszły w sztuczny związek na czas wakacji by Shizoku mogła zebrać materiał do nowej powieści, w której opisała by ich "miłość". Z czasem pomimo początkowej niechęci, po serii zwykłych spotkań i kilku randek zaczyna ona jednak coś czuć do Kaori, która poza pokazywaniem jej piękna miłości pomaga jej pokonać traumę z przeszłości. Nie wszystko jednak idzie po myśli bohaterek i kiedy wydaje się, że wszystko zaczyna już być na dobrych torach odzywają się demony trapiące Kaori, a Shizoku postanawia w końcu zacząć pisać.
Ta manga to jest jeden z moich największych błędów czytelniczych, nie dlatego, że była zła, tylko dlatego, że kompletnie nie byłam na nią gotowa. Wiedziałam, że manga jest dobra, jest yuri, ma dobrą kreskę i super oceny więc nie sprawdzałam tagów. To był błąd. Zrobiłam to w momencie kiedy następuje zwrot akcji, a nie jest on do końca taki jaki się spodziewałam, biorąc pod uwagę, że podnosi ona temat walki z depresją i odwodzenia od samobójstwa. Historia jest piękna i poruszająca, mamy dwie dziewczyny powoli zakochujące się w sobie, do tego podejmuje tematy przemocy psychicznej w szkołach, depresji, myśli samobójczych, szukania zrozumienia i pogodzenia się z demonami własnymi, a także osobami którymi wyrządzona została krzywda.

Teraz troszkę spoilerów więc jeśli chcesz je pominąć to zapraszam niżej do oceny.

Jeśli ktoś oglądał "Earl i ja, i umierająca dziewczyna", albo "Your Lie in April" (tego nie widziałam i bronie się rękami i nogami, MIMO że wiem, że jest dobre) to vibe jest podobny. Po tych porównaniach ktoś mógłby powiedzieć: "A więc mamy cliche, która ma po prostu wywołać łzę u bardziej emocjonalnego czytelnika, co w tym jest dobrego?". Jest to temat zrealizowany dobrze i z respektem do postaci. Nie mamy tutaj "zakochuję się w chorej dziewczynie bo jest chora i uleczę ją swoją miłością" tylko "Zakochałam się w dziewczynie, a ona później okazuje się śmiertelnie chora, nie mogę nic z tym zrobić poza próbą sprawienia, by jej ostatnie dni były najszczęśliwszymi w jej i moim życiu". Mamy bardzo dobrą historię poruszającą trudne tematy i robiącą to tak jak powinno się to robić, jednocześnie unikając wpadania w pułapki narracyjne w które takie proste wyciskacze łez często wpadają.

Kreska jest bardzo dobra, pasuje do tego co jest przekazywane, nie ma w niej za dużo, nie ma za mało, a postaci się wyróżniają między sobą i mają wystarczająco detali by zapadać w pamięć i uwierzcie, zapadają.

Ocena 10 Skala Yuri 3
Pomimo tego, jakim wrakiem emocjonalnym zostawiła mnie ta manga nie jestem w stanie ocenić jej inaczej, historia i motywy są zrealizowane dobrze, postaci mają duszę, a kreska nie pozostawia zastrzeżeń. Tak wiem, nie mam "formalnego i prawdziwego" związku, przez cały czas bujamy się w tym "sztucznym" ale nie ma cienia wątpliwości, że obie dziewczyny kochały się naprawdę więc skala 3 jest jak najbardziej na miejscu.

#anime #animedyskusja #maxineintoyuri
493fab47-c94e-4cc6-9f5e-44204bc0f79f
ColonelWalterKurtz

Widzę, że jesteś specem od mang - ja jestem zupełnie zielony. Może polecisz coś co mógłbym sobie na pierwszy raz przeczytać - coś raczej poważnego, klimatycznego, z dużą dozą japońskości. Jakiś klasyk wśród gatunku.

MaxinEevee

@ColonelWalterKurtz wiesz co mam sporo przeczytanych mang ale tylko takich które zawierają Girl's Love czyli związki lesbijskie i mam tego jeszcze sporo do nadrobienia więc nie łapałam niczego spoza. Co mogę ci polecić to mangi na podstawie anime które widziałam i na pewno Demon Slayer jest dobrą historią choć z tego co wiem ilustracje momentami są, proste to lekko powiedziane. Jujutsu Kaisen jest dobre choć tu mangaka podobno leci trochę za mocno w kolejnych tomach i nawet japończycy się trochę oburzyli, że za bardzo Grę o Tron z tego zrobił. No i wszyscy polecają Berserka. Ale jak mówiłam, jeszcze nic takiego nie czytałam co mogła bym polecić osobie którą nie interesuje GL, jeśli jednak chcesz dać szansę to na pewno Whisper me a Love Song albo A Love Letter for the Marching Puppy.

Zaloguj się aby komentować

2DK, Gpen, Alarm clock.

Wpis z wyjaśnieniem "co, jak i czemu?": https://www.hejto.pl/wpis/lubie-pisac-choc-nie-umiem-ogladam-sporo-jak-na-osoby-ktore-znam-i-czytam-mang-2

2DK, Gpen, Alarm clock. (2015-2018)
Moja ocena: 7
Ocena MAL: 7,26
8 tomów, 45 rozdziałów
Autorka: Yayoi Oosawa (historia i ilustracje)
Wydawca ORG: Comic Yuri Hime
Wydawnictwo PL: brak

Specyficzny case mangi, która dowozi ale aż tak nie satysfakcjonuje. Choć to jeden z dotychczas niewielu, przynajmniej dla mnie, przypadków gdzie mamy dwie dorosłe kobiety, a nie nastolatki. Ale po kolei.
Nanami (25) jest pracownicą działu sprzedaży w korporacji, jej współlokatorka to nieporadna Kaede (27), mangaka która jeszcze niczego nie wydała. Jedna poukładana ze stałą pracą, druga gdyby żyła sama to zupka instant to dla niej max, do tego bez stałego źródła dochodu. Jak to się stało, że wylądowały na jednym mieszkaniu? Przypadek i ekonomia. To Nanami zajmuje się domem, płaci za większość rzeczy niezbędnych do przeżycia, za to nasza mangaka stara się stworzyć coś co pozwoli jej w końcu wydać własną serię, a nadmiarowe pieniądze po opłaceniu mieszkania przepala na zakupy w internecie. To nie jest zestaw który może wypalić prawda? Jest tylko jeden problem, Nanami zdążyła się zakochać w Kaede. Miłość jest ślepa.
Manga baaardzo powoli się rozwija, a gdy doczytałam do finału to zastanawiałam się czemu to tak długo zajęło skoro ten rozwój do niczego nie prowadzi? Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest yuri bait ale po prostu ta historia nie jest aż tak dobrze poprowadzona by usprawiedliwić takie jej rozciągnięcie. Pojawia się kilka ciekawych wątków, mamy dodatkowe osoby które również mają swoje interesy miłosne z bohaterkami ale czy coś to wielkiego zmienia? Koniec końców jest ok, a mogło być bardzo dobrze. Czy warto przeczytać? Warto, ale nie warto pokładać wielkich nadziei w fajerwerki fabularne. Ciekawe jest pokazanie jak to wygląda w świecie mang, jak one powstają, z czym taki mangaka musi się mierzyć podczas pracy nad serią, czy jak wygląda dojście początkujących do debiutu (choć biorąc pod uwagę wiek Kaede to następuje bardzo późno co też jest w mandze zaznaczane).

Ilustracje są schludne, kropka. Naprawdę więcej nie mogę napisać.

Ocena: 7 Skala Yuri: 3
Mamy yuri, mamy również inne kobiety okazujące zainteresowanie kobietami więc skala jak najbardziej na 3, historia mogła by być lepsza dlatego obcinam punkty, ale nie było też tak źle, bym w którymkolwiek momencie chciała ją porzucić więc finalnie polecam ale nie jako priorytet do czytania.

#anime #animedyskusja #maxineintoyuri
98f5c993-5b18-4d43-b15c-50a24f441ad0

Zaloguj się aby komentować

Lubię pisać (choć nie umiem), oglądam sporo (jak na osoby które znam) i czytam mang też nie mało więc postanowiłam, że nieregularnie będę dzielić się swoimi wysrywami na ich temat.

Jeszcze kilka słów wstępu, żeby nie było nieporozumień.
-Czytam wyłącznie GL, i głównie, choć nie tylko, GL oglądam, mało GL zostało zekranizowane (może to i dobrze patrząc na Whisper me a Love Song (╥﹏╥) ) albo są yuri baitami (które bolą w serce ale po to mam delulu, żeby nie dopuszczać do siebie, że te dwie laski jednak nie są ze sobą) więc coś innego też może się pojawić.
-Nie znam się aż tak na animacji i rysunku, w sensie jeśli nie odrzuci mnie od razu to znaczy, że jest ok.
-Jeśli jakieś anime lub mangę opisuje to obejrzałam/przeczytałam* w całości i nie spodziewajcie się oceny poniżej 6 bo takie porzucam, nie mam czasu na coś co mi się nie podoba.
*wyjątek stanowią mangi które dalej są wydawane ale mam już wyrobioną mocną opinię więc też się mogą pojawić.
-Stosuję termin Yuri nie mając na myśli erotyki, jeśli takowa się pojawia to to zaznaczę.

Skala Yuri: 0-Bait, 1-podtekst, 2-mocny podtekst, 3-jasny związek

Lycoris Recoil (2022)
13 odcinków, 24min na odcinek
Studio: A-1 Pictures
Dostępne na Crunchyroll
Anime Oryginalne

Moja ocena: 10
Ocena MAL: 8.16

Chyba moje najukochańsze anime, choć de facto yuri nie jest (jeszcze). Nie ma też najwybitniejszej fabuły, ba, jest ona wręcz głupkowata i naciągana, ale main duo w postaci Chisato Nishikigi (17) i Takiny Inoue (16) robi taką robotę, moim zdaniem, że wybaczam tej fabule wszystko. Ale po kolei. Chisato oraz Takina należą do rodzaju tajnej policji w Japonii nazwanej Lycoris, której zadaniem jest eliminacja zagrożeń zanim się pojawią, czy to terrorystycznych, czy innych zagrażających spokojowi mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni. Co nietypowe dla takiej organizacji, to fakt, że jej "funkcjonariuszki" to osierocone dziewczyny poniżej 18. roku życia w mundurkach szkolnych pełniących rolę "Urban Camo" (jest też męski odpowiednik, nie tylko kobiety są, ale to osobna organizacja).

Takina, w wyniku podjęcia samowolnej decyzji i zignorowaniu rozkazu podczas jednej z akcji, zostaje karnie zesłana na placówkę LycoCafe, na której służbę pełni Chisato. Placówka ta, jak nazwa wskazuje, głównie pełni rolę kawiarni i do ich zadań należą też raczej prozaiczne zadania, jak pomoc lokalnej szkole czy policji z jakimiś mniejszymi sprawami. Chisato jednak jest wyjątkowa. Po pierwsze, korzysta ze specjalnej amunicji, po drugie, jej umiejętności daleko wykraczają poza ludzkie, co znacznie pomaga jej w trakcie strzelanin.
Obsługę restauracji uzupełnia Mika, czyli wychowawca i opiekun Chisato, Mizuki, była członkini Lycoris z działu wsparcia informacji z drobnym problemem alkoholowym oraz ze znalezieniem partnera, a później również Kurumi, specjalistka IT z ciekawą przeszłością. Chisato skrywa wiele sekretów, a i problemów sercowych ma niemało, nie do końca jednak mówię o romantycznych sprawach. Oglądamy przez cały sezon, jak obie dorastają. Takina uczy się, jak żyć jak normalna dziewczyna poza reżimem góry, Chisato za to szuka odpowiedzi na męczące ją od dziecka pytania. Nie pomaga fakt, że na scenie pojawia się nowy terrorysta, którego Lycoris nie jest w stanie namierzyć.
Fabuła, choć momentami może być uznana za nielogiczną i dość płytką, wciąga jak Maradona koks. Naprawdę warto dać tej parze szansę.

Animacja jest przyjemna, nie ma wodotrysków, ale nie ma też żadnych technicznych niedoróbek. Można powiedzieć, że jest średnia, czyli super.

Muzycznie zarówno opening, jak i ending są przyjemne. Muzyki w trakcie nie ma za wiele, a samo udźwiękowienie jako takie jest OK.

10/10 i nie zamierzam się z tego tłumaczyć. Po prostu kocham te dziewczyny i nie mogę się doczekać kolejnego sezonu (wczoraj zapowiedziano 6 krótkometrażówek o codziennym życiu kawiarni więc dostaniemy Slice of Life ). Serdecznie polecam każdemu.

Z kronikarskiego obowiązku informuję, że jest też manga na podstawie anime, która delikatnie rozwija niektóre fragmenty, m.in. dając więcej romantycznego podtekstu między Chisato i Takiną. Są także antologie, które już w ogóle lecą z tym tematem

Skala Yuri: 1
Nic oficjalnego, choć dostaliśmy od twórców już kilka grafik bohaterek w dwuznacznych sytuacjach, więc jestem dobrej myśli.

Ekstra pytanie na koniec, wstęp chciałabym zachować, ale żeby można go było pominąć, jest opcja np. go schować jak na wykopie w spoilery?

https://youtu.be/19BVJn5A0ek

#anime #animedyskusja #maxineintoyuri
GrindFaterAnona

Jeszcze kilka słów wstępu, żeby nie było nieporozumień.

-Czytam wyłącznie GL,


@MaxinEevee jeszcze jakbys pisał o czym piszesz to by było super

MaxinEevee

@GrindFaterAnona GL - Girl's Love, czyli tematyka związków lesbijskich, inaczej Yuri. Na zachodzie jednak ten drugi termin jest raczej używany w odniesieniu do erotyki lesbijskiej, tak w Japonii wszystko o tematyce romantycznej dwóch kobiet ma taką kategorię i nie musi erotyki zawierać. Ale jak jest również napisane nie ma tego dużo jeśli chodzi o anime więc pojawiają się też takie które nie podlegają pod tą kategorię.

GrindFaterAnona

@MaxinEevee dlaczego tylko i wyłącznie to czytasz i oglądasz? przypuszczam, ze nie interesuje cię manga/anime jako taka tylko wlasnie tematyka girls love?

Dzemik_Skrytozerca

@MaxinEevee


Jako, że oglądałem Lycoris Recoil, i że było na tyle nieprzeciętne, że zapamietalem, to pozwolę sobie skrytykować.


Kolejna pseudorzadowa organizacja z fatalnym HR i nieistniejącym PR. Co tu może pójść nie tak...


Absolutny brak odpowiedzialności rządzi. Konsekwencji zresztą też. Może i jest to romantyczne, ale każda z obecnych relatwizujac przemoc, trywializując makabryczne pomysły i priorytetyzując doraźne korzysci psuje odbiór fabuly. Było już anime o niezrównoważonych morderczych lolitkach, ale tam przynajmniej uzasadniono to cyborgizacja I praniem mózgu śmiertelnie chorych pacjentek.


Broni się jak zwykle sympatycznosc ludzkich odruchów - porywy serca są fajnie przedstawione.


IT jak zwykle gruba kreska. Jak hacker to w pojedynkę załatwi instytucje, ukradnie samochód i dronami zapewni wywiad polowy. Firma, która trzęsie światem, nie ma budżetu na PR, HR i IT. A centrum operacyjne to oczywiscie setki panienek w Houston wykrzykujące meldunki w powietrze.


Pora na podsumowanie. Ciekawa koncepcja przygnieciona setka złych klisz z lepszych produkcji. YakieTakie wątki personalne, magiczne serce (serio!) i seria bzdurnych pomysłów.


3/10


Uwaga, zaspoileruje bzdet roku:


Jestem zazdrosny o Twoją nieletnia uczennice, więc ukradnę magiczne sztuczne serce którego potrzebuje (rozumiecie to taka literalna metafora), każe sobie je wszczepic, i teraz będziesz musiał mnie zabić, by ją ocalić. Oto mój master plan.


Bonus Netflix points: najfajniejsza postacia jest murzyn, gej i jedyny mający jakie takie sumienie w całej serii.

MaxinEevee

@Dzemik_Skrytozerca nie będę się kłócić o jakość fabuły jako takiej, widzę jej dziury i nielogiczności ALE mijasz się z prawdą mówiąc, że chodziło o zazdrość nad uczennicą. I tu też spoiler żeby nie było: Warunkiem pod którym jej życie zostało uratowane jak była mała było uczynienie z niej przez Mikę najlepszej zabójczyni w organizacji, a Chisato pod żadnym względem nie chciała zabijać, choćby miało jej to uratować życie na co Mika przyzwolił kierując się szczęściem Chisato i pozwalając jej samej wybierać, co jest też cechą którą zaszczepić próbowała w Takinie.

Dzemik_Skrytozerca

@MaxinEevee


Chciałbym coś napisać, ale powyższe tłumaczenie jest lepsze niż moje.

Zaloguj się aby komentować

Lubię pisać (choć nie umiem), oglądam sporo (jak na osoby które znam) i czytam mang też nie mało więc postanowiłam, że nieregularnie będę dzielić się swoimi wysrywami na ich temat. 

Jeszcze kilka słów wstępu, żeby nie było nieporozumień. 
-Czytam wyłącznie GL, i głównie, choć nie tylko, GL oglądam, mało GL zostało zekranizowane (może to i dobrze patrząc na Whisper me a Love Song (╥﹏╥) ) albo są yuri baitami (które bolą w serce ale po to mam delulu, żeby nie dopuszczać do siebie, że te dwie laski jednak nie są ze sobą) więc coś innego też może się pojawić.
-Nie znam się aż tak na animacji i rysunku, w sensie jeśli nie odrzuci mnie od razu to znaczy, że jest ok.
-Jeśli jakieś anime lub mangę opisuje to obejrzałam/przeczytałam* w całości i nie spodziewajcie się oceny poniżej 6 bo takie porzucam, nie mam czasu na coś co mi się nie podoba.
*wyjątek stanowią mangi które dalej są wydawane ale mam już wyrobioną mocną opinię więc też się mogą pojawić.
-Stosuję termin Yuri nie mając na myśli erotyki, jeśli takowa się pojawia to to zaznaczę. 

Skala Yuri: 0-Bait, 1-podtekst, 2-mocny podtekst, 3-jasny związek

A Tropical Fish Yearns for Snow (2017-2021)
Autorka: Makoto Hagino (historia i ilustracje)
Wydawca ORG: Dengeki Maoh
9 tomów, 34 rozdziały
Wydawnicto PL StudioJG

Moja Ocena: 9
Ocena MAL: 7.57

Dziś manga i to taka, która mnie złapała na haczyk, a potem się okazało, że to nie był robak tylko kawałek plastiku. Ojciec Amano wyjeżdża do pracy za granicę, a ona trafia do ciotki na "prowincję" do Nagahamy, i do szkoły, która znana jest ze swojego klubu akwarystycznego. Jeszcze przed rozpoczęciem nauki odwiedza regularnie odbywającą się wystawę akwariów, gdzie spotyka rok starszą Koyuki, która opowiada jej o nowym nabytku klubu, jakim jest bardzo nieśmiała salamandra. Po pierwszych kilku dniach, nie mogąc nawiązać głębszych przyjaźni, Amano postanawia dołączyć do jakiegoś klubu. Przechodząc z klasy do klasy, trafia na klub akwarystyczny, którego jedyną członkinią jest Koyuki (a jej ojciec jest nauczycielem i opiekunem klubu). Dziewczyny szybko się zaprzyjaźniają i wspólnie prowadzą klub oraz rozwijają swoją przyjaźń.
Historia jest klasycznym slice of life z pewną ilością dramy. Oczywiście, nie potrafią one czasem szczerze ze sobą porozmawiać i dochodzi między nimi do nieporozumień, ale to klasyczny trope z mang yuri (pewnie innych romansowych też, ale nie czytałam), więc momentami człowiek ma ochotę je zdzielić gazetą. Eksplorujemy, jak dziewczyny radzą sobie w relacji ze sobą oraz swoimi lękami i emocjami, a także głównym motywem mangi, jakim jest samotność. Ważnym elementem jest też pokazanie, jak wygląda relacja Amano z jej jedynym rodzicem oraz relacja Koyuki z rodzicami i młodszym bratem.

Koniec końców, ich relacja jest czysto platoniczna, choć według mnie to trochę bullshit, bo bycie ewidentnie zazdrosną, gdy druga spotyka się z kimś innym, czy smucenie się, że nie jest się już jedyną osobą, która sprawia, że ta druga się uśmiecha, to dla mnie coś więcej niż platoniczna miłość. Ale co ja wiem, mam swoje delulu. Piękna opowieść z niesatysfakcjonującym mnie finałem.

Kreska jest bardzo przyjemna i czysta, więc nie mam jej nic do zarzucenia. Postaci mają sporo detali, tła są schludne, a panele zawierające morskie stworzenia momentami są naprawdę piękne. Z czasem jest trochę gorzej, ale nie mogę powiedzieć, że jest źle.

Ocena 9 i skala yuri 0*.
No, muszę odjąć jeden punkt za rozbudzenie nadziei na początku, ale jednak manga sama w sobie jest bardzo dobra i polecam, mając jednak z tyłu głowy, że finalnie to tylko yuri bait.

*adnotacja od znajomej która robi mi korektę interpunkcji
 Skala Yuri - 1 + otwarte zakończenie
To po prostu ukazanie relacji, w której słowa są zbędne, by zrozumieć, co się czuje. To związek, w którym miłość nie wymaga bezpośrednich wyznań, bo obie wiedzą, że się kochają. Nie potrzeba wyjaśnień ani tłumaczeń – to wzajemne zrozumienie jest naturalne i oczywiste. Miłość w takiej relacji nie wyraża się przez słowa, lecz przez czyny: troskę, oddanie, lojalność i wsparcie. To uczucie, które manifestuje się w codziennych gestach i działaniach, pokazując, że prawdziwa miłość tkwi w tym, co robimy, a nie tylko w tym, co mówimy.
Zresztą książka ma kategorie yuri**.

**Dla mnie to dalej bait, autorka nie dowozi jasnej deklaracji uczuć, a jeśli się nie mylę to na tweeterze jasno napisała, że są tylko przyjaciółkami. Nie zrozumcie mnie źle, nie chodzi mi o to by nagle poleciały w ślinę czy wyznały sobie dozgonną miłość, wystarczyło by gdyby uznały, że tak, między nimi jest coś więcej ale lepiej jak zostaną przyjaciółkami, a nie mamy niczego takiego.

#anime #animedyskusja #maxineintoyuri
0b76c234-c9c3-41ea-a52e-526feee689b1

Zaloguj się aby komentować

Lubię pisać (choć nie umiem), oglądam sporo (jak na osoby które znam) i czytam mang też nie mało więc postanowiłam, że nieregularnie będę dzielić się swoimi wysrywami na ich temat.

Jeszcze kilka słów wstępu, żeby nie było nieporozumień.
-Czytam wyłącznie GL, i głównie, choć nie tylko, GL oglądam, mało GL zostało zekranizowane (może to i dobrze patrząc na "Whisper me a Love Song" (╥﹏╥) ) albo mamy doczynienia z yuri baitami (które bolą w serce ale po to mam delulu, żeby nie dopuszczać do siebie, że te dwie laski jednak nie są ze sobą) więc coś innego też może się pojawić.
-Nie znam się aż tak na animacji i rysunku, w sensie jeśli nie odrzuci mnie od razu to znaczy, że jest ok.
-Jeśli jakieś anime lub mangę opisuje to obejrzałam/przeczytałam* w całości i nie spodziewajcie się oceny poniżej 6 bo takie porzucam, nie mam czasu na coś co mi się nie podoba.
*wyjątek stanowią mangi które dalej są wydawane ale mam już wyrobioną mocną opinię więc też się mogą pojawić.
-Stosuję termin Yuri nie mając na myśli erotyki, jeśli takowa się pojawia to to zaznaczę.

- Jak kogoś interesuje to mam MAL aktualizowany na bieżąco w profilu więc można się ze mnie pośmiać czy coś

Skala Yuri: 0-Bait, 1-podtekst, 2-mocny podtekst, 3-jasny związek

Girls Band Cry

Moja ocena: 10

No dla mnie objawienie sezonu wiosennego tym bardziej, że to nie historia adaptowana z mangi czy light nowelki. Historia jest dość prosta, przynajmniej na początku, Nina lat 17 przyjeżdża do Tokio by zacząć od nowa po tym jak w jej rodzinnym mieście doszło do nieprzyjemnej sytuacji z jej udziałem w szkole. Na słuchawkach ma piosenki ulubionego zespołu, w głowie mnóstwo marzeń ale i cel, żeby dostać się na dobry uniwersytet, a jest to jeden z warunków jaki postawili jej rodzice przed pozwoleniem jej na samotną przeprowadzkę do Tokio. Nina do najbardziej rozgarniętych nie należy więc na pomoc przychodzi Momoka czyli była wokalistka zespołu którego namiętnie słucha Nina. W wyniku zawirowań pierwszego odcinka zmieniają swoje plany i formują zespół, Nina na wokalu, Momoka na gitarze, dołącza do nich też Subaru, uczennica prestiżowej szkoły aktorskiej jako perkusistka, a później jeszcze Rupa na basie i Tomo na klawiszach. Śledzimy więc wzrost (lub nie) zespołu oraz tego jak starają się przeskoczyć kolejne przeszkody na ich drodze.

Fabuła szybko zmienia się z brodzika w pełnoprawny basen pokazując różne strony naszych bohaterek, każda z nich ma osobowość, dąży do rozwoju i pokonywania swoich problemów których, poza Niną, choć tam też nie na wszystkie pytania i problemy, niedostajemy jednak żadnych rozwiązań na razie więc szansa na kolejne sezony jest duża.

Muzyka jak na anime muzyczne przystało jest dobra, a nawet bardzo dobra, dość powiedzieć, że Togeari Togenashi czyli zespół o którym zaraz, zawitał na stałe na moim Spotify i słucha się tego bardzo przyjemnie, a sam OP jest dla mnie najlepszym w tym sezonie.

Togeari Togenashi to zespół który został założony (albo już się dziewczyny znały i tak przystąpiły do audycji? Nie jasne to dla mnie, a nie drążyłam tematu) w wyniku konkursu "Girl's Rock Audition" przeprowadzonego przez Universal Music Japan i to one podkładają głos naszym bohaterkom i grają na instrumentach więc fajnie, że nie jak w przypadku Bocchi the Rock (które też kocham) mamy do czynienia z prawdziwym zespołem i to jego "losy" śledzimy choć historia oczywiście jest zmyślona.

O animacji trochę, a podeszłam do tego jak pies do jeża bo jednak 3D, a tu z jakością wiadomo różnie, ale po zobaczeniu TOEI Animation wiedziałam, że jakościowo będzie dobrze i o jeżus jest lepiej niż dobrze. Trzeba chwili, żeby się przyzwyczaić ale przynajmniej w moim przypadku, szybko człowiek przestaje zwracać uwagę, że to nie jest 2D.

Dużym minusem jest... brak dostępności anime, z tego co wiem nigdzie na dużych streamingach go nie ma więc trzeba krótką chwilę poszukać ale zdecydowanie warto.

Ocena 10 głównie dlatego, że anime jest świetnie przemyślane i nawet to jak wk*#$iająca momentami jest Nina nie przeszkadza aż tak i ogląda się je przyjemnie, dziewczyny są żywe, mają osobowości, muzyka jest świetna, animacja dowozi, a każdego piątku kiedy był nowy odcinek oczekiwałam niczym Frieren kilka tygodni wcześniej. Czy jest to anime które zbawi inne? Nie ale to moja ocena więc ¯\_(ツ)_/¯

Skala Yuri: 2
Niby mamy jasność co do uczuć jednej z nich ale no, nie mamy odpowiedzi więc zostawiam mocny podtekst, tym bardziej, że sytuacja dwóch kolejnych jasna też nie jest, czekam na więcej.

https://youtu.be/YDLafQ-Rg-k

#anime #animedyskusja #maxineintoyuri
zjadacz_cebuli

@MaxinEevee ostatnimi czasy coraz przychylniej patrzę na Japonię i ich kulturę, kiedyś jakieś tam anime oglądałem, mam koleżankę która jest tym zajarana więc też co chwilę się dowiaduję co fajnego wyszło. Z mangami to jestem po tyłach całkowicie, ale obecnie jestem na etapie Dragon Balla w tej wersji i jestem zachwycony.

c6cd5f96-3ffc-488e-9c82-0f9ad91c29f3
MaxinEevee

@zjadacz_cebuli No to z takich rzeczy to zdecydowanie polecam (i mangę i anime) Demon Slayera, gdzie anime nawet bardziej bo jest pięknie zanimowane, Delicious in Dungeon na Netflixie jest kozackie, Frieren: Beyond Journey's End to chyba objawienie całego tego roku, no i Król Shamanów z Netflixa ten 2021 jest solidny, jeśli widziałeś go na Jetixie lata temu to może i opening nie jest już tak kozacki (a ten polski to mi żyje rent free w głowie) ale historia jest zgodna z mangą i super mi się go oglądało. Sama raczej nie oglądam wielu "popularnych" anime bo jednak interesuje mnie głównie jeśli dwie laski są ku sobie ale to co wymieniłam bawiłam się świetnie i bez tego, a i oceny mają świetne. Z mangami nie pomogę chyba, że interesuje Cię yuri XD

zjadacz_cebuli

@MaxinEevee na netflixie wkurza mnie to, że większość anime jest z napisami, przez to nie "oglądam", bo zazwyczaj to leci mi w tle. Jak jeszcze jest coś z ang dubbingiem to spoko, mogę słuchać, gorzej z oryginalnym xD no ale dodawaj posty, fajnie jak ludzie mają pasje i się nią dzielą. Może trafię na coś co mi przypadnie fest do gustu

Zaloguj się aby komentować

Wybrałem się wczoraj do kina na film Haikyuu i szczerze mówiąc, że jestem zawiedziony. Od razu mówię, że nie czytałem mangi, więc porównania nie mam, ale mimo tego ten film jest dla mnie pocięty, pourywany i po prostu niedorobiony. Czuć, że żeby upchnąć sezon w jednym filmie poszli mocno na skróty. Drugi set jest w zasadzie końcem filmu, dwa spojrzenia na piłkę i kończy się trzeci set. Tu znowu, nie czytałem mangi więc nie wiem, może jest to zabieg celowy, że ani się zorientować, a już po wszystkim, bo takie emocje, ale przy ilości flashbacków (które rozłożone na 12 odcinków nie byłyby problemem) i przeskoków to po prostu nie zagrało jak dla mnie. Ten film to trochę jak gra z której widać, że wycieli elementy do DLC. Zdecydowanie wolałbym normalny sezon.

Ale graficznie oczywiście przepiękny, animacja na najwyższym poziomie.
#animedyskusja
562778e3-0e62-4c69-9478-4118d8546fa4

Zaloguj się aby komentować

#anime #animedyskusja #blyskekranu

**Shy**

https://myanimelist.net/anime/53237/Shy

Niektórzy ludzie na ziemi zostali wybrani i otrzymali moce, aby móc walczyć ze złem jako superbohaterowie. Po jednej osobie na kraj. Bohaterką Japonii została Teru Momijiyama i przybrała przydomek "Shy".

Jak łatwo można się domyślić główną cechą wyróżniająca nasza protagonistę jest jej nieśmiałość. Raczej niepożądana cecha dla bohaterki, która powinna być swego rodzaju symbolem dla innych. Z mocami też nie jest lepiej, gdyż nasza heroina do walki używa ognia. Co jest chyba drugą najnudniejszą mocą po byciu supermanem.

Na szczęście bohaterowie poboczni dodadzą tutaj trochę koloru. Mamy tu dosłownie Davida Bowie'go w wersji socjopaty, który reprezentuje Wielką Brytanię. Tsundere pielęgniarkę ze Szwajcarii i zaspanego wojownika kung-fu z Chin.
Jednak najciekawsza jest bohaterka z Rosji. Pepesha Andreanova o pseudonimie "Spirits". Ubierająca się w wojskowym stylu i ciągle pijąca wódę. Zero subtelności xD

Razem będą walczyć z grupą złoczyńców o zdecydowanie za długiej nazwie i nie do końca jasnych motywach. Dostaniemy trochę akcji, trochę różnych dramatów, jakieś lekkie yuri hinty i wszystko to raczej dość słabo wykonane. Jednak jeśli podejdziemy do serii jak do programu podróżniczego to możemy się chociaż pośmiać.

Akcja w drugiej połowie, przenosi się do rosyjskiego sierocińca. Jeśli macie przed oczami wyobraźni przybytek wyglądający jak z horroru, który wygląda jak manifestacja słów: "syf, kiła i mogiła", to się mocno zdziwicie. Okazuje się że to całkiem nieźle prowadzona palcówka, gdzie dzieci mają się dobrze. Co prawda personel nie wylewa za kołnierz, ale jak dowiadujemy się później - "tu [w Rosjii] wszyscy piją".
Za murami już nie jest tak wesoło, rosyjska rzeczywistość sprawia że sierociniec wygląda jak raj na ziemi. Z retrospekcji możemy dowiedzieć się kilku interesujących rzeczy o tym kraju. Na przykład tego że wódka to magiczny napój, który odsłania wewnętrzne dziecko pijącego (dlatego dzieciom nie wolno tego pić). Pepesha jest wesoła i przyjacielska tylko na bani, na trzeźwo byśmy jej nie polubili. Jak nie masz rodziców to Cię nie zatrudnią. A największym marzeniem pewnej matki było wypicie wódeczki ze swoją córką.

Wspaniały obraz patologii.

Końcowa ocena to 4/10

Zapowiedziano już 2 sezon. Obejrzę żeby sprawdzić czy twórcy będą się pastwić nad jakimś innym krajem.

Zaloguj się aby komentować

Ascendance of a Bookworm // Honzuki no Gekokujou

To bardzo fajne anime. Z jednej strony spokojne, z drugiej strony poruszające jakiś poważniejszy problem co sezon.

Bohaterką jest dziewczyna która bardzo lubiała czytać książki, tradycyjnie jej się umarło i przeniosła się do a'la średniowiecznego świata. Przejęła ciało 5 letniej chorowitej dziewczynki i próbuje znaleźć sposób na przeczytanie książek. Ale skoro urodziła się w biednej rodzinie, to zaczyna kombinować z tym aby je stworzyć i przy okazji tworzy inne wynalazki.

Brzmi to prosto i nieskomplikowanie, ale bohaterka często przekonuje się że jej niski status jest problemem. A jej chorowitość prawie ją zabija.

Skończyłem 3 sezony, więc można spojlerować jak by co ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

#anime #animedyskusja #seriale
24989da0-734a-4549-80b3-4dd2a0250183
Sosnowiczanin

@Grewest bardzo ładna kreska, natomiast głupota głównej bohaterki i "pałacowe intrygi" w 3 sezonie sprawiły że o mało nie porzuciłem oglądania, no ale się przemęczylem, no ale do głupoty bohaterek shoujojosei anime circa 2005 jej daleko, chociaż widać inspiracje.

Grewest

@Sosnowiczanin Mnie wątek "bobasowy" zmęczył, ale zakończenie było już fajne

Zaloguj się aby komentować

Nie żyje Akira Toriyama. Twórca kultowego "Dragon Balla"

#anime #animedyskusja #mangowpis
efb61048-8880-4b6c-9f8d-2af9f273a86e
koszotorobur

@Sosnowiczanin - tydzień już nie żyje a informują dopiero dzisiaj

On March 1, 2024, Toriyama died from acute subdural hematoma, at the age of 68.[71][72] His death was announced by Bird Studio one week later on March 8. He is set to have a small funeral with his family.[73]

Zaloguj się aby komentować

Niby zawsze widziałem jednak ta okładka odstraszała. Trzy sezony obejrzane w 5 dni, dajcie mi 4 sezon...

#anime #animedyskusja #randomanimeshit
6e581ecb-f265-40d2-9c6b-9317c9c4f8e2
Wojbody

@Saint  Ja dodałem do obejrzenia z rok temu i teraz sobie czeka na odpowiedni czas dd

7857a33a-40dc-4b46-aa6b-681d237cb13a
Saint

Dlaczego nie myanimelist (╯ ͠° ͟ʖ ͡°)╯┻━┻

Wojbody

@Saint Jak zacząłem oglądać anime bardziej na poważnie to na wykopie polecili shindena i to jest moja podstawowa platforma gdzie dodaje, ale równocześnie oceniam na myanimelist oczywiście.

Zaloguj się aby komentować

Następna