Wesprzyj nas i przeglądaj Hejto bez reklam

Zostań Patronem

#kongo

0
10
Chyba się powoli zaczyna.
Niżej macie kilka fragmentów książki Duch króla Leopolda o niewolnictwie w Kongo między 1860, a 1910 rokiem. Nie są to miłe rzeczy. Sama książka po jakichś 33% jest na ten moment świetna.

(...) kiedy pewnego razu wyglądało na to, że zostaną zaatakowani, „Stanley wydał rozkaz spalenia wszystkich okolicznych wiosek”. Jeszcze inny opisał rzeź z taką beztroską, jakby chodziło o polowanie: Siedzenie w zaroślach i obserwowanie po cichu tubylców, oddających się swoim codziennym zajęciom, było niezmiernie ciekawe. Część kobiet (…) robiła mąkę bananową, tłukąc wysuszone banany. Widzieliśmy mężczyzn wznoszących chaty i zajmujących się innymi pracami, dziewczynki i chłopców biegających wkoło i śpiewających. (…) Zacząłem łowy, strzelając w pierś jednemu facetowi. Padł jak kamień (…). Salwy rozległy się w całej wiosce.

Jeden z członków ekspedycji zapakował odciętą głowę Afrykanina do skrzynki z solą i wysłał do Londynu, aby wypchał ją dla niego taksydermista z Piccadilly.

Chcąc poznać przyczynę tego hałasu, Lefranc natknął się na „około trzydziestu uliczników, niektórych siedmio, czy ośmioletnich, stojących w szeregu i czekających na swoją kolej, z przerażeniem obserwując chłostę swoich kolegów. Większość wstrząsanych strachem uliczników (…) kopała tak mocno, że żołnierze kazali trzymać ich za ręce i nogi nad ziemią. (…) Dwadzieścia pięć razy bicz spadał na plecy każdego dziecka”. Lefranc dowiedział się, że poprzedniego wieczora kilkoro dzieci zaśmiało się w obecności białego człowieka, który rozkazał, aby każdy chłopiec-służący w mieście dostał pięćdziesiąt batów. Drugie dwadzieścia pięć batów miało zostać wymierzone następnego ranka. Lefrancowi udało się temu zapobiec – pod warunkiem, że więcej nie będzie wtrącał się w sprawy dotyczące dyscypliny.

W prologu też był ciekawy tekst.

Żądza zysku opanowała nawet niektórych księży, którzy porzucali stan duchowny, brali czarne kobiety jako konkubiny, sami mieli niewolników, a swoich uczniów i wiernych sprzedawali w niewolę. W jednym tylko pozostawali wierni swojej wierze – po nadejściu reformacji starali się nie dopuścić do tego, by ich „własność” przejęli protestanci. Nie byłoby właściwe – powiedział jeden z nich – by „ludzie, którzy otrzymali chrzest w Kościele katolickim, sprzedawani byli ludziom wrogim ich wierze”.

#ksiazki #sowapogodzinach #niewolnictwo #kongo #belgijskiekongo
Formatowanie może być skopane, bo apka nie lubi kopiować tekstu.
7aa47795-dcc9-442a-a6be-2e89a2540bc0
6

Nie ma większej obelgi niz "belg"

a915903a-ba9c-46ae-bd0e-13c372fecb79

Super książka

@Dziwen bardzo konkretna książka. Solidna. Pamiętam jakie wrażenie na mnie zrobił uwczesny marketing, PR,, zasadniczo niczym się nie różniący od dzisiejszego.

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem

Zaloguj się aby komentować

Katastrofa lotnicza w Bandundu – wydarzyła się 25 sierpnia 2010 o godzinie 13:00 w Demokratycznej Republice Konga. Podchodzący do lądowania samolot Let L-410 Turbolet linii Filair uderzył w budynek niecały kilometr przed progiem pasa lotniska. Nie było ofiar na ziemi; spośród 21 osób obecnych na pokładzie ocalał jeden z pasażerów.

[...]

Przyczynę katastrofy wyjaśniły zeznania jedynego ocalałego z tragedii. Jeden z pasażerów wniósł na pokład dużą torbę wojskową, w której, jak się okazało, przemycał żywego krokodyla[5]. W czasie lotu zwierzę uwolniło się z torby; widząc poruszającego się po podłodze w tylnej części samolotu krokodyla, pasażerowie wpadli w panikę i, chcąc oddalić się od zwierzęcia, raptownie przemieścili się ku przodowi samolotu. Spowodowało to przesunięcie środka ciężkości maszyny; pilot stracił panowanie nad nieodpowiednio wyważonym samolotem i, będąc w trakcie końcowego podejścia na małej wysokości nad ziemią, nie zdołał zapobiec katastrofie[3]. Żołnierze MONUSCO potwierdzili, że wśród szczątków rozbitego samolotu znaleźli żywego krokodyla, którego musieli uśmiercić, by móc przeszukiwać wrak[6].

https://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotnicza_w_Bandundu
#demokratycznarepublikakonga #kongo #katastrofylotnicze
4

Zaloguj się aby komentować