@Terrano Miałem kiedyś dokładnie taką samą historię. Kasa była mniejsza, ale i tak bolesna - ok. 2000 zł. W 2008 roku oddałem samochód do warsztatu na Sierakowskiego w Łodzi na drobne naprawy. A tu bez mojej wiedzy wymieniono kilka drogich części w tym ślizg łańcucha rozrządu, "bo nie mogłem wypuścić auta w takim stanie, miałby pan później pretensje" takie pierdolenie. Mówię to czemu pan nie zadzwonił, zostawiłem numer komórki? A bo była już 20-ta, nie chciałem pana niepokoić wieczorem!
No to mnie zaniepokoił następnego dnia, bo trudno mi było tak od ręki skołować pieniądze.
Dzwoniłem do Inspekcji Handlowej, odebrała kobieta, oczywiście nie umiała nic doradzić.
W końcu jak ten zbity pies przyniosłem mu pieniądze, a raczej zawiózł mnie do mojej siostry, która mi je pożyczyła. Obrzydliwy typ i to był mój ostatni kontakt z tym warsztatem.
Naprawdę dziwię się, że w tych czasach mechanicy wolą zrobić numer na raz, niż stawiać na długoletnią współpracę z zadowolonym klientem.
Na szczęście teraz mam dobrego, zaufanego mechanika. Jest bardzo, bardzo w porządku.