@GeorgeFloyd no właśnie tak to jest z Luwrem. Gdyby nie to, że żona (wówczas dziewczyna) mi powiedziała, że chyba kojarzy tą rzeźbę z poprzedniego pomieszczenia, to bym przeszedł nie zauważywszy Umierającego Jeńca. Po prostu nie zauważyłem wybitnego arcydzieła Michała Anioła, bo ekspozycja dała dupy i podświadomie skupiłem sie na innych dziełach w pomieszczeniu i przez natłok wszystkiego coś takiego mogło mi umknąć. Gdy dotarłem do sali z Tratwą Meduzy i Wolnością wiodąca lud na barykady miałem już po prostu dość. Smutno mi było, że tyle pięknej sztuki jest nadziabane w jednym miejscu, gdzie ona po prostu ginie w natłoku wszystkiego. Człowiek zamiast się cieszyć to jest wymęczony fizycznie. Owszem, jakby się miało taki tydzień na sam Luwr - super. Ale lepiej taki tydzień czasu spędzić spacerując champs elysees, pijąc wino za 3 euro pod wieżą Eiffla (spożywanie wina na kocyku jest we Francji w pełni legalne), wpierdalając ślimaka z masłem czosnkowym, siedząc na stalowych krzesełkach w ogrodzie luksemburskim, albo włócząc się po studenckich knajpkach rozsianych po obu stronach Sekwany. A po sztukę - do d'Orsay i tyle, bo to jest esencja piękna i emocji.