#liczeniekalorii

0
13

Dłuższy czas zamierzałem się do napisania tego wpisu o tak zwanej diecie- dlatego, że czasami pytacie.


DIETA- CZYLI "NIE-DIETA"

Wielu ludzi pyta mnie: „Na jakiej jesteś diecie? Jaki rodzaj diety masz? Przyślij mi jakąś rozpisaną.” Generalnie- nie jestem na żadnej diecie w takim pospolitym, powszechnych ale błędnym ujęciu. Dieta to ogólnie rzecz mówiąc pewien sposób żywienia. Może być dieta dobra, zła, niskowęglowodanowa, niskotłuszczowa, wysokotłuszczowa, może być keto, paleo- różne są diety.

Jeżeli myślisz o diecie jako o czymś tutaj, na teraz, aby schudnąć, nabrać może lepszej sylwetki i skończyć z nią, to takim myśleniem skazujesz się na porażkę. Skoro dieta to sposób żywienia, to musisz traktować ją holistycznie, jako całość. Musisz zbudować swoje nawyki i dietę tak, aby móc trzymać się jej całe życie. To, że dzisiaj przejdziesz na przykład na żywienie, w którym są tylko warzywa, obetniesz 1000 kalorii, może 1500, schudniesz- super. Ale przy okazji stracisz też masę mięśniową. Pytanie brzmi- czy będziesz trzymać się tej diety całe życie? Odpowiedź jest prosta- nie.

*PIERWSZE ZMIANY*

Ja wyszedłem z założenia, żeby obciąć węglowodany- ale nie całkiem. I to był u mnie największy problem- słodkie i słone przekąski, pełne cukrów. Dodałem za to białko i zdrowe tłuszcze. Nowe zalecenia Polskiego Towarzystwa Żywieniowego mówią o tym, aby do 40% zapotrzebowania kalorycznego pochodziło ze zdrowych tłuszczów. Takich jak oliwa, awokado, tłuste ryby, tłuszcze z mięsa, nabiału, jajek.

Oczywiście- wszystko to, co piszę, dotyczy osób zdrowych. Ty możesz mieć chore nerki, wątrobę, cukrzycę. Możesz potrzebować więcej lub mniej tłuszczów, węglowodanów. Jedno moje zdanie zostaje- większość populacji spożywa zbyt dużo węglowodanów względem trybu życia. Duża ich ilość w pewnym stopniu prowadzi do insulinooporności i finalnie cukrzycy, magazynowania tkanki tłuszczowej otrzewnej, mgły mózgowej (nadpodaż węglowonów zwiększa poziom homocysteiny, której wysokie stężenia korelują z pogorszeniem funkcji poznawczych, demencją, chorobą Alzheimera, zwiększa ryzyko depresji!). To nie dotyczy sportowców, bo skoro jesteś w stanie spalić węglowodany tu i teraz, nie stanowią one dla ciebie problemu.


KALORIE- CAŁA TAJEMNICA

Przypuśćmy, że masz taki cel jak ja miałem- schudnąć. Co musisz zrobić? Czy musisz jeść więcej ciemnego pieczywa? Więcej twarogu? Więcej mięsa, białka?

Nie.

Tak naprawdę musisz jeść mniej kalorii.

Nie ma tu magii. Nie ma magicznego środka, magicznego dania, które nagle zrobi robotę. Po prostu musi zgadzać się bilans kaloryczny. Jesz za dużo kalorii- tyjesz. Jesz mniej kalorii niż spalasz- chudniesz. Proste. Pierwsza zasada termodynamiki musi być zachowana.

Oprócz ilości kalorii ważna jest też ich jakość. Można zjeść 300 kalorii mniej niż potrzebujesz i mogą to być tylko produkty z McDonalda- czyli głównie węglowodany i tłuszcze trans, czyli nic wartościowego; ale możesz też zjeść posiłek o tej samej kaloryczności, a bogaty w warzywa i objętościowo duży. Da ci sytość na długo, a jednocześnie nie „zapycha” organizmu pustą energią.

Bo chudnąć chcesz być zdrowy, a nie tylko chudy.

Nie chcesz tylko tracić tłuszczu. Z tłuszczem schodzi woda, więc spadają kilogramy, ale nie tylko o to chodzi. To przyjemny efekt psychologiczny- spadające cyferki, pierwsze dwucyfrowe wskazanie; pierwsze 8xkg, 7xkg, ale kiedyś trzeba będzie zmienić podejście i z tej redukcji wyjść.

Dlatego też, musisz też chronić masę mięśniową, bo to właśnie ona sprawia, że twoja przemiana metaboliczna wzrasta. Im więcej mięśni, tym więcej kalorii możesz zjeść, a i tak utrzymasz wagę. Dlatego zdrowy deficyt kaloryczny to 300–500 kalorii dziennie. Więcej- i tracisz mięśnie, niezależnie od tego, czy jesteś mężczyzną, czy kobietą.

Dlatego też trening siłowy, sport ma sens nie tylko jako spalacz- ale jako budulec dobrych nawyków, masy mięśniowej dla estetycznej sylwetki i zmian metabolicznych, które pomogą wyrwać się z błędnego koła: mam dużo tłuszczu -> nabieram tłuszczu (w przypadku mężczyzn, bo ten temat zbadałem, jest w organizmie mechanizm biochemiczny, który sprawia, że po przekroczeniu pewnej bariery ilości zbędnej tkanki tłuszczowej, wymaga to dużo pracy aby się z niego wydostać).

Być może będzie taki moment, w którym dojdziesz do limitu i ludzie zaczną mówić: „Stary, jedz więcej, zaczynasz słabo wyglądać”. I to może być sygnał, że straciłeś zbyt dużo mięśni względem tłuszczu i wody. Zaczynasz wyglądać na chorego. Wtedy warto pomyśleć o dodaniu białka, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, i poprawie treningu.

Jeżeli jednak uczciwie będziesz się stosował do rozsądnych założeń: sport, odpowiedni ilość białka i tłuszczy, powoli acz sukcesywnie spadająca waga, objętość talii, pojawiający się zarys mięśni- to ich nie słuchaj. Grubasy wokół ciebie będą starały za wszelką cenę ciągnąć cię w dół, abyś pozostał w ich bagnie.


LICZENIE KALORII

Jak osiągnąć deficyt kaloryczny? Są dwie szkoły. Jedna- mniej jeść. Druga- więcej się ruszać. Złoty środek to znaleźć SWÓJ balans.

Żeby mniej jeść, musisz chociaż na tydzień, dwa zacząć ważyć swoje posiłki. TO MOJA DROGA I WG NIEJ MUSISZ.

Brzmi to okropnie? Na początku może, ale da się do tego przyzwyczaić. Z czasem zaczyna to przypominać grę.

Czy będziesz musiał ważyć jedzenie całe życie? Prawdopodobnie nie. Wystarczy jakiś czas, potem złapiesz metodę. Nauczysz się, ile mniej więcej waży porcja ziemniaków, mięsa, ile mają kalorii. Nauczysz się też jeść takie posiłki, które cię sycą, ale nie sprawiają, że jesteś przejedzony.


GŁÓD

Dopóki uczysz się kontrolować jedzenie, zaprzyjaźnij się z uczuciem głodu- to normalny stan człowieka.

Żyjemy w świecie nadpodaży jedzenia, pierwszy raz homo sapiens ma go więcej niż potrzebuje, a nasze ciało i mózg nie są do tego przystosowane ewolucyjnie. Głowa zawsze będzie ci podpowiadać: „Zjedz teraz, na zapas, później nie będzie”. Musisz więc polubić to uczucie głodu. Zrozumieć, że przez większość doby będzie ono z tobą. Polecam przespać ten moment, wypij szklankę albo dwie wody- nawodnienie to kluczowa sprawa!- i zadbaj o sen- również główny bohater odchudzania. Oszukaj mózg czymś, co ma objętość, a mało kalorii: gotowany kalafior, ogórki kiszone, skyr, twaróg. Słodkie przekąski i sosy zamień na ich wersje fit. Totalnie zrezygnuj ze słodzonych napojów- nie pij soków owocowych! To zagęszczony cukier z owoców. Lepiej zjeść owoc bogaty w błonnik- przyjaciel twojego zdrowia jelit.

Naucz się delektować jedzeniem- nagle warzywa zaczną mieć smak, słodycz i teksturę.


RUCH I DROBNE ZMIANY

Więcej się ruszać- nie oznacza od razu czterogodzinnej wyprawy rowerowej czy zarzynania się na siłowni. Królem spalania kalorii jest CHODZENIE.

Codzienne decyzje- nie jadę 800 metrów do sklepu samochodem, tylko idę pieszo. Takie wybory sprawiają, że twoja pula kalorii rośnie, a początek redukcji jest łatwiejszy, bo możesz zjeść więcej.

Teraz robię około 10–12 godzin kardio w tygodniu, a z siłownią to około 15 godzin. Czy tak było od początku? Nie. Zaczynałem od roweru, bo przez kontuzję pięty nie mogłem biegać. To był strzał w dziesiątkę.

Raz, dwa razy w tygodniu, pełne zaangażowanie, spalanie po 1500–2000 kalorii- nawet w posiłki po treningu, nie uzupełnisz wszystkich brakujących kalorii (zakładając pewną, minimalną uwagę). W połączeniu z kontrolą jedzenia- miesiąc po miesiącu spadała waga.

Z czasem kondycja rosła, więc mogłem dokładać ruchu. I przychodzi taki moment, że kiedy chcesz budować mięśnie i masz więcej kalorii do zjedzenia- czasami nie wiesz, co jeszcze położyć na talerzu.

To fajne uczucie, ale wymaga ogromu pracy.


Pułapki i konsekwencja

Najgorszą rzeczą na redukcji jest głodzenie się. Deficyt 300–500 kalorii dziennie i konsekwencja to klucz.

Potknięcia będą- to wojna. Możesz przegrać bitwę, ale jutro poprawić się i iść dalej. Uczciwość wobec siebie jest tu najważniejsza.

Mimo wszystko- i tak dopadnie cię głód.

Dlatego "diety" zakładające jedzenie 800–1000 kalorii dziennie (u mężczyźny) to droga donikąd. To dramat dla organizmu. Lepiej policzyć swoje zapotrzebowanie w kalkulatorze ( https://legionathletics.com/calorie-calculator/ polecam ten i wybrać cel slow, maksymalnie wstrzelić się gdzieś pomiędzy slow/moderate) i trzymać się rozsądnych liczb.

Głodzenie się to najprostsza droga do efektu jojo. 80–90% ludzi, którzy stosują krótkoterminowe diety, wraca do wyjściowej wagi albo jeszcze ją przebija. Dlaczego? Bo nie budują nawyków, a głodzenie niszczy homeostazę hormonalną, zwiększa apetyt, spowalnia podstawę metaboliczną i kończy się na jojo.

Sukces to zmiana krok po kroku- mniej kalorii, duże objętościowo posiłki, sycące, niskokaloryczne, dużo warzyw. Chodzi nie tylko o to, żeby schudnąć, ale żeby schudnąć zdrowo.


PRO TIPY

Nie mogę więc nikomu rozpisać gotowej diety, posiłek po posiłku. Każdy musi znaleźć własne rozwiązania. Co mogę polecić?

  • ograniczenie pieczywa

  • kontrolę dodawanych tłuszczów (kupiłem dozownik typu spray na olej, jedno, dwa, trzy psiknięcia to 20-40 kcal; porównywalnie nalanie "kropli" z butelki na patelnię to już łyżka- około 80-100 kcal.

  • mniej smażenia, więcej pieczenia (frytki z piekarnika-nie z oleju, pieczeń zamiast kotletów)

  • rezygnację z masła na kanapki i z sosów, majonezów- poszukaj wersji fit, albo takiego sosu, który będzie miał 150-180 kcal i używaj go z ROZWAGĄ

  • CZYTANIE ETYKIET i to uważne

  • najlepszy tłuszcz według mnie- oliwa z oliwek

  • zrezygnuj z jedzenia na mieście i zamawianych potraw na rzecz gotowania w domu- podziękuje ci zarówno zdrowie jak i portfel.

  • nie KUPUJ przekąsek. Decyzję, czy będziesz gruby, szczupły, zdrowy czy nie, podejmujesz W SKLEPIE (nie idź na zakupy głodny). Łatwiej jest raz wykazać się siłą woli- nie sięgając po coś na półkę sklepową- niż potem dziesiątki razy walczyć z pokusami w domu- wiedząc, że na stole, w szafce w kuchni albo w lodówce czeka coś, co cię w końcu pokona. Ludzie z najsilniejszą wolą, wcale nie mają jej najsilniejszej, ale dokonują takich wyborów, aby nie musieć jej testować.

  • ZREZYGNUJ z płynnych kalorii: cole z cukrem zamień na wariant bez cukru, soki to zagęszczony cukier z owoców- nie ma w nich nic zdrowego- zjedz po prostu owoc.

  • psychologicznie ważne: nazwij swój problem. Stań przed lustrem i wyartykułuj: JESTEM GRUBASEM, ZJEBAŁEM, ALE ZAWALCZĘ O SIEBIE, NIE BĘDĘ GRUBASEM.

Dzisiaj już tak o sobie nie myślę. Teraz wiem i mówię: jestem sportowcem, jestem zdrowy, jestem samiec T (twaroży)!

Narzędzia- zainstaluj Fitatu albo inną aplikację do liczenia kalorii. Kup wagę kuchenną. Waż każdy posiłek. Skanuj kody kreskowe produktów. Dodawaj własne przepisy. Dopiero z czasem, gdy się nauczysz, możesz przejść na szacowanie „na oko”.

Dodaj do wszystkiego ruch, ale taki, który lubisz.

Spacery, rower, siłownia- nie ma znaczenia. Ważne, żebyś mógł robić to całe życie. I nie słuchaj influencerów, że musisz wstać o piątej rano i ćwiczyć na czczo. Jeśli lubisz biec z pełnym brzuchem- proszę bardzo. Jeśli wolisz spacer wieczorem- proszę bardzo.


Zrób sobie zdjęcie- dzisiaj. Gdy czujesz, że wyglądasz najgorzej. Dokumentowanie swojej drogi jest ważne- dla monitoringu postępów i obiektywnej oceny zmian. Bo, gdy zaczniesz, obiecuję ci, że może przyjść taki moment, że waga nie będzie odpowiednim wyznacznikiem- a ja dzisiaj żałuję, że nie mam porównania, gdy byłem największym tucznikiem. Na zdjęciu poniżej ważę już 99kg (zaczynałem od ok. 108kg).


Brak czasu na ruch? Znaczy, że musisz z czegoś zrezygnować. Z seriali, filmów, scrollowania social mediów. To rozwala ci system dopaminowy, odbiera energię i siłę na rzeczy naprawdę istotne- zadbanie o jedyną sprawę pozostającą z tobą od początku do końca- o własne ciało.


#chudnijzhejto #odchudzanie #liczeniekalorii #zdrowie #dieta

29cd01d3-6053-47ae-abe0-0fed19a44047
splash545

@AdelbertVonBimberstein amen.

aleextra

@AdelbertVonBimberstein @AdelbertVonBimbersteindenerwują mnie te kalkulatory, mając 40% tłuszczu mam mniejsze zapotrzebowanie kaloryczne niż sportowa sylwetka o tej samej wadze - czyli 3000kcal. Nie ma gdzieś kalkulatora który uwzględniałby tkankę tłuszczową?

bori

@AdelbertVonBimberstein

zaprzyjaźnij się z uczuciem głodu - to normalny stan człowieka


Teraz już wiem skąd kojarzę ten wąs

b1238a03-4621-4b08-b07d-dc32d7ebb739

Zaloguj się aby komentować

ostrynacienkim

Yea boy. Moja zona juz tez nie wyrzuca

Zaloguj się aby komentować

I znowu Garmin oszukuje xd

Co już zauważyłem bardzo słabo algorytm radzi sobie z aktywnościami, które z pewnością spalają pewną ilość kalorii, a których on nie zauważa albo liczy bardzo skromnie.


Dzisiejszy, co prawda nie jakoś super intensywny ale zawsze, spacer policzył mi za 190 kcal. 2.5 godziny chodzenia i 12 km z 113m przewyższenia no i w sumie nie zgadzało mi się.


Skonsultowałem się zatem z chatgpt z prośbą o oszacowanie, oraz nawet dałem mu wykres tętna i oto co oszacował


Świetne doprecyzowanie! Jeśli przewyższenie było 113 metrów (a nie 300), to Twoje spalanie wyglądałoby tak:


Dane:


waga: 79.5 kg


dystans: 12 km


czas: 3 godziny (z tętna wynika, że wliczałeś postój)


średnie tętno: 77 bpm


przewyższenie: 113 m


Szacunkowe spalanie:


marsz po płaskim: ~150–180 kcal/godzinę


3 godziny: 450–540 kcal


dodatkowe kalorie za przewyższenie 113 m: ~30–50 kcal


Łącznie:


ok. 480–590 aktywnych kalorii


Czyli nadal wyraźnie więcej niż te 190 kcal z zegarka, mimo mniejszego przewyższenia. Wygląda na to, że zegarek bardzo mocno obciął spalanie przez niskie tętno — co jest typowe, jeśli wędrówka była luźna i w strefie "rozmowy" (czyli lekkiego wysiłku, dla organizmu praktycznie spacer).


Oraz przygotował mi taką tabele (pic rel) co zgadzałoby się zarówno z moimi szacunkami jak i odczuciami (moje uczucie głodu nigdy mnie nie zawodzi jeśli chodzi o wskazanie czy jestem w deficycie xd


Za to jeśli chodzi o dynamiczne aktywności, to nadal będę miał duże zaufanie we wskazanie algorytmu.


Dojrzewam również aby ustawić sobie kalorie "na sztywno" bo wszystkie kalkulatory wyznaczały mi zerowe zapotrzebowanie (brm plus aktywności) na 2 800 kcal- co pokrywa się ze średnim spalaniem z całego poprzedniego roku wskazanym przez garmina.


Wiem... Komplikuje podejście do kaloryki- ale U MNIE NA RAZIE DZIAŁA- u ciebie może być inaczej.


#galaretkanomore #liczeniekalorii #dietetyka #chudnijzhejto

3e57c9fd-b2d6-491b-9779-3e7dd7a84bab
28e0d9fd-b781-4105-8904-ea1e30e2a2d7
AdelbertVonBimberstein

W ogóle

"Spalanaia"- teraz zauważyłem. Naucz się maszyno poprawnie po polsku xd

Zaloguj się aby komentować

Chciało mi się dzisiaj:

400g twaróg półtłusty

Garść szpinaku

3 ząbki czosnku duże

85g awokado

118g policzki wieprzowe w sosie własnym

Sól pieprz wędzona papryka


#galaretkanomore #liczeniekalorii #sniadaniedooceny

d5015660-453d-4c5e-b29f-98dd14fc4dbe
c51c6cfa-3cbe-402b-9a18-e83153f39722

Zaloguj się aby komentować

Thereforee

@AdelbertVonBimberstein Uścisk papieski, równe 2137 Newtona ༼ ͡° ͜ʖ ͡° ༽

Zaloguj się aby komentować

#czytamyetykiety a tak naprawdę to czytamy makrosy.


Wiem, że taki bulion to zastępstwo na szybko do zup i sosów, ale tak bywa w kuchni, że czasami trzeba się ratować.


Niestety, producent stara się nam utrudnić odczytanie prawidłowej wartości kalorycznej jak tylko może. Moim zdaniem takie praktyki powinny być mocno monitorowane.


Wg producenta: 5 kcal na 100ml gotowego produktu. Co nam to mówi? Praktycznie nic. Bo nawet pojemność słoiczka nie dzieli się równo na porcje sugerowane (45g- trzy łyżki na litr wody, a słoik ma 160g).

Więc- z braku czasu i kartki pod ręką- wspomogłem się ai mistral.


Jeśli gotowy bulion ma następujące wartości odżywcze na 100 ml:


Kalorie: 5 kcal

Tłuszcze: 0,2 g

Węglowodany: 0,6 g (w tym cukry: 0,3 g)

Białka: 0,2 g

Sól: 0,83 g

Teraz przeliczymy te wartości na 100 g koncentratu.


Gotowy bulion powstaje z 45 g koncentratu rozpuszczonego w 1 litrze wody, co daje 1045 ml gotowego bulionu.


Kalorie:


100 ml gotowego bulionu daje 5 kcal.

1045 ml gotowego bulionu daje

1045

×

5

kcal

100

ml

=

52

,

25

kcal

1045×

100 ml

5 kcal


=52,25 kcal.

45 g koncentratu daje 52,25 kcal.

1 g koncentratu daje

52

,

25

kcal

45

g

=

1

,

16

kcal

45 g

52,25 kcal


=1,16 kcal.

100 g koncentratu daje

100

×

1

,

16

kcal

=

116

kcal

100×1,16 kcal=116 kcal.


Wartości odżywcze na 100 g koncentratu bulionu:


Kalorie: 116 kcal

Tłuszcze: 4,64 g

Węglowodany: 13,93 g (w tym cukry: 6,97 g)

Białka: 4,64 g

Sól: 19,3 g

Te wartości są zgodne z tymi podanymi w internecie, gdzie kaloryczność koncentratu bulionu wynosi około 125 kcal/100g, a wartości makroskładników są podobne do obliczonych powyżej.


#liczeniekalorii #gotujzhejto #odchudzanie #chudnijzhejto

2dc23651-8517-4cdd-a014-fbdddd2d7925
LondoMollari

@AdelbertVonBimberstein Nie pamiętam w jakim kraju to widziałem, ale gdzieś pamiętam, że jest obowiązek podać kcal i makra na całe opakowanie. Wtedy producent majonezu może sobie napisać 10kcal (dla rekomendowanej porcji w ilości 3 krople), ale obok tego musi być 10000 kcal, dla całego słoika. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

bori

@AdelbertVonBimberstein

d8d93186-d793-4bcd-a083-6809b01c3e05
Fly_agaric

Cukier musi być, bo by się zesrali...

Zaloguj się aby komentować

vredo

@AdelbertVonBimberstein Boczek ciosany mieczem czy toporem?

cebulaZrosolu

@AdelbertVonBimberstein


Awokado...


J⁎⁎⁎ny, ale mu się powodzi

bori

@AdelbertVonBimberstein To już w szpitalach lepiej karmią

Zaloguj się aby komentować

Ej, Właścicielu, a może byś tak zjadł normalnego burgera?


Nie! Eksperymentuję!


Wsad jak w standardowym: mięso z wołowiny irlandzkiej (50 procent przeceny cebula mocno), ogórek konserwowy, cebula czerwona, sos sweet chili (ajak!), ser cheddar.


Zamiast bułki- kieszonka z placka- zmiksowane razem:

-400g serek wiejski high protein z Lidla

-138g białka z jaja kurzego surowego*

-sól, pieprz, kurkuma, oregano dla smaku;

I zapieczone ok. 20 minut w 200 stopniach rozsmarowane taką centymetrową warstwą na naoliwionym papierze do pieczenia.


*Zostało żonie po jakimś cieście. Generalnie można dać całe jajko i nawet lepiej smakuje, a moim zdaniem diety, w których zakłada się jedzenie tylko białek, albo części jakiś innych składników to debile układają. Co masz zrobić z resztą? Wyrzucić?


Jak smakowało? Nieźle, chociaż do zwykłej bułki hamburgerowej nie ma podjazdu. Niestety tak jest ze zdrowym odżywianiem i liczeniem kalorii- ale idzie się przyzwyczaić. XD


Makro:

971 kcal/ 108g białko/ 46g tłuszcz/ 31g węglowodany


#chudnijzhejto #liczeniekalorii #dieta #gotowanie #kuchnia

0a067085-bcdb-4a64-accf-df101d23eda7
SuperSzturmowiec

Dzisiejszy łobiod

Klusek tak z 14 zjadłem

60f7c07a-06b7-41ad-ba86-fabe7ae97971

Zaloguj się aby komentować

kwasnica3000

@AdelbertVonBimberstein gratulacje

Ile kcal i jakie makro? Ile aktywnosci w tygodniu?

pluszowy_zergling

Czadowo, taka mała uwaga, jak zostaniesz na #hejtokosy na dłużej, to zaakceptuj, że waga wraz z siłą z czasem pójdzie do góry i już będziesz sobie żył z tą "nadwagą", ale taka nadwaga to całkiem spoko

Zaloguj się aby komentować

Zmieściłem się dzisiaj, ale nie ukrywam, że idę głodny spać pomimo, że o 19 obiadokolacja weszła w miarę normalna (260 g jakiś mielonych z jalapeno, groszek z marchewką 100g i 350g zupy kalafiorowej). Plus herbata z miodem bo mnie coś delikatnie bierze

Trochę ułatwia, że jedzenie średnie, ale dzisiaj zmienił się kucharz i przyjechały panie, które gotują bomba to od jutra będzie trudniej się powstrzymać...


#dieta #chudnijzhejto #odchudzanie #liczeniekalorii #hejtokoksy

fb3787f0-ed6e-45bc-a052-85c41f0c6f97
aleextra

gdzie się stołujesz? Myślałem, że takie wyliczenia sprawdzają się jak sam sobie gotujesz

Zaloguj się aby komentować

Stashqo

@AdelbertVonBimberstein zdrowy był elegancki chłop a teraz wróci jakaś chudzina. Powiedz tym Norwegom że mają oddać całego Polaka a nie 3/4! ( ͡° ͜ʖ ͡°)


No a tak serio to gratki, ile kg zeszło?

Rozpierpapierduchacz

@AdelbertVonBimberstein tobie z brzucha zeszło, żonie @Yes_Man zeszło, co za dobry dzień na hejto ( ͡° ͜ʖ ͡°)

podampozniej

@AdelbertVonBimberstein ja też potrafię wciągnąć brzuch :p gratuluję silnej woli.

Zaloguj się aby komentować

Miałem pochwalić się jak zjadę poniżej 100.


No i moje standardowe śniadanie.

384 g (Lidl oszukuje na gramaturze, najpierw było 5g mniej na opakowaniu 200g teraz jest już 7) serka wiejskiego wysokobiałkowego (faktycznie jest twaróg w nim a nie woda).


3 plastry szynki szwarcwaldzkiej bo była w promo za pół ceny.

Rogal maślany po dzieciach (generalnie jem max. 60-80 g pieczywa dziennie, lub w ogóle).


636 kcal, 74 g białka, 20 g tłuszczy, 39 g węglowodanów


Jednak w redukcji aktywność fizyczna to game changer u mnie akurat #rower #szosa bo niestety pięta mi wysiadła jakiś czas temu i biegać nie mogę.

Dodatkowo jak będę w Norwegii to wracam na #pompujwpoprzekziemi . (Trzymajcie się sztywniutko tam na tagu.)


#chudnijzhejto #odchudzanie #liczeniekalorii #nowywlascicielhejto

4c41d6c3-cc4d-496a-9e0c-46cbdf9df2c2
a6926fd0-e7fd-4746-9b48-e621a26c31ce
splash545

@AdelbertVonBimberstein Gratuluję!

Maciek

@AdelbertVonBimberstein Gratki i powodzenia w dalszej redukcji!

HolQ

@AdelbertVonBimberstein ja bym z tej szynki i tego serka mięsne naleśniki ns zimno zrobil xD

Zaloguj się aby komentować